Sezon 1956 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Relacje prasowe)
(Artur Walter trenerem)
Linia 114: Linia 114:
Gracz egzekwujący rzut karny za faul na Kohucie, strzelił ponad poprzeczkę. sędziował inż. Olewski.
Gracz egzekwujący rzut karny za faul na Kohucie, strzelił ponad poprzeczkę. sędziował inż. Olewski.
-
===Artur Walter trenerem===
+
===Artur Walter o Wiśle. XII===
[[Grafika:Echo 1956-12-17.jpg‎‎|thumb|right|200 px]]‎‎
[[Grafika:Echo 1956-12-17.jpg‎‎|thumb|right|200 px]]‎‎
Echo Krakowa. 1956, nr 296 (17 XII)
Echo Krakowa. 1956, nr 296 (17 XII)

Wersja z dnia 11:57, 10 sie 2019

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze, I Liga, Puchar Polski, Mecze towarzyskie międzynarodowe, Mecze towarzyskie i sparingi,
Rezerwy Juniorzy
Kadra Statystyki Spis Sezonów


Spis treści

Sezon 1956

Jubileusz 50-lecia

Ważniejsze wydarzenia

  • Trenerem Wisły zostaje Artur Woźniak.
  • Odmładzanie kadry pierwszej drużyny trwa. Debiuty zaliczają m.in. Fryderyk Monica i Władysław Kawula.
  • Wisła rozpoczyna sezon nadspodziewanie dobrze. W siedmiu meczach wygrywa pięciokrotnie i dwa razy remisuje.
  • 8 kwietnia 1956: Wisła - Legia 2:0. Gola nr 1000 dla Wisły strzelił Wiesław Gamaj w 10. minucie.
  • 6 maja 1956: Dobry początek sezonu wieńczy rozgromienie Górnika7:1.
  • 27 maja 1956: Piłkarska zapaść Wisły rozpoczyna się nikłą porażką na wyjeździe z Odrą Opole (0:1).
  • 13 czerwca 1956: W półfinale Pucharu Polski po 138 minutach gry Górnik eliminuje Wisłę po wygranej 3:2.
  • 19 sierpnia 1956: Fatalną serię występów piłkarzy wieńczy najwyższa porażka Wisły w rozgrywkach ligowych na wyjeździe. W Warszawie „Biała Gwiazda” zostaje rozgromiona przez Legię 0:12.
  • Wrzesień/Październik. Obchody 50-lecia klubu.
  • 30 września 1956: W jubileuszowym meczu z Dynamem Moskwa (porażka 2:5) Wiślacy mają szansę grać przeciwko Jaszynowi, Mamiedowi i Iljewowi.
  • W spotkaniu z brazylijskim AFC Belo Horizonte Wiślacy wygrywają 1:0.
  • Przeciętna gra do końca sezonu daje Wiśle 5. miejsce.


Relacje prasowe

‎‎

W sali przy ul. Retoryka 1 odbędzie się zebranie piłkarzy krakowskiej Wisły. 5 I

‎‎

Echo Krakowskie. 1956, nr 4 (5 I)

Uwaga piłkarze krakowskiej Wisły

Dziś, tj. w czwartek, 5 stycznia br. w sali przy ul. Retoryka 1 odbędzie się zebranie piłkarzy krakowskiej Wisły, drużyn I ligi, rezerwy, juniorów i trampkarzy.


Artur Woźniak powrócił do Krakowa

‎‎

Echo Krakowskie. 1956, nr 19 (22/23 I)


TYLKO sześć tygodni dzieli nas od dni, kiedy na boiska wyjdą piłkarze, by rozpocząć boje o punkty ligowe i Puchar Polski. Ostatnie tygodnie przedsezonowe przynoszą zazwyczaj dużą „ruchliwość" piłkarzy, zmieniając swe barwy klubowe. Niemniej ruchliwi są również i trenerzy, zmieniający swe podopieczne drużyny. Do Krakowa m. in. powrócił Artur Woźniak, który wspólnie z Graczem i Jezierskim prowadzić będzie treningi piłkarzy krakowskiej Wisły.

Wśród piłkarzy z białą gwiazdą

‎‎

Echo Krakowa. 1956, nr 55 (5 III)


(Obsługa własna z Jeleniej Góry)

NAD Jelenią Górą szalała wielka burza. Wiatr wyginał najmocniejsze gałęzie drzew, zrywał dachy domów i obejść..

… Piłkarze z białą gwiazdą na czerwonych koszulkach spali już smacznym snem, światło paliło się tylko w jednym pokoju.

Mieszkali w nim trenerzy: Artur Woźniak, Mieczysław Gracz, kierownik Jan Kowalski i najstarszy obecnie piłkarz jedenastki krakowskiej „Wisły” — Dudek.

Moi towarzysze podróży, kierownik sekcji piłki nożnej „Wisły” — kpt. S. Wójcik i opiekun drużyn mgr M. Kogutek byli spragnieni wiadomości.

— Jak trenujecie? Czy są już w formie, czy są zdrowi, czy to że... pytań tych było rozmowa przeciągnęła chłopcy wszyscy prawda, tyle, że się po północy.

Cóż jednak znaczy kilka godzin snu tv porównaniu np. z piłką nożną? Najważniejsze, że nocny wywiad z trenerami „Wisły” wypadł nadspodziewanie. Oczywiście najwięcej w tym zasługi mają sami zawodnicy, którzy swą postawą dali nam do ręki niemal rewelacyjny materiał.

Aby cierpliwości czytelników „Echa” nie narażać na ciężką próbę powiemy w najkrótszym skrócie: w nadchodzącym sezonie nie zobaczycie już na boisku starych zasłużonych zawodników, słynnych zdobywców bramek, zobaczycie natomiast kanonierów młodej generacji, tych, którzy wpiszą się na ostatnią kartę jubileuszowej (na 50-lecie) księgi „Wisły”.

— Trzem drużyny — mówią trenerzy — stanowić będą Dudek, Piotrowski, Machowski, Snopkowski, Gamaj i...

Morek. Rutyniarzy uzupełnią następcy Rajmanów, Arturów, Graczy jak: Monica, Ogiela, Adamczyk, Kawula, K. Kościelny, Maniecki, Kalisz i Machowski.

— Powiedzcie nam jeszcze — upominają się goście — czego możemy się już dziś spodziewaj po odmłodzonej drużynie? — Przede wszystkim szybkiej, kolektywnej gry i sportowej postawy a jeśli wam jeszcze mało to... przyjdźcie jutro na trening.

— Rano przebieżka — rzuca na dobranoc Miecie Gracz.

J. FRANDOFERT


Oldboye Wisły i Oldboye Cracovii. 6 X

Echo Krakowa. 1956, nr 235 (5 X)

‎‎

W sobotę 6 bm. w ramach imprez jubileuszowych Gwardii-Wisły rozegrane zostanie spotkanie Oldboi Wisły i Cracovii.

O meczu tym mówi kier, drużyny Oldboi Wisły, prezes klubu płk. T. Kozłowski: — „Spotkanie to będzie bardzo interesujące, gdyż w naszej drużynie wystąpią tacy zawodnicy jak Jurowicz i Koźmin w bramce Szczurek i Flanek w obronie, Legutko, Wapiennik, Jezierski, bracia Filkowie w pomocy, a w ataku sami „Internacjonałowie” Gracz, Kohut, Giergiel, Artur, Mamoń i Cisowski.

Przeciwnik Wisły również wystąpi w b. silnym składzie, a tacy piłkarze jak Parpan, Rybicki, bracia Jabłońscy Bobula i bracia Różankowscy na pewno będą chcieli również wykazać się Wciąż jeszcze dobrą kondycją. W sumie mecz ten, który zapowiada się bardzo ciekawie sędziuje inż. Olewski, obchodzący rzadki jubileusz 500-negó meczu. Wieczorem o godz. 18.30 w hali Gwardii odbędzie się uroczysta akademia jubileuszowa


Oldboye Cracovii zwyciężyli swych kolegów i z Wisły 1:0

‎‎

Echo Krakowa. 1956, nr 243 (15 X)


Szereg ładnych akcji, opartych na bardzo dobrym wyszkoleniu technicznym (chociaż w mocno zwolnionym tempie) zobaczyliśmy na boisku Wisły podczas meczu oldboyów Wisły i Cracovii. w barwach Wisły wystąpili m. in.: Koźmin, Legutko, bracia Filkowie, Mamoń, Jezierski, Giergiel, Gracz, Kohut, Artur i Cisowski, a w Cracovii: Hymczak, bracia Jabłońscy, Kazimierowicz, bracia Różankowscy i Bobula. Wisła miała więcej dogodnych pozycji podbramkowych, lecz jej groźni niegdyś napastnicy Kohut i Gracz nie potrafili Ich, wykorzystać, strzelając słabo lub niecelnie. Szczęśliwszą okazała się Cracovia, zdobywając w 70 min. po zagraniu Bobula— Zbroja—Dycjan Jedyną bramkę ze strzału tego ostatniego.

Warto zaznaczyć, że „wiślacy” nie wykorzystali doskonałej okazji do uzyskania bramki w 52 min.

Gracz egzekwujący rzut karny za faul na Kohucie, strzelił ponad poprzeczkę. sędziował inż. Olewski.

Artur Walter o Wiśle. XII

‎‎

Echo Krakowa. 1956, nr 296 (17 XII)


Drużyny krakowskie na cenzurowanym

WISŁA jest obok Garbarni klubem, który posiada największy procent piłkarzy własnego narybku. Co ciekawsze, w jednym i drugim klubie role trenerów Spełniają dawni piłkarze. W Garbarni (obok Legutki) Nowak i Parpan, a w Wiśle przedstawiciele świetnych czasów tej drużyny Woźniak, Gracz i Jezierski. Trener Woźniak długo wędrował do kraju praktykując w kilku klubach zanim Wrócił na własne podwórko. Zabrał się z zapałem do pracy. Zaczął od czystki. Zrezygnował z piłkarzy starszych z którymi jeszcze sam grywał, a oparł drużynę ma młodych.

Pociągnięcie to było słuszne, ale Wożniak ryzykował dość dużo. Znam dobrze mentalność kibiców i sposoby myślenia wielu działaczy. Wystarczyło jakieś potknięcie, jakieś trzy, cztery mecze fatalnie przegrane, a już znalazłby Się popularny Artur pod obstrzałem krytyki w rodzaju „nie trzeba było starych jeszcze zmieniać”, „stary rutyną więcej by zrobił”, „należało zmiany wprowadzać stopniowo” itp.

Eksperyment jednak udał się Drużyna w pierwszych meczach nie zblamowała się, a i szczęście nieraz dopisało (mecz na „wiślackim podwórku ze Stalą w Sosnowcu). Punkty zdobyte okazały się później pa wagę złota.

Największym sukcesem wstępnych walk było zwycięstwo nad CWKS. Entuzjazm sympatyków klubu był wielki. Wożniak jednak przestrzegał przed zbyt wielkim optymizmem. Jego zdaniem, praca trenerów ma wydać owoce w trzecim roku. Wówczas ma drużyna osiągnąć stałą, dobrą formę. Wypowiedź trenera miała swe uzasadnienie. O tym zresztą przekonali się wszyscy. W ostatnich spotkaniach drużyna grała słabo i nie przypominała jubileuszowej formy. A jak będzie w roku przyszłym? Myślę, że Wisła nie będzie jeszcze rewelacją.

Poziom naszego piłkarstwa jest Słaby i wyrównanej, ambitnej oraz dobrze prowadzonej drużynie nietrudno uplasować się w czołówce. Jednak nie miejsce w lidze stanowić ma o tej wartości zespołu o jakiej myślę. Dwie drużyny Lechia i Ruch są na wyżynach tabeli, ale zgodzi się ze mną każdy, że nie są to drużyny, które spokojnie można wysłać na ciężkie mecze międzynarodowe. Nie sięgają poziomem wiceliderom Austrii, Włoch, Węgier. Wówczas dopiero będziemy mogli mówić, że trenerzy Wisły osiągnęli swój cel, gdy usadowią drużynę na czele, czy w czołówce tabeli i doprowadzą swych pupilów do poziomu, jaki sami kiedyś reprezentowali. Rzecz jasna, że to nie tylko od pracy trenerów zależy. W równie wielkim, a nawet Większym stopniu zależne jest to od samych piłkarzy.

Nie pomoże obecność nawet najlepszego trenera na treningach, gdy brak będzie na nich piłkarzy. Nie pomoże wysoka fachowość, jeśli piłkarz myśli, że już Wszystko umie.

Nie pomoże poświęcenie trenera, gdy piłkarzom zabraknie ambicji. Na nic zda się wysiłek kierownictwa gdy zawodnik chętniej zaglądnie na salę taneczną jak na boisko i kiedy kieliszek wódki będzie go więcej pociągał niż piłka.

Przed młodą drużyną Wisły stoją pewne możliwości.

Ale czy zostaną wykorzystane? Czy dobrze zapowiadający się piłkarze nie pozostaną... dobrze zapowiadającymi się? Czy nie zatrzymają się w rozwoju? O przedwojennych, a nawet i wczesnych powojennych drużynach Cracovii i Wisły mówiliśmy, że dysponowali dużą inteligencją w grze. To określenie ściśle nieskonkretyzowane, powtarza się dziś Często w zestawieniach braków drużyn krakowskich, Wisły. Drużyna Woźniaka dość łatwo daje sobie narzucić styl gry przeciwnika. Najłatwiej spostrzec to można w i spotkaniach z zespołami śląskimi. Nawet na meczu z Brazylijczykami dało się zauważyć jak zawodnicy Wisły zwalniali grę, starając się wielokrotnością podań upodobnić się do zamorskich gości, a okazało się, że każda szybka akcja nienaśladująca przeciwnika, stwarzała zamiesza nie pod bramką Brazylijczyków. Dalsze błędy, to podawanie piłki na zawodnika, a , nie na kierunek jego biegu i (przed zawodnika), zwalnianie szybkości przy dochodzeniu do piłki. Nadal jeszcze za mało podań w ruchu, a obrońcy niepotrzebnie ściśle kryją w momentach przejścia do ofensywy. Stąd przy szybkiej akcji atak zbliża się do pola karnego przeciwnika, a obrona w pobliżu własnego pola karnego kryje nadal, cofających się wolno napastników. Wytwarza to zbyt wielką lukę między poszczególnymi liniami, Granie cofniętymi nieco skrzydłami nie może stać się szablonem. Niektóre uwagi, jakie podawałem przy omawianiu innych ligowców Krakowa mogą w równym stopniu Odnosić się ą do zawodników Wisły.

Trenerzy Wisły w swym trzyletnim planie pracy umieścili zapewne już przeze mnie podane spostrzeżenia i wiele innych w tym artykule nieporuszonych i życzyć należy, aby praca ich wydała, jak najlepsze owoce.