Kibice Wisły na meczach towarzyskich,sparingowych,halowych turniejach piłkarskich itp.

Z Historia Wisły

Spis treści

Piłkarskie turnieje halowe:

  • 1997.12.06-Apta Cup Turniej Halowy w Jaworznie. Brały w nim udział takie drużyny jak Wisła Kraków, Polonia Bytom, Victoria Jaworzno, CKS Czeladź, KS Myszków i KSZO Ostrowiec.

Relacja kibica Wisły:Było nas w tym Jaworznie mniej niż setkę, ale ekipy czysto sportowej przygotowanej na możliwą konfrontację z Ruchem (Myszków) lub Polonią Bytom, ewentualnie KSZO. W ogóle jaja były od początku z tym turniejem, bo na porannej zbiórce na pętli na Azorach okazało się, że bilety były dostępne tylko w przedsprzedaży i w dniu turnieju nie były sprzedawane. Na szczęście kilka osób miało te legalne bilety chyba od naszego klubu, więc trzeba było dokonać cudownego rozmnożenia. Trochę zachodu było ze znalezieniem kolorowego ksero i lekką perswazją wobec obsługi, która nie chciała brać "współudziału" w produkcji fałszywek . Po "dokupieniu" biletów przez wszystkich, ruszamy pociągiem do Trzebini z przesiadką na podmiejski do Jaworzna (oczywiście bez obstawy - piękne czasy). Pod halą dowiadujemy się , że nie wejdziemy, bo nie mamy biletów i że z tego samego powodu nie przyjechali kibice innych klubów i że są tylko miejscowi. Jakież było zdziwienie ochrony i organizatorów, gdy się okazało, że wszyscy bilety mamy. Pomimo to dalej robili problemy, ale po małej szarpaninie , będąca pod hala policja stwierdziła, ze lepiej nas mieć w środku hali,niż tę dzicz wypuścić na miasto . Na trybunę wchodzimy zorganizowana ekipą, myśląc, że jednak ktoś z innych ekip jest. No i szok, na trybunie jest oflagowany i oszalikowany (wtedy to miało znaczenie) spory młynek ok.150 osobowy kibiców Viktorii Jaworzno. Szok, bo nikt z nas nie wiedział, że taki klubik ma w ogóle jakiś zorganizowanych kibiców. Ruszyliśmy w ich kierunku zdecydowanie, czekając na ich reakcje, część z nich zaczęła uciekać, a część przytomnie zaintonowała "Wisła Kraków", oraz "Wisełka też ....przyjacielem Viktorii jest" , więc potraktowaliśmy ich jako swoisty fan-club Wisły z Jaworzna i zaczął się piknik, choć na oriencie, czy aby przypadkiem jakieś inne ekipy nie dojadą. U nas wisi flaga DRAGONS (to był okres w którym jeszcze nie było wiadomo czy główna ekipa Wisły będzie się identyfikowała z nazwą Dragons, czy Sharks). Większość naszej ekipy miała takie Wiślackie czapki stylizowane na "wikingowe" z rogami, zrobionymi na klimat specjalnie na ten turniej . Trener "Baryła" tak się zintegrował z nami, że wykupił w bufecie "kartki", na hamburgery dla większości ekipy, by nas nakarmić ) (heh takie czasy, duża część z nas zwłaszcza małolatów nie śmierdziała groszem ).

Inne ekipy na turniej nie przyjechały.

Wspomniany mecz między "szalikowcami" obu drużyn odbył się po zakończeniu turnieju. Po przegranej wyraźnie zmęczonych naszych szalikowców - z frustracji i braku innego przeciwnika ruszyliśmy na Viktorię, paru z nich dostało, większość uciekła, a część z nich ta decyzyjna prosiła byśmy ich nie bili, że są przecież przyjaźnie do nas nastawieni. Więc znowu im odpuściliśmy.

Na turnieju było też kilku kibiców CKS-u Czeladź razem ze swoimi piłkarzami. Jeden z nich był dobrym znajomym jednego z ważniejszych Wiślaków, piwkowali z nami jak przyjaciele i w prywatnych rozmowach chcieli mieć z nami oficjalną zgodę. Muszę dopisać, że Czeladź to miasteczko Zagłębia Dąbrowskiego sąsiadujące bezpośrednio z Będzinem i Sosnowcem, a kibice CKS-u są postrzegani jako fan-club Zagłębia S. Ale sama Czeladź, to Czeladź i oddalona od niej dzielnica Czeladzi "Piaski", która wcześniej była dzielnicą Sosnowca. "Sekcja Piaski" kibicuje Zagłębiu S. bezpośrednio, a przez to że na siłę przyłączono ich do Czeladzi, to nienawidzą CKS-u , zresztą ze wzajemnością, biją się przy każdej nadarzającej się okazji (nawet zdarzało się na meczach Zagłębia), wjeżdżają na osiedla (jak w Krakowie),a dzielnice Czeladzi są pełne napisów z wyzwiskami na przeciwników . W związku z tym konfliktem z kibicami Zagłębia z Piasków, CKS Czeladź chciał oficjalną zgodę z Wisłą, żeby zaznaczyć swoją niezależność wobec Zagłębia, ale też w związku z nawiązanymi kilkoma przyjacielskimi kontaktami po obu stronach.

Źródło:wislakrakow.com - forum


  • 1998.01.17-IV Halowy Turniej EB Sport Cup,relacja kibica Wisły:

Ten turniej piłkarski był rozgrywany tradycyjnie w katowickim Spodku,lecz wydarzenia czysto sportowe tego dnia zeszły na dalszy plan.Na turnieju doszło do wielkiej zadymy ,w której rannych zostało ok.50 osób oraz kilku policjantów.W zadymie tej brała udział 200 osobowa grupa fanów Białej Gwiazdy.Należy powiedzieć,że mimo naszej niewielkiej liczebności byliśmy jedną z lepiej prezentujących się ekip,chodzi oczywiści o aspekt chuligański.Na turniej oprócz nasz przybyły też inne ekipy:Ruch Chorzów 2000 osób,Górnik Zabrze 800 osób,GKS Katowice 1500 osób,ŁKS+GKS Tychy 150 osób,Raków Częstochowa 70 osób,Odra Wodzisław Śl. 40 osób oraz Lech Poznań 80 osób(nie zostali jednak wpuszczeni na halę). To było normalne ,że w czasie tego turnieju dojdzie do wielkiej zadymy i tak też było.Do Hanysowa zajechaliśmy w większości pociągiem,niestety z psami.W Krakowie ,jeszcze przed odjazdem pociągu doszło do kilku walk z Cracovią.Podróż do Katowic minęła spokojnie ,na dworcu przejęły nas psy katowickie ,które po tragedii w Słupsku (policjant zabił nieletniego kibica Czarnych Słupsk pod pozorem ,że ten przechodzi przez ulicę na czerwonym świetle)zachowywały się nad wyraz spokojnie.Przed turniejem doszło w centrum miasta oraz pod Spodkiem do kilku małych incydentów.Psy doprowadziły nas do Spodka i usadziły koło fanów Górnika Zabrze,dalej siedzieli kibole GKSu,Ruchu,Odry z Rakowem.Poniżej natomiast siedział ŁKS z GKSem Tychy.Wewnątrz hali porządku pilnowałi chłopcy z agencji ochrony FOSA,niebieskomundurowi znajdowali się na zewnątrz,wkroczyli dopiero na prośbę organizatora turnieju. Wraz z nami byli także kolesie z Jagi-9 osób,Lechii-2 osoby,Śląsk-3 osoby.Przybyli również kibice Zagłębia Sosnowiec-15 osób,siedział także w naszym sektorze 1 fan Widzewa,a jego 9 koleżków siedziało z kibicami Ruchu. Na dobry początek wpadliśmy na sektor Górnika ,który salwował się ucieczką.Przed samym turniejem wyczyn ten powtórzyliśmy ,po skorojeniu kilku szali wróciliśmy na swoje miejsca,większego oporu ze strony Górnika nie napotkaliśmy.Po chwili spokoju na sektorach rozgorzała następna walka-fani Ruchu wraz z Górnikiem przeprowadzili obustronny atak na kibiców GKSu Katowice.Kibice giesky opuszczali sprintem swój sektor ,obrywając przy tym od Górnika i Ruchu.My wtedy byliśmy obserwatorami walk.Następnie wparowały psy zaprowadziły chwilowy porządek.Następna walka to Górnik z GKSem ,wówczas do akcji weszła i Wisła .po drodze lejemy i kroimy Górnika ,a następnie GKS.Na sektorach trwa wielka zadyma,z drugiej strony hali Ruch leje się z ŁKSem+Tychy oraz Odrą i Rakowem.Fani Odry i Rakowa zmieniają swoje miejsca-czyli wieją ze swoje sektora na ich nieszczęście do naszego.Wtedy opuszczamy sektor GKSu i uderzamy na nich.Dopiero interwencja policji uratowała im tyłki. Organizatorzy przerwali turniej.Po dwu godzinnych mediacjach wznowili turniej,który trwał do końca w spokoju.Po naszej stronie nikt nie zanotował strat. W czasie walk w ruch poszły krzesełka,metalowe rurki,noże itp.Nasze Orły zajęły w turnieju III miejsce.W czasie trwania turnieju skroiliśmy kilkanaście szali Górnika i GKSu. W drodze powrotnej nic ciekawego się nie wydarzyło.Turniej halowy poza emocjami sportowymi był bardzo ciekawy.

Źródło:Fanatic Wisła numer.1,marzec 1998.

Mecze towarzyskie:

  • 03.07.1997 w Gdyni odbył się mecz towarzyski z okazji 70 lecia istnienia miejscowego klubu.Kibice nie potraktowali tej imprezy zbyt towarzysko.Na to spotkanie pojechało 20 fanatyków Wisły,których wspomogło około 40 kibiców Lechii.Gdy przemieszczali się w Gdyni w kierunku stadionu Arki,zostali przechwyceni przez służby porządkowe,z powodu braku możliwości swobodnego poruszania się w terenie,postanowili zawrócić na dworzec Gdynia-Wzgórze Św.Maksymiliana(przypis- kibice gości na to spotkanie nie mieli być wpuszczani).Tam w obstawie niebieskomundurowych oczekiwali na przyjazd kolejki w kierunku Gdańska.Gdy kolejka przyjechała ,wydostała się z niej większa ilościowo grupa kibiców Arki ,która zaatakowała przyjezdnych.Mundurowi rozpierzchli natychmiast w tempie znaminującym spore umiejętności lekkoatletyczne.Na peronie rozgorzała bijatyka.Jak twierdzą jej uczestnicy-zacięta.

-Zlaliśmy ich -twierdzą wspomagani swoimi ziomkami gdynianie.

-Byli lepsi,ale i oni zebrali parę klapsów-mówią fani Lechii i Wisły.

Źródło Fan Śląsk nr.10,rok 1999


  • 19.07.2008-w szwajcarskim Fryburgu na stadionie Św.Leonarda,doszło do meczu towarzyskiego Wisła-Liverpool,była na nim obecna 50 osobowa grupa kibiców Wisły ,wspierana przez kilku kibiców Śląska.


  • 2010.06.19 odbył się mecz towarzyski Garbarnia Kraków-Wisła,na Ludwinowie pojawiło się 1500 kibiców Białej Gwiazdy.

Źródło:wislakrakow.com


  • 04.09.2010 w Rzeszowie odbył się mecz towarzyski Resovia-Wisła.Na mecz wybrało się 400 fanów Wisły, którzy rozegrali własny mecz z kibicami Resovii i wygrali 3-2.Mecz kibiców odbył się przed meczem pierwszych zespołów.

Wiślacy zajęli sektor znajdujący się naprzeciwko głównej trybuny Resovii. Wywiesili kilka flag - m.in. Wisła Sharks, Wierność i Bieżanów.


Raport z Wirażu: Władcy Galicji:

Długo wyczekiwany mecz zgodowy pomiędzy Unią a Wisłą stał się faktem. Wczorajsze majowe popołudnie bardzo liczna reprezentacja Armii Białej Gwiazdy spędziła w Tarnowie, gdzie przy okazji sparingu, świętowaliśmy awans ZKS-u do II ligi i nie tylko. Gdy myśleliśmy, że na jakiś ciekawy piłkarski wyjazd przyjdzie nam czekać aż do sierpnia, ukazała się wiadomość, że Wisła rozegra mecz sparingowy z Unią w Tarnowie. Dla wielu z nas była to pierwsza okazja, by zobaczyć mecz pomiędzy Jaskółkami a Białą Gwiazdą, toteż zainteresowanie spotkaniem było spore. Do Krakowa trafiło tysiąc wejściówek i – choć nie zostały wyprzedane wszystkie – na obiekcie Unii pojawiło się nas na pewno więcej niż dziesięć setek(przypis:na meczu było 1500 kibiców Wisły). Wielu zdecydowało się bowiem na kupno biletów bezpośrednio przed meczem w kasach Stadionu Miejskiego przy ulicy Zbylitowskiej. Po drodze na stadion, gdzie Armia Białej Gwiazdy docierała transportem kołowym oraz pociągami rejsowymi (stacja kolejowa znajduje się naprzeciwko Stadionu Unii), można było zobaczyć grupki fanów z obydwu miast, które w znakomitych humorach zmierzały do Jaskółczego Gniazda. Na płotach wisiały także transparenty mobilizujące na wyjazd do Rzeszowa na mecz żużlowy. Kolejki do bram i kas były na tyle długie, że każdy, kto w nich stał miał czas, żeby się im przyjrzeć. Frekwencja na tym spotkaniu przeszła oczekiwania organizatorów. Według szacunków na wczorajszym spotkaniu pojawiło się aż 7000 widzów! Trybuna prosta była szczelnie wypełniona, natomiast na wirażu, gdzie znajduje się młyn Jaskółek również miejscami było bardzo gęsto. Dla wielu młodszych Wiślaków ławki na trybunie były dość niecodziennym widokiem, jednak większość nie miałaby nic przeciwko temu, by i na Reymonta trochę „przerzedzić” krzesełka na Sektorze C, nie wspominając już o demontażu pleksy, ale to nie temat na tego typu rozważania… Na wyjście piłkarzy – poprzedzone różnego rodzaju występami artystycznymi na płycie boiska – odśpiewany został wspólnie hymn Białej Gwiazdy, a zaraz po tym rozpoczął się festiwal pieśni sławiących oba kluby. Nie zabrakło „Tak się bawią ludzie, wtedy kiedy Wisła gra, tak się bawią ludzie, kiedy z Unią gra” oraz „Wisła z Unią”. Do dopingu została zaangażowana także pozostała część obiektu – „Wszyscy wstają i śpiewają!” i „Cały stadion ręce w górę”. Warto wspomnieć o fajnym zachowaniu spikera, który zachęcał kilkukrotnie trybunę prostą do gorącego dopingu i posłuchania próśb z młyna. Jak widać, da się kierować do kibiców słowa z pozytywnym przekazem, tak inne od bełkotliwego „ostrzegania o karach za wulgaryzmy, pirotechnikę, czy rzucanie śnieżkami”, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Wspólnie zostało odśpiewane na dwie strony „Unia z Tarnowa to Wisły druga połowa”. Chwilę później, około trzydziestej minuty, na sektorze fanatyków pojawiły się flagi w biało-niebieskich barwach. Zaczęło się odliczanie od dziesięciu w dół, zakończone deszczem serpentyn i konfetti, który spadł na tor żużlowy. Na wirażu fanatycy z Galicji utworzyli flagowisko, odpalono racę i śpiewano „Lalalalalalala Unia – Wisła”. Parę minut później flagi, przy „Tarnów jest biało-niebieski” w górę powędrowały trzy sektorówki – z herbem Unii, miasta oraz replika koszulki Jaskółek. Wtedy młyn zaznaczył, że Wisła rządzi w Krakowie, a ZKS w Tarnowie. W międzyczasie gospodarze objęli prowadzenie, powodując eksplozję radości wśród zgromadzonych fanów. Pod koniec pierwszej połowy młyn podzielił się na dwie strony, by wykonać znany z Reymonta „pojedynek gigantów” na „HSV”. Przed przerwą trybuny zdążyły jeszcze odtańczyć walczyka za bary. W przerwie na boisku odbywało się pasowanie młodych adeptów szkółki Unii z rocznika 2001. Tymczasem poza trybunami prawdziwe oblężenie przeżywały stoiska z gadżetami Unii i Wisły oraz… catering. Wygłodniali kibole zjedli wszystko, co było do zjedzenia, a wielu musiało obejść się smakiem. Niektórzy żywili nadzieje, że kiełbaskę zrekompensuje im piwo, jednak jak się okazało, namioty Okocimia otwierane są jedynie podczas meczów żużlowych… Drugą połowę rozpoczęło „Unia z Tarnowa” śpiewane na dwie strony, które wypadło naprawdę bardzo dobrze. Gdy skandowano dumnie „II liga! II liga! ZKS!”, przypominając o niedawno wywalczonym awansie, padła druga bramka dla Jaskółek! Gościnni gospodarze, widząc niemoc drużyny Białej Gwiazdy, zawołali do swoich piłkarzy: „Jaskółki, dajcie im strzelić!”. Następnie poleciało „Boney M” w wersji zgodowej, do której włączył się cały stadion (ponownie spiker zachęcał do głośnych śpiewów!). Nie zabrakło tarnowskiej wersji „Glasgow” oraz ponownego przypomnienia, że to Wisła z Unią wiodą prym w swoich miastach. Po meczu, w którym Wiśle w cudowny sposób udało się zremisować, piłkarze obydwu drużyn, otoczeni przez młodych łowców autografów, podziękowali kibicom za doping. Ci z kolei podziękowali im za widowisko. „Za dwa lata Ekstraklasa!” rozległo się z trybun. Potem tarnowianie wspólnie z piłkarzami odśpiewali „Jaskółki, Biało-Niebiescy”, na znaną nam melodię „Tylko Ty”. Nie można nie wspomnieć o wiślackich flagach, które ozdobiły płot podczas meczu. Były to: Armia Białej Gwiazdy, Wisła Sharks, Wola Duchacka, Tysiąclecia, Jaworzno, Olkusz, Trzebinia, Bochnia, Wieliczka, Niepołomice, Kłaj oraz Nieobliczalni. Na gnieździe zawisło zgodowe płótno „Władcy Galicji”. Po meczu część z nas od razu ruszyła w drogę powrotną samochodami, część udała się na dworzec, a jeszcze inni udali się w miasto, by tam do późnych godzin nocnych/wczesnych godzin porannych świętować z tarnowianami awans Unii, remis w sparingu, a przede wszystkim możliwość spotkania z przyjaciółmi. Wczorajsze popołudnie przeszło do galerii najważniejszych wydarzeń kibicowskiego ruchu piłkarskiego ZKS-u. Jesteśmy dumni, że jako kibice Białej Gwiazdy mogliśmy być jego częścią. Dziękujemy za gościnę. Mamy nadzieję, że niedługo będziemy mieli okazję do rewanżu.


Źródło:http://skwk.pl/

Źródło:http://www.tomykibice.pl/


Mecze sparingowe:

  • 1998.02.10 Ruch Chorzów - Wisła Kraków

Tydzień przed turniejem halowym w katowickim Spodku,rozegrano mecz sparingowy w jednej z chorzowskich hal.Fani Wisły postanowili wybrać się na tą imprezę.Ich 30 osobowa grupa przed halą spotkała się z mniej więcej równą liczebnie ekipą gospodarzy,która jednak nie wykazała większej woli do porozmawiania na męski argumenty. Po w kroczeniu sił interwencyjnych ,wiślacy dowiedzieli się ,że na halę nie będą wpuszczeni.Komunikowali się za pomocą telefonów ze swoimi rywalami,chcąc się umówić na małe co nie co,jednak chorzowianie nie potrafili zbyt szybko zorganizować ekipy,która chciałaby podjąć rękawicę.Kiedy już skład został wystawiony,krakowianie właśnie dojeżdżali do Krakowa.


Źródło Fan Śląsk nr.1,rok 1998


  • 2000r,styczeń Wisła Kraków - Hutnik Kraków(na obiekcie Kmity Zabierzów):

Jakoś chyba na początku zimy 2000 miała miejsce największa porażka Hutnika z nami. Sparring w Zabierzowie (z 20 km pod Krakowem) Wisła-Hutnik. Ogólnie tereny Wisły więc zjeżdżaliśmy tam grupkami i zbieraliśmy się w grupie mocniejszych wrażeń w postronnym miejscu. Gdy mecz się rozpoczął na stadionie była już Wisła "normalna" a my w około 150 osób byliśmy 400 metrów od stadionu skryci w poczekalni dworcowej. W pewnej chwili na parking pomiędzy nas a stadion wjechał autokar. Wysiadło z niego 40-50 gumiorów. Byli bardzo pewni siebie. Gdy się zwrócili w kierunku stadionu wyszliśmy z dworca i jak najciszej, bez krzyków zaczęliśmy podbiegać im za plecy. Gdy już byli z 20 metrów od stadionu, my mieliśmy do nich z 50 metrów i wciąż byliśmy niezauważeni (jeden z lepszych momentów w kibicowskim życiu), Hutnicy wydarli się "jeb... Wisłę jeb..." i niestety ktoś od nas nie wytrzymał.Ryk i zaczęło się tornado. Hutnicy gdy się obrócili podjęli natychmiastową paniczną ucieczkę. Przez najbliższą godzinę łaziliśmy grupami po mieścinie i wyciągaliśmy pojedynczych skitrańców ze sklepów a nawet domów prywatnych. W jednym ze sklepów złapaliśmy dwóch gumiorów, z czego jeden pod kurtką miał tasak...masakra. W końcu wróciliśmy pod stadion i postanowiliśmy sprawdzić autokar Hutnika czy nie mieli jakichś flag, w środku czekała mała niespodzianka a mianowicie prócz kilofa i tego typu sprzętu znaleźliśmy skitranych kilku Hutnikowców. Ci przeżyli chyba najcięższe spotkanie z kibicami wroga. Przez autobus przetoczyło się chyba z 30 Wiślaków by osobiście przekazać im "pozdrowienia". Wyglądało nieciekawie. Największa ekipka Hutnika przeczekała do popołudnia (mecz był o 12) w pobliskim kamieniołomie w środku lasu i potem dopiero przyszła na dworzec. Ktoś od nas to przewidział i wybrał się jeszcze z powrotem popołudniu do Zabierzowa samochodem ale Hutnicy na hasło "Wisła" z samochodu zabarykadowali się w poczekalni dworcowej.

Autor:RWD.Źródło:kibice.net-forum

Treningi:

  • Wsparcie przed derbami:

Data: 14-05-2011

Na dzisiejszym treningu Białej Gwiazdy, zebrała się kilkusetosobowa grupa sympatyków Wisły. Chcieliśmy wesprzeć drużynę przed najważniejszym dla Nas wszystkich meczem, jakim niewątpliwie są DERBY! Przez pierwsze kilkanaście minut treningu głośno dopingowaliśmy zawodników. Dało się słyszeć takie przyśpiewki jak: "Jesteśmy dumą tego miasta", "Jesteśmy z Wami", "Mistrz, mistrz Nasz TS" oraz wszelkie które przypominały jak ważna jest wygrana w derbach i zdobycie właśnie w tym meczu Mistrzostwa Polski.Sami zawodnicy byli zaskoczeni, gdy zobaczyli tak liczną grupę kibiców czekających na rozpoczęcie zajęć. "Byłem bardzo zaskoczony idąc na trening. Na początku nie wiedziałem co się dzieje. Nasi fani są niesamowici i byłoby super gdyby tak wspaniały doping towarzyszył Nam jutro. W meczu, który jest niesamowicie ważny i w którym możemy zdobyć Mistrzostwo"- skomentował Erik Cikos. Nourdin Boukhari, który powoli powraca do zdrowia zapowiedział zaś, że w drużynie znajdzie się zastępca, który da Wiśle zwycięskiego gola. "Nie zagram z powodu mojej kontuzji, ale mam nadzieję, że ktoś mnie zastąpi, zdobędzie bramkę i wygramy derby!" Maciej Żurawski jako piłkarz z długoletnim stażem wiślackim zapewnił, że każdy zawodnik nie ważne czy taki który w Wiśle jest krótko, czy taki który już jest dłużej wie czym są derby i nie ma opcji przegranej. Andraž Kirm zapytany o to czy wie dlaczego fani zebrali się właśnie na dzisiejszym treningu odparł szybko: "No pewnie, jutro są derby! Nie wiedziałaś?! (śmiech). Wiem w jakim meczu straciliśmy mistrzostwo w zeszłym roku. Dla mnie to idealna okazja, aby dopełnić formalności po wygranej wlaśnie z Cracovią!" Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy przylączyli się do Naszej akcji i zjawili się dziś na treningu. Paulina Grzybek

Źródło:http://skwk.pl/

  • Wizyta na treningu:

Data: 15-08-2011

Na dzisiejszym treningu zjawiła się grupa około 900 kibiców Białej Gwiazdy aby wesprzeć drużynę przed zbliżającą się batalią o Ligę Mistrzów. Pierwsi kibice pojawili się w okolicach nowej hali Wisły już po godzinie 9:00. Jak się wkrótce okazało trening został przeniesiony na murawę stadionu a jego godzina przesunięta na 11:00. Udaliśmy się więc w okolice wejść na trybunę C i zostaliśmy wpuszczeni na sektor C3, gdzie przez około 25 minut głośnym dopingiem wsparliśmy trenujących piłkarzy. Oprócz głośnego, niosącego się echem po stadionie śpiewu, przebieg treningu udało się także ubarwić efektownym racowiskiem. Zostało to przychylnie przyjęte przez piłkarzy, którzy podziękowali kibicom za przybycie i nagrodzili ich brawami. Wszystkim przybyłym na dzisiejszy trening serdecznie dziękujemy. Pokażmy w środę, że potrafimy głośnym dopingiem wspierać naszą drużynę przez pełne 90 minut.

Źródło:http://skwk.pl/

Mecze i turnieje trampkarzy:

  • 2013.02.16 i Turniej trampkarzy im.Grabki:

Z wizytą u młodych Wiślaków

Po sobotnim meczu koszykarek z drużyną z Polkowic, większość osób prosto z Wiślackiego młyna udała się do nowej hali Wisły, gdzie rozgrywany był turniej o puchar im. Adama Grabki.

Nasza wizyta nie była wcześniej zapowiedziana, więc gdy na hali nagle pojawiło się ponad dwieście osób, zdziwieni byli niemal wszyscy, a zwłaszcza - najmłodsi uczestnicy turnieju.

Przez 20 minut rozgrywanego pomiędzy Wisłą Kraków, a Koroną Kielce meczu dopingowaliśmy ambitnie walczących Wiślackich zawodników. Po zakończeniu spotkania młodzi profesjonaliści podeszli pod nasz sektor, aby podziękować za doping. Wspólnie odśpiewaliśmy także kilka stadionowych pieśni.

Jak się później okazało nasza wizyta zrobiła ogromne wrażenie, a przede wszystkim sprawiła mnóstwo radości młodym Wiślakom. Żałowano, że tak krótko byliśmy na hali. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku z nawiązką nadrobimy powstałe zaległości, choć jak udało nam się dowiedzieć podczas finałowych rozgrywek zawodnicy piłkarskiej sekcji TS-u doskonale zastąpili nas dopingując rozgrywających mecze kolegów. Przegląd Wiślackich pieśni był naprawdę szeroki, a ich prezentacji na pewno nie powstydziłby się żaden stały bywalec stadionu przy Reymonta.

Źródło:http://skwk.pl/


Zobacz Galerię: