Krystian Kujawa

Z Historia Wisły

Krystian Kujawa
Informacje o zawodniku
kraj Polska
urodzony 22.03.1996, Koszalin
wzost/waga 192 cm
pozycja obrońca
numer 42
sukcesy MP juniorów U-17: 2013
MP juniorów U-19: 2014
Mistrz III ligi: 2017
Reprezentacja
Lata Drużyna Mecze Gole
2013 Polska U-18 1 0
Drużyny juniorskie
Lata Drużyna
0000–2012 Bałtyk Koszalin
2012–2015 Wisła Kraków
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
2013/2014 Wisła II Kraków 7 0
2014/2015 Wisła II Kraków 17 1
2015/2016 Wisła II Kraków 17 1
2015/2016 Wisła Kraków 2 0
2016/2017 (j) Wisła Kraków 0 0
2016/2017 (w) Garbarnia Kraków (wyp.) 9 1
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Krystian Kujawa (ur. 22 marca 1996 roku w Koszalinie) – piłkarz grający na pozycji obrońcy, zawodnik Wisły Kraków w latach 2012–2017.


Spis treści

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
2015/2016 Puchar Polski 1 1     1  
2015/2016 Ekstraklasa 2 1 1    
Razem Puchar Polski (PP) 1 1     1  
Razem Ekstraklasa (I) 2 1 1    
RAZEM 3 2 1   1  

Artykuły i wywiady

Krystian Kujawa: Czuję, że czynię postępy

19. grudzień 2013

5 grudnia 2013 roku reprezentacja Polski juniorów U-18 rozegrała towarzyskie spotkanie w Vendas Novas z rówieśnikami z Portugalii. Potyczkę tą z całą pewnością zapamięta podstawowy defensor juniorów starszych „Białej Gwiazdy” Krystian Kujawa, debiutujący tego dnia w koszulce z Białym Orłem na piersi.

Portugalczycy prowadzili grę, długo utrzymywali się przy piłce, są zawodnikami świetnie wyszkolonymi technicznie. My z kolei zagraliśmy całkiem nieźle taktycznie. Ponieśliśmy pechową porażkę 1-2, po golu straconym w ostatniej minucie - wspomina z perspektywy dwóch tygodni rywalizację z następcami Cristiano Ronaldo bohater naszej opowieści.

Mecz z 5 grudnia był rewanżem za grę dwa dni wcześniej, którą Polacy (bez Kujawy w składzie) zwyciężyli 3-1. W drużynie Rafała Janasa, prócz Krystiana pojawili się w wigilię Mikołajek inni Wiślacy: bramkarz Mateusz Zając oraz ofensywny pomocnik lub napastnik Kamil Kuczak. W pierwszej odsłonie zagrałem na środku obrony. Do drugiej przystąpiłem w roli defensywnego pomocnika, co było dla mnie sporym zaskoczeniem, gdyż nigdy wcześniej na tej pozycji nie występowałem - nie ukrywa mierzący 192 centymetry zawodnik. Myślę, że wypadłem ok, podobnie zresztą jak 'Zajączek" i "Kuczi". Mateusz miał pecha, bo musiał wyjmować piłkę z siatki po strzale z rzutu wolnego zaliczanego do kategorii tych "nie do obrony". Liczę na kolejne powołania.

Te zapewne nadejdą, gdy Krystian będzie demonstrował wysoką formę w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. Po rundzie jesiennej on i jego koledzy trenowani przez Dariusza Marca lokują się na 3. pozycji ze stratą 1 pkt. do liderującej Wisły Puławy. Kujawa wie, że gdyby nie słaby start w rywalizacji, „Biała Gwiazda” mogłaby już "odjechać" na kilka punktów innym ekipom.

Mogliśmy rozgrywki rozpocząć znacznie lepiej - surowo ocenia siebie i kolegów. W pierwszej fazie zmagań brakowało nam należytego zgrania. Żadnym usprawiedliwieniem dla nas nie może być fakt, że część moich kolegów zabierana była do III-ligowych rezerw. Na szczęście im dłużej grała liga, tym my prezentowaliśmy się korzystniej. Wierzę, że na wiosnę region małopolsko-świętokrzysko-lubelski ostatecznie wygra krakowska Wisła.

Obiecuje srogi rewanż Cracovii za porażkę przy Wielickiej 1-4. To był nasz najgorszy mecz. Zagraliśmy w nim beznadziejnie. Miano najlepszego rezerwuje dla batalii domowej z liderem Wisłą Puławy, które to zawody niebiesko-biało-czerwoni wygrali 6-0. Wynik ten pokazał jak wielki potencjał drzemie w młodych Wiślakach, oparty w dużej mierze na tegorocznych mistrzach Polski w kategorii juniora młodszego.

Kontynuator tradycji rodzinnych

Talent do sportu Krystian Kujawa odziedziczył w dużej mierze po mamie, słynnej niegdyś koszykarce ŁKS-u Łódź Małgorzacie Janowicz-Kujawa. Pani Małgorzata występowała w latach 80-tych w polskiej reprezentacji seniorek, kilkadziesiąt miesięcy temu odświeżając dawne wspomnienia wygraniem (m.in. z Martą Starowicz w składzie) mistrzostw Świata w kategorii +40. Dobre warunki fizyczne i należytą grę głową jej syn uważa za swe atuty. Wie, że musi sporo popracować nad cechami motorycznymi, takimi jak szybkość czy dynamika.

Mimo, że przede mną jeszcze sporo pracy, czuję, że notuję stały progres, że czynię postępy. Moim marzeniem już od dziecka było reprezentowanie trójkolorowych barw. By grać dla Wisły Kraków, do stolicy Małopolski przeniosłem się z Bałtyku Koszalin, dwukrotnie na R22 meldując się na testach. Z perspektywy czasu uznaję to za mądry i dobry krok.

Pierwszym, wiosennym rywalem Krystiana i juniorów starszych Wisły będzie Sandecja Nowy Sącz. No chyba, że "Kujawka" wywalczy sobie zimą plac w III-ligowych rezerwach. Te wystartują do rundy rewanżowej meczem z Beskidem Andrychów.

Autor: (MARCIN) / WislaLive.pl
Źródło: WislaLive.pl


Mój pierwszy raz - Krystian Kujawa

Data publikacji: 07-08-2016 11:50


W swoim pierwszym meczu trener kazał mu „stać" na obronie - potraktował to niemal dosłownie i prawie nie drgnął w defensywie. Pierwszy raz w Krakowie był na wycieczce. Już wtedy chciał zwiedzić stadion Wisły, ale remont w tym przeszkodził. Po latach może oglądać go z bliska. Pierwszy mecz w barwach Białej Gwiazdy? 5:0 w juniorach! Był z siebie zadowolony, a przynajmniej... do czasu odprawy pomeczowej. O swoich debiutach - nie tylko tych wiślackich - opowiada Krystian Kujawa.


Twoja pierwsza piłka?

Roteiro z Mistrzostw Europy 2004, kupił mi ją tata.

Twoje pierwsze boisko?

Pierwszym boiskiem było moje podwórko na osiedlu. Między dwoma drzewami mieliśmy bramkę i zawsze tam graliśmy. Chodziliśmy na nie codziennie i spędzaliśmy tam czas od rana do wieczora.

Twój pierwszy mecz?

Miałem chyba sześć lat, byłem najmłodszym zawodnikiem na turnieju halowym w Koszalinie. Trener powiedział, że mam stać na obronie i dosłownie to robiłem. Cały mecz tylko stałem i się nie ruszałem, gdy piłka leciała w moją stronę to tylko jakoś ją podałem. Bałem się, bo wszyscy byli o trzy-cztery lata starsi, ale byłem bardzo zadowolony. Wygraliśmy!

Twój pierwszy gol?

W barwach Bałtyku Koszalin, miałem siedem lat. Wszedłem do ataku i od razu strzeliłem bramkę. (śmiech) Później tak pozostało, że u siebie w miejscowości grałem na tej pozycji.

Twój pierwszy numer na koszulce?

8, ponieważ moja pierwsza koszulka była reprezentacji Polski z tą cyfrą. Utkwiło mi to w pamięci, dlatego z nią grałem.

Twój pierwszy piłkarski idol?

Wydaje mi się, że był to Zinédine Zidane. Bardzo lubiłem Real Madryt za jego czasów. Imponował mi swoją grą, spokojem i inteligencją na boisku. Pamiętam jak strzelił woleja z Bayerem Leverkusen. Coś wspaniałego!

Twój pierwszy wywiad?

Byłem 10-11-latkiem, podczas turnieju, w Bałtyku Koszalin. Strzeliłem ważną bramkę i bodajże pan z TVP Szczecin podszedł do mnie, zapytał jak się czuję oraz pogratulował zdobycia gola.

Twoja pierwsza piłkarska pensja?

Miała to miejsce po przyjściu do Krakowa. Dostałem stypendium, z którego mogłem opłacić sobie szkołę, internat oraz wyżywienie. Dzięki niej wystarczyło mi na utrzymanie. Wydałem ją na słuszne cele, bo pozwoliła mi się usamodzielnić, rodzicie nie musieli przelewać mi pieniędzy.

Twoje pierwsze piwo?

Na zakończenie rundy jesiennej w rezerwach. Chłopaki wyrwali mnie na miasto - był to pierwszy raz, gdy poszedłem na rynek w Krakowie, do klubów. Miałem siedemnaście lat.

Twój pierwszy dzień w Krakowie?

Pierwszy raz w Krakowie byłem na wycieczce, bo siostra mieszkała tutaj wcześniej. Przyjechałem z rodzicami i pokazywano nam całe miasto - od Wawelu po stary rynek, Kazimierz. Pamiętam, że bardzo chciałem zobaczyć wtedy stadion Wisły, ale był on w budowie, więc niestety nie udało się wejść. Było to jakieś pięć lat temu. Natomiast odnośnie gry w Wiśle na początku pojechałem do internatu i był to taki przykry dzień, ale musiałem wszystko tam zobaczyć. Kraków znałem już wcześniej, jednak tym razem było mi smutno z powodu rozstania z rodzicami. Wiedziałem, że nie będziemy się tak często widywać. Początki zawsze były trudne, ale później było super i bardzo miło to wspominam.

Twoja pierwsza wizyta w szatni Wisły?

Dwa lata temu po Mistrzostwach Polski, które wygraliśmy. Zabrakło jednej osoby do gierki, a my mieliśmy wtedy treningi w juniorach i powiedzieli, żebym poszedł. Miało to miejsce za trenera Smudy, bardzo się stresowałem. Z czasem się rozegrałem, nabrałem pewności siebie i byłem z siebie zadowolony. Chłopacy w szatni przyjęli mnie bardzo pozytywnie, dodali otuchy, wsparcia, żebym się nie stresował. Wspominam to sympatycznie.

Twój pierwszy mecz z białą gwiazdą na piersi?

W juniorach za trenera Marca z Trzebinią. Pamiętam, że wygraliśmy 5:0. Nie udało mi się strzelić, ale wyszedłem w pierwszym składzie i zagrałem cały mecz. Wszystko było w porządku, byłem zadowolony. Jednak na odprawie wyszło, że trener nie był do końca tego samego zdania. (śmiech) Najważniejsze jednak, że zdobyliśmy pięć bramek.

Agnieszka Żaczyk

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria zdjęć