Kazimierz Kaczor

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 159: Linia 159:
[[Kategoria:Reprezentanci Polski|Kaczor Kazimierz]]
[[Kategoria:Reprezentanci Polski|Kaczor Kazimierz]]
[[Kategoria:Zawodnicy (piłka nożna)|Kaczor Kazimierz]]
[[Kategoria:Zawodnicy (piłka nożna)|Kaczor Kazimierz]]
 +
[[Kategoria:Działacze Wisły|Kaczor Kazimierz]]

Wersja z dnia 16:02, 2 mar 2010

'
Informacje o zawodniku
kraj Polska
pseudonim Kaczka
urodzony 24.11.1895, Kraków
zmarł 17.04.1972, Kraków
wzost/waga 182/74
pozycja obrońca
reprezentacja 3A
sukcesy MP 1927
Puchar Polski 1926
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1913-1927 Wisła Kraków
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.


Mecze w Reprezentacji Polski

Kazimierz Kaczor zagrał w trzech meczach Reprezentacji Polski (we wszystkich jako Wiślak). Jego debiut przeciwko Estonii wypadł przeciętnie. "Wreszcie w uzyskaniu honorowego goala dla Estończyków dopomaga Kaczor, z którego winy uzyskują oni pierwszy i ostatni dla siebie punkt", "Kaczor popełnił kilka rażących błędów, które u backa pierwszoklasowej drużyny nie powinny mieć miejsce" - takie były komentarze prasowe (PS nr 40/1923). Potem było już lepiej. Po meczu z Węgrami Przegląd Sportowy wymienił tylko czterech piłkarzy, którzy sprostali oczekiwaniom i zaprezentowali poziom godny Reprezentacji - w tym Kazimierza Kaczora. "Kaczor i Olearczyk w obronie dzielnie uzupełniali tyłowe linje naszej drużyny. Zwłaszcza Kaczor sprawił prawdziwą niespodziankę. Sposób odbierania piłki, niweczenie licznych ataków gości i czysty wykop, tudzież niezmordowana praca przez cały czas zawodów stawiały naszą obronę prawie na równi z obroną przeciwnika, która złożona z braci Foglów mówi sama za siebie" (PS nr 29/1925). W 15 minucie Kaczor spowodował co prawda rzut karny (nieumyślne zagranie ręką) - na szczęście niewykorzystany przez przeciwnika.

  • 1923-09-25 Estonia – Polska 1–4, mecz towarzyski
  • 1924-06-10 Polska – USA 2–3, mecz towarzyski
  • 1925-07-19 Polska – Węgry 0–2, mecz towarzyski

Pogrubiono występy Kaczora jako Wiślaka.

Kazimierz Kaczor o karierze

Przegląd Sportowy, nr 47, 1926, str. 3

Kazimierz Kaczor

znakomity obrońca Wisły krakowskiej o sobie i piłkarstwie polskiem


W światku piłkarskim Krakowa cieszy się dużym mirem i szacunkiem obrońca „Wisły”, wielokrotny reprezentacyjny gracz Polski i Krakowa. Kazimierz Kaczor, popularnie zwany – Kaczką. – Jak wiadomo z zawodu jest on urzędnikiem Policji Państwowej

- Jak długo gram w piłkę nożną? – O już ładnych kilkanaście lat. Urodziłem się bowiem w 1895 r. a już mając lat 12 zawzięcie kopałem na błoniach krakowskich, tej najlepszej szkole wstępnej, wszystkich krakowskich piłkarzy.

- Po okresie pobytu w mało znaczących klubikach jak Pogoń i in., grywam w roku 1912 w Robotniczym K. S., oraz bardzo silnej Alfie i A. Z. S-ie. – Po rozwiązaniu tegoż w 1913 roku wstępuje do Wisły, w której grywam do dnia dzisiejszego, będąc najstarszym zawodnikiem w owym klubie, oraz mając największą ilość rozegranych spotkań, bo ponad 200.

- Co pan sądzi o rozwoju piłkarstwa w Krakowie?

- Wedle mego przekonania, upadek piłki nożnej w Krakowie, nie ulega żadnej wątpliwości, a datuje się on od roku 1925

- Jakie mogą być tego powody?

- Jest ich kilka jak spadek formy u starszych zawodników, brak odpowiedniego treningu i rutyny u młodszych, a przedewszystkiem – wewnętrzne tarcia klubowe, które wpływają w dużym stopniu na formę graczy. - Nie brak ich w żadnym klubie a niezdrowa polityka zarządów, zamiast leczyć zło przyczynia się jeszcze bardziej do osłabienia ducha drużyn. – Rezultatem tego jest zmniejszanie się frekwencji i zainteresowania publiczności sportem piłkarskim

- Jakiemi środkami możnaby zło, według pana, naprawić?

- Jedynym wyjściem byłoby sprowadzenie trenerów, którzyby kształcili młodych zawodników, oraz urządzanie zawodów z silniejszymi zespołami, zagranicznymi. Kluby jednak narazie nie mogą sobie pozwolić na to z powodu braku funduszów.

- Wreszcie zauważę, że utworzenie ligi I klasy w znacznym stopniu zastąpiłoby sprowadzanie zespołów zagranicznych.

- Jak długo spodziewa się pan jeszcze brać czynny udział w meczach?

- Życzeniem mojem byłoby grać tak długo, dopóki nie zastąpiłby mnie na stanowisku obrońcy „Wisły” mój syn. Jednakowoż sam już czuję z żalem, że nie zawsze mogę z siebie dać to, co dawniej przychodziło mi tak łatwo…

- To też myślę, że za jakieś 3 lata sam się usunę w zacisze. – Niestety, syn mój będzie liczył wtedy dopiero czwarty roczek.

http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1926/numer047/imagepages/image3.htm