Marek Penksa

Z Historia Wisły

pełne imię nazwisko
zdjęcie
narodowość x
data urodzenia x
miejsce urodzenia x
data śmierci x
miejsce pochówku x
wzost/waga x
pozycja x
przebieg kariery x
reprezentacja x
sukcesy x
pseudonim x
sezon drużyna mecze bramki
x x x x
Suma x x x

Wiślackie biografie: Marek Penksa

Za: http://www.wislakrakow.pl/

Kontynuujemy cykl prezentacji sylwetek zawodników, którzy występowali bądź nadal występują w barwach Wisły Kraków. Przygotowaliśmy dla Was biografie postaci zasłużonych i kontrowersyjnych, wielkich gwiazd i boiskowych "rzemieślników", wojowników i grzecznych chłopców, ulubieńców kibiców i tych, których nie wspomina się z czułością. Naszym celem jest również "odkurzenie" sylwetek zawodników, których upływający czas skazuje na zapomnienie.

Cykl zaczynamy biografiami cudzoziemców. Na początek - Marek Penksa.


Marek Penksa urodził się 4 sierpnia 1973 w Velkym Krtiszu na Słowacji. W długiej karierze piłkarskiego obieżyświata występował m.in. w barwach Dukli Bańska Bystrzyca (1989-92), Eintrachtu Frankfurt (1992-93 i 1994-95), Dynama Drezno (1993-94), Grazer AK (1995-96), Rapidu Wiedeń (1996-2000), DSV Leoben (2000), Stuttgarter Kickers (2000), Dunaferr (2001) i Ferencvárosu Budapeszt (2002-05). Piłkarzem Wisły Kraków został w 2005 roku na zasadzie wolnego transferu.

W czasach gry w wiedeńskim Rapidzie miał przyjemność gry w Lidze Mistrzów, między innymi przeciwko Manchesterowi United i Juventusowi Turyn. Piękne wspomnienia wiąże również z wygranym finałem mistrzostw Europy do lat 16 - strzelił wówczas gola Jugosławii i został uznany za najlepszego zawodnika meczu.

Na długo przed podpisaniem kontraktu z Wisłą ten „piłkarski Cygan”, jak o sobie mówił, wielokrotnie bywał w Polsce z różnymi reprezentacjami (w dorosłej wystąpił łącznie siedem razy). W czerwcu 1995 r. Słowacy zostali rozgromieni w Zabrzu 0:5, a Marek pojawił się na boisku jako zmiennik kwadrans po przerwie przy stanie 0:2. Wtedy po raz pierwszy zagrał przeciwko swemu przyjacielowi z Dynama Drezno, Piotrowi Nowakowi, który był głównym asystentem przy klubowych golach Penksy. Zabrzańska klęska była ostatnim reprezentacyjnym wspomnieniem Marka. Kolejne powołania pechowo zbiegały się z jego kontuzjami i chorobami. W 2002 roku niemal nie skończył kariery – lekarze źle zdiagnozowali jego dolegliwość, nie zauważyli problemu z wyrostkiem robaczkowym, który w efekcie rozlał się, czego Marek omal nie przypłacił życiem. Po operacji przez blisko pół roku poddawany był rehabilitacji.

Gdy latem 2005 roku trafił do Wisły, mało kto wierzył, że „Biała Gwiazda” będzie miała z niego jakikolwiek pożytek, zwłaszcza że bilans strzelecki Marka nie był imponujący. Zdobył jednak dla Wisły kilka ważnych goli – niestety, tego najcenniejszego, w rewanżu z Panathinaikosem w Atenach w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów, sędzia mu nie uznał. W efekcie – w Lidze Mistrzów zagrał klub z Grecji.

W drużynie "Białej Gwiazdy" był dobrym duchem. Koledzy lubili płatać mu figle, a on nigdy nie boczył się i nie obrażał. Pewnego dnia pojawił się w klubie w eleganckiej, tęczowej koszuli. W wywiadzie dla Gazety.pl opowiadał, że zwolennicy obcisłych T-shirtów oblali mu ją gazem do zapalniczek i wypalili dwie olbrzymie dziury. Na koszuli znalazły się autografy Mauro Cantoro i Nikoli Mijailovicia. - W tej bandzie był jeszcze Maciek Stolarczyk - wspominał z uśmiechem Marek Penksa.

Wiosną 2007 roku Markowi zasugerowano, że być może będzie musiał opuścić Kraków, który polubił i w którym chciał kupić sobie dom. Jednoznacznej decyzji jednak od razu nie usłyszał: - Spotkałem się z prezesem Helerem, żeby się dowiedzieć, jakie plany wiąże ze mną klub. Usłyszałem zapewnienie, że dostanę odpowiedź za tydzień. Kiedy poszedłem do prezesa z prośbą o kolejną rozmowę, usłyszałem, że nie ma dla mnie czasu - opowiadał Gazecie.pl rozczarowany napastnik Wisły. - Mam 33 lata i ogromną ochotę, by pograć jeszcze ze trzy sezony. Omijały mnie poważne kontuzje, dzięki czemu udało mi się zachować niezłą dyspozycję.

Marek Penksa opuścił Kraków latem 2007 roku. Gazecie „Dennik Sport” powiedział wówczas: - Mieliśmy cele, których nie zrealizowaliśmy. Tamten sezon po prostu nie był dobry, ale nie jestem rozgoryczony odejściem. Kraków będę zawsze dobrze wspominał. Poznałem tam wielu ludzi i było mi tam dobrze. Szkoda, że nie przyszło to ze sportowym sukcesem. Nie zyskaliśmy w Polsce żadnego trofeum, odpadliśmy z Pucharu UEFA.

Marek wystąpił 63 razy w barwach Białej Gwiazdy (uwzględniając wszystkie rozgrywki), w tym 34 razy jako zmiennik. Strzelił 7 goli.

Po odejściu z Wisły występował w niemieckim trzecioligowym Dynamie Drezno. Zagrał we wszystkich 34 ligowych spotkaniach, zdobył pięć goli.

Na początku lipca 2008 roku podpisał dwuletni kontrakt z Tatranem Presov. W zespole beniaminka słowackiej Super Ligi (odpowiednik naszej Ekstraklasy) zarezerwował oczywiście numer 99.

Kibice Wisły zapamiętają nie tylko bramki Penksy, zwanego „Frodo” lub „Turbokrasnalem”, ale również - a może przede wszystkim – jego pogodną naturę, poczucie humoru i wielkie serce do gry: cechy, którymi kształtował atmosferę w wiślackiej szatni.

Marek Penksa w akcji

Gol na wagę 3 punktów w meczu z Polonią: http://pl.youtube.com/watch?v=-SzhOhWt4k8

Nieuznany gol Marka w meczu z PAO w Atenach (video): http://pl.youtube.com/watch?v=lYjBDYkR648

wislakrakow.com (redakcja)