Pamiętajcie o trenerach, przecież od nich wyszliście

Z Historia Wisły

Artykuł autorstwa Ludwika Miętty-Mikołajewicza, opublikowanych na stronach TS Wisła z okazji jubileuszu 115-lecia klubu.

Pamiętajcie o trenerach, przecież od nich wyszliście

115-lecie TS Wisła Kraków jest uzasadnioną okazją do przypomnienia i wyróżnienia nazwisk zawodniczek i zawodników, których osiągnięcia i wyniki kreśliły bogatą historię najstarszego polskiego klubu. Na ogół w ciszy przechodzą nazwiska ich trenerów, którzy swoją fachową i pełną poświęcenia pracą szkoleniowo-wychowawczą tworzyli podwaliny ich sukcesów. Przez mijające 115 lat pracowały w Wiśle setki trenerów, i tych wybitnych, o znanych nazwiskach i osiągających wraz ze swymi podopiecznymi mistrzowskie tytuły, jak i tych zajmujących się szkoleniem i wychowaniem tysięcy dzieci i młodzieży z kilkunastu sekcji sportowych. Często ci, którzy nie dostąpili zaszczytów zdobywania medali, a kończyli swój kontakt ze sportem po kilku latach, z sentymentem i wdzięcznością wspominają swoich trenerów, zawdzięczając im w dużej części przygotowanie do życia we współczesnym, skomplikowanym świecie gospodarki czy nauki. Wyniesione z treningów i sportowej rywalizacji zasady dyscypliny, współpracy w zespole, dążenie do coraz lepszych osiągnięć procentują w życiu we współczesnym społeczeństwie.

Spróbujmy przypomnieć nazwiska tych szkoleniowców, którzy zapisali się w historii złotymi lub srebrnymi medalami swoich podopiecznych. Najdłuższa lista będzie oczywiście w piłce nożnej, gdzie od Imre Schlossera po Roberta Maaskanta przewijają się takie nazwiska jak Artur Walter, Józef Kuchynka, Michał Matyas, Czesław Skoraczyński, Orest Lenczyk, Franciszek Smuda, Henryk Kasperczak, Maciej Skorża. Nie można nie wspomnieć o długoletnich wychowawcach młodych „wiślaków”: Lucjanie Franczaku i nieocenionym odkrywcy wielu piłkarskich talentów Adamie Grabce.

W koszykówce kobiet i mężczyzn, która łącznie przyniosła klubowi 31 tytułów mistrza i 23 wicemistrza Polski wybijają się nazwiska Jerzego Groyeckiego, Jana Mikułowskiego, Jerzego Bętkowskiego, Ludwika Miętty-Mikołajewicza, Zdzisława Kassyka, Wojciecha Downar-Zapolskiego, Jose Hernandeza i Stefana Svitka. No i nie można zapomnieć o zmarłym niedawno wychowawcy wielu pokoleń młodzieży Janie Długoszu.

Siatkarki odnosiły największe sukcesy pod wodzą Zbigniewa Szpyta, Stanisława Poburki, Lesława Kędryny i Ryszarda Litwina. Obecnie do ich dzieła próbuje nawiązać mistrzyni Europy Magdalena Śliwa.

Wielkie nazwiska przewijały się też przez sekcję boksu, począwszy od Józefa Romanowa, Teofila Kowalskiego po medalistów olimpijskich Zbigniewa Pietrzykowskiego i Stanisława Dragana.

Złotymi zgłoskami w historii wiślackiej sekcji gimnastyki, zainicjowanej przez Jerzego Lewickiego zapisali się Barbara Ślizowska, wychowawczyni kilku olimpijek, Noran Bachutaszwili, Sławomir Kaliszewski i kontynuująca ich dorobek Małgorzata Solarz-Kulbicka.

W sekcji pływackiej najmocniejsze nazwiska to Józef Gryglewski, wieloletni wychowawca wiślackich gwiazd pływania Włodzimierz Kękuś i aktualnie pracująca z pełnym poświęceniem Paulina Kujawa.

Działalność sekcji judo zapoczątkował trener Franciszek Hapek, a po nim wychowawcami wielu mistrzów Polski byli Czesław Łaksa, Marek Tabaszewski i obecnie kierujący pracą tej sekcji Robert Zaczkiewicz.

Trudno nie wspomnieć o nieistniejącej wprawdzie obecnie sekcji lekkiej atletyki i jej wyśmienitych trenerach: Januszu Korosadowiczu, Włodzimierzu Puzio, Andrzeju Biernacie, Władysławie Wątrobie czy Zbigniewie Królu. Ostatnio, na Igrzyskach w Tokio, po wygraniu złotego medalu w sztafecie mieszanej 4×400, biegnący na ostatniej zmianie Kajetan Duszyński stwierdził, że sukces zawdzięcza właśnie pracy ze Zbigniewem Królem. Tak, wielu wiślackich trenerów pracowało i odnosiło sukcesy z reprezentacjami lub reprezentantami Polski, wiele wychowanych w Wiśle zawodniczek i zawodników godnie nosiło koszulkę z Białym Orłem.

Nie sposób wymienić tu wszystkich sekcji i wszystkich trenerów pracujących w Wiśle, ale podkreślmy raz jeszcze i doceńmy ich zasługi w tworzeniu pięknej historii Białej Gwiazdy.

Na koniec pozwolę sobie na parafrazę pięknej piosenki Jonasza Kofty „Pamiętajcie o ogrodach, przecież stamtąd przyszliście…..” i napiszę: „Pamiętajcie o trenerach, przecież od nich wyszliście”.

Źródło: tswisla.pl