Sezon 1987/1988 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Spotkanie piłkarskie bywalców kawiarni „Kabaret” z krakowskimi oldboyami)
Linia 115: Linia 115:
UBIEGŁOROCZNE spotkanie piłkarskie bywalców kawiarni „Kabaret” (wśród których nie brak znanych przed laty zawodników) z krakowskimi oldboyami. ściągnęło na stadion Juvenii setki kibiców. Wszyscy mieli znakomitą zabawę. Dlatego organizatorzy kolejnego meczu liczą, że podobnie będzie dziś o godz. 18. Na tym samym boisku, przy Błoniach zobaczymy w akcji: Zdzisława Kapkę, Kazimierza Kmiecika, Adama Musiała, Jerzego Jasiówkę i wielu innych. Przez blisko 2 godziny emocję zapewnione
UBIEGŁOROCZNE spotkanie piłkarskie bywalców kawiarni „Kabaret” (wśród których nie brak znanych przed laty zawodników) z krakowskimi oldboyami. ściągnęło na stadion Juvenii setki kibiców. Wszyscy mieli znakomitą zabawę. Dlatego organizatorzy kolejnego meczu liczą, że podobnie będzie dziś o godz. 18. Na tym samym boisku, przy Błoniach zobaczymy w akcji: Zdzisława Kapkę, Kazimierza Kmiecika, Adama Musiała, Jerzego Jasiówkę i wielu innych. Przez blisko 2 godziny emocję zapewnione
 +
==Retro zdjęcie: Wisła Kraków w sezonie 1987/88==
 +
W sezonie 1987/88 Wisła Kraków rywalizowała w grupie wschodniej II ligi. Był to trzeci kolejny sezon Białej Gwiazdy na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. Można zatem powiedzieć, że pod względem sportowym był to najgorszy okres w ówczesnej historii klubu. Wisła tylko raz była w II lidze, ale już po roku powróciła do ekstraklasy - i to z przytupem. W 1966 roku krakowianie jako beniaminkowie sięgnęli po wicemistrzostwo kraju, rok później zaś zdobyli Puchar Polski. Tym razem banicja w drugiej lidze przedłużała się. Nic więc dziwnego, że przy Reymonta marzenia o powrocie do piłkarskiej elity były bardzo silne.
 +
03.04.2020r.
 +
 +
HistoriaWisly.pl
 +
 +
HistoriaWisly.pl
 +
 +
 +
Tak prezentowała się kadra Wisły w rundzie wiosennej sezonu 1987/88. Ilu zawodników potraficie rozpoznać?
 +
 +
Nie oznaczało to jednak, że klub stawiał przed zawodnikami ultimatum. Jeszcze w przerwie zimowej trener Aleksander Brożyniak mówił: „Na szczęście w klubie nie ma nacisków, nie stawia się nam takich celów, choć wszyscy bylibyśmy szczęśliwi, gdyby się udało zrealizować te marzenia. Ja jednak me składam żadnych zobowiązań”. Może takie podejście w perspektywie całego sezonu było kluczem do sukcesu? Po pierwszych siedmiu kolejkach Wisła miała tylko cztery punkty i znajdowała się w strefie spadkowej. Kibice byli z takiego stanu rzeczy oczywiście niezadowoleni, ale działacze zachowali zimną krew i nie podjęli radykalnych kroków. W efekcie do końca rundy Wiślacy nie dali się nikomu pokonać i przed przerwą w rozgrywkach wdrapali się na trzecie miejsce.
 +
 +
Wiosną po solidnych przygotowaniach Wisła dalej rzetelnie punktowała, choć notowała sporo remisów, a zwycięstwa zwykle były skromne. W całym sezonie Biała Gwiazda jednak trzy razy wygrywała z przewagą co najmniej 3 goli. To o tyle istotne, że stosowano wówczas specyficzny system promujący ofensywną grę. Standardowo za wygrany mecz przyznawano 2 punkty, wysokie zwycięstwo premiowano jednak dodatkowym punktem („odejmowanym” pokonanemu). Biała Gwiazda tym sposobem „dopisała” sobie 3 ponadprogramowe punkty.
 +
 +
W końcowej tabeli rozgrywek Wisła zajęła drugiej miejsce. Zwycięzca - Stal Mielec - miał wyraźną przewagę 8 punktów, Wisła wyprzedziła zaś Górnika Knurów 3 punktami. Stal wywalczyła bezpośredni awans, Wisła i Górnik miały zaś zmierzyć się ze sobą w dramatycznym dwumeczu barażowym. Spotkanie wyjazdowe krakowianie przegrali, w rewanżu musieli wygrać co najmniej 2 bramkami. I właśnie wynik 2:0 dla Wisły utrzymywał się przez większość spotkania. Ostatnie 20 minut rewanżu to prawdziwa huśtawka emocji. Goście zdołali bowiem w 7 minut… wyrównać na 2:2 i Wisła ponownie potrzebowała dwóch goli. I zdobyła je w ostatnich 5 minutach! Trud całego sezonu mógł w jednej chwili pójść na marne, szczęśliwie w ostatnim momencie udało się odwrócić złą kartę.
 +
 +
Kto stał za tym sukcesem? Sekcja piłki nożnej Wisły w tamtym sezonie liczyła 350 zawodników. Naturalnie zdecydowana większość grała w drużynach młodzieżowych (304 juniorów), Biała Gwiazda posiadała też rezerwy. Skład pierwszej drużyny starano się jednak budować w oparciu o wychowanków. Trener Brożyniak nawet po wywalczonym awansie podkreślał, że drużyna jest cały czas w fazie przebudowy. Faktycznie, za najbardziej doświadczonych graczy uznać należy Marka Motykę i Leszka Lipkę, czyli piłkarzy, którzy wywalczyli z Wisłą Mistrzostwo Polski w 1978 roku. Wisła zapewniała, że po zakończonym sezonie obaj dostaną nie tylko wolną rękę, ale wręcz wsparcie klubu w staraniach o wyjazd zagraniczny. Po spadku w 1985 Motyka i Lipka pozostali w klubie z ambicją powrotu do ekstraklasy i udało im się w końcu poprowadzić Wisłę do awansu. (na marginesie dodajmy, że wcale nie śpieszyło im się z wyjazdem jeszcze przez jakiś czas pozostali w Krakowie).
 +
 +
W sezonie 87/88 Lipkę i Motykę dzielnie wspierało grono młodych utalentowanych piłkarzy. Marek Świerczewski, Marcin Jałocha czy Jarosław Giszka otrzymywali powołania do młodzieżowych reprezentacji Polski. Znakomicie rozwijał się też talent Kazimierza Moskala (który z 9 bramkami był drugim najlepszym strzelcem Wisły, po Lipce). Do tego w składzie było kilku zawodników „w sile piłkarskiego wieku”, jak Zdzisław Stojek (7 zdobytych goli - trzecie najlepszy strzelec Wisły), Robert Gaszyński (dobrze spisujący się między słupkami) czy Dariusz Wójtowicz (lewy pomocnik, który w barwach Lechii grał w pamiętnych spotkaniach z Juventusem Turyn). Trenerem tej ekipy był Aleksander Brożyniak, który z Wisłą poznał już smak europejskich pucharów, gdy prowadził Białą Gwiazdę w latach 1975-77. Jego asystentem był dawny podopieczny - Adam Musiał.
 +
 +
W kolejnych latach w pierwszej lidze Wiśle nie było łatwo. Rywale byli silni sportowo, Biała Gwiazda miała też poważne trudności organizacyjno-finansowe. Mimo to w 1991 roku krakowianie sięgnęli po brązowy medal - ale to już wykracza poza ramy wspominanego tutaj sezonu 1987/88.
 +
 +
Na zdjęciu, w górnym rzędzie stoją od lewej: Robert Markowski, Robert Gaszyński, Krzysztof Szewczyk, Marek Motyka, Dariusz Wójtowicz, Kazimierz Moskal, Robert Krzywda, Marek Świerczewski, Grzegorz Gąsior, Marek Gierat - kierownik drużyny. W dolnym rzędzie od lewej: Zbigniew Klaja, Artur Bożek, Jarosław Giszka, Ryszard Karbowniczek, Aleksander Brożyniak, Leszek Lipka, Marcin Jałocha, Zdzisław Strojek, Adam Musiał - asystent trenera
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wisla.krakow.pl//''' wisla.krakow.pl''']
[[Kategoria:Sezon 1987/1988 (piłka nożna)|- Sezon 1987/1988 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Sezon 1987/1988 (piłka nożna)|- Sezon 1987/1988 (piłka nożna)]]

Wersja z dnia 12:30, 15 cze 2020

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze, II Liga, Puchar Polski, Herbowa Tarcza Krakowa Mecze towarzyskie międzynarodowe,
Mecze towarzyskie i sparingi, Turnieje halowe Rezerwy Juniorzy i trampkarze
Kadra Statystyki Spis Sezonów

Spis treści

Ważniejsze wydarzenia

Ze zbiorów Adama Musiała.
Ze zbiorów Adama Musiała.
  • Aleksander Brożyniak wraca na trenerską ławkę, ale Wisła rozpoczyna ligę kiepsko (w 7 meczach zaledwie 4 punkty i miejsce spadkowe). Do końca rundy nie przegrała już jednak meczu. Nadzieja na awans znów zaświtała przy Reymonta.
  • Wiosenne skrzętne ciułanie punktów daje Wiśle 2. miejsce w II. lidze i prawo do gry w barażach.
  • 18.06. Ostatni mecz II-ligowego sezonu z Resovią (0:1).
  • 26.06. Pierwszy mecz z Górnikiem Knurów przegrany 0:1 w obecności 3. tysięcy krakowskich kibiców.
  • 30.06. Rewanż w Krakowie po dramatycznym meczu kończy się wynikiem 4:2. Radość na wypełnionym po brzegi stadionie przenosi się na ulice Krakowa: Wisła wraca do I. ligi!!!

Prasa o Wiśle

1987

  • „Dziennik Polski” nr 231, 231. Iwan, Kapka i Musiał w drużynie „Kabaretu” w meczu old boyów z Juvenią.

1988


Piłkarze Wisły rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu

Echo Krakowa. 1987, nr 133 (10/11/12 VII) nr 12433

WCZORAJ piłkarze Wisły rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu II ligi, W zajęciach, które prowadził trener Aleksander Brożyniak nie uczestniczyli m.in. bramkarze Robert Gaszyński i Jerzy Zajda oraz obrońca Robert Markowski Jak się dowiadujemy R Gaszyński postanowił przedłużyć kontrakt z Wisłą, J. Zajda szuka nowego klubu, natomiast R. Markowski pertraktuje z kierownictwem sekcji piłkarskiej „Białej gwiazdy”


SEKCJA piłkarska Wisły przyjmuje chłopców

Echo Krakowa. 1987, nr 161 (20 VIII) nr 12461

SEKCJA piłkarska Wisły przyjmuje chłopców urodzonych w roku 1976 i latach następnych do szkółki piłkarskiej prowadzonej przez znanych szkoleniowców — Mieczysława Jezierskiego i Stanisława Chemicza. Zgłoszenia w sekretariacie sekcji — ul. Reymonta 22 (pokój 12 — teł. 37-71-20) w godz. 10 do 15 lub w nowej hali, bezpośrednio u trenerów, w godz. 15—18 (w pokoju 35)


Przyrzeczenie na wiślacki sztandar

Echo Krakowa. 1987, nr 232 (27/29 XI) nr 12532

WE WSPÓŁCZESNYM sporcie takie pojęcie, jak przywiązanie do barw klubowych stało się już przeżytkiem. Z i tym większą satysfakcją odnotowujemy inicjatywę trenerów i działaczy Wisły, którzy w uroczysty sposób postanowili przyjąć do sekcji piłkarskiej 96 młodych adeptów tej najpopularniejszej dyscypliny sportu, chłopców wyłonionych przez Stanisława Chemicza innych szkoleniowców sponad 170-osobowej grupy.

W sali audiowizualnej nowej hali, przy ul. Reymonta, zabrakło miejsc. Z synami przyszli bowiem rodzice, zjawili się także przedstawiciele kierownictwa klubu.

Kilkunastoletni chłopcy złożyli najpierw przyrzeczenie na wiślacki sztandar, a potem odebrali legitymacje i klubowe i znaczki z rąk znakomitych i przed laty zawodników, uczestników mistrzostw świata: ( Antoniego Szymanowski i Adama Musiała i Zdzisława Kapki oraz Stanisława Goneta, Jerzego Płonki, Wiesława Lendziona i Huberta Skupnika.

Reakcja nastolatków była niezwykle spontaniczna, nie ukrywali ogromnej radości. Wśród najmłodszych wiślaków znalazł się m in. Maciej Musiał, któremu symboliczną piłkarską pałeczkę przekazał ojciec, i wielokrotny reprezentant Polski.

Z zapartym tchem śledzili i chłopcy odtwarzane na magnetowidzie fragmenty piłkarskich mistrzostw świata w Meksyku, (js)


O nadziejach, szansach, problemach drużyny

Echo Krakowa. 1988, nr 50 (11/12/13 III) nr 12605

JUTRO piłkarze Wisły rozpoczynają w Świdniku rewanżową rundę spotkań w II lidze. O nadziejach, szansach, problemach drużyny rozmawiamy z trenerem ALEKSANDREM BROZYNIAKIEM, — 3. miejsce w tabeli, dobra pozycja wyjściowa. Kibice marzą o powrocie Wisły do ekstraklasy.

— Nie wykluczam, że uda nam się awansować. Na szczęście w klubie nie ma nacisków, nie stawia się nam takich celów, choć wszyscy bylibyśmy szczęśliwi, gdyby się udało zrealizować te marzenia. Ja jednak me składam żadnych zobowiązań. O tym czy zachowamy szanse na awans zadecyduje pierwsze 5—6 meczów, m. in. ze Stalą Mielec i Górnikiem Knurów.

— Podjął się Pan uzdrowienia wiślackiej piłki nożnej. Czy proces ten przebiega po Pana myśli? — Przejąłem zespół w trudnej sytuacji, kiedy żaden z trenerów nie miał na to ochoty Udało mi się pozbyć leserów i zawodników o wygórowanych ambicjach, którzy nie potwierdzali tego na boisku. Doprowadziłem do rywalizacji o miejsca w drużynie przynajmniej na kilku pozycjach.

Ale dopiero po 2—3 latach pracy będzie można powiedzieć czy metody się sprawdziły. Mam zapewnienie prezesa, że przez taki okres będę mógł w spokoju realizować swoje plany. Pod takim warunkiem zgodziłem się wycofać złożoną po rundzie jesiennej rezygnację.

— Uchodzi Pan za człowieka „twardej ręki”, nieprzystępnego, apodyktycznego.

— Wiele wymagam. W pierwszej kolejności od siebie, a w następstwie od zawodników, działaczy. współpracowników.

Staram się wszystkich oceniać sprawiedliwie nikogo nie faworyzuję Choć przy podziale premii nie ma „urawniłowki” ale tego nikt nie podważa. Jeżeli chodzi o dyscyplinę, sprawa postawiona jest jasno Zgodnie z regulaminem każdy bez usprawiedliwienia może opuścić jeden trening, trzy razy się spóźnić Po przekroczeniu tego limitu sypią się kary finansowe.

— Mam nadzieję, że nie ma Pan problemów wychowawczych.

W zespole pojawiła się grupa utalentowanych młodych zawodników, i prowadzonej nie tak dawno przez Pana drużyny juniorów. Czy to oznacza, że Wisła stawia wyłącznie na swój narybek. rezygnuje z transferów? — Nie ukrywam, że przydałby się bramkarz rozgrywający i dobry napastnik. Proszę mi takich wskazać, a znajdą się pieniądze na ich ściągnięcie do Krakowa. Mam na myśli solidnych piłkarzy, a nie lekkoduchów szukających łatwego grosza Z braku odpowiednich kandydatów wolę dać szansę naszym wychowankom. Nie jestem wyłącznie trenerem, jestem również pedagogiem. niech chłopcy przekonała się że są traktowani poważnie. Jałocha. Szewczyk Karbowniczek już grali w jesiennej rundzie, Przygotowuję następnych dlatego na przykład ćwiczę indywidualnie z Gąsiorem Inaczej ustawiłem też pracę w drużynie rezerwowej, nie będzie już przystankiem dla niezadowolonych.

musi stanowić prawdziwe zaplecze dla pierwszego zespołu.

— Wiele mówimy o młodzieży, ale o obliczu Wisły wciąż decydują ci najbardziej doświadczeni — Leszek Lipka, Marek Motyka.

Podobno wybierają się za granicę? — W czerwcu dostaną wolną rękę i jeśli znajdą odpowiednich kontrahentów nie będziemy im w klubie czynić żadnych przeszkód. wprost przeciwnie, chcielibyśmy im pomóc w sfinalizowaniu transferów. W pełni na to zasłużyli.

— Wypada więc życzyć Panu, aby znalazł Pan godnych następców tego duetu. Dziękuję za rozmowę.


Trzej panowie K. znowu razem na boisku

Echo Krakowa. 1988, nr 111 (8 VI) nr 12666

TO NIE pomyłka, Trzej panowie K., czyli Marek Kusto, występujący na co dzień w belgijskim Beveren, Kazimierz Kmiecik (Kickers Stuttgart) oraz Zdzisław Kapka, który zakończył już karierę, znowu razem na boisku, w jednej drużynie obok Adama Musiała, Antoniego Szymanowskiego, Krzysztofa Budki, Jerzego Jasiówki, Józefa Browarskiego, a być może także Andrzeja Iwana. W meczu przeciwko teamowi złożonemu z aktorów i dziennikarzy, wśród których zobaczymy m. in. doskonale znanych z ekranów kin, spektakli teatralnych: Jerzego Stuhra, Jana Nowickiego, Jerzego Radziwiłowicza, Jerzego Fedorowicza. Mariana Cebulskiego i Leszka Piskorza oraz żurnalistów: Ryszarda Niemca, Olgierda Jędrzejczyka, Andrzeja Szeląga. Witolda Ślusarskiego. Świetni piłkarze, doskonali, aktorzy i piękny cel. Otóż całkowity dochód z tego meczu zostanie przekazany na fundusz Gloria Victis, a więc na rzecz sportowców. którzy: utracili zdrowie.

Spotkanie odbędzie się w najbliższą niedzielę, 12 czerwca na stadionie Cracovii przy ul. Kałuży. Początek o godz. 12. A wśród dodatkowych atrakcji, strzelanie rzutów karnych przez kibiców


Ocena posezonowa

Echo Krakowa. 1988, nr 112 (9 VI) nr 12667

Na negatywną w sumie ocenę stanu krakowskiego sportu duży wpływ mają piłkarze, powrót Wisły do I ligi na pewno poprawiłby nastroje zarówno decydentów, jak i kibiców, choć natychmiast pojawi się problem, jak tę drużynę utrzymać w ekstraklasie. Tym bardziej, że Wisły, sportowego Krakowa nie stać na wielkie transfery.


Spotkanie piłkarskie bywalców kawiarni „Kabaret” z krakowskimi oldboyami

Echo Krakowa. 1988, nr 119 (20 VI) nr 12674

UBIEGŁOROCZNE spotkanie piłkarskie bywalców kawiarni „Kabaret” (wśród których nie brak znanych przed laty zawodników) z krakowskimi oldboyami. ściągnęło na stadion Juvenii setki kibiców. Wszyscy mieli znakomitą zabawę. Dlatego organizatorzy kolejnego meczu liczą, że podobnie będzie dziś o godz. 18. Na tym samym boisku, przy Błoniach zobaczymy w akcji: Zdzisława Kapkę, Kazimierza Kmiecika, Adama Musiała, Jerzego Jasiówkę i wielu innych. Przez blisko 2 godziny emocję zapewnione

Retro zdjęcie: Wisła Kraków w sezonie 1987/88

W sezonie 1987/88 Wisła Kraków rywalizowała w grupie wschodniej II ligi. Był to trzeci kolejny sezon Białej Gwiazdy na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. Można zatem powiedzieć, że pod względem sportowym był to najgorszy okres w ówczesnej historii klubu. Wisła tylko raz była w II lidze, ale już po roku powróciła do ekstraklasy - i to z przytupem. W 1966 roku krakowianie jako beniaminkowie sięgnęli po wicemistrzostwo kraju, rok później zaś zdobyli Puchar Polski. Tym razem banicja w drugiej lidze przedłużała się. Nic więc dziwnego, że przy Reymonta marzenia o powrocie do piłkarskiej elity były bardzo silne.


03.04.2020r.

HistoriaWisly.pl

HistoriaWisly.pl


Tak prezentowała się kadra Wisły w rundzie wiosennej sezonu 1987/88. Ilu zawodników potraficie rozpoznać?

Nie oznaczało to jednak, że klub stawiał przed zawodnikami ultimatum. Jeszcze w przerwie zimowej trener Aleksander Brożyniak mówił: „Na szczęście w klubie nie ma nacisków, nie stawia się nam takich celów, choć wszyscy bylibyśmy szczęśliwi, gdyby się udało zrealizować te marzenia. Ja jednak me składam żadnych zobowiązań”. Może takie podejście w perspektywie całego sezonu było kluczem do sukcesu? Po pierwszych siedmiu kolejkach Wisła miała tylko cztery punkty i znajdowała się w strefie spadkowej. Kibice byli z takiego stanu rzeczy oczywiście niezadowoleni, ale działacze zachowali zimną krew i nie podjęli radykalnych kroków. W efekcie do końca rundy Wiślacy nie dali się nikomu pokonać i przed przerwą w rozgrywkach wdrapali się na trzecie miejsce.

Wiosną po solidnych przygotowaniach Wisła dalej rzetelnie punktowała, choć notowała sporo remisów, a zwycięstwa zwykle były skromne. W całym sezonie Biała Gwiazda jednak trzy razy wygrywała z przewagą co najmniej 3 goli. To o tyle istotne, że stosowano wówczas specyficzny system promujący ofensywną grę. Standardowo za wygrany mecz przyznawano 2 punkty, wysokie zwycięstwo premiowano jednak dodatkowym punktem („odejmowanym” pokonanemu). Biała Gwiazda tym sposobem „dopisała” sobie 3 ponadprogramowe punkty.

W końcowej tabeli rozgrywek Wisła zajęła drugiej miejsce. Zwycięzca - Stal Mielec - miał wyraźną przewagę 8 punktów, Wisła wyprzedziła zaś Górnika Knurów 3 punktami. Stal wywalczyła bezpośredni awans, Wisła i Górnik miały zaś zmierzyć się ze sobą w dramatycznym dwumeczu barażowym. Spotkanie wyjazdowe krakowianie przegrali, w rewanżu musieli wygrać co najmniej 2 bramkami. I właśnie wynik 2:0 dla Wisły utrzymywał się przez większość spotkania. Ostatnie 20 minut rewanżu to prawdziwa huśtawka emocji. Goście zdołali bowiem w 7 minut… wyrównać na 2:2 i Wisła ponownie potrzebowała dwóch goli. I zdobyła je w ostatnich 5 minutach! Trud całego sezonu mógł w jednej chwili pójść na marne, szczęśliwie w ostatnim momencie udało się odwrócić złą kartę.

Kto stał za tym sukcesem? Sekcja piłki nożnej Wisły w tamtym sezonie liczyła 350 zawodników. Naturalnie zdecydowana większość grała w drużynach młodzieżowych (304 juniorów), Biała Gwiazda posiadała też rezerwy. Skład pierwszej drużyny starano się jednak budować w oparciu o wychowanków. Trener Brożyniak nawet po wywalczonym awansie podkreślał, że drużyna jest cały czas w fazie przebudowy. Faktycznie, za najbardziej doświadczonych graczy uznać należy Marka Motykę i Leszka Lipkę, czyli piłkarzy, którzy wywalczyli z Wisłą Mistrzostwo Polski w 1978 roku. Wisła zapewniała, że po zakończonym sezonie obaj dostaną nie tylko wolną rękę, ale wręcz wsparcie klubu w staraniach o wyjazd zagraniczny. Po spadku w 1985 Motyka i Lipka pozostali w klubie z ambicją powrotu do ekstraklasy i udało im się w końcu poprowadzić Wisłę do awansu. (na marginesie dodajmy, że wcale nie śpieszyło im się z wyjazdem jeszcze przez jakiś czas pozostali w Krakowie).

W sezonie 87/88 Lipkę i Motykę dzielnie wspierało grono młodych utalentowanych piłkarzy. Marek Świerczewski, Marcin Jałocha czy Jarosław Giszka otrzymywali powołania do młodzieżowych reprezentacji Polski. Znakomicie rozwijał się też talent Kazimierza Moskala (który z 9 bramkami był drugim najlepszym strzelcem Wisły, po Lipce). Do tego w składzie było kilku zawodników „w sile piłkarskiego wieku”, jak Zdzisław Stojek (7 zdobytych goli - trzecie najlepszy strzelec Wisły), Robert Gaszyński (dobrze spisujący się między słupkami) czy Dariusz Wójtowicz (lewy pomocnik, który w barwach Lechii grał w pamiętnych spotkaniach z Juventusem Turyn). Trenerem tej ekipy był Aleksander Brożyniak, który z Wisłą poznał już smak europejskich pucharów, gdy prowadził Białą Gwiazdę w latach 1975-77. Jego asystentem był dawny podopieczny - Adam Musiał.

W kolejnych latach w pierwszej lidze Wiśle nie było łatwo. Rywale byli silni sportowo, Biała Gwiazda miała też poważne trudności organizacyjno-finansowe. Mimo to w 1991 roku krakowianie sięgnęli po brązowy medal - ale to już wykracza poza ramy wspominanego tutaj sezonu 1987/88.

Na zdjęciu, w górnym rzędzie stoją od lewej: Robert Markowski, Robert Gaszyński, Krzysztof Szewczyk, Marek Motyka, Dariusz Wójtowicz, Kazimierz Moskal, Robert Krzywda, Marek Świerczewski, Grzegorz Gąsior, Marek Gierat - kierownik drużyny. W dolnym rzędzie od lewej: Zbigniew Klaja, Artur Bożek, Jarosław Giszka, Ryszard Karbowniczek, Aleksander Brożyniak, Leszek Lipka, Marcin Jałocha, Zdzisław Strojek, Adam Musiał - asystent trenera

Źródło: wisla.krakow.pl