Kazimierz Kmiecik

Z Historia Wisły

Kazimierz Kmiecik
Informacje o zawodniku
kraj Polska
pseudonim Suchy, Badyl
urodzony 1951.09.19, Węgrzce Wielkie
wzost/waga 175 cm / 75 kg
pozycja napastnik
reprezentacja 34m - 8g
sukcesy mistrz Polski 1978, Król Strzelców I ligi 1976, 1978, 1979, 1980,
przebieg kariery 1961-65 LKS Węgrzcanka
1965-67 Cracovia
1967-81 Wisła Kraków
1981 SC Charleroi
1982 Wisła Kraków
1982-85 Larissa
1985-88 Stuttgarter Kickers
1988-89 OFV Offenburg
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1966/67 Wisła Kraków 0 0
1967/68 Wisła Kraków 1 0
1968/69 Wisła Kraków 6 0
1969/70 Wisła Kraków 9(14) 3(8)
1970/71 Wisła Kraków 14(15) 2(4)
1971/72 Wisła Kraków 23(30) 11(13)
1972/73 Wisła Kraków 25(29) 12(14)
1973/74 Wisła Kraków 26(28) 8(9)
1974/75 Wisła Kraków 30(32) 15
1975/76 Wisła Kraków 26(27) 20
1976/77 Wisła Kraków 25(34) 8(18)
1977/78 Wisła Kraków 30(33) 15
1978/79 Wisła Kraków 28(38) 17(22)
1979/80 Wisła Kraków 28(30) 24
1980/81 Wisła Kraków 25(33) 16(18)
1981/82 SC Charleroi
1982/83 Wisła Kraków 8 2
Suma   304(350) 152(180)
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.


"Za wybitne zasługi dla rozwoju sportu, postanowieniem prezydenta RP, Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski otrzymał mistrz i wicemistrz olimpijski, zdobywca trzeciego miejsca w mistrzostwach świata, najskuteczniejszy w historii piłkarz "Białej Gwiazdy", Kazimierz Kmiecik"
— 19 marca 2006


Kazimierz Kmiecik (ur. 19 września 1951 w Węgrzcach Wielkich) ps. "Suchy" lub "Badyl", złoty (1972) i srebrny (1976) medalista olimpijski z Monachium i Montrealu, brązowy medalista mistrzostw świata (1974).

Kazimierz Kmiecik to wychowanek LZS Węgrzcanka Węgrzce Wielkie, gdzie uczył się piłkarskiego rzemiosła w latach 1961-1965. Następne dwa lata spędził w Cracovii zaś w 1968 roku związał się z Wisłą Kraków, której barwy reprezentował do 1982 roku, z przerwą na grę w belgijskiej SC Charleroi w 1981 roku. Po wyjeździe z Polski zakotwiczył w greckiej Larissie (1982-1985), zdobywając w 1983 tytuł mistrza Grecji oraz puchar tego kraju. Ze względu na kłopoty z tolerowaniem upałów, Kmiecik zdecydował się na przenosiny do niemieckiego Stuttgarter Kickers (1985-1988) a następnie OFV Offenburg (1988-1989). W wędrówkach towarzyszyła mu żona Małgorzata, była zawodniczka Cracovii.

Kmiecik to najlepszy strzelec w historii Wisły. W ciągu 15 lat (1968-1981, 1983) rozegrał w lidze 304 mecze i strzelił 153 gole. Był czterokrotnym królem strzelców. Do "Klubu 100" wstąpił w listopadzie 1978 roku po meczu z Arką, kiedy to zdobył dwa gole, nr 100 i 101.

W reprezentacji Polski rozegrał 34 mecze i zdobył 8 goli. Debiutował za kadencji Górskiego (z Ghaną w 1972), który jednak powierzał mu głównie rolę zmiennika, mając do dyspozycji takich strzelców jak Grzegorz Lato czy Andrzej Szarmach.

Na Mundialu w RFN (1974) wystąpił jedynie w meczu ze Szwecją i Niemcami (łącznie 40 minut). Kolejny selekcjoner, Jacek Gmoch, nie powoływał Kmiecika, o którym przypomniał sobie dopiero trener Ryszard Kulesza.

Ostatnim meczem Kmiecika w barwach Polski było spotkanie z Kolumbią w Bogocie (9 lipca 1980).

Po zawieszeniu butów na kołku został trenerem, ukończył tzw. "Kuleszówkę". Zajął się szkoleniem piłkarzy Wisły, co wykonuje do dziś.

Jego synem jest były napastnik Wisły - Grzegorz Kmiecik.

Spis treści

LEGENDY BIAŁEJ GWIAZDY. Rekordzista z Reymonta

(MARCIN) / WislaLive.pl

14 pełnych sezonów, 304 niezastąpione występy ligowe, 153 magiczne bramki. Liczby przyprawiające o zawrót głowy? Z pewnością nie tak mocny, jakiego doświadczali kolejni bramkarze ligowi, którym w latach 70-tych i na początku lat 80-tych przychodziło się mierzyć z najlepszym snajperem Białej Gwiazdy, 34-krotnym reprezentantem Polski, bodaj najbardziej rozpoznawalnym graczem z tercetu panów "K". Chyba już wszyscy wiedzą. W legendarnym cyklu przyszedł czas na Kazimierza Kmiecika.

Dzika siła

Urodził się 19 września 1951 roku w Węgrzcach Wielkich. I właśnie w rodzimej wiosce, sytuującej się nieopodal Krakowa, rozpoczęła się jego wielka, piłkarska przygoda: Zaczynałem jako mały chłopiec. Po szkole zawsze graliśmy przynajmniej godzinę. Zwykle rywalizowaliśmy między klasami, wiek nie miał znaczenia. Często starsi grali na młodszych. Grał każdy, kto chciał. A zatem młody Kazio już od najmłodszych lat uganiał się za piłką, mimo, iż jego rodzina nigdy wcześniej nie posiadała jakichś większych tradycji w tej sferze. Jedynie wujek, widząc zapał malca, starał się jakoś podsycać powoli rodzącą się miłość do futbolu. Robił to poprzez wspólne wypady na mecze, czy też zwyczajną grę. Do LKS Węgrzcanki trafił w wieku 10 lat. Daleko nie miał. Dom od boiska dzieliło raptem 50 metrów. Sport to jednak nie odległości a chęci, o czym podświadomie już wiedział późniejszy czterokrotny król strzelców polskiej ekstraklasy. No, ale po kolei.

Młodzieniec dorastał, a zamiłowanie do piłki nie słabło. W trakcie jednego z popularnych wówczas wyjazdów kolonijnych, zorganizowano turniej dzikich drużyn. Nastoletni Kazimierz postanowił wziąć udział w zawodach: Zebrałem tam swoją drużynę, wypadliśmy całkiem nieźle i właśnie zaraz potem zgłosiła się po mnie Cracovia. W niej spędziłem następne dwa i pół roku. Kazimierz Kmiecik to więc kolejny namacalny przykład ukazujący, jaką siłę przebicia stanowiły wówczas wspomniane rozgrywki dzikich drużyn. Wiślacka legenda żałuje, że obecnie nastolatki zupełnie inaczej podchodzą do wielu spraw: Teraz młodzież w ogóle nie gra na Błoniach, mało jest też tego typu rozgrywek, bo się nikt nie zgłasza. Kiedyś grało się po kilka ładnych godzin dziennie, ale młodych to dzisiaj nie interesuje, wolą ten czas spędzić np. przed komputerem.

Na właściwą stronę Błoń

W dzisiejszych czasach transfery z Cracovii do Wisły i na odwrót praktycznie nie istnieją. Animozje między obydwoma klubami są zbyt silne, aby nad ewentualnymi "przenosinami" ot tak przejść do porządku dziennego. Kiedyś, gdy takowe wymiany stanowiły normę, Kazimierz Kmiecik się po prostu dostosował: Pojechałem na mecze reprezentacji juniorów, gdzie spotkałem się z Krzyśkiem Obrzanowskim. On już wtedy grał w Wiśle. I w czasie powrotu z jednego ze spotkań zaproponował, żebym spróbował swych sił na Reymonta. Krzysiek też szepnął wtedy "słówko" trenerowi Kurdzielowi, który wtedy wyszukiwał młodych i obiecujących graczy dla Białej Gwiazdy. Spodobałem się i tak trafiłem do Białej Gwiazdy. Trójkolorowy bombardier nie zgadza się z opinią, że Cracovia była wówczas podrzędną drużyną wobec Wisły. Wymiany zawodników były obustronne. Obojętnym nie pozostawał jednak fakt, że to Wisła święciła większe sukcesy, osiągała lepsze wyniki, poprzez co była o wiele bardziej łakomym i pożądanym kąskiem przez piłkarzy.

Czcij starszego i kolegę jego

Z racji młodego wieku Kmiecik, początki swojej przygody z Wisłą, kojarzy głównie z sekcją juniorską. Już wtedy jednak uznawany był za spory talent i raz po raz dostawał szanse trenowania z pierwszą drużyną. Na debiut nie musiał długo czekać. Była wiosna 1968 roku. Biała Gwiazda broniła się przed spadkiem do II ligi: To była ostatnia kolejka. Wygraliśmy wówczas z Szombierkami w Bytomiu 2-0, ale wiadomość o utrzymaniu zastała nas dopiero na kolacji w Katowicach. Pogoń wygrała z ŁKS-em, dzięki czemu ekstraklasa została wówczas w Krakowie. Dla mnie to była podwójna radość, bo zadebiutowałem w wygranym meczu i na dodatek pozostaliśmy w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Piłkarz pytany o aklimatyzację w pierwszej drużynie nie przypomina sobie większych problemów. Potwierdza jednak, że dawniej wyglądało to zupełnie inaczej niż obecnie. Potrzebny był odpowiedni charakter oraz umiejętność okazywania szacunku "starszyźnie": Gdy, jakiś starszy gracz coś przykazał, to trzeba to było zrobić i koniec. Dodatkowo ja swoją osobą nie pokazywałem, że coś mi nie pasuje. Robiłem swoje, chciałem grać w piłkę i tyle. Dlatego przyjęto mnie dosyć serdecznie.

Wrzutka, strzał i gol - proste?

"Suchy" (boiskowy pseudonim Kmiecika) bardzo szybko stał się czołową postacią Białej Gwiazdy. Regularnie strzelane bramki budziły strach w oczach kolejnych golkiperów, którym przyszło rywalizować z wiślackim snajperem. Pan Kazimierz doskonale jednak pamięta, którzy bramkarze sprawiali mu najwięcej problemów: Szeja, Grotyński, Szykuła, później przecież też Tomaszewski. Ale zawsze można było przecież znaleźć jakiś sposób. Z obrońców to na pewno nie zapomnę Guta. On przecież grał w reprezentacji, był na Olimpiadzie, na Mistrzostwach Świata. W lidze występował w Odrze Opole i zawsze, gdy graliśmy przeciwko sobie, to był moim "plastrem". Co przyjąłem piłkę, to on był przy mnie.

W karierze Kmiecika były też przyjemniejsze momenty, jak na przykład współpraca z Wróblem: Wiadomo było, że jak zbiegnie do linii bocznej, to ja miałem być na rogu "piątki". Dorzucał i tak się kończyło - z rozbrajającą szczerością wyznaje napastnik.

Tak się kończyło raz, drugi, trzeci, aż w 1978 roku Biała Gwiazda sięgnęła po Mistrzostwo Polski. Malkontenci spytają, dlaczego dysponująca wówczas mocnym składem Wisła tylko raz w tamtym okresie pokusiła się o stanięcie na najwyższym stopniu podium...: Były takie kluby jak Legia czy Górnik, które przebijały nas finansowo. Ściągali zawodników z całej Polski. Wisła natomiast bazowała na wychowankach. Fakt, że szkolenie było wtedy znakomite, jednak brakowało 2-3 indywidualności z zewnątrz, które pociągnęłyby tą drużynę jeszcze wyżej - wyjaśnia Kmiecik.

Międzynarodowy niedosyt

W klubie jego gwiazda świeciła pełnym blaskiem. Kolejne spektakularne występy doprowadziły do regularnych powołań do drużyny narodowej. Tam już jednak nie było tak kolorowo, i choć z pewnością o porażce mowy być nie może, to jednak w reprezentacji nigdy nie udało mu się osiągnąć takiego statusu, jaki posiadał pod Wawelem. Lata 70-te to wspaniały okres polskiego futbolu, obfitujący we wspaniałe talenty i indywidualności. Paradoksalnie było to największe przekleństwo Kmiecika: W kadrze była bardzo duża rywalizacja. Na dodatek trener stawiał na tych bardziej zgranych, występujących w jednym klubie. Lato grał z Szarmachem, a Gadocha z Deyną. Wcześniej byli też przecież Lubański czy Domarski. Było naprawdę ciężko, zwykle byłem zmiennikiem dla tamtych. Nie było jednak między nami żadnych konfliktów. Najpierw trener Strejlau w młodzieżówce, a potem pan Kazimierz Górski potrafili z tego naprawdę dobrego materiału stworzyć niesamowity kolektyw.

Swego rodzaju reprezentacyjny niedosyt Kazimierz Kmiecik mógł sobie powetować wraz z ukochanym klubem w europejskich pucharach. Wiktorie nad Celtikiem czy Zbrojovką to najprzyjemniejsze momenty dla Wiślaka. Jednak, jako urodzony zwycięzca do dziś nie może przetrawić porażki z Malmoe w ćwierćfinale Pucharu Europy: U siebie wygraliśmy 2-1, tam prowadziliśmy 1-0 aż do 60 minuty. I nagle nasza drużyna stanęła, oni wykorzystali karnego, ale nawet wtedy była jeszcze szansa. Był remis i wyprowadziliśmy dobrą akcję, ale kolega z lewej strony zdecydował się na strzał. Gdyby mi wtedy podał, może wszystko potoczyłoby się inaczej ...

Wszystko się kiedyś kończy ...

Z ekipą Białej Gwiazdy Kazimierz Kmiecik rozstawał się na raty. Po zdobyciu wicemistrzostwa Polski w roku 1981 padła propozycja transferu do belgijskiego Charleroi. "Suchy", który miał ukończone 30 lat (uprawniające do możliwości wyjazdu) podpisał 3 letni kontrakt. Nie mógł przypuszczać, że znowu zawita na Reymonta: W Charleroi grałem tylko przez rok. Klub splajtował i musiałem sobie szukać nowej drużyny. Wróciłem do Krakowa. Wisła miała wtedy niewiele punktów i chłopcy poprosili mnie o pomoc. Nie mogłem odmówić, ale zastrzegłem, że jak wpłynie jakaś propozycja w styczniu, to znowu wyjadę. Tak też się stało i po półrocznym, już ostatnim okresie występów z Białą Gwiazdą na sercu wyjechał do Grecji. Zdobycie Pucharu Hellady pod wodzą Andrzeja Strejlaua było radosnym zwieńczeniem udanego pobytu na południu Europy.

Mimo 34 lat Kmiecik ani myślał kończyć przygodę z futbolem. Tym razem za kierunek obrał ojczyznę naszych zachodnich sąsiadów, gdzie bronił barw Stuttgateru Kickers i Offenburg OV. Z tymi pierwszymi dotarł nawet do finału Pucharu Niemiec. W nim musiał uznać wyższość piłkarzy HSV, wśród których występował inny polski reprezentant Mirosław Okoński.

Praca, charakter, praca

Po zakończeniu piłkarskiej kariery przyszła pora na zmianę punktu widzenia. Zieloną murawę zastąpiła ławka trenerska. Kazimierz Kmiecik dwukrotnie obejmował ukochaną Wisłę, najpierw w 1992 roku, a następnie w 1997. Za drugim razem Biała Gwiazda była na skraju bankructwa, ale od ostatecznego upadku uchronił ją Bogusław Cupiał. Zaczęła się złota era Tele-Foniki, w której Panu Kazimierzowi brakuje tylko jednego. Awansu do Ligi Mistrzów.

Jesienią 2012 roku, wraz z Tomaszem Kulawikiem prowadził najpierw zespół Młodej Ekstraklasy, a następnie pierwszą wiślacką drużynę: Talentów nam nie brakuje, ale wszystko musi być poparte pracą. Chłopcy muszą wiedzieć, że żeby zostać kimś trzeba ciężko pracować i posiadać odpowiedni charakter.

MACIEK 88

Artykuł w marcu 2009 roku opublikowany został na łamach "Forza Wisła".

Źródło: wislalive.pl

Kazimierz Kmiecik - król strzelców

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
1967/1968 Ekstraklasa 1     1      
1968/1969 Ekstraklasa 6 1 3 2      
1969/1970 Ekstraklasa 9 3 5 1 3    
1969/1970 Puchar Intertoto 5 5     5    
1970/1971 Ekstraklasa 14 4 4 6 2    
1970/1971 Puchar Polski 1 1     2    
1971/1972 Ekstraklasa 23 22   1 11    
1971/1972 Puchar Intertoto 5 5     2    
1971/1972 Puchar Polski 2 2          
1972/1973 Ekstraklasa 25 24 1   11    
1972/1973 Puchar Intertoto 4 3 1   3    
1973/1974 Ekstraklasa 26 24 2   8    
1973/1974 Puchar Intertoto 2 2     1    
1974/1975 Ekstraklasa 30 28 2   15    
1974/1975 Puchar Polski 2 2          
1975/1976 Ekstraklasa 26 25 1   20    
1975/1976 Puchar Polski 1 1          
1976/1977 Ekstraklasa 25 23   2 8    
1976/1977 Puchar Ligi 4 4     6    
1976/1977 Puchar UEFA 3 2 1   3 2  
1976/1977 Puchar Polski 2 2     1    
1977/1978 Ekstraklasa 30 29 1   15    
1977/1978 Puchar Polski 3 3          
1978/1979 Ekstraklasa 28 27   1 17 1  
1978/1979 Puchar Europy 6 6     4 1  
1978/1979 Puchar Polski 4 4     1    
1979/1980 Ekstraklasa 28 25 3   24 1  
1979/1980 Puchar Polski 2 1 1     1  
1980/1981 Ekstraklasa 25 25     16 1 1
1982/1983 Ekstraklasa 8 7 1   2    
Razem Ekstraklasa (I) 304 267 23 14 152 3 1
Puchar Polski (PP) 17 16 1   4 1  
Puchar Intertoto (IT) 16 15 1   11    
Puchar Europy (PE) 6 6     4 1  
Puchar Ligi (PL) 4 4     6    
Puchar UEFA (PU) 3 2 1   3 2  
RAZEM 350 310 26 14 180 7 1


Lista wszystkich spotkań:

Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
I 1968.06.23 Wyjazd Szombierki Bytom 2-0    
I 1968.09.07 Wyjazd Polonia Bytom 0-3    
I 1969.03.23 Wyjazd Odra Opole 0-1    
I 1969.03.29 Dom Ruch Chorzów 1-0    
I 1969.04.13 Wyjazd Legia Warszawa 0-3    
I 1969.05.31 Wyjazd GKS Katowice 1-1      
I 1969.06.04 Dom ROW Rybnik 1-0    
I 1969.08.17 Dom Szombierki Bytom 0-0    
I 1970.03.15 Dom Stal Rzeszów 0-0    
I 1970.04.18 Wyjazd GKS Katowice 0-0    
I 1970.05.23 Dom Cracovia Kraków 2-0  
I 1970.05.28 Wyjazd Pogoń Szczecin 0-2    
I 1970.05.31 Wyjazd Szombierki Bytom 0-2      
I 1970.06.06 Dom Ruch Chorzów 1-1  
I 1970.06.17 Dom Zagłębie Wałbrzych 1-1    
I 1970.06.21 Wyjazd Polonia Bytom 1-2      
IT 1970.06.27 Wyjazd FC Winterthur 3-1    
IT 1970.07.04 Dom DOS Utrecht 1-0      
IT 1970.07.18 Wyjazd DOS Utrecht 0-1      
IT 1970.07.25 Dom Hvidovre IF Hvidovre 1-0      
IT 1970.08.01 Dom FC Winterthur 5-1    
I 1970.08.09 Wyjazd Stal Mielec 2-5    
I 1970.08.12 Dom GKS Katowice 1-0      
I 1970.08.16 Wyjazd Szombierki Bytom 2-2    
I 1970.09.13 Dom Gwardia Warszawa 1-0    
I 1970.09.20 Wyjazd Górnik Zabrze 2-2    
I 1970.10.04 Dom Zagłębie Sosnowiec 0-3    
I 1970.10.18 Wyjazd Polonia Bytom 0-0      
PP 1970.11.01 Wyjazd Urania Ruda Śląska 3-1    
I 1970.11.07 Dom Stal Rzeszów 1-1    
I 1970.11.21 Dom ROW Rybnik 2-0    
I 1971.03.21 Dom Stal Mielec 1-2    
I 1971.04.04 Dom Szombierki Bytom 0-0    
I 1971.04.25 Wyjazd Gwardia Warszawa 0-1    
I 1971.06.16 Wyjazd Stal Rzeszów 0-6    
I 1971.06.23 Wyjazd ROW Rybnik 0-4    
I 1971.08.07 Wyjazd ŁKS Łódź 0-3      
I 1971.08.29 Wyjazd Stal Mielec 0-1    
I 1971.09.05 Dom Ruch Chorzów 1-1      
I 1971.09.08 Wyjazd Zagłębie Wałbrzych 0-0      
I 1971.09.12 Wyjazd Pogoń Szczecin 2-1    
PP 1971.09.26 Wyjazd Star Starachowice 2-0      
I 1971.10.13 Dom Polonia Bytom 3-0    
I 1971.10.16 Wyjazd Legia Warszawa 1-1      
I 1971.10.24 Dom Stal Rzeszów 1-0      
PP 1971.10.31 Wyjazd Śląsk Wrocław 0-2      
I 1971.11.06 Wyjazd Górnik Zabrze 2-3    
I 1971.11.21 Dom Odra Opole 1-0      
I 1972.03.25 Dom ŁKS Łódź 1-1      
I 1972.04.22 Wyjazd Zagłębie Sosnowiec 1-1    
I 1972.04.30 Dom Szombierki Bytom 3-0      
I 1972.05.14 Wyjazd Gwardia Warszawa 0-3      
I 1972.05.17 Dom Stal Mielec 0-0      
I 1972.05.21 Wyjazd Ruch Chorzów 1-3    
I 1972.05.27 Dom Zagłębie Wałbrzych 1-1      
I 1972.06.01 Dom Pogoń Szczecin 2-1      
I 1972.06.07 Wyjazd Polonia Bytom 1-1      
I 1972.06.11 Dom Legia Warszawa 1-1    
I 1972.06.17 Wyjazd Stal Rzeszów 1-1      
I 1972.06.21 Dom Górnik Zabrze 1-5    
IT 1972.06.24 Dom Atvidabergs FF Atvidabergs 1-1    
I 1972.06.28 Wyjazd Odra Opole 4-1    
IT 1972.07.01 Wyjazd Young Boys Berno 1-1      
IT 1972.07.08 Wyjazd Saint-Étienne Loire 0-0      
IT 1972.07.15 Dom Young Boys Berno 8-0    
I 1972.07.26 Dom Zagłębie Wałbrzych 3-1      
IT 1972.07.29 Wyjazd Atvidabergs FF Atvidabergs 2-0      
I 1972.08.02 Wyjazd Pogoń Szczecin 3-1    
I 1972.08.06 Dom Górnik Zabrze 1-0      
I 1972.09.17 Wyjazd ROW Rybnik 1-2      
I 1972.09.30 Dom ŁKS Łódź 1-2    
I 1972.10.04 Wyjazd Legia Warszawa 1-1    
I 1972.10.08 Wyjazd Zagłębie Sosnowiec 0-2      
I 1972.10.18 Dom Lech Poznań 2-0      
I 1972.10.22 Dom Ruch Chorzów 0-1      
I 1972.10.29 Wyjazd Gwardia Warszawa 1-0    
I 1972.11.04 Dom Odra Opole 2-0    
I 1972.11.12 Wyjazd Polonia Bytom 4-1    
I 1973.03.11 Wyjazd Zagłębie Wałbrzych 1-0    
I 1973.03.18 Dom Pogoń Szczecin 2-1      
I 1973.04.01 Wyjazd Górnik Zabrze 1-0      
I 1973.04.08 Dom Legia Warszawa 2-1      
I 1973.04.15 Wyjazd Lech Poznań 0-3      
I 1973.04.29 Dom ROW Rybnik 0-0    
I 1973.05.06 Wyjazd Stal Mielec 0-2      
I 1973.05.09 Wyjazd ŁKS Łódź 1-1      
I 1973.05.20 Dom Zagłębie Sosnowiec 2-0    
I 1973.05.27 Wyjazd Ruch Chorzów 0-2      
I 1973.06.16 Dom Gwardia Warszawa 1-1      
I 1973.06.21 Wyjazd Odra Opole 0-3      
I 1973.06.24 Dom Polonia Bytom 2-0    
IT 1973.06.30 Wyjazd BK 1903 Kopenhaga 3-1    
IT 1973.07.07 Dom Kickers 1901 Offenbach 1-1    
IT 1973.07.14 Dom Wacker Innsbruck 3-2    
IT 1973.07.21 Wyjazd Kickers 1901 Offenbach 2-0    
I 1973.08.25 Wyjazd Gwardia Warszawa 2-0      
I 1973.08.28 Dom Legia Warszawa 1-0      
I 1973.09.07 Wyjazd Szombierki Bytom 3-1    
I 1973.09.12 Dom Polonia Bytom 1-1      
I 1973.09.16 Wyjazd Śląsk Wrocław 1-1  
I 1973.09.30 Dom Zagłębie Sosnowiec 2-0      
I 1973.10.07 Wyjazd Lech Poznań 1-3      
I 1973.10.27 Dom ROW Rybnik 1-0      
I 1973.10.31 Wyjazd Stal Mielec 2-2      
I 1973.11.04 Dom Pogoń Szczecin 4-0    
I 1973.11.11 Wyjazd Zagłębie Wałbrzych 0-2      
I 1973.11.14 Dom ŁKS Łódź 1-0      
I 1973.12.02 Dom Górnik Zabrze 1-1      
I 1973.12.08 Wyjazd Odra Opole 2-0      
I 1974.03.09 Dom Gwardia Warszawa 0-1      
I 1974.03.17 Wyjazd Legia Warszawa 2-1    
I 1974.03.23 Dom Szombierki Bytom 1-0      
I 1974.04.03 Dom Śląsk Wrocław 1-1    
I 1974.04.21 Wyjazd ROW Rybnik 0-1      
I 1974.04.24 Dom Lech Poznań 0-0      
I 1974.04.27 Dom Stal Mielec 0-0      
I 1974.05.05 Dom Zagłębie Wałbrzych 2-1    
I 1974.05.11 Wyjazd ŁKS Łódź 2-2    
IT 1974.07.13 Dom Spartak Trnava 2-2      
IT 1974.07.27 Wyjazd AIK Solna 3-0    
I 1974.07.31 Dom Ruch Chorzów 0-0      
I 1974.08.04 Wyjazd Górnik Zabrze 2-3    
I 1974.08.06 Dom Odra Opole 1-1      
I 1974.08.18 Wyjazd ROW Rybnik 0-0      
I 1974.08.21 Dom Śląsk Wrocław 3-0  
I 1974.08.25 Wyjazd Arka Gdynia 1-1      
I 1974.09.11 Dom Ruch Chorzów 2-1    
I 1974.09.14 Wyjazd Gwardia Warszawa 0-0      
I 1974.09.21 Dom Polonia Bytom 2-1    
I 1974.09.28 Wyjazd ŁKS Łódź 2-0    
I 1974.10.13 Dom Stal Mielec 1-1      
I 1974.10.16 Wyjazd Zagłębie Sosnowiec 1-2      
I 1974.10.20 Wyjazd Lech Poznań 1-4    
I 1974.10.27 Dom Górnik Zabrze 0-2      
PP 1974.11.03 Wyjazd Urania Ruda Śląska 3-2      
I 1974.11.10 Wyjazd Legia Warszawa 1-2      
I 1974.11.17 Dom Pogoń Szczecin 3-0    
PP 1974.11.20 Wyjazd GKS Katowice 0-0      
I 1974.11.24 Wyjazd Szombierki Bytom 1-0    
I 1974.11.30 Dom GKS Tychy 1-1      
I 1975.03.08 Dom ROW Rybnik 2-0      
I 1975.03.15 Wyjazd Śląsk Wrocław 0-2      
I 1975.03.22 Dom Arka Gdynia 2-0      
I 1975.03.29 Wyjazd Ruch Chorzów 2-3      
I 1975.04.02 Dom Gwardia Warszawa 0-0      
I 1975.04.06 Wyjazd Polonia Bytom 1-1      
I 1975.04.26 Dom ŁKS Łódź 3-1    
I 1975.05.04 Wyjazd Stal Mielec 1-0      
I 1975.05.10 Dom Zagłębie Sosnowiec 0-2      
I 1975.05.17 Dom Lech Poznań 2-0    
I 1975.05.21 Wyjazd Górnik Zabrze 2-3    
I 1975.06.01 Dom Legia Warszawa 2-0    
I 1975.06.04 Wyjazd Pogoń Szczecin 1-1    
I 1975.06.15 Dom Szombierki Bytom 1-1      
I 1975.06.18 Wyjazd GKS Tychy 2-2    
I 1975.08.02 Wyjazd Stal Mielec 1-1      
I 1975.08.06 Dom ROW Rybnik 2-0    
I 1975.08.10 Dom Zagłębie Sosnowiec 1-0      
I 1975.08.16 Wyjazd Legia Warszawa 2-1    
I 1975.08.20 Dom Pogoń Szczecin 0-1      
PP 1975.08.23 Wyjazd GKS Jastrzębie 0-1      
I 1975.09.13 Wyjazd ŁKS Łódź 0-2      
I 1975.09.20 Dom Górnik Zabrze 1-0      
I 1975.09.24 Wyjazd Szombierki Bytom 0-0      
I 1975.09.27 Dom Śląsk Wrocław 1-0      
I 1975.10.05 Wyjazd Stal Rzeszów 1-0    
I 1975.11.23 Wyjazd Lech Poznań 0-3    
I 1976.02.29 Dom Stal Mielec 1-1    
I 1976.03.07 Wyjazd ROW Rybnik 3-1    
I 1976.03.14 Wyjazd Zagłębie Sosnowiec 0-2      
I 1976.03.20 Dom Legia Warszawa 2-0    
I 1976.03.27 Wyjazd Pogoń Szczecin 1-1    
I 1976.03.31 Dom ŁKS Łódź 2-0      
I 1976.04.04 Wyjazd Górnik Zabrze 2-0      
I 1976.04.10 Dom Szombierki Bytom 1-0    
I 1976.04.18 Wyjazd Śląsk Wrocław 0-1      
I 1976.04.30 Dom Stal Rzeszów 0-1      
I 1976.05.15 Wyjazd Ruch Chorzów 1-1    
I 1976.05.19 Dom GKS Tychy 5-0    
I 1976.05.22 Wyjazd Widzew Łódź 1-0    
I 1976.05.30 Dom Lech Poznań 8-0    
I 1976.06.02 Wyjazd Polonia Bytom 2-0    
PP 1976.08.18 Wyjazd Sparta Zabrze 2-0    
I 1976.08.21 Dom Pogoń Szczecin 1-1      
I 1976.08.25 Wyjazd Legia Warszawa 0-1      
I 1976.08.29 Dom GKS Tychy 3-1      
I 1976.09.01 Wyjazd ROW Rybnik 3-3      
I 1976.09.04 Dom Lech Poznań 4-1      
I 1976.09.11 Wyjazd Arka Gdynia 0-1      
PU 1976.09.15 Wyjazd Celtic Glasgow 2-2    
I 1976.09.19 Dom ŁKS Łódź 2-2  
I 1976.09.25 Wyjazd Zagłębie Sosnowiec 0-0      
PU 1976.09.29 Dom Celtic Glasgow 2-0   grafika:Zk.jpg
I 1976.10.03 Dom Odra Opole 0-0      
PU 1976.10.20 Dom RWD Molenbeek 1-1   grafika:Zk.jpg
I 1976.10.24 Wyjazd Szombierki Bytom 0-0    
I 1976.11.07 Dom Ruch Chorzów 1-0      
I 1976.11.13 Wyjazd Stal Mielec 0-1      
I 1976.11.20 Dom Widzew Łódź 0-1      
PP 1976.11.24 Wyjazd Olimpia Elbląg 1-0      
I 1976.11.27 Wyjazd Górnik Zabrze 1-0    
I 1976.12.05 Dom Śląsk Wrocław 5-0    
I 1977.03.20 Dom ROW Rybnik 0-0      
I 1977.03.26 Wyjazd Lech Poznań 1-2    
I 1977.03.30 Dom Arka Gdynia 1-0      
I 1977.04.17 Dom Zagłębie Sosnowiec 1-1    
I 1977.04.20 Wyjazd Odra Opole 0-2      
I 1977.05.07 Dom Szombierki Bytom 3-1      
I 1977.05.10 Wyjazd Ruch Chorzów 1-0      
I 1977.05.18 Dom Stal Mielec 1-1    
I 1977.05.22 Wyjazd Widzew Łódź 0-1      
I 1977.05.25 Dom Górnik Zabrze 0-1      
PL 1977.05.28 Wyjazd ROW Rybnik 5-0    
PL 1977.06.04 Dom Zagłębie Sosnowiec 5-0    
PL 1977.06.09 Wyjazd Górnik Zabrze 5-4    
PL 1977.06.12 Wyjazd Widzew Łódź 1-2    
I 1977.07.23 Dom Stal Mielec 1-0    
I 1977.07.30 Wyjazd Górnik Zabrze 3-2      
I 1977.08.03 Wyjazd Widzew Łódź 1-0    
I 1977.08.07 Dom Legia Warszawa 2-1    
I 1977.08.14 Wyjazd Zawisza Bydgoszcz 2-1      
I 1977.08.27 Wyjazd Zagłębie Sosnowiec 0-0      
I 1977.08.31 Dom Śląsk Wrocław 2-0    
I 1977.09.11 Dom ŁKS Łódź 1-1      
I 1977.09.24 Wyjazd Pogoń Szczecin 1-0    
PP 1977.09.27 Wyjazd GKS Tychy 0-0      
I 1977.10.01 Dom Odra Opole 2-1    
I 1977.10.12 Wyjazd Szombierki Bytom 0-0      
I 1977.10.16 Dom Polonia Bytom 0-0      
I 1977.10.19 Dom Ruch Chorzów 1-1      
I 1977.11.01 Wyjazd Lech Poznań 0-0      
I 1977.11.06 Wyjazd Arka Gdynia 2-2    
PP 1977.11.09 Wyjazd Bałtyk Gdynia 2-1      
I 1977.11.16 Wyjazd Stal Mielec 1-1      
I 1977.11.20 Dom Górnik Zabrze 0-0      
I 1977.11.26 Dom Widzew Łódź 1-1    
I 1977.12.04 Wyjazd Legia Warszawa 0-2      
I 1978.02.26 Dom Zawisza Bydgoszcz 2-1      
PP 1978.03.01 Dom Lech Poznań 1-3      
I 1978.03.05 Wyjazd Polonia Bytom 1-1      
I 1978.03.09 Dom Zagłębie Sosnowiec 1-0    
I 1978.03.12 Wyjazd Śląsk Wrocław 1-3      
I 1978.03.19 Dom Lech Poznań 1-1      
I 1978.03.26 Wyjazd ŁKS Łódź 0-0      
I 1978.03.30 Dom Pogoń Szczecin 2-0    
I 1978.04.16 Wyjazd Odra Opole 0-1      
I 1978.04.19 Dom Szombierki Bytom 4-0    
I 1978.04.29 Wyjazd Ruch Chorzów 0-2      
I 1978.05.02 Dom Arka Gdynia 3-1    
I 1978.07.29 Dom Ruch Chorzów 3-1    
I 1978.08.02 Wyjazd Legia Warszawa 0-0      
I 1978.08.06 Dom Szombierki Bytom 1-1      
I 1978.08.09 Wyjazd Odra Opole 0-0      
I 1978.08.12 Wyjazd Widzew Łódź 1-2      
I 1978.08.20 Dom Stal Mielec 3-0    
I 1978.09.09 Dom Pogoń Szczecin 4-0    
PE 1978.09.13 Wyjazd Club Brugge 1-2     grafika:Zk.jpg
PP 1978.09.16 Wyjazd Arkonia Szczecin 2-0      
I 1978.09.24 Wyjazd GKS Katowice 1-1    
PE 1978.09.27 Dom Club Brugge 3-1    
I 1978.10.01 Dom Gwardia Warszawa 3-1    
I 1978.10.14 Wyjazd Polonia Bytom 0-1    
PE 1978.10.18 Wyjazd Zbrojovka Brno 2-2    
PE 1978.11.01 Dom Zbrojovka Brno 1-1      
I 1978.11.05 Wyjazd Zagłębie Sosnowiec 0-1      
I 1978.11.19 Dom Lech Poznań 4-1      
I 1978.11.22 Wyjazd Arka Gdynia 2-4    
PP 1978.11.26 Wyjazd Lechia Gdańsk 2-1      
I 1979.03.03 Wyjazd Ruch Chorzów 0-3      
PE 1979.03.07 Dom Malmo FF Malmo 2-1    
I 1979.03.11 Dom Legia Warszawa 2-2    
I 1979.03.17 Wyjazd Szombierki Bytom 1-1    
PE 1979.03.21 Wyjazd Malmo FF Malmo 1-4    
I 1979.03.25 Dom Widzew Łódź 2-1    
PP 1979.03.28 Wyjazd Zagłębie II Lubin 3-0      
I 1979.03.31 Wyjazd Stal Mielec 1-2      
I 1979.04.08 Dom Odra Opole 1-1      
I 1979.04.21 Wyjazd Śląsk Wrocław 0-2      
I 1979.04.25 Wyjazd Pogoń Szczecin 0-3      
I 1979.05.05 Dom GKS Katowice 1-1    
PP 1979.05.09 Wyjazd Arka Gdynia 1-2    
I 1979.05.13 Wyjazd Gwardia Warszawa 1-3      
I 1979.05.20 Dom Polonia Bytom 4-0   grafika:Zk.jpg
I 1979.05.26 Wyjazd ŁKS Łódź 1-3      
I 1979.05.30 Dom Zagłębie Sosnowiec 2-1    
I 1979.06.06 Wyjazd Lech Poznań 0-2      
I 1979.06.10 Dom Arka Gdynia 3-0    
I 1979.07.28 Dom Szombierki Bytom 4-0    
I 1979.08.01 Wyjazd Arka Gdynia 1-2      
I 1979.08.05 Dom ŁKS Łódź 2-1    
I 1979.08.11 Wyjazd Śląsk Wrocław 0-1      
I 1979.08.15 Dom Legia Warszawa 2-3    
I 1979.08.25 Dom GKS Katowice 3-0    
I 1979.09.01 Wyjazd Górnik Zabrze 0-2      
I 1979.09.05 Dom Ruch Chorzów 3-0    
I 1979.09.16 Wyjazd Polonia Bytom 2-2    
PP 1979.09.30 Wyjazd Stal Nowa Dęba 0-0   grafika:Zk.jpg
I 1979.10.06 Dom Zawisza Bydgoszcz 3-2    
I 1979.11.04 Dom Lech Poznań 5-1    
PP 1979.11.07 Wyjazd Lech Poznań 0-1      
I 1979.11.18 Wyjazd Stal Mielec 0-2      
I 1979.11.24 Dom Odra Opole 1-0      
I 1979.12.02 Wyjazd Zagłębie Sosnowiec 1-3    
I 1980.03.09 Wyjazd Szombierki Bytom 1-1  
I 1980.03.15 Dom Arka Gdynia 2-1    
I 1980.03.22 Wyjazd ŁKS Łódź 1-2      
I 1980.03.29 Dom Śląsk Wrocław 1-0      
I 1980.04.05 Wyjazd Legia Warszawa 0-2      
I 1980.04.12 Wyjazd GKS Katowice 1-1    
I 1980.04.23 Dom Górnik Zabrze 4-0    
I 1980.04.30 Wyjazd Ruch Chorzów 1-2      
I 1980.05.04 Dom Polonia Bytom 4-0    
I 1980.05.08 Wyjazd Zawisza Bydgoszcz 2-3    
I 1980.05.18 Dom Widzew Łódź 6-3 grafika:Zk.jpg
I 1980.05.24 Wyjazd Lech Poznań 0-2      
I 1980.06.07 Wyjazd Odra Opole 4-0    
I 1980.06.15 Dom Zagłębie Sosnowiec 2-1      
I 1980.08.16 Wyjazd Ruch Chorzów 1-2      
I 1980.08.23 Dom Śląsk Wrocław 2-1      
I 1980.08.27 Dom Zagłębie Sosnowiec 0-0      
I 1980.08.31 Wyjazd Szombierki Bytom 1-3     grafika:Cz.jpg
I 1980.10.19 Wyjazd Bałtyk Gdynia 0-1      
I 1980.10.25 Dom ŁKS Łódź 4-0    
I 1980.10.29 Wyjazd Widzew Łódź 1-1      
I 1980.11.02 Dom Stal Mielec 2-0    
I 1980.11.15 Wyjazd Motor Lublin 5-1    
I 1980.11.22 Dom Górnik Zabrze 0-0      
I 1981.03.14 Dom Ruch Chorzów 4-1    
I 1981.03.21 Wyjazd Śląsk Wrocław 0-1      
I 1981.03.28 Wyjazd Zagłębie Sosnowiec 2-1      
I 1981.04.01 Dom Szombierki Bytom 3-2    
I 1981.04.05 Wyjazd Lech Poznań 0-2      
I 1981.04.11 Dom Zawisza Bydgoszcz 2-0      
I 1981.04.18 Wyjazd Odra Opole 3-0    
I 1981.05.06 Dom Legia Warszawa 1-1      
I 1981.05.10 Wyjazd Arka Gdynia 2-0    
I 1981.05.16 Dom Bałtyk Gdynia 1-1    
I 1981.05.27 Wyjazd ŁKS Łódź 0-1      
I 1981.06.03 Dom Widzew Łódź 3-2     grafika:Zk.jpg
I 1981.06.07 Wyjazd Stal Mielec 3-5    
I 1981.06.10 Dom Motor Lublin 3-0    
I 1981.06.14 Wyjazd Górnik Zabrze 1-1    
I 1982.09.11 Dom Cracovia Kraków 0-0      
I 1982.09.18 Wyjazd Gwardia Warszawa 0-1    
I 1982.09.25 Dom Zagłębie Sosnowiec 2-0    
I 1982.10.02 Wyjazd Stal Mielec 2-1      
I 1982.10.31 Dom ŁKS Łódź 1-1      
I 1982.11.06 Wyjazd Ruch Chorzów 0-4      
I 1982.11.14 Wyjazd Legia Warszawa 2-0      
I 1982.11.21 Dom GKS Katowice 3-0    

Mecze w Reprezentacji Polski

Pogrubiono występy Kmiecika jako Wiślaka.

Kącik poetycki

Na Kazimierza Kmiecika


Oniemiał Celtic Glasgow i Zbrojovka z Brna
Gdy ujrzeli w akcji Kazimierza K.

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach


Kmiecik w mediach

Zrewanżować się Niemcom za 1974 rok

Data publikacji: 01-05-2006 15:11

Rozpoczynamy prezentowanie rozmów z piłkarzami, którzy reprezentowali Wisłę na Mistrzostwach Świata. Na pierwszy ogień poszedł członek "brązowej" ekipy z 1974 roku, czołowy snajper polskiej ligi z lat siedemdziesiątych, Kazimierz Kmiecik.

Marcin Górski: Czy to rzeczywiście jest tak, że dla piłkarza występ na Mistrzostwach Świata to najważniejszy moment w jego karierze?

Kazimierz Kmiecik: To na pewno jest olbrzymie wyróżnienie. Dzięki występowi na Mistrzostwach można się jeszcze bardziej wybić, być znanym na całym świecie. W końcu transmisje telewizyjne z mundialu idą na cały świat i tych najlepszych piłkarzy poznaje cały świat. W Polsce to na pewno jest olbrzymi zaszczyt dla każdego, kto na te Mistrzostwa jedzie i jeszcze coś osiągnie, jak na przykład zdobycie przed nas trzeciego miejsca, które było dużym sukcesem.

No właśnie – trzecie miejsce. Czy Polskę wtedy było stać na więcej?

Na pewno. Gdyby nie ten mecz z Niemcami na wodzie, gdyby on odbył się w normalnych warunkach, to myślę, że byłyby duże szanse wygrać i w finale spotkać się z Holandią. W tamtym meczu nawet ja miałem bardzo dobrą sytuację. Może na suchym boisku udałoby mi się strzelić inaczej. Wtedy warunki bardzo dużo zrobiły.

Mówi Pan o swojej sytuacji ze spotkania z Niemcami. Bramkarz niemiecki podobno dokonał wtedy rzeczy wręcz niemożliwej broniąc ten strzał.

Tą sytuację pamiętam bardzo dobrze. Poszła centra z prawej strony. Do piłki ruszył niemiecki obrońca i ja. Uderzyłem w pełnym biegu. Maier ruszył się w drugą stronę, ale zostawił rękę i końcami palców udało mu się to wybronić.

Spodziewaliście się jadąc na Mistrzostwa, że wrócicie z medalem?

Cały czas powtarzano, żeby grać każdy mecz tak, żeby wygrywać. To gdzie się dojdzie, miały pokazać wyniki osiągane w Niemczech.

Jak to było być wtedy reprezentantem Polski?

To na pewno był bardzo duży zaszczyt grać wtedy w reprezentacji, gdyż na jedną pozycję było czterech, pięciu zawodników, nie tak jak teraz, kiedy jest góra dwóch, trzech. Uważam wręcz, że na jednej pozycji, na lewej obronie, brakuje dobrego zawodnika, jak kiedyś Adam Musiał. Wtedy można było spokojnie wybrać najlepszych.

Pan przecież w lidze był królem strzelców, a do podstawowej jedenastki nie udawało się załapać. To chyba trochę przypomina obecną sytuację Tomasza Frankowskiego?

Tak, z tym, że w pewnym momencie "Żuraw" stał się kluczowym zawodnikiem i to do niego trzeba było dobrać partnera. Uważam, że Frankowski z Żurawskim powinni grać razem w kadrze już wcześniej. Tak było w 1974 roku. Wtedy w ataku grali Szarmach i Lato. Oni byli z jednego klubu i dzięki temu dobrze się rozumieli. Gdyby jakiś inny zawodnik Wisły grał wtedy w atatku, albo w pomocy, to miałbym duże szanse na grę. My znalibyśmy się z boiska. Tymczasem ja byłem sam, bo zarówno Marek Kusto jak i Zdzisław Kapka nie byli podstawowymi zawodnikami.

Z Wisły was jednak pojechało kilku.

No tak, było nas pięciu zawodników. Załapaliśmy się do każdej formacji i to uważam był duży sukces.

Wtedy Wisła była mocniejsza, bo więcej was z klubu pojechało na Mistrzostwa?

Na pewno Wisła była bardzo dobra drużyną, z tym, że według mnie nie do końca wykorzystaną. Wisła z tymi zawodnikami mogła przez dłuższy czas zdobywać mistrzostwo, a nie dopiero w 1978. Nas na Mistrzostwa Świata pojechał pięciu i uważam, że z taką grupą już w 1975, 76 drużyna Wisły powinna zdobywać mistrzostwo Polski.

Trener Górski być rzeczywiście takim autorytetem?

Oczywiście. To co on powiedział, każdy słuchał. On nie wymyślał nic trudnego, jego metody były można powiedzieć proste: grać, zdobywać bramki, wygrywać.

Jaki on miał wpływ na waszą grę?

Wtedy byli dobrzy zawodnicy, trener miał wśród nas bardzo dobre rozeznanie. Miał te dwójkowe, trójkowe ustawienia, o których już wspominałem. On sobie to dobierał, a że wszystko mu świetnie spasowało, to były wyniki. Trener Górski miał nosa.

Wtedy na Mistrzostwach był inny system rozgrywania gier. Czy dzięki temu było łatwiej o sukces, czy wręcz przeciwnie?

Teraz po wyjściu z grupy wszystko zależy od tego, na kogo się wpadnie. Wtedy natomiast po wyjściu z grupy w drugiej grupie trafiał się na mocne drużyny. Mógł być jeden słabszy zespół, ale trzy pozostałe na pewno były bardzo dobre. Trzeba było od początku walczyć, żeby coś osiągnąć. Poza tym wtedy było 16 drużyn na Mistrzostwach.

Czy ta liczba uczestników była utrudnieniem, poziom Mistrzostw Świata był wtedy wyższy?

Wtedy było dużo mniej zespołów, które słabiej grały. W pierwszej grupie mieliśmy co prawda Haiti, które dostało się z Ameryki, ale z pozostałymi zespołami było już ciężko. Teraz do pewnego momentu poziom Mistrzostw jest według mnie słabszy. Poziom w grupach nie zawsze jest najwyższy, ale potem, gdy już ci najlepsi grają ze sobą, nie ma na co narzekać.

Jak Pan zapamiętał powrót do Polski po Mundialu?

Nikt się nie spodziewał, że takie przyjęcie zgotują nam kibice. Nasze osiągnięcie to na pewno był duży wyczyn. Po olimpiadzie w 1972 roku w polskiej piłce zaczęło się dobrze dziać, bo wtedy zdobyliśmy złoty medal.

Na co stać Polskę w tegorocznych Mistrzostwach?

Fajnie by było powtórzyć to, co zdobyliśmy w Niemczech w 1974 roku. To byłby duży sukces.

Czy to jest realne?

W piłce wszystko jest możliwe. Nie raz drużyny grają bardzo dobrze, a przegrywają jakieś spotkanie.

Ten mecz z Niemcami te będzie taki rewanż za 1974 rok?

Chciałbym, żebyśmy się zrewanżowali. Myślę, że mamy na to szanse. Oczywiście dużo będzie zależało od przygotowania zawodników. Teraz wielu z nich gra na zachodzie, w naszych czasach nikogo takiego nie było. Ci zawodnicy wiedzą, na co ich stać, Polska powinna więc powalczyć.

Kto powinien zagrać na pańskiej pozycji, w ataku?

Uważam, że powinni grać Frankowski z Żurawskim. W meczach eliminacyjnych było widać, że się znają. Grali ze sobą parę lat. Dużo właśnie zależy od takich ustawień: pomocnik – napastnik, napastnik – napastnik, boczny obrońca - boczny pomocnik. Jeśli zawodnicy z tych par grają razem w klubach, to wiedzą ja grać ze sobą.

Czyli to nie Wiślacka znajomość zadecydowała o tym wyborze?

Nie. "Żuraw" według mnie jest teraz klasą w Szkocji. "Franek" co prawda nie strzela bramkę choćby tak jak w Wiśle, ale to nie jest tak łatwo zdobywać gole za granicą, szczególnie w Anglii.

A na inne pozycje? Trener Janas dokonuje dobrych wyborów, czy Pan by coś pozmieniał?

Jeżeli się wygrywa, to się nic nie zmienia. Trzeba ciągnąć tą drużynę, żeby ona dalej się zgrywała. Wiadomo, że trzeba mieć jednego czy drugiego dublera, żeby w przypadku kontuzji czy kartek wiedział, o co chodzi na boisku.

Z tymi dublerami jest chyba największy problem?

Na pewno. Liga się jednak szybko kończy, potem jest zgrupowanie, więc myślę, że będzie czas poćwiczyć przygotowanie taktyczne.

Reprezentanci grają w wielu ligach, tymczasem wy w 1974 roku wszyscy graliście w Polsce. Która sytuacja jest bardziej korzystna?

Trudno powiedzieć. Jak grało się w Polsce, to każdy się znał, trener na co dzień widział wszystkich zawodników. Teraz tymczasem jest inny system trenowania w Holandii, inny w Szkocji, inny w Polsce. To wszystko trzeba spasować, trener Janas musi dobrać wszystko tak, żeby to grało i drużyna polska wygrywała.

Jak wyglądały wasze przygotowania do Mistrzostw?

Zarówno przed olimpiadą, jak i przed Mistrzostwami byliśmy na zgrupowaniu w górach, w Zakopanem. Jednego razu zaliczaliśmy góry, innym razem boisko.

Czy ten okres przygotowań, jaki piłkarze mają w tym roku na przygotowania wystarczy według Pana na to, żeby zgranie było pełne?

Uważam, że tak. Przecież wcześniej jeszcze są sparingi. Potem trzeba jeszcze odbyć treningi taktyczne, zastanowić się, czy to my mamy przygotowywać taktykę pod każdego przeciwnika, czy gramy swoje, a przeciwnicy mają taktykę do nas dostosować.

Co zadecydowało o tym, że właśnie wtedy w Polsce było tylu dobrych zawodników, że nie było problemów ze skompletowaniem wyrównanej kadry?

Nie było komputerów, nie było telewizji na taką skalę. Wszyscy grali w piłkę: na boiskach, na podwórkach, na Błoniach. Teraz na ulicy nikogo nie widać, żeby grał, samochody stoją. Na Błoniach od czas do czasu pojawi się ktoś grający w piłkę. Tymczasem ja pamiętam, że na Błoniach nie było miejsca. Trzeba było wcześniej przychodzić, żeby miejsce sobie zająć. Trudniej jest więc teraz zmobilizować młodego zawodnika do dużego wysiłku. My chodziliśmy po górach, wręcz wybiegaliśmy na nie, a teraz pewnie by wyszedł do połowy i powiedział, że dalej nie da razy.

Metodą na sukces reprezentacji jest więc wyrzucić telewizory i komputery i pokazać, jaki piękny jest futbol?

Trzeba na pewno ściągnąć młodzież do piłki tak, żeby znowu było wielu dublerów do gry w reprezentacji.

rozmawiał Marcin Górski

Źródło: wisla.krakow.pl

Jak ojciec z synem

Data publikacji: 09-06-2008 15:10

Obaj są mocno związani z Wisłą Kraków. Ojciec reprezentował jej barwy przez 15 lat, w czasie których strzelił 153 gole. Syn chce iść w jego ślady chociaż wie, że zadanie wcale nie jest łatwe.

Ten materiał ukazał się w 56. numerze newslettera Białej Gwiazdy.

Kazimierz Kmiecik – ikona i żywa legenda Wisły Kraków. Piłkarz, który jak na razie przoduje w ilości strzelonych dla Wisły goli w historii klubu. „Na pewno któremuś z piłkarzy będzie ciężko osiągnąć ten wynik, ponieważ teraz coraz wcześniej się wyjeżdża. Przedtem jak miało się 30 lat, to dopiero wtedy można było wyjechać za granicę, później obniżono ten wiek do 28 lat. Zawodnik, który tutaj strzela dużo bramek i gra w polskiej lidze dziesięć lat, dopiero wtedy może osiągnąć sukces” – prognozuje.

Swoją prawdziwą przygodę z piłką rozpoczął jako junior Cracovii, a po dwóch latach przeniósł się na Reymonta za sprawą ówczesnego piłkarza Wisły Krzysztofa Obarzanowskiego. „Zaczynałem tak naprawdę w Węgrzcach, gdzie mieszkam. W Cracovii grałem w juniorach, ale to było krótko, bo niecałe dwa lata. Potem już w wieku 15 lat wyjechałem do Francji w drugich juniorach reprezentacji Polski, gdzie graliśmy turniej w Cannes. Gdy wróciliśmy, to przeszedłem do pierwszych juniorów reprezentacji. Na pierwszy mecz pojechałem z Krzysztofem Obarzanowskim, który grał w Wiśle. Po tym meczu dogadaliśmy się, że będziemy grać w jednej drużynie, a wiadomo, że Wisła była w lidze, więc przeniosłem się tutaj. I tak większość swojego życia spędziłem przy Reymonta” – wspomina pan Kazimierz.

Tytuły króla strzelców w polskiej lidze doprowadziły go do gry w reprezentacji Polski na najważniejszych turniejach. Mistrzostwo i wicemistrzostwo olimpijskie w 1972 i 1976 roku, oraz wywalczone 3. miejsce na Mistrzostwach Świata w 1974 roku mówią same za siebie. „Na pewno gra w Wiśle, gdzie zdobyłem tytuł króla strzelców, pomogła mi i jako młody zawodnik pojechałem na olimpiadę. Pojechało nas dwóch – Antoni Szymanowski i ja. Później Mistrzostwa Świata, gdzie pojechało nas pięciu, trzech młodych zawodników i trzech na „K”. Było to niezawodne trio, ale w reprezentacji ciężko było się przebić, bo na każdą pozycję było wielu zawodników. Wiadomo, że Lato i Szarmach grali w jednym klubie, trener ustawiał Gadochę z Deyną i trudno nam było się przebić. Żebyśmy wszyscy w trójkę zagrali z Markiem Kusto i Zdzisławem Kapką, to nie było okazji”.

A jak Pan Kazimierz wspomina te największe osiągnięcia? „Na pewno było to wielki sukces i przede wszystkim przeżycie. Można było się spotkać ze wszystkimi sportowcami świata w jednej wiosce olimpijskiej, czy na stołówkach, gdzie wszyscy przechodzili koło siebie i spotykało się też te gwiazdy. Wszyscy byli wtedy tak jak rodzina” – mówi z sentymentem.

Po zakończeniu piłkarskiej kariery w ślady ojca poszedł syn – Grzegorz. „Co zrobił?!” – pyta z przekąsem pan Kazimierz. „To, co zrobił ojciec, ma bardzo duże znaczenie. Jednak ja skupiam się na sobie, bo teraz są inne czasy, to wszystko działo się dawniej. Mi pozostaje tylko skupiać się na swojej grze i zapracować na swoje nazwisko” – zaczyna Grzesiek.

„Zawsze podchodzę z sentymentem do Wisły, urodziłem się w Krakowie, wychowałem się tutaj. Ojciec przyprowadził mnie na pierwszy trening, potem grałem w trampkarzach, juniorach i w rezerwach. A później były wypożyczenia, ale wypożyczenia z konieczności. Chciałem się wtedy ogrywać w pierwszej lidze, podnosić swoje umiejętności” – wspomina swoje początki.

Obaj zgodnie twierdzą, że nie chcą być ze sobą porównywani na boisku. „Nie można nas porównywać. Jako zawodnik Grzesiek ma inny styl. Jest wyższy i przy tej wysokości musi dużo pracować” – ocenia ojciec. „Tata strzelał więcej bramek niż ja. Można powiedzieć, że mamy zupełnie inny styl gry i ja jestem innym typem zawodnika. To można akurat łatwo zauważyć” – wtóruje mu syn.

Czy presja na bycie piłkarzem była w takim razie w wypadku młodszego z Kmiecików większa? „Na pewno ojciec liczył od początku, że jego syn będzie piłkarzem. W sumie to bardzo chciałem grać w piłkę i tak już zostało. Gram tyle lat...to znaczy gram (śmiech). Staram się dorównać ojcu. Jak tata grał w Niemczech czy w Grecji, to cały czas chodziłem na mecze. Choć byłem bardzo mały, to zawsze z mamą przychodziliśmy na jego mecze i generalnie to się we mnie zaszczepiło” – wspomina.

Grzegorz jest w szerokiej kadrze pierwszej drużyny, jednak więcej szans na grę dostaje w zespole Młodej Ekstraklasy, gdzie drugim trenerem jest jego ojciec. Nie sposób w takim razie nie zapytać o boiskowe relacje pomiędzy nimi. „Współpraca jest normalna. Nawet jak jestem na ławce rezerwowych, to zwracam się do niego „panie trenerze”. Nie ma relacji ojciec – syn, bo to jest normalna praca, jak każdego zawodnika. Nie może być na meczu lub na treningu takich relacji. Wszystko jest poza boiskiem, choć myślę, że na boisku to tylko się przygląda, bo może nie chce za bardzo zwracać mi na pewne rzeczy uwagi. Więcej mówi w domu lub jak rozmawiamy przez telefon. Mówi, żebym poprawił to lub co innego i żebym przykładał się do każdego treningu” – wyjaśnia Grzegorz.

Pan Kazimierz stwierdził, że stara się nie udzielać synowi wskazówek. Dlaczego? „Bo jak ja mu podpowiadam, to on wszystko lepiej wie. Do piłki trzeba mieć charakter, trzeba dużo poświęcić. Oprócz treningu jest przecież jeszcze konieczność dania siebie, od siebie trzeba jeszcze potrenować. A jakby Grzesiek miał charakter, to już by grał w pierwszej lidze i walczył. Strzela bramki w lidze, jak grał w Zagłębiu czy w ŁKS-ie, ale zwiedził już za dużo klubów i nie ma stabilnej gry” - ocenił.

Co w takim razie sądzi na ten temat sam zainteresowany? „No może tata ma racje. Obserwuje mecze i trzeba się zgodzić z jego zdaniem. Jak patrzy na moją grę, to wiem, że on chce jak najlepiej dla mnie jako ojciec, nie patrzy jako trener. Wiadomo, że są nieraz kłótnie o niektóre rzeczy, ale zawsze to co on mówi przeanalizuję i staram się na następny raz poprawić” – przyznaje napastnik Wisły.

Jak wspomniał trener Kmiecik, lista klubów w których występował jego syn, jest długa, a ciągłe zmiany nie sprzyjają stabilizacji formy. Ostatnimi czasy Grzesiek występował w m.in.: GKSie Katowice, GKSie Bełchatów, Polonii Warszawa, Zagłębiu Sosnowiec. „Trener ŁKS–u Łódź, pan Marek Chojnacki, którego bardzo szanuję, powiedział mi, że każdy piłkarz, który idzie na wypożyczenie przez pół roku będzie grał w pierwszym składzie, a jeżeli klub zapłaci za nowego zawodnika, to ten pierwszy musi ustąpić miejsca temu, kogo chcą wypromować i później sprzedać za lepsze pieniądze. Każde wypożyczenie coś mi dawało, poznawałem nowych ludzi i miałem różnych trenerów. W ŁKS–ie strzeliłem najwięcej bramek i byłem zadowolony z pobytu w Łodzi. Przyjechałem do Krakowa i myślałem, że po meczu z Jagiellonią, gdzie w Pucharze Ekstraklasy zagrałem dobre spotkanie, będę tą grę kontynuował, że będę się łapał” - podkreśla Grzesiek i dodaje, że nadal czeka na szansę od trenera Skorży.

Nie wyklucza jednak tego, że może opuścić klub, w którym stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki. „Tutaj jest całkiem inna atmosfera niż w innych zespołach, bo to w końcu Mistrz Polski i choć zagrałem w tym sezonie chyba 10 minut, ale czuję się Mistrzem Polski (śmiech). Jest fajna atmosfera wokół drużyny, są wyniki i to bardzo buduje i mobilizuje. Jeśli jednak nie będzie dla mnie tutaj miejsca, to będę chciał rozwiązać kontrakt i po prostu odejść”.

Jakie są w takim razie plany i marzenia napastnika Białej Gwiazdy na najbliższy czas? „Chcę dalej grać w piłkę, chcę się skupić na tym, żeby w trakcie tych paru meczów, które zostały do końca jeszcze gdzieś załapać i zagrać jakiś mecz w Wiśle Kraków. A później jak nikt nie będzie chciał, żebym został, to będę szukał czegoś innego” – przyznaje.

Jak sam mówi, będzie chciał doradzić się ojca w sprawie ewentualnych transferów. „Jeśli miałbym odejść, to poprosiłbym ojca o radę. Każda podjęta decyzja jest wspólną. Ja przedstawiam zawsze swoje za i przeciw i ojciec też. On zawsze mi próbuje pomóc i mówi, jak on to widzi. Trzeba go jednak słuchać, bo tyle meczów, ile on zagrał i tyle klubów, w ilu występował w swojej karierze, to myślę, że złej rady mi nie da”- podkreśla.

Ale czy ojciec będzie chciał doradzać synowi w dalszej karierze? „On już ma te lata, że musi sam decydować. Sam musi podjąć decyzję co do tego, gdzie chce grać. Może się mnie spytać, a ja mu doradzę, że jeśli nie byłby w stanie przebić się tutaj do końca, to musi sobie gdzieś poszukać stabilności, a nie tak na wypożyczenie. Najważniejsze dla niego jest to, żeby grał” – zakończył pan Kazimierz Kmiecik.

Kasia Jeleń, Marta Strączek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Kmiecik: Trudno było znaleźć inne zajęcie

Data publikacji: 14-11-2014 15:03

Najlepszy strzelec w historii Wisły. Czterokrotny król strzelców. Brązowy medalista Mistrzostw Świata 1974. Były piłkarz, a obecnie członek sztabu szkoleniowego Białej Gwiazdy. Jednym słowem - człowiek legenda. Zapraszamy do lektury wywiadu z Kazimierzem Kmiecikiem.

Panie Trenerze, jak zaczęła się Pana przygoda z piłką nożną?

Już od małego chłopczyka interesowałem się tą dyscypliną. Za moich czasów nie było komputerów, była tylko piłka i zabawy sportowe, więc graliśmy całymi dniami na podwórku. Trudno było znaleźć inne zajęcie.

W dzisiejszych czasach transfer z Cracovii do Wisły, lub na odwrót, wydaje się niemożliwy. Jak wyglądało Pana przejście na Reymonta 22?

Wtedy też nie było to takie łatwe. Dzięki temu, że byłem jeszcze młodym chłopakiem, występującym w juniorach, udało mi się przejść do Wisły. Biała Gwiazda była w pierwszej lidze, Cracovia niżej. Pojechałem na zgrupowanie kadry juniorów z kolegą, który właśnie grał w Wiśle. Razem z Krzyśkiem Obarzanowskim doszliśmy do wniosku, że chyba lepiej by było, jakbyśmy grali w jednej drużynie. On był pomocnikiem, ja napastnikiem. Często mi zagrywał dobre piłki, więc była to dla nas spora korzyść. Dzisiaj transfer na takim szczeblu jest niemożliwy.

Przy Reymonta spędził Pan 15 lat. Ze świeczką szukać dzisiaj podobnych stażem piłkarzy w polskiej lidze.

Do Wisły trafiłem w 1967 roku, w 1981 wyjechałem na rok do Belgii, potem wróciłem na sześć miesięcy, żeby znowu wyjechać za granicę. W trakcie gry w Wiśle miałem propozycje przejścia do innych klubów, ale nie kwapiłem się do wyjazdu. Przy Reymonta zawsze było mi bardzo dobrze. Byłem jednym z wyróżniających się zawodników, grałem w kadrze, a przechodząc do innej drużyny, ryzykowałbym, że się nie zaaklimatyzuję, że będę miał problemy ze zgraniem z drużyną. Takie ryzyko zawsze istnieje.

W tym czasie zdobył Pan cztery tytuły króla strzelców, mistrzostwo Polski. Jaka jest waga tych sukcesów?

Bardzo trudno było o takie osiągnięcia, bo było wiele dobrych drużyn, jak Górnik Zabrze, Legia Warszawa, Stal Rzeszów. Drużyny te brylowały, było w nich po kilku zawodników na jedną pozycję. Ciężko było się wybić, więc bez pracy nie było mowy o grze na wysokim poziomie. Z perspektywy czasu uważam, że mogliśmy osiągnąć więcej. Oczywiście odnieśliśmy sukces, ale mieliśmy naprawdę dobrą drużynę i mogliśmy zawojować jeszcze wyżej.

Jak wspomina Pan pobyt za granicą? Podobno z Grecji wrócił Pan, ponieważ… było tam za gorąco?

Na pewno Grecy chcieli, żebym został, natomiast ja wolałem być bliżej kraju, dlatego postanowiłem przeprowadzić się do Niemiec. Byłem bliżej rodziny, zawsze mogłem przyjechać do domu, co dawało mi komfort psychiczny. Warunki również były istotne. W Grecji było strasznie gorąco, a w Stuttgarcie klimat był zbliżony do naszego.

Pana dorobek w reprezentacji to 34 spotkania i 8 bramek, a także brązowy medal na Mistrzostwach Świata w 1974. Konkurencja w kadrze była jednak olbrzymia.

Oj… konkurencja była ogromna. Na jedną pozycję było nas trzech, i to takie nazwiska jak Lubański czy Domarski! Mogłem też grać w pomocy, ale tam również było tłoczno. Ponadto trener stawiał na zawodników, którzy grali w jednym klubie, np. Lato z Kasperczakiem. Z Wisły mieliśmy tylko dwóch obrońców. Nie mieliśmy napastnika czy pomocnika, żebyśmy mogli razem grać i rozumieć się. Oczywiście nie poddawałem się, bo później do tej kadry też wskoczyłem za kadencji trenera Kuleszy.

Należy również pamiętać o dwóch medalach olimpijskich. Polska naprawdę dysponowała wtedy mocną drużyną.

Zgadzam się. Był to dla nas wielki sukces, a na pewno nikt nie liczył na pierwszy złoty medal w Monachium, bo wtedy liczyły się drużyny Związku Radzieckiego, NRD czy Węgrów. Był to naprawdę ciężki turniej, ale moim zdaniem kolektyw, który stworzył trener Górski, pozwolił wspólnie osiągnąć cel.

Po karierze piłkarskiej przyszedł czas, by zostać trenerem. Pamięta Pan rok 1997, kiedy Wisła była na skraju bankructwa, a klub miał za chwilę przejąć Bogusław Cupiał?

Pamiętam ten rok, bo wyjechałem wówczas jako trener do Grecji. Był to bardzo ciężki okres dla Wisły, gdyby nie dzisiejszy właściciel, to Biała Gwiazda podzieliłaby los niektórych innych zespołów. Dzisiaj też nie jest łatwo, ale zawodnicy podtrzymują drużynę, chcą, żeby Wisła była w jak najlepszej sytuacji. Dążą do tego, aby wynik był jak najlepszy.

153 bramki w barwach Wisły to do dzisiaj niepobity rekord. Czy Paweł Brożek ma szansę choć zbliżyć się do tego osiągnięcia?

Szansę ma na pewno, ale musi bardzo ciężko pracować i strzelać bramki w każdym meczu, bo to jest ważne. Jeśli się nie uda w jednym, to w następnym zdobyć chociaż dwie. Trudno porównać, czy za moich czasów było łatwiej o te gole. Ja jak wychodziłem na boisko, to od razu miałem „plaster”, zawodnik cały czas chodził za mną, żeby mi tylko przeszkodzić. Trzeba było się mocno napracować. Generalnie gra wyglądała inaczej niż dzisiaj.

„Suchy”, „Badyl” - skąd się wzięły te ksywki?

Bo byłem bardzo „suchy”, na zdjęciach można zobaczyć, że wyglądałem jak patyk - szczuplutki. Za młodu siedziało się na boisku, nie jadło się za dużo, tylko grało w piłkę.

Rozmawiał Adam Koprowski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

1987.

    • „Dziennik Polski” nr 302. Grudzień. Wywiad z K. Kmiecikiem.

1989

  • „Dziennik Polski” nr 148. Kmiecik trenerem?

Galeria

Trenerska kariera

Klub Lata Kraj
Wisła Kraków 1992 Polska
Wisła Kraków 1996 Polska
Wisła Kraków 1997 Polska
Dalin Myślenice 2000-2001 Polska
Wisła Kraków - asystent 2001-2002 Polska
Widzew Łódź - asystent 2002 Polska
Piotrkovia - asystent 2002/2003 Polska
Dalin Myślenice 2003-2005 Polska
Garbarnia Kraków 2005 Polska
Płomień Jerzmanowice 2005/2006 Polska
Wisła Kraków - juniorzy 2006-2007 Polska
Wisła Kraków ME - II trener 2008 Polska
Wisła Kraków - asystent 2013-2015 Polska
Wisła Kraków - juniorzy lip 2015 - wrze 2016 Polska
Wisła Kraków - duet trenerski z Marcinem Broniszewskim gru 2015, lut 2016 Polska
Wisła Kraków - asystent trenera odpowiadający za napastników pierwszego zespołu. wrze 2016 - lis 2016 Polska
Wisła Kraków - duet trenerski z Radosławem Sobolewskim lis 2016 - sty 2017 Polska
Wisła Kraków - asystent sty 2017 - Polska

Uwagi:

  • Dane niekompletne.

Sukcesy

Trenerskie:

  • Wymaga uzupełnienia.


Poprzednik Okres pracy:
29.03.1992 - 06.1992
Następca
. .Adam Musiał Grafika:1.png‎ Grafika:2.png‎ Karol Pecze. .


Poprzednik Okres pracy:
10.04.96 - 26.04.96
Następca
. .Lucjan Franczak Grafika:1.png‎ Grafika:2.png‎ Henryk Apostel. .


Poprzednik Okres pracy:
1997 - 1997
Następca
. .Henryk Apostel Grafika:1.png‎ Grafika:2.png‎ Wojciech Łazarek. .


Poprzednik Okres pracy:
11.11.2016 - 05.01.2017
Następca
. .Dariusz Wdowczyk Grafika:1.png‎ Grafika:2.png‎ Francisco Ramírez González. .


Kazimierz Kmiecik oficjalnie wśród legend Wisły Kraków

4 grudnia 2011 roku, przed spotkaniem z Widzewem w wiślackiej Galerii Sław znalazła się, jako czwarta, koszulka Kazimierza Kmiecika. W ten symboliczny sposób uhonorowano więc najwybitniejszego snajpera w historii "Białej Gwiazdy". Autora 153 goli w najwyższej klasie rozgrywkowej, a przy tym 4-krotnego (1976, 78, 79 i 80) króla strzelców 1. ligi. Ponadto snajpera pokonującego bramkarzy rywali także w meczach Pucharu Polski, Pucharu Ligi, w Pucharach Europy i UEFA oraz w potyczkach towarzyskich.

A ligowe gole przyczyniły się m.in. do mistrzostwa Polski (1978), wicemistrzostwa (1981) i zdobycia brązowego medalu ligi (1976).

Kazimierz Kmiecik trafiał także dla reprezentacji Polski. Od juniorskiej do tej najważniejszej, seniorskiej. Z nią też, za selekcjonerskiej kadencji Kazimierza Górskiego, sięgnął po olimpijskie złoto w Monachium (1972), srebro za trzecie miejsce w mistrzostwach świata w RFN (1974) i po srebrny krążek igrzysk olimpijskich w Montrealu (1976).

Podczas uroczystości Kazimierz Kmiecik był razem z wnuczkiem Franciszkiem, synem Grzegorza, też byłego piłkarza Wisełki. Może więc za kilkanaście lat usłyszymy o kolejnym snajperze Kmieciku...

Bohater dnia nie krył natomiast wzruszenia: - Łza się w oku zakręciła. Także dlatego, że chciałoby się jeszcze pograć i postrzelać... Poza tym znalezienie się w wiślackiej Galerii Sław poczytuję jako zaszczyt. Tym bardziej że chodzi o naprawdę wielki klub, jakim była, jest i zawsze będzie Wisła.

Kiedy zapytaliśmy pana Kazimierza o najbardziej pamiętnego gola, stwierdził: - Tak dużo ich było, że w większości zatarły się w pamięci... Ale najbliższy będzie mi chyba ten zdobyty w Szczecinie, w 1977 roku, gdyż padł bezpośrednio z rzutu rożnego, a Wisła wygrała wtedy z Pogonią 1:0. Poza tym był to sezon, w którym zostaliśmy wreszcie mistrzami Polski!

Z kronikarskiego obowiązku przypomnijmy, że stało się to w sobotę 24 września 1977 roku, w 9. kolejce ligowej, po której (tak jak przed nią) "Biała Gwiazda" liderowała, z dorobkiem 16 punktów (7 zwycięstw i 2 remisy).

Skoro zaś snajper wspomniał o golach z kornera, to było ich więcej jego autorstwa. Przykładowo w lidze w listopadzie 1974 (1:0 z Szombierkami Bytom), a w kadrze w marcu 1976, na Stadionie Śląskim w Chorzowie, w towarzyskim meczu z Argentyną. Kiedy wiślak trafił na 1:0, pokonując Hugo Gattiego. Niestety , choć stało się to w 58 min, to Latynosi zdołali zdobyć dwa gole i zwyciężyć 2:1.

- W lidze skończyłem na 153 bramkach, ale gdyby wtedy nie wyjeżdżało się z Polski po trzydziestce, to byłoby ich dużo więcej. Przecież w Belgii, Grecji i w RFN grałem jeszcze osiem lat... - zauważył Kazimierz Kmiecik.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Wojciech Batko

Legendarny Kmiecik - galeria

W 2011 roku Kapituła Projektu Powrót Legend Wisły Kraków nadała Kazimierzowi Kmiecikowi status Legendy Wisły, w efekcie 4 grudnia 2011 roku pod dachem stadionu przy Reymonta zawieszono symboliczną koszulkę znakomitego snajpera.

Kazimierz Kmiecik: Czy wiesz, że ...

1. Powszechnie wiadomo, że Kazimierz Kmiecik zaczynając karierę wyróżniał się niezwykle... szczupłą sylwetką ciała. Było to bodźcem dla pozostałych piłkarzy do wymyślenia przezwiska legendarnemu snajperowi Wisły, które towarzyszyło mu przez całą karierę. Koledzy wołali do Kmiecika – „Suchy”. Jak wyjawił pan Kazimierz, zaraz po przyjściu do klubu z Reymonta, któryś z piłkarzy Białej Gwiazdy podsumował Kmiecika mówiąc: „Taki suchy i w piłkę chce grać”. „Suchy” szybko udowodnił kolegom, że potrafi grać w futbol, a przezwisko to w mig rozprzestrzeniło się po klubie. Szczególnie często zwracali się tak do niego dwaj także świetni zawodnicy drużyny z Reymonta – Stanisław Gonet oraz Adam Musiał.

2. Kazimierz Kmiecik, podobnie jak w przypadku piłkarskiego ideału, jasno postawił sprawę dotyczącą numeru, z którym chciałby wybiegać na murawę. Początkowo pragnął występować ze słynną 14, z którą grał jego ideał – Cruyff. W Polsce jednak obowiązywał zwyczaj mówiący, iż zawodnicy rozgrywać mecze powinni z numerami od 1 do 11, które odpowiadały liczbie zawodników w drużynie. W związku z tym legendarny snajper spod Wawelu szczególnie upodobał sobie numer 10, który towarzyszył mu przez całą piłkarską karierę. Pan Kazimierz wyjawił, że grając dla Białej Gwiazdy zdarzały się mecze, zwłaszcza na początku kariery, w których pojawiał się na boisku z 9, jednak zawsze lepiej się czuł, wiedząc, że towarzyszy mu numer 10. Z tym numerem występował zarówno w Wiśle, jak i później w Niemczech oraz Grecji.

3. Kazimierz Kmiecik, podobnie jak wiele chłopców zaczynających przygodę z futbolem, miał swój piłkarski ideał, do którego dążył i na którym się wzorował. Jak podkreśla pan Kazimierz, wielkim piłkarskim wzorem dla niego, był jeden z najwybitniejszych zawodników światowego futbolu, trzykrotny zdobywca Złotej Piłki, Hendrik Johannes Cruyff. Holender wywarł ogromne wrażenie na Kmieciku, który z wielkim zapałem przyglądał się poczynaniom słynnego piłkarza. Legendarny snajper Wisły poświęcał dużo czasu na treningach, aby nauczyć się grać jak Holender. Starał się go naśladować, podszkalał technikę oraz podobnie jak Cruyff skupiał się na dryblingu, z którego holenderski zawodnik słynął.

4. Umiejętności Kazimierza Kmiecika nie uszły uwadze trenerom drużyn, z którymi Biała Gwiazda walczyła na krajowych boiskach oraz na arenie międzynarodowej. Wielki respekt oraz szacunek do snajpera Wisły miał szkoleniowiec Celtiku Glasgow – Stein. Maciej Żurawski nie był jedynym napastnikiem Białej Gwiazdy, którego chciał pozyskać Celtic Glasgow. Po pamiętnych meczach ze szkockim klubem w Pucharze UEFA w 1976 roku, trener z Celtiku, Jock Stein, był pod ogromnym wrażeniem umiejętności snajpera spod Wawelu, którego chętnie widziałby w swojej drużynie. Kmiecik mocno zalazł za skórę szkockim obrońcom, strzelając w dwumeczu trzy bramki rywalowi. Przepięknej urody był drugi z goli zdobyty przy Reymonta. Napastnik Wisły przelobował wówczas bramkarza uderzeniem z ponad 30 metrów, a trafienie to przeszło do historii jako jedno z najpiękniejszych goli.

5. Kazimierz Kmiecik stworzył prawdziwie sportową rodzinę. Żona pana Kazimierza, Małgorzata, była piłkarką ręczną i podobnie jak mąż, zostawiła dużo serca na boisku. Legendarny snajper Wisły ma dwóch synów. Starszy, Grzegorz, poszedł w ślady ojca i reprezentuje obecnie barwy Szczakowianki Jaworzno, grając na pozycji napastnika. Wydawać by się mogło, że miłość do sportu odziedzicza się w genach, zwłaszcza, gdy oboje rodziców go uprawiali. Młodszy syn snajpera Białej Gwiazdy, Piotr, od małego nie wykazywał zainteresowania sportem, chociaż w wieku sześciu lat wziął udział w jednym treningu. Od zawsze wiedział, co jest jego pasją i dążył do tego, aby w przyszłości grać... na organach w kościele. Tak więc jego zdolności muzyczne i posada organisty są powodem do dumy rodziców–sportowców. Być może najmłodszy z Kmiecików, wnuk pana Kazimierza, Franek, będzie mógł w przyszłości pochwalić się niezwykłymi umiejętnościami piłkarskimi.

Ciekawostki przygotowała Karolina Kawula z Biura Prasowego Wisły Kraków SA.

Jedenastka stulecia Wisły

Kazimierz Kmiecik został wybrany do jedenastki stulecia Wisły Kraków w plebiscycie zorganizowanym w 2005 roku.

Wiślackie klany

Zawodnikiem Wisły był urodzony w 1984 r. syn Kazimierza, Grzegorz Kmiecik.