Sezon 1952 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 11:12, 18 maj 2021; Zdzis (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze, I Liga, Puchar Polski, Puchar Zlotu, Mecze towarzyskie międzynarodowe,
Mecze towarzyskie i sparingi, Turnieje, Rezerwy Juniorzy
Kadra Statystyki Spis Sezonów

Spis treści

Ważniejsze wydarzenia

  • Na Olimpiadzie w Helsinkach występują Zbigniew Jaskowski i Józef Mamoń. Selekcjonerem Reprezentacji Polski jest trener Wisły, Michał Matyas.
  • 13. marca - Plenarne zebranie sekcji piłki nożnej.
  • 6. kwietnia - 6 lipca 1952: Wisła bierze udział w Pucharze Zlotu, zajmując ostatecznie III miejsce, za Wawelem i Cracovią.
  • 10. października 1952: Umiera Mieczysław Wiśniewski, bramkarz Wisły.
  • 2. listopada 1952: Wisła kończy ligę na drugim miejscu w swojej grupie, co oznacza, że straciła szansę na walkę o mistrzostwo.
  • 14. grudnia 1952: Odpadnięcie z PP w półfinale po barażowej potyczce z Legią.

Artykuły prasowe

Artykuły prasowe. Piłka nożna 1952

Galeria

Wspomnienia

Jerzy Jurowicz

Ze względu na przygotowania do olimpiady w Helsinkach system rozgrywek piłkarskich 1952 uległ istotnym zmianom. Najlepsi piłkarze zgrupowani zostali w trzech ośrodkach olimpijskich, a pozostałe drużyny pierwszej ligi podzielone na dwie grupy rozpoczęły rozgrywki i Puchar Zlotu.

W spotkaniach ligowych, które rozpoczęły się dopiero jesienią, Gwardia uplasowała się dopiero na drugim miejscu. Mistrzem została Unia Chorzów. Z zespołu Wisły odszedł w tym sezonie Mietek Gracz, który zagrał tylko kilka spotkań. Zadebiutowali natomiast w naszej drużynie Piotrowski, Rogoza i Kościelny. Jak co roku braliśmy udział w rozgrywkach o Puchar Polski. Z eliminacji pucharowych utkwił w mej pamięci półfinałowy mecz z CWKS. Była to najdłuższa chyba w historii polskiego piłkarstwa rozgrywka.

W pierwszym meczu we Wrocławiu mimo dwóch dogrywek utrzymał się wynik bezbramkowy. W kilka dni później obie drużyny spotkały się ponownie w Warszawie. I znów po upływie 90 minut zawody zakończyły się bezbramkowo. Dopiero w dogrywce udało się Wieczorkowie z przypadkowego strzału uzyskać zwycięska bramkę. Zasłonięty nie interweniowałem i spostrzegłem piłkę dopiero gdy ta zatrzepotała już w siatce. Licząc łącznie czas obu spotkań decydująca o zwycięstwie „wojskowych” bramka padła dokładnie dopiero 257 minucie gry.

Źródło: Jerzy Jurowicz, Pamiętniki