Mieczysław Gracz

Z Historia Wisły

Mieczysław Karol Gracz
Informacje o zawodniku
kraj Polska
pseudonim Messu
urodzony 03.08.1919, Kraków
zmarł 21.01.1991, Kraków
miejsce pochówku Cmentarz Rakowicki,kw. XCIII rz. 9 gr. 27.
wzost/waga 163 cm/ 63 kg
pozycja prawy łącznik, środkowy napastnik
reprezentacja 22A
sukcesy MP 1949, 1950
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
Grzegórzecki
1933-1953 Wisła Kraków 139(163) 88(133)
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.


Legendarna postać klubu, najmłodszy piłkarz i strzelec, symbol świetności polskiego futbolu, niezrównany boiskowy spryciarz, a poza boiskiem - gawędziarz i nieokiełznany żartowniś, zacny człowiek o złotym sercu.

Mieczysław Karol Gracz zwany „Messu” urodził się 3 sierpnia 1919 w Krakowie, gdzie też zmarł - 21 stycznia 1991 roku. Pochowany został na Cmentarzu Rakowickim z honorami należnymi wielkim, z udziałem pocztu sztandarowego Wisły, wychowanków i kibiców, blisko mogiły innego legendarnego wiślaka, przyjaciela z drużyny - Józefa Kohuta.

Spis treści

Polecony przez Kałużę

Gry w piłkę uczył się na podwórkach robotniczej dzielnicy Grzegórzki, gdzie wraz z chłopakami z sąsiedztwa uganiał się za szmacianką. Gracz uczęszczał do szkoły, w której kształcił się i nauczał również Józef Kałuża, dlatego niejako automatycznie kibicował Cracovii, trenując jednocześnie w Grzegórzeckim - klubie, który powstał, gdy „Messu” miał 5 lat.

Latem 1933 roku Gracz i jego uzdolnieni koledzy z Grzegórzek postanowili poszukać klubu, w którym mogliby się rozwijać i grać na wyższym poziomie. Udali się na stadion Cracovii z pisemną rekomendacją samego Józefa Kałuży, który dostrzegł ich nieprzeciętny talent. Na Cracovii było akurat pusto, zdezorientowanych chłopaków zatrzymał szatniarz Jan Wiecheć, który nie miał ochoty nawet ich wysłuchać i kazał zajrzeć do klubu za kilka dni.

Na szczęście dla Wisły, chłopakom nie chciało się ponownie przemierzać piechotą niemałego dystansu między Grzegórzkami a Cracovią. Po krótkiej naradzie postanowili – skoro już byli w tym rejonie - przejść na drugą stronę Błoń i tam poszukać szczęścia...

Tak zrodziła się miłość

Na Wiśle trafili na Adama Obrubańskiego, który nie tylko rozdał im cukierki, ale też zaprosił entuzjastycznie nastawionych nastolatków na mecz z juniorami „Białej Gwiazdy”. Chłopcy skorzystali z zaproszenia. Okazali się jednak bezlitosnymi gośćmi, gromiąc młodych wiślaków aż 7:1, mimo że w bramce gospodarzy stał wówczas sam Jerzy Jurowicz.

Któż mógłby przypuszczać, że to wydarzenie z 1933 roku sprawiło, iż Gracz z jakiegoś powodu właśnie wtedy zakochał się w Wiśle. Z dnia na dzień, nieoczekiwanie dla samego siebie, został zawodnikiem „Białej Gwiazdy”, której barwy przywdziewał potem z dumą przez blisko 20 lat, stając się z czasem legendą klubu z Reymonta.

Debiuty i rekordy

Po okresie juniorskim, gdy grywał głównie w tzw. przedmeczach, Gracz zadebiutował w pierwszej drużynie 8. września 1935 roku w sromotnie przegranym 5:0 wyjazdowym spotkaniu derbowym z Cracovią. Miał wówczas 16 lat i 36 dni. Choć więcej w tamtym sezonie nie zagrał, tym jednym występem zapisał się w historii „Białej Gwiazdy” jako jej najmłodszy piłkarz w ligowym spotkaniu.

Mieczysław Gracz.
Mieczysław Gracz.

Na ponowny występ w pierwszej drużynie czekał 13 miesięcy. 11 października 1936 roku zagrał u boku Artura Woźniaka w wyjazdowym, przegranym 2:1 spotkaniu z Wartą Poznań. Gola wprawdzie nie zdobył, ale zagrał tak błyskotliwie, że od tej pory wiadomo już było, iż Wisła straszyć będzie rywali dwoma niebezpiecznymi napastnikami. Tę opinię potwierdziły dwa następne mecze, w których Gracz już trafił do bramki Dębu i Ruchu. 18. października 1936 roku pokonując bramkarza Dębu został najmłodszym strzelcem w historii ligowych spotkań Wisły - miał wtedy 17 lat i 76 dni.

Do czasu wybuchu II wojny światowej Gracz opuścił tylko dwa ligowe spotkania, na boisku służył jako łącznik z głównym napastnikiem, sam zdobył 19 bramek, w tym aż trzy w derbach z Cracovią w 1938 roku. A wszystko to przed 20-tym rokiem życia.

Prawdziwy podręcznik piłkarskiej sztuki

Messu, który miał zaledwie 163 cm wzrostu i ważył 63 kg - posturą straszyć nie mógł. Początkowo ignorowany przez obrońców i bramkarzy rywali, z czasem zapracował na ich nieskrywany szacunek i miano tego, którego bali się najbardziej. Gracz był na boisku jak nieznośny owad - pojawiał się wszędzie tam, gdzie się go nie spodziewano, i dotkliwie kąsał. Cytowany przez Andrzeja Gowarzewskiego Stanisław Mielech uważał, że Mieczysław Gracz "był najlepszym technikiem po wojnie. Całkowicie panował nad piłką, potrafił ją przyjmować w każdej pozycji, na każdej wysokości, a potem celnie podać partnerowi. Messu potrafił ruszyć atak jednym podaniem... Prawdziwy podręcznik piłkarskiej sztuki."

"Był niedużej postury piłkarzem, ale bardzo zwinnym i sprawnym, świetnie wyszkolonym technicznie. Miał też niesamowity spryt. Rzadko zdobywał gole po silnych, soczystych i dalekich uderzeniach. W jego wykonaniu dominowały raczej "farfocle", czyli strzały "ze sznurówki", podcinki i dobitki. W 1946 r. Wisła grała o mistrzostwo I ligi z Polonią w Warszawie. "Messu" strzelił bramkę głową dzięki temu, że wskoczył na plecy obrońcy Polonii. Poloniści wprawdzie protestowali, ale sędzia bramkę uznał. W swojej karierze strzeleckiej "Messu" strzelił kilka bramek ręką, co umknęło uwadze sędziów" - wspominał członek rady seniorów TS Wisła, Leszek Snopkowski. [Gazeta.pl]

Mimo niewielkiego wzrostu Gracz wiele bramek zdobywał... główkując. "Zdarzały się niekiedy sytuacje wręcz humorystyczne, jak na meczu Kraków - Praga w październiku 1946 roku. Po kornerze Władysława Giergiela maleńki "Messu" zdołał z bliska strzelić głową gola niemal dwumetrowemu Karelowi Finkowi, wybijając się do piłki niczym na sprężynie" [Encyklopedia Fuji A.Gowarzewskiego]

Niegrzeczny chłopiec

Mieczysław Gracz nie był boiskowym aniołkiem. Wspominaliśmy o golach strzelonych ręką czy z pomocą pleców rywala. Zdarzały mu się również złośliwe zachowania. Mieczysław Kolasa z rady seniorów KS Cracovia wspominał: "... podczas meczu derbowego Wisła miała rzut wolny. Kryłem Gracza. Skoczył mi korkami na nogę i powiedział "Masz, sk...". Ale później padł tego ofiarą. Wisła grała kiedyś z Wawelem na jego stadionie. "Messu" opluł zawodnika Wawelu. To był Ślązak, nie pamiętam nazwiska. Wiem, że później go uderzył. Mieciu dostał dużą karę, miał przerwę. Było dochodzenie. Innym razem, kiedy wygraliśmy 1:0, po meczu w szatni zdenerwował się na Jurka Jurowicza i rzucił w niego butem." [Gazeta.pl]

Jako trener Wisły z Adamem Musiałem w Hamburgu, mecz z HSV
Jako trener Wisły z Adamem Musiałem w Hamburgu, mecz z HSV

Najbardziej pamiętny wybryk zdarzył się Graczowi podczas okupacyjnych derbów 17 października 1943 roku. Pod koniec spotkania, które na boisku Garbarni oglądało 10 tysięcy widzów, sędzia Tadeusz Mitusiński, kiedyś piłkarz Pasów, po ręce wiślaka w polu karnym podyktował jedenastkę dla Cracovii. Decyzja nie spodobała się Graczowi, który poszedł do arbitra i po prostu ... kopnął go. Wiślacy ostentacyjnie opuścili boisko. Karnego nie wykonano, między innymi dlatego, że boiskiem zawładnęli kibice obu drużyn, tocząc między sobą regularną wojnę, która przeniosła się aż do Rynku Podgórskiego. Zacietrzewieni kibice zapomnieli o okupacyjnym prawie i ostrożności. Na szczęście dla wszystkich komendantem dzielnicy okazał się były piłkarz Vienny, Hans Mitschke, który ... wyraził zrozumienie dla powodu masowej bijatyki i nie wyciągnął żadnych konsekwencji wobec jej uczestników. Gracza zdyskwalifikowano na kwartał a Wisła zapłaciła 500 zł kary.

"Znany był z ciętego języka. Ta cecha towarzyszyła mu przez całe życie. Na każdą zaczepkę znajdował błyskawiczna, celną i nierzadko pikantną ripostę. Do annałów piłki nożnej przeszło wydarzenie z meczu z 1948 roku z Ruchem Chorzów. Gracz miał ciemną karnację skóry i kruczowłosą czuprynę. Ilekroć dochodził do piłki, jeden z kibiców wrzeszczał co sił: "Ej, ty, czarny!" Zniecierpliwiony "Messu" nie wytrzymał po którymś tam razie, odwrócił się w kierunku fana chorzowian i co sił odkrzyknął: "Całuj mnie w dupę, to będę biały!" [Małopolski Miesięcznik Sportowy "Derby"]

Statystyki

Mieczysław Gracz w rozgrywkach krajowych zagrał dla Wisły 159 razy, strzelił 115 bramek. Najbardziej obfity w gole okazał się sezon 1947. Gracz zdobył 31 bramek, w tym dwukrotnie po sześć (w wygranym 16:0 meczu z PKS-em Motor 18 maja oraz w wygranym 9:0 spotkaniu ze Skrą Czwa 10 sierpnia), dorzucił też dwa hattricki (w meczu z Polonią 30 marca i AKS-em 9 listopada).

Ostatnią bramkę dla Wisły zdobył 1 listopada 1951 roku w Krakowie w meczu z Polonią Warszawa.

Pożegnalny występ przed krakowską publicznością miał miejsce 15 sierpnia 1953 roku w przegranym 2:1 meczu z Wawelem. Gracz może się pochwalić drugim - po Jerzym Jurowiczu - wiślackim stażem, który wynosi 17 lat i 341 dni. Tyle bowiem upłynęło od jego debiutu 8. września 1935 roku do pożegnalnego meczu. W stażu uwzględniane są rozgrywki okupacyjne, Gracz był jednym z najaktywniejszych piłkarsko wiślaków podczas trwania II wojny światowej.

Trener Gracz

"Po zakończeniu kariery nadal utrzymywał bliskie stosunki z klubem. Ukończył kurs trenerski i został opiekunem wiślackich nadziei. To on szkolił Kawulę, Budkę, Monicę i wielu innych juniorów. W latach pięćdziesiątych parokrotnie prowadził pierwszy zespół. Po pobycie w Poznaniu i Bydgoszczy w 1967 roku przez dwa sezony był trenerem Wisły. Za czasów trenerki popularnego “Messu” w Wiśle pojawił się na prawej obronie nowy zawodnik. Z informacji spikera kibice dowiedzieli się, że nazywa się Antoni Szymanowski... Później, mimo że Mieczysław Gracz pracował w Libiążu, nie opuszczał spotkań swojego klubu. Żył nadzieją, że młodzi jego następcy przywrócą wiślackim barwom złoty medal mistrzostw Polski. Niestety czasów Telefoniki na Reymonta nie było już mu dane doczekać. Za to kilka miesięcy temu jego rodzina uczestniczyła w uroczystościach związanych z nadaniem jego imienia stadionowi Grzegórzeckiego, w dzielnicy gdzie uczył się piłkarskiego abecadła" - czytamy na stronie grzegorzecki.fm.interia.pl we wspomnieniowym materiale Marka Dragosza.


Wisłę prowadził Gracz trzykrotnie - najpierw razem z Czesławem Skoraczyńskim w latach 1954 - 1955, następnie już sam w latach 1961 - 1962 oraz 1967 - 1969 (Puchar Polski '67)

"Był trenerem-tatą - mówi były gracz Wisły Ryszard Wójcik - Nie tylko nas szkolił, ale także wychowywał. Chodził do szkół, dowiadywał się o nasze stopnie i kiedy były niezadowalające, rozmawiał z nami. Jako trener nie odnosił spektakularnych sukcesów. Prowadzonym przez niego zawodnikom imponował umiejętnościami - Był przede wszystkim praktykiem - wspomina Wójcik - Może zbytnio nie umiał sprzedać swojej wiedzy piłkarskiej jako trener, ale był to człowiek o złotym sercu. Nie sposób było na treningach go "oszukać" przy wykonywaniu ćwiczeń. Znał te wszystkie sztuczki. Poza tym, widać było jakie wspaniałe ma umiejętności! Kiedy był młodszy, grywał z nami i prezentował się naprawdę świetnie. Był niezwykle lubianym człowiekiem. Nikomu nie przeszkadzało, że potrafi wybuchnąć i być gwałtowny niczym huragan, kiedy wyprowadzono go z równowagi. Ale też był - i takim został zapamiętany - wesołym, pogodnym i życzliwym człowiekiem." [Małopolski Miesięcznik Sportowy "Derby"]

Poza Wisłą w trenerskim dorobku Gracza były następujące kluby: Olimpia Poznań, Zawisza Bydgoszcz, Garbarnia Kraków, Avia Świdnik, Wisłoka Dębica, Stal Zawadzkie i Górnik Libiąż.


Latem 1965 roku Gracz został trenerem Zawiszy. Jeden z jego podopiecznych, Tomasz Zgoda, tak wspomina swego trenera: "Wspaniały człowiek, trener i wychowawca. Pamiętam, że chyba pan Gracz jako pierwszy nauczył nas grać tzw. długimi dokładnymi podaniami. Na treningach mieliśmy na boisku rozłożone maty i do znudzenia, po kilkadziesiąt razy ekspediowaliśmy piłkę tam, gdzie one się znajdowały, ćwicząc w ten sposób dokładne zagrania. Później podczas meczów to procentowało, gdyż wielokrotnie takimi właśnie mierzonymi piłkami zaskakiwaliśmy rywali". Ryszard Harmata dodaje: "Pan Mieczysław praktycznie całymi dniami przebywał na terenie klubu, ponieważ mieszkał w jednej z olimpijek. Można powiedzieć, że cały czas miał nas na oku. Pamiętam, że miał psa boksera, który bardzo często towarzyszył nam w lesie podczas treningów biegowych. Bardzo doświadczony i wymagający szkoleniowiec, dysponujący znakomitym warsztatem trenerskim".


  • Ciekawostka 1: Pseudonim "Messu" jest efektem swego rodzaju wady wymowy Gracza. Kiedy mówił o "meczu", słychać było "messu".
  • Ciekawostka 2: W 1947 roku FIFA organizowała pokazowy mecz Europa kontra Wielka Brytania. Dwóch krakowian, Mieczysław Gracz z Wisły i Tadeusz Parpan z Cracovii otrzymali powołanie do reprezentowania barw starego kontynentu. Komunistyczne władze nie zgodziły się na ich wyjazd z Polski.

wislakrakow.com (dorotja)

Mieczysław 'Messu' Gracz

Dodano: 2012-01-18 12:59:58 (aktualizacja: 2012-01-19 14:19:09)

(MARCIN) / Wydawnictwo

Prawie 18 lat bronił honoru trójkolorowych barw, pod tym względem plasując się jedynie za plecami Jerzego Jurowicza. Dwukrotnie z Wisłą zdobył Mistrzostwo Polski (1949 i 1950) będąc jej prawdziwym filarem. Przez fachowców uznawany za najlepszego powojennego technika (wespół z Lucjanem Brychczym) biegającego po rodzimych boiskach. Powoływany do pierwszej reprezentacji Polski, w której rozegrał 22 mecze.

Niezwykle barwna postać, o której w środkowisku mówiono "złote serce" (cytat z wydawnictwa na 90-lecie Białej Gwiazdy pod redakcją Andrzeja Gowarzewskiego). Po zakończeniu kariery piłkarskiej przez wiele lat pracował jako Wisły trener, w 1967 roku sięgając z nią po Puchar Polski. Człowiek - legenda urodzony 3.08.1919 roku (zmarł 21.01.1991).

Wiosną 1988 roku Sekcja Piłki Nożnej GTS Wisły Kraków wydała program zawodów o mistrzostwo II ligi, w którym został zamieszczony artykuł pt." Chwila wspomnień Mieczysława Gracza". Serdecznie zapraszamy do lektury przemyśleń nietuzinkowego Wiślaka.

Jako mały chłopiec zaczynałem kopać piłkę w Grzegórzeckim, bo klub ten był położony najbliżej mego miejsca zamieszkania. Grywaliśmy całymi dniami na pobliskich łąkach. Pewnego dnia przyjechał na rowerze jednen z działaczy Wisły i zaproponował nam mecz z wiślakami. Zgodziliśmy się. Wygraliśmy 7-1 i kilku z nas zostało w Wiśle. Ja także. Był to początek lat 30-tych.

Z juniorami Wisły zdobyłem tytuł Mistrza Polski. Dość szybko też zadebiutowałem w pierwszej drużynie seniorów. Miałem wtedy 16 lat i przyszło mi grać w derbowym meczu z Cracovią, który zresztą przegraliśmy 0-5. Później wróciłem do rezerw, a od 1937 roku już na stałe zadomowiłem się w drużynie pierwszoligowej.

W juniorach występowałem na pozycji środkowego napastnika, w lidze grałem na prawym łączniku. Miałem wtedy od kogo się uczyć, kogo naśladować. Tak znakomici piłkarze jak Kotlarczyk czy Artur Woźniak byli dla mnie wzorem.

Przyjęty zostałem do zespołu ligowego życzliwie, chociaż czułem respekt przed starszymi piłkarzami, nie ośmieliłbym się nigdy powiedzieć im przez "ty". Dopiero po dwóch-trzech latach zaczęliśmy sobie mówić po imieniu. Awans do zespołu ligowego był ogromnym zaszczytem i bardzo się z tego cieszyłem. Trenowaliśmy cztery razy w tygodniu, oczywiście po pracy. Ja pracowałem w miejskich wodociągach w brygadzie mojego ojca.

Wojna przerwała rozgrywki ligowe, ale nadal kopaliśmy w piłkę. Trzeba było oczywiście być ostrożnym. Graliśmy w tym czasie na Zwierzynieckim, Juvenii, a także w Borku. Odbywały się nawet konspiracyjne mistrzostwa Krakowa. Po wojnie wróciłem zaraz do Wisły i wkrótce rozpoczęliśmy przygotowania do nowego sezonu. Największe moje sukcesy przypadają też na pierwsze lata po wyzwoleniu. Grałem czynnie w pilkę do 1953 roku, zdobywając z Wisłą trzykrotnie tytuł Mistrza Polski [w 1951 roku Wiśle tytuł MP odebrano - przyp. red]. 22 razy wystąpiłem w reprezentacji Polski.

Najwięcej przeżyć dostarczały nam i kibicom "święte wojny". Meczami Wisły z Cracovią żyło całe miasto już na dwa tygodnie przed terminem spotkania. Dyskutowało się o szansach każdej drużyny w kawiarniach, tramwajach. Zdarzało mi się, że na drzwiach mojego mieszkania jacyś kibice wypisywali jeszcze przed meczem wynik, który im się marzył. Myśmy też przeżywali "święte wojny". Bywało, że długo w nocy nie mogłem usnąć, rozmyślając o jutrzejszym pojedynku z Cracovią. Podczas meczu okrzyki kibiców, ich zachowanie było bardziej kulturalne niż dziś. Nie było na stadionie chuligańskich wybryków, które ostatnio można obserwować coraz częściej. Kibice Wisły i Cracovii nie pałali do siebie wielką sympatią, ale nie był to szowinizm, który często przeradza się w nienawiść, a kończy się bijatykami, bójkami. Atmosfera wielkich derbów była w tamtych latach sympatyczniejsza niż obecnie, chociaż może z innych względów bardziej nerwowa.

Często pytają mnie znajomi, czy piłkarze z mojego pokolenia byliby w stanie wygrać z aktualną drużyną Wisły. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na takie pytanie, bo to są dwie epoki piłkarskie, zupełnie nieporównywalne. Wydaje mi się, że myśmy byli lepiej wyszkoleni technicznie, chociaż nie było takiej opieki trenerskiej jak dziś. Współczesny futbolista ma przewagę nad piłkarzem sprzed 50 czy 40 lat przede wszystkim kondycją, jest silniejszy, bardziej wytrzymały, szybszy. Tera gra się zupełnie inaczej niż kiedyś, ja i moi koledzy mieliśmy znacznie więcej swobody na boisku niż mają zawodnicy obecnie. Nie było tak twardej, zaciętej walki o każdy metr boiska, grało się za moich czasów swobodniej, z polotem i dzięki temu strzelało się znaczniej więcej goli. W 1948 roku zdobyłem w lidze 45 bramek i zająłem dopiero drugie miejsce wśród najlepszych strzelców za Kohutem, który miał trzy gole więcej.

Po zakończeniu kariery sportowej zostałem trenerem. Prowadziłem wiele zespołów ligowych, w tym także Wisłę. Praca szkoleniowca była bardzo wyczerpująca, nerwowa, wolałem grać pięć meczy niż prowadzić jeden w roli trenera. Ostatnio dość poważnie chorowałem i z dużą pomocą przyszła mi Wisła, za co chciałem jej serdecznie podziękować. Odwiedzają mnie w domu działacze, interesują się moim zdrowiem, moją obecną sytuacją i jestem im za to bardzo wdzięczny.

Tak jak tysiące krakowskich kibiców, tak również ja czekam na powrót wiślaków do ekstraklasy. Coś w tym zespole zmieniło się ostatnio na lepsze, widać pewną poprawę i można z tym wiązać chyba pewne nadzieje. Jestem umiarkowanym optymistą. Może tym roku będziemy mieli w Krakowie znów ekstraklasę?...

Warto pamiętać:

- Mieczysław Gracz rozegrał dla Wisły 139 meczów pierwszoligowych, w których strzelił 88 goli.

- jest najmłodszym piłkarzem, jaki kiedykolwiek debiutował w jej historii na ekstraklasowych boiskach, a także najmłodszym dla jej barw strzelcem gola. - był najskuteczniejszym graczem Białej Gwiazdy w roku: 1938, 1950 (wespół z Józefem Kohutem), a także 1951.

- po raz ostatni założył ligową koszulkę Wisły 15.08.1953 roku (Wisła - Wawel 1:2), niespełna 18 lat po tym, jak zadebiutował w trójkolorowym teamie (większym ligowym stażem może pochwalić się jedynie J. Jurowicz).

- w 1947 roku skompletował pierwszego hat-tricka

- w tym też roku, w pierwszym powojennym meczu reprezentacji Polski zadebiutował w kadrze narodowej, w przegranym 1-3 meczu wyjazdowym z Norwegią

- w 1947 roku ponadto miał zagrać w reprezentacji "Reszty Europy" przeciwko drużynie Wielkiej Brytanii, w meczu organizowanym przez FIFA, ale nie zagrał, gdyż komunistyczne władze dały do zrozumienia, że "dalsza korespondencja z FIFA nie służy interesom kraju" (cytat z encyklopedii piłkarskiej Fuji 'Dzieje Biało-czerwonych').

(MARCIN)

Źródło: WislaLive.pl

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
1935 Ekstraklasa 1 1          
1936 Ekstraklasa 4 4     3    
1937 Ekstraklasa 15 15     5    
1938 Ekstraklasa 18 18     11    
1939 Ekstraklasa 11 11     2    
1946 Eliminacje MP 2 2     3    
1947 Eliminacje MP 15 15     34    
1947 Finały MP 3 3     4    
1948 Ekstraklasa 26 26     28    
1949 Ekstraklasa 13 13     11    
1950 Ekstraklasa 22 22     12    
1951 Ekstraklasa 22 20 2   16    
1951 Puchar Polski 4 4     4    
1952 Ekstraklasa 3 3          
1953 Ekstraklasa 4   1 3      
Razem Ekstraklasa (I) 139 133 3 3 88    
Eliminacje MP (EMP) 17 17     37    
Puchar Polski (PP) 4 4     4    
Finały MP (FMP) 3 3     4    
RAZEM 163 157 3 3 133    

Lista wszystkich spotkań:

Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1. (1)I1935.09.08WyjazdCracovia0-5   
2. (2)I1936.10.11WyjazdWarta Poznań1-2   
3. (3)I1936.10.18DomDąb Katowice5-2  
4. (4)I1936.10.25DomRuch Chorzów3-1  
5. (5)I1936.11.01WyjazdLegia Warszawa3-2   
6. (6)I1937.04.04DomWarszawianka Warszawa5-0  
7. (7)I1937.04.11DomŁKS Łódź6-2  
8. (8)I1937.04.18WyjazdRuch Chorzów0-1   
9. (9)I1937.04.25DomPogoń Lwów2-0  
10. (10)I1937.05.06DomGarbarnia Kraków1-1   
11. (11)I1937.05.27DomCracovia1-1   
12. (12)I1937.06.06WyjazdAKS Chorzów2-4  
13. (13)I1937.06.27DomWarta Poznań2-0   
14. (14)I1937.08.29WyjazdWarszawianka Warszawa2-1   
15. (15)I1937.09.05WyjazdCracovia0-1   
16. (16)I1937.09.19DomRuch Chorzów2-2   
17. (17)I1937.09.26WyjazdGarbarnia Kraków0-2   
18. (18)I1937.10.03WyjazdWarta Poznań2-3   
19. (19)I1937.10.24WyjazdPogoń Lwów0-1   
20. (20)I1937.11.14DomAKS Chorzów5-2   
21. (21)I1938.04.10DomAKS Chorzów0-0   
22. (22)I1938.04.24WyjazdŁKS Łódź0-0   
23. (23)I1938.05.01DomCracovia2-2  
24. (24)I1938.05.08WyjazdWarta Poznań2-6  
25. (25)I1938.05.15DomRuch Chorzów3-1  
26. (26)I1938.05.26WyjazdŚmigły Wilno0-1   
27. (27)I1938.06.12DomWarszawianka Warszawa3-1  
28. (28)I1938.06.19DomPogoń Lwów1-0   
29. (29)I1938.06.26WyjazdPogoń Lwów1-2  
30. (30)I1938.07.03WyjazdPolonia Warszawa3-2  
31. (31)I1938.08.21WyjazdWarszawianka Warszawa3-2  
32. (32)I1938.08.28DomŚmigły Wilno4-1  
33. (33)I1938.09.04WyjazdRuch Chorzów2-4   
34. (34)I1938.09.11DomWarta Poznań5-7   
35. (35)I1938.10.02WyjazdCracovia1-2  
36. (36)I1938.10.09DomPolonia Warszawa4-2   
37. (37)I1938.10.16WyjazdAKS Chorzów0-0   
38. (38)I1938.10.30DomŁKS Łódź7-3   
39. (39)I1939.04.02DomPolonia Warszawa2-1   
40. (40)I1939.04.16WyjazdUnion Touring Łódź3-1   
41. (41)I1939.04.23WyjazdWarta Poznań1-4   
42. (42)I1939.05.07DomCracovia5-1   
43. (43)I1939.05.14WyjazdAKS Chorzów3-3   
44. (44)I1939.05.21DomGarbarnia Kraków1-1   
45. (45)I1939.06.08DomRuch Chorzów0-1   
46. (46)I1939.06.18WyjazdWarszawianka Warszawa1-0   
47. (47)I1939.06.25WyjazdPolonia Warszawa4-5   
48. (48)I1939.07.02DomWarta Poznań5-0  
49. (49)I1939.08.20DomWarszawianka Warszawa4-2  
50. (1)EMP1946.09.19DomCzuwaj Przemyśl4-0  
51. (2)EMP1946.09.29DomPolonia Warszawa2-3  
52. (3)EMP1947.03.30DomPolonia Świdnica3-2  
53. (4)EMP1947.04.13DomPolonia Bytom3-1  
54. (5)EMP1947.04.20WyjazdSkra Częstochowa5-0  
55. (6)EMP1947.04.27WyjazdLech Poznań1-0   
56. (7)EMP1947.05.18DomMotor Białystok16-0  
57. (8)EMP1947.06.01WyjazdOgnisko Siedlce7-0  
58. (9)EMP1947.06.15WyjazdPolonia Warszawa2-2   
59. (10)EMP1947.06.29DomSzombierki Bytom7-0  
60. (11)EMP1947.07.06WyjazdMotor Białystok9-0  
61. (12)EMP1947.07.13DomLech Poznań5-0  
62. (13)EMP1947.07.27WyjazdSzombierki Bytom4-0   
63. (14)EMP1947.08.10DomSkra Częstochowa9-1  
64. (15)EMP1947.08.24DomOgnisko Siedlce21-0  
65. (16)EMP1947.09.07WyjazdPolonia Bytom7-1  
66. (17)EMP1947.09.21DomPolonia Warszawa2-1   
67. (1)FMP1947.11.09WyjazdAKS Chorzów4-1  
68. (2)FMP1947.11.16DomAKS Chorzów3-0  
69. (3)FMP1947.11.30WyjazdWarta Poznań2-5   
70. (50)I1948.03.14DomPolonia Warszawa6-0  
71. (51)I1948.03.21WyjazdLech Poznań1-1   
72. (52)I1948.04.11WyjazdAKS Chorzów1-2   
73. (53)I1948.04.25DomPolonia Bytom5-0  
74. (54)I1948.05.02WyjazdLegia Warszawa1-4  
75. (55)I1948.05.09WyjazdTarnovia Tarnów1-2  
76. (56)I1948.05.30WyjazdŁKS Łódź3-0   
77. (57)I1948.06.03DomGarbarnia Kraków4-0  
78. (58)I1948.06.06DomCracovia0-2   
79. (59)I1948.06.20DomWarta Poznań5-2  
80. (60)I1948.07.04WyjazdRuch Chorzów1-1   
81. (61)I1948.07.11DomWidzew Łódź8-0  
82. (62)I1948.08.01WyjazdPolonia Bytom4-2  
83. (63)I1948.08.08DomLegia Warszawa8-0  
84. (64)I1948.08.15DomTarnovia Tarnów6-1  
85. (65)I1948.08.29WyjazdPolonia Warszawa5-0  
86. (66)I1948.09.05DomLech Poznań2-1   
87. (67)I1948.09.09WyjazdGarbarnia Kraków3-1  
88. (68)I1948.09.26DomRuch Chorzów3-1  
89. (69)I1948.10.24WyjazdWarta Poznań3-2   
90. (70)I1948.11.01WyjazdCracovia1-1   
91. (71)I1948.11.07DomAKS Chorzów4-0  
92. (72)I1948.11.14DomŁKS Łódź5-1  
93. (73)I1948.11.21WyjazdWidzew Łódź2-2  
94. (74)I1948.11.28WyjazdRymer Niedobczyce2-1  
95. (75)I1948.12.05WyjazdCracovia1-3   
96. (76)I1949.03.20WyjazdŁKS Łódź8-2  
97. (77)I1949.03.27DomLech Poznań2-0   
98. (78)I1949.04.03WyjazdPolonia Warszawa1-0   
99. (79)I1949.04.10DomSzombierki Bytom4-1  
100. (80)I1949.04.24WyjazdAKS Chorzów2-1   
101. (81)I1949.05.15DomPolonia Bytom4-2  
102. (82)I1949.05.22DomLegia Warszawa4-0   
103. (83)I1949.05.26DomCracovia0-1   
104. (84)I1949.05.29WyjazdLechia Gdańsk5-1  
105. (85)I1949.06.26WyjazdRuch Chorzów3-0  
106. (86)I1949.07.03DomWarta Poznań1-1   
107. (87)I1949.08.06WyjazdLech Poznań1-2   
108. (88)I1949.08.13DomŁKS Łódź5-3  
109. (89)I1950.03.19WyjazdAKS Chorzów3-1   
110. (90)I1950.03.26WyjazdŁKS Łódź0-1   
111. (91)I1950.04.02DomRuch Chorzów3-1  
112. (92)I1950.04.16DomGórnik Radlin0-2   
113. (93)I1950.04.25WyjazdSzombierki Bytom5-0   
114. (94)I1950.05.18DomLegia Warszawa2-1   
115. (95)I1950.05.21WyjazdWarta Poznań2-0  
116. (96)I1950.06.11WyjazdGarbarnia Kraków0-1   
117. (97)I1950.06.22DomCracovia1-0   
118. (98)I1950.06.25DomLech Poznań2-1  
119. (99)I1950.07.02WyjazdPolonia Warszawa1-2   
120. (100)I1950.07.30WyjazdLech Poznań3-2   
121. (101)I1950.08.05DomŁKS Łódź4-0  
122. (102)I1950.08.20DomWarta Poznań4-0   
123. (103)I1950.08.27WyjazdRuch Chorzów0-0   
124. (104)I1950.09.05DomSzombierki Bytom4-1  
125. (105)I1950.09.10WyjazdCracovia3-1   
126. (106)I1950.09.17DomPolonia Warszawa7-0  
127. (107)I1950.09.24DomGarbarnia Kraków2-1  
128. (108)I1950.10.08DomAKS Chorzów2-0   
129. (109)I1950.11.12WyjazdLegia Warszawa2-0  
130. (110)I1950.11.19WyjazdGórnik Radlin1-2   
131. (111)I1951.03.18WyjazdLech Poznań0-1   
132. (1)PP1951.03.25WyjazdLublinianka Lublin3-0  
133. (112)I1951.04.01WyjazdGórnik Radlin2-2  
134. (113)I1951.04.08DomRuch Chorzów1-1   
135. (114)I1951.04.15WyjazdPolonia Warszawa0-0   
136. (115)I1951.05.06WyjazdPolonia Bytom1-0  
137. (2)PP1951.05.13DomWłókniarz Pabianice8-0  
138. (116)I1951.05.20WyjazdCracovia0-0   
139. (117)I1951.06.03DomLegia Warszawa3-1 
140. (118)I1951.06.06WyjazdGarbarnia Kraków3-0  
141. (119)I1951.06.10DomAKS Chorzów1-0  
142. (120)I1951.06.17WyjazdŁKS Łódź1-2   
143. (121)I1951.06.21DomArkonia Szczecin4-0   
144. (122)I1951.06.24DomGórnik Radlin2-1   
145. (123)I1951.07.01WyjazdAKS Chorzów0-2   
146. (124)I1951.07.08DomLech Poznań2-0  
147. (125)I1951.07.15WyjazdLegia Warszawa4-1  
148. (126)I1951.08.25DomŁKS Łódź4-0   
149. (127)I1951.09.02DomCracovia5-0  
150. (3)PP1951.09.09WyjazdPolonia Warszawa2-1   
151. (4)PP1951.09.16WyjazdRuch Chorzów0-2   
152. (128)I1951.09.23WyjazdArkonia Szczecin5-0  
153. (129)I1951.09.29DomGarbarnia Kraków1-1  
154. (130)I1951.10.14WyjazdRuch Chorzów2-1  
155. (131)I1951.11.01DomPolonia Warszawa2-0  
156. (132)I1951.11.04DomPolonia Bytom0-0   
157. (133)I1952.08.24DomŁKS Łódź3-0   
158. (134)I1952.08.31WyjazdPolonia Bytom0-2   
159. (135)I1952.09.06WyjazdWawel Kraków2-2   
160. (136)I1953.06.21WyjazdRuch Chorzów0-4  
161. (137)I1953.07.26WyjazdLech Poznań0-0  
162. (138)I1953.08.08WyjazdGórnik Radlin2-1  
163. (139)I1953.08.15DomWawel Kraków1-2  

Statystyki rozgrywek A-klasy

  • Statystyki rozgrywek A-klasy z lat czterdziestych zamieszczamy osobno. Nie są one uwzględniane w ogólnych zestawieniach, gdyż nie udało nam się skompletować wszystkich składów meczowych Wisły w tych rozgrywkach.
Ilość Sezon/Etap Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1.1945e1945.10.28domKorona Kraków10:0
2.1945e1946.03.17domDalin Myślenice8:0
3.19461946.07.28domTarnovia4:1
4.19461946.08.04domFablok Chrzanów8:0
5.19461946.08.11domPodgórze Kraków6:1
6.19461946.08.20wyjazdFablok Chrzanów3:1
7.19461946.08.22domBorek5:1
8.19461946.08.29domGarbarnia Kraków2:0
9.19461946.09.01domCracovia1:1
10.19461946.09.05wyjazdGarbarnia Kraków3:1
11.19461946.09.12wyjazdCracovia0:1
12.19461946.09.14b. GarbarniiCracovia4:1

Mecze w Reprezentacji Polski

Mieczysław Gracz wystąpił w 22 spotkaniach Reprezentacji Polski, we wszystkich jako Wiślak. Zdobył cztery bramki. O tym jak ważnym był zawodnikiem dla drużyny narodowej najlepiej świadczy fakt, że wystąpił w 19 kolejnych meczach Reprezentacji po II Wojnie Światowej, a ogółem w latach 1947-50 opuścił tylko 3 spotkania Kadry.


Pogrubiono występy Gracza jako Wiślaka.

Komentarze prasowe po występach w reprezentacji:


  • 1947.07.19 Polska - Rumunia 1:2, mecz towarzyski
    • "Z trójki środkowej Gracz nie był w normalnej swojej formie. Nie znamy przyczyn, nie ulega jednak wątpliwości, że słaba gra asa atutowego napadu nie pozostała bez wpływu na resztę”.
    • Po przerwie „Giergiel bije rzut rożny. Ładna, mierzona centra, Idze na środek pola karnego bierze ją Gracz i piękną główką przenosi nad poprzeczkę”.



  • 1947.09.14 Szwecja - Polska 5:4, bramki w 75 i 86 (lub 89) minucie, mecz towarzyski
    • „dwoił się i troił Gracz”.
    • „Brawo Gracz!. Z napastników zasłużył sobie na pierwsze miejsce – Gracz. Był piłkarzem wielkiego formatu, z jakim można się pokazać na każdym zagranicznym boisku”.
    • Gracz asystuje przy bramce na 2:1. „W 25 min. Gracz zderza się z Nilssonem i kuleje, jednak kontuzja nie jest groźna”. „Benefis Gracza” od stanu 2:5 w drugiej połowie: „W 30 min. Gajdzik wypuszcza Gracza, ten z kolei oddaje piłkę do Hogendorfa. Hogendorf przerzuca ją górą i Gracz wspaniałym wolejem poprawie wynik na 5:3… Na minutę przed końcem Gracz daje próbkę swego doskonałego strzału i zmusza Lindberga do kapitulacji”.


  • 1947.09.17 Finlandia - Polska 1:4, mecz towarzyski
    • Gracz asystuje przy bramce Cieślika na 1:1 i przy bramce na 3:1, sam próbuje strzałów po kombinacjach w ataku. „Z graczy polskich jednogłośne uznanie uzyskał Gracz. Co prawda jeden z bardzo dobrze orientujących się fachowców piłkarskich stwierdził…, że nie jest on jeszcze mistrzem”.



  • 1947.10.26 Rumunia - Polska 0:0, mecz towarzyski
    • „Z napastników pierwsze miejsce należy się Graczowi, który w każdym meczu zdradza swą klasę rasowego piłkarza. Pracował ogromnie ofiarnie, cofał się daleko w tył i stwarzał podstawę do akcji ofensywnych”.
    • Krug po meczu: „Gracz wybijał się ponad poziom, był jednak dobrze pilnowany”.
    • Gracz: „Dzięki możliwościom odpoczynku, mogliśmy grać lepiej. Z wyniku jestem zadowolony, jednak przy odrobinie szczęścia mogliśmy strzelić jedną bramkę”.
  • 1948.04.04 Bułgaria - Polska 1:1, mecz towarzyski
    • „Eksperyment z Graczem na środku nie powiódł się, toteż przez pierwsze 45 minut był on niewidoczny, tym bardziej, że przegrywał pojedynki z wysoki, pilnującym go środkowym pomocnikiem Bułgarów. Po przerwie grał na prawym i lewym łączniku, jednak po pierwszym zrywie osłabł. Kondycyjnie posiada jeszcze znaczne braki”. Zaliczył asystę przy wyrównującej bramce Parpana. Parpan po meczu: „System WM nie „leży” naszym zawodnikom. Gracz to wspaniały łącznik. Próbkę tego dał po przerwie”.
    • Gracz: „Boisko fatalne i było za gorąco. U nas dobrze grała obrona i pomoc. Atak za mało strzelał, mnie osobiście brak kondycji na pełnych 90 minut”.
    • Waśko chwytał rywali za spodenki. „Miecio Gracz wytłumaczył nam później dobitnie tragedię tego nieudanego chwytu. Polegało ono, w interpretacji pana Mieczysława, na tym, że Waśko nie wkalkulował możliwości używania przez przeciwnika gumy zamiast tasiemek do przytrzymywania spodenek. To też gdy uchwycił nieznacznie nogawicę, spodenki wyciągnęły się jak harmonia, dekonspirując niefortunnego sprawcę”.
    • „Gracz był wyraźnie niedysponowany i – jak twierdzili złośliwie koledzy – dzięki jego nieobecności Wisła wygrała z Cracovią. Nasz pan Mieczysław już w Warszawie nie wykazywał inklinacji do zwykłych dowcipuszków. Wprawdzie w Sofii parokrotnie rozkrochmalił się, ale nie był to zwykły Gracz. Widocznie czuł, że nie jest w formie”.


  • 1948.04.18 Polska - Czechosłowacja 3:1, bramka przed 26 minutą, mecz towarzyski
  • Mieczysław Gracz:
    • „Gracz nie jest w pełnej kondycji fizycznej i to jest przyczyną nierównej gry. Były momenty bardzo dobre, były niepotrzebne foule, wynikające z niższego wzrostu, a poza tym należy pamiętać, że… Gracz jest znany i szczególnie pilnowany”.
    • „2:0! Cieślik pod samą bramką podaje do Gracza, ten z najbliższej odległości strzela, bramkarz z najwyższym trudem paruje cios. Gracz poprawia, bramkarza znów broni, ale odrzuca piłkę po raz trzeci pod nogi Gracza, który tym razem lekkim półgórnym strzałem zdobywa drugą bramkę dla barw polskich, powitany znów huraganem braw i długotrwałą owacją. Kapelusze i czapki lecą w górę”. Ostra gra owocuje urazem Gracza, który na kilka minut opuszcza plac gry… 3. gol dla Polski pada z podania Gracza, który jest aktywny,i dobrze gra kombinacyjnie, umiejętnie wózkuje i próbuje przebojów.


  • 1948.06.26 Dania - Polska 8:0, mecz towarzyski
    • „Gracz był dobrze pilnowany. Nie to jednak było przyczyną jego słabszej gry. Pan Mieczysław nie miał zwykłej zaciętości i widzieliśmy szereg momentów, w których nie szedł do piłki ze zwykłą energią”.
    • „Gracz tłumaczy kapitanowi związkowemu, że na jego miejscu pozostałby w ogóle w Danii i nie pokazałby się już w Polsce”. O meczu: „Gracz powiada nam, że nie wie w ogóle co się stało. Nie mógł się w pierwszych minutach należycie rozruszać i to samo działo się z kolegami".
    • „Gracz twierdził, iż sam nie wie, co w niego wlazło. – A po szóstej bramce chciałem sobie już zakryć oczy”.


  • 1948.08.25 Polska - Jugosławia 0:1, mecz towarzyski
    • Gracz po meczu z Jugosławią: „Grało się dobrze, ale mecz był brutalny. Goście potrafią faulować. Należał się nam remis”.
    • Sytuacja meczowa (76’): „rozpędzony Gracz usiłował wepchnąć [Sostricza] z piłką do bramki. Sostricz wprawdzie wpadł poza linię bramkową, ale nie zapomniał uprzednio wyrzucić piłki”.
    • W polskim ataku „pierwsze miejsce należy się Graczowi. Lokatę otrzymuje nie tylko za grę napastniczą ile za całokształt pracy. Nasz „murzynek” harował, gdzie się dało, wiedzieliśmy go pod jedną i drugą bramką i nawet w technice był godnym partnerem Jugosłowian”. Tuż po przerwie na chwilę schodzi kontuzjowany z boiska, partnerzy nie wykorzystywali szeregu jego dobrych podań. Sam także próbował strzałów: w 58’ obrońca wybija piłkę z linii bramkowej po strzale głową.


  • 1948.09.19 Polska - Węgry 2:6, mecz towarzyski
    • Osamotniona trójka środkowa napadu – „Ruchliwość Gracza, ambicja Kohuta i nienaganna technika najlepszego z tej trójki Cieślika nie były w stanie sklecić żadnej właściwie płynniejszej akcji, bo trzech graczy nie jest przecież w stanie zastąpić 10-ciu”.

Po pół godzinie gry lepsza gra Polaków. W 30’ „główkę Gracza łapie Grosics”.

    • Poważne nastroje przed meczem w szatni: „Mieciu Gracz próbuje wytworzyć bardziej weselszą atmosferę. Sypie kawałami. Nikt jednak tym razem nie śmieje się z jego dowcipów. Gracz ratując przykrą dla siebie sytuację – głośno śmieje się sam”.


  • 1948.10.10 Polska - Rumunia 0:0, mecz towarzyski
    • O Graczu: „przy ataku na bramkarza został w drugiej połowie kontuzjowany. Wprawdzie grał dalej, ale był ostrożny. Nie mamy o to do niego pretensji”.
    • Podczas I. połowy i ataków Rumunów „Na naszym polu karnym zagęszczenie. Jest tam nawet Gracz, który uwija się po całym boisku”. W drugiej połowie parokrotnie zostaje poturbowany: „Gracz jeszcze raz kopnięty w zamieszaniu, nie może już tak pracować, jak przed przerwą”.
    • „W sumie mieliśmy jednego pełnowartościowego zawodnika w postaci Gracza”.


  • 1948.11.06 Polska - Finlandia 1:0, mecz towarzyski
    • „Gracz był jednym z najpracowitszych naszych napastników i załużył na pierwszą lokatę. Pod koniec jakoś zbyt często padał, czyżby zameldowały się kontuzje z Chorzowa”. Miałswoje okazje bramkowe, ale był nieskuteczny.


  • 1949.05.08 Rumunia - Polska 2:1, mecz towarzyski
    • „Na bliską drugą lokatę zasłużył Gracz. Pilnowano go jednak szczególnie mocno tak, że Polak nie mógł zdziałać zbyt wiele. Na Mieciu siedział zawsze jakiś Rumun i jak nie można już było inaczej to… ściskał go serdecznie lecz nie przepisowo rękami”.
    • Rumuni chwalą Gracza, a ten mówi: „Mecz przegrał nam sędzia. Rumuni grali brutalnie. Kiedy byłem bez piłki jeden z nich rąbnął mnie łokciem pod oko tak, że czuję się jakby mnie znokautowano w finale bokserskim mistrzostw Polski. Proszę popatrzeć na tę śliwę”.


  • 1949.06.19 Polska - Dania 1:2, mecz towarzyski
    • Chwalony w prasie duńskiej między innymi Gracz i Mamoń.
    • „Gracz był początkowo pracowity. Cofał się daleko do tyłu, próbował zawiązywać akcje. W drugiej połowie jakoś nie dostrzegliśmy naszego murzynka. Trudno było osądzić z wysokości trybuny, czy nie dopisała kondycja czy … było to zniechęcenia psychiczne”.
    • Wiślacy aktywni w ataku, dobrze kombinują, próbują szczęścia w strzałach.
    • „GRACZ: Do przerwy lepiej niż po pauzie. Mecz przegrany fuksem. Nie było żadnych przemyślanych akcji. Ot balon i cześć!”.


  • 1949.07.10 Węgry - Polska 8:2, mecz towarzyski
    • O Graczu: „Krakowianin pracował wprawdzie często daleko na tyłach, ale z gry konstruktywnej niewiele wychodziło. Był ociężały i powolny.
    • Obrazki z meczu: „w 10 min. Mamoń dostaje piłkę od Gracza i ucieka z nią obrońcy węgierskiemu, strzela jednak obok”.
    • „Miecio musi się poprawić. Przypuszczamy, że spadek formy jest chwilowy i Gracz postara się znaleźć drogi do jej odzyskania. Nie zawsze jedną radą jest trening”.


  • 1950.05.14 Polska - Rumunia 3:3 (od 26 minuty), asysta przy bramce Cieślika na 3:3, mecz towarzyski
    • 25’ Dybała „podał Kohutowi. Krakowianin zaczął „kołować”, Na szczęście wydostał się z lasu rumuńskich nóg, podał Cieślikowi i Ślązak pewnie skierował piłkę w bramkę” – na 2:1. W tej akcji Dybała doznaje kontuzji i na jego miejsce wchodzi Gracz. Jego wejście „ożywiło znacznie naszą ofensywę. Podania są składne, zaczyna się widzieć myśl przewodnią i strzały. Kohut strzela w bramkarza…”.
    • Gracz asystuje przy bramce na 3:3. W sumie dobra gra Kohuta. „Gracz i Cieślik cofając się głęboko do tyłu, odciążali pomoc, wiązali akcje z głębi pola, wyciągali pomocników…”.
    • Gracz po meczu: „Ano, pokazało się, że jeszcze starzy umieją grać”. – chwalony przez Rumunów za grę.


  • 1950.06.04 Polska - Węgry 2:5, mecz towarzyski
    • „O Graczu najpochlebniej wyrażają się piłkarze węgierscy. My jednak nie podzielimy opinii gości. Jest zawodnikiem konstruktywnym, umiejętnie wiążącym akcje napadu, jednak z szybkością jest już znacznie gorzej, główkowania polega tylko na próbach przeszkadzania przeciwnikowi w wyskoku, strzałów nie widzieliśmy, a robota gwardzisty ograniczała się w większości wypadków do akcji na własnym przedpolu, co zresztą wynikało z przewagi gości. W sumie Gracz nie był ani najlepszym zawodnikiem naszego napadu, Anie też najlepszym piłkarzem drużyny”.
    • „Gracz – za dużo dostaliśmy bramek. Powinniśmy strzelić jeszcze dwa gole. Bozsik dobry, ale bardzo zarozumiały. Pcha się od przodu i zapomina o kryciu. U nas mógł sobie na to pozwolić, ale nie dziwię się teraz, że Węgrzy przegrali z Austrią 5:0”.
    • Bozsik: „Gracz ma u nas dobrą markę, na którą w zupełności zasłużył. Jest on bardzo przytomny, nie pcha się kiedy nie potrzeba i zawsze jest dobrze ustawiony”.


  • 1950.10.22 Polska - Czechosłowacja 1:4, bramka głową w 35 minucie, niewykorzystany rzut karny w 70 minucie, mecz towarzyski
    • Kiepska gra naszych piłkarzy: „tylko Gracz pokazywał okresami celowe zagrania”. „Powiedzmy sobie szczerze:Gracz, Kohut, Mordarski i Alszer nie zrobią już postępów”.
    • Obrazki z meczu: „Pierwszy róg Mordarski strzelał słabo. Za dwie minuty poprawił się wybitnie, uwzględniając wiatr. Piłka wybita z rogu minęła bramkarza i omal nie wpadła do bramki. Chciał jej w tym pomóc Gracz, ale mając zbyt mały wzrost, nie sięgnął piłki, sam wpadając w bramkę”; w 70’ „rzut karny za faul na Kohucie… - To jeszcze nie bramka – zauważono sceptycznie tuż nad moim uchem… Obejrzałem się. Zobaczyłem minę triumfatora – Gracz rąbnął w aut”.
    • Pytania po meczu: „Gracz, normalnie prawy łącznik, wystąpił na lewym… Dlaczego, skoro ogólnie wiadomo, że Jurowicz jest dobrym bramkarzem tylko do czasu, gdy nie zacznie puszczać bramek, bo później niestety, nerwy odmawiają mu posłuszeństwa, grał w I drużynie?... Trudno… wymagać, aby Gracz, który zawsze występuje na prawym łączniku, nagle stał się idealnym lewym i odwrotnie Cieślik.
  • 1950.10.30 Bułgaria - Polska 0:1, od 75 minuty, mecz towarzyski
    • „Gracz: Obrona grała bez zarzutu, jak zresztą całą nasza defensywa. Wolę grać 5 meczów, niż stać za bramką – kosztuje to dużo nerwów. Na zwycięstwo zasłużyliśmy” – Gracz wszedł na boisko w 65’.
    • Źródło: „Przegląd Sportowy”

Kącik poetycki

Na Mieczysława G.


Był wśród Pasów lament, płacz
Gdy dryblował „Messu” Gracz.

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach


Kronika sportowa (tenis stołowy)

1939

  • 14 stycznia. Drużynowe Mistrzostwa Krakowa.
    • Wisła – Jutrzenka 2:3
      • Mieczysław Gracz uległ 0:2 Eizensteinowi.
  • 15 stycznia. W Mistrzostwach Krakowa Wisła przegtrywa z Makkabi 2:3.
    • Mieczysław Gracz uległ 0:2 Schneiderowi.
  • 21-22 stycznia. Drużynowe Mistrzostwa Krakowa.
    • Wisła - Cracovia 2:3.
      • Mieczysław Gracz uległ Ziębie 1:2.
    • Wisła - Makkabi 3:2.
      • Mieczysław Gracz pokonał Schmeidlera.

Galeria

Prasowe źródła do biografii M. Gracza:

Źródła: Piłkarska Encyklopedia Fuji Andrzeja Gowarzewskiego, Gazeta Wyborcza, Małopolski Miesięcznik Sportowy "Derby", grzegorzecki.fm.interia.pl, bydgoszcz.naszemiasto.pl

Teksty źródłowe

Do Wisły trafił nieco przypadkowo. Jego szkolny nauczyciel, piłkarz Cracovii, Józef Kałuża w 1933 roku wypatrzył kilku zdolnych chłopców na Grzegórzkach i posłał ich zaopatrzonych w list polecający do klubu, aby rozpoczęli regularne treningi. Chłopcy na pieszo dotarli na stadion, ale tam spotkała ich niemiła niespodzianka. Słynny szatny, Jan Wiecheć, widząc obdartusów - nie wpuścił ich na teren klubu. Chłopcy niewiele się namyślając ruszyli zatem na drugą stronę Błoń. Tam trafili na życzliwsze przyjęcie. Zaproponowano im rozegranie meczu z juniorami Wisły. Przystali na propozycję i rozgromili gościnnych gospodarzy, mimo że w bramce stał już wtedy uznawany za wybitny talent Jerzy Jurowicz. A działacze Wisły nie mieli wątpliwości, że w ich ręce dostała się perełka, czyli Gracz. Wielkim pechem dla piłkarskiej kariery Mieczysława Gracza była przymusowa przerwa wojenna. Mimo, że starał się nie tracić czasu i brał udział w organizowaniu i samych rozgrywkach okupacyjnych, to jednak była to tylko namiastka, która nie mogla zastąpić nawet po części meczów ligowych i reprezentacyjnych. W wieku niespełna 18 lat zadebiutował w lidze. Rozegrał 139 meczów, strzelił 88 bramek. Dwukrotnie zdobywał mistrzostwo Polski, 22 razy przywdziewał koszulkę reprezentacyjną. Jego przezwisko - "Messu" wzięło się stąd, że dość niewyraźnie wypowiadał słowo "mecz" i mogło się wydawać, że mówi o "messu". Znany był z ciętego języka. Ta cecha towarzyszyła mu przez całe życie. Na każdą zaczepkę znajdował błyskawiczna, celną i nie rzadko pikantną ripostę. Do annałów piłki nożnej przeszło wydarzenie z z meczu z1948 roku z Ruchem Chorzów. Gracz miał ciemną karnację skóry i kruczowłosą czuprynę. Ilekroć dochodził do piłki jeden z kibiców wrzeszczał co sił: "Ej, ty, czarny!" Zniecierpliwiony "Messu" nie wytrzymał po którymś tam razie, odwrócił się w kierunku fana chorzowian i co sił odkrzyknął: "Całuj mnie w dupę, to będę biały!" Stanisław Mielech nie miał wątpliwości opisując umiejętności "Messu": "Całkowicie panował nad piłką, potrafił ją przyjmować w każdej pozycji, na każdej wysokości, a następnie celnie podać partnerowi. Pod względem kombinacyjnym zbliżał sie do niego tylko Brychczy, "Messu" to był prawdziwy podręcznik piłkarskiej sztuki". Był niedużej postury piłkarzem, ale bardzo zwinnym i sprawnym, świetnie wyszkolonym technicznie. Miał też niesamowity spryt. Rzadko zdobywał gole po silnych, soczystych i dalekich uderzeniach. W jego wykonaniu dominowały raczej "farfocle", czyli strzały "ze sznurówki", podcinki i dobitki. W 1946 r. Wisła grała o mistrzostwo I ligi z Polonią w Warszawie. "Messu" strzelił bramkę głową dzięki temu, że wyskoczył na plecy obrońcy Polonii. Poloniści wprawdzie protestowali, ale sędzia bramkę uznał. Jego umiejętności były doceniane nie tylko w kraju. W 1947 roku FIFA organizowała pokazowy mecz Europa kontra Wielka Brytania. Dwóch krakowian, "Messu" i Tadeusz Parpan z Cracovii otrzymali powołanie do reprezentowania barw starego kontynentu. Jednak władze nie zgodziły się na ich wyjazd... Po zakończeniu kariery piłkarskiej został trenerem. Trzykrotnie prowadził pierwszy zespół Wisły. Łącznie niespełna pięć lat. Największym sukcesem było zdobycie w 1967 roku Pucharu Polski. Trenował też długie lata juniorów. - Był trenerem-tatą - mówi były gracz Wisły Ryszard Wójcik - Nie tylko nas szkolił, ale także wychowywał. Chodził do szkół, dowiadywał się o nasze stopnie i kiedy były niezadowalające rozmawiał z nami. Jako trener nie odnosił spektakularnych sukcesów. Prowadzonym przez niego zawodnikom imponował umiejętnościami - Był przede wszystkim praktykiem - wspomina Wójcik - Może zbytnio nie umiał sprzedać swojej wiedzy piłkarskiej jako trener, ale był to człowiek o złotym sercu. Nie sposób było na treningach go "oszukać" przy wykonywaniu ćwiczeń. Znał te wszystkie sztuczki. Poza tym, widać było jakie wspaniałe ma umiejętności! Kiedy był młodszy, grywał z nami i prezentował się naprawdę świetnie. Był niezwykle lubianym człowiekiem. Nikomu nie przeszkadzało, że potrafi wybuchnąć i być gwałtowny niczym huragan, kiedy wyprowadzono go z równowagi. Ale też był - i takim został zapamiętany - wesołym, pogodnym i życzliwym człowiekiem. Mimo, że przez wiele lat trenował również inne polskie kluby został symbolem Wisły. Zmarł 21 stycznia 1991 roku. Pochowany został w asyście pocztu sztandarowego Wisły i tłumu wychowanków na Cmentarzu Rakowickim, niedaleko miejsca gdzie ziemia skrywała już doczesne szczątki innej wiślackiej legendy - Józefa Kohuta.

Najmłodszy w historii Wisły piłkarz i snajper. Drugi po Jerzym Jurowiczu ligowy staż - 17 lat i 341 dni

Źródło: Małopolski Miesięcznik Sportowy "Derby", wydanie specjalne.

Zobacz też

Poprzednik Okres pracy:
jesień 1954 - 1955
Następca
. .Czesław Skoraczyński Grafika:1.png‎ Grafika:2.png‎ Artur Woźniak. .


Poprzednik Okres pracy:
 ??.05.1961 - 1962
Następca
. .Karel Finek Grafika:1.png‎ Grafika:2.png‎ Karel Kolský. .


Poprzednik Okres pracy:
 ??.07.1967 - 1969
Następca
. .Czesław Skoraczyński Grafika:1.png‎ Grafika:2.png‎ Gyula Teleký. .


Jedenastka stulecia

Mieczysław Gracz został wybrany do rezerwowej jedenastki stulecia Wisły Kraków w plebiscycie zorganizowanym w 2005 roku. Zobacz więcej


Requiescat in pace

Grób Mieczysława Gracza na Cmentarzu Rakowickim.