Paweł Brożek

Z Historia Wisły

Paweł Brożek
Informacje o zawodniku
kraj Polska
urodzony 21.04.1983, Kielce
wzost/waga 180cm/72kg
pozycja Napastnik
numer 10, 11, 23
sukcesy Mistrz Polski juniorów: 2000
Mistrz Polski: 2001, 2003, 2004, 2005, 2008, 2009, 2011
Król Strzelców: 2008, 2009
Puchar Polski: 2002, 2003
Puchar Ligi Polskiej: 2001
Superpuchar Polski: 2001
Wicemistrz Polski: 2002, 2006, 2010
Wicemistrz Turcji: 2011
Mistrz Szkocji: 2012
Mistrzostwo Europy U-18: 2001
Reprezentacja
Lata Drużyna Mecze Gole
1999 Polska U-15 3 0
1999–2000 Polska U-16 16 7
1999–2001 Polska U-17 14 7
2000–2001 Polska U-18 11 3
2001–2002 Polska U-19 6 3
2003 Polska U-20 7 4
2004–2005 Polska U-21 11 12
2005 Polska B 2 1
2005– Polska A 38 9
Drużyny juniorskie
Lata Drużyna
1992–1998 Polonia Białogon Kielce
1998 SMS Zabrze
1998–2000 Wisła Kraków
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1999/2000 Wisła Kraków 0 (3) 0
2000/2001 Wisła Kraków 8 (9) 1
2001/2002 (j) Wisła Kraków 3 (6) 0 (1)
2001/2002 (w) ŁKS Łódź (wyp.) 8 0
2002/2003 Wisła Kraków 5 (9) 0 (3)
2003/2004 (j) Wisła Kraków 8 (10) 2
2003/2004 (w) GKS Katowice (wyp.) 8 3
2004/2005 (j) GKS Katowice (wyp.) 12 2
2004/2005 (w) Wisła Kraków 9 (14) 0 (2)
2005/2006 Wisła Kraków 30 (38) 13 (16)
2006/2007 Wisła Kraków 23 (37) 7 (15)
2007/2008 Wisła Kraków 27 (35) 23 (26)
2008/2009 Wisła Kraków 27 (36) 19 (24)
2009/2010 Wisła Kraków 25 (31) 10 (10)
2010/2011 (j) Wisła Kraków 13 (18) 6 (10)
2010/2011 Trabzonspor 12 2
2011/2012 Trabzonspor 7 1
2011/2012 (w) Celtic (wyp.) 3 0
2012/2013 Recreativo Huelva 18 2
2013/2014 Wisła Kraków 33 (35) 17 (18)
2014/2015 Wisła Kraków 35 15
2015/2016 Wisła Kraków 29 (30) 14
2016/2017 Wisła Kraków
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.
Paweł Brożek
Paweł Brożek

Paweł Brożek (ur. 21 kwietnia 1983 roku w Kielcach) – piłkarz, zawodnik Wisły występujący na pozycji napastnika, brat bliźniak Piotra.

Spis treści

Biografia

Kieleckie początki
Bracia Brożkowie
Bracia Brożkowie

Identyczni jak dwie krople wody i na dodatek tak samo się ubierający bracia początkowo kopali piłkę w rodzinnych Szczukowskich Górkach na skraju Kielc. Następnie jako dziewięciolatkowie zapisali się do pobliskiego klubu Polonia Białogon Kielce, założonego w 1991 roku przez księdza Andrzeja, który po latach udzielił obu braciom i ich wybrankom sakramentu ślubu. Bliźniacy umieli pogodzić ze sobą piłkarską pasję z obowiązkami szkolnymi (obaj byli bardzo dobrymi uczniami i - jak twierdzą - nigdy nie wykorzystywali podobieństwa do oszukiwania nauczycieli) oraz … parafialnymi. Przez wiele lat służyli do mszy i pomagali księdzu w wypełnianiu jego duszpasterskich zadań.

Pierwsze rozstania

W klubie Paweł od początku lat górował umiejętnościami nad swoimi rówieśnikami. Podobnie jak inni wyróżniający się młodzi piłkarze, po opuszczeniu Kielc, kontynuował edukację w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Zabrzu, dokąd udał się oczywiście wraz z bratem. Rozstanie z domem i środowiskiem, w którym dorastali, nie było dla bliźniaków trudne. - Przeszliśmy przez to bez bólu. Trzymaliśmy się razem, a poza tym z początku co tydzień jeździliśmy do domu. W Zabrzu razem z nami było jeszcze dwóch dobrych kumpli, których znaliśmy od dziecka. Było więc swojsko i wesoło – wspomina Paweł w rozmowie z Magazynem Futbol.

W Krakowie

Udane występy w rozgrywkach młodzieżowych na szczeblu krajowym i międzynarodowym zaowocowały transferem do Wisły Kraków. Chłopców obserwował Adam Nawałka, i to z jego inicjatywy obaj piętnastolatkowie, nieco oszołomieni przebiegiem zdarzeń, znaleźli się przy Reymonta. Miało to miejsce pod koniec 1998 roku.

Autograf Pawła Brożka
Autograf Pawła Brożka

Paweł błyszczał w zespołach juniorskich Białej Gwiazdy, ale na debiut w pierwszej drużynie przyszło mu poczekać ponad rok. W sezonie 1999/2000 trzykrotnie (łącznie 100 minut) wystąpił w meczach Pucharu Ligi: 2 września 1999 roku rozegrał pierwszą połowę spotkania przeciw Ruchowi Radzionków w Krakowie, natomiast w październiku 1999 roku pojawiał się na boisku w dwumeczu z Polonią Warszawa (dla przypomnienia – w drugim z nich, zremisowanym 2:2 trzy bramki strzelił Marek Zając).

Debiuty

W ekstraklasie Paweł zadebiutował podczas wygranego 3:0 meczu z Górnikiem Zabrze - 8 kwietnia 2001 roku w Krakowie - pojawił się na murawie w 80 minucie, zastępując gwiazdę krakowskiego dream-teamu, Tomasza Frankowskiego.

Niespełna dwa tygodnie później, 21 kwietnia w spotkaniu z Odrą Wodzisław przy Reymonta, Paweł strzelił swojego pierwszego gola w najwyższej klasie rozgrywkowej. Brożek pokonał bramkarza gości, Grzegorza Tomalę, w 85. minucie spotkania. Debiutanckie trafienie okazało się niezwykle ważne, gdyż zadecydowało o trzech punktach dla „Białej Gwiazdy”.

Strzeleckie popisy w różnych wiekowo, wiślackich drużynach oraz pierwsze udane występy w ekstraklasowym zespole Białej Gwiazdy niejako wymusiły na władzach Wisły szybkie podpisanie kontraktu z młodym napastnikiem, którego talent nie pozostał niezauważony przez „łowców głów” z innych klubów. W maju 2001 roku Paweł zawarł z Wisłą kontrakt obowiązujący aż dziesięć lat. Udany sezon zakończył zdobyciem Mistrzostwa Polski oraz Pucharu Ligi. Były to pierwsze trofea Pawła w dorosłej piłce.

Nudy u Smudy. Łódź

Mimo udanego startu droga do podstawowego składu Wisły okazała się długa, wyboista i kręta. Wyrównana kadra, na którą składali się najlepsi piłkarze w Polsce oraz niesamowita rywalizacja sprawiły, że nowicjusz Brożek nie miał szans na grę w pierwszej jedenastce, zwłaszcza że latem 2001 roku Adama Nawałkę na stanowisku trenera zastąpił Franciszek Smuda. "Franz" mając do dyspozycji grupę doświadczonych gwiazdorów, pozwolił Brożkowi jedynie na trzy występy w lidze i trzy w Pucharze Polski. We wszystkich przypadkach były to końcówki spotkań. Podczas zimowych wakacji Wisła pozyskała dodatkowo Igora Sypniewskiego, co oznaczało, że Paweł będzie musiał na dłużej zagościć w rezerwach. Nie chcąc blokować rozwoju młodego snajpera, działacze „Białej Gwiazdy” zdecydowali się wypożyczyć go do ŁKS-u. Półroczny pobyt w Łodzi okazał się niewypałem, Paweł grał jeszcze mniej niż w Wiśle i latem 2002 roku z nowymi nadziejami wrócił do Krakowa.

Europejskie doświadczenia

W sezonie 2002/2003 Wisła pod wodzą Henryka Kasperczaka triumfowała w lidze i w Europie. Paweł Brożek miał swój udział w sukcesach Białej Gwiazdy. Jako zmiennik wystąpił w dziewięciu meczach pierwszej drużyny, zdobył trzy bramki. 3 października 2002 roku zadebiutował w rozgrywkach europejskich, a konkretnie w wygranym 6:1 meczu I rundy pucharu UEFA z NK Primorje. Na boisku pojawił się w 19. minucie, zmieniając kontuzjowanego Marcina Kuźbę. Kwadrans przed końcowym gwizdkiem zdobył swojego pierwszego gola w europejskich pucharach, wprawiając w euforię krakowskich kibiców.

Dorobek Pawła w tamtym sezonie byłby może bardziej okazały, gdyby nie mniej lub bardziej poważne urazy (na przykład uszkodzenie więzozrostu barkowo - obojczykowego w listopadzie 2002 roku) oraz ... częste wyjazdy na zgrupowania młodzieżowych reprezentacji Polski.

Wzorowy rezerwowy

Aby zobrazować skalę rodzącego się talentu, nie wolno zapomnieć o wyczynach Pawła w zespole rezerw. W sezonie 2002/2003 strzelił 21 bramek w 23 meczach i nie będzie przesadą stwierdzenie, że to głównie dzięki niemu występujący w III lidze wiślacy zajęli pierwsze miejsce w tabeli. Strzelecką passę kontynuował zdobywając gole dla drugiej drużyny podczas letnich przygotowań do sezonu 2003/2004. 19 lipca 2003 roku w sparingu z czwartoligowym Okocimskim Brzesko Paweł Brożek zdobył aż pięć bramek spośród sześciu strzelonych przez Wisłę (mecz zakończył się wynikiem 6:3).

Rok w Katowicach

Rundę jesienną sezonu 2003/2004 Paweł spędził w Wiśle, występując w niepełnym wymiarze czasowym w 10 meczach. Wiosną reprezentował już barwy GKS-u Katowice, dokąd został wypożyczony na rok w ramach rozliczeń za transfer Jacka Kowalczyka w odwrotnym kierunku. W Katowicach, mimo absencji powodowanych kontuzjami, stał się liderem drużyny i pupilem kibiców. Jeszcze bardziej udane występy notował w polskiej młodzieżówce. Nic więc dziwnego, ze niechciany w Krakowie błyskotliwy i dobrze rokujący napastnik stał się celem wielu ekstraklasowych zespołów. Wtedy jednak przy Reymonta doszło do zmiany trenera i Werner Liczka, który zastąpił Henryka Kasperczaka, zdecydował, że rundę wiosenną sezonu 2004/2005 Paweł Brożek spędzi pod jego skrzydłami w Krakowie.

Z niechcianą "dychą" na ławce

Powrotowi Pawła towarzyszyło zamieszanie z numerami na koszulkach. Młodemu napastnikowi przydzielono "10", mimo że bardzo pragnął powrócić do ulubionej "23", z którą wcześniej grał w drużynie Białej Gwiazdy oraz w trakcie wypożyczenia do Gieksy. Okazało się jednak, że numer został zajęty przez Aleksandra Kwieka. Gdyby Brożek chciał odzyskać "swój" numer, musiałby zapłacić równowartość kilku koszulek z nazwiskiem Kwiek i numerem 23, zrezygnował więc z tej możliwości. Przez jedną rundę grał więc z "dychą", która przed wylądowaniem na koszulce Pawła wiernie służyła Kalu Uche i Ryszardowi Czerwcowi.

Powrót do Wisły nie oznaczał wcale, że Paweł grał więcej. Poza paroma wyjątkami znowu zaliczał końcówki spotkań. - Trudno było mi podjąć rywalizację z Maćkiem Żurawskim czy Tomkiem Frankowskim skoro łącznie w sezonie zdobyli prawie 50 goli - mówił nam, nieco rozczarowany, w czerwcu 2005 roku. - Szkoda, że strzeliłem tylko dwa gole i to w Pucharze Polski. Liczę na to, że jesień będzie moja - mówił z głębokim przekonaniem, nie wiedząc przecież, że przed nadejściem owej jesieni obaj wspomniani przez niego snajperzy opuszczą Wisłę. Wówczas, na koniec sezonu 2004/2005 młody napastnik pocieszał się udanym debiutem w Reprezentacji Polski oraz kolejnym, czwartym już mistrzostwem Polski, które zdobył z Wisłą.

W sezonie 2005/2006 spełniło się marzenie Pawła - został podstawowym zawodnikiem Białej Gwiazdy. Drugą dobrą wiadomością był przedstawiony mu aneks do kontraktu, który gwarantował napastnikowi wyższe zarobki. - Oczywiście z podwyżki jestem zadowolony, bo w przeciwnym razie bym tego aneksu nie podpisał – podsumował krótko.

Nieobliczalny, nieskuteczny, zły

Po wyjeździe Macieja Żurawskiego i Tomasza Frankowskiego to na Pawła spadła odpowiedzialność za strzelanie bramek, a z tym bywało różnie. Wielokrotnie ogromna presja złożona z ambicji i kibicowskich oczekiwań okazywała się silniejsza od dobrych chęci. W omawianym sezonie nieobliczalny Brożek potrafił na zmianę marnować wyborne okazje, nie trafiał do siatki z metra, a chwilę później zaskakiwał bramkarza w najmniej oczekiwanym momencie.

Warto w tym miejscu wspomnieć o wyjątkowym spotkaniu ligowym z Lechem Poznań rozegranym 24 września 2005 roku. Wiślacy rozgromili wówczas Kolejorza 5:1, a Paweł zdobył aż trzy bramki (jego pierwszy oficjalny hat-trick dla Białej Gwiazdy). Szczególnie drugi gol, zdobyty po indywidualnej akcji, niemal z zerowego kąta był ozdobą tamtej rywalizacji. Wymowna była również radość zgromadzonych na trybunie E kibiców, którzy z niedowierzaniem łapali się za głowy, że z tak niedogodnej wydawałoby się pozycji, udało się trafić Pawłowi do bramki. Mecz należał jednak do kategorii wyjątków w wykonaniu Brożka z tamtego okresu w jego piłkarskim życiu.

Niemal po każdym meczu na głowę Pawła spadały gromy. Najczęściej powtarzanym zarzutem był brak zimnej krwi w sytuacjach pod bramką rywali, tak jak chociażby w zremisowanym bezbramkowo meczu z Amicą w październiku 2005, po którym sam zawstydzony zawodnik powiedział: "Zawaliłem". Kibice długo dyskutowali o tym, jak można było nie wykorzystać tak wielu wyśmienitych, stuprocentowych sytuacji. Drużyna była również bardzo sfrustrowana własną niemocą. Po meczu miała nawet miejsce wielka kłótnia w wiślackiej szatni, a wściekły na cały świat Brożek uszkodził drzwi do pokoju arbitrów. W konsekwencji musiał ponieść koszta naprawy zniszczeń, stawić się przed obliczem Wydziału Dyscypliny, i wreszcie przepraszać sędziów.

Mundialowy szok

W sezonie 2005/2006 w 38 meczach w różnych rozgrywkach zdobył 16 goli, w tym 13 w lidze (w 30 spotkaniach). Zaowocowało to powołaniem na Mundial, o czym zawodnik dowiedział się 15 maja 2006 roku. - Jak każdy Polak interesujący się piłką nożną oglądałem w telewizji transmisję z ogłoszenia kadry. Było dla mnie wielkim szokiem kiedy usłyszałem swoje nazwisko. Przepełnia mnie teraz radość. Co będzie dalej - nie wiem - na razie muszę ochłonąć i zebrać myśli. Gdyby w niedzielę ktoś powiedział, że jadę na mundial, wyśmiałbym go - wyznał Gazecie.pl napastnik Wisły.

Wyjazd na Mundial miał być promocją dla bardziej doświadczonych wiślaków, Marcina Baszczyńskiego i Radosława Sobolewskiego, a jednak na rynku transferowym najwięcej zyskał Paweł Brożek, którym zaczęły interesować się zagraniczne kluby, najpoważniej grecki Panathinaikos i hiszpańska Osasuna. Wisła jednak żądała za swego napastnika ok. 3 milionów euro. Agent piłkarza, Radosław Osuch, nie spodziewal się chętnych za taką cenę, mimo że Brożek zaliczył niezły występ przeciwko Ekwadorowi. - Strzał w słupek to jednak za mało, by jakiś klub wyłożył za Pawła tyle pieniędzy. Paweł zostanie więc w Wiśle na conajmniej jeszcze jeden sezon. I dobrze. On kocha Wisłę i chce pomóc jej w odzyskaniu tytułu mistrzowskiego - mówił Osuch w połowie czerwca 2006 roku.

"Paweł Brożek do rezerw"

Miłość do Wisły nie była jednak gwarantem goli. W sezonie 2006/2007 nieskuteczność Brożka okazała się brzemienna w skutkach - wiślacy przez kilkaset minut nie byli w stanie znaleźć sposobu na zdobycie gola a Wisła zakończyła sezon w środku tabeli, dając się wyprzedzić nawet Cracovii. Pawła okrzyknięto jednym z winowajców. Przejawem frustracji był założony na forum TWSD temat, w którym całkiem poważnie domagano się zesłania nieudolnego napastnika do rezerw. Powstawały też filmiki składające się wyłącznie z niewykorzystanych sytuacji, głównie "setek", Pawła... Rozgoryczenie kibiców miało swoje uzasadnienie w liczbach - we wspomnianym sezonie Paweł strzelił zaledwie 7 goli w 23 występach w ekstraklasie. (Kolejne 8 bramek dołożył pokonując bramkarzy rywali w różnych rozgrywkach pucharowych). Takiej nieskuteczności nie mogły usprawiedliwić nawet kontuzje, które dręczyły zawodnika, nie pozwoliły mu odpowiednio przygotować się do rozgrywek, powodowały przerwy w treningach.

Na koniec sezonu kibice wybrali Pawła "Rozczarowaniem Roku". W plebiscycie TWSD pokonał on nawet nielubianego w Krakowie Stanko Svitlicę... Krytyczna opinia kibiców najwyraźniej podziałała na napastnika mobilizująco. Paweł Brożek postanowił, że zostanie w Krakowie: - Teraz już wiem, że w przyszłym sezonie będę grał w Wiśle. Chcę coś w tym klubie osiągnąć, a nie odchodzić z opinią zawodnika, który nie potrafił zastąpić "Franka" czy "Żurawia". Mam ambicję, aby dla Wisły strzelać dużo bramek - zadeklarował na łamach "Przeglądu Sportowego" 29 czerwca 2007 roku. Jak się miało wkrótce okazać, ostatnie słowa okazały się prorocze ...

Rok Brożka

Paweł bardzo solidnie, bez przerw, przepracował okres przygotowawczy przed nowym sezonem, trenując już pod wodzą nowego szkoleniowca, Macieja Skorży. - Nie myślę o tym, że licznik może się zaciąć, nie chcę myśleć o nieskuteczności. Dla mnie najważniejszy jest najbliższy mecz i tak do tego podchodzę. Gramy zdecydowanie inaczej co było widać w Lubinie, akcje są przemyślane i każdy wie co robić na boisku. Mam nadzieję, że za tym pójdą bramki, będzie ich padać więcej - mówił nam napastnik "Białej Gwiazdy" 9 sierpnia 2007 roku, po meczu w Lubinie (pierwszym w sezonie), gdzie zdobył gola na wagę trzech punktów pokonując bramkarza Zagłębia, Michala Vaclavika w 9 minucie pierwszej połowy.

Licznik, o którym Paweł nie chciał myśleć, nie zaciął się. Wisła odzyskała mistrzostwo a Paweł w 27 ligowych meczach zdobył 23 bramki i został samodzielnym królem strzelców. Szczególnie "smakowały" dwa trafienia w Derbach Krakowa przy Reymonta 20 kwietnia 2008 roku. Warto w tym momencie przypomnieć, że od pewnego czasu istnieje zwyczaj, że po derbowych meczach obie strony umawiają się na obiad. Zasada jest prosta – kto wygrywa, ten stawia. – Chciałbym płacić za te obiady dwa razy w roku do końca świata - deklarował Paweł, podkreślając w ten sposób, jak bardzo utożsamia się z klubem z Reymonta.

Nie - Anderlecht
Feta 2008. Paweł Brożek ze "Złotym Butem" dla najlepszego strzelca Ekstraklasy
Feta 2008. Paweł Brożek ze "Złotym Butem" dla najlepszego strzelca Ekstraklasy

Droga do wymarzonego tytułu "króla strzelców" w sezonie 2007/2008 usłana była nagrodami. Niemal po każdym meczu Paweł trafiał do jedenastki kolejki (przeważnie wraz z nieziemsko skutecznym wówczas Markiem Zieńczukiem), był wybierany piłkarzem miesiąca, media prześcigały się w poszukiwaniu jak najbardziej kwiecistych komplementów, menadżerowie zaś obiecywali złote góry. Zimą Paweł odrzucił (wersja jego agenta) propozycję przejścia do Anderlechtu i tym samym pobory w wysokości 700 tysięcy euro rocznie. Radosław Osuch, menedżer zawodnika, tłumaczył: - Odejdzie po mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii. Teraz chce zdobyć z Wisłą Kraków mistrzostwo Polski i odpowiednio przygotować się do Euro. Paweł potwierdził słowa Osucha i dodał: - Wyjazd za granicę to spore ryzyko. Na pewno nie zdecyduję się na siedzenie na ławce przed mistrzostwami Europy.

Joanna zamiast Jagi

Nieco później okazało się, że był jeszcze jeden powód decyzji o pozostaniu w kraju. 12 kwietnia 2008 roku Paweł ożenił się z ukochaną Joanną Bojarską, którą znał jeszcze z czasów szkoły podstawowej, razem uczyli się już w zerówce. W tym ważnym dniu czuł się mocno zawiedziony nieobecnością brata, Piotra, który nie dostał pozwolenia Macieja Skorży na uczestnictwo w tej ważnej ceremonii. Wesele odbywało się w czasie wyjazdowego meczu z Jagiellonią.

– Szkoda, że nie miałem w tym temacie nic do gadania. Zamiast na wesele, musiałem jechać z drużyną na ligowy mecz. Bo mieliśmy w tabeli 15 punktów za mało, czy coś w tym rodzaju - mówił Piotr, ironizując, gdyż Wisła miała już niemal pewny tytuł. - Dowiedziałem się o tym ślubie dziesięć dni temu. Rozumiem doniosłość tego wydarzenia, ale to niefortunny termin. Zawodowy piłkarz nie powinien tak planować. Paweł zostanie zwolniony na ślub, ale nikt więcej - tłumaczył Maciej Skorża. Zaś Paweł Brożek z rozbrajającą szczerością przyznał, że jedynym meczem, który skłoniłby go do przełożenia ślubu, są Derby Krakowa...

Rozczarowanie

Wiele osób podejrzewało, że Paweł wybrał taki termin ślubu, by móc spokojnie przygotować się do Mundialu. Tymczasem... Leo Beenhakker nie powołał snajpera Wisły nawet do szerokiej kadry na Euro. - Do końca liczyłem, że dostanę powołanie - mówi otwarcie Paweł 17 kwietnia 2008 roku. - Jest mi przykro... Choć świat mi się na głowę nie zawalił. To nie jest życiowy dramat. Widocznie to, że zdobyłem najwięcej goli w lidze ze wszystkich napastników, nie przekonało trenera.

Na osłodę została napastnikowi piękna żona oraz niezliczone nagrody, w tym - oprócz "Złotych Butów" - tytuł Najlepszego Piłkarza Sezonu w niezliczonych ankietach w różnych serwisach, również w naszym.

Powtórka z rozrywki
Mistrzowska feta 2009
Mistrzowska feta 2009

Kolejny - 2008/2009 - mistrzowski sezon Wisły Paweł znów rozpoczął w wyśmienitym stylu - od dwóch bramek w dwumeczu z Beitarem Jerozolima (30 lipca i 6 sierpnia 2008) w ramach eliminacji Ligi Mistrzów oraz zwycięskiego gola w meczu 1. kolejki ekstraklasy z Polonią Bytom (9 sierpnia). Sezon, ze względu na puchary, zapowiadał się na dużo bardziej wymagający niż poprzedni, gdy Wisła miała "na głowie" tylko krajowe rozgrywki.

- Wszyscy pracujemy na Pawła Brożka. Taki mamy system i styl, by on miał sytuacje i je wykończył. - wyjaśniał Marcin Baszczyński w programie Canal+ pytany, czy nie sądzi, że znów Paweł Brożek zapewnił Wiśle komplet punktów. - Teraz spotkania ligowe są przeplatane z pucharowymi, jest trudniej. Indywidualności mają zapewnić nam trzy punkty. Obyśmy jednak jak najdłużej grali w pucharach.

Tak czy siak Paweł drugi sezon z rzędu imponował formą, mimo że przybyło mu obowiązków, pojawiły się problemy zdrowotne a ... Marek Zieńczuk, który wspierał go formą i podaniami w poprzednim roku, był tylko cieniem samego siebie. Na koniec roku 2008 Brożek wybrany został "Ligowcem Roku" w prestiżowym plebiscycie organizowanym przez "Piłkę Nożną".

W sezonie 2007/2008 Paweł rywalizował głównie z zawodnikami Wisły w pościgu za koroną króla strzelców, w sezonie 2008/2009 miał wielu groźnych rywali z innych drużyn, które przed sezonem znacząco się wzmocniły. Snajper Wisły podołał wyzwaniu.

Wiosną wydawało się, że marzenia Pawła o kolejnej koronie pogrzebie ciężka kontuzja, której doznał w meczu z GKS-em Bełchatów 14 marca 2009 roku. Moment kontuzji oglądany w telewizji mroził krew w żyłach, wszystko wskazywało na to, że Paweł nie zagra do końca sezonu, może nawet roku. Sam zawodnik przygotowywany był do operacji, ale ... zrezygnował z niej, decydując się na leczenie metodą rehabilitacji. Wbrew prognozom i zdrowemu rozsądkowi - wrócił na boisko już po miesiącu, 19 kwietnia w wyjazdowym meczu z Arką, a pięć dni później, w spotkaniu z Górnikiem Zabrze zdobył dwa gole!

>>> Kontuzja Pawła Brożka (video)

19 bramek w lidze wystarczyło Pawłowi do zdobycia korony "króla strzelców" za sezon 2008/2009, choć tym razem zaszczytami musiał podzielić się ze snajperem warszawskiej Legii, Takesure Chinyamą.

Katastrofa
Piotr i Paweł Brożkowie z koszulkami Trabzonsporu
Piotr i Paweł Brożkowie z koszulkami Trabzonsporu

W lipcu 2009 roku przedstawiciel angielskiego Fulham zaproponował Brożkowi transfer, na który nie zgodziły się władze Wisły Kraków przed eliminacjami Ligi Mistrzów. Ofertę z rosyjskiego Kazania odrzucił sam zawodnik. Brożek i ewentualnie inni wiślacy mieli wypromować się w pucharach, by z korzyścią dla klubu i dla nich odejść zimą. Wówczas nastąpiła katastrofa. Wisła okazała się słabsza w dwumeczu (15 i 22 lipca 2009) z mistrzem Estonii, Levadią Tallinn i w kompromitującym stylu odpadła z europejskich pucharów, remisując 1:1 u siebie i przegrywając 0:1 na wyjeździe. Porażka z Estończykami pozostawiła ślady w psychice zawodnika, który nie ukrywał, że nie może spać po nocach, bo wciąż ma przed oczami ten koszmar. 4 sierpnia w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Brożek wyznał: - Levadii taki dwumecz jak z Wisłą zdarzył się raz na ileś tam lat. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że nie będziemy do tego wracać, ale ja przez cały czas o tym myślę. I to będzie jeszcze bardzo długo bolało. Będą nam to wypominać przez kilka lat. A my nie graliśmy wielkiej piłki, lecz i tak byliśmy zespołem lepszym. Mam nadzieję, że czas zaleczy rany.

Brożek - ratownik?

Pożegnanie z pucharami oznaczało konieczność zrewidowania klubowego budżetu. Z wypowiedzi przedstawicieli klubu wynikało, że powstała dziura budżetowa szacowana na około 2-3 milionów euro, którą załatać można sprzedając najbardziej wartościowych piłkarzy. Pierwszy na liście znalazł się Paweł Brożek, obserwowany przez Fulham czy AS Monaco. - Sprzedajecie mnie co pół roku, więc spokojnie do tego podchodzę. Może dojdzie teraz do transferu, może nie. To nie zależy ode mnie. Na razie nie ma konkretnych ofert. Dlatego w ostatnich tygodniach koncentrowałem się na przygotowaniach do sezonu - powiedział Paweł "Gazecie Krakowskiej" 4 sierpnia 2009 roku. Kilka dni później ukazała się informacja, że Brożek i Sobolewski postanowili nie dać się sprzedać, by po estońskiej kompromitacji nie zostawiać w potrzebie klubu.

Pożegnanie
Pożegnanie
17 stycznia 2011 - pożegnanie
17 stycznia 2011 - pożegnanie
17 stycznia 2011 - pożegnanie

]]
17 stycznia 2011 - pożegnanie]]

17 stycznia 2011 - pożegnanie

]]
17 stycznia 2011 - pożegnanie]]

29 maja 2012, dzień Fety 2011, podziękowanie dla byłych zawodników, którzy mieli swój udział w mistrzostwie
29 maja 2012, dzień Fety 2011, podziękowanie dla byłych zawodników, którzy mieli swój udział w mistrzostwie
 


Serial pt. "Sprzedawanie Pawła Brożka" zakończył się zimą, po rundzie jesiennej sezonu 2010/2011. Pod koniec grudnia 2010 roku pojawiły się w mediach informacje o zainteresowaniu Pawłem i jego bratem Piotrem ze strony tureckiego Trabzonsporu, dokąd wcześniej wytransferowano Arkadiusza Głowackiego czy Mirosława Szymkowiaka. 30 grudnia pogłoska znalazła oficjalne potwierdzenie w wypowiedzi prezesa Trabzonu, Sadri Senera.

4 stycznia 2011 roku Piotr i Paweł Brożkowie, za zgodą klubu z Reymonta, udali się do Turcji, dołączyli do nowych kolegów przebywających na zgrupowaniu w Belek. W ciągu dnia przechodzili badania medyczne. Do Turcji polecieli w towarzystwie menedżera Bartłomieja Bolka. Ze Stambułu udali się do Antalyi, gdzie oczekiwali ich dziennikarze i przedstawiciele klubu. W późnych godzinach wieczornych zakwaterowali się w Gloria Serenity Hotel oraz spotkali z prezesem Trabzonsporu, Sadri Senerem. Wieczorem fotografowali się już z koszulkami w barwach nowego klubu. Braci wybrali numery, z którymi będą występować na koszulkach. Piotr zdecydował się na 14, Paweł na numer 32.

5 stycznia 2011 roku oficjalna strona Wisły potwierdziła transfer bliźniaków do tureckiego klubu. 17 stycznia 2011 roku na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Klub oficjalnie pożegnał obu braci, którzy zgodnie przyznali, że mają w planach powrót do Wisły.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: dorotja

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
1999/2000 Puchar Ligi 3   2 1      
2000/2001 Ekstraklasa 8     8 1    
2000/2001 Puchar Ligi 1     1      
2001/2002 Ekstraklasa 3 1   2      
2001/2002 Puchar Polski 3     3 1    
2002/2003 Ekstraklasa 5     5      
2002/2003 Puchar Polski 3     3 2    
2002/2003 Puchar UEFA 1     1 1    
2003/2004 Ekstraklasa 8   1 7 2    
2003/2004 Puchar UEFA 2     2   1  
2004/2005 Ekstraklasa 9 1 1 7   1  
2004/2005 Puchar Polski 5 3 1 1 2    
2005/2006 Ekstraklasa 30 10 17 3 13 4  
2005/2006 Puchar Polski 4   1 3 2    
2005/2006 Liga Mistrzów 2   2   1    
2005/2006 Puchar UEFA 2 1 1        
2006/2007 Ekstraklasa 23 10 10 3 7 1  
2006/2007 Puchar UEFA 6 1 4 1 4 2  
2006/2007 Puchar Ligi 6 2 3 1 3    
2006/2007 Puchar Polski 2   1 1 1    
2007/2008 Ekstraklasa 27 15 9 3 23 2  
2007/2008 Puchar Polski 6 3 2 1 3    
2007/2008 Puchar Ligi 2 1   1   1  
2008/2009 Ekstraklasa 27 24 2 1 19 1  
2008/2009 Liga Mistrzów 4 3 1   2 1  
2008/2009 Puchar Polski 3 1   2 2    
2008/2009 Puchar UEFA 2 1 1   1    
2009/2010 Ekstraklasa 25 17 8   10    
2009/2010 Puchar Polski 3 1   2      
2009/2010 Liga Mistrzów 2 2          
2009/2010 Superpuchar Polski 1 1       1  
2010/2011 Ekstraklasa 13 7 5 1 6    
2010/2011 Liga Europy 4 1 2 1 3    
2010/2011 Puchar Polski 1   1   1    
2013/2014 Ekstraklasa 33 28 5   17    
2013/2014 Puchar Polski 2 1 1   1    
2014/2015 Ekstraklasa 35 27 5 3 15 1  
2015/2016 Ekstraklasa 29 12 14 3 14    
2015/2016 Puchar Polski 1 1    
2016/2017 Ekstraklasa 21 9 9 3 5 1  
2016/2017 Puchar Polski 2 2 1  
Razem Ekstraklasa (I) 296 161 86 50 132 11  
Puchar Polski (PP) 35 9 9 17 16    
Puchar UEFA (PU) 13 3 6 4 6 3  
Puchar Ligi (PL) 12 3 5 4 3 1  
Liga Mistrzów (LM) 8 5 3   3 1  
Liga Europy (LE) 4 1 2 1 3    
Superpuchar Polski (SP) 1 1       1  
RAZEM 369 183 111 75 163 17  

Statystyki

Klub Sezon Liga Liga Puchary krajowe Puchary europejskie Suma
Mecze Bramki Mecze Bramki Mecze Bramki Mecze Bramki
Wisła Kraków 1999/2000 (j) Ekstraklasa 003030
2000/2001 Ekstraklasa 81100091
2001/2002 (j) Ekstraklasa 30310061
ŁKS Łódź (wyp.) 2001/2002 (w) II Liga 8080
Wisła Kraków 2002/2003 Ekstraklasa 50321193
2003/2004 (j) Ekstraklasa 820020102
GKS Katowice (wyp.) 2003/2004 (w) Ekstraklasa 8320103
2004/2005 (j) Ekstraklasa 12241163
Wisła Kraków 2004/2005 (w) Ekstraklasa 9052142
2005/2006 Ekstraklasa 301342413816
2006/2007 Ekstraklasa 23784643715
2007/2008 Ekstraklasa 2723833526
2008/2009 Ekstraklasa 271932633624
2009/2010 Ekstraklasa 251040203110
2010/2011 (j) Ekstraklasa 13611431810
Trabzonspor 2010/2011 Süper Lig 12210132
2011/2012 Süper Lig 710040111
Celtic (wyp.) 2011/2012 (w) SPL 300030
Recreativo Huelva 2012/2013 Segunda División 18210192
Wisła Kraków 2013/2014 Ekstraklasa 3317213518
2014/2015 Ekstraklasa 3515003515
2015/2016 Ekstraklasa 2914103014
Suma GKS Katowice 20 5 6 1 26 6
Suma Trabzonspor 19 3 1 0 4 0 24 3
Suma Wisła Kraków 275 127 46 18 25 12 346 157


Liczba bramek zdobytych przez Pawła Brożka w poszczególnych kolejkach sezonu 2008/2009
Liczba bramek zdobytych przez Pawła Brożka w poszczególnych kolejkach sezonu 2008/2009

Mecze w Reprezentacji Polski

Młodzieżowe Reprezentacje Polski

Paweł Brożek występował w reprezentacjach młodzieżowych prowadzonych przez Michała Globisza (rocznik 1982) oraz prowadzonej przez Antoniego Szymanowskiego (rocznik 1983). W 1999 roku pojechał na Mistrzostwa Świata U-17 do Nowej Zelandii. Zagrał we wszystkich trzech meczach jakie Polacy tam rozegrali. W roku następnym brał udział w Mistrzostwach Europy U-16, które odbywały się na stadionach Izraela. Największy reprezentacyjny sukces przyszedł w roku następnym. Polska reprezentacja zdobyła złoty medal Mistrzostw Europy U-18 w Finlandii.

Paweł grywał również w Reprezentacji U-21 prowadzonej przez Władysława Żmudę. Zagrał 11 meczów, strzelił w nich aż 12 bramek (w tym 8 meczów i 9 bramek w eliminacjach młodzieżowych ME).

Reprezentacja Polski Seniorów

Stan na 10.12.2010. Paweł Brożek wystąpił w 23 meczach Reprezentacji Polski, zdobył 5 bramek (pierwszą już w debiucie), otrzymał 1 żółtą kartkę. 14 spotkań miało charakter towarzyski, 3 zostały rozegrane w ramach Mistrzostw Świata 2006 w Niemczech, a 5 w eliminacjach do kolejnego Mundialu. W meczu ze Słowacją 15 października 2008 asystował przy bramce Euzebiusza Smolarka, 12 sierpnia 2009 roku w spotkaniu z Grecją po jego podaniu drugą bramkę w swoim debiucie w Kadrze zdobył Obraniak. Co ciekawe, dopiero w 18 meczu Paweł Brożek rozegrał pełne 90 minut w kadrze - wcześniej 8 razy wchodził na boisko z ławki, 9 razy był zmieniany w trakcie gry.

Pogrubiono występy Brożka jako Wiślaka

Reprezentacyjna galeria

Artykuły, wywiady

Wasz Wywiad - Paweł i Piotr Brożkowie - część I

30 września 2003

Na "Wasz Wywiad" z Pawłem i Piotrem Brożkami umówiliśmy się dziś po porannym treningu. Mieliśmy pecha, gdyż wcześniej pod magiel utalentowanych braci wzięło dwóch innych dziennikarzy i Paweł nie mógł zostać na całą naszą rozmowę, gdyż musiał spieszyć się do szkoły. Zadaliśmy ponad 50 pytań. Bracia to bardzo weseli, rezolutni (zwłaszcza Paweł) młodzieńcy.

Zanim strzelec zwycięskiej bramki w meczu z Groclinem nas opuścił, zadaliśmy mu pytania, które mieliśmy przygotowane specjalnie do niego. W kwestii pozostałych odpowiedzi Paweł zdał się na Piotrka: - Będzie odpowiadał za mnie - stwierdził. Zdążył jednak jeszcze przeglądnać przygotowane przez nas pytania. - Piotrek! Wiesz co masz odpowiedzieć na to pytanie - zagadnął brata wskazując palcem na pytanie, czy bracia zagraliby kiedyś w Legii Warszawa. - Nigdy w życiu! - stwierdził z uśmiechem, lecz bardzo stanowczo.

Jeszcze jedno pytanie mocno zainteresowało Pawła: "Jak to było na meczu z Siarką Tarnobrzeg (sp ... do trenera?)". - Nagrywa się? - upewnił się utalentowany napastnik wskazując na nasz dyktafon. - Takiego czegoś nie powiedziałem, bo jeśli bym powiedział, to znając surową rękę trenera Szymanowskiego, wyrzucił by mnie z meczu. Takiej sytuacji nie było na pewno, nie wiem kto to wymyślił. Dziękuje - zakończył oświadczenie. Widać było, że chciał jeszcze zostać, lecz czas naglił...

Na pytania odpowiadał Piotr, odpowiedzi Pawła, nagrane na samym początku, wplatamy w dalszą część tekstu. Rozmowę rozpoczeliśmy od powrotu do meczu z Legią.

Paweł, czy widziałeś brata w polu karnym, czy wiedziałeś, że tam będzie stał, czy wrzuciłeś na oślep?

- Tą piłkę kierowałem do "Żurawia", zagrałem jednak troszkę za mocno, ale Piotrek ekstra zamknął - dołożył głowę i strzelił bramkę.

Jakie to uczucie przeprowadzić braterską akcję w tak ważnym meczu, jak ten z Legią?

- Nie ma takiego wyjątkowego uczucia - braterska akcja. Mogł kto inny podać, kto inny strzelić. To jest normalna rzecz i nie ma specjalnego znaczenia, że to właśnie my przeprowadziliśmy tą akcję.

Po meczu z Legią byliście jedynymi piłkarzami Wisły którzy mieli jakieś pretensje do siebie za grę w tym meczu. O co poszło?

- Pretensje do siebie nawzajem? Nie było żadnych pretensji, w szatni była grobowa cisza.

Jak zaczynali...

Gdzie zaczynaliście, ile mieliście lat, czy sami chcieliście, czy może ktoś was zmuszał... Jak zaczęła się wasza przygoda z piłką?

- Grę zaczeliśmy od dziewiątego roku życia w Polonii Białogon Kielce - parafialnym klubie sportowym. Sami chcieliśmy grać, nikt nie musiał nas zmuszać (śmiech). Nasz pierwszy trener, który prowadził nas przez pierwsze sześć lat mieszkał na przeciwko naszego domu.

Treningi zaczęliście równocześnie?

- Tak. W tym samym momencie zapałaliśmy miłością do piłki.

Od czego zaczęła się przygoda z Wisłą? Z kim i kiedy mieliście pierwszy kontakt?

- To było gdy poszliśmy do szkoły średniej - przenieśliśmy się do Zabrza do Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Po pół roku zadzwonił do nas trener Nawałka i szybko zgodziliśmy się na przejście do Wisły.

O drużynie Wisły...

Jak wspominacie przyjazd do Krakowa, swoje pierwsze treningi i szkołę?

- To było już tak dawno... W tym czasie do Wisły trafili też Kamil Kuzera, Hubert Skrzekowski, kilku innych młodych zawodników. Trzymaliśmy się razem, zaprzyjaźniliśmy się. Nie mieliśmy żadnych problemów z aklimatyzacją.

Z którym piłkarzem Wisły macie najlepszy kontakt?

- Z każdym jest dobrze... Nie mamy z nikim kosy (śmiech).

Jak sobie radzicie z tym że etykietka młodych talentów sprawiła, że oczekiwania kibiców i działaczy wobec was są bardzo duże? Czy ta presja pomaga wam czy przeszkadza?

- Staramy się o tym nie myślec, tylko ciężko pracować na treningach. Myślę, że z czasem będziemy grać coraz lepiej i spełnimy pokładane w nas nadzieje.

Jak oceniacie to co zrobił Kalu Uche?

- Ja wolę się na ten temat nie wypowiadać. Już dużo na ten temat powiedzieli inni i nie chcę się powtarzać.

Czy czujecie się Wiślakami? Czy czujecie przywiązanie do barw klubowych?

- Tak, tak na pewno. Gramy już w Wiśle ponad pięć lat i czuje się przywiązanie do tego klubu.

Jaka atmosfera panuje w szatni? Czy są jakieś podziały na młodszych i starszych?

- W Wiśle nie ma takich podziałów. Jeszcze nigdy w tym klubie nie spotkałem się z wrogością wobec mojej osoby. Nikt mi nie powiedział złego słowa, wszystko jest w porządku.

Paweł, czy ewentualnie mógłbyś grać na prawej pomocy na stałe. Przeszkadzało by ci granie na tej pozycji, czy dostosowałbyś się?

Paweł: - Kiedyś w juniorskich reprezentacjach, grałem na prawej pomocy. Nie wiem jak teraz by to wyglądało, musiałbym się przyzwyczaić. Szczerze mówiąc, wolę grać w ataku.

Czy Kamil Kuzera powinien Waszym zdaniem wystepowac jeszcze w przyszlosci w Wisle?

- Krótko powiem: tak. Należy dać mu jeszcze jedną szansę.

Co pozostało ci po pracy na treningach z Kamilem Kosowskim?

- Przede wszystkim wspominam Kamila jako świetnego kolegę. Trzeba przyznać, że dużo od niego się nauczyłem. I nie mówię tu o technice, ale korzystałem z jego doświadczenia, podpatrywałem jak porusza się po boisku, jak się zachowuje. Na prawdę sporo mi pomogła jego obecność.

Pytania przyjmowaliśmy jeszcze przed meczami z Legią i Groclinem. Padały więc pytania, czy nie wolelibyście przenieść się do innego pierwszoligowego klubu, by tam grać więcej. Teraz wasza sytuacja w Wiśle może się zmieniła...

- No nie wiem czy się zmieniła, zobaczymy jak będzie dalej. Ja chciałem zostać w Wiśle, dobrze się tu czuję, w ogóle nie myślalem o przeprowadzce. Przed meczem z Groclinem myślałem, że będzie dobrze, że zaczniemy grać, trener będzie nam dawał więcej szans i myślę, że z czasem tak będzie.

Jak oceniacie szanse Wisły na mistrzostwo w tym sezonie?

- No... krótko - będzie mistrzostwo.

A w Pucharze UEFA, czy uważacie, że uda się powtórzyć sukcesy z poprzedniego sezonu?

- Doszło kilku nowych zawodników, którzy potrzebują czasu na pełne zgranie z resztą drużyny. Gdy już to się stanie - będzie to taka Wisła, jak ta z poprzedniego sezonu.

Wiele się mówiło o tym co się wydarzyło na ulicy Lea. Co myślicie o tym zdarzeniu?

- Trudno mi mówic skoro mnie tam szczęśliwie nie było...

Mało brakowało, byś też tam był?

- Nie, nie... Owszem byliśmy tam, ale tak z pięć godzin wcześniej. Byliśmy odwiedzić Hubeta, coś tam załatwaliśmy. Później przyjechała dziewczyna Pawła, pojechaliśmy do domu. O trzeciej w nocy to ja śpię.

Czy nie uważacie, że w Polsce młodym piłkarzom trudniej niż na zachodzie przebić się do pierwszej drużyny? Jeśli tak, to dlaczego tak się dzieje. Wayne Rooney już gra w podstawowym składzie reprezentacji Anglii...

- W Polsce też są młodzi zawodnicy, którzy grają w podstawowym składach swoich drużyn. Paweł Strąk, Marcin Burkhardt, teraz Dudka. Nie widzę problemu - jeśli ktoś zasługuje na grę to dostaje szansę. Jest to tylko kwestia talentu i ciężkiej pracy.

To już koniec części pierwszej naszej rozmowy. Na drugi odcinek (równie ciekawy) zapraszamy w środę. Dowiecie się z niego, czy bracia wolą kibiców z sektora C, czy B; a także kogo Piotrek uważa za najseksowniejszą kobietę na świecie.

Rozmawiali: Nikol, mat19
Źródło: wislakrakow.com

Wasz Wywiad - Paweł i Piotr Brożkowie - część II

1. października 2003

Prezentujemy dziś drugą część "Waszego Wywiadu", w którym zadawaliśmy pytania braciom Pawłowi i Piotrkowi Brożkom. Pytamy o grę w drużynie rezerw, o przyszłość, zadajemy też wiele pytań, które trudno zaszufladkować. - Wisły nigdy bym nie zdradził - mówi Piotrek.

Przypominamy, że na większość pytań odpowiada Piotr. Tam gdzie udziela się Paweł - jest to wyraźnie zaznaczone.

Dość często gracie w rezerwach. Czasem pojawiają się głosy, że nie przykładacie się należycie do obowiązków na boisku. Czy taka opinia wydaje się wam krzywdząca czy może macie w świadomości, że to tylko 3 liga i nie musicie angażować 100 % sił w grę?

- Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że niektóre mecze w trzeciej lidze są cięższe niż w pierwszej. Tam przeciwnicy do meczów z nami przykładają się podwójnie. Ja nigdy nie odpuszczałem meczów w trzeciej lidze, zawsze chciałem wygrać, ale niekiedy się to nie udawało.

Być może przed meczami w trzeciej lidze nie macie takiej mobilizacji, jak przed wyjściem na spotkanie w pierwszej drużynie?

- Mobilizacja jest zawsze. Trener Szymanowski potrafi zmobilizować drużynę, nie ma z tym problemu. Czasem po prostu się nie udaje wygrać. Raz zagra się dobrze, raz źle - takie jest życie.

Dlaczego Wy tak sie kłócicie na meczach drużyny rezerwowej? Jakby to Antek Szymanowski powiedział: nawet zamiejscowi się tak nie zachowują...

- (Śmiech) Kłótnie to może przesada. Jesteśmy bliźniakami, a każdy bliźniak zawsze ma coś drugiemu do powiedzenia i my też. No a na boisku... może za dużo od siebie wymagamy.

Powiedz szczerze jak się czuliście w momencie przerwania meczu derbowego z Hutnikiem i potem w chwili, gdy dowiedzieliście się o walkowerze? Jaka jest wasza opinia o tej części "kibiców" klubu?

- Ja na temat pseudokibiców... eee to znaczy kibiców nie będę się wypowiadał. Moim zadaniem jest gra, kontrola nad kibicami należy do działaczy.

Jak się czułeś w tym momencie?

- Nie bałem się, bo wiedziałem, że to nasi wbiegają (śmiech).

A jest w takim momencie jakaś sportowa złość?

- Przegraliśmy meczu... trudno. Takie rzeczy też się zdarzają. Nie można jednak mówić o złości.

CO DALEJ...

Czy myślicie kategoriami - wypromować się w Wiśle i uciec na zachód?

- Nie myślę, co będzie w przyszłości, żyję dniem dzisiejszym. Nie mam takich myśli, by stąd wyjeżdżać. Chcę grać tu, wywalczyć sobie miejsce. Co będzie później - pokaże czas.

Jakie są wasze mankamenty w grze, co czujecie że musicie jeszcze poprawić by zawojować polską ekstraklasę?

- Każdy ma swoje wady. Ja z pewnością muszę poprawić prawą nogę. Na pewno brakuje także doświadczenia, cwaniactwa boiskowego - tak samo u mnie, jak i u Pawła. Co Paweł musi poprawić? Nie wiem - on się musi wypowiedzieć w tej kwestii.

Jakie macie marzenia na przyszłość?

- Grać w pierwszym składzie Wisły Kraków.

Kiedyś pewnie nadejdzie dla was czas rozstania tak jak to było w przypadku braci Żewłakowów, czy wyobrażacie sobie życie bez siebie?

- Oczywiście, przecież wiecznie ze sobą nie będziemy. Rozstaniemy się bez wielkiego problemu... będziemy przecież mieli do siebie numer telefonu.

Klub marzeń?

- Barcelona.

A Pawła?

- Barcelona.

PYTANIA Z ZUPEŁNIE INNEJ BECZKI...

Czy to, że jesteście rodzeństwem zwiększa miedzy Wami rywalizacje?

- Nie, jest zupełnie na odwrót. Oboje się cieszymy, gdy któremuś coś wyjdzie, strzeli bramkę.

Który z was jest starszy ?

- Ja, Piotrek. O około 5 minut.

Czy rodzina, koledzy i trenerzy z drużyny rozróżniają was bez problemu?

- Pomyłki zdarzają się tylko, gdy ktoś widzi nas pierwszy raz, lub sporadycznie. Jak jest ktoś z nami na codzień to rozpoznaje bez problemu. Koledzy nas rozróżniają. Trener też powoli przestaje się mylić (śmiech).

Czy jeden z was nie mogłby zafarbować włosów na blond, żeby można was było bez problemów rozpoznawać?

- Nie preferujemy takich rzeczy, wolę swoje własne włosy.

Czy grając wspólnie na boisku, jako bliźniacy odczuwacie jakąs dodatkową więź, czy jest w waszych zagraniach jakaś poodświadoma chęć zrozegrania piłki wlaśnie z bratem, a nie kimś innym, a jeśli tak to czy nie uważacie tego za jakąś wadę?

- Wiadomo, że bardzo dobrze się rozumiemy, ale jeśli inny kolega jest lepiej ustawiony, to wolę zagrać do niego niż Pawłowi, który może stracić piłkę. To, że rozumiemy się bez słów, nie przeszkadza w grze.

Czy można powiedzieć, że rozumiecie się bez słów, nadajecie na tej samej fali?

- Nie, czasem co prawda to samo pomyślimy, później się z tego śmiejemy, ale rzadko się tak zdarza.

Na jakiej pozycji wolisz grać - na lewej pomocy czy w ataku?

- W Wiśle moją optymalną pozycją jest lewa pomoc i niech tak zostanie.

Co sądzicie o atmosferze na trybunach podczas meczów Wisełki?

- Ja akurat spotkałem się ze złością wobec mojej osoby. Na sektory A i B przychodzi sporo osób, które mają na celu tylko krytykowanie. Na sektorze C natomiast prowadzony jest wspaniały doping. Życzyłbym sobie zawsze takiego dopingu jak na ostatnim meczu.

Pomógł wam doping w trakcie meczu z Groclinem?

- Bardzo, bardzo. Przy każdej akcji był taki doping, że bardzo nam to pomagało.

Faworyt w Lidze Mistrzów?

- (po długim zastanowieniu) Manchester albo Real Madryt.

Masz jakiegoś piłkarskiego idola?

- W młodości było takich kilku, teraz nie zwracam na to specjalnej uwagi. Na pewno podoba mi się Ruud Van Nistelrooy. Na mojej pozycji najbardziej cenie sobię Ze Roberto z Bayernu Monachium.

A Paweł ma jakiegoś idola?

- Nie wiem... Ronaldo.. każdy tak mówi (śmiech)

Czym się poruszacie, jaki macie środek lokomocji?

- Mieszkamy na takim osiedlu, gdzie mieszkają też koledzy z zespołu i często nas podwożą na treningi. Plany kupna auta są, ale zobaczymy jak to będzie.

Lepiej by Ci sie gralo majac w ataku Raula czy twojego brata?

- Raul z pewnością jest geniuszem futbolu, ale za partnera wolałbym mieć brata.

Często bywacie w Kameleonie? Ja widzialem was raz po zdobyciu mistrzostwa.

- Byłem tam raz po mistrzostwie, ale ogólnie byłem tam tylko dwa razy. Najczęściej swego czasu chodziłem do Pasji, choć tam też już dawno nie byłem. Chodziłem tam, gdy bywał tam też Kamil Kosowski.

Już wiemy, że Paweł do Legii by nie przeszedł, a ty?

- W życiu. Wisła to jest Wisła. Wisły nigdy bym nie zdradził.

Jakiej muzyki słuchacie?

- Różnej. Jeśli kawałek jest dobry, to rodzaj muzyki nie ma znaczenia.

Paweł, jak oceniasz swoją technikę w skali od 0 do 10?

Paweł: - Sześć.

Który z was ma większe powodzenie u kobiet?

- Nie wiem czy wogóle mamy powodzenie. Od dawna mamy stałe dziewczyny i nie zwracamy uwagi na inne.

Czy zgodzilibyście się na wypożyczenie do Cracovii gdybyście nie mieli miejsca w Wiśle?

- Nie, nie. Nie ma na to szans.

Czy zawsze trzymacie się razem?

- Mieszkamy razem, więc w Krakowie widzimy się praktycznie cały czas. Gdy pojedziemy do domu, rozchodzimy się i czasem nie widzimy się cały dzień.

Krótka odpowiedź: Kto jest lepszym piłkarzem, Piotr czy Paweł?

- Nie wiem (śmiech). Gramy na różnych pozycjach i nie da się tego ocenić.

Czy podobają wam sie obydwu te same dziewczyny?

- Nie, nasze dziewczyny są zupełnie inne. Pawła jest blondynką, moja jest brunetką. Charaktery mają chyba zbliżone do siebie, lecz wydaje się, że mamy po prostu inne gusty.

Jaka jest wg. was najseksowniejsza kobieta na swiecie?

- Muszę się zastanowić... Angelina Jolie. Tak, Paweł by się ze mną zgodził.

Paweł, czy wpływa na ciebie mobilizująco fakt, iż w znanej, tworzonej przez fachowców piłkarskich grze Championship Manager po kilku latach jesteś jednym z najlepszych napastników w Europie?

Paweł: - Faktycznie coś mi się obiło o uszy na ten temat. Nie wpływa to jednak na mnie zbyt mobilizująco - to jest tylko gra, ja pracuję na treningach. Mam nadzieję, że kiedyś będę może nie najlepszy w Europie, ale liczący się.

Z którym piłkarzem najlepiej Ci sie wspólpracuje?

- Lubię grać z Mirkiem Szymkowiakiem z Maćkiem Żurawskim... Ogólnie nie mam ulubionego, w Wiśle wszyscy potrafią grać w piłkę, dobrze zagrać.

A w drużynie rezerwowej?

- Jeszcze trudniej powiedzieć. Tam są częste rotacje i w każdym meczu może grać ktoś inny. Chyba jednak najlepiej mi się gra z Danielem Dubickim.

Który z was jest szybszy?

- Na testach wychodzi, że ja, Piotrek, choć na boisku czasem wychodzi co innego.

Czy zamieniliście się kiedyś numerami na mecz, gdy wiedzieliście że tylko jeden z was wystąpi?

- Nie, nie było takiej sytuacji.

Co możecie powiedzieć o swoim pobycie w ŁKS-ie Łódź? Czy to było słuszne posunięcie ze strony Wisły?

- Ja tam źle się czułem i chciałem jak najszybciej wrócić do Krakowa. Nie wyszła mi wogóle ta przeprowadzka.

Zgrupowania, treningi, występy w meczach pierwszej i drugiej drużyny... Pewnie zostaje Wam mało czasu na życie prywatne. Jak spędzają swój czas wolny bracia Brożkowie?

- Po treningach to obiadek, a później wieczorkami, to może kino, może kolacja w restauracji, czasem się odwiedzi kolegów. Ja lubię też sen, lubię dużo spać.

Czy piłkarzom Wisełki zdarza sie zaglądać na internetowe strony wislackie? (np. na Forum kibicow).

- Nie mam dostępu do internetu, nie słyszałem też, by któryś z piłkarzy czytał takie strony. Tylko trener coś tam kiedyś wspominał, że o nas piszą.

Rozmawiali: Nikol, mat19
Źródło: wislakrakow.com

Bliźniacze myśli braci Brożków

11-08-2008

Bliźniacy - dla niektórych to osoby, które znają nawzajem swoje myśli i rozumieją się bez słów. Zazwyczaj są ze sobą mocniej związani niż inni, ale czy na pewno? Postanowiliśmy to sprawdzić na wiślackich bliźniakach - Piotrze i Pawle Brożkach.

Ten materiał ukazał się w 62. numerze newslettera Białej Gwiazdy.

Paweł Brożek

Pierwsze...

Mój pierwszy mecz... nie pamiętam

Moja pierwsza porażka...nie pamiętam, ale rzadko się zdarzały (śmiech),

Moje pierwsze zwycięstwo... nie pamiętam, bo to było w wieku 8 lat, a tak daleko moja pamięć nie sięga,

Naj...

Największy życiowy sukces... tytuł króla strzelców,

Największa życiowa porażka... mecz z Panathinaikosem,

Najważniejsze wydarzenie w moim życiu... ślub,

Najczęściej w wolnych chwilach... odpoczywam,

Mój najlepszy przyjaciel... Piotrek,

Nie...

Nie chcę... mieć kontuzji,

Nie sądziłem, że... będę grał w Wiśle,

Nigdy nie... będę grał w Cracovii (śmiech),

Co by było gdyby?

Gdybym nie był piłkarzem, to... nie wiem, od początku chciałem być piłkarzem,

Gdybym miał szansę grać w każdym klubie, to wybrałbym... FC Barcelonę (śmiech),

Gdybym mógł w sobie / w innych ludziach coś zmienić, to... w sobie- starałbym się być bardziej spokojniejszy, niż do tej pory, ale to głównie na boisku, a w ludziach- obłudę,

Mój / Moja / Moim:

Moim marzeniem jest... zagrać z Wisłą w Lidze Mistrzów, dlatego zostałem w Krakowie,

Moim celem w życiu jest... parę tego jest, ale chcę być szczęśliwym,

Moja fascynacja piłką zaczęła się... w wieku 6 lat,

Moje trzy życzenia do złotej rybki...

Awans do Ligi Mistrzów nie ukrywając, że będzie bardzo ciężko,

Być bogatym i szczęśliwym,

Mieć szczęśliwą rodzinę,

Piotrek jest… fajnym gościem (śmiech)

Piotr Brożek

Pierwsze...

Mój pierwszy mecz... nie pamiętam, ale wiem, że był wygrany,

Moja pierwsza porażka... nie pamiętam,

Moje pierwsze zwycięstwo... w juniorach wygraliśmy chyba 6:1, czy coś takiego,

Naj...

Największy życiowy sukces... zdobycie z Wisłą Mistrzostwa Polski,

Największa życiowa porażka... jeszcze takiej nie było,

Najważniejsze wydarzenie w moim życiu... narodziny syna,

Najczęściej w wolnych chwilach... spędzam czas z rodziną,

Mój najlepszy przyjaciel... powinien być taki jak ja. Czyli byłby to Paweł (śmiech),

Nie...

Nie chcę... grać w Cracovii (śmiech),

Nie sądziłem, że... fajnie jest być ojcem

Co by było gdyby?

Gdybym nie był piłkarzem, to... nie zastanawiałem się nad tym. Zawsze chciałem grać w piłkę,

Gdybym miał szansę grać w każdym klubie, to wybrałbym... FC Barcelonę,

Gdybym mógł w sobie coś zmienić, to... mam parę wad, ale nie chcę o nich mówić (śmiech),

Mój / Moja / Moim:

Moim marzeniem jest... awans Wisły do Ligi Mistrzów,

Moim celem w życiu jest... gra dla reprezentacji i walka z Wisłą o najwyższe cele,

Moja fascynacja piłką zaczęła się... gdy miałem 6 lat,

Moje trzy życzenia do złotej rybki...

Awans do Ligi Mistrzów,

Obrona tytułu Mistrza Polski,

Zaistnienie na arenie międzynarodowej,

Paweł jest... moim bratem bliźniakiem (śmiech). A tak poważnie to jest przyjacielem i można powiedzieć powiernikiem,

Kasia Jeleń, Marta Strączek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl

Paweł Brożek: Chciałbym tutaj zakończyć karierę

13-03-2014

Paweł Brożek, występując w meczu z Ruchem Chorzów, wpisał się w historię klubu, rozegrał bowiem dwusetny mecz w barwach Wisły Kraków w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Z tej okazji kibice mogli zadać naszemu napastnikowi dowolne pytanie. Poniżej efekty wywiadu z napastnikiem Białej Gwiazdy, w którym byliśmy pośrednikami.

Ile goli strzelisz Legii i ile wygramy?

Legii strzeliłem już jedenaście bramek. Mam nadzieję, że w niedzielę również się uda. Co do wyniku, to staram się nigdy nie prognozować przed spotkaniem.

W 2003 roku graliście mecz z Górnikiem Polkowice. Wygraliście 2 - 0 po bramkach Szymkowiaka i Dubickiego. W końcówce meczu wszedłeś razem z bratem na boisko. Czy myślałeś wówczas, że osiągniesz tak dużo w piłce?

Zawsze miałem marzenia, które chciałem realizować. Oceniając wszystko z perspektywy czasu, muszę stwierdzić, że na pewno mogło być lepiej, szczególnie jeśli chodzi o wyjazd zagraniczny, lecz trzeba pamiętać, że równie dobrze mogło być gorzej. Staram się nie patrzeć na moją karierę pod kątem tego, że coś zrobiłem lepiej czy gorzej – tak miało być i koniec.

Czy sądzisz, że wyjazd za granicę był korzystny z punktu widzenia piłkarskiego, czy przez ten czas lepiej byłoby grać w Wiśle? Czy nie żałujesz, że zbyt późno wyjechałeś za granicę?

Przede wszystkim chciałem spróbować swoich sił za granicą. Ogólnie można powiedzieć, że mi nie wyszło, ale sądzę, iż mogłem wyjechać wcześniej, bo jednak w wieku dwudziestu siedmiu lat jest za późno na taką decyzję. Z drugiej strony, poszedłem do Trabzonsporu, gdzie bardzo ciężko było się przebić do pierwszego składu. Na pewno nie żałuję, że zdecydowałem się na taki krok, bo byłem w Turcji, Szkocji czy Hiszpanii, gdzie poznałem kawałek świata, uważam też, że wyjazd sprzyja rozwojowi piłkarskiemu.

Jaka jest różnica w przygotowaniach, treningu, organizacji pomiędzy polskimi a zagranicznymi klubami? Czy to inny świat, czy zbliżony poziom? Czego brak polskim klubom, aby zrównać się z lepszymi ligami, jak na przykład turecka czy hiszpańska?

Jeśli chodzi o treningi, to nie ma wielkiej różnicy. Intensywność i sama forma treningu są na takim samym poziomie. Czego brakuje polskim klubom? Przede wszystkim w Turcji czy w Hiszpanii są większe pieniądze, a to wiąże się z możliwością sprowadzania lepszych zawodników. Gdyby w Polsce były większe finanse, to ci obcokrajowcy podnieśliby poziom ligi.

Czy po powrocie do Wisły chciałeś wrócić do nr 23 na koszulce, co on dla Ciebie znaczy?

Oczywiście, chciałem wrócić do tego numeru, natomiast był on zajęty przez Fabiana. Dużo na ten temat się mówiło, natomiast to jest mój szczęśliwy numer. Generalnie, nie jestem przesądny, ale jeśli chodzi akurat o dwudziestkę trójkę, to zawsze darzyłem ją sympatią, ponieważ jestem wielkim fanem Michale’a Jordana. Jeśli zostanę w Wiśle, to mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia.

Wolisz grać przy pełnych trybunach, gdy ludzie prowadzą doping, czy preferujesz „trybuny angielskie”, które w specyficzny sposób reagują na boiskowe wydarzenia?

Wolę grać przy pełnych trybunach, gdzie kibice dopingują.

Najbardziej zapadający w pamięci gol strzelony w barwach Wisły?

Takiej jednej, wybranej bramki nie mam. Wszystkie gole, które strzeliłem w tych prestiżowych spotkaniach, jak z Legią, Cracovią czy Lechem były dla mnie ważne. Szczególnie pamiętam hat-trick, który udało się zdobyć na Łazienkowskiej, i dał on zwycięstwo 3:0.

Który mecz w barwach Wisły najlepiej wspominasz i dlaczego?

Najlepiej wspominam mecz z Barceloną, kiedy zespół z Hiszpanii budował swoją potęgę, a my postawiliśmy im wysoko poprzeczkę i potrafiliśmy wygrać w Krakowie.

Najlepszy obrońca, przeciwko któremu przyszło Ci zagrać?

Chyba jest to Gerard Pique, który wtedy nie był jeszcze tak znaną osobowością. Pique to nie tylko kapitalny obrońca, potrafi również świetnie budować akcje ofensywne.

Jak wyglądają stosunki między Wami - zawodnikami w szatni i po za nią?

Stosunki są jak najbardziej koleżeńskie. Nigdy w szatni Wisły nie było takiej sytuacji, żeby dochodziło do bójki. Oczywiście zdarzały się zgrzyty, ale to jest normalne, gdy dwadzieścia pięć osób o różnych charakterach spotyka się codziennie na treningu. Mam natomiast kilku przyjaciół w szatni, wszyscy darzymy się wielkim szacunkiem.

Czy chciałbyś grać w Wiśle do końca kariery?

Jeśli zdrowie i forma dopiszą, to na pewno. Zobaczymy, jak będzie.

Czy Piotr Brożek to naprawdę Twój brat?

Właśnie nie wiem, zastawiamy się, czy nie jest adoptowany (śmiech).

Czy gra z bratem w jednym klubie przeszkadza czy pomaga? Dajecie sobie nawzajem wskazówki? I czy w życiu też gracie razem do jednej bramki?

Gra w jednym klubie z bratem na pewno jest fajną rzeczą. Nasze stosunki na boisku były różne, zwłaszcza gdy byliśmy młodsi. Z biegiem lat wydaje mi się, że wszystko wygląda tak, jak powinno.

Co jest Twoim największym marzeniem? Czy w życiu sport stoi na pierwszym miejscu, czy może jest coś, lub ktoś jeszcze?

Oczywiście piłka nożna jest dla mnie bardzo ważna, podporządkowałem się jej od dziewiątego roku życia. Na pierwszym miejscu stawiam jednak moją rodzinę: żonę, córkę oraz rodzeństwo, którzy są ważniejsi od piłki.

Co będziesz robić po zakończeniu kariery piłkarskiej?

Mam parę pomysłów, ale teraz skupiam się na tym, żeby jak najlepiej grać. Zobaczymy, jak te plany się potoczą.

Jak Twoje zdrowie, bo trener wspominał, że nie jesteś w pełni dyspozycji i sił, ale mimo to chcesz pomóc drużynie na boisku?

Ze zdrowiem wszystko jest już okej. Przez ostatnie tygodnie kontuzja i słaba forma nie dawały mi komfortu gry. Najważniejsze, że noga już mnie nie boli, dlatego wierzę i mam nadzieję, że wszystko wróci do normalnej dyspozycji.

Kolejny mecz, to mecz przeciwko Legii Warszawa, bardzo prestiżowy. Szatnia zaczyna już żyć tym spotkaniem? Widać już pełną mobilizację?

Na mecz z Legią nie trzeba nas specjalnie mobilizować, bo wiemy, że jest to ważne spotkanie dla kibiców. Fajnie byłoby nawiązać do meczu jesiennego, kiedy wygraliśmy 1:0, lecz trzeba pamiętać, że mamy swoje problemy kadrowe i trener musi szukać optymalnego ustawienia.

A. Koprowski
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl

NA JEDEN KONTAKT z Pawłem Brożkiem

26-06-2014

Nie rezygnuje z marzeń, choć te piłkarskie się nie spełniły. Ma na swoim koncie wiele sukcesów, ale uważa je za mało spektakularne.

Dobrze orientuje się w tym, co jest na topie w literaturze, muzyce, filmie i po to sięga, by się zrelaksować. Szybką akcję przenosi na murawę, a każda przegrana zawsze jest dla niego rozczarowaniem. W sercu ma, oczywiście, Białą Gwiazdę. W rozmowie NA JEDEN KONTAKT – Paweł Brożek !

Domowy obiad czy restauracja?

Domowy obiad, natomiast restauracja od czasu do czasu.

Spotkanie ze znajomymi przy lampce wina czy wypad na miasto?

Spotkanie z przyjaciółmi.

Bezpieczny i rodzinny samochód czy raczej szybki, sportowy?

Sportowe samochody nadal mi się podobają, pomimo że mam rodzinę. Dlatego też jednoznacznie nie odpowiem na to pytanie.

Klasyczne dźwięki czy ostre brzmienia? Twój ulubiony gatunek muzyczny?

Słucham tego, co jest na czasie. Ulubione gatunki to pop, rock, rap, natomiast klasyczne dźwięki nie bardzo do mnie pasują.

Ulubione miejsce na spędzenie wakacji?

Ostatnio często zmieniam miejsce wakacyjnego pobytu, ale bardzo polubiłem Hiszpanię i wydaje mi się, że tam czuję się najlepiej.

Miejsce, w którym odpoczywa Ci się najlepiej?

Dom.

Jakie jest twoje ulubione miejsce w Krakowie?

Pewnie wszyscy mówią, że Rynek Główny. A jeśli chodzi o mnie, to nie mam ulubionego.

Ulubiony autor? Ulubiona książka?

Lubiłem książki Dana Browna, teraz czytam dużo szwedzkich kryminałów, bo są na topie.

Film, który według mnie jest najlepszy? Wilk z Wall Street.

Piłkarski idol lub człowiek, który jest dla Ciebie największym autorytetem?

Największym moim autorytetem był Ronaldo, tylko ten z Brazylii. Później Michael Jordan, koszykarz.

Gdybyś mógł wybrać, to w której najlepszej lidze świata chciałbyś zagrać?

W lidze hiszpańskiej.

Mecz, o którym nigdy nie zapomnę?

Spotkanie z Barceloną na Camp Nou.

Twój największy piłkarski sukces?

Mistrzostwa Polski, gra w reprezentacji, dwa tytuły króla strzelców. Takich spektakularnych nie było, ale jeśli mam wymieniać, to te.

Pierwsze boiskowe łzy/największe rozczarowanie?

Jako dziecko często płakałem, gdy przegrywałem, więc zaczęło się to od małego.

Twoje największe piłkarskie marzenie?

Żadne nie zostało spełnione (śmiech). Jestem w takim wieku, że oczywiście nadal się marzy, ale już nie tak intensywnie jak kiedyś.

Wolałbyś wygrać mecz 1:0 dzięki bramce samobójczej czy zdobyć hat-tricka i przegrać 3:4?

Oczywiście, że zwycięstwo nawet po bramce samobójczej, gdyż liczy się przede wszystkim wygrana.

Mistrzostwo Polski czy faza grupowa Ligi Mistrzów?

Faza grupowa Ligi Mistrzów.

Derby Krakowa czy Derby Polski? Które z tych spotkań ma dla Ciebie większe znaczenie?

Oba wydarzenia są prestiżowe, jednak wydaje mi się, że Derby Krakowa. Przede wszystkim dla kibiców i dla nas samych także.

Gdybyś nigdy nie został piłkarzem, ale uprawiał sport zawodowo, to w której wiślackiej sekcji odnalazłbyś się najlepiej?

W trakcie szkoły podstawowej byłem dobrym we wszystkim (śmiech). Do koszykówki i siatkówki mi brakuje wzrostu, ale może sporty walki.

Gdybyś nie był piłkarzem, ale kibicował Wiśle, to w jakim sektorze można by Cię było spotkać najczęściej?

Oczywiście sektor C.

Ulubiona wiślacka przyśpiewka?

Jest wiele fajnych, ale chyba najlepsza to „Jesteśmy dumą tego miasta…”.

Oprawa kibiców Wisły, która najmocniej utkwiła Ci w pamięci?

Było wiele pięknych opraw i trudno jest wybrać najlepszą.

Kiedy zawiesisz już buty na kołku, zostaniesz trenerem, managerem, skautem, a może tylko kibicem?

Najbardziej skłaniam się ku tej ostatniej opcji. Życie pokaże, ale w tej chwili nie myślę o tym, by po zakończeniu kariery wiązać się z piłką.

MH & Damian Urbaniec
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl

To jest mój dom. Tutaj czuję się najlepiej!

Wpisany przez DK

piątek, 31 lipca 2015 02:02


Zachęcamy do lektury wywiadu z Pawłem Brożkiem.

Po meczu z Górnikiem powiedziałeś, że brakuje nam jeszcze sporo…

Zgodzę się ze słowami trenera Moskala, który uważa tak samo. Ten zespół się zmienił, brakuje nam zgrania. Zmieniła się całkowicie druga linia. Mamy terminarz jaki mamy i wierzę, że damy radę. Z każdym meczem ma być lepiej, bo przecież dłużej będziemy grać ze sobą, dłużej trenować. Nowi zawodnicy mają spory potencjał.


Czytałem z Tobą wywiad przed meczem z Górnikiem. Powiedziałeś w nim, że Ty nie potrzebujesz motywacji w postaci konkurenta..

Nie o to mi dokładnie chodziło. Wiesz, w zespole musi być rywalizacja, musi być konkurencja. Będą kartki, będzie słabsza forma, która nie omija żadnego piłkarza. I wtedy musi pojawić się ktoś, kto wejdzie i będzie strzelał bramki, a może nawet zadomowi się w pierwszym składzie. Ja po prostu nie potrzebuje czuć presji, aby dobrze wykonywać swoje zadania. Raz wychodzi lepiej raz gorzej. Sam po meczu z Banikiem myślałem, że będę wyglądał lepiej, a jednak w pierwszym meczu grałem jak grałem.


Męczyłeś się z Górnikiem, prawda?

Męczyłem się przeokrutnie. Nie chodzi mi nawet o grę, ale tak po prostu.


Starasz się grać dla zespołu, „robisz” grę kolegom. Nie uważasz, że lepiej byłoby, gdybyś czekał na podania i grał jak klasyczna dziewiątka?

Kiedy pomocnicy są blisko mnie, to wiem, że mogę tak grać. Ale kiedy robi się luka, to sam muszę ją wypełnić. Dlatego może nie gram tak jak sam bym chciał.


W meczu z Górnikiem brałeś ciężar gry na siebie, stwarzałeś kolegom sytuacje…

Tu dochodzimy znowu do kwestii zgrania. Moja współpraca z Semirem, która potem dla wielu stała się idealna, wcale taka nie była od początku. Pamiętam wiosnę, kiedy Semir przyszedł. Wtedy zgranie złapaliśmy pod koniec rundy. Ja muszę poznać zawodnika, on mnie. Muszę wiedzieć na co stać jego, a a na co mnie. To też jest ważne. Ale potrzeba czasu i treningów.


Jak oceniasz swoją formę ogólnie? Arek Głowacki powiedział niedawno, że odzyskujesz swój blask.

Byłem strasznie zawiedziony po Górniku. Zwłaszcza, że z Banikiem strzeliłem dwa gole i dobrze wyglądałem zarówno fizycznie i szybkościowo. Kiedy jestem szybki, to jestem w formie - tak to ze mną jest. Zawsze wchodziłem ciężko w sezony, jestem zawodnikiem, który potrzebuje kilku meczów, aby wejść w sezon. Mam nadzieje, że będzie lepiej.


Jak rada drużyny czyli Ty, Arek Głowacki i Rafał Boguski podchodzicie do tych wszystkich zmian w klubie, które dzieją się na Waszych oczach? Pamiętacie przecież lata sukcesów.

No tak. Grałem w tych fajnych pięknych czasach. Na pewno mi jest ciężko. Jednak wróciłem tutaj nie tylko dla siebie, ale i dla klubu, który jest dla mnie najważniejszy. Na pewno chciałbym aby Wisła wróciła na swoje miejsce.


Patrząc na powroty różnorakich zawodników do ligi polskiej prezentujesz się naprawdę dobrze.

To jest mój dom. Tutaj czuję się najlepiej.


Nie denerwuje Cię jednak to co stało się z tym klubem?

Wkurza mnie to. Klub, który był najlepszy w XXI wieku teraz może nie walczy o przetrwanie, ale ma poważne kłopoty, Ja jestem niecierpliwy i chciałbym aby to wszystko się skończyło.


Teraz odpowiedzialność za przyciągnięcie kibiców na stadion spoczywa na Was. Chodzi mi o akcje marketingowe.

Tak, ale musi za nie być odpowiedzialna konkretna osoba, musi być plan. Ja mam zapis w kontrakcie, który obliguje mnie do bycia twarzą klubu, a poza tym chce to robić. Promocja powinna być bardziej rozszerzona, ale to już kwestia osób odpowiedzialnych za nią.


Cofnijmy się o dziesięć lat. Dwudziestodwuletni Paweł Brożek wchodzi do składu Wisły. Nie żałujesz, że nie stało się to wcześniej?

Byłem za słaby. Nie śmiałbym się porównywać do piłkarzy, którzy wtedy grali w naszym ataku. Czekałem na swoją szansę. Pierwszy sezon był super, drugi katastrofa. Ale uważam, że mi się udało. Zostałem królem strzelców, mistrzem Polski.


Kto był pierwszym trenerem, który postawił na Ciebie zdecydowanie?

Engel. Wtedy kiedy Maciek odszedł do Celticu.


Wcześniej jeszcze Liczka..

Tak. Ale próbował mnie na prawej pomocy, co z moimi gabarytami, moją fizyką było średnie.


Ale wtedy zagrałeś pierwszy raz w kadrze i strzeliłeś gola z Meksykiem.

Tak, rzeczywiście. Piękna bramka, po której poczułem się potrzebny tej drużynie.


Wiesz, że przez takie właśnie gole stałeś się niewolnikiem opinii o swoim niespełnionym talencie?

A może mogło być gorzej. Kiedyś się przejmowałem, ale teraz z przykrością wszystkim krytykom mówię nie. Może gdybym wyjechał wcześniej byłoby inaczej, ale jest jak jest i jest dobrze.


Chwilę po zadomowieniu się w zespole Wisły na stałe graliście z Panathinaikosem. Jak to wspominasz?

Inny poziom dla mnie. Miałem wokół siebie piłkarzy, którzy samą swoją obecnością mnie motywowali. Musiałem zagrać dobrą piłkę do Franka, bo wiedziałem, że po prostu muszę i tyle. Sama współpraca z nim była czystą przyjemnością. W Atenach przegraliśmy przez sędziego, bo nie uznał gola Marka Penksy. Natomiast wszelkie plotki na temat tego meczu uważam za bzdurę. Każdy z nas dał maksa, a w szatni po meczu panowała grobowa cisza.


Myślisz, że kiedyś zrealizujesz jeszcze swoje marzenia o Lidze Mistrzów?

Mam 32 lata. Wszystko zależy od tego czy klub stanie na nogi. Chciałbym, chciałbym w to wierzyć.


10 lat temu pierwszego hat-tricka strzeliles Lechowi. Jak wspominasz to spotkanie? Skoro gramy z Lechem to warto sobie przypomnieć.

Wtedy grałem w ataku z Pawłem Kryszałowiczem. Cudowne spotkanie, kapitalnie układała nam się współpraca, euforia pełne trybuny. Mam do dzisiaj chyba nawet płytę z tego meczu.


Powtórzysz to w sobotę?

Bardzo bym chciał, ale wiele się zmieniło.


Jednak na przestrzeni lat i Lechowi i Legii lubiłeś strzelać bramki.

Lubiłem i strzelałem.


W Warszawie też…

W Warszawie strzelałem najczęściej. Lubię grać i z Lechem i Legią. Tu nawet nie chodzi o prestiż, chociaż też jest ważny, ale o to, że w tych meczach jest widowisko, więcej przestrzeni. Gra mi się lepiej niż z zespołem, który muruje bramkę.


Co u Piotrka?

Piotruś ma się dobrze, odpoczywa, pozdrawia wszystkich serdecznie.


Dlaczego nie zrobił on takiej kariery jak Ty?

Kiedy graliśmy w Trabzonie on był pierwszym wyborem trenera. Potem jednak złamał nogę i już mu nie poszło. Grał jednak dobrze i w Lechii i w Piaście. Wydaje mi się jednak, że ciągle tęskni za Krakowem, za kibicami za klimatem.


On też nie był zbyt docenianym człowiekiem w tym klubie…

Tak. Wydaje mi się, że naprawdę docenili go trenerzy Petrescu i Skorża. Widzieli w nim cos, ma przecież serce no i umiejętności.


Petrescu chciał wrócić do Waszych juniorskich czasów i grać z wami jako dwójką napastników.

Graliśmy w takim spotkaniu z Polonią Warszawa i strzeliliśmy po bramce. Petrescu bardzo cenił Piotrka.


W meczu z Lechem spotkasz się z trenerem Maciejem Skorżą. Jak do tego podchodzisz?

Bardzo szanuje tego człowieka. I za warsztat i za to, że obudził mnie tutaj po moim najsłabszym sezonie. Był dla mnie wsparciem. Cenie go za to jakim jest człowiekiem i jakim jest trenerem. Był to jeden z trzech najlepszych szkoleniowców z jakimi pracowałem.


A jak relacje z Kazimierzem Moskalem?

Dobrze. Graliśmy razem w piłkę.


Ma to wpływ na Wasze stosunki?

Nie. Musi być dystans. Bardzo dobrze znam trenera Moskala i cenie go tak samo jak Skorżę. Ale wiesz, że wszystko kończy się na wynikach.


Jakie cele stawiasz Wiśle przed tym sezonem?

Chcemy być jak najszybciej w ósemce. Rok temu nikt nie wierzył w Jagiellonię, a jednak udało im się. Chcemy być w grupie mistrzowskiej i grać o wyższe cele. W zeszłym sezonie to my powinniśmy być na ich miejscu.


Dlaczego się nie udało?

Nie wiem, gra była bardzo dobra. W Białymstoku dobrze, w Warszawie dobrze, nawet w Poznaniu całkiem nieźle. Najgorszy był chyba ten mecz z Pogonią Szczecin, kiedy straciliśmy bramkę w kuriozalnych okolicznościach. Nie wiem czy to nam nie podcięło skrzydeł. Był to chyba brak koncentracji, byliśmy dobrze przygotowani, graliśmy dobrze. To był według mnie główny powód.


Jakie masz cele indywidualne na ten sezon?

Strzelić jak najwięcej bramek. Teraz drużyna jest trochę inna, ale swoją srednią chciałbym podtrzymać.


Nie byłoby Ci łatwiej gdybyś grał z drugim napastnikiem obok? Mówię tu na przykład o Jankowskim, który trochę „rozpychałby” obronę rywala.

Nie chcę wchodzić w kompetencje trenera.


Rozumiem. Jednak grał on za Twoimi plecami z Banikiem i wyglądało to przyzwoicie.

Mówiliśmy o zgraniu, a z nim gram już rok. Ja wiem jak on lubi grać, on wie jak ja. Na pewno ta współpraca byłaby dobra.


Kilka słów komentarza odnośnie nowych piłkarzy?

„Mączki” nie będę przedstawiał. Wiadomo reprezentant Polski, duże wzmocnienie dla nas, ma 28 lat, jest doświadczony, on ma kierować naszą drugą linią. Denis Popovic to typowa „ósemka”, zawodnik, który gra cofnięty, nie odpowiada za ostatnie podanie. Jest jednak dobry fizycznie, potrafi uderzyć, na pewno potrzebuje trochę czasu, bo jednak przeskok z pierwszej ligi do ekstraklasy robi swoje. Tomek Cywka grał parę lat w Anglii. Kiedy znajdzie swoje miejsce na boisku a może grać na kilku pozycjach, na pewno będzie z niego duży pożytek.


Niedawno urodził Ci się syn. Co słychać w życiu prywatnym?

Rośnie, jest wszystko w porządku. Córka nie jest zazdrosna (śmiech).


Dzięki za rozmowę.

Dziękuję, zapraszam wszystkich kibiców na mecz z Lechem!


Źródło: skwk.pl

Filmy

Kącik poetycki

Mam następcę na urzędzie


Tak Frankowski Tomek orzekł
Królem strzelców wkrótce będzie
Nadzwyczajny Paweł Brożek.

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach


Galeria zdjęć

Źródłem większości fotografii jest serwis wislakrakow.com

Zobacz też