Marta Jodłowska

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:38, 26 lis 2019; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
Marta Starowicz, z domu Jodłowska
Informacje o zawodniku
kraj Polska
urodzony 1 czerwca 1960 w Dębicy
wzost/waga 172 cm
pozycja Obrońca
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Punkty
1977/78 1 Liga AZS Katowice 22 325
1978/79 1 Liga AZS Katowice 36 792
1979/80 PLKK AZS Katowice 33 493
1980/81 PLKK AZS Katowice 32 539
1981/82 PLKK AZS Katowice 26 391
1982/83 PLKK Wisła Kraków 28 31
1983/84 PLKK Wisła Kraków 9 30
1984/85 PLKK Wisła Kraków 27 429
1985/86 PLKK Wisła Kraków 16 238
1986/87 PLKK Wisła Kraków 15 186
1987/88 PLKK Wisła Kraków 35 574
1988/89 PLKK Wisła Kraków 3 73
1989/90 PLKK Wisła Kraków 22 304
1990/91 PLKK Wisła Kraków 39 784
1991/92 PLKK Wisła Kraków 45 708
1992/93 PLKK Wisła Kraków 34 52
1993/94 PLKK Wisła Kraków 31 477
1994/95 PLKK Wisła Kraków 34 382
1995/96 PLKK Wisła Kraków 35 352
1996/97 PLKK Olimpia Poznań 21 109
W rubryce Mecze/Punkty najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.



Marta Starowicz.
Marta Starowicz.
Marta Starowicz jako trener młodziczek 2010
Marta Starowicz jako trener młodziczek 2010
Marta Starowicz po treningu z gimnazjalistkami z Belska Dużego, 18.06.2013
Marta Starowicz po treningu z gimnazjalistkami z Belska Dużego, 18.06.2013

Spis treści

Biografia

Marta Jodłowska urodziła się 1 czerwca 1960 roku w Dębicy, w rodzinie, w której poza tatą kopiącym piłkę nie było żadnych tradycji sportowych. Mała Marta, dziecko niezwykle energiczne, zadziorne i ruchliwe, również uwielbiała uganiać się za piłką. „Grałam nawet w domu, rozbijałam wszystko, co się dało” – opowiada po latach. Niestety, w okolicy nie było żadnej żeńskiej drużyny futbolowej, więc dziesięcioletnia dziewczynka została zapisana do Siarki Tarnobrzeg i rozpoczęła treningi w innych dyscyplinach. Zaczęła od tenisa stołowego, nie spodobało się. Szybko odrzuciła też pływanie, które wydało się jej nudne. Siatkówkę natomiast uznała za grę zbyt statyczną. Marta potrzebowała ruchu, walki, kontaktu z rywalem, dlatego zachwycił ją już pierwszy trening koszykówki. Od tamtego momentu w 1970 roku do czasu, gdy rozmawiamy w sierpniu 2013 roku, nic się tej kwestii nie zmieniło.

Pierwszym trenerem Marty był śp. Tadeusz Duszyński, którego do dziś wspomina ze wzruszeniem. Takiego człowieka potrzebowała - wymagającego profesjonalisty, troskliwego wychowawcy, dobrego człowieka. Duszyński rozkochał Martę w koszykówce, ale też tworząc w grupie niepowtarzalną atmosferę przyjaźni i zaufania, nauczył ją zespołowego myślenia opartego na odpowiedzialności. W 1974 roku nadeszło wymarzone powołanie do reprezentacji Polski juniorek. W efekcie Marta doświadczyła pierwszej zagranicznej przygody, w tym samym roku biorąc udział w Mistrzostwach Europy Juniorek w Katanii. Rok 1976 zapisał się w pamięci Marty jako rok zmian, z którymi ciężko było się pogodzić. Rodzice podjęli decyzję o przeprowadzce do Katowic, co oznaczało konieczność rozstania z przyjaciółmi, z trenerem, z klubem. Marcie udało się jedynie wymusić na rodzicach, by dokończyć ósmą klasę podstawówki w Tarnobrzegu, gdzie pozostała pod opieką starszej siostry.

W Katowicach rozpoczęła naukę w liceum i trafiła do miejscowego AZS-u, pod skrzydła trenera Tadeusza Hucińskiego. W trzecioligowej, następnie drugoligowej drużynie występowała z numerem "6" na koszulce. Ten numer towarzyszył jej potem do końca kariery.

W 1978 roku AZS awansował do pierwszej ligi, Marta miała więc możliwość konfrontowania własnych umiejętności z najlepszymi polskimi zawodniczkami. Wśród nich była Halina Iwaniec, którą Marta otwarcie podziwiała. „Wzorem jest dla mnie na boisku i poza nim „Samanta”. Chciałabym potrafić grać tak, jak ona” – powiedziała w jednym z wywiadów w 1980 roku, już jako świeżo upieczona reprezentantka Polski.

Powołanie od Ludwika Miętty-Mikołajewicza oznaczało możliwość gry w jednej drużynie z Haliną Iwaniec, która była wówczas kapitanem Kadry. Drużyna przygotowywała się do mistrzostw Europy, które odbyły się w 1981 roku w Anconie. Polki wywalczyły srebrny medal, ulegając jedynie drużynie Związku Radzieckiego. „Rosjanki były z innego świata” – wspomina.

Z pobytem w Anconie wiąże się zabawna anegdota. Zawodniczki założyły się, że w przypadku zdobycia medalu wykąpią się w fontannie w centrum miasta. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie stan fontanny – brudna woda, śmieci, odór… Kiedy szczęśliwe dziewczyny pojawiły się przy fontannie, by mimo wszystko wypełnić niefortunny zakład, okazało się, że w ciągu nocy fontannę wyszorowano i wypełniono czystą wodą. Kąpiel okazała się przyjemnością, a srebrny medal z Włoch jest do dziś najcenniejszym trofeum Marty.

Przy okazji „Martini”, bo tak nazywano Martę, przypomina, że na początku kariery reprezentacyjnej miała dużo szczęścia do wyjazdów, niemal wszystkie zgrupowania i turnieje odbywały się w słonecznej Italii, gdzie dziewczyny zawsze mogły cieszyć się ciepłym morzem. W czasach zamkniętych granic takie wyprawy były niemałą atrakcją.

Latem 1982 roku spełniło się kolejne marzenie ambitnej dziewczyny – Marta została zawodniczką Białej Gwiazdy, wówczas wiodącej polskiej drużyny. Już po podpisaniu umowy, a jeszcze przed startem ligi, dokonała kolejnej przełomowej zmiany w swoim życiu. 26 sierpnia 1982 roku wzięła ślub z Maciejem Starowiczem, z którym przeszła niełatwy etap narzeczeństwa (Marta mieszkała w Katowicach, Maciej w Krakowie, a stan wojenny oznaczał trudności komunikacyjne…) Do pierwszych meczów sezonu przystąpiła już z nowym nazwiskiem, nie zachowując panieńskiego.

Kolejnego sezonu nie rozpoczęła, gdyż 18 października 1983 roku przyszła na świat pierwsza córka państwa Starowiczów, Kasia, co oznaczało chwilowe pożegnanie z parkietem. Po półrocznym urlopie szybko wróciła do formy, a sezon 1983/84 zakończyła z tytułem mistrzowskim, pierwszym z trzech w barwach Wisły. W 1984 roku wzięła udział w zakończonym niepowodzeniem turnieju przedolimpijskim, rozgrywanym na Kubie. Do szczęścia zabrakło niewiele, żal był tym bardziej wielki.

W 1985 roku Wiślaczki obroniły mistrzowski tytuł. W tym samym roku Reprezentacja Polski z Martą w składzie walczyła na Mistrzostwach Europy w Treviso, zajmując szóste miejsce.

2 sierpnia 1986 roku urodziła się druga córka, Ania, dla Marty sezon 1986/87 zaczął się więc znacznie później. Wisła zakończyła go na drugim miejscu, zaś Reprezentacja Polski wróciła z Mistrzostw Europy w Kadyksie pokonana, sklasyfikowana na dziesiątym miejscu. Rok 1987 można było uznać za udany pod innym względem – Marta ukończyła AWF, zdobywając tytuł magistra i uprawnienia trenerskie.

Na zakończenie sezonu 1987/88 Biała Gwiazda wróciła na najwyższy stopień podium. 22 kwietnia 1988 roku Marta rozegrała swój setny mecz w Reprezentacji Polski. Następnie Kadra uczestniczyła w kolejnym turnieju przedolimpijskim, w Malezji. Do wyjazdu na Igrzyska zabrakło kilku punktów. Rok później, w 1989 roku, Marta zakończyła karierę reprezentacyjną.

Kolejne lata nie przyniosły Wiśle i Marcie żadnych spektakularnych sukcesów. Gdy w 1996 roku po zmianie na ławce trenerskiej Janusza Herdzinę zastąpił Dariusz Kłapot, Marta została zmuszona do odejścia. Po czternastu latach przy Reymonta, przyszło jej rozegrać ostatni sezon i zakończyć karierę w Poznaniu, gdzie od października 1996 roku do marca 1997 reprezentowała barwy miejscowej Olimpii.

Marta rozstała się ze światem sportu i podjęła pracę w Centralnym Biurze Śledczym. Lata mijały i wszystko wskazywało na to, że życie Marty ustabilizowało się zawodowo. W koszykówkę grała dla przyjemności, w tym od 2004 roku w drużynie maxi.

Po ośmiu latach nastąpił wstrząs. W 2005 roku zadzwonił prezes Ludwik Miętta-Mikołajewicz, proponując Marcie posadę asystenta trenera pierwszej drużyny Wisły, Elmedina Omanica.

„Decyzja nie była łatwa. Nie wiem, czy drugi raz zrobiłabym tak samo. Tamtą pracę też lubiłam. Obie posady zapewniały możliwość rozwoju. Zdecydowała jednak sportowa pasja” – wspomina po latach, dodając, że nie bez znaczenia jest fakt, iż do powrotu do koszykówki namawiał ją mąż.

Dwa kolejne sezony okazały się sukcesem sztabu szkoleniowego, a kibice mogli się cieszyć ze zdobycia przez Wisłę dwóch tytułów mistrzowskich. Ku zaskoczeniu wszystkich, Elmedin Omanić zrezygnował z pracy w Krakowie, zastąpił go Tomasz Herkt. Marcie zaproponowano pracę z zespołami młodzieżowymi. Szkoleniem dzieci i nastolatków zajmuje się z powodzeniem do dziś.

Marta Starowicz nieustannie zachwyca energią, dziewczęcą lekkością i sprawnością, nigdy nie przestaje się uśmiechać, a do pracy zdarza jej się dojeżdżać motorem:-)

Galeria pamiątek

Wiślacki klan

28 kwietnia 2011 roku Marta została babcią, na świat przyszła Julka, córka Kasi i Tomasza. W dniu, w którym Julka pojawi się na pierwszym treningu przy Reymonta, rodzina Starowiczów stanie się najliczniejszym wiślackim klanem w ponadstuletniej historii klubu.

Osiągnięcia reprezentacyjne (1980-1989)

  • 1981 - Wicemistrzostwo Europy (Ancona)
  • 1984 – Udział w Turnieju Przedolimpijskim (Kuba)
  • 1985 – Udział w Mistrzostwach Europy (Treviso) – 6. miejsce
  • 1987 – Udział w Mistrzostwach Europy (Kadyks) – 10. miejsce
  • 1988 – Udział w Turnieju Przedolimpijskim (Malezja)

Osiągnięcia klubowe

  • 1983 - Wicemistrzostwo Polski
  • 1984 - Mistrzostwo Polski
  • 1985 - Mistrzostwo Polski
  • 1987 - Wicemistrzostwo Polski
  • 1988 - Mistrzostwo Polski
  • 1992 - Wicemistrzostwo Polski

Osiągnięcia trenerskie

Jako asystent trenera I drużyny

  • 2006 – Puchar Polski
  • 2006 - Mistrzostwo Polski
  • 2007 - Mistrzostwo Polski

Jako trener młodzieży

DO UZUPEŁNIENIA

Wyróżnienia

Honoris Gratia
Honoris Gratia
  • 1981 - Srebrny medal "Za wybitne osiągnięcia sportowe" przyznany przez Główny Komitet Kultury Fizycznej i Sportu.
  • 1984 - Złota Odznaka "Za zasługi dla Ziemi Krakowskiej'.
  • 1985 - Złota Odznaka "Za pracę społeczną dla miasta Krakowa".
  • 1995 – Nagroda „Solidarni w Sporcie”.
  • 1996 – Tytuł Mistrza Sportu.
  • 2004 – Złota Odznaka Polskiego Związku Koszykówki.
  • 2005 - Złoty Krzyż Zasługi.
  • 2006 – Odznaka Honoris Gratia nadana przez Prezydenta Krakowa.
  • 2013 - Trener Roku w Małopolsce.

Przebieg kariery klubowej

  • 1977/1978 – AZS AWF Katowice
  • 1978/1979 – AZS AWF Katowice
  • 1979/1980 – AZS AWF Katowice
  • 1980/1981 – AZS AWF Katowice
  • 1981/1982 – AZS AWF Katowice
  • 1982/1983 – Wisła Kraków
  • 1983/1984 – Wisła Kraków
  • 1984/1985 – Wisła Kraków
  • 1985/1986 – Wisła Kraków
  • 1986/1987 – Wisła Kraków
  • 1987/1988 – Wisła Kraków
  • 1988/1989 – Wisła Kraków
  • 1989/1990 – Wisła Kraków
  • 1990/1991 – Wisła Kraków
  • 1991/1992 – Wisła Kraków
  • 1992/1993 – Wisła Kraków
  • 1993/1994 – Wisła Kraków
  • 1994/1995 – Wisła Kraków
  • 1995/1996 – Wisła Kraków
  • 1996/1997 – Olimpia Poznań

Wybrane publikacje

  • 1984: Kontuzja Marty Starowicz 2
  • 1988: „Dziennik Polski” nr 272. Starowicz po operacji.

Wiślacy uhonorowani. Marta Starowicz trenerem roku

28 czerwca 2013

Przedstawiciele Wisły wystąpili w głównych rolach podczas Młodzieżowej Gali Koszykówki zorganizowanej przez KOZKosz. Najbardziej prestiżową nagrodę otrzymała Marta Starowicz, która została wybrana trenerem roku.

Pani Marta oprócz tego, że szkoli młodzież w naszym klubie, jest także trenerem reprezentacji Małopolski.

Sporo nagród zebrały także zawodniczki i zawodnicy Wisły. I tak: najlepszą juniorką została Katarzyna Masiuda, juniorem - Daniel Kubala, młodzikiem - Krystian Nowakowski. Specjalne certyfikaty za reprezentowanie Polski w mistrzostwach Europy otrzymali Joanna Grymek i Artur Włodarczyk.

Wszystkim wyróżnionym serdecznie gratulujemy.

Źródło: tswisla.pl

Zobacz też:

Kącik poetycki

Dla Wisły ich zasług cennych nie przeliczę

Prosimy o jeszcze, vivat Starowicze

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach


Legitymacja członkowska TS Wisła.
Legitymacja członkowska TS Wisła.
Spotkanie Reprezentacji po latach, Katowice 1999. Od lewej: trener Ludwik Miętta-Mikołajewicz, Barbara Gertchen, Ludmiła Janowska, Grażyna Jaworska-Seweryn, Halina Kosińska-Jakóbczak, Marta Starowicz, Mariola Pawlak-Marzec, Bożena Wołujewicz-Sędzicka, Halina Iwaniec.Ze zbiorów prywatnych Marioli Pawlak.
Spotkanie Reprezentacji po latach, Katowice 1999. Od lewej: trener Ludwik Miętta-Mikołajewicz, Barbara Gertchen, Ludmiła Janowska, Grażyna Jaworska-Seweryn, Halina Kosińska-Jakóbczak, Marta Starowicz, Mariola Pawlak-Marzec, Bożena Wołujewicz-Sędzicka, Halina Iwaniec.
Ze zbiorów prywatnych Marioli Pawlak.


Źródło statystyk i danych do biogramu


Echo Krakowa. 1982, nr 118 (27/29 VIII) nr 11194

WCZORAJ w USC Kraków Krowodrza odbyła się miła uroczystość. Związek małżeński zawarli znani kibicom koszykówki Marta Jodłowska — reprezentantka Polski, zawodniczka Wisły i Maciej Starowicz — trener krakowskich akademiczek. Młodej parze życzymy wielu sukcesów w sporcie i w życiu osobistym.


Echo Krakowa. 1988, nr 201 (13 X) nr 12756

Echu” donosiliśmy o przykrej kontuzji, jakiej w ligowym meczu z Czarnymi Szczecin doznała czołowa koszykarka Wisły, reprezentantka Polski -MARTA STAROWICZ. Pisaliśmy, że wedle pierwszych informacji zawodniczka ma uszkodzoną łąkotkę lub zerwane (wiązadła krzyżowe w kolanie. Rzeczywistość okazała się jeszcze gorsza, p. Marta doznała bowiem jednocześnie obydwóch tych urazów! We środę, po specjalistycznych badaniach w Klinice Chirurgicznej W Piekarach Śląskich, okazało $le iż konieczny jest zabieg operacyjny Tego samego dnia operację przeprowadził dr Jerzy Widuchowski Jak się dowiadujemy, operacja przebiegła pomyślnie, zawodniczkę czeka teraz jednak długi okres rehabilitacji Miejmy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze i tę wielce utalentowaną koszykarkę będziemy mogli niebawem znów oglądać na boisku.


Echo Krakowa. 1988, nr 227 (22 XI) nr 12782

W MINIONY piątek wróciła ze szpitala w Piekarach Śląskich do domu w Krakowie jedna z najlepszych polskich koszykarek obecnej doby -MARTA STAROWICZ. Kontuzja, jakiej nabawiła się podczas meczu z Czarnymi w Szczecinie — zerwanie wiązadeł krzyżowych — okazała się bardzo groźna, wymagająca operacji i długiego leżenia w szpitalnym łóżku.

— Sześć tygodni z dala od domu._ — Tak, to było najdłuższe „zgrupowanie” w mojej sportowej karierze.

— Córki — Kasia i Ania — stęsknione za mamą? — Oj bardzo. Teraz są szczęśliwe, podobnie jak i ja, że już jesteśmy razem, że mam dla nich czas.

— Dużo czasu? — Teraz tak. Rehabilitację przechodzę bowiem na razie w domu. Lekarz zalecił mi tylko ćwiczenia z niewielkim ciężarkiem dla wzmocnienia mięśnia czterogłowego oraz rehabilitację tak, abym mogła ją zginać kątem około 170 stopni.

A jaki jest ten kąt teraz? W granicach 110—120 stopni.

Zabieg był bolesny? — Sam zabieg nie. Potem natomiast przeszłam „łamanie” i to było okropne. Dr Jerzy Widuchowski, który mnie operował i opiekował się w czasie całej szpitalnej kuracji, po kilku tygodniach od zabiegu zgiął mi, pod narkozą, sztywną, „zastaną” nogę tak, aż dotknęła pośladka Badał wytrzymałość wiązadeł.

Nie czułam tego, lecz potem, gdy działanie narkozy ustało, ból był potworny.

— Jaki dalszy plan leczenia? — 5 grudnia mam jechać do Piekar na konsultację t wówczas otrzymam dalsze wskazówki Doktor Widuchowski mówił mi, że kuracja potrwa około trzech miesięcy. Liczę więc, że połowę mam już poza sobą.

— Często odwiedzali Panią działacze Wisły, trener? — Jakoś nie znaleźli czasu. Ani razu nikt nie był. Cóż „Murzyn zrobił swoje...” —Kibice koszykówki nie zapomnieli jednak o Pani Odebrałem wiele telefonów pytaniami jak się Pani miewa, jak czuje. Może więc to zainteresowanie choć trochę złagodzi zrozumiałe rozgoryczenie. Życzę wraz ze wszystkimi kibicami Pani talentu szybkiego powrotu do pełni sił i zdrowia. JERZY LANGIER