Renata Kozioł
Z Historia Wisły
Renata Kozioł - siatkarka Wisły.
Galeria
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1989, nr 72 (12 IV) nr 12881
MIAŁA zaledwie 17 lat. gdy zadebiutowała w I lidze siatkarek W ostatnim sezonie często pojawiała się już na boisku trener Wisły, Lesław Kędryna u znał, że RENATA KOZIOŁ powinna doskonalić swoje umiejętności w towarzystwie starszych koleżanek.
W 1986 roku, jako piętnastolatka zdobyła złoty medal Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży w Opolu. Nie była pierwszoplanową postacią drużyny, w której występowały m. in. Magdalena Szryniawska i Elżbieta Wroną, ale sukces ten śmiało może zapisać również na swoje konto.
Dość szybko została zauważona przez szkoleniowców kadry juniorek. Obecnie jest kapitanem reprezentacji prowadzonej przez Danutę Hałaburdę Nie ukrywa, ż z trudem godzi liczne obowiązki sportowe z nauka w nowohuckim XI Liceum Ogólnokształcącym. Zgrupowania, wyjazdy na mecze odrywają ją od szkoły, bez przerwy musi odrabiać zaległości. Znalazła się na szczęście, w klasie sportowej.
Wychowawczyni Ewa Grabowska ze zrozumieniem podchodzi dc problemów swoich podopiecznych, zawsze przychodzi z pomocą, w razie potrzeby przekonuje też innych nauczycieli. Wkrótce Renata Kozioł przystąpi do egzaminów maturalnych, w tym roku to na pewno najważniejsza dla niej próbą. Marzy o studiach.
Wybierze chyba Akademię Wychowania Fizycznego.
Nauczyła się grać w siatkówkę w Szkole Podstawowej nr 87.
Powadził tam zajęcia trener MKS Krakus. Ryszard Miś. W tym klubie stawiała też pierwsze kroki wraz z inną utalentowaną zawodniczką Zdzisławą Sandor, Obie przeniosły się potem do Wisły, chodzą nadal do tej samej szkoły i klasy. Od jesieni ub. roku nie jeżdżą jednak razem na treningi, bo Z. Sendor na podstawie umowy klubów wzmocniła walczący o II ligę AZS AWF.
Renata wybrała trudną pozy cię rozgrywającej, niewdzięczną, nie przynoszącą splendoru. Przeciętnemu kibicowi najbardziej podobają się bowiem mocne zbicia. Zawodniczki przygotowujące atak, wystawiającej piłkę z reguły nie zauważa się. Ta długo planowa rola Renacie nie przeszkadza, choć zdaję sobie sprawę, że aby być dobrą rozgrywającą na miarę ligi i reprezentacji musi jeszcze dużo się nauczyć, wiele ćwiczyć. Na kino, które uwielbia nie wystarcza raczej czasu. W Wiśle ma poważną rywalkę, starszą o 2 lata Magdalenę Szryniawską. Niełatwo będzie więc Renacie wykazać swoją wyższość. Może dlatego znaleźli się już „dobrzy wujkowie” którzy nakłaniają ją do zmiany barw klubowych, do przeprowadzki nad morze.
JERZY SASORSKI