Sezon 1971/1972 (koszykówka kobiet)
Z Historia Wisły
Najważniejsze wydarzenia sezonu 1971/1972
- I liga Koszykarki Wisły zdobywają wicemistrzostwo Polski.
- PEMK Koszykarki Wisły odpadają w fazie grupowej rozgrywek.
- Puchar Lajkonika Koszykarki Wisły zajmują I lub II? miejsce w turnieju.
- Problemy koszykarek. 2
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1971, nr 299 (22 XII) nr 8175
Rozgrywki koszykarek obserwowaliśmy jednak głównie pod kątem występów Wisły, przypuszczając przed sezonem, że podobnie jak w latach poprzednich, tak i w tym roku będzie ona brylować na krajowych boiskach. Ale rysujący się od szeregu lat kryzys w zespole osiągnął w tym sezonie — tak się przynajmniej wydaje swoje apogeum i wielokrotne mistrzynie Polski prezentując słabiutką grę w praktyce straciły już szanse ponownego zdobycia prymatu w naszym kraju. 4 przegrane mecze w I rundzie (na 14 spotkań) przy komplecie zwycięstw najgroźniejszych rywalek do tytułu— ŁKS-u, nie wróżą już raczej szans zawodniczkom Wisły, tym bardziej, że jak się nie wiedzie, to się nie wiedzie i do słabej formy zespołu doszły, jeszcze kontuzje oraz choroby czołowych zawodniczek (Rogowska, Likszowa).
Na Wiśle mści się teraz okres poprzednich kilku lat, kiedy to grano tylko jedną piątką, ew. szóstką zawodniczek a rezerwowe siedziały na ławce bez szans udziału w zawodach.
A były mecze, W których wiślaczki odnosiły zwycięstwa różnicą 30 i więcej punktów, można więc było wprowadzać do gry młodzież, będąc pewnym wygranej. Ale na przeszkodzie w desygnowaniu młodzieży do walki stawały zawsze jakieś inne celę, jak np. zdobycie przez którąś z czołowych zawodniczek tytułu „króla strzelców” czy tp.
Cel ten bywał nadrzędny, zasłaniał konieczność długofalowej polityki kadrowej, przygotowywania rezerw na moment, w którym starsze, zrezygnują z gry. lub jak to ma miejsce ostatnio, doznają kontuzji, czy też że względów rodzinnych nie będą mogły treningowi poświęcić koniecznej ilości czasu. I to są — moim zdaniem — główne przyczyny kryzysu wiślaczek. Może ktoś stwierdzić, iż młodzież uczestniczyła od czasu do czasu w meczach. Owszem to prawda, ale były to zwykle sytuacje, kiedy starsze spadły za 5 „osobistych”, kiedy nie miał kto wejść na boisko. Nie chciałbym być posądzonym o czarnowidztwo, ale wydaje mi się, że tytuł mistrzowski w tej edycji rozgrywek należy już „spisać na straty” i wykorzystać II rundę do wprowadzenia szerokim frontem młodzieży, stawiania przed nią wysokich wymagań w trudnych pojedynkach. Tylko bowiem taką drogą można będzie za rok ze spokojem przystąpić do odzyskania prymatu w polskiej koszykówce, A tego życzą wiślaczkom wszyscy sympatycy sporty pod Wawelem