Klasyfikacja piłkarzy Wisły według Przeglądu Sportowego przed sezonem

Z Historia Wisły

Przegląd Sportowy nr 11/1931

Doroczna próba klasyfikacji naszych najlepszych obrońców.

Na dalszem miejscu (IV) z 17-ma punktami stawiamy Zastawniaka (Cracovia), Pychowskiego (Wisła) i Jeżewskiego (Pogoń)

... Pychowski jest mistrzem taktyki. Mały, niepozorny, bardzo przeciętny technicznie krótkowidz, potrafi on dzięki swej "głowie" stale utrzymywać się w grupie czołowej naszych obrońców, a wrazie dobrej formy fizycznej -- walczyć z powodzeniem o miejsce w reprezentacji. Jeśliby próbować obrazowo przedstawić zdolności taktyczne Pychowskiego, to można zaryzykować twierdzenie, że w chwili niebezpieczeństwa znajduje się on zawsze tam, gdzieby chciał go widzieć zwolennik jego klubu. Dajemy mu noty 3 i pół + 5 + 3 i pół + 5.



Przegląd Sportowy nr 13/1931

Doroczna próba klasyfikacji naszych najlepszych pomocników.

Wśród polskich środkowych pomocników klasą dla siebie jest od szeregu lat Kotlarczyk I z Wisły. Jego sposób przyjmowania piłki, umiejętność trzymania jej przy nodze, doskonały, ostry ale fair takling konkuruje z wspaniałą orjentacją boiskową i rzadką umiejętnością dostarczania piłki tam, gdzie właśnie należy ją lokować. Taksamo walory psychiczne Ktolarczyka I nie pozostawiają nic do życzenia. Uparty w walce, wytrzymały nerwowo, karny i lojalny, przedstawia on w sumie typ gracza, którego można zaprezentować najbardziej nawet wybrednej publiczności zagranicznej.

Jedyną słabszą stroną Kotlarczyka jest jego kondycja fizyczna. Praca zawodowa nie pozwala na utrzymanie jej stale na wyżynach, to też czasami pod tym względem Kotlarczy zawodzi.

W sumie dajemy mu 19 punktów (5 technika, 5 taktyka, 4 kondycja, 5 morale)


Przegląd Sportowy nr 15/1931

Doroczna próba klasyfikacji naszych najlepszych napastników.

Drugą lokatę z 17,5 punktami otrzymują Smoczek z Garbarni, Reyman I z Wisły i Malika z Polonji...

... Reyman I, najbardziej rutynowany i wysłużony obecnie środkowy napastnik w Polsce, rozpatrywany indywidualnie, nie może otrzymać punktacji, która należałaby mu się, gdyby traktować go specjalnie, jako kierownika napadu Wisły.

Brak sprężysytości i układ mięśniowy przystosowany raczej do wymagań środkowego pomocnika, utrudnia Reymanowi grę w napadzie w sposób rzucający się w oczy. To tez przy szybkich obrońca indywidualnie nie jest on graczem groźnym. Natomiast niebezpieczny, długi i ostry strzał, bardzo dobre wykorzystywanie w grze skrzydłowych, wybitne morale, a co najważniejsze wielki autorytet Reymana, będącego kierownikiem nietylko napadu, lecz i całej drużyny, sprawiają, że zaliczyć go należy do rzędu graczy naprawdę wysokowartościowych. Jego noty brzmią: 4 + 4,5 + 4 + 5


... Na dalszem miejscu (IV) z 16,5 punktami stawiamy Reymana II z Czarnych i Motylewskiego z Pogoni. Napastnik Czarnych, doskonały technik, wcale dobry strzelec i taktyk, dotego niezły biegowo, w sumie jednak napastnikiem groźnym nie jest. Jako gracz wybitnie zespołowy potrzebuje on dobrych partnerów, których w drużynie swej, niestety, nie posiada.

A że równocześnie Reymanowi brak jest mocnej indywidualności i serca w walce, jego nieprzeciętna sylwetka ginie na szarem tle drużyny lwowskiej. Dajemy mu noty 4,5 + 4,5 + 4 + 3,5.



Przegląd Sportowy nr 16/1931

Doroczna próba klasyfikacji naszych najlepszych napastników.

Następną lokatę (II) z 17,5 punktami przyznajem trzem graczom: Kisielińskiemu z Wisły, Pazurkowi I z Garbarni i Herbstreichowi z ŁTSG.

Kisieliński jest talentem nowo odkrytym, jeśli chodzi o teren ligowy. Wobec takiego Sperlinka, Reymana, Nawrota, Ciszewszkiego czy innych, jest on doprawdy... niemowlęciem. Mimo to, niespełna dwa lata działalności wystarczyły, aby w r. ub. Kisieliński przywdział koszulkę z białym orłem na piersi i zdobył jedyną naszą bramkę na pamiętnym meczu Czechosłowacja -- Polska w Pradze.

Według nas Kisieliński posiada wszelkie warunki na idealnego łącznika. W miare szybki, agresywny, bojowy, mocny, dość wytrzymały i ruchliwy, posiada naogół dużą dyspozycję strzałową. Chwilowo razi u niego ciągle jeszcze brak rutyny, często gubi się w akcjach i nie jest jeszcze wolny od nerwowych przyruchów, które mimo, że optycznie niby to przyspieszają kację, w rzeczywistości są wolniejsze od zagrań gracza zupełnie opanowanego i zgóry wiedzącego co ma robić. Noty Kisielińskiego brzmią: 4 + 4 + 4,5 + 5.



Przegląd Sportowy nr 18/1931

Doroczna próba klasyfikacji naszych najlepszych napastników

Na drugiem miejscu z 17,5 punktami stawiamy Adamka z Wisły i Batora z Garbarni.

Adamek posiada w historji polskiej piłki nożnej już niejedną pięknie zapisaną kartę. Jego świetną karjerę przerwał niestety w r. 1929-ym fatalny wypadek złamania nogi na meczu z Legją.

Od tego czasu świetny skrzydłowy nie mógł odnaleźć siebie w ciągu przeszło roku. Dopiero pod koniec ubiegłego sezonu cień dawnego Adamka począł nabierać rumieńców życia -- ciała, krwi i kości. Jego ostatnie mecze zeszłoroczne pozwalają przypuszczać, że w roku bieżącym stanie na wyżynach z lat ubiegłych ,a kto wie, czy nawet nie posunie się w swym rozwoju dalej.

Walorami Adamka, przy dużo większej technice i opanowaniu myślowem gry, niż u Balcera, jest tak samo, jak u jego kolegi z lewego skrzydła, niebezpieczny strzał, nieprzeparty ciąg na bramkę i wielki animusz bojowy. dajemy mu noty 4 + 4,5 + 4,5 + 4,5.