Sezon 1983/1984 (koszykówka kobiet)

Z Historia Wisły

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze I Liga Puchar Ligi Mecze towarzyskie
Rezerwy Juniorki
Kadra Statystyki Spis Sezonów
Złoty medal Mistrzostw Polski w koszykówce kobiet (sezon 1983/1984).Ze zbiorów Marty Starowicz.
Złoty medal Mistrzostw Polski w koszykówce kobiet (sezon 1983/1984).
Ze zbiorów Marty Starowicz.
Złoty medal Mistrzostw Polski w koszykówce kobiet (sezon 1983/1984).Ze zbiorów Marty Starowicz.
Złoty medal Mistrzostw Polski w koszykówce kobiet (sezon 1983/1984).
Ze zbiorów Marty Starowicz.

Spis treści

Najważniejsze wydarzenia sezonu 1983/1984

  • I Liga Koszykówki Kobiet Koszykarki Wisły zdobywają Mistrzostwo Polski.
  • Puchar Ligi Koszykarki Wisły zdobywają Puchar Ligi.





Artykuły prasowe

Przed sezonem

"Dziennik Polski" strona 6 - wywiad z trenerem Piotrem Langoszem.

  • Luty. Koszykarki u prezydenta miasta: 5

Echo Krakowa. 1983, nr 202 (14/16 X) nr 11485

NA DZIESIĘCIU trenerów drużyn I ligi koszykarek aż dziewięciu wymieniło w ankiecie „Tempa” Wisłę, jako faworytkę rozpoczynającego się jutro sezonu ligowego. Na taki, a nie inny wynik tego głosowania miały wpływ dwa czynniki: dobra, bojowa i bardzo ambitna gra wiślaczek w minionym sezonie, kiedy to przegrały mistrzostwo Polski do ŁKS. różnicą jednego punktu w decydującym o tytule pojedynku i to w Łodzi oraz większe osłabienie kadrowe zespołu łódzkiego w porównaniu z drużyną krakowską.

Ludmiła Janowska, pierwsza rozgrywająca ŁKS, wyjechała za granicę, Jadwiga Sidoruk na urlopie macierzyńskim. Małgorzata Badocha kontuzjowana, Mirosława Warmuzek odeszła do ROW Rybnik, a w Wiśle z pierwszej piątki nie ma tylko Marty Starowicz, która po urodzeniu córki jeszcze nie wznowiła treningów, lecz już niebawem winna wrócić na boisko. W porównaniu z ubiegłym sezonem krakowianki doznały poważnego wzmocnienia, wróciła bowiem po macierzyńskim urlopie Grażyna Sewerynowa, przyszła do drużyny Elżbieta Doniec z Hutnika, od szeregu miesięcy, jest już też Katarzyna Grabacka z Korony.

A więc trener Piotr Langosz dysponuje silnym i wyrównanym zespołem, w którym prym jak zwykle wieść będzie Halina Iwaniec, która zdecydowała się jeszcze na grę w Wiśle, rezygnując z planowanego wyjazdu zagranicznego.

Iwaniec, Januszkiewicz, Seweryn. Niemiec. Jaskurzyńska, Czelakowska (obie już w pełni sil).

Patycka. Wrona, Pozorska, Grabacka, Doniec winny brylować na krajowych parkietach i walczyć o mistrzowski tytuł.

Wyniki gier kontrolnych, m in ostatnio w Łodzi, gdzie krakowianki wygrały z ŁKS i Włókniarzem Pabianice, pozwalają na snucie optymistycznych horoskopów. Jeśli rozgrywki potoczą się pomyślnie dla wiślaczek. jeśli jakieś nieoczekiwane kontuzje nie wyeliminują z gry czołowych zawodniczek, podopieczne Piotra Langosza winny odzyskać krajowy prymat.

Liga rozpoczyna się w tym tygodniu i potrwa do 19 lutego. W tym czasie zespoły rozegrają najpierw dwie rundy parami, a potem pierwsza szóstka grać będzie znów dwie rundy o mistrzowski tytuł, a pozostała czwórka będzie ze sobą rywalizować o to, kto zostanie w ekstraklasie, a kto będzie musiał ją opuścić.

Inauguracyjnym meczem w Krakowie będzie sobotni pojedynek Wisły z gdańską Spójnią.

Gdańszczanki miały spore kłopoty w minionym sezonie, drużyna uległa bowiem poważnemu odmłodzeniu i dopiero nabierała właściwego stylu i rytmu gry. W końcowym efekcie zajęła 7. miejsce, ale wielu fachowców uważa. że w tym sezonie będzie bardzo groźna. Gertchen, Gorzelana, Gawęcka, Konwent, Wojciechowska, Wołujewicz, Stankiewicz to najgroźniejsze zawodniczki gdańskiego zespołu i z całą pewnością łatwo nie oddadzą Wiśle zwycięstwa. Warto więc wybrać się na to spotkanie, emocji nie powinno brakować. W niedzielę krakowianki podejmują zespól pruszkowskiego Znicza i chyba bez większych kłopotów rozprawią się z przeciwniczkami.


Echo Krakowa. 1984, nr 28 (8 II) nr 11566

Trener reprezentacji Polski —LUDWIK MIĘTTA —ocenia ligę (I) Wiślaczki bezkonkurencyjne

PODOBNIE JAK W UBIEGŁYM ROKU POSTANOWIŁEM PRZYJĄĆ ZAPROSZENIE REDAKCJI „ECHA KRAKOWA” DO PODZIELENIA SIĘ Z CZYTELNIKAMI SWYMI WRAŻENIAMI I SPOSTRZEŻENIAMI DOTYCZĄCYMI ZAKOŃCZONYCH PRZED PAROMA DNIAMI ROZGRYWEK O MISTRZOSTWO I LIGI KOSZYKAREK. ROZGRYWEK. JAKŻE DLA KRAKOWA POMYŚLNYCH. ALBOWIEM UWIEŃCZONYCH ZDOBYCIEM PRZEZ „WIŚLACZKI” 15. W HISTORII KLUBU TYTUŁU MISTRZYŃ POLSKI.

Prymat w polskiej ekstraklasie wywalczył zespół Wisły w sposób niebudzący najmniejszych wątpliwości komu ten tytuł się należał. Od początku* rozgrywek zarysowała się przygniatająca przewaga wiślaczek, które zmiatały z wytkniętej sobie drogi przeciwników podejmujących nieśmiałe próby pokrzyżowania im szyków w marszu do upragnionego celu. Nie podważyły tej przewagi 2 przypadkowe porażki z ŁKS w Łodzi i Ślęzą we Wrocławiu, wynikłe bardziej z własnej nieuwagi, niż siły przeciwniczek.

Wydawać by się mogło. że przy takiej przewadze tytuł mistrza Polski Wisła wygrała „spacerkiem”. W sporcie jednak, nic nie przychodzi lekko. Osiągnięcie różnicy klasy było możliwe tylko dzięki codziennej rzetelnej pracy zawodniczek trenerów i licznego grona współpracujących z nimi oddanych działaczy.

Zdyscyplinowanie, wysoka motywacja i chęć osiągnięcia ostatecznego celu wyzwalały w zespole „Białej gwiazdy” olbrzymią wolę walki, pasję, zaciętość i determinację, co przejawiało się zwłaszcza w arze obronnej. Tu wiślaczki nie miały sobie równych, głównie za sprawą trzech zawodniczek: Grażyny Seweryn, Haliny Iwaniec i Tamary Czelakowskiej. Reprezentacyjna para krakowskich obrończyń najlepiej i najszybciej pojęła wpajane im zasady nowoczesnej obrony. Agresywnie kryjąc swe przeciwniczki i idealnie ze sobą współpracując paraliżowały w zarodku poczynania ofensywne każdej drużyny.

Kilkanaście spotkań rozegranych latem ubiegłego roku przeciwko najlepszym rozgrywającym na świecie, a w szczególności przeciwko niezwykle żywiołowo i agresywnie grającym Azjatkom pozostawiło trwały ślad w sposobie gry Haliny i Grażyny. Klasa Haliny Iwaniec jest znana od lat, natomiast Grażyna Seweryn, po rocznej przerwie, przeszła w trakcie sezonu kadrowego i klubowego korzystną metamorfozę, nabrała cech agresywności i pewności siebie, imponowała celnym rzutem z dalszych odległości, w wielu spotkaniach decydując bezpośrednio o przebiegu meczu i końcowym rezultacie. Niezwykle cenna to umiejętność, ułatwiająca grę pod koszem pozostałym koleżankom i nabierająca dodatkowych wartości w świetle przewidywanych zmian w przepisach gry. W sumie w minionym sezonie Grażyna Seweryn przewyższyła Halinę Iwaniec skutecznością i dynamiką gry. ustępując jej jeszcze wyraźnie pod względem doświadczenia i rutyny. Poczynania obronne „małych” doskonale uzupełniała Tamara Czelakowska, której trener Piotr Langosz powierzał trudne zadania krycia najgroźniejszych strzelczyń w zespołach przeciwników.

Szkoda, że w parze z umiejętnościami defensywnymi tej zawodniczki nie idzie postęp w działaniach ofensywnych. Braki w zakresie techniki, a zwłaszcza kompletna nieumiejętność stosowania rzutu z półdystansu stawia pod znakiem zapytania jej reprezentacyjną karierę. Lucyna Januszkiewicz i Anna Jaskurzyńska — nieco słabszą grę w obronie rekompensowały wysoka skutecznością w poczynaniach ofensywnych, zwłaszcza w akcjach kończących szybkie ataki. Niezwykle ambitna Lucyna Januszkiewicz imponowała ponadto jak zwykle celnym rzutem z dalszych odległości, a Anna Jaskurzyńska bardzo skuteczną walka pod atakowaną tablicą, gdzie niejednokrotnie dobijała do kosza niecelne rzuty koleżanek.

Z grona pozostałych zawodniczek odnotować należy dalszy postęp Renaty Wrony. Ta utalentowana zawodniczka ma wszelkie dane, aby zostać jedną z najlepszych w Polsce, pod warunkiem poprawy skuteczności rzutu z półdystansu. Marta Starowicz, po przerwie spowodowanej urlopem macierzyńskim, po­ wróciła do drużyny w rundach finałowych i przypomniała o swych reprezentacyjnych aspiracjach. Więcej chyba oczekiwano po transferze Elżbiety Doniec.

Swymi występami daleko odbiegała od formy, jaką prezentowała będąc pierwszoplanową postacią w drużynie Hutnika. Należy sądzić, że sezon ten był jej konieczny na aklimatyzacje w nowych warunkach. Aldona Patycka pozostająca w cieniu Iwaniec i Seweryn, nie miała zbyt wielkich możliwości gry.. aczkolwiek każde jej wejście na boisko wnosiło wiele ożywienia do gry zespołu. Małgorzata Niemiec może ten sezon uważać za wybitnie nieudany. W ubiegłym roku zawodniczka I piątki, w tym sezonie większość czasu spędziła na ławce rezerwowych. Dopiero pod koniec sezonu przypomniała o swej wartości, nie na tyle jednak, by mogło to zmienić fakt utraty miejsca w reprezentacji, gdzie podczas Mistrzostw Świata i Europy w ub. roku zaznaczyła korzystnie swa obecność.

Echo Krakowa. 1984, nr 108 (31 V) nr 11646

W mistrzostwach juniorek starszych, wśród dziewięciu zespołów, prymat wywalczyły zawodniczki Korony wyprzedzając o 1 punkt Górnika z Wieliczki i o 2 pkt MKS MDK Podgórze.

W klasie kadetek także było 9 drużyn z tym, że Wisła wycofała się w trakcie rozgrywek.