Sezon 1962 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze, I Liga, Puchar Polski, Mecze towarzyskie międzynarodowe, Mecze towarzyskie i sparingi,
Turnieje, Rezerwy, Juniorzy
Kadra Statystyki Spis Sezonów


Spis treści

Ważniejsze wydarzenia

  • 21. stycznia: WALNE ZEBRANIE sekcji piłki nożnej.
  • Styczeń: Piłkarze Wisły wyjechali do Kobyle-Gródka, przygotowując się do czekających ich mistrzowskich rozgrywek.
  • Lipiec/sierpień: Piłkarze Wisły przygotowują się do jesiennej rundy w Kobyle Gródku na dwutygodniowym zgrupowaniu.
  • Przeciętna gra i takież miejsce w lidze – szóste.

Prasa o Wiśle

‎‎‎‎

ZIMOWA zaprawa piłkarzy TS.

Echo Krakowa. 1962, nr 2 (3 I) nr 5127


Wisła drużyn: Ib, A-klasy i juniorów rozpoczyna się w czwartek 4 bm. o godz. 18 w sali własnej pozy ul. Reymonta.


WALNE ZEBRANIE sekcji piłki nożnej. 21 I

‎‎‎‎

Echo Krakowa. 1962, nr 15 (18 I) nr 5140

WALNE ZEBRANIE.

sekcji piłki nożnej TS Wisła odbędzie się w niedzielę 21 bm., w świetlicy przy ul. Reymonta 22. Początek o godz. 10.


Echo Krakowa. 1962, nr 17 (20/21 I) nr 5142

W niedzielę o godz. 10 w Domu Sportu przy ul. Reymonta odbędzie się walne zebranie sekcji piłki nożnej TS Wisła. Zarząd zaprasza na zebranie wszystkich byłych zawodników, członków i sympatyków.

Piłkarze w Kobyle-Gródku. I

‎‎‎‎

Echo Krakowa. 1962, nr 20 (24 I) nr 5145

OSTATNIO wyjechali z Krakowa do Kobyle-Gródka piłkarze Wisły, którzy do końca miesiąca przebywać będą nad Jeziorem Rożnowskim, przygotowując się do czekających ich mistrzowskich rozgrywek.

— Drużyna wyjechała w ponad, 20-osobowym składzie — informuje nas kierownik sekcji propagandowej TS Wisła, mjr Marian Bednarczyk. — M. in. bramkarze — Karczewski i Leśniak, obrońcy — Monica, Kawula, Budka i Rodak, pomocnicy — Michel, Jędrys i Zelman, napastnicy — Machowski, Sykta, Kmiecik, Śmiałek, Stadnicki, Kościelny, Maniecki, Bogacz, Gamaj i Gajewski.

Ten ostatni otrzymał już zwolnienie z poznańskiej Olimpii i został przyjęty do naszego Towarzystwa. Kierownikiem zgrupowania jest kpt. Wł. Zemczak.

— Czy zgrupowanie nad Jeziorem Rożnowskim ma już I wszelkie cechy obozu treningowego? — I tak i nie. W zasadzie trenerzy M. Gracz i T. Legutko nie przewidują ćwiczeń z piłkami, lecz tylko zaprawę kondycyjną. Specjalistyczny trening piłkarski rozpocznie nasza drużyna dopiero na drugim, 2-tygodniowym zgrupowaniu w i Jeleniej Górze, które rozpocznie się 1 lutego br.

— A po powrocie z Jeleniej Góry? — Wówczas wyłoniony już zostanie szkielet I drużyny, która poza normalnymi treningami w Krakowie, rozegra kilka spotkań towarzyskich. Ostatnią próbą przed tegorocznym sezonem mistrzowskim będzie mecz o „Puchar Polski”, który rozegramy 4 marca w Zielonej Górze. Ale o szanse Wisły w mistrzostwach proszę mnie już nie pytać. Milczę jak grób i sam chciałbym znaleźć „mądrego”, który przepowiada przyszłość.

Nie pytamy... chociaż znając naszego rozmówcę, wiemy, że po swych pupilach wiele sobie, w zbliżających mistrzostwach, obiecuje.


Przygotowania do zbliżającego się sezonu. II

‎‎‎‎

Echo Krakowa. 1962, nr 34 (9 II) nr 5159

ZDOBYCIE czwartego miejsca w minionych rozgrywkach ekstraklasy — zobowiązuje. Nic więc dziwnego, że piłkarze Wisły bardzo poważnie potraktowali tegoroczne przygotowania do zbliżającego się sezonu mistrzowskiego. Po krótkiej przerwie, jeszcze w grudniu ub. r. zabrano się do treningów. Oczywiście była to zaprawa gimnastyczno-lekkoatletyczna, prowadzona pod okiem wykwalifikowanego trenera, mgr Z.

Buhla. Później rozpoczęto przygotowania na śniegu, aby w połowie stycznia wyjechać do Kobyle-Gródka. Tam trening wszedł już w decydującą fazę.

A obecnie... wiślacy przebywają w Jeleniej Górze, gdzie w ośrodku federacji ZS Gwardia mają doskonałe warunki do stylizowania formy. Oczywiście, są to już zajęcia czysto piłkarskie; treningi kondycyjno-techniczno-taktyczne, uzupełnione sparringami na jedną,dwie bramki.

— Zacznę od sprawy, która najbardziej nurtuje kibiców Wisły szukających w prasie wieści z waszego pobytu w Jeleniej Górze — zwracam się do trenera M. Gracza.

— Czy na obozie jest z wami Marian Norkowski, o którego przejściu do Wisły tyle się mówiło po zakończeniu ubiegłego sezonu? — Nie ma go tutaj i nic mnie wiadomo o jego przejściu do naszego Towarzystwa. Wprawdzie zawodnik ten zwrócił się z propozycją zmiany barw z Polonii Bydgoszcz do Wisły, ale sądzę, że na razie nic z tego nie wyjdzie. Zresztą jest tu też Polonia, ale również bez Norkowskiego. Z nowych twarzy mamy tylko jednego zawodnika: jest to Gajewski, b. piłkarz poznańskiej Olimpii a jeszcze wcześniej — Błękitnych z Kielc.

Poza tym same znajome twarze.

— Jak przebiegają przygotowania? — Chłopcy trenują z wielkim zapałem. Mają urozmaicony program zajęć,wszystko wskazuje na to, że wkrótce osiągną pełnię formy. Zresztą jeden drugiego prześciga w pilności, bowiem zdają sobie sprawę, że kandydatów do drużyny jest wielu, a miejsc tylko jedenaście (nie licząc rezerwowego bramkarza i zawodnika na ewentualną wymianę).

— Jaką macie pogodę? Z tą nie jest najlepiej, gdyż raz pada śnieg, kiedy indziej — deszcz, a tylko sporadycznie ukazuje się słońce. Dlatego też warunki do treningu są ciężkie.

— Czy projektujecie rozegranie spotkań treningowych z którymś z przebywających w okolicy zespołów ligowych? — Sparrowaliśmy już z bydgoską Polonią, wygrywając 5:0.

Strzelcami bramek byli: Machowski, Sykta, Gajewski, Kmiecik,Kawula. Najbardziej cieszy mnie coraz lepsza gra ataku, w którym problem otwarty stanowi tylko obsada lewego skrzydła. Natomiast świetnie spisuje się duet: Machowski — Sykta. W najbliższych dniach rozegramy jeszcze kilka spotkań towarzyskich w tym także ze Stalą Mielec.

— Gdyby trzeba było ustalić skład na pierwszy mecz mistrzowski z Lechią w Gdańsku kogo by Pan wpisał do sędziowskiego? — Nie spodziewałem się takiego pytania. Hm... (przez chwilę w słuchawce telefonicznej była cisza, aż wreszcie trener Gracz zaczął podawać nazwiska). W bramce zagrałby chyba Karczewski, rez. Leśniak, w obronie — Monica, Kawula, Budka, w pomocy —Michel, Zalman, w ataku — Machowski Sykta, Gajewski, Śmiałek, Studnicki. Ale to było zaskakujące pytanie i nie miałem czasu do namysłu. Być może, że już jutro powołałbym do ligowej jedenastki Kmiecika, Jędrysa lub jeszcze kogo innego.

— Oczywiście! Zresztą ma Pan jeszcze wystarczającą ilość czasu do zastanowienia się i 11 marca w Gdańsku skład na mecz z Lechią może ulec zmianie. To był tylko skład Wisły na dzień 9. II. 1962 r.

Co zobaczenia w Krakowie.

Rozmawiał: J. F.


Alert śnieżny

Echo Krakowa. 1962, nr 64 (16 III) nr 5189

W „Wiśle” trwa alert śnieżny i brygada robotników przygotowana jest na odśnieżanie boiska w wypadku nagłej odwilży. W razie mrozu, śniegu nie będzie się uprzątać, tylko wyrówna się boisko walcami. W samej drużynie nastrój dobry.


W WIŚLE NIE MA KTO STRZELAĆ. VII

‎‎‎‎

Echo Krakowa. 1962, nr 157 (6 VII) nr 5282


Wisła cieszy się nadal jedną z najsilniejszych w kraju formacji obronnych. Kto wie, czy nie jest to właśnie przyczyną, iż klub nie wyczerpuje wszystkich możliwości, aby pokusić się o równie dobry atak. Wielu sympatyków tej drużyny odnosi wrażenie, że w kierownictwie panuje sielska atmosfera w myśl zasady: „nie jest źle — po co się martwić”. A tymczasem nie możemy się doczekać serii zwycięstw „czerwonych”, która nadałaby Wiśle należny jej nurt. Jeśli tak dalej pójdzie, to kto wie, czy nie doczekamy się najsmutniejszej niespodzianki, że kiedyś przyjdzie i Wiśle opuścić szeregi I ligi.

„Piętą Achillesa” jest w Wiśle atak, w którym zawodnicy nie umieją strzelać. Ile w tym winy samych graczy, a Ile „zasługi” wychowawców i opiekunów? — trudno dać odpowiedź.

Jedno jest pewne — bezczynność do niczego nie doprowadzi.

Jeśli jedni zawodnicy nie zdają egzaminu, trzeba szkolić, lub szukać Innych.

W sumie krakowskie drużyny w minionych rozgrywkach I ligi nie poczyniły postępów. A tymczasem na arenie międzynarodowej reprezentacja Polski zaczyna odnosić sukcesy i to bez większego udziału krakowian.


Piłkarze Wisły ponad 2 tygodnie przebywają nad Jeziorem Rożnowskim. VIII

‎‎‎‎

Echo Krakowa. 1962, nr 185 (8 VIII) nr 5313 [sic!]

Piłkarze Wisły ponad 2 tygodnie przebywają nad Jeziorem Rożnowskim w Kobyle Gródku, gdzie „szlifują” swą formę przed czekającymi ich zmaganiami ligowymi.

— Czy zadowoleni jesteście z obozu? — pytamy zawodników, którzy właśnie opuszczają jadalnię pięknego ośrodka KW MO wzorowo prowadzonego przez p. Ł. Pronobis.

— Gdyby nie nawał zajęć — odpowiadają — bylibyśmy jak „w raju”. Mamy doskonałe zakwaterowanie w luksusowych damkach campingowych i w willi a posiłki takie, że „palce lizać”. Ale w końcu zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy na wczasach lecz na zgrupowaniu kondycyjnym. -— Tak! Chłopcy trenują z ogromną ambicją — stwierdza kierownik sekcji piłki nożnej TS Wisła, mjr St. Wójcik.

Po krótkim odpoczynku zawodnicy udają się na trening przedpołudniowy, który trwa 2 do 3 godzin. Co drugi dzień zajęcia prze­ prowadzane są na łące nad brzegiem jeziora, lub w Nowym Sączu na boisku Sandecji. Z tym boiskiem był początkowo największy kłopot, ponieważ na miejscu w Kobyle -Gródku nie ma odpowiedniego placu do gry i dopiero trzeba było wypożyczać samochód na przejazd zawodników do Nowego Sącza i z powrotem.

W efekcie, w ciągu pierwszego tygodnia zawodnicy nie przeprowadzili ani jednego sparringu. W pewnym sensie pokrzyżowało to nawet tok zaplanowanych zajęć, ale ostatnie 2 mecze towarzyskie wykazały, że ze zgraniem zespołu i taktyką nie jest tak Szczególnie ostatni mecz zagraliśmy zupełnie poprawnie — opowiada kapitan jedenastki a jednocześnie reprezentacyjny obrońca Kawula. — Wprawdzie wygraliśmy z lll-ligową Sandecją „tylko” 2:0 (bramki zdobyli Kmiecik i Sykta), ale warto wziąć pod uwagę, że graliśmy ulgowo a gospodarze ambitnie się bronili mając „wsparcie” nawet ze strony miejscowego arbitra.

— Atak wiślaków grał zupełnie składnie — potwierdzają opinię Kawuli liczni wczasowicze, którzy z Kobyle-Gródka pojechali specjalnie do Nowego Sącza, aby oglądać grę I-ligowców.

— Pan się dziwi, że chciało się nam jechać na mecz w tak piękny dzień — dodają. Przecież wiślacy trenują tu jak się to mówi „na naszych oczach” i mieszkają obok nas, więc chcieliśmy ich zagrzewać do walki i zobaczyć czy poczynili postępy.

Przestałem się dziwić, kiedy doczekałem się końca zajęć. Wówczas okazało się, że wolne chwile zawodnicy spędzają razem z wczasowiczami. Jeżdżą na kajakach, na rowerach wodnych, grają w ping-ponga w siatkówkę a nawet trochę pływają. Byłem świadkiem jak K. Kościelny tuż po wyrobieniu sobie karty pływackiej popłynął na „Małpią Wyspę” i z powrotem. Pozostali piłkarze również nieźle radzą sobie w wodzie, ale najchętniej wypływają na jezioro żaglówką pod okiem wytrawnego sternika w osobie M. Gracza (juniora).

Ale wracajmy do spraw piłkarskich.

— Obóz zbliża się ku końcowi, czy jest pan zadowolony z formy drużyny? — pytamy trenera „Messu” Gracza.

— W zasadzie za mało graliśmy spotkań sparringowych, aby móc odpowiedzieć na to pytanie. Przypuszczam, że nie będzie źle, chociaż już w pierwszym meczu przyjdzie się zmierzyć ze starym i groźnym rywalem — Ruchem.

— W jakim będziecie grać składzie? pytamy kpt. B. Michaliszyna.

— Nie przewidujemy większych zmian. W bramce wystąpią Leśniak, lub Karczewski, w obronie Monica, Kawula, Budka lub Rodak, w pomocy Wójcik, Zalman lub Świder, natomiast w ataku Machowski, Kmiecik, Sykta, Gajewski, Stadnicki, Lach, Śmiałek i Kościelny. Którzy z napastników wystąpią w pierwszym spotkaniu? — trudno przewidzieć. Tym bardziej, że kadra poszerzona została o kilku dalszych zawodników wśród których znajduje się 3 juniorów: obrońca — Putek, pomocnik — Płachta i lewoskrzydłowy — Pstruś.

Ostatni tydzień wiślacy poświęcają już całkowicie na „szlifowanie” formy pod względem taktycznym, bowiem kondycję wszyscy mają już na „102”. Jeśli nie zajdą jakieś zmiany, to drużyna wyjeżdża z Kobyle-Gródka dopiero w niedzielę tj. 12 bm. rano i po zatrzymaniu się na obiedzie w Krakowie uda się prosto na mecz z Ruchem do Chorzowa. Oby start do nowego sezonu „jesień-wiosną” wypadł dla Wisły jak najlepiej.

J. FRANDOFERT.