Sezon 1950 (Old Boye - piłka nożna)

Z Historia Wisły

1950.10.01, Mecz Oldbojów, Kraków,
Ogniwo Kraków 3:3 Wisła Kraków
widzów: 3000
sędzia: Jasiński
Bramki
Wójcik

Kazimierowicz 2

Józef Worytkiewicz

Józef Krupa 2

Ogniwo Kraków
Pawłowski

Filipkiewicz

Pająk

Puter

Zastawniak

Wójcik

Kazimierowicz

Chruściński

Kossok

Zastawniak II

Korbas

Wisła Kraków
Maksymilian Koźmin

Kotlarczyk

Henryk Martyna

Latacz

Martyniak

Józef Krupa

Józef Worytkiewicz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


2 Old boye - Ogniwo - Gwardia Kraków. Dochód przeznaczono na odbudowę Warszawy.

Relacje prasowe

"Piłkarz" z 1950.10.02

,,Oldboye” Ogniwa remisują z ,,oldboyami” Gwardii 3:3 (1:1)

Szkoda, że tylko 3 tysiące widzów obserwowało niedzielne spotkanie ,,oldboyów:” Gwardii i Ogniwa. Mecz rozegrany pomiędzy ,,starszymi panami”, dawnymi zawodnikami dwóch najstarszych drużyn krakowskich stał na dobrym poziomie i prowadzony był szybko (!), a zmieniające się sytuacje podbramkowe dostarczyły widowni znacznie więcej emocji, niż niejedno spotkanie ligowe. Uderzała przede wszystkim dobra technika, którą do dzisiejszego dnia dysponują nasi ,,emerytowani” piłkarze. Poza tym widzieliśmy to, czego brakuje wielu naszym czynnym piłkarzom, a mianowicie myśl w grze. Mądre zagrania Korbasa, kierownika ataku ,,biało-czerwonych”, dokładne podania Kotlarczyka, Chruścińskiego, Zastawniaka czy dr. Kossoka, imponująca pewność i spokój z jakim Martyna czy Pająk brali z powietrza piłkę na nogę, wybijając ją w pole niemniejszą siłą niż przed kilkunastu laty wszystko to potwierdziło raz jeszcze zdanie, że piłkarze dawniej dysponowali większymi zasobami umiejętności technicznych, grali lepiej, mądrzej i skuteczniej. I gdybyśmy dziś zdjęli z bark naszych ,,oldboy-ów” dwa krzyżyki, to piłkarstwo nasze dysponując tak bogatym arsenałem utalentowanych graczy, nie przeżywałoby ciężkich, kryzysów i poziom naszych spotkań piłkarskich podniósłby się co najmniej o klasę. Przechodząc do oceny wczorajszego spotkania, należy podkreślić duży zapał i ambicję z jaką walczyli starsi panowie. Rzadko zdarzały się zmiany w drużynach, każdy gracz chciał jak najdłużej bronić swych ,,barw”, mimo, że siły nie zawsze dopisywały. Publiczność, jak już wspomnieliśmy na wstępie została mile rozczarowana tempem meczu i ładnymi akcjami. Zaznaczyć należy, że obie drużyny grały według starej krakowskiej szkoły, stosując krótkie przyziemne podania. Były okresy, kiedy piłka wędrowała jak na sznurku od zawodnika do zawodnika, a celny strzał kończył efektowną akcję. Do przerwy lekką przewagę miała Gwardia, po pauzie dwadzieścia minut należało do Ogniwa, które zdobyło w tym okresie dwie bramki, za które ponosi winę bramkarz Koźmin, broniący poza tym dobrze i efektownie. Końcowy zryw gwardii daje jej wyrównanie, które padło w ostatniej minucie. Bramki dla Ogniwa zdobyli: Wójcik, dobijając rzut wolny Korbasa, Kazimierowicz 2, dla pokonanych Krupa 2 i Worytkiewicz. Najlepsi w Ogniwie byli: Pawłowski w bramce, Pająk i Filipkiewicz o obronie, i Zastawniak w pomocy oraz Korbas i Zastawniak II w ataku. W Gwardii na najlepszą lokatę zasługuje niezmordowany Martyna w obronie, Kotlarczyk i Martyniak w pomocy, oraz prawa strona ataku Latacz i Krupa. Zawody te, z których dochód przeznaczono na SFOS prowadził p. Jasiński bardzo dobrze.

1950.10.01 Cracovia oldboye - Wisła Kraków oldboye 3:3