Michael Thwaite

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 18:23, 21 sty 2020; Zdzis (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
Michael Errol Thwaite
Informacje o zawodniku
kraj Australia
urodzony 02.05.1983, Brisbane
wzost/waga 186/78
pozycja obrońca
sukcesy Mistrz Polski 2007
Mistrz Australii 2009
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
Saints SC Cairns
James Cook University
Queensland Academy of Sport
Sydney University Soccer FC
2002/03 Marconi Stallions FC 16 0
2003/04 Marconi Stallions FC 18 0
2004/05 Naţional Bukareszt 25 0
2005/06 Naţional Bukareszt 9 0
2006/07 Wisła Kraków 5(14) 0
2007/08 Wisła Kraków 1(8) 0
2008 SK Brann 2 0
2008/09 Melbourne Victory FC 16 0
2009/10 Gold Coast United FC 28 0
2010/2011 Gold Coast United FC 28 0
2011/2012 Gold Coast United FC
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Spis treści

Wiślackie biografie: Michael Thwaite

Michael Errol Thwaite urodził się 2 maja 1983 roku w Sydney. Karierę sportową rozpoczął w miejscowym klubie uczelnianym Sydney University Soccer FC. Od 2002 przez dwa sezony grał w Marconi Stallions FC, potem przeniósł się z Australii do Rumunii, do Nationalu Bukareszt, w którym przebywał do lata 2006 roku.

W styczniu 2006 roku, pół roku przed wygaśnięciem kontraktu z Nationalem, Thwaite, nie ukrywający swego podziwu dla Dana Petrescu, ówczesnego trenera Wisły Kraków, podpisał kontrakt z „Białą Gwiazdą”. Działacze Nationalu, zirytowani niesubordynacją Australijczyka (według mediów nie chciał przedłużyć kontraktu i dać się sprzedać do innego, bogatszego rumuńskiego klubu), zesłali piłkarza do rezerw. W wywiadach dla australijskiej prasy Michael opowiadał, że działacze klubu dręczyli go psychicznie, pozbawili możliwości treningu w godnych warunkach, a nawet skonfiskowali jego paszport. Złożyli też do FIFA skargę na Wisłę o to, że podpisała z obrońcą kontrakt wcześniej, niż pozwalają na to przepisy.

Okazało się, że Michael w dwóch różnych dokumentach miał dwie różne daty zakończenia kontraktu – w jednej 31 maja 2006, w drugiej 31 grudnia 2006. Padły podejrzenia, że National sfałszował umowę z piłkarzem. Po długich biurokratycznych procedurach FIFA przyznała rację Wiśle Kraków: „Podpisując umowę Wisła Kraków SSA miała prawo domniemywać, że Michael Thwaite był zawodnikiem wolnym od jakichkolwiek umów kontraktowych, co umożliwiało mu podpisanie kontraktu z krakowskim klubem z dniem 01 lipca 2006”. „Polski klub nie wywierał żadnego nacisku na zawodnika celem zerwania obowiązujących go umów tak więc jest zwolniony od jakichkolwiek sankcji finansowych i sportowych” – stwierdza orzeczenie DRC FIFA.

FIFA obwiniła jednak Michaela o niewłaściwy sposób zerwania kontraktu z Nationalem – obrońca został surowo ukarany finansowo, ale w sezonie 2006/2007 mógł już oficjalnie grać w Polsce. Jak wówczas mówił, najważniejsze dla niego było wyrwanie się z rumuńskiego piekła. W podobnym tonie wypowiadały się media w Australii.

- Mam tu świetnego trenera i jestem pewien, że Wisła będzie sobie radziła dobrze w nowym sezonie - deklarował Michael Thwaite na łamach Gazety.pl po przyjeździe do Krakowa. - Przez ostatnie pół roku nie grałem w piłkę profesjonalnie, ale do treningów nie przystępuję od zera. Fizjolog Wisły Michele Bonn przygotował mi program indywidualnych treningów. Podczas gdy zespół ćwiczył we Włoszech, ja trenowałem indywidualnie według rozpiski. W ten sposób osiągnąłem niezły poziom. Jedyny problem, to ograć się w meczach, by nabrać pewności na boisku.

Niestety, u Dana Petrescu nie pograł długo, gdyż rumuński trener został zwolniony we wrześniu 2006. Thwaite zaś nie cieszył się uznaniem jego następców – Dragomira Okuki i Adama Nawałki. Na domiar złego w swym pierwszym sezonie w Wiśle borykał się z kontuzjami. Nie zdołał również przebić się do kadry drużyny za czasów Macieja Skorży – z powodu obowiązków reprezentacyjnych nie był w stanie przepracować okresu przygotowawczego, nie zdołał osiągnąć pełni formy. W efekcie trafił do IV-ligowych rezerw Białej Gwiazdy.

- Jeszcze dwa miesiące temu grałem przeciw Urugwajowi na wypełnionym 65 tysiącami stadionie. Wiesz, piękny stadion w Sydney, w drużynie przeciwnej Alvaro Recoba i te sprawy. A teraz przeszedłem twarde lądowanie - wyznał wówczas Interii.pl. - Tydzień temu musiałem biegać po czwartoligowym polskim boisku, na którym przed meczem pasły się pewnie krowy. Takie było nierówne. Wiem, przez udział w Asia Cup opuściłem przygotowania do sezonu, a na dodatek w turnieju siedziałem na ławce. Dlatego muszę się uzbroić w cierpliwość, jak najlepiej trenować i na każdym kroku pokazywać, że jestem profesjonalistą.

W poszukiwaniu większych możliwości gry i sposobów ocalenia dobrze zapowiadającej się kariery, w tym reprezentacyjnej, Michael opuścił Wisłę w styczniu 2008 roku i przeniósł się do Norwegii, gdzie podpisał kontrakt z SK Brann.

- Wisła jest w porządku. Nie miałem żadnych problemów z dyrektorem sportowym. Po raz pierwszy w mojej karierze zmiana klubu przebiegała bezboleśnie. Myślę, że Wiśle rzeczywiście zależy na moim rozwoju, dlatego zaakceptowano oferowaną kwotę odstępnego i pozwolono mi odejść - zaznaczył w wywiadzie dla norweskich mediów.

Niestety, w barwach Brann Thwaite wystąpił w zaledwie czterech meczach rundy wiosennej. W lipcu 2008 roku został wypożyczony do Melbourne Victory. W ten sposób po latach tułaczki po europejskich klubach Michael powrócił do ojczystej Australii.

W reprezentacji Australii Michael Thwaite debiutował 9 października 2005 w towarzyskim meczu przeciwko Jamajce (wygranym 5:0). W sezonie 2006/2007 był kilkakrotnie powoływany do kadry Socceroos przez selekcjonera Grahama Arnolda, wielbiciela talentu młodego obrońcy, cenionego głównie za uniwersalizm. Wcześniej Michael grał w drużynach młodzieżowych, w tym w eliminacjach olimpijskich 2004. Z powodu problemów w klubie, ówczesny szkoleniowiec Australii Guus Hiddink nie powołał Thwaite'a na MŚ 2006, chociaż jego nazwisko znalazło się na liście graczy rezerwowych.

W ramach ciekawostki przypomnimy, że sympatyczny Australijczyk był jednym z piłkarzy, których nazwisko sprawiało wiele kłopotów kibicom i dziennikarzom. Zapisywano je i wymawiano na kilkanaście różnych sposobów.

wislakrakow.com (dorotja)

Artykuły prasowe, wywiady

Reprezentant Australii zawodnikiem Wisły

Data publikacji: 10-01-2006 14:48


Reprezentacyjny środkowy obrońca Australii Michael Thwaite od 1 lipca 2006 roku będzie zawodnikiem Wisły Kraków. Australijczyk w dniu dzisiejszym podpisał z klubem mistrza Polski 5 letni kontrakt. Aktualizacja: 18:32

Michael Thwaite, 22 letni zawodnik dotychczas występował w australijskich klubach Sydney University oraz Marconi Stallions, a następnie od 2004 roku w FC National Bucharesti - trzecim zespole Divisia A (pierwsza liga rumuńska). Thwaite w ligach australisjkiej i rumuńskiej rozegrał dotychczas 70 spotkań (36 Australia, 34 Rumunia). W 15 rozegranych spotkaniach sezonu 2005/2006 ligi rumuńskiej, piłkarz zawsze wychodził w podstawowej jedenastce National i rozgrywał mecze w pełnym wymiarze czasowym. W ostatnim sezonie ukarano go 3 żółtymi kartkami. Do 30 czerwca 2006 Thwaite ma ważny kontrakt z FC National.

Thwaite wyróżnia się dobrymi warunkami fizycznymi, ma 191 cm wzrostu, waży 83 kg.

- "Ten transfer uważamy za duży sukces Wisły. Rywalizację o tego zawodnika wygraliśmy z takimi klubami jak CSKA Moskwa - zdobywca pucharu UEFA 2004/2005, Steaua Bukareszt - wielokrotny mistrz Rumunii, FC Politehnica AEK Timisoara - piąty klub rumuńskiej Divisia A" - powiedział Jerzy Jurczyński, rzecznik prasowy Wisły Kraków.

Swojego zadowolenia z dzisiejszego transferu nie krył Dan Petrescu. - "To bardzo dobry, twardo grający zawodnik nie miałem okazji go trenować, ale obserwowałem jego grę w Nationalu. Jest wysoki i bardzo uniwersalny, może grać na każdej pozycji w obronie. Bardzo zależało mi na tym transferze i dobrze, że udało się to zrobić. Cieszę się, że będziemy go mieć w drużynie" - powiedział trener mistrza Polski.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Australijczyk w Krakowie...

Data publikacji: 13-01-2006 00:11


Twardość. Kiedy gra robi się twarda i zacięta nie boję się starć, nie boje się gry ciałem. Jestem obrońcą, a tu liczy się gra głową, także umiejętność zatrzymania przeciwnika, również wślizgiem. Przede wszystkim ważna jest gra fair - to chyba najlepsze z moich cech - tak o sobie mówi Michael Thwaite.

Przedstawiamy krótką rozmowę z Michaelem Thwaite.

Michael ThwaiteNa początku chcielibyśmy coś ustalić, ponieważ w jednej kwestii otrzymywaliśmy sprzeczne informacje. Ile masz wzrostu?

Mam, co widać, 190 cm. Ważę 84 kilogramy.

Jak minęła podróż?

To była bardzo długa podróż, ponieważ w drodze jestem od dwóch dni. Musiałem przejechać przez całą Australię, dopiero z Sydney miałem samolot do Europy. Potem kilka połączeń na kontynencie i dopiero wtedy mogłem przylecieć do Krakowa. Tak jak mówię, to trwa juz dwa dni, a ja nie miałem za wiele snu. Jestem zmęczony, czeka mnie jeszcze aklimatyzacja, a to może chwilę potrwać.

Czy dużo wiesz o krakowskim klubie?

Słyszałem o Wiśle i o jej warszawskim rywalu, ponieważ w National grałem z jednym z piłkarzy, który kiedyś występował w Warszawie. Wiem że Wisła i Legia bardzo ze sobą rywalizują, wiem że to dwie drużyny z czołówki polskiej ligi. Drugi raz o Wiśle usłyszałem kiedy pojawiły się informacje łączące Dana Petrescu z tym klubem.

Dan Petrescu wspomniał, że także jego osoba skłoniła Cię do przejścia do Wisły

Przychodzę do Wisły przede wszystkim ze względu na Petrescu. Jego historia nie tylko ta piłkarska, ale także trenerska świadczy o jego umiejętnościach. Moim celem jest rozwijać się jako obrońca, a on przecież grał na tej pozycji. Obserwowałem jego grę, podziwiałem jego grę kiedy był zawodnikiem Chelsea. Teraz dla mnie nadarza się świetna okazja być szkolonym przez człowieka, który jako piłkarz i jako trener odnosił sukcesy.

Jakie piłkarskie cele sobie stawiasz?

Wiem ze szkoleniowiec kadry narodowej Australii - Guus Hiddink - oczekuje ode mnie gry w pucharach. Wiem, że jako piłkarz muszę zrobić ten krok, musze pójść do przodu, grać w pucharach europejskich, a grając w National jeszcze nie miałem tej możliwości. Wiem, że Wisła miała dobre osiągnięcia w pucharze UEFA, wiem że walczy o ligę mistrzów - a to są dla mnie bardzo ważne kwestie.

Największe piłkarskie zalety Michaela Thwaite to?

Prawdopodobnie australijskie podejście do gry. Twardość. Kiedy gra robi się twarda i zacięta nie boję się starć, nie boje cię gry ciałem. Jestem obrońcą, a tu liczy się gra głową, także umiejętność zatrzymania przeciwnika, również wślizgiem. Przede wszystkim ważna jest gra fair - to chyba najlepsze z moich cech. Chce być uniwersalnym zawodnikiem. Kiedy grałem z reprezentacją olimpijską i U21 grałem jako prawy albo lewy obrońca. Teraz w klubie grałem także na środku obrony, Więc w moim przypadku wydaje mi się że cenna jest właśnie ta uniwersalność.

Nie boisz się różnic klimatycznych między Australią a Polską?

Właśnie wróciłem z wakacji, gdzie miałem 35 stopniowe upały. Ale nie, nie boję się pogody w Polsce, grałem przecież w Rumuni, a tam warunki są bardzo podobne do tych, które zastanę tutaj. W Rumuni, podobnie jak w Polsce, rozgrywki rozpoczną się w marcu, podobnie jak w Polsce trwa tam teraz przerwa zimowa. wiec jest bardzo podobnie.

Rozmawiał Wit

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Wisła walczy o Thwaite'a. Styczeń 2006

Data publikacji: 14-01-2006 16:56


- Użyjemy wszelkich sposobów, żeby Thwaite mógł już teraz grać w Wiśle Kraków - zapowiedział na konferencji prasowej dyrektor sportowy Wisły, Grzegorz Mielcarski. Problem w tym, że obecny klub Australijczyka, National Bukareszt, nie dość, że ma zamiar zesłać piłkarza do trzecioligowych rezerw, to jeszcze nie chce podjąć negocjacji o wcześniejszym wypożyczeniu zawodnika.

Grzegorz Mielcarski: Przypomnijmy, że Thawite podpisał z Wisłą kontrakt, na mocy którego od lata 2006 będzie zawodnikiem Białej Gwiazdy. Ponieważ kończy mu się kontrakt w jego obecnym klubie, do krakowskiego zespołu przejdzie za darmo. W reakcji na taki krok Thwaite'a prezes Nationalu zapowiedział, że zawodnik zostanie zesłany do trzecioligowych rezerw tego klubu. – "To jest sprzeczne z ideą uprawiania piłki nożnej" – powiedział w trakcie konferencji Grzegorz Mielcarski. – "Mam nadzieję, że prezydent Nationalu zrozumie, że żyjemy w wolnym świecie i zawodnik ma prawo wybrać, gdzie chce kontynuować swoją karierę. Dla dobra wizerunku tego klubu dobrze by było, żeby tą sprawę pozytywnie zakończyć." Równocześnie dyrektor sportowy Wisły zapowiedział, że zostaną użyte wszelkie środki, aby w zaistniałej sytuacji Thwaite mógł już teraz grać w Wiśle. – "Wysłaliśmy do Rumunii pismo, w którym proponujemy taką możliwość."

Dan Petrescu: Niestety, Wisła nie otrzymała odpowiedzi, ale nie ma zamiaru się poddawać. W poniedziałek zostanie wystosowane kolejne pismo do Nationalu z prośbą o podjęcie negocjacji. – "Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i Michael będzie mógł dołączyć do nas w trakcie zgrupowania w Turcji" – powiedział Dan Petrescu. Równie pozytywnie nastawiony do sprawy nie jest Grzegorz Mielcarski, który przypomniał, że gdy Wisła starała się wypożyczyć Jeana Paulistę na pół roku przed tym, jak zaczął obowiązywać jego kontrakt w Wiśle, to nie udało się osiągnąć porozumienia. – "Mam jednak nadzieję, że tym razem się uda."

Michael ThwaiteSam Thwaite bardzo chce przejść do Wisły już teraz. – "Mam nadzieję, że National zaakceptuje mój transfer do Wisły i będę mógł tutaj przyjść jak najszybciej. Trener reprezentacji narodowej Australii, Guss Hiddink uważa, że aby dobrze przygotować się do Mistrzostw Świata powinienem grać w dobrym klubie, jakim jest Wisła."

M. Górski

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl

Kulisy walki o Michaela Thwaite'a...

Data publikacji: 13-02-2006 14:48


Dzisiaj powinno zapaść orzeczenie FIFA w sprawie Nationalu Bukareszt vs. Michael Thwaite. Rumuński klub twierdzi, że kontrakt piłkarza obowiązuje do końca grudnia 2006 i piłkarz nie może w tym roku trafić do zespołu mistrza Polski.

Wisła Kraków podpisała z Michaelem Thwaitem kontrakt od 01 lipca 2006. Podjęła działania zmierzające do wcześniejszego wypożyczenia piłkarza. Nie osiągnięto jednak porozumienia w tej sprawie ze względu na wygórowane oczekiwania finansowe rumuńskiego klubu. Pojawiły się natomiast informacje rozpowszechniane przez kierownictwo Nationalu, że australijski obrońca związany jest z klubem kontraktem obowiązującym do końca grudnia br. Jak stwierdził prezes Nationalu Bukareszt na umowie z zawodnikiem jest wiążąca strony odręcznie dopisana data 31 grudnia 2006. Innego zdania jest piłkarz i jego menedżer: Taka data nigdy nie figurowała w oryginalnym dokumencie.

- Podchodzimy do rewelacji rumuńskich działaczy z dużą rezerwą i spokojem. Posiadamy udostępnioną przez menedżera zawodnika kopię kontraktu z Nationalem Bukareszt. Z dokumentu jednoznacznie wynika, że obowiązuje on do dnia 30 czerwca 2006. Mamy tez inne dokumenty, które nie pozostawiają żadnych wątpliwości. 17 stycznia br., czyli już po podpisaniu kontraktu z Wisłą, rumuński klub przesłał australijskiemu zawodnikowi ofertę nowego 2-letniego kontraktu rozpoczynającego się... 01. 07. 2006. Po co kierownictwo klubu składałoby taką ofertę skoro, jak utrzymuje prezes Nationalu, ma ważny kontrakt z piłkarzem do końca roku?! – mówi Jerzy Jurczyński, rzecznik prasowy Wisła Kraków SSA.

Australijczyk jest rozczarowany postawą rumuńskiego klubu, ma nadzieję że najszybciej jak będzie to możliwe dołączy do zespołu mistrza Polski.

- Kontrakt Michaela Thwaite z FC National wygasa 30 czerwca 2006 roku. Michael nie może się doczekać przejścia do Wisły, ma nadzieję że już niedługo będzie to możliwe. Wybrał Wisłę pomimo ofert z ligi niemieckiej, szwajcarskiej i francuskiej. Zdecydował się na mniejsze pieniądze aby móc pracować z Danem Petrescu, i przy nim stać się jeszcze lepszym obrońcą niż jest obecnie. Poza tym, bardzo dobre wrażenie zrobił na nim klub i miasto. Wszystko wskazuje na to, że „związek” Michaela z Wisłą Kraków będzie bardzo korzystny dla obu stron. Jeśli chodzi o decyzję FIFA, nie wyobrażam sobie by ta mogła nie być po myśli zawodnika – powiedział dzisiaj menedżer zawodnika w rozmowie z biurem prasowym Wisły Kraków.


Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA

Źródło: wisla.krakow.pl

Thwaite może grać!

Data publikacji: 29-09-2006 15:03


Po tygodniach oczekiwań do Polski w końcu dotarł certyfikat uprawniający Michaela Thwaite'e do gry w barwach Wisły. Certyfikat otrzymał już PZPN, w najbliższym czasie przekaże go Wiśle, w związku z tym Australijczyk będzie mógł być brany w ustalaniu składu już na najbliższy mecz.

Certyfikat Thwaite’a dotarł w końcu z rumuńskiej federacji. Mimo że FIFA już kilka tygodni temu wydała orzeczenie w sprawie australijskiego obrońcy, poprzedniemu klubowi Michaela nie spieszyło się z wydaniem certyfikatu Wiśle. Interweniowała Wisła, interweniował PZPN, interweniował sam zawodnik. W końcu się udało i teraz już tylko od decyzji trenera zależy, kiedy Thwaite będzie mógł zadebiutować w oficjalnym meczu w barwach Białej Gwiazdy.

Rozmawiając niedawno z nami Michael stwierdził, że National Bukareszt będzie tak długo przeciągał sprawę, aby nie mógł on zagrać do końca tego roku i wtedy uzna się za zwycięzcę w tej sprawie. Jeszcze wczoraj Thwaite pytał nas, w jakiej telewizji może obejrzeć mecz swojej drużyny. Od dziś problemem Michaela jest inny – jak załapać się do meczowej osiemnastki na najbliższe spotkanie.

Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA


Źródło: wisla.krakow.pl


Michael Thwaite – wywiad

W Wiśle Kraków nigdy nie został piłkarzem pierwszego składu, mimo tego grał w reprezentacji Australii. Niedawno wrócił do swojej ojczyzny. Aktualnie jest piłkarzem Gold Coast United.

- Jak wspominasz swoją grę w Wiśle Kraków?

- To był fajny czas. Spędziłem kilka lat w Krakowie i nigdy nie zapomnę tego miasta, bo jest najpiękniejsze w Europie. Jeśli chodzi o samą grę na boisku, to najbardziej sobie cenię występy w fazie grupowej Pucharu UEFA. To niezapomniane przeżycie.

- Śledzisz jeszcze czasem wyniki Wisły?

- Tak, sprawdzam je w internecie, bo nie mam możliwości oglądania meczów Wisły w telewizji.

- Którego z piłkarzy Wisły wspominasz najlepiej?

- Oczywiście moim najlepszym przyjacielem był Jacob Burns, ale miło wspominam też Clebera. Czy on gra nadal w Wiśle?

- Tak, wrócił ostatnio do niej po pół roku występów w rosyjskim Tereku Groznym.

- Zatem pozdrów go ode mnie, jak go spotkasz!

- Co Australia może osiągnąć na mistrzostwach świata?

- No na pewno możemy wyjść z grupy. Wtedy jednak cały świat będzie mówił, że sprawiliśmy niespodziankę.

- Jeszcze nie tak dawno sam grałeś w reprezentacji. Wierzysz, że trener powoła Cię na mundial?

- Nie! Powiem nawet, że właściwie nie mam szans, aby znaleźć się w składzie na mistrzostwa świata.

- Dlaczego?

- Selekcjoner stawia zdecydowanie na innych zawodników. Ja nie jestem powoływany.

- Powiedz zatem coś więcej o swoim klubie - Gold Coast United.

- Zanim trafiłem do niego, grałem jeszcze dla Melbourne Victory, ale tam nie miałem pewnego miejsca w składzie. Przeniosłem się do Gold Coast, gdzie gram od pierwszej do ostatniej minuty w każdym meczu. To mnie zadowala i sprawia, że mogę o sobie powiedzieć, że mogę być zadowolony ze swojej formy.

- A jakbyś porównał, który klub jest najlepszy - Wisła, Gold Coast United czy Melbourne Victory?

- Wisła to bardzo dobry klub i przyjemnością było w nim grać. Gold Coast i Melbourne w skali australijskiej są niezłe, ale europejska piłka wciąż jest jeszcze daleko przed nami. Stawiam więc na Wisłę.

- Australijska liga od niedawna jest zawodowa. Jaki jest jej poziom?

- Poziom jest bardzo dobry, zwłaszcza jak na tak wczesny czas. Jeśli mógłbym go porównać z poziomem ligi polskiej, to może żaden australijski klub nie sprostałby czołowej szóstce u was, ale z gorszymi zespołami ekstraklasy moglibyśmy powalczyć.

- Co sobie pomyślałeś w momencie powrotu do Australii - "home sweet home"?

- Brakowało mi gry w Europie, ale tutaj mam za to możliwość uczestniczenia w większej ilości meczów.

- Kiedyś po przykrej historii z Natonalem Bukareszt miałeś transparent na którym wyrażałeś swój stosunek do Rumunii. Nadal nie lubisz tego kraju?

- To nie jest tak, że nie lubię Rumuni jako całej. Chodziło tylko o pewnych ludzi. Bo mogę na przykład powiedzieć, że podoba mi się Bukareszt jako miasto.

- Z którym trenerem w Wiśle lepiej Ci się pracowało? z Maciejem Skorżą czy z Danem Petrescu?

- Zdziwisz się. Dan Petrescu więcej na mnie stawiał, ale to trener Skorża chciał, abym został. Wtedy jednak myślałem, że lepsze będzie dla mnie odejście do norweskiego Brann Bergen. Petrescu za to był bardzo surowy, ale ufał australijskim piłkarzom i chciał sprowadzić kolejnych. Ale nie było u niego lekko, z równowagi wyprowadzał go widok piłkarza trzymającego się na treningu pod boki.

- A jakie są według Ciebie najsilniejsze strony reprezentacji Australii?

- Największą naszą gwiazdą jest obecnie Vince Grella. Jest pożyteczny dla drużyny zarówno jeśli chodzi o efektywną grę w defensywie, jak i atak.

- Karierę skończył za to Mark Viduka.

- Tak, to duża strata dla naszego zespołu. Wciąż nie można znaleźć nikogo, kto by płynnie wskoczył w jego buty.

- Jak oceniłbyś grupowych rywali Australii - Niemcy, Serbia i Ghana? - Dla mnie faworytem jest... Serbia. Eliminacje przeszli jak burza. Nasz zespół powalczy o drugie miejsce.

- To ile punktów musi do tego zdobyć?

- Realnie rzecz biorąc remis i zwycięstwo powinny dać awans. Cztery punkty, to byłby niezły dorobek, pięć to już pewny awans.

- Piłka nożna nie jest zbyt popularna w Australii. Ktoś chociaż wie, że reprezentacja zagra na mistrzostwach świata?

- Oczywiście! To nie jest tak jak kiedyś. Piłka stała się popularna i jest uprawiana przez wiele osób już od najmłodszych lat. Wszyscy wiedzą, że Socceroos zagrają na mundialu. Wraz z jego początkiem zacznie się u nas prawdziwe mundialowe szaleństwo.

- Zapytam Cię jeszcze o czas wolny w Gold Coast. Inaczej go spędzasz niż w Krakowie?

- W Krakowie z moją narzeczoną sporo spacerowaliśmy po Rynku i próbowaliśmy mówić w polskim języku z wszystkimi ludźmi, których spotkaliśmy. W Gold Coast już nie mamy tyle czasu. Moja Chantelle urodziła dziecko, które ma teraz dziesięć miesięcy. To przede wszystkim nim musi się teraz zajmować.

ROZMAWIAŁ PRZEMYSŁAW GAJZLER


Źródło: Futbol News

Gdzie oni są? - Michael Thwaite

Data publikacji: 01-12-2017 14:45


Obrońca, któremu przez podpisanie kontraktu z Wisłą wyjazd na mundial przeszedł koło nosa. Jeden z dwóch Australijczyków w historii Białej Gwiazdy, piłkarz zapatrzony w Dana Petrescu. Przed Wami Michael Thwaite!


Urodził się 2 maja 1983 roku w Sydney. Przygodę z futbolówką rozpoczął w miejscowym uczelnianym zespole Sydney University Soccer FC. Od 2002 roku przez dwa sezony występował w drużynie Marconi Stallions FC. Wyróżniał się w niej na tyle, by zacząć regularnie otrzymywać powołania do reprezentacji olimpijskiej swojego kraju. Dwa lata później Thwaite przeniósł się z Australii aż do odległej Rumunii, a konkretnie do Nacionalu Bukareszt.

Konfiskata paszportu

Po całkiem udaniej półtorarocznej przygodzie z rumuńską piłką, prawy obrońca postanowił zmienić klimat i 6 miesięcy przed końcem kontraktu zauroczony perspektywą pracy z Danem Petrescu postanowił związać się umową z Wisłą Kraków. Zirytowani działacze Nacionalu zesłali piłkarza do rezerw, a sam Australijczyk w rodzimej prasie opowiadał o dręczeniu psychicznym, zakazie treningów, a nawet konfiskacie paszportu. Rumuni wysłali też do FIFA skargę na Białą Gwiazdę, jakoby miała przedwcześnie rozpocząć nagocjacje z Thwaitem.

”Polski klub nie wywierał żadnego nacisku na zawodnika celem zerwania obowiązującego kontraktu, tak więc jest zwolniony od jakichkolwiek sankcji finansowych i sportowych i miał prawo domniemywać, że Michael Thwaite był zawodnikiem wolnym od jakichkolwiek umów, co umożliwiało mu podpisanie kontraktu z krakowskim klubem z dniem 1 lipca 2006” - stwierdziło jednak orzeczenie DRC FIFA.

Przez całe to zamieszanie australijski defensor przestał otrzymywać powołania do pierwszej reprezentacji, w której zadebiutował 9 października 2005 roku. Pół roku bez gry zaowocowało pominięciem przy selekcji Guusa Hiddinka na mistrzostwa świata w Niemczech, choć Thwaite znalazł się na liście rezerwowej przygotowanej przez holenderskiego szkoleniowca. Piłkarz jednak był zadowolony z wyrwania z „rumuńskiego piekła” i pełen nadziei rozpoczynał treningi z drużyną Wisły. Nie spodziewał się, że przez problemy z certyfikatem zadebiutuje dopiero 28 października w derbach Krakowa (3:0), wcześniej występując tylko w nieoficjalnych meczach.

„Piłkarz pucharowy”

Wtedy jednak szkoleniowcem Białej Gwiazdy był już Dragomir Okuka. Pod jego wodzą obrońca stał się zawodnikiem od zadań specjalnych, występującym głównie w pucharach: UEFA (Nancy, Feyenoord, Basel), krajowym oraz Ekstraklasy. Wiosną piłkarzowi przyplątała się kontuzja i sezon zakończył z mocno mylącym bilansem 5 spotkań ligowych. Mimo to znalazł się w kadrze Australii na Mistrzostwa Azji 2007 i przez to stracił praktycznie cały okres przygotowawczy pod wodzą nowego trenera Macieja Skorży.

To właśnie jego decyzją po powrocie do Polski Thwaite występował głównie tylko w rezerwach Białej Gwiazdy i rozgrywkach Pucharu Ekstraklasy. Jedyny i ostatni jesienny ligowy występ zaliczył w starciu z Zagłębiem Sosnowiec. Mimo to Maciej Skorża zachęcał go do pozostania w Krakowie, ale obrońca postanowił skorzystać z oferty norweskiego Brannu, przez co nie świętował z kolegami zdobytego pół roku później mistrzostwa Polski.

Latem 2008 roku Thwaite zatęsknił za ojczyzną i udał się na 6-miesięczne wypożyczenie do Melbourne Victory, gdzie dołożył swoją cegiełkę do osiągnięcia, jakim było wygranie A-League 2008/09. W międzyczasie piłkarz został z powrotem ściągnięty do Norwegii, ale 1 marca 2010 roku znów pojawił się w ojczyźnie jako zawodnik Gold Coast United. Dzięki dobrej postawie zaczął być z powrotem powoływany na zgrupowania kadry Socceroos, a eksplozja jego formy nastąpiła w 2012 roku. Rosły (190 cm wzorstu) obrońca wywalczył miejsce w podstawowym składzie reprezentacji, przy okazji zamieniając klub na bardziej renomowane Perth Glory.

Chińskie wojaże

Przez 3,5 roku na zachodnim wybrzeżu Australii Thwaite był kluczowym zawodnikiem swojego zespołu, w niektórych spotkaniach nawet pełniąc rolę kapitana drużyny. Został na stałe przeniesione z boku na środek obrony i wypracował sobie na tyle solidną markę, by zimą 2016 roku otrzymać ofertę z grającego w chińskiej Super League Liaoning F.C. W tej samej lidze, w której występują tak znani piłkarze jak Hulk i Oscar, Australijczyk z miejsca wszedł do wyjściowego składu drużyny i zaliczył udany indywidualnie sezon, w 25 meczach strzelając 3 bramki. Co ciekawe w pojedynczych spotkaniach był ustawiany na pozycji defensywnego pomocnika.

Po zakończeniu umowy piłkarz przez pół roku pozostawał na bezrobociu i wzorem „Wasyla” postanowił jako bardzo doświadczony zawodnik spróbować sił w klubie ze swojego rodzinnego miasta. Padło na Western Sydney Wanderers, w barwach którego dotychczas zaliczył 5 występów w A-League. Piłkarz w wywiadach zawsze podkreślał miło spędzony czas w Krakowie i dobre wspomnienia, które wiązały go z Białą Gwiazdą.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Po latach z Michaelem Thwaitem: Żałuję odejścia z Białej Gwiazdy

Data publikacji: 11-07-2018 15:06


Z kim Australijczyk najbardziej trzymał się w wiślackiej szatni? Dlaczego musiał tłumaczyć się swojej żonie przez telefon? Czym różni się A-League od Lotto Ekstraklasy? O tym wszystkim w ramach cyklu „Po latach” opowiedział były piłkarz Białej gwiazdy Michael Thwaite, który już na początku rozmowy wspomniał o dużej tęsknocie za naszym pięknym miastem.


Dlaczego w 2006 roku postanowiłeś skorzystać z oferty naszego klubu?

Zdecydowałem się dołączyć do Wisły z powodu osoby Dana Petrescu. Czułem, że to właściwy czas, by opuścić Rumunię. Poza tym chciałem spróbować swoich sił w europejskich pucharach, a Biała Gwiazda mi taką szansę dawała poprzez awans do Pucharu UEFA. Szkoda, że kilka dni po pozytywnym rozpatrzeniu sprawy przez FIFA i wydaniu mi pozwolenia na grę, rumuński szkoleniowiec został zwolniony.

Jak wyglądał twój pierwszy dzień w Krakowie?

Pamiętam jedzenie ciepłych obwarzanków i żurku na ulicach pięknego centrum waszego miasta. Było wówczas bardzo zimno z powodu padającego śniegu.

Dobrze pamiętasz swój debiut w derbach Krakowa?

To było niesamowite uczucie wejść z ławki i zadebiutować w meczu wywołującym takie wrażenia. Cały stadion żył i był naprawdę głośny. Bardzo dobrze, że wygraliśmy tamten mecz 3:0.

Z kim trzymałeś się w wiślackiej szatni? Jak wyglądała wtedy drużyna? Jeśli masz jakaś fajną historię, możesz opowiedzieć.

Moimi najlepszymi kumplami w drużynie byli Jacob Burns, Jean Paulista oraz Cléber. Wszyscy w drużynie byli wspaniałymi profesjonalistami. Pamiętam raz jak ja i Jacob znaleźliśmy się w poważnych kłopotach. Nasze żony były w Australii, a my siedzieliśmy w restauracji pod ziemią i nie mogliśmy odebrać. Później oboje próbowaliśmy wytłumaczyć się im przez telefon i trwało to aż do powrotu do domu.

Jak wspominasz swoich trenerów podczas pobytu w Krakowie?

Mieliśmy bodajże 5 trenerów podczas moich 18 miesięcy w klubie, więc można powiedzieć, że to był bardzo niestabilny okres dla Wisły. Tak częste roszady wpływały również na wyniki. Czasami jeden trener potrzebuje Cię w zespole, a inny nie. „To właśnie futbol”. Tak zresztą nazywa się mój nowy projekt mentoringowy. Na pewno bardzo szanuję Kazimierza Moskala i do dziś pamiętam, że jest klubową legendą.

Na czym polega „To właśnie futbol”?

Piłka nożna to wszystkie dobre i złe rzeczy które doświadczamy, a do tego dochodzi również szara strefa, która nie zawiera ani pozytywnych elementów ani negatywnych. „To właśnie futbol” będzie moją firmą o profilu mentoringowym, mającą na celu pomóc atletom wejść w profesjonalny sport, a potem bez problemów z niego wyjść. Moją misją jest pomoc w tworzeniu zmiany myślenia na te tematy.

Jakie są twoje najlepsze wspomnienia związane z Wisłą?

Moje najlepsze wspomnienia są związane z fanami, którzy mieli do nas ogromny szacunek, a jednocześnie dużo od nas wymagali. Lubiłem ich przyśpiewki, a także dzięki nim stadion co mecz mienił się różnymi kolorami. Wydaje mi się, że podobało im się jak założyłem raz „siatkę” piłkarzowi Sevilli. Żałuję odejścia z Białej Gwiazdy w 2008 roku, powinienem wówczas zdecydować się tylko na wypożyczenie. Byłem szczęśliwy w Krakowie, gdzie podpisałem pięcioletni kontrakt. Gdy jesteś świeżo po dwudziestce, chcesz grać w każdym kolejnym meczu. A czasami musisz usiąść, posłuchać i nauczyć się czegoś nowego. Właściwie cała podstawowa czwórka linii obrony Wisły była piłkarzami reprezentacji i powinienem być bardziej cierpliwy, jeśli chodzi o szanse na grę.

Czym różni się liga australijska od polskiej ekstraklasy?

Polska liga jest bardziej techniczna niż australijska, ale wymaga mniej biegania. A-League jest bardzo fizyczna, a z roku na rok poprawia się również w aspekcie taktycznym. Najlepszym piłkarzem w lidze australijskiej w minionym sezonie był Adrian Mierzejewski, co mówi dużo w kontekście porównywania naszych lig. W Australii warunki są inne niż w Polsce, przez upały murawy są bardzo twarde. Kontratakujące drużyny zawsze radzą sobie lepiej, ponieważ jest wiele momentów przejściowych w grze.

Przed końcem kariery zaliczyłeś roczny epizod w Chinach, gdzie w ostatnich latach przyszło wielu świetnych piłkarzy.

Miałem duże szczęście grać w Chinese Super League. W wieku 33 lat jako defensywny pomocnik zagrałem w 25 meczach ligowych i zdobyłem 3 gole. Większość zespołów miała 5 obcokrajowców, którzy stanowili kręgosłup drużyny. Gra w Chinach polegała na bieganiu od jednego pola karnego do przeciwnego i wdawaniem się mnóstwo pojedynków z przeciwnikami z różnych krajów. Miałem okazje się zmierzyć z wieloma klasowymi rozgrywającymi oraz napastnikami. Wydaje mi się, że Conca z drużyny Shanghai SIPG trzy razy założył mi siatkę podczas jednego meczu.

Jak opisałbyś swoją przygodę z reprezentacja Australii?

Jestem wdzięczny, że dostałem okazję trzynastu występów dla „Socceroos” i współuczestniczyłem w trzech kampaniach eliminacji do mistrzostw świata. To było wspaniałe uczucie być częścią „złotego pokolenia”, które awansowało na mundial po 32 latach przerwy. Osiągnięcie balansu pomiędzy regularną grą w klubie i reprezentacją było dla mnie trudnym wyzwaniem, jako że jedno z nich zawsze cierpiało, gdy grałem dobrze. Na przykład gdy w 2007 roku pojechałem na Asia Cup, wróciłem później do Wisły i przez to grałem głównie w rezerwach. Oczywiście trzymałem kciuki za naszych podczas mistrzostw świata w Rosji, ale niestety znowu odpadliśmy po fazie grupowej.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
2006/2007 Puchar Ligi 5 4   1      
2006/2007 Ekstraklasa 5 2 1 2   1  
2006/2007 Puchar UEFA 3 2 1     1  
2006/2007 Puchar Polski 1 1          
2007/2008 Puchar Ligi 6 6       1  
2007/2008 Puchar Polski 1 1          
2007/2008 Ekstraklasa 1     1      
Razem Puchar Ligi (PL) 11 10   1   1  
Ekstraklasa (I) 6 2 1 3   1  
Puchar UEFA (PU) 3 2 1     1  
Puchar Polski (PP) 2 2          
RAZEM 22 16 2 4   3  

Lista wszystkich spotkań:

Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1. (1)I2006.10.28DomCracovia3-0  
2. (1)PU2006.11.02WyjazdAS Nancy1-2  
3. (2)I2006.11.05WyjazdDyskobolia Grodzisk Wlkp2-2  
4. (1)PP2006.11.08DomRuch Chorzów1-2   
5. (3)I2006.11.11DomGKS Bełchatów2-4   
6. (1)PL2006.11.22WyjazdZagłębie Lubin1-1   
7. (2)PU2006.11.30DomFC Basel3-1   
8. (2)PL2006.12.03DomOdra Wodzisław Śląski2-0  
9. (3)PL2006.12.07DomGórnik Zabrze2-1   
10. (3)PU2006.12.13WyjazdFeyenoord Rotterdam1-3  grafika:Zk.jpg
11. (4)PL2007.02.28WyjazdGórnik Zabrze3-2   
12. (4)I2007.05.09DomZagłębie Lubin0-0 grafika:Zk.jpg
13. (5)PL2007.05.16WyjazdLech Poznań2-2   
14. (5)I2007.05.19DomDyskobolia Grodzisk Wlkp0-4   
15. (6)PL2007.09.19DomGórnik Zabrze0-1   
16. (7)PL2007.10.03WyjazdGKS Bełchatów1-1   
17. (8)PL2007.10.24DomZagłębie Sosnowiec1-1   
18. (2)PP2007.10.31WyjazdGKS Tychy3-1   
19. (9)PL2007.11.07WyjazdZagłębie Sosnowiec2-0   
20. (6)I2007.11.25WyjazdZagłębie Sosnowiec3-1  
21. (10)PL2007.11.28WyjazdGórnik Zabrze1-0   
22. (11)PL2007.12.05DomGKS Bełchatów2-1  grafika:Zk.jpg

Galeria zdjęć