Sezon 1965/1966 (koszykówka mężczyzn)
Z Historia Wisły
Najważniejsze wydarzenia sezonu 1965/1966
- I liga Koszykarze Wisły zajmują II miejsce w rozgrywkach I ligi.
- PEMK Koszykarze Wisły odpadają w I rundzie rozgrywek.
- Festiwal FIBA: IX Turniej o Błękitną Wstęgę Wisły Koszykarze Wisły zajmują I miejsce w turnieju o Błękitną Wstęgę Wisły.
- Puchar Tatr Koszykarze Wisły zajmują I miejsce w turnieju.
- Juniorzy Juniorzy Wisły zdobywają Mistrzostwo Krakowa oraz zajmują IV miejsce w finale Mistrzostw Polski.
2015. Ryszard Niemiec: Z półwiecznej perspektywy | |||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|
Data publikacji: październik 2015 Wiślacki strażnik pamięci, ostatni Mohikanin wielkiej, krakowskiej, drużyny koszykarzy, zwanej Wawelskimi Smokami - Ryszard Niewodowski, nie przesypia żadnego jubileuszu. Klubowego, związkowego, koleżeńskiego… Tym razem oznajmił, że w najbliższym tygodniu upłynie pół wieku od dnia największej chwały polskiej koszykówki klubowej. Podczas odbywającego się w Krakowie Festiwalu FIBA (światowej federacji koszykówki), Wawelskie Smoki zdołały pokonać nie tylko madrycki Real z Rodriguezem i Amerykaninem Luykiem, ale samą reprezentację Europy na czele ze słynnym Koracem, Daneu, Villettim, Trontzosem, Bobrovky'm, Grange’m… Byłem na tych meczach i postaram się opowiedzieć o nich, nie tylko z perspektywy kibica i sprawozdawcy sportowego. Trójmecz był, oczywiście, wyróżnieniem dla całej polskiej koszykówki, efektem reprezentacyjnych sukcesów na mistrzostwach Europy we Wrocławiu 1963, gdzie przypadło nam jedyne (jak dotąd) wicemistrzostwo kontynentu. Był też owocem silnej pozycji krakowskiego klubu - mistrza Polski 1962 i 1964, który miał na koncie poważne osiągnięcia w rywalizacji międzynarodowej. Niezapomniane po dziś dzień pozostaje pokonanie moskiewskiego CSKA, drużyny niewiele różniącej się kadrowo od reprezentacji ZSRR - ówczesnego suwerena w męskim i żeńskim baskecie. Rozegrane w hali przy Reymonta spotkanie swoją atmosferą przypominało legendarny mecz naszych piłkarzy na Stadionie Śląskim z października 1957 roku, w którym dwie bramki Cieślika strzelone Jaszynowi, przesądziły o historycznym zwycięstwie. Stojący pod koszem od strony wejścia na parkiet kibic, po jednej z udanych akcji Smoków, w patriotycznym uniesieniu krzyknął: ”za Katyń”, co zważywszy na gwardyjski charakter właściciela obiektu, było dowodem niemałej odwagi. W tym miejscu odejdę od scenariusza wydarzeń stricte sportowych i podzielę się z Czytelnikami mojej opowieści o mało gwardyjskim zarządzaniu koszykarskim segmentem Wisły. Miał on w swej wierchuszce liczne grono działaczy niemundurowych, ludzi spoza resortu spraw wewnętrznych. Dbał o taki skład kadrowy prof. dr Jan Janowski, podówczas młody pracownik naukowy AGH, międzynarodowy sędzia koszykówki, nie partyjny, bo członek Stronnictwa Demokratycznego. Bazą kadrową była dla niego macierzysta uczelnia, bliska Wiśle nie tylko z powodów topograficznych. Już rok wcześniej udało się Janowskiemu wymyślić sposób na sprowadzenie do Krakowa drużyny zawodowych koszykarzy amerykańskich występujących w NBA. Bogiem, a prawdą, zadanie to jest jeszcze dziś nie do wykonania, a co dopiero w czasach obowiązywania żelaznej kurtyny i to tuż po konflikcie kubańskim, podczas którego świat stanął u progu wojny. No, ale jednak w hali przy Reymonta zagrała ekipa All Stars, oparta głównie na graczach Boston Celtics. Jeden z najlepszych rozgrywających tamtych czasów Bob Cousy, król strzelców olimpijskiego turnieju w Rzymie Oscar Robertson i center oraz skoczek wzwyż Bill Russell, to największe postaci wzbudzające zachwyt krakowskiej widowni. Po dziś dzień nie do końca wiadomo, jakim cudem Janowskiemu udało się doprowadzić do tej wizyty. Hipoteza mówi, że oficjalnie nazywało się, że przyjechali uświetnić 600-lecie Uniwersytetu Jagiellońskiego, a zaproszenie podpisał JM Rektor prof. Kazimierz Lepszy. Nie mógł mu odmówić Patron Jubileuszu -przewodniczący Rady Państwa - gen. Marian Spychalski… Wersja mniej oficjalna mówi, że stało się tak, bo matka wiślaka Jana Murzynowskiego miała dojście do komisarza NBA Davida Sterna (przyleciał do Krakowa), stąd powodzenie nieprawdopodobnej naonczas inicjatywy. Tak więc zlokalizowanie w Krakowie Festiwalu FIBA miało swoją pragenezę w niebywałym triumfie dyplomacji wiślackiej na kierunku euroatlantyckim. Niezorientowanym w realiach PRL-owskich dodajmy i tę informację, że ambasada i konsulat USA z całą pewnością były konsultowane przy organizacji przylotu teamu NBA, a jeśli tak, to główny pomysłodawca meczu musiał mieć na Stolarskiej nie najgorszą opinię. Nie stracił jej nawet w parę lat później (1972), kiedy koszykarze Wawelskich Smoków musieli odbyć pokazowy trening, w której uczestniczył przywódca komunistycznej Kuby Fidel Castro. A może była to obowiązkowa danina złożona systemowi w imię osiągania celów wyższych? A było zapewne tak… Dbający po dziś dzień o sportowy sznyt swego wyglądu (nawet z papieżem Franciszkiem niedawno spotkał się ubrany w dres Adidasa), Fidel zapragnął dać światu sygnał, że po ostatnim zamachu na swoje życie, czuje się świetnie. Kiedy usłyszał o znanej w Europie drużynie koszykarzy z Krakowa, postanowił z nią potrenować. Urządzono ekstra zajęcia drużyny, na których nie pojawił się najlepszy zawodnik - Andrzej Seweryn… Potrącam strunę polityczną, albowiem pragnę raz jeszcze potwierdzić tezę o niskim stopniu zawartości pierwiastka gwardyjskości w… Gwardyjskim Towarzystwie Sportowym WISŁA. Postawiłem ją dość dawno, u progu nowej Polski, na początku lat 90-tych. W niektórych kręgach pojawiły się krytyczne głosy wobec takiego ujęcia, wskazujące na uzależnienie i zdominowanie wszystkich klubów federacji resortu spraw wewnętrznych przez środowisko milicyjne i esbeckie. Broniłem swej tezy odmiennością struktury społecznej Wisły, zawsze otwartej wobec żywiołu cywilnego i odrzucającej sekciarskie odcinanie się od niego. Ten wyróżnik krakowskiej, byłej Gwardii profituje żywotnością klubu i brakiem zagrożenia jego egzystencji w okresie przełomu polityczno-gospodarczego. Większość klubów federacji „G” zmiótł wiatr historii, a te, które zdołały utrzymać się przy życiu wegetują na marginesach polskiego wyczynu. Wisła przeszła Rubikon międzyepoki, nie tracąc kibiców i sympatyków, także dlatego, że w jej szeregach, które czwórkami opuszczali funkcjonariusze MO i SB, jak zawsze trwali działacze pokroju śp. Jana Janowskiego… Źródło: sportowetempo.pl |
Relacje prasowe
Przed sezonem
Gazeta Krakowska. 1965, nr 169 (19 VII) nr 5416
Czołową imprezą jubileuszową na 60-lecie Wisły będzie festiwal koszykówki z udziałem reprezentacji Europy, zdobywcy Pucharu Europy Realu Madryt i wicemistrza Polski — Wisły. Ta superatrakcyjna impreza odbędzie się dn. 15—17 października br.
Przypominamy, że reprezentacja Europy wystąpi w składzie: Tronzos (Grecja), Bobrowsky, Konvicka (Czechosłowacja), Grange (Francja), Wolnow, Trawin i Ałaczaczian (ZSRR), Cohen, Mintz (Izrael), Bufalini (Włochy), Kari Liimo (Finladia), Savic (Jugosławia), Eygel (Belgia), Zespołu hiszpańskiego nie trzeba reklamować, występ Realu w każdej hali światowej wywołuje prawdziwą sensację i olbrzymie zainteresowanie.
Gospodarze poczynili już starania by impreza ta wypadła jak najokazalej. Hala Wisły dozna zabiegów „kosmetycznych” a nawet pewnych przeróbek. Zostanie zwiększona ilość miejsc na widowni, nastąpi wymiana parkietu, zostaną zamontowane nowe zegary i przeprowadzony remont urządzeń oświetleniowych. W hali Wisły zostanie uruchomiony podczas festiwalu specjalny punkt pocztowy z okolicznościowym datownikiem. Rarytas dla filumenistów — specjalne nalepki na pudełka z zapałkami o tematyce koszykówki.
Zostały wysłane zaproszenia do poszczególnych zawodników reprezentacji Europy i ich federacji krajowych, (z Francji i Jugosławii nadeszły już potwierdzenia). Nie zapomniano o liście do Realu.
Zresztą z tą drużyną łączą wiślaków serdeczne więzy od 1955 r. Real Madryt rokrocznie przysyła życzenia świąteczne dla klubu z „Białą Gwiazdą”.
Zaplanowano dla reprezentacyjnego teamu europejskiego czterodniowy pobyt w ośrodku olimpijskim w Zakopanem — przed przyjazdem do Krakowa. Zabezpiecz ono wygodne pomieszczenia hotelowe. Wszystko przemawia za tym że impreza ta pod względem organizacyjnym zda egzamin „na piątkę”.
A strona sportowa? gram przewiduje: spotkanie w dn. 15. X Europa — Real, 16.X Europa—Wisła I 17.X Real — Wisła. Każde z tych spotkań będzie niewątpliwie ucztą dla smakoszów koszykówki; Jak wypadnie reprezentant Polski w Pucharze Europy — Wisła? Koszykarze tego zespołu mają od końca czerwca do 15 sierpnia br. — „wolne”.
Treningi drużyny rozpoczną się 15 sierpni a w Krakowie.
Potem nastąpi od 25 sierpnia zgrupowanie w Zakopanem i wyjazd do Rumunii na Spartakiadę Gwardyjską. Powrót do Krakowa —znowu obóz w Zakopanem (6—13. X), no i festiwal.
Żadnych zmian osobowych w Wiśle nie przewiduje się.
Wspaniała postawa trójki wiślaków: Likszy, Langiewicza i Malca w reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy w Moskwie napawa nadzieją że drużyna krakowska godnie będzie reprezentować w festiwalu koszykówkę naszego grodu, koszykówkę polską.
K. PUSZKARZEWICZ
Gazeta Krakowska. 1965, nr 174 (24/25 VII) nr 5421
Czołową pozycję Wisły koszykówce potwierdza fakt, że aktualnie w kadrze narodowej seniorów znajduje się czterech koszykarzy: Likszo, Langiewicz, Malec i Czernichowski; w kadrze seniorek — Likszowa. Szostak, Górka i Wojtal Ponadto do kadry młodzieżowej należą po 3 ko3zykarki i koszykarze Wisły.
Chyba żaden klub krajowy nie dysponuje tak liczną czołówką.
Z zapleczem Wisła również nie ma kłopotu, na centralny obóz szkoleniowy PZKosz. wyznaczono po 8 chłopców i dziewcząt z Wisły.
Z ciekawostek koszykówki krakowskiej warto odnotować, że w maju 1966 r. planuje się zorganizowanie w Krakowie turnieju juniorek i juniorów z udziałem zespołów Węgier, Litwy, NRD oraz trzech drużyn krajowych.
Gazeta Krakowska. 1965, nr 263 (5 XI) nr 5510
W nadchodzącą sobotę rozpoczną się rozgrywki ligowe koszykówki mężczyzn i kobiet. Nowy sezon, nowe nadzieje.
W konkurencji mężczyzn WISŁA staje do rozgrywek jako wielki faworyt. Likszo, Langiewicz, Wójcik, Czernichowski, Malec, Grzywna, Niewodowski — takim teamem nie może pochwalić się żadna krajowa drużyna. Sukcesy Wisły w Festiwalu FIBA 65 głośnym echem odbiły się w całym świecie. Zwycięstwa nad reprezentacją Europy i Realem Madryt mają swoją wymowę. Do najgroźniejszych rywali wiślaków nadal będą należały drużyny aktualnego mistrza Polski Śląska Wrocław i Legii Warszawa.
Po pierwszej rundzie
Gazeta Krakowska. 1965, nr 306 (27 XII) nr 5553
Po pierwszej rundzie ligi koszykówki mężczyzn Wisła znajduje się na drugim miejscu z jednakowym dorobkiem punktowym co lider — Śląsk Wrocław, Sparta Nowa Huta zajmuje ósmą lokatę. Koszykarki Wisły prowadzą w tabeli I ligi kobiet, a Korona uplasowała się na siódmym miejscu. Skąd więc w tytule „tylko” dobra ocena....
BO MOGŁO BYC LEPIEJ, Zespół Wójcika, Likszo i Langiewicza sprawił w samej końcówce przykrą niespodziankę przegrywając w Toruniu z AZS. To w znacznym stopniu obniża notę zespołowi „białej gwiazdy”. W drugiej rundzie „zakładamy” porażkę wiślaków z Legią w Warszawie. Pozostałe spotkania krakowianie powinni rozstrzygnąć na swą korzyść. Gdy wygrają ze Śląskiem różnicą przynajmniej 10 punktów — prawdopodobnie powitamy w Krakowie mistrza Polski.
Na liście najlepszych strzelców na trzeciej pozycji znajduje się Likszo (Wisła) 257 pkt. Prowadzi Łopatka (Śląsk) 309 przed Wysockim (Wybrzeże) 268 pkt. Ponad 100 punktów z krakowian zdobyli: Langiewicz (Wisła) 178, Panasiewicz (Sparta) 153, Grzywna (Wisła) 127, Kassyk (Sparta) 122, Włodarczyk (Sparta) 118, Malec (Wisła) 112.
WYDAWAŁO SIĘ, że bezkonkurencyjny zespół kobiet Wisły odbędzie lekki spacerek ligowy. A.
jednak wiślaczki pozostawiły punkt w Poznaniu po porażce z Olimpią. Nie było najlepiej z sędziowaniem w tym spotkaniu, stać jednak drużynę trenera L.
Miętty by i w takich warunkach odnosić zwycięstwa. W ostatnim pucharowym meczu Wisły z MTK Budapeszt krakowianki zademonstrowały znaczną zwyżkę formy i one są prawie 100 proc. kandydatkami do tytułu najlepszego zespołu krajowego.
Najlepszą snajperką w pierwszej rundzie była Majde (ŁKS) 203 pkt. przed Likszo (Wisła) 172.
Górka (Wisła) znajduje się na 10 miejscu — 138 pkt.
POZIOM SPOTKAŃ I ligi mężczyzn był nierówny. Przed paru laty Wisła operowała szybkim atakiem , improwizowanymi akcjami. w tym sezonie największą uwagę zwraca się na „punktowanie” przeciwnika. Szkoda że przed laty, zepsuto nam smak, że obecnie powrócono do wygodnego stylu. Stylu szkolnego, wyuczonego, mało atrakcyjnego.
Największy postęp indywidualnie poczynił Likszo. Dobrym nabytkiem w Wiśle okazał się Grzywna. Zadziwiającą, najwyższej klasy formę obserwowaliśmy u „weterana” wiślaków — Stefana Wójcika.
Sparta znacznie obniżyła loty.
Trzeba pomyśleć o wzmocnieniu zespołu, trzeba nawiązać do tradycyjnej, ambitnej walki. Sparta znajdowała się w gorszych opałach i wychodziła obronną ręką.
Wierzymy że i w tym sezonie poradzi.
KOSZYKARKI REPREZENTUJĄ znacznie niższy poziom od swych kolegów. Gra wiślaczek opiera się nadal na rutynowanej, świetnie wyszkolonej Szostak. Niektóre spotkania nieźle zagrały Górka i Wojtal, wyróżnić należy również Nowak. Spadek formy zaobserwowaliśmy u Likszo.
Zaproszenie do Hiszpanii kierownika sekcji koszykówki Wisły dr inż. j. Janowskiego
Echo Krakowa. 1966, nr 3 (5 I) nr 6351
PODCZAS pobytu w Krakowie koszykarzy madryckiego Realu (uczestniczyli w „Festiwalu FIBA 1965”) nawiązano wiele przyjacielskich kontaktów tak pomiędzy zawodnikami jak i kierownictwami zespołu gości i Wisły. Efektem tego jest zaproszenie do Hiszpanii kierownika sekcji koszykówki Wisły dr inż. j. Janowskiego oraz jego małżonki. Państwo Janowscy wyjechali wczoraj via Warszawa i Paryż na dwutygodniowy pobyt do Hiszpanii. Koszty związane z podróżą i pobytem za granicą pokrywa kierownictwo Realu.
„Wawelskie Smoki” trenują w Zakopanem
Echo Krakowa. 1966, nr 35 (11 II) nr 6383
MIĘDZY jedną imprezą, jaką były hokejowe mistrzostwa Polski w Nowym Targu, a drugą, jaką są narciarskie międzynarodowe mistrzostwa związków zawodowych w Zakopanem, udało nam się złapać mgr J. Mikułowskiego, trenera koszykarzy Wisły. którzy od 4 bm. przebywają w Zakopanem, przygotowując się do mistrzowskich bojów w II rundzie rozgrywek ekstraklasy.
— Trenujemy bardzo intensywnie — mówi mgr J. Mikułowski.
— Przecież termin rozpoczęcia rozgrywek (19 bm.) zbliża się szybkimi krokami. Nie mam Jednak łatwego zadania, na zgrupowaniu brakuje Czernichowskiego, który zrezygnował z czynnej kariery sportowej. Malec przyjechał do Zakopanego dopiero w środę 9 bm. i nie mam żadnego rozeznania co do jego gotowości do gry. Grozi mu ewentualność operacji, po kontuzji, jakiej nabawił się podczas tournee w USA.
Wójcik również odczuwał skutki kontuzji i przez 3 dni nie brał udziału w treningach. Likszo na skutek przeziębienia przez dwa dni nie mógł trenować. Poza tym w związku ze studiami, Grzywna 2 razy w tygodniu, wyjeżdża do Krakowa. To wszystko dezorganizuję mi pracę. Jeżeli do tego dodam, że na zgrupowaniu brak M. Pietrzyka (musiał poddać się operacji wyrostka robaczkowego), to w sumie mam pod opieką 10—12 zawodników. Jak więc widać, perspektywy niezbyt różowe. Trudności te usiłujemy przezwyciężyć, tak żeby zespół był do mistrzostw przygotowany jak najstaranniej. W Zakopanem pozostaniemy do 15 bm. — Czy doświadczenia, zdobyte podczas pobytu w USA, zamierza Pan już teraz przekazać drużynie? — To nie takie proste. Zmiany trudno wprowadzać z tygodnia na tydzień. Jest to kwestia dłuższego czasu.
— Jakie prognostyki stawia Pan w związku z II rundą rozgrywek ligowych? — Jeszcze raz podkreślam, że mimo wspomnianych trudności będziemy ambitnie walczyć. W drużynie panuje dobra atmosfera i wielki duch walk
Czołowi koszykarze i koszykarki otrzymali klasę mistrzowską
Echo Krakowa. 1966, nr 152 (30 VI) nr 6500
na podstawie zarządzenia przewodniczącego GKKFiT W. Reczka czołowi koszykarze i koszykarki otrzymali klasę mistrzowską wg nowych norm. Wśród nich znalazło się 6 zawodników i 6 zawodniczek Wisły: Czernichowski, Grzywna, Langiewicz, Likszo, Piotrowski i St. Wójcik oraz Górka, Likszowa, Matejko, Szostak, Wojtal i Czuwaj.