Sezon 1941 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze, Mistrzostwa Krakowa, Mecze towarzyskie, Turnieje,
Kadra Statystyki Spis Sezonów


Sygnet wykonany na uroczystości 35-lecia Wisły
Sygnet wykonany na uroczystości 35-lecia Wisły
Komitet organizacyjny rozgrywek piłkarskich
Komitet organizacyjny rozgrywek piłkarskich
Organizatorzy rozgrywek piłkarskich
Organizatorzy rozgrywek piłkarskich

Ważniejsze wydarzenia

Wspomnienia

Jerzy Jurowicz

Drugi rok okupacji – 1941 – rozpoczęliśmy z wielkimi ostrożnościami towarzyskim spotkaniem z Cracovią w dniu 18 maja. Jeszcze na 6 minut przed końcem prowadzili biało-czerwoni 1:0 i dopiero egzekwowany przez Giegiela rzut karny wyrównał wynik. Zremisowaliśmy 1:1, a ponieważ okupanci – przynajmniej na razie – nie reagowali – postanowiono rozpocząć rozgrywki mistrzowskie.

1 czerwca na boisku Juvenii stanęło 12 drużyn: Cracovia, Wisła, Zwierzyniecki, Garbarnia, AKS, Wawel, Dębnicki, Bloki, Groble, Kazimierz, Sparta i gospodarze stadionu. Już pierwsze spotkania pozwoliły poznać, że poziom zespołów jest wysoki i mistrzostwa zapowiadają się emocjonująco. Do najlepszych należały jednak dwie odwieczne rywalki – Cracovia i Wisła. Bez porażki stanęły też oba te zespoły do bezpośredniego pojedynku. I znów, podobnie jak przez kilku miesiącami, w pierwszej połowie meczu prowadziła Cracovia ze strzału Młynarka. I znów – mimo przygniatającej przewagi po pauzie – atakowi Wisły nie udało się zmienić wyniku. Ale na 3 minuty przez końcem spotkania, za przewinienie obrońcy Cracovii sędzia dyktuje rzut karny. Giergiel balansem ciała myli bramkarza Pokusę, strzelając w przeciwny róg bramki.

Dla mnie ten mecz był pamiątkowy i z innych powodów. Ojciec mój do tej pory nie interesował się sportem i nie uczęszczał na mecze. W tym właśnie dniu po raz pierwszy w swoim życiu wybrał się na zawody i obserwował nasz mecz. Stanął za moją bramką, ale nie znając reguł gry nie wiedział, co się właściwie na boisku dzieje. Kiedy Cracovia zdobyła prowadzenie, zaczął oklaskiwać przeciwników. Dopiero uwagi oburzonych, stojących obok niego kibiców Wisły wyprowadziły go z błędu. Po meczu przyznał, że zawody bardzo mu się podobały.

Rozgrywki trwały. W sobotnie popołudnie i w niedziele nie zawiadamiani przez nikogo przychodzili na boisko Juvenii kibice. Cały niemal sportowy Kraków miał tutaj swe nieoficjalne rendez-vous. Była to przecież – choć nieoficjalna – jedyna dostępna Polakom przyjemności i rozrywka. Oczywiście atmosfera na meczach nie była bynajmniej sielankowa. Tak gracze, jak i widzowie nieraz najedli się strachu, zwłaszcza że w bezpośrednim sąsiedztwie Juvenii odbywały się dość często ćwiczenia oddziałów SS.

O zdobyciu tytułu mistrzowskiego przez Wisłę zadecydowało dopiero drugie spotkanie lokalnych rywali. Rozegrano je w fatalnych warunkach atmosferycznych 19 października, przy padającym deszczu ze śniegiem. Zaczęliśmy grę w dziesiątkę z gorączkującym Worytkiewiczem w pomocy, który zresztą swój występ przepłacił później przewlekłą chorobą. Ostatecznie wygraliśmy po ciężkiej walce 3:2, przy czym decydująca o zwycięstwie bramka padła na kilka minut przed końcem meczu ze strzału Giergiela.

W tym samym roku Wisła obchodziła jubileusz 35-lecia istnienia. Nastrój nie był radosny. Dookoła szalała wojenna zawierucha, mnożyły się represje, a niemal w przeddzień jubileuszu aresztowany został jeden z najlepszych graczy Wisły – Szumilas, który rozstrzelany zginął w obozie oświęcimskim. Uroczystości jubileuszowe obchodziliśmy więc w nastroju ponurym. Podczas akademii, jaka odbyła się pod gołym niebem na kortach Juvenii przemawiający wówczas najstarszy działacz Wisły – Bober – wezwał wszystkich obecnych – a na uroczystości zgromadziło się kilka tysięcy ludzi – do uczczenia pamięci sportowców padłych w walce z faszyzmem. Wzruszający ten moment wspominam żywo do dziś – obok o kilkadziesiąt metrów ćwiczyły w tym czasie oddziały hitlerowskiej policji. W rozegranym z okazji jubileuszu turnieju piłkarskim Wisła uplasowała się na II miejscu.

Tymczasem represje ze strony okupantów w stosunku do sportowców stawały się coraz bardziej groźne. Coraz więcej osób aresztowano i wywożono do obozów koncentracyjnych. Wśród krakowskich organizacji sportowych coraz mnie było chętnych, którzy gotowi byli by narażać się kontynuując działalność sportową. W akcji tępienia wszystkiego co polskie pod koniec 1941 roku faszyści zdewastowali jedyne dostępne nam do tej pory boisko Juvenii. W roku 1942 nie rozgrywano więc już prawie żadnych spotkań piłkarskich.

Źródło: Jerzy Jurowicz, Pamiętniki