Numery

Z Historia Wisły

Numery na koszulkach

‎‎

Swoista numerologia piłkarska, niczym nauka pomocnicza próbująca opisać z oryginalnej pespektywy fenomen współczesnego futbolu jest stosunkowo świeżej daty. Na dobre rozwinęła się w ostatnich latach, ale jej początki sięgają lat 90-tych ubiegłego stulecia, kiedy to FIFA zezwoliła klubom używanie na koszulkach piłkarzy numerów mieszczących się w zakresie 0-99. Wcześniej można było wykorzystywać tylko numery 1-11, a przypisywano je piłkarzom w zależności od zajmowanej pozycji na boisku. Miało to mieć znaczenie czysto praktyczne: pomagało sędziom i kibicom rozpoznawać graczy na boisku. Z czasem obrosło otoczką z pogranicza psychologii i sportu.

W latach dziewięćdziesiątych otwarto więc furtkę dla piłkarzy i klubów do dowolnego wykorzystywania numerów w wyżej określonym zakresie (w Polsce zaczęło to funkcjonować na dobre w drugiej połowie tej dekady).

Piłkarzom daje to szansę na występowanie pod „ulubionym” numerem, wiążącym się z jego życiem osobistym, czy swoistą magią liczb, a nawet zabobonem. Zresztą na długo przed tymi zmianami wiele z numerów używanych przez piłkarzy uzyskiwało swoistą sławę, by wspomnieć klasyczną „dziesiątkę” z którą grali Pele, czy Maradona. Do dzisiaj numer ten jest zarezerwowany w drużynach dla gwiazd i najlepszych ofensywnych graczy (rozgrywających i zawodników środka pola). Podobnie jest z „dziewiątką”, zarezerwowaną dla snajperów, królów pola karnego. Jednym zdaniem piłkarzy ściągających na areny sportowe rzesze kibiców. Piłkarze bywają niezwykle przywiązani do konkretnych numerów z jakimi występują na boiskach. Niezależnie od przebiegu kariery piłkarskiej i liczby klubów, w jakich dane im jest występować.

Wiślacy nie są pod tym względem wyjątkiem. Przywiązanemu do „6” Arkadiuszowi Głowackiemu oddał ten numer po jego powrocie do Wisły Gordan Bunoza. Z kolei Paweł Brożek po powrocie z zagranicznych wojaży przez sezon ubierał koszulkę z numerem „11”, gdyż jego ulubiona "23" trafiła wcześniej do Fabiana Burdenskiego. Po rozwiązaniu kontraktu z Niemcem "23" wróciła we właściwe ręce... „1” z kolei przysługiwała „od zawsze” pierwszym bramkarzom. Nic dziwnego, że gdy wywalczył sobie tę pozycję w wiślackiej bramce Michał Miśkiewicz to zmienił numer trykotu.

Klubom podobne zmiany stwarzają szansę marketingowego wykorzystania nazwiska gracza i numeru z jakim występuje na boisku w sprzedaży klubowych gadżetów z koszulkami piłkarskimi włącznie. Dziś staje się to w czołowych klubach prawdziwą „żyłą złota”, a i na naszym krajowym podwórku przynosi polskim klubom spore dochody. Do tego dochodzi praktyka powoli przejmowana z innych dyscyplin sportu zastrzegania numerów wybitnych piłkarzy, jako kolejnego marketingowego tricku, który zarazem buduje dodatkowe więzi między klubem i kibicami. W Polsce nie jest ona jeszcze stosowana, choć np. w Wiśle przy okazji pierwszego uhonorowania legendarnych piłkarzy poprzez zawieszanie symbolicznej koszulki Henryka Reymana myślano poważnie nad zastrzeżeniem jego numeru. Z pomysłu tego zrezygnowano z prostego powodu: w latach sportowej kariery wiślackiego bombardiera piłkarze występowali bez numerów na koszulkach…


W tym miejscu warto pokrótce opisać historię pojawienia się numerów na koszulkach piłkarzy ze szczególnym uwzględnieniem wiślackiej specyfiki w tej kwestii.

Przez długie dziesięciolecia piłkarze występowali bez numerów na koszulkach. W latach międzywojennych ukazują się incydentalne informacje o oficjalnych spotkaniach futbolowych, w których piłkarze korzystali z ponumerowanych trykotów. O dziwo po raz pierwszy zastosowano numerację trykotów, nie w Europie a w USA podczas finału National Challenge Cup. Co zostało udokumentowane i można to dzisiaj zobaczyć na taśmie filmowej [1]. 30 marca 1924 roku Vesper Buick z St. Louis rywalizowało o ten puchar z Fall River (mecz rozegrano w Saint Louis, 2:4). W Europie propagatorem ponumerowania koszulek graczy występujących na angielskich boiskach był legendarny menadżer Arsenalu Herbert Chapman. W 1928 roku po raz pierwszy w oficjalnych meczach angielskie drużyny wybiegły z numerami na plecach. Stało się to 25 sierpnia w meczach ligowych Sheffield Wednesday z Arsenalem Londyn (League Division One , 3:2) z i Chelsea Londyn z Swansea Town (League Division Two, 4:0). Ciekawostką był fakt, że do 1939 roku obowiązywała numeracja drużynowa: gospodarze dostawali nr 1-11, goście 12-22 (bramkarz gospodarzy występował z nr „1”, a gości „22”). Tuż przed wojną pojawił się jednak w organie FIFA International Football Association Board (IFAB: Międzynarodowej Radzie Piłkarskiej, zajmującej się tworzeniem i nowelizacją przepisów gry w piłkę nożną) pomysł numerowania zawodników, który przyjął się w całej powojennej w Europie i funkcjonował do początku lat dziewięćdziesiątych (do 1993). Piłkarzy oznaczać miano numerem w zależności od zajmowanej pozycji na boisku. Grano wówczas systemami gry od WM po 4-4-2. Przy czym poszczególnym numerom odpowiadały konkretne pozycje na boisku:

1 - bramkarz
2 - prawy obrońca
3 - lewy obrońca
4-5 - środkowi obrońcy
6 - defensywny pomocnik
7 - prawoskrzydłowy (prawy pomocnik)
8 - środkowy pomocnik, łącznik
9 - środkowy napastnik
10 - ofensywny pomocnik, łącznik, rozgrywający
11 - lewoskrzydłowy (lewy pomocnik)

Oczywiście w różnych systemach gry zmieniały się nieco numery i pozycje graczy na boisku.'


Do końca II wojny światowej w polskim futbolu koszulek z numerami nie używano. Z małymi wyjątkami. Takim było zagraniczne tournée Wisły w maju 1933. Kiedy to podczas meczu w Paryżu z Racing Club de Paris (24 maja, 0:1) Wiślacy wystąpili „w koszulkach z numerami na plecach, co jest już zwyczajem coraz bardziej rozpowszechnionym za Zachodzie” - jak donosił tygodnik „Raz, Dwa, Trzy”. Niestety nie posiadamy zdjęć z tego meczu, więc nie potrafimy zweryfikować tej informacji i podać z jakimi numerami występowali poszczególni zawodnicy. Jest to jedyny znany nam przykład występów naszych futbolistów z numerami na trykotach przed 1945 rokiem.

Natomiast po II wojnie światowej Wisła jako jeden z pierwszych, jeśli nie pierwszy klub w Polsce, zaopatrzyła swoich futbolistów w numery na koszulkach. Grywali w nich regularnie począwszy od 1945 roku. Widać to wyraźnie na fotografiach meczowych. Krajowi rywale piłkarzy z białą gwiazdą na piersi zwykle numerów na koszulkach nie posiadali. Zmieniło się to dopiero z końcem lat czterdziestych kiedy to numerowanie koszulek zawodników stało się na polskich boiskach powszechnie stosowane.

Stosowano wówczas numery od 1 do 11 dla graczy podstawowych - rezerwowi wchodzili na zmiany z wyższymi numerami i nie były one na stałe przyporządkowane konkretnym piłkarzom. W Wiśle taką numerację w zasadzie praktykowano do końca 1997. Zmieniło się to z rundą wiosenną 1998 kiedy to do Wisły trafiło w związku ze zmianami właścicielskimi w klubie szereg wybitnych graczy. Każdy z nich otrzymał koszulkę ze stałym numerem i nazwiskiem. W celach promocyjnych wypuszczono też na kibicowski rynek komplety koszulek z numerami i nazwiskami tych piłkarskich gwiazd. I tak już pozostało do dzisiaj.

W zestawieniu numerów i piłkarzy Wisły z nimi występującymi zamieszczamy tylko tych graczy, którzy faktycznie z takimi numerami występowali. Pomijamy więc piłkarzy grających z białą gwiazdą na piersi do 1945 roku.

Dzisiaj zasady umieszczanie numerów na koszulkach ściśle określa „regulamin strojów meczowych” w ramach rozgrywek prowadzonych przez Ekstraklasę S.A., uaktualniany przed każdym sezonem piłkarskim. W szczegółowych przepisach określa się w nim umiejscowienie numerów na strojach piłkarskich (koszulkach i spodenkach), wymiary numerów (25-30 cm wysokości na koszulkach), a nawet czcionkę, jaką mają zostać zapisane ((„Tahoma Bold”). W trakcie sezonu zawodnik nie może zmieniać numeru na koszulce.


Poniższe zestawienie jest mocno niekompletne i będzie systematycznie uzupełniane. Podstawą przypisywania numerów do konkretnych graczy oczywiście są materiały źródłowe: dokumenty, relacje medialne, zdjęcia, czy (nieco zawodna) pamięć redaktorów portalu.

Zestawienie