Sezon 1978/1979 (siatkówka kobiet)

Z Historia Wisły

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze I liga Puchar Polski Mecze Towarzyskie Rezerwy
Kadra Zarząd Statystyki Spis Sezonów

Spis treści

Najważniejsze wydarzenia sezonu 1978/1979

  • I liga Wisła Kraków zajmuje 8 miejsce, ratując się przed spadkiem w ostatnich dwóch meczach sezonu.



Relacje prasowe

SEKCJA siatkówki Wisły przyjmuje dziewczęta

Echo Krakowa. 1978, nr 195 (30 VIII) nr 10167

SEKCJA siatkówki Wisły przyjmuje dziewczęta urodzone w 1965 r. i latach następnych.

Zapisy przyjmowane są codziennie w pokoju sekcji przy ul. Reymonta 22.



Gazeta Południowa. 1978, nr 243 (24 X) nr 9466

W piątek rozpoczynają rozgrywki siatkarki ekstraklasy

Siatkarki ekstraklasy wznawiają w najbliższy piątek mistrzowskie rozgrywki. Tak jak w ubiegłym sezonie, tak i teraz w I lidze wystąpi 10 zespołów: Czarni Słupsk (aktualny mistrz Polski), Start Łódź, Płomień Sosnowiec, BKS Bielsko, Kolejarz Katowice, AZS Warszawa, Wisła Kraków, Spójnia Gdańsk i beniaminki Polonia Świdnica oraz Gedania.

Zespół krakowskiej Wisły tym razem wystąpi pod kierunkiem nowego trenera — Leszka Kędryny, który w poprzednim sezonie był drugim szkoleniowcem zespołu „Białej Gwiazdy”.

Wiślaczki bardzo starannie przygotowywały się do nowego sezonu. Treningi wznowiły pod koniec lipca, a w sierpniu wyjechały na dwutygodniowe zgrupowanie do Jugosławii, gdzie rozegrały też kilka spotkań sparringowych. Później przez pewien czas ćwiczyły w Krakowie, by następnie wyjechać na cztery spotkania sparringowe do Rumunii. Krakowianki grały w Bukareszcie z Dynamem i Rapidem. Ostatni etap przygotowań — to znów treningi we własnej hali.

W zespole nastąpiły pewne zmiany personalne. Nie będą grały Wrzosek i Pach ze względów rodzinnych, powróciły natomiast po urlopie macierzyńskim Maculewicz i Dudek, które niedawno wznowiły treningi. Nową twarzą w zespole jest Mroczek z Płomienia Sosnowiec. Pozyskano także młode, utalentowane siatkarki z krakowskiej Wandy: Krawczyk i Hollmann, ale ze względu na naukę w szkole nie mogą one brać udziału we wszystkich treningach, nie są więc W pełni przygotowane do sezonu i na razie nie wystąpią w rozgrywkach ligowych.

A oto skład kadry pierwszego zespołu Wisły: Buhl, Chaberska, Dudek, Gajda, Gruczyńska, Kopecka, Kuśnierz, Mroczek, Maculewicz, Pypno, Trzmiel, Konieczna.

„Tak jak w ubiegłym sezonie, tak i teraz nie będziemy w stanie wystawić pełnego, najsilniejszego składu — powiedział trener Leszek Kędryna.

Zabraknie Wrzosek i Pach, natomiast Maculewicz i Dudek wznowiły dopiero niedawno treningi i nie są jeszcze w najlepszej formie. Nasze kadrowiczki Chaberska i Kuśnierz wróciły z mistrzostw świata bardzo zmęczone. Na dodatek Chaberska była kontuzjowana i przez dłuższy czas musiała się leczyć.

Gajda po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją wróciła do zespołu, ale nie jest też jeszcze w pełni sił. Sytuacja nie jest więc najlepsza i dlatego trudno mówić o szansach. Myślę jednak, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej, że forma drużyny będzie rosła”.

Pierwsze mecze Wisła gra na wyjeździe, w piątek z Polonią w Świdnicy, natomiast w nie dzielę z Czarnymi w Słupsku.

Po tych spotkaniach można będzie już nieco więcej powiedzieć o aktualnych możliwościach siatkarek „Białej Gwiazdy”. Bo na razie forma wiślaczek jest zagadką.

Siatkarki ekstraklasy rozpoczną I-ligowy sezon

Echo Krakowa. 1978, nr 242 (26 X) nr 10214

W NAJBLIŻSZY piątek 27 bm. siatkarki ekstraklasy rozpoczną I-ligowy sezon. W gronie 10 drużyn znajduje się także krakowska Wisła prowadzona w tym roku przez Leszka Kędrynę, który był w ostatnim czasie drugim szkoleniowcem wiślaczek, a wcześniej pracował w tarnobrzeskiej Siarce.

Poza Wisłą w mistrzostwach walczyć będą zespoły: Czarnych Słupsk (obrońca tytułu), Startu Łódź, Płomienia Sosnowiec, Stali Bielsko, AZS-AWF Warszawa, Kolejarza Katowice, Spójni Gdańsk i beniaminków — Gedanii Gdańsk i Polonii Świdnica Po sierpniowym zgrupowaniu w Jugosławii i sparringowych spotkaniach w Rumunii krakowianki przygotowywały się do nowego sezonu w kraju. Z ostatnich sprawdzianów warto przypomnieć turniej w Toruniu gdzie w rywalizacji ze Spójnią Gdańsk, Budowlanymi Toruń i ChKS-em Łódź wiślaczki okazały się najlepsze oraz dwa mecze kontrolne ze Stalą Bielsko (1:4) i Płomieniem Sosnowiec (2:3).

W ubiegłym sezonie siatkarki krakowskie po imponującej I rundzie (przegrały wówczas jedynie 1 mecz, w Słupsku z Czarnymi 2:3) trafiły na prawdziwą plagę kontuzji i chorób. Dodatkowo urlopy macierzyńskie czołowych zawodniczek Krystyny Maculewicz i Anny Kołdy-Duciek spowodowały, iż w II rundzie i finałowych turniejach nie było już tak dobrze. W efekcie krakowianki nie obroniły tytułu wicemistrzowskiego i uplasowały się poza strefą medalową. W bieżącym sezonie w drużynie będą już grać Maculewicz i Dudek.

Obie te zawodniczki wznowiły treningi dopiero we wrześniu, a więc musi upłynąć trochę czasu aby znów osiągnęły wysoką formę. Z kolei jednak znów względy rodzinne uniemożliwią w tym sezonie grę innym dwóm zawodniczkom: Alinie Wrzosek-Kisiel i Urszuli Pach. Wisła nie będzie więc grała w swym najsilniejszym składzie i już awans do grona czołowych zespołów, które będą w turniejach walczyły o tytuł będzie jej. sukcesem.

W sezonie 78/79 zespół Wisły (podstawowa 12-ka) będzie przedstawiał się następująco: Beatą Buhl, Wiesława Chaberska, Anna Dudek, Dorota Gajda, Jadwiga Gruczyńska, Maria Konieczna, Marta Kopecka, Lucyna Kuśnierz, Małgorzata Mroczek (przyszła z Płomienia Sosnowiec), Krystyna Maculewicz, Lidia Pypno i Krystyna Trzmiel.

Rozgrywki rozpoczną siatkarki krakowskie w piątek meczem w Świdnicy przeciwko beniaminkowi I ligi Polonii, a w dwa dni później zmierzą się z mistrzyniami kraju — Czarnymi w Słupsku. W Krakowie zainaugurują rozgrywki wiślaczki 4 i 5 listopada meczami z gdańskimi drużynami Gedanią i Spójnią.

Gazeta Południowa. 1978, nr 264 (20 XI) nr 9487

Ze strachem jechały na zgrupowanie

Nadspodziewanie słabo wystartowały w tegorocznych rozgrywkach ligowych siatkarki krakowskiej Wisły. W ubiegłym sezonie walczyły o czołowe miejsca w tabeli, tym razem przegrywają, mecz po meczu. Trener Leszek Kędryna duże kłopoty ze skompletowaniem najsilniejszego składu, dwie zawodniczki są na urlopach macierzyńskich, inne mają kontuzje Na dodatek kadrowiczki: Lucyna Kuśnierz i Wiesława Chaberska, które były zawsze mocnymi punktami drużyny, są bez formy. Nie mają refleksu ani szybkości, chyba także kondycji. W Wiśle mówią mi, że obydwie wróciły i mistrzostw świata przemęczone, z dolegliwościami zdrowotnymi nadawały się bardziej do sanatorium niż do gry. Nie wysłano ich jednak na leczenie, bo wtedy nie bardzo miałby kto grać w zespole krakowskim. Grają więc, ale niestety — źle Tymczasem trener reprezentacji Polski siatkarek — Hubert Wagner twierdzi w ostatnich wypowiedziach prasowych, że o żadnym przemęczeniu kadrowiczek nie może być mowy, je jest to po prostu wymysł niektórych dziennikarzy. Zdałem Wagnera najważniejszą sprawą w naszej siatkówce żeńskiej jest przełamanie mitu, że nie można intensywniej pracować jest po prostu zmiana sposobu myślenia Rozmawiam na ten temat z Lucyną i Wiesławą. Obie są młode, jeszcze niedawno Występowały w reprezentacji Polski juniorek Mówiąc szczerze, to bałyśmy się trochę, jadąc na zgrupowanie kadry przed mistrzostwami świata do Zakopanego — „mówi Kuśnierz. Do Wagnera przylgnęło przecież określenie kat”. Spodziewać się więc należało niezwykle ciężkich treningów i żelaznej dyscypliny. Ale trener nie okazał się taki straszny jak to malowano. Był bardzo wymagający, to prawda jednak można było porozmawiać z nim na różne tematy, poradzić się. pożalić. Oddzielna sprawa — to treningi. Po sześć, siedem godzin dziennie. Rano albo marszobiegi w górach, albo też ćwiczenia siłowe na „Atlasie”, po południu gry. Wiele ćwiczeń wykonywałyśmy z obciążeniami dochodzącymi do 6 kg. To było bardzo męczące. Nie było taryfy ulgowej, musiało się trenować na pełnych obrotach”.

„Zwłaszcza początki były dla nas bardzo trudne — dodaje Chaberska. Po prostu nie byłyśmy przyzwyczajone do tak ciężkich- ćwiczeń, bo w klubie trenuje się znacznie mniej. Na przykład dopiero w Zakopanem po raz pierwszy biegałam przez płotki z obciążeniem. W klubie nie mamy prawie w ogóle zając siłowych. Przeżywałyśmy więc trudne chwile, po każdym treningu padałyśmy ze zmęczenia. Inną sprawa, że zajęcia były ciekawe, urozmaicone, zapewniono nam tez odnowę biologiczną. W końcu bardziej od zmęczenia fizycznego, było dokuczliwe zmęczenie psychiczne. Czasami miałyśmy już tego dość, byłyśmy bliskie załamania. Odliczałyśmy dzień po dniu, czekając z. utęsknieniem na koniec zgrupowania. Ale żadna zawodniczka nie załamała się, wszystkie walczyły do końca o zakwalifikowanie się do drużyny na mistrzostwa świata". „Taki system przygotowań dał efekty — mówi Kuśnierz.

Na mistrzostwach osiągnęłam wysoką formę, grałam dobrze.

Te mordercze treningi odbiły się jednak na moim zdrowiu.

Bolą mnie stawy, odczuwam do dziś bóle. Lekarze twierdzą, że grozi mi nawet operacja jednego kolana. Słabiej gram w lidze, bo przecież wysokiej formy nie da się utrzymać przez fały rok. a poza tym jestem trochę zmęczona i dają znać o sobie stawy. Wagner nie zniechęcił mnie jednak do siatkówki. Zapowiada, że w przyszłym roku będziemy ćwiczyć po I godzin dziennie i to mnie przeraża, ale nie zrezygnuję z występów w drużynie narodowej”.

„Także dla mnie obóz w Zakopanem zakończył się kontuzja, nadwerężone miałem stawy kolanowe wskutek nadmiernych obciążeń, na kilka dni założono mi gips — dodaje Chaberska.

Do dziś czuje się nie najlepiej, jestem zupełnie bez formy.

Oczywiście, że nie rezygnuję z kadry, chociaż także na zgrupowaniu w przyszłym roku przed mistrzostwami Europy będziemy z Lucyną liczyć zapewne w każdy wieczór, ile jeszcze dni pozostało do zakończenia obozu

Tyle zawodniczki Wisły. Udało się więc już Wagnerowi przełamać mit — przynajmniej w stosunku do krakowianek — że nie można intensywniej pracować. A to jest bardzo ważne. Bo jeśli chce się dziś zwyciężać, wygrywać, trzeba po prostu trenować więcej od rywalek. Sukcesy musi się okupić ciężką, czasami nawet morderczą pracą. To są znane prawdy, którymi kieruje się nie tylko Wagner.

Sport wyczynowy przestał być już dawno zabawą, przyjemnością i zawodniczki najlepiej o tym wiedzą Ale sport stanowi też coraz częściej zagrożenie dla zdrowia t niestety nie wszyscy o tym pamiętają. Nie każdy organizm, nawet przyzwyczajony do dużego wysiłku, wytrzymuje bez szwanku coraz większe obciążenia. Nie wytrzymały tego stawy Kuśnierz, i Chaberskiej. Przykładów można by podać znacznie więcej. Już dla sporej grupy zawodniczek i zawodników obłędna pogoń za sukcesami, medalami zakończyła się bardzo przykro. Po prostu groźnymi kontuzjami. Zwiększając więc dawki treningowe, obciążenia trzeba też zwiększyć opiekę lekarską, umiejętnie eksploatując młode organizmy. Uwagi te dotyczą oczywiście nie tylko siatkówki.

Ideałem byłoby, gdyby zawodniczki i zawodnicy jechali na Zgrupowania bez strachu i wracali z nich zdrowi. Ale czy ten ideał można dziś osiągnąć? TADEUSZ GÓRSKI


Gazeta Południowa. 1979, nr 27 (6 II) nr 9546

Płk Julian Kantek -kierownik sekcji siatkówki

Wisły Pierwszy turniej I ligi finału „B” w Gdańsku był dla naszej drużyny niestety niepomyślny. Wygraliśmy tylko jedno spotkanie, spadając na przedostatnie miejsce w tabeli. Znalazły się nasze zawodniczki w grupie spadkowej, mając dwa punkty straty do zajmującej ósmą pozycję Polonii Świdnica, Porażki w Gdańsku spowodowane były przede wszystkim osłabieniem zespołu. Wystąpiliśmy bez Kopeckiej, Maculewicz i Buhl. Wrzosek i Pypno po chorobach nie były jeszcze w pełni sił, Chaberska grała z niewyleczoną kontuzją barku. Pech prześladuje nas od początku rozgrywek. Ciągłe kontuzje bądź choroby zawodniczek powodują, że trener Leszek Kędryną ma prawie w każdym meczu trudności ze. skompletowaniem składu.

Nie tracimy jednak nadziei, że naszym siatkarkom uda się uratować przed spadkiem. Organizujemy obecnie dwutygodniowe zgrupowanie dochodzeniowe. Liczymy, że zawodniczki w tym czasie zaleczą kontuzje, będą zdrowe i w pełni sił. Drugi i zarazem ostatni turniej finału „B” zaczyna się 21 bm. w Warszawie.

Mamy do rozegrania, jeszcze pięć spotkań, z czego musimy wygrać cztery, aby utrzymać się w ekstraklasie. Nie będzie to jednak łatwe. T.G.

Wisła czy Polonia Świdnica?

Echo Krakowa. 1979, nr 39 (20 II) nr 10304


W warszawskim turnieju siatkarek wyłoniony zostanie drugi obok Gedanii spadkowicz z I ligi

W NAJBLIŻSZĄ środę w Warszawie rozpocznie się drugi i ostatni turniej finału B siatkarek. Trwać on będzie do niedzieli 25 bm. i wyłoni drugiego obok gdańskiej Gedanii spadkowicza z ekstraklasy. W sytuacji jaka wytworzyła się po I turnieju w Gdańsku wszystko wskazuje na to, iż drugi spadkowicz wyłoniony zostanie z dwójki: Wisła — Polonia Świdnica.

Mało kto przypuszczał przed rozpoczęciem rozgrywek, iż uczestniczka turnieju finału A z sezonu 77/78, wicemistrz Polski z poprzedniego sezonu (76/77) krakowska Wisła będzie zagrożona spadkiem. W tej chwili wiślaczki zajmują bowiem przedostatnią lokatę, równoznaczną ze spadkiem i do świdnickiej Polonii, która jest na 7 miejscu w tabeli (gwarantującym przedłużenie I-ligowego bytu) mają 2 punkty straty. Aby więc utrzymać się w ekstraklasie nie wystarczy krakowiankom wygrać większości spotkań na turnieju warszawskim, ale także Polonia musi poprzegrywać odpowiednią ilość pojedynków.

Przykładowo Wisła pozostanie w I lidze jeśli w Warszawie z pięciu spotkań wygra cztery, a Polonia tylko dwa. Wówczas oba zespoły zrównają się punktami i spadną świdniczanki mające gorszy stosunek setów od „Białej gwiazdy”.

Wygrać cztery z pięciu spotkań... Łatwo to powiedzieć, ale trudniej wykonać. Drużyna prowadzona przez trenera L. Kędrynę jest co prawda mocno zmobilizowana przed warszawskim turniejem, po chorobie powróciła Wrzosek-Kisiel, Pypno oraz Kołda-Dudek. Poza chorą Maculewicz i Kopecką wszystkie pozostałe siatkarki krakowskie pojadą do Warszawy. Nie da się jednak ukryć, iż wytrenowanie poszczególnych zawodniczek nie jest idealne. Zwłaszcza pod względem wytrzymałościowym wiślaczki odstają od rywalek, co zresztą dobitnie wyszło na turnieju w Gdańsku. W Warszawie trzeba będzie jednak wykrzesać maksimum sił, walczyć zażarcie o zwycięstwa. Układ spotkań, ustalony z góry przez PZPS pozostaje taki sam jak w I turnieju. W środę Wisła zmierzy się z gdańską Spójnią, w następnych dniach kolejno z warszawskim AZS-em, Kolejarzem Katowice, Polonią Świdnica i Gedanią. Układ gier jest więc jak widać wybitnie niekorzystny dla krakowianek. Od razu przychodzi im zmierzyć się z najsilniejszymi drużynami finału B i dopiero w dalszej kolejności z zespołami słabszymi.

Trudno jednak narzekać na układ, kiedy trzeba wygrać prawie wszystkie spotkania aby utrzymać się w ekstraklasie. Szalenie ważny dla krakowskich dziewcząt będzie inauguracyjny mecz z gdańską Spójnią. Zwycięstwo podniesie krakowianki na duchu, doda im zapału do następnych pojedynków. Porażka spowoduje sytuację nie do pozazdroszczenia. Trzeba bowiem będzie wygrać wszystkie pozostałe mecze... w tym także z Polonią.

Wierzymy w ambicję krakowianek, wierzymy, iż uda im się już w pierwszym meczu warszawskiego turnieju odnieść zwycięstwo. Liczymy, iż Kraków nadal będzie mieć swojego przedstawiciela w ekstraklasie siatkarek.

W meczu decydującym praktycznie o pozostaniu w ekstraklasie siatkarki krakowskiej Wisły pokonały świdnicką Polonię 3:0

Echo Krakowa. 1979, nr 45 (27 II) nr 10310

ODETCHNĘLIŚMY z ulgą kiedy i Warszawy nadeszła wiadomość, iż w meczu decydującym praktycznie o pozostaniu w ekstraklasie siatkarki krakowskiej Wisły pokonały świdnicką Polonię 3:0. Kraków będzie miał więc nadał swego przedstawiciela w I lidze siatkarek.

A sytuacja przed rozpoczęciem warszawskiego turnieju była niewesoła, żeby nie powiedzieć tragiczna. Przedostatnia lokata w tabeli i strata dwóch punktów do Polonii. Los jednak jakby się uśmiechnął w końcówce rozgrywek sezonu 78/79 do wiślaczek.

Trapione serią kontuzji i chorób, mające niekiedy poważne trudności ze skompletowaniem pierwszej szóstki krakowianki wyjechały do Warszawy niemal w pełnym składzie, jedynie bez Maculewicz i Kopeckiej. Wiara we własne siły oraz ogromna ambicja siatkarek „Białej gwiazdy” przesądziły o ich pozostaniu w gronie najlepszych zespołów w kraju.

Przez dwie rundy rozgrywek i jeden turniej finału B — łącznie w 23 spotkaniach Wisła zdobyła zaledwie 6 punktów W pięciu spotkaniach turnieju warszawskiego krakowianki wywalczyły zaś 4 punkty! Za ten końcowy, efektowny, zryw należą się wiślaczkom i ich trenerowi — Leszkowi Kędrynie słowa uznania i gratulacje. Ale za postawę w całym sezonie, ocena musi być znacznie mniej entuzjastyczna. Chcielibyśmy. aby w przyszłym krakowianki oszczędziły nam emocji tego typu. Wolimy oglądać, zamiast efektownych zrywów, bardziej równą, ustabilizowaną formę przez całe rozgrywki i miejsce, co najmniej, w środku tabeli. Taka bowiem pozycja jest w aktualnej sytuacji realna do osiągnięcia przez krakowianki. Ogromnie denerwujący sezon siatkarki Wisły mają za sobą.

Oby następne były spokojniejsze. (Wi-Gr)


Gazeta Południowa. 1979, nr 45 (27 II) nr 9564

Trener siatkarek Wisły -Leszek Kędryna

Był to dla nas bardzo trudny sezon. Do ostatniego meczu zespół walczył o ligowy byt. Na szczęście wszystko zakończyło si? dobrze, udało nam się uratować przed spadkiem. Przed rozpoczęciem sezonu w związku z trudnościami ze skompletowaniem najsilniejszego składu, zakładaliśmy zajęcie miejsca w środku tabeli. Spodziewaliśmy się, że na początku rozgrywek zespół będzie grał słabo, ale w miarę upływu czasu jego forma będzie szła w górę. Choroby i kontuzje zawodniczek pokrzyżowały nam wszystkie plany. Podczas turnieju w Gdańsku, gdzie wygraliśmy tylko jeden mecz, miałem kłopoty ze skompletowaniem pierwszej szóstki. Na szczęście była później kilkunastodniowa przerwa, część zawodniczek powróciła do zdrowia i podczas turnieju warszawskiego mogliśmy wystawić w miarę pełny skład.

Zespół grał dobrze, wszystkie siatkarki walczyły z wielką ambicją i poświęceniem, wykazując przy tym dużą odporność nerwową. Najtrudniejszy był mecz z Kolejarzem Katowice, wygraliśmy dopiero po pięciosetowej, zażartej walce. Także pozostałe spotkania nie należały do łatwych.

Teraz zawodniczki udadzą się na leczenie sanatoryjne. Nie wszystkie. Kuśnierz, Chaberska i Wrzosek-Kisiel powołane zostały do kadry narodowej i w połowie marca wyjeżdżają na zgrupowanie. Kuśnierz i Chaberska otrzymały także nominacje olimpijskie do kadry B . Nie wiem jeszcze jak zaplanuję przygotowania do nowego sezonu, bowiem na razie nie wiadomo kiedy wystartuje ekstraklasa. W październiku rozegrane zostaną mistrzostwa Europy i dopiero po ich zakończeniu rozpoczniemy walkę o ligowe punkty. Może to być więc listopad, a może nawet grudzień.

T.G.



Poprzedni sezon Powrót Następny sezon