Mecze towarzyskie międzynarodowe 1957 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Relacje prasowe)
(Relacje prasowe)
Linia 271: Linia 271:
-
===Echo Krakowa. 1957, nr 45 (22 II)===
+
===Krakowscy i śląscy kibice zobaczą podczas świat Fortunę z Dusseldorfu===
[[Grafika:Echo 1957-02-22.jpg‎|thumb|right|200 px]]‎‎
[[Grafika:Echo 1957-02-22.jpg‎|thumb|right|200 px]]‎‎
 +
'''Echo Krakowa. 1957, nr 45 (22 II)'''
Krakowscy i śląscy kibice zobaczą podczas świat Fortunę z Dusseldorfu. W pierwszy dzień świąt Fortuna grać będzie w Krakowie z Wisłą, a następnego dnia w Chorzowie z Ruchem
Krakowscy i śląscy kibice zobaczą podczas świat Fortunę z Dusseldorfu. W pierwszy dzień świąt Fortuna grać będzie w Krakowie z Wisłą, a następnego dnia w Chorzowie z Ruchem
-
===Echo Krakowa. 1957, nr 231 (3 X)===
+
===Wisła we Francji i Belgii. X===
[[Grafika:Echo 1957-10-03c.jpg‎|thumb|right|200 px]]‎‎
[[Grafika:Echo 1957-10-03c.jpg‎|thumb|right|200 px]]‎‎
 +
'''Echo Krakowa. 1957, nr 231 (3 X)'''
DŁUGO i dużo mówiło się już od dawna o wyjeździe na zachód piłkarzy krakowskiej Wisły. Wszystko było jednak okryte mgłą tajemniczości. Ostatecznie jednak znany menażer J. Ukraińczyk pozytywnie załatwił tournee Wisły do Francji, Maroka i Belgii.
DŁUGO i dużo mówiło się już od dawna o wyjeździe na zachód piłkarzy krakowskiej Wisły. Wszystko było jednak okryte mgłą tajemniczości. Ostatecznie jednak znany menażer J. Ukraińczyk pozytywnie załatwił tournee Wisły do Francji, Maroka i Belgii.
Linia 300: Linia 302:
-
===Echo Krakowa. 1957, nr 252 (28 X)===
+
===Z piłkarzami »Wisły« na Czarnym Lądzie===
[[Grafika:Echo 1957-10-28b.jpg‎|thumb|right|200 px]]‎‎
[[Grafika:Echo 1957-10-28b.jpg‎|thumb|right|200 px]]‎‎
 +
'''Echo Krakowa. 1957, nr 252 (28 X)'''
-
Z piłkarzami »Wisły« na Czarnym Lądzie
 
PRZED kilkoma dniami wróciła do Krakowa ekipa piłkarzy Wisły, którzy odbyli tournee po Francji, Belgii i Maroku.
PRZED kilkoma dniami wróciła do Krakowa ekipa piłkarzy Wisły, którzy odbyli tournee po Francji, Belgii i Maroku.

Wersja z dnia 07:11, 11 sie 2019

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze, I Liga, Puchar Polski, Mecze towarzyskie międzynarodowe, Mecze towarzyskie i sparingi,
Rezerwy Juniorzy
Kadra Statystyki Spis Sezonów
Mecze międzynarodowe
rozgr. data gdzie przeciwnik wynik strzelcy
TM 1957.04.22 dom Rapid Wiedeń 1:1 (0:0) Marian Machowski 78’.
TM 1957.05.19 dom Dynamo Bukareszt 0:5 (0:3) Marian Machowski, Antoni Rogoza.
TM 1957.06.16 dom WMS Warna 1:0 (0:0) Antoni Rogoza 70'.
TM 1957.06.26 dom Toerekves Budapeszt 2:2 (2:0)
TM 1957.07.07 wyjazd ŠK Žilina 3:2 (2:1)
TM 1957. 07.09 wyjazd Spartak Martin 0:0
TM 1957.07.12 Reprezentacja Żiliny 2:1 (2:0)
TM 1957.10.06 wyjazd Valenciennes 1:2 (0:0) Roman Jurczak 47’.
TM 1957.10.08 wyjazd RC Lens 1:1 (0:0) Adam Michel 55’?
TM 1957.10.12 wyjazd RAC-WAC Casablanca 0:0
TM 1957.10.16 wyjazd Anderlecht Bruksela 1:9 (0:7) Ryszard Jędrys.
TM 1957.11.06 dom Tatran Presov 2:1 (1:1) Marian Morek 6’, Antoni Rogoza 89’


Spis treści

Relacje prasowe

‎‎‎‎
‎‎‎‎
‎‎


Krakowscy i śląscy kibice zobaczą podczas świat Fortunę z Dusseldorfu

‎‎

Echo Krakowa. 1957, nr 45 (22 II)

Krakowscy i śląscy kibice zobaczą podczas świat Fortunę z Dusseldorfu. W pierwszy dzień świąt Fortuna grać będzie w Krakowie z Wisłą, a następnego dnia w Chorzowie z Ruchem

Wisła we Francji i Belgii. X

‎‎

Echo Krakowa. 1957, nr 231 (3 X)

DŁUGO i dużo mówiło się już od dawna o wyjeździe na zachód piłkarzy krakowskiej Wisły. Wszystko było jednak okryte mgłą tajemniczości. Ostatecznie jednak znany menażer J. Ukraińczyk pozytywnie załatwił tournee Wisły do Francji, Maroka i Belgii.

Ale oddajmy głos tym, którzy na ten temat mogą najwięcej powiedzieć...

Właśnie kończy się ostatni, środowy trening. Boisko opuszczają ostatni zawodnicy. Jeszcze tylko pobranie sprzętu, krótka odprawa z kierownictwem i spać.. Dziś rano ekipa naszych I-ligowców wyjechała już do Warszawy, skąd wieczorem odjeżdża pociągiem dalekobieżnym przez Berlin do Paryża.

— Nasz wyjazd jest przewidziany na 15 dni — informują nas kierownik ekipy mjr Gliński i towarzyszący drużynie członek zarządu TS Wisła — mgr Kogutek.

— W zasadzie pierwszym celem naszej podróży jest Maroko, ale p. Ukraińczyk czyni w Paryżu starania, abyśmy wystąpili na zielonej murawie już w niedzielę, w meczu z I-ligowym US Valenciennes a następnie 8 bm., tj. we wtorek, w Tours.

Wszystko to jednak będzie zależeć od tamtejszych władz, ponieważ w tej chwili dysponujemy jedynie francuskimi wizami tranzytowymi.

Największa atrakcja czeka nas w Maroku, a ściślej w Casablance, gdzie 13 bm. przeciwnikiem naszym będzie miejscowa drużyna, która jest niemal równoznaczna z reprezentacją kraju.

Jaki poziom gry będzie reprezentował ten egzotyczny przeciwnik — nie wiadomo. Jedziemy — można powiedzieć — w nieznane. Po powrocie na stary kontynent ostatni mecz rozegramy 16 bm. w Belgii, gdzie przeciwnikiem naszym będzie czołowy zespół kraju — SC Anderlecht. Do domu wracamy 18 lub 19 bm., tak aby zdążyć jeszcze do Chorzowa na międzypaństwowy mecz Polska—ZSRR.

Dziękujemy pp. Glińskiemu i Kogutkowi za informacje i dodajemy tylko, od siebie., że trener A. Woźniak zabiera ze sobą 16 zawodników: Leśniaka, Machowskiego II, Monicę, Kawulę, Budka, Snopkowskiego, Jędrysa, Jurczaka, Michla, Machowskiego I, Wł. Kościelnego, Rogozę, K. Kościelnego, Budeka, Gamaja i Ogielę. Sądzę, że mogę w imieniu czytelników życzyć wiślakom najlepszych wyników, i godnego reprezentowania ojczyzny postawą nie tylko na zielonej murawie.

Rozmawiał: J. FRANDOFERT


Z piłkarzami »Wisły« na Czarnym Lądzie

‎‎

Echo Krakowa. 1957, nr 252 (28 X)


PRZED kilkoma dniami wróciła do Krakowa ekipa piłkarzy Wisły, którzy odbyli tournee po Francji, Belgii i Maroku.

O wynikach poszczególnych spotkań informowaliśmy Czytelników „Echa“ na bieżąco. Dziś na podstawie rozmów z kierownikiem ekipy mjr. Glińskim publikujemy informacje o wizycie krakowian na Czarnym Lądzie.

Była to pierwsza dotychczas wyprawa polskich sportowców do Maroka.

Po sukcesie w Tours, gdzie nasza Wisła zremisowała z FC Lens 1:1, trzeba było wracać natychmiast do Paryża. Tam na lotnisku czekał na Polaków wielki, czteromotorowy samolot linii „Royal Air Maroc“, który z szybkością 450 km na godz. „przerzucił piłkarzy z Paryża do Casablanki. Miasto to, zwane „perłą Maroka" jest wielkim portem handlowym, i stolicą businessmenów przeróżnego kalibru. Obok banków, domów handlowych i hoteli, posiada liczne kabarety, domy gry, portowe meliny oraz domy schadzek. Piękne nowoczesne dzielnice o europejskiej architekturze kłócą się z nędznymi lepiankami, które zamieszkują biedacy.

EGZOTYKA Wszystko to oczarowuje cudzoziemca. Każdy zakątek miasta pachnie egzotyką. Tuż obok hoteli, w których cieniu rozlokowano parkingi „Cadillaców" „Mercedesów" czy „Jaguarów", brodaci kupcy w turbanach rozbijają swe stragany. Pomarańcze z tzw. drugiego zbioru, kosztują zaledwie 50 fr. Jest to mniej więcej tyle, ile kosztuje tam kilka dobrych jabłek.

SPACER W CIENIU PALM

Pierwszą czynnością każdego turysty po przybyciu do Casablanki jest... spacer.

Sportowcy muszą jednak być w tym poczynaniu powściągliwsi od innych, tym bardziej, ż% czekają ich zawody. Każdy, choćby najmniejszy ubytek sił, może być powodem niedyspozycji na boisku.

Zwłaszcza, że w tej szerokości geograficznej klimat jest trudny do zniesienia. W dzień temperatura utrzymuje się między 30 a 35 stopni Celsjusza.

Zwiedzanie miasta ogranicza się więc do okolic hotelu.

I tu, o dziwo, niemal na krańcu świata, o 3,5 tys. km od kraju, spotyka się Polaków. Jednym z nich jest hrabia Lubisz von Sadowski.

Później przy filiżance małej czarnej, zwierza się on ze swych kolei losu. Syn przedwojennego konsula w Berlinie, znalazł się podczas wojny we Francji, a obecnie pracuje w recepcji hotelu „Majestic" w Casablance.

NIE POMOGŁY PRZESTROGI

— Uważajcie na tutejszy klimat — ostrzegał Sadowski.

Tymczasem nie na wiele zdały się przestrogi... Fala grypy nie ominęła tego kraju. Na dzień przed meczem rozchorował się Rogoża oraz Kawula i Leśniak. W parę godzin później nabawili się grypy Snopkowski, Budka i Budek. Do spotkania z teamem czołowych pierwszoligowych klubów Casablanki, RAC i TAC, przystąpiono więc w osłabionym składzie. Warto przytoczyć co pisze prasa marokańska o występie piłkarzy Wisły.

„MAŁY MAROKAŃCZYK" Mamy przed sobą kilka pism, wychodzących w Maroku. Najobszerniejsze i najbardziej szczegółowe sprawozdania zamieszcza „Le Petit Marocaine" („Mały Marokańczyk"), pióra red. Daniela Pilarda.

„Świetna gra Salaha (nazwisko bramkarza gospodarzy — przyp. red.), uniemożliwiła piłkarzom polskim zadokumentowanie cyfrowo swej wyższości technicznej. Grypa sprawiła gościom wiele kłopotu, uniemożliwiając grę bramkarzowi Leśniakowi, stoperowi Kawuli, i środkowemu napastnikowi Rogozie. Także pozostali Polacy, którzy wybiegli na boisko stadionu im.

Marcela Cerdan, musieli zabrać z szatni tabletki aspiryny i flaszki syropów".

W dalszym ciągu sprawozdawca „Małego Marokańczyka" podkreśla, że goście z dalekiego kraju pokazali grę na dobrym poziomie technicznym.

„Brakło im jednak wykończenia pod bramką. Inna sprawa, że na przeszkodzie skierowania piłki do naszej bramki stanął świetny w tym dniu Salah".

Inne pismo, „La Vigie Marocaine" żałuje, że Wisła nie wystąpiła ze wszystkimi reprezentantami kraju. Sprawozdawca tego pisma, red.

Henry Zimmel, pisze bowiem, że w barwach Wisły gra aż sześciu reprezentantów kraju — Leśniak, Kawula, Rogoża, Budka, Machowski i Snopkowski.

„— Niewątpliwie brak trzech najlepszych zawodników (Rogoży, Leśniaka i Kawuli), odbił się na grze polskiego zespołu. Nasi zawodnicy zasłużyli na słowa pochwały, że z tak silnym przeciwnikiem potrafili uzyskać zaszczytny wynik bezbramkowy".

DWA GRZYBY W BARSZCZ

Tyle prasa marokańska.

Szkoda, że w niektórych gazetach krajowych nie wyczytaliśmy o chorobie, która dotknęła Wiślaków w Casablance. Późniejsza porażka w Belgii jest przecież konsekwencją grypy. Inna sprawa, że niesłuszne jest organizowanie długich tournee, kiedy w ciągu kilku zaledwie godzin następuje zmiana klimatu o ok. 20 stopni Celsjusza.

Te przysłowiowe dwa grzyby w barszcz wiele zaszkodziły krakowskiej drużynie.

POWRÓT DO.PARYŻA Wróćmy jednak do Casablanki. Po rozegranym meczu pozostało niewiele czasu do spakowania manatek. Dziś przyjemnie jednak, z perspektywy kilkunastu dni, wspominać ostatni spacer wzdłuż bulwarów. Szybko, nieuchronnie zbliżała się godzina odjazdu. Jeszcze tylko telefon z Krakowa — dzwoniła redakcja „Echa" — i ostatnie pożegnanie . z miastem, którego prawdopodobnie więcej się nie zobaczy. Przelotny uśmiech rzucony pięknej Arabce i... lotnisko. Tam czeka samolot i całonocna podróż, a w perspektywie — Paryż — stolica świata J. FRANDOFERT