Mateusz Wyjadłowski

Z Historia Wisły

Mateusz Wyjadłowski
Informacje o zawodniku
kraj Polska
urodzony 04.01.2000
pozycja pomocnik
przebieg kariery Wisła Kraków
Słomniczanka
Wisła Kraków
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
Wisła Kraków zespoły młodzieżowe
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.
Mateusz Wyjadłowski z nagrodą za tytuł "Najlepszego piłkarza Akademii w październiku 2014 roku". Okazały puchar otrzymał z rąk Radosława Sobolewskiego
Mateusz Wyjadłowski z nagrodą za tytuł "Najlepszego piłkarza Akademii w październiku 2014 roku". Okazały puchar otrzymał z rąk Radosława Sobolewskiego
.

Mateusz Wyjadłowski (ur. 4 stycznia 2000 r.) - piłkarz występujący w zespołach młodzieżowych Wisły Kraków na pozycji pomocnika; reprezentant Małopolski rocznika 2000.


Spis treści

Mateusz Wyjadłowski zawodnikiem października w kat 14-19 lat

14 Listopada 2014

Skrzydłowy Wisły Kraków U-15, Mateusz Wyjadłowski, został wybrany przez trenerów Akademii Wisły najlepszym zawodnikiem miesiąca października w kategorii 14-19 lat. Zawodnik wyróżniał się w tym miesiącu nie tylko w klubowych barwach, ale również reprezentacyjnych. Nagrodę wręczona została osobiście przez legendę Wisły Kraków, Radosława Sobolewskiego.

– Mateusz, tak jak mówię już od dawna, to poważny kandydat na klasowego piłkarza. Jeżeli będzie się rozwijał w takim tempie, jak do tej pory, to będzie piłkarz, który wybije się znacząco ponad polską ekstraklasę. Ma bardzo ważną cechę – jest bardzo szybki, a do tego ma fenomenalne parametry fizyczne. Teraz, musimy dbać by jego rozwój szedł w dobrym kierunku i żeby nie przeciążyć jego organizmu – komplementował swojego podopiecznego trener Jacek Piszczek.

Wyjadłowski wyróżniał się w każdym październikowym meczu trampkarzy i jego postawa miała znaczący wpływ na końcową pozycję drużyny. Przypomnijmy, że podopieczni Jacka Piszczka zajęli pierwsze miejsce w krakowskiej I lidze trampkarzy, które zapewnili sobie w ostatnim meczu rundy, wygrywając z krakowską Akademią Piłkarską 21 2:1. Otwierającą bramkę w tym spotkaniu zdobył właśnie Wyjadłowski i jego akcja trafiła na główną stronę internetowego wydania Gazety Wyborczej. Zostało również pokazane w stacji Canal+. Bramka – http://www.youtube.com/watch?v=uj8fgvBLPR4

15-latek wyróżniał się nie tylko w klubie, ale i w reprezentacji Małopolski. W meczu Pucharu im. Kazimierza Górskiego, w spotkaniu przeciwko Świętokrzyskiemu Związkowi Piłki Nożnej ustrzelił hat-trick, dzięki któremu MZPN wygrał 3:2.

Tytuł piłkarza miesiąca to nie tylko nagroda, ale też sygnał do jeszcze większej pracy dla każdego piłkarza Akademii Wisły, by na takich wyróżnieniach nie poprzestawać.

Źródło: akademiawisly.pl

Pierwszy krok do piłkarskiej kariery Mateusza Wyjadłowskiego i Patryka Plewki

21.02.2015

Ich historia jest bardzo podobna. Obaj wyróżniali się w swoich drużynach, Mateusz w Słomniczance Słomniki, a Patryk w Górniku Libiąż. Wisła długo ich obserwowała, po czym sprowadziła do siebie. – Mateusz wyróżniał się w Słomniczance, na 60 goli całej drużyny „Mati” strzelił 40. Podczas testów zaprezentował się dobrze i postanowiliśmy, że zostanie z nami – mówi Rafał Wisłocki, trener obu zawodników. Z kolei Patryk Plewka trafił do Wisły rok po Wyjadłowskim. Trenerzy Akademii obserwowali go przez ponad dwa lata. – Świetnie zaprezentował się w Ajax Nivea Cup, co sprawiło, że pojechał do Amsterdamu na Camp Ajaksu, to tylko utwierdziło nas w przekonaniu, że warto na niego postawić – opisuje Wisłocki. Po tym jak znaleźli się już w Wiśle obu przytrafiła się przykra przygoda z kontuzjami. Wykluczyło ich to z treningu na dłuższy czas, ale że jest już wszystko w porządku potwierdziły styczniowe powołania do reprezentacji Polski U-15, które obaj zawodnicy otrzymali. – Było trochę stresu, ale z czasem poznaliśmy się z kolegami z innych klubów i to zgrupowanie było sporym przeżyciem – mówi nam Patryk Plewka.

Patryk Plewka jest wychowankiem Górnika Libiąż a do Wisły trafił w pierwszej klasie gimnazjum. – To zawodnik środka pola, ciężko mu zabrać piłkę, ma dobry przegląd pola oraz koordynację – opisuje swojego podopiecznego trener. Przy czym dodaje, że talent „Pepe” popiera ciężką pracą podczas treningów. Widać u niego jednak skłonność do cofania się po piłkę do linii obrony. – Lubi rozgrywać, jeżeli miałbym go do kogoś porównać, to byłby to Andrea Pirlo, ale Patryk musi jeszcze popracować nad długimi podaniami – ocenia Wisłocki. Gdy mowa jest o Mateuszu Wyjadłowskim trener od razu używa słowa „szybkość”. Nie da się ukryć, że „Jodełka” to jeden z najszybszych zawodników w Akademii. Tym też wyróżniał się na tle reprezentantów podczas zgrupowania. – To prawda, mało było chłopaków tak szybkich, jak ja – potwierdza zawodnik. Dzięki szybkości z powodzeniem może występować na obu skrzydłach oraz na środku ataku. O Wyjadłowskim jesienią ubiegłego roku, trener Jacek Piszczek mówił, że to prawdziwa perełka Akademii. – Mateusz, tak jak mówię już od dawna, to poważny kandydat na klasowego piłkarza. Jeżeli będzie się rozwijał w takim tempie, jak do tej pory, to będzie piłkarz, który wybije się znacząco ponad polską ekstraklasę. Ma kluczową dla piłkarza cechę – jest bardzo szybki, a do tego ma fenomenalne parametry fizyczne. Teraz, musimy dbać by jego rozwój szedł w dobrym kierunku i żeby nie przeciążyć jego organizmu – komplementował swojego podopiecznego w październiku, kiedy ten odbierał nagrodę zawodnika miesiąca Akademii. Z drugiej jednak strony w jego grze jest kilka mankamentów, na które zwracają uwagę trenerzy. – Mateusz wygrywa wiele pojedynków szybkością, mniej używając techniki oraz dryblingu. Na wyższym poziomie, gdzie rywale będą mieli podobne parametry, motoryka może nie wystarczyć. Oprócz tego Mateusz jest typem indywidualisty na boisku, a w niektórych sytuacjach dobre podanie mogłoby dać drużynie większy zysk – mówi trener Wisłocki.

Zarówno jeden zawodnik, jak i drugi miał w swojej karierze ciężkie momenty. Wyjadłowski dwukrotnie złamał obojczyk, w dokładnie tym samym miejscu. – Jest to coś niezwykłego, rzadko spotykanego – mówi Kuba Sage, który pomaga kontuzjowanym zawodnikom wrócić do gry. Pierwsza kontuzja zdarzyła się podczas zgrupowania kadry Małopolski w starciu z aktualnym kolegą z drużyny, Kacprem Laskosiem. Drugą kontuzję odniósł w Małopolskich Mistrzostwach Halowych w meczu z Sandecją Nowy Sącz. Plewka bardzo dobrze rozpoczął swoją przygodę w Wiśle, jednak dość szybko przytrafiła mu się bolesna kontuzja. Grając w turnieju szkolnym doznał złamania kości piszczelowej i strzałkowej. Musiał przejść dwie operacje, a później odbyć długą i żmudną rehabilitację pod okiem Jakuba Sage. – W sumie nie myślałem o tym, że mogę nie wrócić do gry w piłkę, praca z trenerem Sage dała spore efekty – mówi nam Plewka.

– Rozmawiałem z trenerem kadry Wójcikiem i mówił mi, że Patryk już był brany pod uwagę tuż przed kontuzją, jednak ten wypadek pokrzyżował wszelkie plany. Teraz gdy wrócił do treningów i dobrej gry powołanie przyszło – mówi Wisłocki.

Wrażenia z kadry? – O powołaniu dowiedziałem się od trenera klubowego. Zaskoczenie, ale też zadowolenie. Treningi były bardzo podobne do tych w Wiśle, różniła się tylko ich intensywność – mówi „Pepe”. Wyjadłowski dodaje: – Szybko się zapoznaliśmy z kolegami i atmosfera była fajna. Relacje między zawodnikami z różnych klubów były bardzo dobre, czuć było rywalizację, ale nie było chamskich zagrań. Byliśmy jedną drużyną.

Na zgrupowaniu kadra U-15 rozegrała dwa mecze kontrolne. W pierwszym reprezentacja wygrała z Jagiellonią 5:0, Mateusz zagrał 45 minut i zanotował dwie asysty, a Patryk pauzował z powodu grypy. W drugim spotkaniu ze Stomilem U-16 obaj zawodnicy zagrali po 45 minut, a Wyjadłowski zdobył bramkę na 6:0. Spotkanie ostatecznie zakończyło się zwycięstwem kadry Polski 7:0. – Lepsza była Jagiellonia, mimo, że Stomil był od nas o rok starszy i było w ich zespole sześciu reprezentantów wojewódzkich – mówi Wyjadłowski. Obaj przyznali, że są zadowoleni z tego, jak się zaprezentowali. – Pod koniec obozu każdy z nas odbył rozmowę z trenerem Robertem Wójcikiem, w której mówił nam nad czym musimy popracować jeszcze i będziemy ciągle obserwowani – podsumował Plewka.

Źródło: akademiawisly.pl

Mateusz Wyjadłowski: Rozwijać się z każdym dniem

Dodano: 2016-10-25
Marco / WislaLive.pl

Jest jednym z bardziej utalentowanych piłkarzy "stworzonych" przez Akademię Piłkarską Wisły. Zawodnikiem, który posiada ogromne predyspozycje szybkościowe, tak dziś cenione w zawodowym futbolu. Na tą chwilę futbol jest dla niego wszystkim, a Wisła drugim domem. Zapraszamy do lektury wywiadu z Mateuszem Wyjadłowskim.

Z tego co się orientujemy nie jesteś Mateusz wychowankiem stricte Wisły, a Słomniczanki. Na R22 trafiłeś, bo w Słomnikach potrafiłeś strzelać po kilka goli w meczu...

Zgadza się. Chociaż tak naprawdę moim pierwszym klubem była Wisła Kraków, do której trafiłem w wieku siedmiu lat i trenowałem osiem miesięcy. W pewnym sensie zmuszony byłem do przejścia do Słomniczanki, ponieważ treningi na Wiśle kolidowały ze szkołą. Prawda, strzelałem po kilka goli w meczu, co dało mi do myślenia i postanowiłem spróbować swoich sił wracając do Wisły.

Szybko stałeś się jednym z podstawowych graczy teamu trenera Rafała Wisłockiego, ktory wypatrzył Cię w Słomnikach. Wyróżniałeś się w kadrze Małopolski, zacząłeś jeździć na konsultacje kadry Polski juniorów. To był zapewne miły dla Ciebie okres. Jak go wspominasz?

Każde konsultacje Kadry Polski i zgrupowania Kadry Małopolski były dla mnie miłym przeżyciem. Dobrze dogadywałem się z kolegami i za każdym razem nabierałem nowego doświadczenia. Każdy dzień na takich obozach, czy pochwały z ust trenerów dawały motywację do ciągłej pracy i chęci wyróżniania się.

Podobno teź zainteresowały sie Tobą inne mocne polskie kluby? Na każdych meczach, czy to ligowych czy kadrowych zawodników obserwują skauci z różnych drużyn.

Pojawiło się kilka ofert ale nie było to nic konkretnego.

Rok temu byłeś podstawowym graczem Wisły u17, która w lidze makroregionalnej juniorów młodszych spisała się poniżej oczekiwań. Nie był to też dla Ciebie idealny czas. Jak go wspominasz?

Był to dla mnie ciężki okres. Graliśmy z trudnymi przeciwnikami, a ja nie mogłem pozytywnie „zatrybić”. Każda porażka potęgowała w drużynie frustrację i podcinała nam skrzydła do dalszej walki. Mimo wszystko jest to dla mnie doświadczenie, z którego czerpię naukę i dzięki temu mogę eliminować błędy popełniane w przeszłości. Teraz już nie patrzę w tył tylko staram się z każdym dniem jak najbardziej się rozwijać.

Na początku tego sezonu trafiłeś do CLJ. Gdy Wisła posiadała trzecioligowe rezerwy byłeś podstawowym graczem u19. Gdy je wycofała z rozgrywek straciłeś plac na rzecz o dwa lata starszego Grzegorza Kociołka. Jak ocenisz Twoja obecną sytuację w Wiśle.?

Jest to dla mnie wyróżnienie, że jako nieliczny dostałem szansę, aby grać w juniorach starszych. Mam jeszcze 2,5 roku do skończenia wieku juniora, aby doskonalić swoje umiejętności i ciężko pracować. Mam możliwość podpatrywać swoich starszych kolegów i brać z nich przykład.

Za Wami mecz z Bełchatowem... Z wygranym 1 punktem czy straconymi dwoma? (rozmawiamy przed meczem z UKS SMS Łódź 2:0 - red.)

Na pewno stracone dwa punkty. W drużynie jest mobilizacja na same zwycięstwa, jednak z porażek też umiemy wyciągać odpowiednie wnioski i motywować się do dalszej walki.

Jak ten mecz wygladał z Twojej perspektywy?

Z Bełchatowem nie zagrałem. Z perspektywy zawodnika siedzącego na ławce rezerwowych, mogę powiedzieć, że mecz był wyrównany. Każdy z zawodników przeżywa te 90 minut na swój sposób i w każdej chwili jest gotowy, aby pomóc drużynie.

Wcześniej byłeś na boisku gdy Wisła przegrała z Legią. Jeszcze wcześniej, gdy remisowaliście z Cracovią. Podziel sie swoimi wrażeniami z tych potyczek?

Obydwa mecze, czy to z Legią czy z Cracovią stały na wysokim poziomie. Mecz z Legią był dla mnie o tyle ważny, że mogłem poraz pierwszy w swoim życiu zagrać na głównej płycie przy R22. Natomiast potyczki z Cracovią to od zawsze przede wszystkim walka o prestiż w Krakowie.

Grasz zazwyczaj na lewym skrzydle. Czy to Twoja optymalna pozycja?

Najlepiej czuję się właśnie na lewym skrzydle. Jest to moja ulubiona pozycja, na której jestem w stanie dać drużynie najwięcej. W młodszych rocznikach również grałem jako lewoskrzydłowy, co daje mi większą pewność.

W Twoim roczniku trener kadry Polski Robert Wójcik stawia obecnie na Zauchę z Cracovii i Skórasia z Lecha. Jak oceniasz Twoją osobę na ich tle?

Nie jestem teraz powoływany na konsultacje, ale mam nadzieję, że trener Wójcik jeszcze całkowicie mnie nie skreślił. Pracuję nad sobą cały czas, a awans do CLJ daję mi nadzieję na powrót do Kadry Polski.

Jakie sa Twoje plany i ambicje na najblizszą przyszłość?

Naturalną rzeczą dla każdego zawodnika Wisły Kraków jest dobra gra na każdym szczeblu rozgrywek, systematyczny rozwój oraz podnoszenie swoich umiejętności, co w przyszłości mam nadzieję da mi awans do pierwszej drużyny i debiut w Ekstraklasie.

Opowiedz o sobie. Co porabiasz w wolnym czasie? Czy masz sportowych idoli? Czym dla Ciebie jest Wisła?

Nie mam za wiele wolnego czasu. W ciągu tygodnia mam treningi i szkołę, natomiast w weekendy rozgrywane są mecze. Uczestniczę też w dodatkowych zajęciach, chodzę na siłownię i basen jak i również spotykam się z moją dziewczyną. Moim największym sportowym idolem jest Kuba Błaszczykowski – wzór pracowitości i skromności. Można naśladować go nie tylko na boisku, ale również w każdym aspekcie życiowym. Wisła to mój drugi dom – tutaj mieszkam, trenuję, uczę się i wiążę z nią swoją przyszłość.

Które miejsce Twoim zdaniem zajmie Wisła w CLJ na koniec rundy i które Wisła w Ekstraklasie?

Miejsca w tabeli nie odzwierciedlają wartości drużyny. Obecnie zajmujemy jedenaste miejsce, ale to na pewno nie satysfakcjonuje drużyny i trenera. Mam nadzieję, że na wiosnę będziemy walczyć o podium. Natomiast pierwsza drużyna powinna grać w pierwszej ósemce i walczyć o jak najwyższą lokatę.

Źródło: wislalive.pl

Video

Indywidualna akcja Mateusza Wyjadłowskiego w meczu z Akademią Piłkarską 21 Kraków. Napastnik Wisły Kraków wykorzystał błąd Pakosza, zakręcił nim dwukrotnie i technicznym strzałem pokonał Mateusza Buryło.