Marek Citko

Z Historia Wisły

Marek Citko - ur. 27 marca 1974 w Białymstoku, pomocnik, reprezentant Polski. Jeden z najpopularniejszych polskich sportowców lat 90. Od 29 lipca 2016 roku, kiedy właścicielem Wisły Kraków SA został Jakub Meresiński, Citko miał być odpowiedzialny w klubie za sprawy sportowe, jednakże już 18 sierpnia 2016 r. zrezygnował ze współpracy z Wisłą i Jakubem Meresińskim, publikując oświadczenie na stronie weszlo.com

KALENDARIUM

Przed laty

Marek Citko trenował z Wisłą i nawet pozował do fotografii z wiślacką koszulką przed sezonem 1998/1999.

Trenowałem z Wisłą przez dwa miesiące. Wspominam to bardzo fajnie. Na pewno chciałem grać w Wiśle, nie udało się jednak dogadać. Byliśmy już praktycznie porozumienia we wszystkich ważnych sprawach, także jeśli chodzi o długość kontraktu - przypomina sobie pan Marek. - Wydaje mi się, że Wisła nie była jednak całkowicie zdecydowana co do mojej osoby. Byliśmy umówieni na telefon, na który się nie doczekałem. Postanowiłem więc wrócić do Widzewa, gdzie wtedy znów mnie chciano. Chciałem po prostu jak najszybciej wiedzieć na czym stoję. Nie żałuję teraz, że nie załapałem się wtedy w Wiśle. Nie lubię patrzeć w przeszłość - szkoda mi na to czasu. Widocznie tak miało być. - wspominał Citko w wywiadzie dla portalu wislakrakow.com w 2004 roku.

Marek Citko (3 z prawej w środkowym rzędzie) na zdjęciu drużynowym Wisły, sierpień 1998
Marek Citko (3 z prawej w środkowym rzędzie) na zdjęciu drużynowym Wisły, sierpień 1998
1998.07.24. Marek Citko w kadrze Wisły, w rubryce przybył zaznaczono w trakcie załatwiania.
1998.07.24. Marek Citko w kadrze Wisły, w rubryce przybył zaznaczono w trakcie załatwiania.

Artykuły, wywiady

"Biała Gwiazda" nr 5 - 08/09.1998 rok, s.4

Marek Citko... Jeszcze kilka miesięcy temu chyba nikt nie uwierzyłby, że ten zawodnik może trenować pod Wawelem. jednak przy Reymonta pojawili się nowi właściciele i gwiazda polskiej piłki znalazła się w kręgu ich zainteresowań. Od kilku tygodni Marek Citko ćwiczy z krakowską ekipą. Co prawda jeszcze nie jest zatwierdzonym graczem Wisły, ale wiele wskazuje na to, iż wkrótce sprawy transferowe na linii Widzew-Wisła zostaną sfinalizowane. Na razie zawodnik przechodzi okres rehabilitacji, jeszcze kilka miesięcy potrwa, nim wróci na boisko. Wierzy że już w barwach Wisły...

Czy męcząca jest popularność?

Można się do niej przyzwyczaić. Oczywiście czasem może przeszkadzać, czasem pomaga. Zależy od sytuacji.

Miałeś jakieś szczególnie przykre bądź miłe, przygody związane z popularnością?

Na pewno nie było miło, gdy kibice przeciwnych drużyn, jak na przykład ŁKS-u w Łodzi, wykrzykiwali pod moim i Widzewa adresem obraźliwe okrzyki. Przyjemności? Zdecydowanie zyskuję w różnych urzędach, gdzie często udaje mi się szybko załatwić ważne sprawy. Szczerze przyznam, że także policja patrzy na mnie przychylnym okiem. Chciałbym skorzystać z okazji i pozdrowić wszystkich funkcjonariuszy.

Wiele wskazuje na to, iż wkrótce sfinalizowane zostaną wszystkie szczegóły Twojego transferu do Wisły. Dlaczego chcesz przejść do Krakowa, mimo że wcześniej miałeś kilka lukratywnych propozycji, choćby z Blackburn, a nie skorzystałeś?

Moim głównym celem jest to, bym mógł spokojnie trenować, przygotować się, wrócić do formy z przed kontuzji. Uważam, że w Wiśle mogę mieć do tego najlepsze warunki. Zwłaszcza że trenerem "Białej Gwiazdy" został Franciszek Smuda, którego doskonale znam, podobają mi się jego metody szkoleniowe. Równie ważne są także sprawy organizacyjne, które przy bogatych sponsorach są w Krakowie świetnie poukładane, Co jeszcze? Perspektywy. trudno nie brać pod uwagę faktu, że Wisła powinna walczyć o mistrzostwo Polski, W takiej mocnej ekipie łatwiej o powrót do wysokiej formy.

Kiedy wybiegniesz na boisko?

Jeszcze musi trochę potrwać, nim będę w pełni sił. Wszystko zależy od organizmu, jak szybko przebiegać będzie rehabilitacja. Wydaje mi się, że porządnie przepracuję już zimową przerwę, i na wiosnę będę pełnowartościowym graczem. Ale, być może, jeszcze podczas jesiennej rundy uda się zagrać jakiś mecz.

Wszyscy kibice znają mniej lub bardziej szczegółowo Twoją karierę. Dość długo leczysz kontuzję, wcześniej głośno było o Twojej rezygnacji z transferu do Blackburn. Czy z perspektywy czasu zmieniłbyś jakieś swoje decyzje?

Zdecydowanie nić! Należę do ludzi, którzy nie patrzą w przeszłość, nie oglądam się za siebie. Nie zmieniłbym nic. Przecież na nic nie narzekam! Nawet przykre przygody pozwalają nabrać doświadczenia, które procentuje przy kolejnych ważnych decyzjach. A co do Blackburn, to od początku ten transfer był załatwiany nie tak, jakby sobie tego życzył, Byłem traktowany jak towar, nie liczono się z moim zdaniem, wszelkie decyzje zapadały pomiędzy działaczami. Kierownictwo Widzewa było tak napalone na to, by mnie sprzedać do Anglii, że nie powiadomiło mnie o tym, iż miałem jeszcze dwie, atrakcyjniejsze oferty.

Teraz Twoim celem jest gra w Wiśle. A masz jakiś klub, o którym marzysz?

Tak, to Barcelona.

Gdybyś dostał kilka propozycji, w tym z Barcelony, ale oferta Katalończyków byłaby mniej korzystna finansowo, czy zdecydowałbyś sie na transfer.

Wydaje mi się, że że tak. Zwłaszcza że sprawy finansowe nigdy nie były dla mnie najważniejsze. Bardziej kierowałbym się przy jakimkolwiek transferze celami i możliwościami danego klubu. A mówiąc o Barcelonie trudno wątpić w siłę i ambicję tej ekipy.

Wróćmy do Wisły. Czego brakuj "Białej Gwieździe", by walczyć w pucharach z takim efektem jak Widzew?

Przede wszystkim potrzeba cierpliwości. Trener Smuda wprowadza nowy dla zespołu styl, nie można oczekiwać, iż zawodnicy od razu się do niego dostosują. Potrzebny jest czas. Styl trzeba wypracować, a to potrwa kilka miesięcy. Na pewno konieczne są też wzmocnienia. I może nie trzeba koniecznie kupić zawodników, którzy wskoczą do pierwszej jedenastki, ale takich, by w drużynie była odpowiednia koncentracja, trener miał większe pole manewru.

Wisła słynęła z technicznego stylu gry. Czy chcąc przenieść się do Krakowa kierowałeś się tą opinią? Przecież Ty, jak mało kto z polskiej ligi, możesz się odnaleźć w drużynie prezentującej wysokie walory techniczne.

Czasy się zmienią, to już historia. Dawniej gdy niemal wszyscy zawodnicy Wisły pochodzili z Krakowa, to można było mówić o szkole krakowskiej. Teraz większość graczy przyjechała z innych miast.

Jak oceniasz start w Pucharze UEFA? Dla większości wiślaków to pierwsze zetknięcie z międzynarodowa piłką.

Ocena musi być bardzo dobra. Zwłaszcza po tak miłej niespodziance i wysokim zwycięstwie z Trabzonsporem. Myślałem, że Turcy postawią trudniejsze warunki, tymczasem już do przerwy Wisła pewnie prowadziła 2:0. Myślę, że z meczu na mecz powinno być jeszcze lepiej. Tego rodzaju spotkania szalenie pomagają uwierzyć w siebie, doświadczenia z pucharowych pojedynków procentują w kolejnych grach.

Kibice liczą, że tytuł mistrza Polski wróci po 21 latach do Krakowa...

Wierzę, że tę drużynę stać na wiele. Jednak powtarzam, że potrzeba jest cierpliwość, zespół musi się zgrać, ograć w nowych warunkach. Wpadki będą, bo są nieuniknione w sporcie, ale mam nadzieję że Wisła zacznie osiągać spore sukcesy.

PW

"Biała Gwiazda" nr 5 - 08/09.1998 rok, s.4