Maciej Skorża

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Sukcesy)
Linia 102: Linia 102:
|2010-2012
|2010-2012
|Polska
|Polska
 +
|-
 +
|Al-Ittifaq
 +
|2012-
 +
|Arabia Saudyjska
|}
|}

Wersja z dnia 12:45, 26 wrz 2012

Maciej Skorża
Maciej Skorża

Maciej Skorża (ur. 10 stycznia 1972 roku w Radomiu) – trener Wisły w latach 2007-2010.

Spis treści

Maciej Skorża w Wiśle

Maciej Skorża prace zaczął 13 czerwca 2007. Do Wisły przychodził w glorii sukcesów odniesionych z Groclinem. Już na początku swej pracy w Wiśle wywalczył z nią puchar Chicago Trophy, pokonując m.in. Sevillę, zespół, który rok wcześniej zwyciężył w pucharze UEFA, a także Superpucharze Europy. Mistrzostwo Polski, Wisła pod wodzą Skorży, wywalczyła w stylu, jakiego dawno pod Wawelem nikt nie widział. Już na pięć kolejek przed końcem rozgrywek pewne było, że tytuł wróci do Krakowa. Tym samym stało się jasne, że Wisła kolejny raz spróbuje awansować do Ligi Mistrzów. Dziennikarze "Przeglądu Sportowego", mając w pamięci poprzednie, nieudane podejścia do LM, pytali trenera czy wierzy w awans. Maciej Skorża odpowiedział: "Gdybym nie wierzył w awans do Ligi Mistrzów nie pracowałbym tutaj. Łatwe do osiągnięcia są tylko małe cele. Strasznie brakuje mi odniesienia poziomu mojej drużyny na europejskiej arenie. Dopóki nie zagramy takich meczów, trudno będzie odpowiedzieć na takie pytanie. Jak na razie jesteśmy zaściankiem Europy. Przecież nasze drużyny nie mogą awansować do Ligi Mistrzów lub przedrzeć się przez pierwszą rundę Pucharu UEFA...".

Awansować się nie udało, bowiem na trzy losowania w jakich Wisła brała udział, trzy razy wylosowała najgorzej jak tylko mogła. Już w I rundzie kwalifikacji los przydzielił Beitar Jerozolima. Mistrz Izraela, który w swym składzie miał wielu reprezentantów oraz uznanych w Europie piłkarzy, a także budżet ok. dwa razy większy od wiślackiego. Pierwszy mecz w stolicy Izraela pokazał, że obawy nie były przesadzone. Wisła przegrała 1:2. Rewanżu oczekiwano z pewną nerwowością, gazety apelowały, aby "nie stracić tego sezonu". Biała gwiazda po pięknej grze awansowała do kolejnej rundy gdzie, już czekała na Nią Barcelona. Hiszpanów nie udało się "przejść", jednak rewanż tego dwumeczu na stałe zapisał się w historii, nie tylko Wisły, ale także całej polskiej piłki. Wiślacy pokonali słynną Barcę 1:0.

Celem więc stała się faza grupowa pucharu UEFA, tam również nie udało się awansować, ale pozycja w klubie, Skorży, ani na chwile nie została zachwiana.

Kolejny sezon nie układał się już tak wspaniale jak poprzedni. Wisła już na początku rozgrywek przegrała z dwoma kontrkandydatami do tytułu (Lechem i Legią, ale losy mistrzostwa nie zostały przesądzone. Ostatecznie udało się obronić tytuł.

Po kompromitacji z Levadią Tallin już w pierwszej rundzie eliminacji Ligii Mistrzów, pozycja Skorży w Wiśle mocno się zachwiała. Maciej nie stracił jednak posady. W każdym razie jeszcze nie w tym momencie. Prowadził Wisłę przez większą część sezonu, później został zastąpiony przez Henryka Kasperczaka. Sam Skorża natomiast przeniósł sie do Warszawy i objął posadę trenera Legii.

Gdybym nie wierzył w awans do Ligi Mistrzów, nie pracowałbym tutaj (W Wiśle - przyp. red.) (...)
— Maciej Skorża


Opinie o Wiśle, Skorży

Adam Dawidziuk na łamach "Tempa":
"Na efekty jego pracy nie trzeba długo czekać. Wisła jest nie do zatrzymania. Do końca roku nie znajduje w lidze pogromcy."

Biografia

(...) Maciej Skorża urodził się 10 stycznia 1972 roku w Radomiu. Jego piłkarska kariera nie była bogata. Jako zawodnik występował na środku obrony w drużynach Radomiaka Radom oraz AZS AWF Warszawa. Skorża jest właśnie absolwentem warszawskiej AWF.

Po szybkiej rezygnacji z kariery piłkarskiej, podjął pracę w warszawskim klubie CWKS Legia Warszawa, gdzie w latach 1994-1998 prowadził grupy młodzieżowe. W latach 1998-1999 był szkoleniowcem SMS Piaseczno. Następnie trafił do Amiki Wronki, gdzie prowadził drużynę juniorów, z którą zdobył w 2002 roku mistrzostwo Polski juniorów starszych, oraz zespół rezerw. W swojej karierze ma również epizod pracy w Wiśle Płock, gdzie był asystentem Mirosława Jabłońskiego.

W 2003 roku Skorża otrzymał ofertę pracy z reprezentacją Polski, gdzie został asystentem Pawła Janasa. Obaj Panowie wcześniej współpracowali ze sobą w Amice Wronki i młodzieżowej reprezentacji Polski, w której nowy trener Wisły odpowiadał za bank informacji.

1 lipca 2004 roku po raz pierwszy objął samodzielnie pierwszoligową Amike Wronki. W drużynie tej pracował do 21 listopada 2005 roku, łącząc to z pracą w sztabie reprezentacji. Po rezygnacji z pracy w Amice poświęcił się reprezentacji, którą razem z pozostałymi osobami sztabu opuścił po nieudanych finałach mistrzostw świata w Niemczech.

W listopadzie 2006 roku przyjął ofertę Dyskobolii Grodzisk Wlkp., gdzie zastąpił Wernera Liczkę. Razem z zespołem z małego wielkopolskiego miasteczka, w obecnym sezon sięgnął po pucharowy dublet. Najpierw wygrywając z Koroną Kielce zdobył Puchar Polski, a w ostatnią niedzielę ogrywając BOT GKS Bełchatów triumfował w rozgrywkach Pucharu Ekstraklasy. W lidze prowadzona przez niego drużyna zajęła piąte miejsce.

www.wislakrakow.com (maaarcin)

Piłkarska kariera

Klub Lata Kraj Il. wys. il. goli)
Radomiak Radom Polska
AZS AWF Warszawa Polska

Trenerska kariera

Klub Lata Kraj
Legia Warszawa - juniorzy 1994-1998 Polska
olimpijska reprezentacja Polski, asystent 1997-1999 Polska
SMS Piaseczno 1998-1999 Polska
Amica Wronki - juniorzy i rezerwy 1999-2003 Polska
Wisła Płock - asystent 2003 Polska
reprezentacja Polski - asystent 2003-2006 Polska
Amica Wronki 2004-2005 Polska
Groclin Grodzisk 2006-2007 Polska
Wisła Kraków 2007-2010 Polska
Legia Warszawa 2010-2012 Polska
Al-Ittifaq 2012- Arabia Saudyjska

Sukcesy

Piłkarskie:
Brak

Trenerskie:

  • 2001/2002 - Mistrzostwo Polski juniorów starszych z Amicą
  • 2006/2007 - Puchar Polski z Groclinem
  • 2006/2007 - Puchar Ekstraklasy z Groclinem
  • 2007 - zwycięstwo w Chicago Trophy z Wisłą
  • 2007 - Trener roku w plebiscycie Piłki Nożnej
  • 2007/2008 - mistrzostwo Polski z Wisłą
  • 2008/2009 - mistrzostwo Polski z Wisłą
  • 2010/2011 - Puchar Polski z Legią
  • 2011 - Trener roku w plebiscycie Piłki Nożnej
  • 2011/2012 - Puchar Polski z Legią

Skorża w mediach

Macieja Skorży brutalny upadek na ziemię

Bartosz Karcz

2009-12-20 18:39:40, aktualizacja: 2009-12-22 13:05:58

- Moja umowa wygasa z końcem obecnego sezonu. I rzeczywiście, żebym poprowadził zespół w pucharach, musi ona zostać przedłużona. Na razie tyle mogę powiedzieć - powiedział w rozmowie z "Gazetą Krakowską Maciej Skorża, trener Wisły Kraków Gdy patrzy Pan na mijający 2009 rok, to przeważa uczucie spełnienia w roli trenera, czy raczej zawodu?

Chyba jednak bardziej zawodu. Bardzo dużo obiecywałem sobie po tegorocznej edycji europejskich pucharów. Zostałem jednak bardzo brutalnie sprowadzony na ziemię. Dlatego uczucie zawodu musi dominować w ocenie całego roku.

Zgodzi się Pan z oceną ostatniej ligowej rundy, że była jak wykwintna potrawa, ale pozbawiona przypraw? Przy czym potrawą jest wasza pozycja lidera, a przyprawami porażki w prestiżowych meczach.

To bardzo trafne określenie. W pełni oddaje sytuację, jaką mieliśmy w rundzie jesiennej. Z drugiej jednak strony lepsza sama potrawa niż same przyprawy.

Zaczęliśmy od minusów, ale też było trochę radości.

Na pewno mieliśmy dobrą pierwszą połowę roku. Stoczyliśmy heroiczną walkę o obronę mistrzowskiego tytułu. Musieliśmy odrabiać straty do Lecha Poznań i Legii Warszawa. To, że ta walka zakończyła się ostatecznie naszym sukcesem, sprawiło nam ogromną radość. To był nasz główny cel na pierwsze półrocze i udało nam się go w pełni zrealizować. Satysfakcja była tym większa, że cel osiągnęliśmy w momencie gdy nie brakowało nam problemów. Wystarczy przypomnieć kontuzję Pawła Brożka. Jeśli natomiast chodzi o drugie półrocze, to plusem są dla mnie dwa momenty, gdy potrafiliśmy się podnieść po bardzo bolesnych porażkach. Mam tutaj na myśli oczywiście przegrane z Levadią, a następnie z Legią i Cracovią. Najwięcej satysfakcji jesienią sprawił mi jednak bilans wyjazdowych spotkań. W poprzednim sezonie wyjazdy bardzo słabo nam wychodziły, a teraz potrafiliśmy znacząco poprawić ten element.

Po porażce z Levadią zarówno Pan jak i drużyna znaleźliście się na dużym zakręcie. Najnowsza historia Wisły uczy, że w takich przypadkach trenerzy tracili pracę. Panu udało się tego uniknąć. Dzisiaj, po kilku miesiącach, może Pan już powiedzieć, czym przekonał właściciela klubu, żeby dał Panu jeszcze jedną szansę?

To były trudne rozmowy, bo też bardzo trudny był moment dla całego klubu. Nikomu podczas tych rozmów nie było do śmiechu. Jednak o powody takiej decyzji włodarzy klubu proszę pytać ich samych. Ja ze swojej strony cieszę się, że mogłem dalej pracować z drużyną. Razem przezwyciężyliśmy ten ciężki moment. Została nam tylko liga, w której chcieliśmy walczyć i odbudować zaufanie. Cieszę się, że ta sztuka nam się udała.

W Tallinie, na dramatycznej konferencji prasowej, wziął Pan winę za porażkę z Levadią na siebie. Później został Pan przy drużynie, ale w klubie była osoba, która za tę porażkę zapłaciła głową. Nie miał Pan wyrzutów sumienia w stosunku do Jacka Bednarza, że to właśnie on stracił stanowisko?

Trudno jest mi to oceniać, ale nie sądzę, żeby głównym powodem odejścia Jacka Bednarza była porażka w Tallinie. Nie zapominajmy, że Jacek odszedł z Wisły jakiś czas po porażce z Levadią. Gdyby tylko to kryterium brać pod uwagę, to ja byłem pierwszy w kolejce do odejścia. Tylko tak mogę to skomentować.

Po tym jak Jacek Bednarz przestał pracować w Wiśle, część jego obowiązków spadła na Pańskie barki. Mówiło się o modelu angielskim. Jak Pan sobie radzi z dzieleniem obowiązków trenera i menedżera klubu?

Nie porównujmy się do modelu angielskiego, bo to są zupełnie inne realia. Dla mnie jest to rola, której muszę się uczyć. Muszę lepiej organizować sobie czas. A potrzebny mi jest m.in. na wyjazdy, na bezpośrednie obserwacje zawodników, na spotkania ze skautami. To jest rola, która pochłania mnie bardzo mocno. Gdy pracowałem tylko jako trener, często brakowało mi dnia, żeby wszystko ogarnąć, a skoro doszły dodatkowe zadania... Cóż, wszystko jest kwestią odpowiedniej organizacji, podziału obowiązków na wszystkie osoby w moim sztabie trenerskim. Coraz lepiej powinno to wyglądać.

Początek sezonu ligowego pokazał, że gdybyście zaczęli przygotowania do niego może o tydzień wcześniej, to Levadię udałoby się przejść. Gdy bowiem "odpaliliście" w lidze, długo trudno było znaleźć na was mocnego.

W jednym i drugim meczu stworzyliśmy sobie tyle sytuacji, że powinniśmy bez problemów wygrać. Gdybyśmy je wykorzystali, to nikt dzisiaj nie wspominałby o Levadii. Zabrakło nam skuteczności. Dla mnie to już zamknięty temat. Mogę zapewnić, że wyciągnąłem z tej lekcji wnioski. Zostawię je jednak dla siebie. Teraz liczy się tylko przyszłość.

Przejdźmy zatem do ligi. Punkty zbieraliście w niej regularnie, choć przed sezonem mogły być o to obawy, choćby ze względu na to, że nie mogliście gościć rywali w Krakowie. Były jednak zastrzeżenia do waszej gry. Czemu tylko niektóre mecze były dobre od początku do końca?

Takie mecze mieliśmy głównie w Sosnowcu. Najczęściej wyglądało to tak, że mieliśmy dobre albo bardzo dobre pierwsze połowy, a później w drugiej części musieliśmy bronić wyniku. Często było tak, że pierwsze połowy w ogóle nie zapowiadały kłopotów po przerwie. To powtarzało się, niestety, w wielu przypadkach. Paradoksalnie, lepsze spotkania w tej rundzie rozgrywaliśmy na wyjazdach. Przypomnę tylko mecze w Lubinie, Wrocławiu, Kielcach czy nawet w Chorzowie.

A może jest tak, jak twierdzi Paweł Brożek, że piknikowa atmosfera w Sosnowcu nie pomagała w mobilizacji. Na wyjazdach natomiast, nawet jeśli kibice byli przeciwko wam, grało się znacznie lepiej.

Zgadzam się z tym, bo Wisła z reguły gra mecze wyjazdowe przy pełnych stadionach, a to bardzo pomaga w koncentracji. Natomiast wychodząc na rozgrzewkę w Sosnowcu, bardziej słyszało się rozmowy na trybunach niż dało się poczuć atmosferę wielkiego meczu. Oczywiście to nas nie tłumaczy, bo jesteśmy profesjonalistami i powinniśmy sobie z tym radzić.

Kolejnym problemem, z którym borykaliście się w rundzie jesiennej, były kontuzje. W końcówce sezonu można było już mówić o ich pladze. Gdzie szukać przyczyn takiego nawarstwienia urazów?

Analizujemy te przyczyny. W niektórych przypadkach zabrakło nam czasu. Tak było w przypadku Arka Głowackiego. Wiedzieliśmy, że czeka go zabieg, ale liczyliśmy, że dotrwa do końca rundy. Nie udało się. Podobnie było w przypadku Pawła Brożka, który długo grał na środkach przeciwbólowych. W końcówce ból był już jednak tak duży, że jego gra w trzech ostatnich meczach nie miała sensu. Natomiast martwią nas kontuzje mięśniowe, np. Radka Sobolewskiego. Nabawił się jej podczas gry na treningu. Wyciągamy z tego wnioski i myślę, że wiosną pod tym względem będzie znacznie lepiej.

Kibiców najbardziej bolały jesienią prestiżowe porażki, szczególnie z Legią i Cracovią. Analizował Pan dlaczego zespół zagrał tak słabo w tych spotkaniach?

Co do tego, że były to nasze słabe występy, nie ma wątpliwości. Uważam jednak, że nie byliśmy słabsi od naszych rywali. Mało tego, mieliśmy więcej okazji na strzelenie bramek. Wystarczyło, żeby Patryk Małecki trafił w meczu z Legią do pustej bramki, mielibyśmy remis i utrzymaną przewagę w tabeli nad rywalami. Wiele czynników złożyło się na naszą postawę. Przede wszystkim słabiej wyglądaliśmy wtedy jako zespół pod względem fizycznym. Nie da się ukryć, że trochę uśpiła nas również przewaga w tabeli. Legia wyglądała na drużynę bardziej głodną zwycięstwa niż my. Jeśli natomiast chodzi o mecz z Cracovią, to... Tutaj ciężko szukać jakichkolwiek tłumaczeń. Na pewno nie pomogło nam to, że graliśmy po meczach kadry, a te spotkania zawsze gorzej nam wychodzą. W okresie poprzedzającym derby brakowało nam pięciu, sześciu zawodników. Widać, że z tym ciągle mamy problem. Cracovia wykorzystała jedną okazję, później grała z dużą determinacją i niestety, w tym dniu to na nas wystarczyło. Nie będę ukrywał, że postawa w tych dwóch meczach jest dla mnie największym rozczarowaniem jesieni, jeśli chodzi o ligę.

A może Wisła musi grać z nożem na gardle? Postawa drużyny po stracie bramki w spotkaniu z Ruchem w Chorzowie, gdy wasza przewaga w tabeli mogła stopnieć do zera, a w meczach z Legią i Cracovią, to dwie zupełnie różne sprawy.

Coś w tym jest i daje mi sporo do myślenia. Widać było, że w krytycznych momentach zespół potrafił wykrzesać z siebie więcej. To jest zadanie dla mnie, żeby utrzymać wysoki poziom mobilizacji przez całą rundę. Wiosną będziemy mieć tylko trzynaście spotkań i pięć punktów przewagi nie może nas uśpić. Dlatego bardzo solidnie będziemy się przygotowywać do rundy rewanżowej i od pierwszego spotkania w Bełchatowie musimy grać i walczyć tak jak w meczu z Ruchem.

Na pewno będzie miał Pan lepszą sytuację kadrową, bo dojdą kontuzjowani ostatnio piłkarze. Czy jest jednak możliwe, żeby po zimowym okresie transferowym miał Pan gotową drużynę już nie tylko na ligę, ale na letnie gry w pucharach?

Myślę, że nie jest to w pełni możliwe. Nasze zamierzenia transferowe sięgają już do lata. Mamy kilku zawodników namierzonych, których chcemy pozyskać właśnie latem. W tym oknie transferowym nie będziemy mieli gotowej drużyny na puchary. Latem będziemy chcieli dorzucić jeszcze dwa silne ogniwa do zespołu. Teraz, po przyjściu Clebera, potrzebujemy dwóch, trzech wzmocnień. To zaostrzy rywalizację w drużynie. Nie chciałbym, żeby piłkarze czuli się zbyt pewnie, nie chcę, żeby którykolwiek z nich pomyślał, że ma etat w wyjściowej jedenastce.

Wspominał Pan ostatnio, że chce po jednym piłkarzu do każdej formacji. Dotyczy to również bramki? Ilje Cebanu bronił w tej rundzie więcej niż wiosną i spisywał się dobrze. Czy jest to już wystarczający rywal dla Mariusza Pawełka?

Ilje rzeczywiście ostatnio grał dobrze. Bronił w tej rundzie w pięciu meczach. On czyni systematyczne postępy i bierzemy pod uwagę taki układ, że nadal będzie głównym rywalem Mariusza. Nie będę jednak ukrywał, że szukamy bramkarza. Jeśli tylko znajdzie

Marcelo Moretto, którego testowaliście, to temat zamknięty?

W jego przypadku furtka nie zamknęła się definitywnie. Istnieje cień szansy, że do tego transferu dojdzie.

A z Michała Pazdana zrezygnowaliście definitywnie?

Podjęliśmy decyzję, że Michał na razie do nas nie przejdzie. Będziemy go jednak dalej obserwować.

Spotkał się Pan ostatnio z kierownictwem klubu. Znajdą się w Wiśle środki na transfery czy najpierw musicie kogoś sprzedać?

Na pewno będziemy starali się wygospodarować jakieś środki. W tej chwili trudno powiedzieć, czy sprzedaż kogoś z obecnej kadry będzie warunkiem do przeprowadzenia transferu do Wisły.

Na koniec chcę zapytać o Pański kontrakt. Aktualny kończy się po obecnym sezonie. Pan często powtarza, że chce jeszcze raz spróbować swoich sił z Wisłą w europejskich pucharach. Żeby się tak jednak stało, musi Pan podpisać nową umowę. Rozmawia Pan już na ten temat z kierownictwem klubu?

Sytuacja wygląda tak, że moja umowa wygasa z końcem obecnego sezonu. I rzeczywiście, żebym poprowadził zespół w pucharach, musi ona zostać przedłużona. Na razie tyle mogę powiedzieć. Jeśli coś się zmieni, to klub o tym poinformuje.

Czyli dyplomatycznie chce Pan powiedzieć, że na razie takie rozmowy się nie toczą? Bez komentarza.

Źródło: Gazeta Krakowska

Skorża: Odchodzę z poczuciem satysfakcji

15. marca 2010, 12:53 (aktual. 15. marca 2010, 13:00)

Dziś w godzinach przedpołudniowych Maciej Skorża przestał pełnić funkcję pierwszego trenera Wisły. - Chciałbym wyrazić ogromne podziękowania, że tyle czasu mogłem pracować w tak dobrym klubie i z tak wspaniałymi ludźmi - powiedział podczas swojego ostatniego spotkania z krakowskimi dziennikarzami.

Skorża skierował swoje podziękowania w kierunku działaczy, współpracowników i piłkarzy. Podziękował również kibicom za ich doping i wyrazy poparcia. - Wisła ma wspaniałych fanów, których wsparcie zawsze było dla mnie niezwykle cenne - przyznał. - Te 2,5 roku i dwa tytuły mistrza Polski to moje ogromne osiągnięcie. Odchodzę z klubu z poczuciem dużej satysfakcji.

Skorża nie chciał ujawnić w jakich okolicznościach dowiedział się o swojej dymisji. - Mogę powiedzieć tylko, że wszystko zostało załatwione bardzo elegancko. Szkoda, że zabrakło mi zaledwie dwóch miesięcy do wypełnienia kontraktu - przyznał. Chwilę wcześniej po raz ostatni spotkał się w szatni z zawodnikami. - Chciałem, by pamiętali o wszystkich trudnych momentach, z których potrafili wyjść. Jestem przekonany, że tak będzie i tym razem. Wisła zdobędzie mistrzostwo Polski! - przekonywał.

Zapewnił też, że nie zamierza od razu wracać na ławkę trenerską i podejmować pracy w innym klubie. Najbliższe tygodnie, a może i miesiące chciałby poświęcić rodzinie. - Póki co udaję się na urlop "tacierzyński". Chcę przez jakiś czas odpocząć, wyhamować. Nie czuję potrzeby, by zaraz wracać na trenerską karuzelę - poinformował dziennikarzy.

Zadeklarował również, że jeśli nowy szkoleniowiec zechce się z nim spotkać, będzie do jego dyspozycji i chętnie przekaże swoje spostrzeżenia z pracy w Wiśle. Nazwisko nowego trenera poznamy dziś w godzinach popołudniowych.

Pełny zapis wypowiedzi Macieja Skorży

- Dziękuje, że tak długo mogłem pracować w tak wielkim klubie. Miałem tutaj wspaniałych kibiców, którzy w wielu momentach udzielili mi poparcia. Było to niezwykle cenne i chcę im za to podziękować.

- Jeśli chodzi o moje spostrzeżenia to nie chciałbym się rozwodzić zbyt długo. Powiem krótko - dla niektórych te dwa mistrzostwa to tylko dwa kolejne tytuły dla Wisły. Dla mnie natomiast te dwa mistrzostwa, mecze rewanżowe z Beitarem czy Barceloną, to całe moje życie. Odchodzę w poczuciu satysfakcji. Cieszę się, że przeżyłem tutaj wiele wspaniałych chwil pod względem zawodowym i prywatnym.

- Na temat rozstania nie mogę mówić. Jest to decyzja władz klubu, którą szanuję. Rozumiem, że drużyna gra słabo, nie strzeliliśmy bramek. Argumentacją władz są słabe wyniki drużyny.

- Nie chcę mówić co powiedziałem chłopakom na pożegnanie. To była dla mnie bardzo trudna chwila. Chciałbym, by pamiętali o trudnych momentach, z których potrafili się podnieść. Przypomniałem im jak wyglądała sytuacja rok temu. W Bełchatowie straciliśmy punkty i Pawła Brożka. Mieliśmy 5 punktów straty do lidera, a jednak drużyna poradziła sobie wspaniale i zdobyła mistrzostwo. Chcę, by o tym pamiętali i głęboko wierzę, że w tym sezonie także będą mistrzami.

- Kilku decyzji żałuję. Myślę, że były to po części błędy mojej młodości trenerskiej. Zyskałem dużo doświadczenia, które wykorzystam w przyszłości. Nie uważam jednak, że drużyna została źle przygotowana do sezonu. Było mnóstwo zawodników, którzy w trakcie okresu przygotowawczego dopiero dochodzili do zdrowia. Było bardzo trudne, by to wszystko zgrać. Po cichu liczyłem, że się uda, ale nie do końca tak było. Z pewnością nie zostało to zapisane po stronie moich plusów.

- Żałuję, że nie miałem okazji, by dać szansę gry takiemu Krzysiowi Mączyńskiemu. To bardzo ciekawy zawodnik i chciałem go wystawić w jutrzejszym meczu od pierwszej minuty. Gdyby sytuacja na początku rundy była inna, pewnie dostałby więcej szans na grę.

- Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, że drużyna zrobiła w tych wiosennych meczach wszystko co mogła.

- Z nowym trenerem się nie spotkam, bo nie mam pojęcia kto nim będzie. Jeśli oczywiście będzie chciał doprowadzić do takiego spotkania, to porozmawiamy.

- Przychodząc tutaj rozpoczynałem pracę z prezesem Wilczkiem i dyrektorem Bednarzem. Przejmowaliśmy drużynę, która była na ósmym miejscu w tabeli. Zrobiliśmy dwa mistrzostwa Polski, drużyna jest liderem i z tego możemy się cieszyć. To nie jest tylko moja praca, ale wielu osób, które wymieniłem przed chwilą. Mamy z tego satysfakcję bez względu na to, że żadnego z nas w klubie już nie ma. Każdy z nas czuje satysfakcję z pracy w Wiśle.

- Teraz będzie wielu wolnych trenerów, więc i wiele plotek. Ja słyszałem, że jutro mam zostać zaprezentowany jako nowy trener Legii na nowy sezon... Prawda jest jednak taka, że udaje się na urlop "tacierzyński". Chciałbym poświęcić się rodzinie przez najbliższe miesiące. Nie mam teraz zamiaru wracać na karuzelę trenerską, chcę trochę wyhamować moje życie.

- Dziękuje kibicom i życzę im spotkania na Rynku w maju. Jeśli będę mógł to też przyjdę. Kurcze... szkoda, że zabrakło mi dwóch miesięcy do wykończenia kontraktu. Ale nadal kibicuję Wiśle. Powiedziałem piłkarzom, że trzymam za nich kciuki, by obronili tytuł.

wislakrakow.com (PM, zmięty)

Maciej Skorża w liczbach chwały i hańby

17. marca 2010, 00:10

Ponoć liczby nie kłamią. Pozwólmy więc, niech podsumują kadencję Macieja Skorży w Wiśle.

LICZBY CHWAŁY

0 - Tyle drużyn, oprócz Wisły, zdołało w minionym sezonie pokonać na własnym stadionie Barcelonę w minionym sezonie Ligi Mistrzów.

1 - Na tej pozycji w tabeli Maciej Skorża zostawił drużynę. I bez względu na aktualną formę zespołu, należy się za to szacunek.

2 - Tyle tytułów mistrzowskich w ciągu dwóch sezonów zdobyła Wisła Skorży. Więcej się nie dało.

4 - Wisła pod batutą Macieja Skorży wygrała cztery pierwsze ligowe spotkania. Na serię tę złożyły się zwycięstwa z Zagłębiem Lubin (1:0), Koroną Kielce (4:0), Górnikiem Zabrze (2:0) i Widzewem Łódź (3:1). Gola Wisła straciła dopiero w trzeciej kolejce.

10 - To liczba ligowych zwycięstw z rzędu, które wiślacy odnieśli w trakcie rundy jesiennej sezonu 2007/08. W trakcie tego szalonego rajdu pokonali m.in. Legię, zwyciężyli Cracovię na ich terenie, a Jagiellonię rozbili 5:0. Serię zakończyła przerwa zimowa i wiosenny remis z Koroną Kielce 1:1. Już pierwsza przerwa w rozgrywkach pokazała, że drużyna Skorży będzie mieć kłopot z powrotem do odpowiedniego rytmu.

14 - Tyle punktów przewagi miała Wisła nad drugą w tabeli Legią na zakończenie sezonu 2007/08.

26 - Tyle goli w 35 meczach we wszystkich rozgrywkach w sezonie 2007/08 zdobył Paweł Brożek. Do siatki trafiał więc średnio co 121 minut. Tak skuteczny nie był nigdy wcześniej, a więc to w pewnym stopniu także zasługa Skorży.

27 - Taki numer miała kolejka sezonu 2007/08 w której Wisła przegrała pierwszy mecz. Skorża pracował w Wiśle już 10 miesięcy, a dopiero wtedy przekonał się jak smakuje porażka w ligowym spotkaniu w roli trenera "Białej Gwiazdy". Sposób na jego drużynę znalazła Legia Jana Urbana. Porażka 1:2 nic jednak nie zmieniła, bo Wisła już wtedy była mistrzem Polski.

33 - Tyle miesięcy był trenerem Wisły. To wynik przyzwoity nawet na standardy europejskie. W Wiśle kierowanej przez Bogusława Cupiała dłużej pracował tylko Henryk Kasperczak.

90 - Tyle bramek zdobyli piłkarze Wisły we wszystkich rozgrywkach w premierowym sezonie Skorży. Można przyjąć, że średnio w meczu strzelali dwa gole. To rzadki wynik.

119 - Tyle razy zasiadał na ławce trenerskiej Wisły. Łączny bilans we wszystkich rozgrywkach to: 71-27-21, w bramkach 203:89.

10 000 000 - Za tyle zł udało się sprzedać Dariusza Dudkę do francuskiego Auxerre. To też zasługa trenera.

LICZBY HAŃBY

0 - Tyle meczów finałowych wygrała Wisła, choć Skorża dwukrotnie dotarł z nią do tego etapu rozgrywek. Na otwarcie sezonu 2008/09 w Ostrowcu Świętokrzyskim Superpuchar po wygranej 2:1 zgarnęła Legia. Warszawski klub był też górą w maju 2008 roku, gdy w Bełchatowie lepiej wykonywał rzuty karne i zdobył Puchar Polski.

0 - Tyle punktów zdobyła Wisła w wyjazdowych spotkaniach w ramach europejskich pucharach. Na obcym terenie wiślacy byli zupełnie bezradni.

1 - Tylu młodych piłkarzy przebiło się do pierwszej drużyny Wisły za kadencji Skorży. Mowa oczywiście o Patryku Małeckim. Na pożegnanie trener przyznał, że żałuje iż nie zdążył dać prawdziwej szansy Krzysztofowi Mączyńskiemu. Miał na to 2,5 roku.

1,52 - Tyle bramek na mecz strzelali średnio piłkarze Wisły w tym sezonie.

1,59 - A to średnia z sezonu 2008/09. Widać wyraźnie, że z sezonu na sezon było pod tym względem coraz gorzej.

2 - Tyle zwycięstw odniosła Wisła Skorży w europejskich pucharach. Zwycięstwo 5:0 nad Beitarem Jerozolima robiło wrażenie i dawało awans. 1:0 nad Barceloną też robiło wrażenie, ale już nic więcej. Wygranych powinno być dużo więcej, ale skoro nie udało się pokonać Levadii Tallin... Europejski bilans Skorży w Wiśle wygląda następująco: 2-2-4; 10:11.

6 - Tyle razy Skorża musiał uznawać wyższość Legii nad jego drużyną. Warszawianie wygrywali z Wisłą trzykrotnie w lidze, raz w Superpucharze, raz w finale Pucharu Polski (po rzutach karnych), wreszcie raz w Pucharze Ekstraklasy. To bolało!

50 - Tyle lat piłkarze Cracovii czekali na wyjazdowe zwycięstwo nad Wisłą w najwyższej klasie rozgrywkowej. Minionej jesieni im się udało. Wygrali 1:0 po bramce Michała Golińskiego. To też bolało!

327 - Tyle trwa aktualna passa bez zdobytej bramki. Wiosną wiślacy nie potrafili strzelić gola kolejno w spotkaniach z GKS-em Bełchatów, Arką Gdynia i Jagiellonią. Wisła jest jedyną drużyną Ekstraklasy, która tej wiosny jeszcze nie zdobyła gola.

1 600 000 - Około tyle zł kosztował Wisłę transfer Wojciecha Łobodzińskiego. Czas pokazał, że ta decyzja transferowa była jednak pomyłką.

wislakrakow.com (zmięty)

Statystyki

Pod wodzą Macieja Skorży piłkarze Wisły Kraków rozegrali 119 meczów. 71 z nich zakończyli zwycięstwem, 27 razy remisowali, przegrali 21 spotkań. Stosunek bramek to 203-89. Pierwsze spotkanie "Białej Gwiazdy" pod wodzą Skorży rozegrane zostało 4 sierpnia 2007 roku w Lubinie. Wiślacy wygrali wtedy z ówczesnym mistrzem Polski - Zagłębiem 1-0, a potem przez ponad osiem kolejnych miesięcy nie znaleźli ligowego pogromcy. Końcówka pracy Skorży w Krakowie nie była już tak miła.

Mimo to warto przypomnieć sobie kolejne spotkania Wisły ze Skorżą na trenerskiej ławce, oto one:

1. (04.08.2007, godz. 20:00) Zagłębie Lubin (w, liga) 1-0
2. (10.08.2007, godz. 20:00) Korona Kielce (d, liga) 4-0
3. (14.08.2007, godz. 20:00) Górnik Zabrze (d, liga) 2-0
4. (18.08.2007, godz. 19:00) Widzew Łódź (w, liga) 3-1
5. (25.08.2007, godz. 18:15) GKS Bełchatów (w, liga) 0-0
6. (01.09.2007, godz. 18:15) Lech Poznań (d, liga) 4-2
7. (15.09.2007, godz. 18:00) Odra Wodzisław Śląski (w, liga) 2-2
8. (19.09.2007, godz. 17:45) Górnik Zabrze (d, PL) 0-1
9. (23.09.2007, godz. 14:30) Polonia Bytom (d, liga) 5-0
10. (26.09.2007, godz. 20:00) Śląsk Wrocław (w, PP) 2-2
11. (30.09.2007, godz. 19:15) Ruch Chorzów (w, liga) 3-0
12. (03.10.2007, godz. 18:30) GKS Bełchatów (w, PL) 1-1
13. (06.10.2007, godz. 18:00) Jagiellonia Białystok (d, liga) 5-0
14. (20.10.2007, godz. 16:00) Cracovia (w, liga) 2-1
15. (24.10.2007, godz. 18:30) Zagłębie Sosnowiec (d, PL) 1-1
16. (28.10.2007, godz. 19:30) Legia Warszawa (d, liga) 1-0
17. (31.10.2007, godz. 14:30) GKS Tychy '71 (w, PP) 3-1
18. (03.11.2007, godz. 16:00) Łódzki KS (w, liga) 1-0
19. (07.11.2007, godz. 18:00) Zagłębie Sosnowiec (w, PL) 2-0
20. (10.11.2007, godz. 18:15) Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski (d, liga) 3-0
21. (25.11.2007, godz. 17:00) Zagłębie Sosnowiec (w, liga) 3-1
22. (28.11.2007, godz. 17:30) Górnik Zabrze (w, PL) 1-0
23. (02.12.2007, godz. 18:15) Górnik Zabrze (w, liga) 3-1
24. (05.12.2007, godz. 18:00) GKS Bełchatów (d, PL) 2-1
25. (09.12.2007, godz. 18:15) Zagłębie Lubin (d, liga) 2-1
26. (22.02.2008, godz. 20:00) Korona Kielce (w, liga) 1-1
27. (26.02.2008, godz. 20:30) Jagiellonia Białystok (w, PL) 1-1
28. (01.03.2008, godz. 18:15) Widzew Łódź (d, liga) 1-0
29. (04.03.2008, godz. 18:00) Jagiellonia Białystok (d, PL) 5-0
30. (09.03.2008, godz. 17:00) GKS Bełchatów (d, liga) 2-0
31. (15.03.2008, godz. 18:30) Lech Poznań (w, liga) 2-1
32. (19.03.2008, godz. 18:20) Legia Warszawa (w, PL) 1-1
33. (22.03.2008, godz. 19:00) Odra Wodzisław Śląski (d, liga) 0-0
34. (28.03.2008, godz. 20:00) Polonia Bytom (w, liga) 2-1
35. (01.04.2008, godz. 18:15) Arka Gdynia (w, PP) 0-0
36. (05.04.2008, godz. 20:15) Ruch Chorzów (d, liga) 2-0
37. (09.04.2008, godz. 18:00) Arka Gdynia (d, PP) 2-1
38. (12.04.2008, godz. 20:00) Jagiellonia Białystok (w, liga) 2-1
39. (15.04.2008, godz. 18:15) Legia Warszawa (d, PL) 0-1
40. (20.04.2008, godz. 17:00) Cracovia (d, liga) 2-1
41. (23.04.2008, godz. 18:00) Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski (d, PP) 0-0
42. (27.04.2008, godz. 17:00) Legia Warszawa (w, liga) 1-2
43. (30.04.2008, godz. 17:45) Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski (w, PP) 1-0
44. (04.05.2008, godz. 17:00) Łódzki KS (d, liga) 5-2
45. (07.05.2008, godz. 19:00) Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski (w, liga) 0-0
46. (10.05.2008, godz. 19:00) Zagłębie Sosnowiec (d, liga) 4-0
47. (13.05.2008, godz. 17:00) Legia Warszawa (w, PP) 0-0
48. (20.07.2008, godz. 20:15) Legia Warszawa (d, SP) 1-2
49. (30.07.2008, godz. 20:00) Beitar Jerozolima (w, PE) 1-2
50. (06.08.2008, godz. 20:45) Beitar Jerozolima (d, PE) 5-0
51. (09.08.2008, godz. 18:00) Polonia Bytom (d, liga) 1-0
52. (13.08.2008, godz. 21:45) FC Barcelona (w, PE) 0-4
53. (16.08.2008, godz. 20:00) Polonia Warszawa (w, liga) 2-0
54. (22.08.2008, godz. 20:00) GKS Bełchatów (d, liga) 2-1
55. (26.08.2008, godz. 20:45) FC Barcelona (d, PE) 1-0
56. (31.08.2008, godz. 19:30) Cracovia (w, liga) 1-1
57. (03.09.2008, godz. 20:30) Śląsk Wrocław (d, PL) 0-4
58. (06.09.2008, godz. 12:00) Piast Gliwice (w, PL) 0-1
59. (14.09.2008, godz. 17:00) Lech Poznań (d, liga) 1-4
60. (18.09.2008, godz. 21:10) Tottenham Hotspur FC (w, PE) 1-2
61. (21.09.2008, godz. 19:45) Jagiellonia Białystok (w, liga) 2-0
62. (24.09.2008, godz. 18:00) Lechia II Gdańsk (w, PP) 3-0
63. (27.09.2008, godz. 18:15) Arka Gdynia (d, liga) 4-0
64. (02.10.2008, godz. 15:40) Tottenham Hotspur FC (d, PE) 1-1
65. (05.10.2008, godz. 14:30) Górnik Zabrze (w, liga) 1-1
66. (09.10.2008, godz. 20:30) Cracovia (d, PL) 2-0
67. (12.10.2008, godz. 17:40) Śląsk Wrocław (w, PL) 0-0
68. (18.10.2008, godz. 19:45) Piast Gliwice (d, liga) 2-0
69. (26.10.2008, godz. 17:00) Legia Warszawa (w, liga) 1-2
70. (29.10.2008, godz. 20:10) Górnik Zabrze (d, PP) 2-1
71. (02.11.2008, godz. 17:00) Ruch Chorzów (d, liga) 2-0
72. (08.11.2008, godz. 16:00) Łódzki KS (d, liga) 0-0
73. (12.11.2008, godz. 19:30) Odra Wodzisław Śląski (w, liga) 2-0
74. (15.11.2008, godz. 18:15) Lechia Gdańsk (d, liga) 3-0
75. (18.11.2008, godz. 18:00) Piast Gliwice (d, PL) 4-1
76. (23.11.2008, godz. 16:45) Śląsk Wrocław (w, liga) 1-2
77. (26.11.2008, godz. 17:30) Cracovia (w, PL) 0-0
78. (29.11.2008, godz. 18:15) Ruch Chorzów (w, liga) 0-1
79. (05.12.2008, godz. 20:00) Odra Wodzisław Śląski (d, liga) 3-1
80. (27.02.2009, godz. 17:45) Polonia Bytom (w, liga) 1-1
81. (04.03.2009, godz. 20:00) Lech Poznań (d, PP) 0-1
82. (07.03.2009, godz. 18:15) Polonia Warszawa (d, liga) 2-1
83. (14.03.2009, godz. 18:15) GKS Bełchatów (w, liga) 0-0
84. (22.03.2009, godz. 17:00) Cracovia (d, liga) 4-1
85. (05.04.2009, godz. 17:00) Lech Poznań (w, liga) 1-1
86. (08.04.2009, godz. 17:30) Lech Poznań (w, PP) 1-2
87. (11.04.2009, godz. 17:30) Jagiellonia Białystok (d, liga) 1-0
88. (19.04.2009, godz. 17:00) Arka Gdynia (w, liga) 1-0
89. (24.04.2009, godz. 20:00) Górnik Zabrze (d, liga) 3-1
90. (01.05.2009, godz. 20:00) Piast Gliwice (w, liga) 1-1
91. (10.05.2009, godz. 17:00) Legia Warszawa (d, liga) 1-0
92. (17.05.2009, godz. 17:00) Łódzki KS (w, liga) 4-0
93. (23.05.2009, godz. 17:00) Lechia Gdańsk (w, liga) 4-2
94. (30.05.2009, godz. 17:00) Śląsk Wrocław (d, liga) 2-0
95. (15.07.2009, godz. 20:30) Levadia Tallinn (d, PE) 1-1
96. (22.07.2009, godz. 18:00) Levadia Tallinn (w, PE) 0-1
97. (25.07.2009, godz. 17:00) Lech Poznań (n, SP) 1-1
98. (01.08.2009, godz. 15:30) Ruch Chorzów (d, liga) 2-0
99. (07.08.2009, godz. 20:00) Zagłębie Lubin (w, liga) 4-1
100. (15.08.2009, godz. 20:45) GKS Bełchatów (d, liga) 3-0
101. (21.08.2009, godz. 20:00) Arka Gdynia (w, liga) 1-0
102. (29.08.2009, godz. 16:00) Jagiellonia Białystok (d, liga) 2-1
103. (13.09.2009, godz. 16:45) Lechia Gdańsk (w, liga) 1-0
104. (20.09.2009, godz. 16:45) Polonia Bytom (d, liga) 1-1
105. (23.09.2009, godz. 16:00) Hetman Zamość (w, PP) 3-0
106. (26.09.2009, godz. 18:15) Polonia Warszawa (d, liga) 2-1
107. (02.10.2009, godz. 20:00) Śląsk Wrocław (w, liga) 3-1
108. (18.10.2009, godz. 17:00) Lech Poznań (w, liga) 0-1
109. (24.10.2009, godz. 17:00) Piast Gliwice (d, liga) 2-1
110. (27.10.2009, godz. 13:00) Bytovia II Bytów (w, PP) 2-0
111. (30.10.2009, godz. 20:00) Korona Kielce (w, liga) 3-2
112. (06.11.2009, godz. 20:00) Legia Warszawa (d, liga) 0-1
113. (22.11.2009, godz. 17:00) Cracovia Kraków (d, liga) 0-1
114. (29.11.2009, godz. 14:45) Odra Wodzisław Śląski (w, liga) 3-1
115. (06.12.2009, godz. 14:45) Ruch Chorzów (w, liga) 3-1
116. (11.12.2009, godz. 20:00) Zagłębie Lubin (d, liga) 1-0
117. (27.02.2010, godz. 16:15) GKS Bełchatów (w, liga) 0-1
118. (05.03.2010, godz. 20:00) Arka Gdynia (d, liga) 0-1
119. (12.03.2010, godz. 20:00) Jagiellonia Białystok (w, liga) 0-0

Dodał: Redakcja (2010-03-15) Źródło: Wisła Portal


Poprzednik Okres pracy:
13.06.07 - 15.03.2010
Następca
. .Kazimierz Moskal Grafika:1.png‎ Grafika:2.png‎ Henryk Kasperczak. .


Źródła

Wikipedia
Wikicytaty
wislakrakow.com

Galeria zdjęć