Sekcja lekkoatletyczna 1924

Z Historia Wisły

Najlepsze wyniki lekkoatletyczne w 1924 roku
Najlepsze wyniki lekkoatletyczne w 1924 roku
Niezidentyfikowane zawody lekkoatletyczne w 1924 roku. 2 od prawej zawodnik Wisły
Niezidentyfikowane zawody lekkoatletyczne w 1924 roku. 2 od prawej zawodnik Wisły

Kadra Wisły 1924 (lekkoatletyka)


1924

Doniesienia prasowe

„Przegląd Sportowy”

Przegląd Sportowy. 1924, nr 21

Mistrzostwa okręgowe

24 i 25 maja. Boisko T. S. Wisła.

Stosunkowo wcześniej niż zwykle, z uwagi na przygotowania olimpijskie — rozgrywa się w bieżącym roku mistrzostwa okręgowe i Kraków bodajże pierwszy ma je już za sobą. Co prawda, okręgowi krakowskiemu nic nie szkodziłoby gdyby mistrzostwa swoje mógł był rozegrać później, bo w przygotowaniach eliminacyjnych nie wiele na razie ma do powiedzenia, a trening rozpoczęty w tym roku bardzo późno, nie mógł u większości zawodników należycie postąpić.

Nie mniej jednak, lekka atletyka w Krakowie rozpoczyna się ruszać na dobre i zapewne wnet będzie miała coś do powiedzenia w konkurencji ogólnopolskiej. Na razie jest rzeczą zupełnie wystarczającą, że istnieje stosunkowo bardzo duża ilość zawodników, że mimo wczesnego terminu zawodów, do konkursu stanęło 99 zawodników i kilkunastu, których z powodu spóźnionych zgłoszeń dopuszczono poza konkursem, że istnieje już silna rywalizacja sportowa między klubami i że (co najważniejsze) wyniki od zeszłego roku prawie wszystkie poprawiły się bardzo znacznie.

Pod względem organizacyjnym — postęp ogromny. T. S. Wisła, które z polecenia zarządu okręgu urządzało po wyższe zawody, wywiązało się z zadania doskonale a związkowe kolegjum sędziów funkcjonowało sprawnie. Wprawdzie patrzy się — świetnej zresztą — bieżni Wisły nawierzchnia i krawężnik i założenie osobnej skoczni do tyczki i skoków w wyż na wolnej za bramkami przestrzeni, ale są to szczegóły, które zapewne towarzystwo to weźmie pod uwagę, tem bardziej, że kilkutysięczna wytrwała publiczność złożyła dowód, że lekką atletyką interesuje się i może zapewnić pokrycie znacznych wkładów finansowych.

Kolegjum sędziów mogło zaobserwować, że zwiększona rywalizacja międzyklubowa, niesie ze sobą zwykłe swe po chodne, jak zacietrzewienie, chęci pieniactwa i zapowiedzi protestów — można jednak spodziewać się, że energicznem, taktownem i bezpartyjnem postępowaniem potrafi wdrożyć zawodnikom krakowskim nieodzowny rygor i dyscyplinę, niedopuszczając od samego początku do wypadków znanych w innych okręgach.

Przechodząc do oceny zawodników, stwierdzić należy, że spostrzegano już u nich pierwsze zawiązki formy i skutek treningu. Poza Zifferem (Wisła), który nie jest dorobkiem sportowego Krakowa, zwrócili na siebie uwagę jako niezaprzeczone talenta: Balcer (Wisła), Buchała (Cracovia), Kowenicki (Sokół), Galica (AZS). Są to na razie typy jeszcze wielobojowe, bez wybitnej specjalizacji w którymkolwiek kierunku. Z naturalnych jednak warunków jest Balcer prze znaczony na szprintera i to na dobrego szprintera, Buchała do skoku w dal, Kowenicki do tyczki. Balcer jednakże gra w piłkę i na swej pozycji zapowiada się tak dobrze, że klub nie odda go zapewne w całości lekkiej atletyce z niezaprzeczoną dla niej szkodą. U szeregu innych zawodników widać dobre warunki naturalne. Wszyscy oczywiście potrzebują teraz dobrego trenera lekkoatletycznego, co winno być najusilniejszem staraniem zarządu okręgu.

Najrealniejszą pracę i postęp okazała w ogólnem znaczeniu Cracovia, a młoda, nie cały rok istniejąca organizacyjnie sekcja Wisły zapowiada się świetnie, głównie z powodu posiadania bieżni. W innych klubach praca jest jeszcze w początkach, natomiast Makkabi — bodaj najstarsza lekko atletyczna sekcja w Krakowie, rozporządzająca niezwykle liczebnym materjałem — przedstawiła się słabo.

Poza konkursem wzięła udział w zawodach pań Gwizdałówna (Pogoń Lwów) i doskonałymi swymi wynikami i formą, zachęci niewątpliwie krakowskie zawodniczki do pilnej pracy. Czas, którym Gwizdałówna pobiła rekord polski dla pań w biegu na 300 m, nazwać należy w polskich warunkach — świetnym. Pogoda naogół skwarna, urozmaicona była dwoma burzami — bieżnia Wisły świetnie wytrzymała próbę szalonej nawałnicy i w kilkanaście minut potem, jak przed stawiała jedną rękę, była w pełni do użycia i nie rozmiękła zupełnie.



Poprzedni sezon Powrót Następny sezon