Sezon 1920 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze, A klasa, Mecze towarzyskie międzynarodowe, Mecze towarzyskie z rywalami krajowymi, Rezerwy
Kadra Statystyki Spis Sezonów


Sezon 1920

Do 1920 r. z powodu braku ogólnopolskiego związku piłki nożnej, który mógłby zorganizować systematyczne rozgrywki piłkarskie, kluby skazane były tylko na rozgrywanie spotkań towarzyskich. Dopiero powstanie PZPN (grudzień 1919 r.) otworzyło nowy etap w historii polskiego futbolu. Już w parę miesięcy po powstaniu piłkarskiej centrali i jej okręgowych odpowiedników zostają zorganizowane rozgrywki o Mistrzostwo Polski w piłce nożnej. Pierwszym ich etapem były rozgrywki okręgowe. Zwycięzcy tych gier mieli potem rywalizować w finale o tytuł najlepszej w Polsce drużyny.

Nieszczęśliwie rozgrywki te toczono w czasie nasilającej się wojny polsko-bolszewickiej, której przebieg w miesiącach letnich wręcz zagrażał dalszej egzystencji II Rzeczypospolitej. Nic dziwnego, że wiślaccy piłkarze-żołnierze miast bronić barw klubowych na sportowych boiskach, z bronią w ręku bronili przed bolszewickim najazdem całości i niepodległości Polski. Wymienić w tym kontekście warto czołowych piłkarzy Wisły: Henryka Reymana, Władysława Kowalskiego, czy Stefana Śliwę. Dlatego też ich piłkarskich zastępców czekało trudne zadanie. Ledwo reaktywowana Wisła musiała stawić czoła doświadczonej i od wielu lat nieprzerwanie grającej na krajowych boiskach Cracovii. Nic dziwnego, że ten rok w historii TS Wisła nie należał do szczególnie udanych, choć rezultaty osiągane przez „Czerwonych” w rozgrywkach okręgowych nie były złe: 3 zwycięstwa, 1 remis i 2 porażki.

Obraz ten jednak psuło wyprzedzenie Wisły w tabeli przez najgroźniejszą rywalką Cracovię. Zaczęło się jednak dla Wisły pomyślnie. Wprawdzie pierwszy bezbramkowy remis z Makkabi przyniósł lekkie rozczarowanie. Wisła była wyraźnie lepsza od rywali technicznie, ale nie przełożyło się to na wynik meczu. Po tym remisie na rozpoczęcie rozgrywek przyszła skromna wygrana nad najgroźniejszym konkurentem do miana najlepszej krakowskiej jedenastki - Cracovią (1:0 13.05). Jak pisano: „Match niedzielny wywołał olbrzymie zainteresowanie w kołach sportowych naszego miasta, przynosząc zgoła nieprzewidywalną niespodziankę, bo porażkę Cracovii... Tradycyi stało się zadość – Cracovia grała ładnie, gnębiła swego przeciwnika, lecz co dla niej najważniejsze, zwycięstwa nie uzyskała a z tem straciła dwa drogocenne punkty w mistrzostwie”.

Nic dziwnego, że w prasowych prognozach zaczęto typować Wisłę na zwycięzcę rozgrywek KOZPN. W następnym majowym meczu udało się pewnie wygrać z Jutrzenką (29.05 4:0). Mimo rozmokłego boiska Cracovii pisano, że gra Wisły „zasługuje na wszelkie uznanie. Napad w którym nastąpiła zmiana stanowisk poszczególnych graczy, w ładnych kombinacyach przeprowadzał swoje ataki”. Do gustu obserwatorom meczu przypadła zwłaszcza „ładna gra środkowego” napadu. Dla rzetelności przekazu podajemy, że według sprawozdawcy „Ikaca”: „Poziom gry obydwu stron był tak niski, iż wierzyć się nie chciało, że widz patrzy na zawody o mistrzostwo A kl.”. Powyższy cytat podajemy jako ciekawostkę, która wiele mówi o sympatiach i antypatiach poszczególnych sprawozdawców (ich dziennikarskiej rzetelności) i tytułów prasowych w tamtym okresie.

Zmienna forma u piłkarzy, którzy przystepowali do rozgrywek bez należytego treningu, występujących w co raz to innych składach na boisku - nie mogła dziwić.

I tak wkrótce po lwowskim, towarzyskim meczu z Pogonią, w którym jak pisał "Wiek Nowy":„podziwialiśmy wspaniałą grę drużyny, która pomimo zdekompletowania, przewyższała Pogoń pod względem kombinacyi i techniki o całą klasę, a przegrana jej była niezasłużoną i przypadkową” (1920.06.03 3:5), na a-klasowych boiskach w Krakowie dostrzec można było zapaść w grze „Czerwonych”. W spotkaniu z Makkabi (6.06) piłkarze Wisły najwyraźniej zlekceważyli rywala, co zauważono w prasie donosząc, że jej gracze, przeceniając swe siły przystąpili do meczu „bez należytego treningu” i zagrali po prostu słabo („szczególnie linia atakowa”). Nic dziwnego, że mecz zakończył się porażką 0:1.

Cała drużyna Wisły z powodu toczącej się wojny była wówczas mocno zdekompletowana. Nic dziwnego, że następny pojedynek w rozgrywkach a-klasowych również zakończył się jej porażką. Porażką wysoką i przykrą bo odniesioną w derbowym pojedynku z Cracovią. Mecz ten miał być „clou w tegorocznym wiosennym sezonie”. Nic dziwnego, że publiczność tysiącami „obstawiła boisko naokoło”. Ranga tego meczu była duża. „Spotkanie to stanowiło punkt kulminacyjny tego sezonu – miało rozstrzygnąć który ze starych rywali będzie mistrzem Związku krakowskiego. Cracovia, która w ostatnim spotkaniu z Polonią, wykazała olbrzymie braki w swym ataku nie była na ten raz faworytką: przyniosła jednak swym zwolennikom miła a zasłużoną niespodziankę”. „Obie drużyny pokazały licznie zebranej publiczności piękną grę, tak pod względem kombinacyjnym, jak i technicznym. Wisła wbrew tradycyi nie ograniczała jedynie do obrony swej bramki, lecz przeprowadzała bardzo ładne ataki, niweczone przez doskonale usposobioną obronę i bramkarza Popiela”.

Mecz zakończył się wynikiem 1:4. To zadecydowało o przegraniu rywalizacji z Cracovią. Wysoka wygrana „Czerwonych” na zakończenie rozgrywek z Jutrzenką 7:0 była już bez znaczenia: „Ulewny deszcz utrudnił w wysokim stopniu zawody naogół niezbyt ciekawe. Zwycięstwo Wisły było zupełnie pewne” – jak lakonicznie skomentował ten mecz „Ikac”.

Mimo zajęcia 2. miejsca w rozgrywkach nastroje w obozie wiślackim nie były najlepsze, bo na czele tabeli była Cracovia. A to był wstyd, gdyż można było przegrać z każdym, ale z tradycyjną rywalką nie wypadało.

Piłkarze grali jednak nadal aż do połowy lipca choć nad kraj nadciągały czarne chmury. Nawała bolszewicka zbliżała się nieuchronnie. Dlatego jednym z ostatnich akordów piłkarskich pod Wawelem był lipcowy mecz Wisły z Wackerem (13.07 0:4). Potem piłkarze mieli okazję do odznaczania się na polach bitew, a nie na boiskach. „Wojna z Bolszewją... spowodowała, iż czynni sportowcy wstąpili tłumnie w szeregi wojskowe”. Nic dziwnego, że stało się tak jak zdrowy rozsądek nakazywał: z powodu wojny i sytuacji naszego państwa, jak i ze względu „iż wszyscy sportsmeni nasi służą w wojsku, gry o mistrzostwo Polski w footballu’ nie doszły „w tym roku do skutku”. Zaskakująco szybko jednak piłkarze wrócili na boiska, bo już po 2 miesiącach. Bolszewicy byli już wprawdzie rozgromieni najpierw w Bitwie Warszawskiej, a potem niemeńskiej, ale wojna jeszcze trwała. Po piłkarzach-żołnierzach widać było jednak spadek formy z powodu długiej przerwy w grze i braku konfrontacji z wymagającymi rywalami.

W meczu z Czarnymi, z którego dochód miał wesprzeć „fundusz ‘Straży mogił polskich bohaterów’”, widać było, że „drużyny dłuższy czas odpoczywały i samo zgranie pozostawiało coś do życzenia” pisał sympatyzujący z lwowskim klubem „Wiek Nowy” (1920.09.26 0:0). Ostatni towarzyski mecz sezonu Wisły z Cracovią (17.10) wyraźnie to pokazywał. Wynik remisowy 1:1 nie krzywdził żadnej z drużyn. Rozgrywek o Mistrzostwo Polski jednak nie wznowiono. Co było o tyle zrozumiałe, że jedynie w Krakowie doprowadzono rozgrywki okręgowe do końca. W reszcie okręgów przerwano je z powodu wojny i do nich nie wrócono.

Dla Wisły i jej piłkarzy był to przedostatni rok tułaczki po obcych boiskach. Do drużyny powoli powracali piłkarze służący w Wojsku Polskim. Wisła, ze względu na spory udział jej podstawowych graczy w walkach o niepodległość Polski, szczególnie mocno odczuwała ich brak. Wielu z nich walczyło niemal na wszystkich frontach wojen, które staczała Polska w tym okresie. Stąd nie było mowy o prawidłowym przygotowaniu drużyny do rozpoczynających się rozgrywek a-klasowych. Zresztą dla wielu z nich okres walki jeszcze się nie zakończył. Reymana czekał jeszcze udział w III Powstaniu Śląskim. Był to już jednak ostatni akord walki Polaków z bronią w ręku o terytorialny kształt niepodległej Rzeczypospolitej.


Na podstawie: rozdziału z książki: Z białą gwiazdą w sercu; cytaty pochodzą z ówczesnej prasy: „Czasu”, „Ilustrowanego Kuriera codziennego”, „Nowej Reformy”, „Gazety Porannej”, "Wieku Nowego" oraz z publikacji wydanej z okazji 5-lecia PZPN.

Ważniejsze wydarzenia

  • Czerwiec - koniec rozgrywek a-klasowych. W ostatnim meczu Wisła gromi Jutrzenkę 7:0 i zajmuje drugie miejsce w rozgrywkach. Bilans gier: 3 zwycięstwa, 1 remis, 2 porażki. Niezłe wrażenia przyćmione wyprzedzeniem Wisły przez Cracovię w tabeli.
  • 13 lipca - pierwszy zagraniczny rywal Wisły w II RP. Wacker Wiedeń wygrywa w Krakowie z Wisłą 4:0.


Artykuły prasowe

Artykuły prasowe. Piłka nożna 1920