Sezon 1971/1972 (koszykówka mężczyzn)

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Relacje prasowe)
(Relacje prasowe)
Linia 33: Linia 33:
[[Grafika:Echo 1971-08-14a.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Echo 1971-08-14a.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Echo 1971-10-21.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Echo 1971-10-21.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
[[Grafika:Echo 1971-12-13a.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
===Echo Krakowa. 1971, nr 280 (30 XI) nr 8156===
===Echo Krakowa. 1971, nr 280 (30 XI) nr 8156===

Wersja z dnia 07:15, 11 cze 2019

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze I liga Puchar Polski Rezerwy Mecze towarzyskie
Junorzy
Kadra Statystyki Spis Sezonów

Spis treści

Najważniejsze wydarzenia sezonu 1971/1972

  • I liga Koszykarze Wisły zajmują IV miejsce w rozgrywkach I ligi.
  • Puchar Polski Koszykarze Wisły zajmują III miejsce w rozgrywkach Pucharu Polski.
  • Błękitna Wstęga Wisły Nie rozegrano.
  • W czerwcu w czasie wizyty w Polsce Fidel Castro zażyczył sobie rozegrania meczu koszykówki. Spotkanie pośpiesznie zorganizowano w hali Wisły. Drużyna Wawelskich Smoków podzieliła się na dwa zespoły a Castro dołączył do jednego z nich. Wydarzenie zgromadziło kilka tysięcy ciekawskich. Prasa twierdziła, że Castro rozegrał całe spotkanie, zdobył 21 punktów i poprowadził swój team do wygranej 76:60.
Fot. Jan Morek
Fot. Jan Morek

Relacje prasowe


Echo Krakowa. 1971, nr 280 (30 XI) nr 8156

Oceniając pierwszą rundę trzeba podkreślić świetną postawę Lublinianki, która — w przedsezonowych horoskopach zaliczana do grona outsiderów — zajmuje na półmetku 3 lokatę. Nieoczekiwanie dobrze gra też Śląsk, występujący bez swych do niedawna czołowych graczy.

— Korcza i Kozaka, skaperowanych przez Legią do Warszawy i beniaminek Resovia, wnoszący do gry wiele żywiołowości, temperamentu i ambicji.

Niestety do grona drużyn, które zaskakują nas swą dobrą postawą nie można zaliczyć jedynego reprezentanta naszego miasta — Wisły. „Wawelskie Smoki” jakoś nie mogą wejść w uderzenie, nabrać rozmachu w przeprowadzaniu akcji.

Jeżeli jeszcze na własnym terenie wiślacy byli dla przeciwników przeszkodą nie do pokonania (komplet zwycięstw) o tyle z czterech wyjazdowych meczów nie przywieźli oni ani jednego zwycięstwa. A przecież w tym zespole jest dwóch reprezentantów polski — Seweryn i Ładniak, młodzi Gaździna i Langosz także będący w sferze zainteresowań trenera kadry i wreszcie rutynowany, znakomicie strzelający Langiewicz.

Teoretycznie jest to zespół, który winien rywalizować z Wybrzeżem o palmę pierwszeństwa. A tymczasem Ładniak zatrzymał się w rozwoju, jest mało bojowy, zbyt często gubi się w przeprowadzaniu akcji, Langosz podobnie, tyle że prezentuje formę kameleonową i po niezłych ma wręcz kompromitujące występy. Ostoją zespołu jest Andrzej SEWERYN, znakomicie dyrygujący grą swych kolegów i potrafiący celnie rzucić do kosza na dobrą sprawę z każdej pozycji.

Langiewicz dopóki ma siły jest nadzwyczaj trudnym do utrzymania dla przeciwników graczem, ale nie demonstruje już tej świeżości co 3—4 lata temu. Z nowych nabytków — Kwiatkowski i Wiśniewski — pewne nadzieje rokuje ten pierwszy, który pod koniec rundy pokazał kilkakrotnie próbki dużego talentu.

W sumie jednak wiślacy grają poniżej oczekiwań i trzeba będzie wielkiego wysiłku, ogromnej pracy trenera Pacuły i całego zespołu, by w drugiej, rundzie dobrnąć do czoła ligowej tabeli.

(LANG.)


Echo Krakowa. 1971, nr 294 (16 XII) nr 8170

Na tematy dnia Potentat z 3... piłkami

Nowoczesny sport wymaga nie tylko odpowiednich metod treningowych, zgromadzenia materiału ludzkiego, ale i zabezpieczenia odpowiedniej bazy i sprzętu. Nasi trenerzy kierują się w pracy najnowszymi metodami, najnowszymi zdobyczami techniki, ale wysiłki ich muszą pójść na marne jeżeli problemem nie „do przeskoczenia" będzie kupno piłki. A tak niestety jest w koszykówce, gdzie ligowy potentat, klub zaliczany do najlepszych w Polsce — Wisła ma do dyspozycji dla swych l-ligowych drużyn żeńskiej i męskiej aż... 3 (słownie: trzy) piłki nadające się do gry! W sytuacji gdy zawodniczki i zawodnicy, winni systematycznie ćwiczyć idealnymi piłkami, posiadanie trzech dobrych piłek przez sekcję koszykówki Wisły musi budzić przerażenie.

Sprawa wzięła się stąd, iż zgodnie z obowiązującymi przepisami gra się u nas piłkami produkowanym przez Bułgarię na licencji francuskiej (Busnela). Przed kilkoma laty PZKosz. zamówił w centrali handlowej zajmującej się importem sprzętu sportowego piłki dla młodzieży, do tzw. „mini basketu". Sprowadzono ich za dużo i zalegają teraz magazyny.

Kiedy kluby domagają się piłek, otrzymują propozycję kupna tych do „mini” (o wymiarach i wadze nieodpowiadających przepisom gry dla dorosłych) oraz dopisek, że tak długo nie sprowadzi się nowej partii, jak długo tamta nie zostanie rozsprzedana. Rzecz zakrawająca na kpinę, a jednak prawdziwa, Ale istnieje problem nie tylko z piłkami. Na zamówione w Łodzi dresy (produkcji krajowej) czekają wiślacy już ponad 2 lata, kupno stroju (koszulka i spodenki) takie jest sprawą wymagającą za? chodu, a cena kompletu sięga nierzadko 2 tysięcy złotych.

podczas ostatniej konferencji prasowej w Wiśle poza zobrazowaniem kłopotów sprzętowych, wiele mówiono również o problemach z naborem młodzieży do sekcji koszykówki (tej dziedzinie sportu konferencja była w głównej mierze poświęcona). Otóż poza próbami pozyskania utalentowanych zawodniczek i zawodników z innych drużyn, klub wiele wysiłku wkłada w kształcenie własnej kadry. Podejmuje się wiele rozmaitego rodzaju inicjatyw, które niestety nie przynoszą efektów. Dla przykładu: niedawno wysłano do 1400 szkól w. naszym mieście i województwie listy z zapytaniem czy są w nich wysokie dziewczęta lub chłopcy. Do listów dołączono znaczek i czekano na odpowiedź. Otrzymano ich... 50, a po sprawdzianie, na który ściągnięto młodzież do Krakowa (wraz z rodzicami) wybrano — 3 dziewczynki i 2 chłopców l Takich i podobnych przykładów referowali nam, działacze klubu więcej, uzupełniając nimi obraz aktualnej, trudnej sytuacji sekcji.

Trudnej także z tego powodu, że praca zawodowa i nauka absorbują w ogromnym stopniu koszykarki i koszykarzy klubu, uniemożliwiając trenerom pełną realizację planów szkoleniowych. Stąd słabsza postawa wiślaków w rozgrywkach, stąd porażki i pretensje kibiców.

—Rozumiejąc doskonale kłopoty „Wawelskich smoków", przypomnieć musimy, że w Innych klubach też borykają się z trudnościami, że poza obiektywnymi przyczynami hamującymi rozwój wiślackiej koszykówki, istnieją też subiektywne, które powodują obniżkę formy czołowych zawodniczek i zawodników tego klubu, nie najlepszą atmosferę w zespołach itp. i jeżeli Wisła ma dalej brylować w polskiej koszykówce, to do wysiłków działaczy muszą swój wkład dołączyć sportowcy i trenerzy, by wspólną pracą ugruntować wysoką pozycję swego klubu, (LANG)