Sezon 1963/1964 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze, I Liga, Puchar Polski, Mecze towarzyskie międzynarodowe, Mecze towarzyskie i sparingi,
Turnieje, Rezerwy Juniorzy
Kadra Statystyki Spis Sezonów


Spis treści

Ważniejsze wydarzenia

Prasa o Wiśle

‎‎‎
‎‎‎

Echo Krakowa. 1963, nr 168 (19 VII) nr 5599

‎‎‎

Piłkarze Wisły zdobywają kondycję w Kobyle-Gródku

TUŻ za Kobyle-Gródkiem, nad Jeziorem Rożnowskim, na wzgórzu wdzierającym się stromym cyplom w wody jeziora, położony jest ośrodek wypoczynkowy KW MO, gdzie właśnie zorganizowali swój obóz piłkarze Wisły.

Krakowscy I-ligowcy przebywają na zgrupowaniu już od 8 bm. Jest ich zaledwie 16, gdyż kierownictwo uznało, że najlepiej będzie jeśli kadrowicze w ścisłym gronie popracują nad uzyskaniem formy przed czekającymi ich rozgrywkami. A więc są: Leśniak, Dąbroś, Monica, Kawula, Wójcik, Cepuch, Zalman, Budka, Warmus, Płachta, Sykta, Horba, Studnicki, Skupnik i K. Kościelny.

Rusinek, Jakie warunki do treningu znaleźliście w Kobyle-Gródku? — pytamy kierownika zgrupowania kpt. JACKA SITARZA.

— Jak najlepsze. Mieszkamy w luksusowych domkach campingowych mamy wysoko kaloryczne i smaczne wyżywienie, a pogoda dopisuje. Jedyny problem, brak odpowiedniego boiska, którym można przeprowadzać zajęcia taktyczne.

— Ale poradziliśmy sobie w ten sposób — wyjaśnia trener K, KOLSKY, że co 2—3 dni przeprowadzamy sparringi w Nowym Sączu z zespołami lii ligowymi.

Natomiast kondycję zdobywamy w okolicznych lasach i w wodzie.

W godzinach przedpołudniowych przeprowadzamy zajęcia w terenie l biegi, ćwiczenia gimnastyczne oraz techniczne na polankach (z piłką) natomiast po południu zawodnicy wiele wiosłują jakach, bądź pływają nartach wodnych.

— A rozrywki? W zasadzie łączymy przyjemne z pożytecznym kończy kpt. J. Sitarz — bo przecież las, Woda i słońce to najlepszy relax i „pomocnik” trenera Kolskyego w przygotowaniu zawodników do sezonu. A jeśli już mowa o rozrywkach, tę rozgrywają turnieje siatkówki (wygrali 3 razy z pływakami), pingponga (najlepszy Wójcik) oraz organizują wieczorki artystyczno-taneczne (doskonałe nagrania Horby i płyty Studnickiego). Poza tym byliśmy niedawno świadkami zakładu między Studnickim i Horbą. 5 tabliczek czekolady wygrał Studnicki, przepływając na drugi brzeg jeziora (oczywiście asystował ratownik Zb. Bibro).

W sumie zgrupowanie, mimo iż zawodnicy w, pocie czoła zdobywają kondycję upływa przyjemnie, Trener obiecuje sobie po nim sporo, i twierdzi, że drużyna grać będzie nie gorzej, niż wiosną.

Oby tylko nadal dopisywała pogoda.

J.F.


Echo Krakowa. 1963, nr 259 (5 XI) nr 5690

Z meczu Wisła — Odra warto jeszcze odnotować że Ryszard Budka swój 200 mecz w ligowej jedenastce zagrał na jubileuszowym poziomie. Można zaryzykować stwierdzenie, że był najlepszym zawodnikiem na boisku. Zawodnik ten występuje w Wiśle od juniora. Zawsze pilny w treningach, koleżeński i zdyscyplinowany — jest wzorem dla innych. Gratulujemy jubileuszu i życzymy dalszych 200 spotkań w ligowej drużynie.

SPŁOWIAŁE KOSZULKI

Utarło się powiedzenie, że piłkarzom brakuje tylko ptasiego mleka. Tymczasem wiślacy mają poważne, kłopoty ze sprzętem Zawodnicy raz po raz alarmują kierownictwo klubu, że nie mają skarpet, sztuc, spodenek i koszulek. Doszło nawet do tego, że w niedzielę nie było odpowiedniej zmiany kompletów (kiedy Odra wyszła na boisko w czerwonych koszulkach) i pierwszoligowcy przywdziali stare, wypłowiałe koszule, Wyciągnięte z lamusa.

Ani to estetyczne, ani przyjemne!


Echo Krakowa. 1963, nr 286 (6 XII) nr 5717

‎‎‎

W Środę piłkarze Wisły rozegrali ostatnie spotkanie, po którym „zawiesili buty na kołku”. i rozpoczęli zimowe wakacje. Z tej okazji trener Karol Kolsky wyjechał do Pragi, gdzie w rodzinnym gronie spędzi 4-tygodniowy Urlop wypoczynkowy.

Wznowienie treningów I ligowej drużyny Wisły rozpocznie się w początkach stycznia przyszłego roku.


Echo Krakowa. 1964, nr 2 (3 I) nr 5738

Go robią piłkarze poza boiskiem?

Jak to jest z tymi piłkarzami, nigdzie nie pracują, trenują dwa razy dziennie, a mimo to grają słabo! — słyszy się często zdenerwowane głosy kibiców.

Zaintrygowani tymi i podobnymi głosami postanowiliśmy sprawdzić w klubach jak to jest faktycznie. Oczywiście, zainteresowaliśmy się czołowymi klubami Krakowa. I cóż się okazało? Wszyscy piłkarze I-ligowej Wisły i II-ligowych Cracovii i Garbarni — pracują, bądź uczą się w szkołach wyższych i średnich. Tak poinformowali nas przedstawiciele wspomnianych klubów. Tymczasem nasza ingerencja z bliska potwierdziła częściową rację rozżalonych kibiców. Pewien procent zawodników ligowych „zbija bąki” i całymi dniami włóczy się bez celu nie tylko po terenie obiektów klubowych, czy po ulicach, ale wręcz po kawiarniach a nawet knajpach. Wystarczy wybrać się pewnego dnia na przechadzkę w okolicy „A — B”, czy po ul. Pstrowskiego t wstąpić do kilku młodzieżowych kawiarni np. „Kolorowa”, lub restauracji „Żywiec”.

„Pod Krzyżykiem”, „Milusia” i „Bar Podgórski” aby przekonać się, że nasi „milusińscy” spędzają tam sporo wolnego czasu. Ba, okazuje się, że często przebywają tam nie z kim Innym jak właśnie ż kibicami, którzy tylko na meczu bądź bezpośrednio po nim narzekają na zawodników.

Niestety, wynika z tego, że niektórzy piłkarze mają faktycznie zbyt dużo czasu i nie umieją bądź nie chcą wykorzystać go z pożytkiem dla siebie. Ale czy tylko oni ponoszą za to winę? Nie! I właśnie tu nasuwa się uwaga, że działacze sekcji piłkarskich w klubach ligowych (oczywiście nie tylko krakowskich) nie potrafią wyegzekwować od piłkarzy realizacji obowiązków jakie związane są z kartą piłkarza.

W karcie tej jest przecież powiedziane za co i ile otrzymuje zawodnik. Jednocześnie zgodnie z przepisami MKOl. uprawianie. sportu nie może być jedynym źródłem utrzymania.

Innymi słowy każdy piłkarz winien pracować bądź uczyć się, a co za tym idzie nie może mieć czasu, aby po kilka godzin dziennie spędzać w kawiarni, czy w restauracji, A z tego co zaobserwowaliśmy, chyba W każdej drużynie ligowej jest kilku zawodników, którzy de facto nigdzie nie pracują, chociaż prawdopodobnie pobierają fikcyjne pensje w jakichś zakładach pracy, bądź zapomogi w samym klubie. Nie wyobrażamy sobie bowiem, aby tzw. „stypendyści klubowi jak ich się popularnie określa — utrzymywali się tylko z 600 do 1000 zł otrzymywanych miesięcznie w myśl karty piłkarza.

Oczywiście nie generalizujemy! Są piłkarze, którzy faktycznie pilnie trenują a jednocześnie są wzorowymi uczniami, studentami bądź pracownikami., Lecz właśnie ci krzywym okiem patrzą — i mają ku temu prawo — na swych „bezrobotnych” kolegów z; drużyny. Kto wie, czy za tym właśnie nie kryje się częsty brak koleżeństwa w kolektywie piłkarskim.


Echo Krakowa. 1964, nr 11 (14 I) nr 5746

‎‎‎

Trener K. Kolsky już trenuje wiślaków

OD KILKU DNI piłkarze I-ligowej Wisły pod okiem trenera K.

Kolsky ego rozpoczęli zajęcia treningowe zarówno na sali gimnastycznej, jak i na wolnym powietrzu. Wśród ćwiczących brak jest tylko Monicy, który przebywa w Wiśle. na zgrupowaniu kadry olimpijskiej.


Echo Krakowa. 1964, nr 48 (26 II) nr 5784

‎‎‎

Zgaduj-zgadula piłkarzy Wisły

PIŁKARZY Wisły czekała po powrocie z obozu kondycyjnego w Kobyle-Gródku miła niespodzianka. Zarząd sekcji zorganizował w kawiarni klubowej podwieczorek z atrakcjami. Wystąpili Więc przede wszystkim sympatycy Wisły a znani śpiewacy Włodzimierz Kotarba i Wojciech Hejke przy akompaniamencie Lesika Sokołowskiego oraz zespół muzyczny krakowskiej estrady „Bitni” pod kierownictwem Wiesława Dymnego. Konferansjerkę wyśmienicie prowadził Zdzisław Zazula.

Przeprowadzono też sportową zgaduj - zgadulę, w której Zespołowo zwyciężyli „żonaci” a indywidualnie b. reprezentant Polski — Ryszard Budka.

Działacze sekcji oraz sympatycy Wisły liczą teraz, że piłkarze zrewanżują się im równie miłą niespodzianką — dobrą postawą na boisku.