Ludwik Stolarski

Z Historia Wisły

Ludwik Stolarski
Informacje o zawodniku
kraj Polska
pseudonim Ludwik
urodzony 08.04.1891, Kraków
zmarł 20.06.1964, Kraków
miejsce pochówku Cmentarz Rakowicki
pozycja środkowy pomocnik
reprezentacja Reprezentacja Krakowa
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1907-1914 Wisła Kraków 96
1912 AZS Kraków
1921-1922 Wisła Kraków
?-1925 Krakowianka Kraków
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Stolarski Ludwik - (urodzony 8 kwietnia 1891 w Krakowie, zmarł 20 czerwca 1964 w Krakowie) - piłkarz Wisły w latach 1907-1914 i ponownie od 1922 roku, środkowy pomocnik, reprezentant Krakowa.

Zawodnikiem pierwszej drużyny Wisły został w 1907 roku, grając w niej z małą przerwą w AZS Kraków aż do wybuchu I wojny światowej. Posiadając dobrą technikę, przegląd pola gry i zmysł taktyczny, został zaliczony wraz z Henrykiem Bilorem z Czarnych Lwów do najlepszych polskich środkowych pomocników na terenie Galicji. Inną cechą, która wyróżniała tego zawodnika, była znakomita gra głową. Był etatowym reprezentantem Krakowa. Świetnie rozwijającej się karierze, położył kres wybuch wojny, a następnie siedmioletnia niewola na dalekiej Syberii. Po upragnionym powrocie do Ojczyzny, pomimo wznowienia gry w piłkę, nie był już w stanie kontynuować swojej kariery piłkarskiej na najwyższym poziomie sportowym.

Od 1910 roku pełnił funkcję gospodarza boiska, w latach 1911-12 członek zarządu Wisły. Podporucznik piechoty, sybirak, przez siedem lat przebywał w niewoli rosyjskiej. Powrócił do Krakowa na przełomie 1921/22 roku i... ponownie zagrał w barwach Wisły. W późniejszych latach starszy asesor PKP, zmarł w 1964 roku.

Spis treści

Kronika sportowa (lekkoatletyka)

1908

  • Przy okazji pojedynku piłkarskiego z rezerwą Pogoni 14 czerwca rozegrano także zawody lekkoatletyczne zawodników obu klubów:
    • w skoku w dal 2. Ludwik Stolarski 490 cm.

Wspomnienia

W 1936 roku, przy okazji zbliżającego się meczu z Chelsea Londyn, Przegląd Sportowy poprosił Stolarskiego o podzielenie się wspomnieniami z poprzedniej rywalizacji z Brytyjczykami. Tak pomocnik Wisły wspominał wówczas mecze z FC Aberdeen w 1911 roku:

- Było to w czasie - rozpoczyna p. Stolarski - kiedy Wisła hołdowała raczej systemowi piłkarstwa czeskiego, Cracovia zaś szła po linji kombinacji wiedeńskiej. Oni grali z drużynami austrjackiemi, zaś naszymi przeciwnikami byli Slavia, Sparta, Smichov, Viktoria Żiżkov.

Wtedy właśnie powstał projekt sprowadzenia Anglików. Ponieważ pertraktacje z drużynami angielskiemi nie dały rezultatu, zakontraktowaliśmy Szkotów. Warunki ich były dość ciężkie, ale liczyliśmy, że pierwszy występ zawodowców angielskich w Małopolsce będzie wystarczającą atrakcją, by ściągnąć tłumy.

Przyjechali Anglicy i zamieszkali u Pollera. Wszystko było w najlepszym porządku, tylko deszcz lał jak z cebra, a w dodatku - boisko było trawiaste. Dla przeciwnika teren wymarzony! Wyszliśmy na boisko przejęci i skupieni: przecież to był w naszej karjerze piłkarskiej punkt przełomowy! Nic dziwnego, że Anglicy zdezorjentowali nas zupełnie, zaskoczyli i wygrali jak chcieli. Padło dziewięć bramek, ani się człowiek nie oglądnął. Ale mogli i wyżej wygrać. Ich system - to krótkie podania trójki i wyrzucanie skrzydeł pod chorągiewkę cornerową. W ten sposób "nabijali nas w capa".

Nasz sposób gry zawiódł. Prowadzenie piłki półgórą zawodziło wobec przeciwnika wysokiego, grającego bajecznie głową. W ten sposób wyłapywali wszystkie nasze podania. Przez cały mecz my spowodowaliśmy 3 auty boczne, oni nie wypuścili piłki z placu ani razu.

Zatrzymujemy się nad drugim dniem zawodów:

- Pogoda wspaniała. Anglicy starają się o każdą piłkę, my czujemy się znacznie lepiej. Oni nie dopuszczają jednak do strzału. Gra jest otwarta, szczególnie Luska jest często pod bramką angielską. Po strzeleniu bramki, przez Rutkowskiego czy też Luskę, na trybunach niebywały entuzjazm. Ale Szkoci są znów przy głosie i robią co chcą.

Po meczu był bankiet. Anglicy nie rozumieli ani słowa, ale pomimo to zabawa była wesoła. Chętnie zaglądali do kieliszka i "pod gazem" odeszli nad ranem na dworzec, dokąd ich wszyscy odprowadziliśmy.
- Ogólne wrażenie z tych meczów?
- Pomimo wysokich przegranych wpływ był dodatni. Zaczęto myśleć o grze głową, nauczono się prowadzenia piłki, poczęto iść w kierunku systemu wiedeńskiego, będącego bardziej zbliżonym do gry angielskiej.

źródło: http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1936/numer040/imagepages/image3.htm

Artykuły prasowe

Przegląd Sportowy nr 29/1927 str.12, 03.12.1921
Stolarski, znany z przed wojny środkowy pomocnik krakowskiej Wisły, reprezentatywny gracz Krakowa, powrócił przed kilku dniami do Krakowa po siedmioletniej niewoli rosyjskiej. Stolarski i na Syberii nie zapomniał o ulubionym sporcie piłki nożnej i grywał tam stale, a nawet był trenerem swej drużyny. W przyszłym sezonie będzie on grał nadal w swym dawnym klubie.


Tygodnik Sportowy, 17.03.1922
Stolarski, były środkowy pomocnik Wisły jeszcze z czasów przedwojennych gra w niedziele we Wiśle przeciw Sturmowi. Stolarski kilkakrotnie grał jako gracz reprezentatywny Krakowa.


Ludwik Stolarski,
Raz, Dwa, Trzy, 02.02.1932
zawodnik Wisły, był pewnego rodzaju osobliwością. Przeciętny w grze nogą, doskonale grał głową, co przy ówczesnym sposobie gry górą, przynosiło mu sukcesy. Charakterystyczny ruch rąk w momentach podskoku ku piłce, stwarzał pozory uderzenia ręką, co znów wprowadzało w błąd sędziów.


Illustriertes Österreichisches Sportblatt, 12 kwietnia 1913
Neuanmeldungen: Altmann Georg, Fortuna; Aris Stockerau; Storing Franz, Grazer Amateur; Stolarski Ludvik, Wisla; Streer Friedrich, Stockerau'; Stropnik Franz, Südstern; Stuchly Franz, D. S. V. Witkowitz; Szabo Wilhelm, Stockerau; Tesky Oskar, D. S. V. Troppau; Tietzmann Willy, D. S. C.

Nowe rejestracje: [...] Stolarski Ludwik, Wisła



Inne

Przegląd Sportowy (14/1922) informuje, że w meczu 1922.04.02 Wisła II Kraków - AZS Kraków 6:1 "W Wiśle II wystąpił po raz Stolarski, środkowy pomocnik Wisły I przed wojną."

Zdjęcia

Requiescat in pace

Grób Ludwika Stolarskiego na Cmentarzu Rakowickim.