Turnieje organizowane przez kibiców innych drużyn

Z Historia Wisły

Spis treści

Turnieje zorganizowane przez kibiców Unii Tarnów:

  • 2007.12.23 Odbył się II Halowy Turniej organizowany prze kibiców Unii Tarnów,zaproszono na niego po raz pierwszy zaprzyjaźnionych z unistami kibiców:Wisły Kraków(pojawiło się ich około 100),Glinika Gorlice(pojawiło się ich 40) i Karpat Krosno(pojawiło się ich około 50). Turniej odbywający się w hali Jaskółka zgromadził 120 zawodników(20 drużyn), którzy prawie 10 godzin walczyli o zwycięstwo w II halowym Turnieju Kibiców Unii Tarnów. Przez cały dzień na hali pojawiło się około 450 osób. Podczas imprezy nie brakło dodatkowych atrakcji, choćby takich jak występ zespołu tanecznego SHIVA.

Turniej zakończył się niespodziewanym zwycięstwem drużyny Glinika Gorlice, która w finale pokonała Rolniczą - wynikiem 2-2 (karne: 2-1). Spotkanie dostarczyło kibicom wielu emocji. W podstawowym czasie gry zanotowano remis 1-1, dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia, zwycięzcę poznaliśmy dopiero po rzutach karnych, w których drużyna Glinika wygrała 2-1. W meczu o 3 miejsce lepsza od Osiedla Zielonego okazała się drużyna z osiedla Parkowa, wygrywając 2:1. Po zakończeniu meczu finałowego doszło do ciekawego spotkania, którego stawką był puchar SPPN „Wierni”. Zmierzyli się w nim: zwycięzca II Turnieju Kibiców zespół Glinika Gorlice oraz liderzy czwartej ligi małopolskiej, piłkarze Unii Tarnów (w składzie: P.Kasprzyk, Ł.Popiela, D.Bartkowski, W.Maciosek, K.Fryś, A.Wstępnik), którzy pokonali drużynę Glinika 7-2. Wiele dobrego można powiedzieć także o organizatorach zawodów, przede wszystkim Stowarzyszeniu Przyjaciół Piłki Nożnej "Wierni" oraz klubie Z.K.S. "Unia", którzy zapewnili ciepłe posiłki oraz napoje dla każdej drużyny. Trzy pierwsze drużyny otrzymały specjalne puchary oraz medale za zajęcie poszczególnych miejsc, a pozostali uczestnicy otrzymali pamiątkowe medale. Królem strzelców turnieju został Adrian Kroker (Rolnicza), a najlepszym bramkarzem Robert Dziedzic (Glinik Gorlice). Jednak ważniejsza od wyników rywalizacji na parkiecie była dobra zabawa, możliwość spotkania się we wspólnym gronie młodszych i starszych kibiców.

Źródło forum:http://www.kibice.net/forum/


  • Organizowany 2008.12.27 III Halowy Turniej Kibiców Unii Tarnów zakończył się zwycięstwem drużyny Fan Skład. Na podium stanęły także drużyny Os. Zielonego i Strusiny. Impreza w hali „Jaskółka” trwała blisko 10 godzin, rywalizowało 16 zespołów, 129 zawodników, zwycięzca turnieju na zakończenie zagrał z piłkarzami Unii Tarnów. „Jaskółki” wygrały 2-0 (1-0 Mateusz Lądwik, 2-0 trafienie samobójcze).

Po raz trzeci hala „Jaskółka” stała się miejscem zmagań kibiców Unii Tarnów oraz po raz drugi także zaprzyjaźnionych ekip Karpat Krosno, Wisły Kraków(40 osobowa delegacja) i Glinika Gorlice. Przed rozpoczęciem spotkania uczczono pamięć tragicznie zmarłego - naszego kolegi Sławka Kunca. W turnieju wystąpiło 129 zawodników, halę odwiedziło blisko 400 osób ( w tym zaproszeni goście z Gorlic, Krakowa oraz Krosna). Dla uczestników przygotowano darmowe ciepłe posiłki, gorącą herbatę czy kawę, każdy kibic mógł również zakupić sobie pamiątki klubowe na specjalnie przygotowanym stoisku, a dla najlepszych drużyn turnieju nagrody, puchary i medale. Tradycyjnie już poznaliśmy również najlepszego zawodnika oraz bramkarza turnieju a nagrody ufundował Sklep firmowy HOUSE, CH MAX, Szkotnik 1a, oraz FH Sport-Centrum SC Jacek Stawarz, Piotr Mleczko, Urszulańska 5 . W przerwie wystąpiła również grupa cheerleaders „Shiva”.

Rywalizacja była zacięta, szczególnie widać to po wynikach ćwierćfinałów. Walka o awans toczyła się do ostatniej sekundy, a w dwóch przypadkach konieczne było rozegranie rzutów karnych. Emocji nie brakowało do samego końca. Finałowy mecz Zielone – Fan Skład mimo kilku znakomitych okazji z obu stron, w tym trafienia w słupek drużyny Zielonego w ostatniej sekundzie zakończył się bezbramkowym remisem. Do rozstrzygnięcia potrzebne było aż pięć serii rzutów karnych, podczas których znakomicie spisywali się bramkarze. Ostatecznie 2-1 wygrał Fan Skład i to ten zespół mógł cieszyć się z wygranej w turnieju. Po wręczeniu nagród zespół Fan Skład rozegrał spotkanie z piłkarzami Unii Tarnów. „Jaskółki” zagrały w składzie Kacper Zapała (bramkarz), Tomasz Rodak, Jordan Ocłoń, Mateusz Lądwik, Dawid Goliński, Paweł Węgrzyn. Unia Tarnów pokonała Fan Skład 2-0. Bramki w tym spotkaniu dla Jaskółek zdobyli 1-0 Mateusz Lądwik, 2-0 Dawid Iwaniec - gol samobójczy.

Tabela III Halowego Turnieju Kibiców „Unii” Tarnów

1. Fan Skład

2. Zielone

3. Strusina

4. Old Boys

5. Elita

6. Glinik Gorlice 7. Rolnicza

8. Parkowa

9. Red Team

10. Parkowa II

11. Ultras Unia

12. 19Brigade28

13. Pułaskiego

14. Krzyż

15. Wisła Kraków

16. Karpaty Krosno

Źródło:wislakrakow.com - forum


  • V Turniej kibiców Unii Tarnów „Elita Tarnowa Cup 2015”(2015.02.28) tym razem odbył się w innej formule niż poprzednie. My jako gospodarze wystawiliśmy trzy zespoły: Sportowa Elita Tarnowa, Elita Tarnowa i White Uniated. Z drużyn przyjezdnych wystąpiły: Ultra Wisła, Wisła Skawina, Igloopol Dębica oraz Unity Gyor (ETO). Na turnieju obecni byli również kibice Polonii Przemyśl. Rozgrywki wygrywa Ultra Wisła, która w pokazowym meczu zmierzyła się z piłkarzami Unii Tarnów. Wieszamy cztery flagi – ZKS Unia Tarnów, Mafia, White Uniated oraz debiutującą Dumę Tarnowa, poza tym wiszą flagi naszych gości Igloopolu – Brygada Morsy i grupy Unity z Gyoru. W przerwie turnieju organizujemy mini konkurs przeciągania liny i chwilę śpiewamy. Przygotowaliśmy loterię z losami, która cieszyła się dużą popularnością. Rozdaliśmy, zredagowany po kilku latach przerwy 11 numer zina „Forever Unia”, w którym m.in. podsumowaliśmy minioną rundę. Drużyny otrzymały upominki, dyplomy i puchary. Dziękujemy sponsorom i wszystkim, którzy złożyli się i włączyli w organizację turnieju, jak również za przybycie zaproszonym ekipom. Cieszy spora frekwencja mimo, że tym razem nie wystawialiśmy drużyn osiedlowych. Po turnieju wspólna impreza na mieście ze wszystkimi ekipami do białego rana. Przybijamy układ z kibicami węgierskiego ETO Gyor.

Wyniki:

GR.A

1. Wisła Skawina 3 7 7-2

2. Ultra Wisła 3 5 8-3

3. Elita Tarnowa 3 4 11-7

4. Unity Gyor 3 0 2-16

Elita Tarnowa – Ultra Wisła 2-2

Wisła Skawina – Unity Gyor 3-0

Elita Tarnowa – Wisła Skawina 2-4

Ultra Wisła – Unity Gyor 6-1

Elita Tarnowa – Unity Gyor 7-1

Ultra Wisła – Wisła Skawina 0-0

GR.B 1. Sportowa Elita Tarnowa 2 4 9-7

2. White Uniated 2 3 9-7

3. Igloopol 2 1 4-8

White Uniated – Igloopol 5-1

Igloopol – Sportowa Elita Tarnowa 3-3

White Uniated – Sportowa Elita Tarnowa 4-6

Mecz o 5 miejsce:

Elita Tarnowa – Igloopol 3-4

Mecze półfinałowe:

Wisła Skawina – White Uniated 5-1

Ultra Wisła – Sportowa Elita Tarnowa 6-2

Mecz o 3 miejsce:

White Uniated – Sportowa Elita Tarnowa 7-4

Finał:

Wisła Skawina – Ultra Wisła 1-6

Mecz pokazowy:

Ultra Wisła – piłkarze Unii Tarnów 3-3

Końcowa klasyfikacja:

1. Ultra Wisła

2. Wisła Skawina

3. White Uniated

4. Sportowa Elita Tarnowa

5. Igloopol Dębica

6. Elita Tarnowa

7. Unity Gyor


Źródło:https://pl-pl.facebook.com/Elita.Tarnowa


  • Elita Tarnowa Cup 2016 – VI Turniej Kibiców Unii Tarnów 9.07.2016

Po raz szósty kibice Jaskółek przystąpili do piłkarskiej rywalizacji. Do tej pory rozgrywaliśmy turnieje halowe. W tym roku sami wybiegliśmy na murawę stadionu, na którego trybuny przychodzimy od lat. Przez siedem godzin rywalizowało 15 drużyn, podzielonych na trzy grupy. Poza naszymi zespołami, wystąpiły zaproszone Wisła Sharks i Wisła Nowa Huta. Początek rywalizacji storpedowała potężna burza, później jednak wszystko przebiegało zgodnie z planem. Wystąpiło blisko 150 zawodników, w sumie na stadion przybyło ok. 250-300 osób. W finale najlepsza okazała się drużyna Zachodniej Bandy, która pokonała Unię Tarnów Hooligans. W walce o 3 miejsce zwyciężyli Prostacy, pokonując Osiedle Zielone. W przerwie turnieju zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia, odpalamy piro i śpiewamy. Najlepsze zespoły otrzymały puchary i upominki. Nie zabrakło grilla. Dziękujemy Urzędowi Miasta Tarnowa za wsparcie, dzięki któremu mogliśmy zagwarantować dobrą organizację z wyżywieniem, napojami, sędziami, pucharami, nagrodami. Dziękujemy także klubowi ZKS Unia Tarnów za wspólną organizację imprezy.

Gr. A

Chyszów/Strusina – Ultras Jaskółki 0-4

Tuchów - Północne Rewiry 2-0

Ultras Jaskółki – Prostacy 0-0

Chyszów/Strusina – Tuchów 3-4

Chyszów/Strusina – Prostacy 3-1

Ultras Jaskółki - Północne Rewiry 5-0

Prostacy – Tuchów 3-1

Chyszów/Strusina – Północne Rewiry 1-1

Ultras Jaskółki – Tuchów 2-0

Prostacy – Północne Rewiry 1-0

TABELA: 1. Ultras Jaskółki 4 10 11-0

2. Prostacy 4 7 5-4

3. Tuchów 4 6 7-8

4. Chyszów/Strusina 4 4 7-10

5. Północne Rewiry 4 1 1-9

Gr. B

Zielone – Lwowska 1-1

Wisła Sharks – Mościce 0-2

Lwowska – PWST 0-3

Zielone – Wisła Sharks 3-2

Lwowska – Mościce 0-1

Zielone – PWST 1-2

PWST – Wisła Sharks 2-2

Zielone – Mościce 2-0

Lwowska – Wisła Sharks 1-2

PWST – Mościce 0-1

TABELA:

1. Mościce 4 9 4-2

2. PWST 4 7 7-4

3. Zielone 4 7 7-5

4. WSH 4 4 6-8

5. Lwowska 4 1 2-7

Gr. C

Charakterni – Klikowa 1-2

UTH- Zachodnia Banda 1-3

Klikowa –Wisła Nowa Huta 3-0

Charakterni – UTH 2-5

Klikowa – Zachodnia Banda 3-3

Charakterni – Wisła Nowa Huta 6-2

Wisła Nowa Huta - UTH 1-0

Charakterni – Zachodnia Banda 5-3

Klikowa – UTH 1-2

Wisła Nowa Huta – Zachodnia Banda 3-4

TABELA:

1. Klikowa 4 7 9-6

2. Zachodnia Banda 4 7 13-12

3. UTH 4 6 8-7

4. Charakterni 4 6 14-12

5. Wisła NH 4 3 6-13

Ćwierćfinały:

Mościce – UTH 0-6

Prostacy – PWST 1-0

Ultras Jaskółki – Zachodnia Banda 1-4

Zielone – Klikowa 2-0

Półfinały:

Prostacy – UTH 1-1 k. 1-3

Zielone – Zachodnia Banda 1-3

O 3 miejsce:

Prostacy – Zielone 3-0

Finał:

Zachodnia Banda – UTH 2-1


Źródło:https://pl-pl.facebook.com/Elita.Tarnowa


  • 2020.08.01 Turniej Kibiców Unii Tarnów:

1.08.2020: Był to największy turniej w historii ruchu kibicowskiego na Unii Tarnów. Fani Jaskółek wraz z zaprzyjaźnionymi ekipami wystąpili w piłkarskich zmaganiach po raz dwunasty, ale tym razem dzięki inicjatywie i organizacji naszych fan clubów miały one wyjątkowy charakter. UTFC CUP 2020 w Radłowie zgromadził na starcie 28 drużyn (ponad 200 zawodników), w tym po kilka Okocimskiego Brzesko, Wisły Kraków, jedną Stali Gorzów, kilka z Tarnowskich Osiedli oraz wielu okolicznych FC – z Radłowa, Wojnicza, Dębna i Sufczyna, Jadownik, Olszyn, Ostrowa, Zakliczyna, Szczucina, Tuchowa, Rzepiennika, Ołpin. Zmagania rozpoczęliśmy już o godz. 10, rozgrywając po dwa mecze równolegle. Młodzi kibice zadbali o grilla, można było zakupić wiele pamiątek, największą atrakcją były baseny. W długich zmaganiach najlepiej zaprezentowali się zawodnicy Wisły Dębniki, wygrywając wszystkie mecze. W finale zwyciężyli z drużyną Ogrodowa (Okocimski) 1-0. W walce o 3 miejsce zagrała tarnowska drużyna – Wschodnia Strona Miasta z Necromans’01 (Okocimski). Brązowy medal przypadł także Piwoszom, którzy wygrali pewnie 3-0. Drużyny otrzymały pamiątkowe puchary i dyplomy. Podczas godziny „W” zaprezentowaliśmy oprawę złożoną z 44 rac i kilku świec dymnych oraz transparentu – „Wasza krew za naszą wolność” z symbolami Związku Jaszczurczego, NSZ i AK. Po niemal 8 godzinach turniejowych zmagań udaliśmy się nad okoliczny zalew, aby tam kontynuować dobrą zabawę, którą niestety postanowili popsuć smutni panowie. Turniej poza samymi zawodnikami przyciągnął też wielu innych fanów. Świetna atmosfera, piękna pogoda, wiele śpiewów, emocji na boisku i dobrej zabawy na trybunach! Podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w tak spore przedsięwzięcie i wszystkich, którzy uczestniczyli we wspólnej sportowej integracji. Do następnego.

Źródło:https://pl-pl.facebook.com/Elita.Tarnowa


W ostatnią sobotę uczestniczyliśmy w turnieju zorganizowanym przez kibiców Unii Tarnów w Radłowie. Wynik może jak najbardziej tylko cieszyć, gdyż zajęliśmy 1 miejsce, wygrywając kolejno trzy spotkania w grupie i w fazie pucharowej cztery mecze nie tracąc przy tym żadnej bramki!! W finale pokonaliśmy chłopaków z Okocimskiego Brzesko 1-0. Ogólnie drużyn było 28, zagrali przedstawiciele takich ekip jak Wisła Kraków, Unia Tarnów, Okocimski Brzesko, Wisła Szczucin, Olimpia Wojnicz, Wisła Zakliczyn, czy Stal Gorzów Wlkp. Po turnieju udaliśmy się na parę godzin na gościnę zorganizowaną przez gospodarzy na pobliskim zalewie, gdzie zakończyli ją nam rzecz jasna nie kto inny jak smutni panowie, którzy nie mogli się zapewne pogodzić z tym, że my się bawimy, a oni pracować muszą.. Dzięki Unia jeszcze raz i oby do następnego!

Wisła Dębniki


Źródło:https://www.facebook.com/wsh1906

Turnieje zorganizowane przez kibiców Śląska Wrocław:

  • 20.12.1997 odbył się mecz koszykarzy Śląska z Zagłębiem Sosnowiec. Przed tym spotkaniem doszło do rewanżowej potyczki kibiców obu klubów. Nie był to pojedynek bokserski lecz futbolowy.

Zaczęło się niedoróbką organizacyjną. Autobusy Zagłębia zbyt późno wyruszyły z Sosnowca. A ponieważ halę przy ul. Saperów mieliśmy zarezerwowaną do konkretnej godziny, której nie można było przekroczyć, więc istniało podejrzenie, że mecze w ogóle nie dojdą do skutku. Część fanów Zagłębia jechała autami i im udało się dotrzeć w jakimś możliwym czasie. Już dzień wcześniej przybyli na tą imprezę kibice Wisły Kraków (około 20). Postanowiliśmy więc rozegrać trójmecz. Ostatecznie zagraliśmy 2x12 minut z Zagłębiem. Nasze zwycięstwo z pewnością byłoby wyższe, gdyby sosnowiczanie zajechali planowo, bo wówczas ich reprezentacja musiałaby wyżłopać trochę płynów wzmacniających, a sam pojedynek trwałby dłużej. Te płyny wchłaniało towarzystwo z Krakowa, więc ich rezultaty nie były nadzwyczajne. W pojedynkach, które po 9 minut Wisła zremisowała ze Śląskiem 0:0 i przegrała z Zagłębiem 0:1...

Źródło Fan Śląsk nr.1,1998 rok

  • 2006.02.04 we Wrocławiu kibice Śląska zorganizowali turniej kibiców, na który zaprosili wszystkich swoich ziomali. Największy odzew impreza wywołała wśród kibiców Motoru, których pojawiło się ok.80 (autokarem). Kibiców Lechii było 50-60, Wiślaków 50-60 (autami), Opavy 20 a Miedzi Legnica 30. Impreza przebiegała udanie, nie licząc zgrzytu pomiędzy kibicami Motoru i Wisły, jednak wspólnymi siłami udało się sytuację uspokoić. Faktem jest, że na imprezie lublinianie i krakowianie trzymali się raczej z daleka od siebie, a po zawodach każda z tych ekip została zabrana na melanż w zupełnie inne miejsca, gdyż kibice Śląska zdecydowali się nie dopuścić do kolejnej sytuacji zapalnej.

Źródło: To My Kibice nr.3 marzec 2006 r.

  • W dniu 17.01.2009 r. mieliśmy(przypis Wisła Kraków-FC Bochnia) okazję uczestniczyć w I Piłkarskim Turnieju Kibiców organizowanym przez fanatyków Startu Namysłów(przypis-Namysłów to FC Śląska Wrocław). Turniej został zorganizowany pod nazwą "Namislavia Cup".

W turnieju brały udział ekipy Śląska Wrocław, Lechii Gdańsk, Startu Namysłów oraz oczywiście Wisła Kraków-FC Bochnia. Z tego miejsca chciałem bardzo podziękować za zaproszenie i mega gościnę podczas całego naszego pobytu w Namysłowie. Atmosfera podczas turnieju jak również poza nim była po prostu fantastyczna. Bawiliśmy się świetnie.Przed zawodami rozlosowano 3 grupy po 4 drużyny , które miały powalczyć o awans do dalszej fazy rozgrywek. Regulamin sporządzono w taki sposób, że drużyny z pierwszych miejsc w grupach awansowały do grupy finałowej walczącej o lokaty 1-3. Ekipy z drugich miejsc zagrały o pozycje 4-6. te, które zajęły w eliminacjach 3 lokatę, stoczyły bój o pozycje 7-9, natomiast ostatni w grupach rywalizowali o miejsca 10-12. Zrezygnowano z tzw. "pucharowej drabinki", gdyż główną ideą miała być zabawa i rozegranie podobnej ilości meczów przez wszystkich uczestników. Mecze trwały 2 x 5 minut.Wygrywając eliminacje z dorobkiem 13 bramek awansowaliśmy do dalszej fazy turnieju gdzie czekali na nas fan-clubowicze Śląska z Milicza oraz ekipa Lechii Gdańsk. Wreszcie finały. Najpierw Wiślacy z Bochni okazali się minimalnie lepsi od f-c Śląska z Milicza (2-1). W kolejnym meczu Milicz spotkał się z Lechią, której uległ już wyraźnie (1-4). A zatem o końcowym zwycięstwie zadecydować miał ostatni mecz turnieju ! Scenariusz nie mógł ułożyć się lepiej. Przed meczem Wisły z Lechią wiadomo było, że remis zapewni triumf gdańszczanom, dlatego od początku gry większą determinację pod bramką rywali wykazywali goście z południa. I to im się opłaciło. Sympatycy z Bochni wygrali aż 4-1 i to oni mogli się cieszyć ze zwycięstwa w I edycji "Namislavia Cup".

Źróło:wislakrakow.com -forum


  • Miniona sobota (16.01.2010) - choć to okres przerwy w rozgrywkach ligowych - dla namysłowskich kibiców była wyjątkowa. W tym bowiem dniu zbiegły się w czasie dwie imprezy z udziałem czerwono-czarnych. Pierwsza odbyła się w Oleśnie, gdzie w halowym turnieju wzięli udział nasi piłkarze(relację z imprezy zamieściliśmy w środę). Do drugiej doszło natomiast w Namysłowie. Tu w roli głównej wystąpili... kibice.Druga edycja imprezy o nazwie "Namislavia Cup" była nie mniej udana, niż jej ubiegłoroczna premiera. Do Namysłowa, w naprawdę sporej liczbie, znów zjechali fani, na co dzień wspierający Śląsk Wrocław oraz aktualnego Mistrza Polski, krakowską Wisłę. Swój przyjazd awizowali też fanatycy Lechii Gdańsk, jednak do grodu nad Widawą ostatecznie nie dotarli. Szkoda, gdyż przed rokiem wywalczyli wicemistrzostwo "NC", mając realną szansę walki o zaszczyty i w tej edycji. Honory gospodarza pełnili oczywiście fani namysłowskiego Startu, którzy prócz zapewnienia odpowiedniej atmosfery, spisali się też na medal w sprawach organizacyjno-logistycznych.

12 ekip, które zgłosiły swój akces, podzielono na 3 grupy po 4 zespoły. Wzorem "Namislavia Cup" z 2009 roku, także i w tym roku zastosowano system rozgrywek, zakładający udział każdego teamu w 5 meczach, bez względu na prezentowany poziom. W ten sposób chciano uniknąć sytuacji, że jedna lub dwie porażki od razu eliminują słabszą ekipę z zabawy. Idea była jasna - wszyscy bawimy się do końca. Regulamin najpierw przewidywał mecze w grupach eliminacyjnych (każdy z nich był na wagę złota). Drużyny, które swoją grupę wygrały, miały zagwarantowany udział w grupie finałowej, do której trafiali tylko zwycięzcy. Ekipy, które w fazie eliminacji zajmowały miejsce drugie, w rozgrywkach finałowych tworzyły pulę walczącą o miejsca 4-6. Logika z dalszymi miejscami była podobna, tj. ekipy z trzecich miejsc w eliminacjach awansowały do grupy finałowej, rywalizującej o miejsca 7-9. Natomiast ostatni w I fazie zmagań, w grupowym finale mierzyli się o pozycje 10-12. Każdy mecz trwał 2 x 5 minut, co wszystkim zespołom gwarantowało 50 minut zaciętej rywalizacji na parkiecie. Start Namysłów wystawił 3 drużyny, wrocławski Śląsk pojawił się w sile 6 ekip. Dodatkowo przybyli też fani WKS-u z dwóch fan clubów. Stawkę uzupełniał bocheński fan club "Białej Gwiazdy", który do Namysłowa przyjechał bronić tytułu najlepszych sprzed roku. Halowe zawody w teleexpressowym tempie otworzył wiceburmistrz Namysłowa, Pan Grzegorz Kubat, życząc wszystkim uczestnikom zabawy w sportowej atmosferze. I kilka zdań wstępu spotkało się z ciepłym przyjęciem tych, którzy za chwilę mieli wybiec na parkiet. Zawody rozpoczęła grupa A, konkretnie FC Śląska z Milicza (trzecia ekipa poprzedniej edycji) oraz gospodarze (Black Army '96). Po zaciętej grze lepsi okazali się miliczanie (wygrali 3-1). Rywalom zaimponowali nie tylko formą, ale i okolicznościowymi gadżetami, którymi obdzielali rywalizujące z nimi ekipy. W tejże grupie najlepszy okazał się "Wielki Śląsk", zgarniając komplet punktów. Drugie miejsce przypadło w udziale Miliczowi, natomiast mecz o uniknięcie gry w "grupie śmierci" (o miejsca 10-12) wygrał namysłowski team Black Army '96, 2-0 pokonując "Twierdzę Wrocław". Grupa B - choć zwycięzca, namysłowski "Crazy Gang", awans zapewnił sobie już po 2. kolejkach - ogólny przebieg miała dramatyczniejszy. A to za sprawą "Ekipy Harry'ego" i "Trójkąta Wrocław", które zgromadziły po 4 "oczka". Co ciekawe, bezpośredni mecz tych drużyn zakończył się remisem 2-2, więc o awansie do grupy finałowej (o miejsca 4-6) decydował bilans bramkowy. I tu oba teamy uzyskały wynik remisowy, tyle, że Harry i spółka zdobyli 6 goli, a popularny "Trójkąt" 3. Dlatego z awansu do wyższej stawki cieszyli się Ci pierwsi. Nie poszczęściło się natomiast "Ave Silesii", która - jako jedyna w eliminacjach - nie ugrała choćby punktu. W grupie C sytuacja przed ostatnią kolejką okazała się najbardziej zagmatwana. Wtedy to o wejście do ścisłego finału zagrały drużyny "Ultras Silesia" z Bochnią. Co ciekawe, gdyby Bochnia mecz przegrała, w drugiej fazie znalazłaby się w grupie najsłabszej. Ale fani spod Krakowa wrocławian pokonali (3-1) i dzięki innym rozstrzygnięciom, znaleźli się w finale! Dodajmy, że Bochnia zaczęła od porażki z namysłowskimi "Wyznawcami Startu" (1-3), co uznane zostało za sporą sensację, bo przecież przed rokiem wygrała turniej z kompletem zwycięstw. Mało tego, ostatecznie "Wyznawcy" zajęli... ostatnie miejsce w grupie, wyprzedzeni jeszcze przez wrocławskich Ultras oraz FC z Nowej Rudy. Ci ostatni każdą z gier eliminacyjnych kończyli wynikiem 3-2. Niestety dla nich, dwie z nich okazały się porażkami.II faza rozgrywek, to wspomniane już "finały". Oczywiście każdy walczył o inne cele, zależnie od zajętych lokat w fazie I. W "grupie śmierci" kiepską serię kontynuowała "Ave Silesia", której po dwóch kolejnych porażkach przypadło miano ostatnich. 11. pozycję zajęła "Twierdza Wrocław" w bezpośredniej grze pokonując "AS" 3-1. Tu najlepsi (w ostatecznym rozrachunku miejsce nr 10) okazali się "Wyznawcy Startu". W spotkaniach o miejsca 7-9 skutecznością popisał się FC Nowa Ruda, aplikując przeciwnikom łącznie 9 goli. Za nimi znalazł się "Trójkąt", natomiast stawkę zamknęli (zajmując 9. miejsce w "NC") gracze "BA '96". Emocje pojawiły się w grupie walczącej o pozycje 4-6. I znów były udziałem "Ekipy Harry'ego". O ile Ultras Silesia okazali się bezkonkurencyjni (komplet punktów w finale i 4. lokata na koniec), o tyle walkę do końca toczył team spod bandery Harry'ego i FC Milicz. Ostatecznie (różnicą bramek) miejsce nr 5 przypadło tym drugim. Wreszcie "wielki finał", w którym spotkały się drużyny z Bochni, Namysłowa i Wrocławia. Najpierw "Wielki Śląsk" bezbramkowo zremisował z "Crazy Gangiem". Później remis zanotowaliśmy w potyczce "Crazy Gangu" z Bochnią (1-1). Scenariusz miał więc przebieg bliźniaczo podobny do tego sprzed roku, gdzie ostatni mecz grupy finałowej i jednocześnie całego turnieju, miał decydować o końcowym sukcesie. Wojnę nerwów lepiej wytrzymali fani "Białej Gwiazdy", wygrywając mecz 3-1. A zatem puchar za zwycięstwo ponownie powędrował do kibiców Mistrza Polski, którzy pokazali, że znakomici piłkarze, którym kibicują na co dzień, potrafią zmotywować do równie efektownej gry. Radość w bocheńskim obozie była uzasadniona, na parkiet polał się szampan, a fani TS-u odtańczyli efektownego "Krakowiaka".Zwycięzca mógł być tylko jeden, ale nikt, bez względu na osiągnięte wyniki, nie mógł czuć się pokonanym. Ideą przewodnią turnieju nie była bowiem rywalizacja piłkarskich zawodowców, a spotkanie kibiców (piłkarzy - amatorów), którzy we wspólnym gronie mogli pobawić się w futbol. Zabawa była naprawdę przednia. Ba, atmosfera na parkiecie bardziej przypominała lato, niż środek zimy, o czym niektórzy z uczestników zapominali, paradując po zaśnieżonej okolicy w... krótkich koszulkach i spodenkach! Zwycięzcom serdecznie gratulujemy, ale równie gorąco dziękujemy pozostałym za przybycie i świetną rozrywkę. Obyśmy w podobnym gronie spotkali się podczas kolejnej edycji.


Źródło:wislakrakow.com -forum,http://www.startnamyslow.pl


  • 2013.05.18 Turniej o Puchar Starego Miasta:

W niemal kompletnej tajemnicy udało się zorganizować imprezę, przez która przewinęło się coś około pół tysiąca osób. W zamyśle był to piłkarski turniej z okazji 15-lecia zgody Śląska z Opavą. Ostatecznie wyszedł turniej o Puchar Starego Miasta. Ekipy osiedlowe, fanklubowe, drużyna głuchoniemych kiboli WKS-u, zespoły Wisły Kraków i oczywiście Opavy – to byli uczestnicy grający w owym turnieju. Oprócz nich wokół zespołu boisk piknikowało wielu fanów Śląska, których trudno było podpiąć pod którąś z tych ekip. Miejsce zostało wybrane kapitalnie (blisko sklepy, natomiast domy mieszkalne dostatecznie daleko), miało jeden mankament, ale o tym za chwilę. Interesowała nas frekwencja, wszakże turniej odbywał się w czasie, gdy TVP transmitowała mecz decydujący o mistrzostwie Polski. Okazało się, że piłką ligową to u nas nikt się nie interesuje, impreza stanowiła silniejszy magnes niż cudze skórokopy. Po ogłoszeniu zwycięzców i rozdaniu pucharów boisko rozświetliły tak nielubiane przez POlityków środki. Impreza w tym miejscu trwałaby jeszcze długo, gdyby nie fakt, że o zmierzchu na uczestników zabawy nastąpił zmasowany atak krwiożerczych komarów i uczestnicy rozmów zamiast na swoich dyskutantach musieli się koncentrować na walce z bestiami. Co powodowało komiczne sytuacje, w których wszyscy biesiadnicy wykonywali brekdensowe ruchy. Zabawa rozbiła się zatem na podgrupy, które „poszły w miasto”, a ostatnie ekipki kończyły imprezować w nocy z poniedziałku na wtorek. Chyba, że o czymś nie wiemy.Na koniec słowa uznania dla organizatora „S”, który ogarnął temat z każdej możliwej strony. Wyniki sportowe turnieju – może lepiej, by je podali w komentarzach sami uczestnicy, bo jeszcze coś naknocimy.

Grupa A :

1. Wielki Śląsk 5 15 9-2

2. Huby 5 10 8-3

3.Śródmieście 5 6 3-4

4.Wisła FC Olkusz 5 5 6-6

5.Slezsky FC Opava 5 3 0-5

6.FC Środa Śląska 5 1 1-7

Grupa B:

1.Stare Miasto 4 12 6-0

2.Wisła FC Kłaj&Zabierzów Bocheński 4 7 4-1

3.Malinowe Nosy 4 7 3-2

4.Ultras Śląsk 4 3 2-4

5."Głuchoniemi" 4 0 0-8

Półfinały:

Stare Miasto - Huby 1-1 karne 1-2

Wielki Śląsk - Wisła FC Kłaj&Zabierzów B. 1-0

Mecz o 3 miejsce:

Stare Miasto - Wisła Kłaj& Zab.B. 2-0

Finał:

Huby - Wielki Śląsk 0-0 k. 2-3


Źródło:http://www.fanslask.fuckpc.com/krwiozerczy-turniejowy-nalot/


  • 2014.09.06 Turniej kibiców w Namysłowie:

W dniu 6.09.2014 odbył się w Namysłowie turniej pod nazwą Namislavia Cup. Na zaproszenie kibiców Startu Namysłów wystartowało 8 ekip.

Klasyfikacja końcowa Namislavia Cup 2014:

1 Wisła Kraków FC Bochnia

2 Bielawianka Bielawa

3 FC Oleśnica

4 Lechia Gdańsk -Orunia

5 Start Namysłów

6 FC Milicz

7 FC Oława

8 Wielki Śląsk


Źródło:https://pl-pl.facebook.com/pages/Stowarzyszenie-Kibic%C3%B3w-%C5%9Al%C4%85ska-Wroc%C5%82aw-Banda-Milicz/100947100084147


  • 2016.01.16 Turniej kibiców w Namysłowie:

Minionej soboty (16.01.) odbył się w Namysłowie kolejny turniej z cyklu „Namislavia Cup”. I jak przy okazji edycji wcześniejszych, głównymi bohaterami

zawodów byli jego organizatorzy, czyli... kibice. Do naszego miasta zjechało kilka zaprzyjaźnionych z fanami czerwono-czarnych ekip, które przy okazji rywalizacji sportowej, miały też świetną okazję do integracji. Zaplanowana pierwotnie na godz. 11:00 impreza miała lekki poślizg i ostatecznie zaczęła się pół godziny później.

Ostatecznie do rywalizacji przystąpiły 8 ekip reprezentujących 6 klubów: fani Lechii Gdańsk z Pruszcza Gdańskiego, fani Wisły Kraków z Bochni(zajęli 5 miejsce), FC Śląska Wrocław z Oleśnicy, FC Śląska Wrocław z Milicza, Bielawianka Bielawa, Piast Nowa Ruda oraz gospodarze: Black Army (Start Namysłów) i Młode Pokolenie (Start Namysłów). Zanim jednak zaczęła się rywalizacja, najpierw obejrzeliśmy spotkanie otwierające „Namislavia Cup”, czyli towarzyską grę pomiędzy dzieciakami z Akademii Czerwono-Czarnych. Dla naszych pociech możliwość gry przy pełnych trybunach i żywiołowym dopingu (z czego namysłowscy fanatycy słyną) była z pewnością sporym przeżyciem. Wyniki rozgrywek grupowych, a także spotkań decydujących o końcowych lokatach prezentujemy w tabeli. Warto dodać, że turniej cieszył się sporym zainteresowaniem wśród kiboli i sympatyków namysłowskiego NKS-u, jak i licznie przybyłych zaproszonych gości.

Po końcowy triumf sięgnęli fanatycy z Milicza, którzy w decydującym boju wykazali wyższość nad kibicami Lechii Gdańsk z Pruszcza Gdańskiego. Z kolei najniższy stopień na pudle przypadł w udziale Bielawiance. Fani Startu zajęli odpowiednio 4-te oraz 6-te miejsce. Najlepszym strzelcem turnieju został fanatyk Bielawianki, w 5-ciu meczach uzyskując 9 trafień.


Źródło:http://startnamyslow.pl/a/newsy/2015-16/1113-160122-namislavia-cup

Turnieje zorganizowane przez kibiców Lechii Gdańsk:

  • III Turniej Kibiców Lechii Gdańsk - Sierakowice 2009

Sierakowice odwiedziła wielka rzesza fanatyków Biało Zielonych oraz przyjaciół z Wisły Kraków i Śląska Wrocław.W turnieju wystąpiły następujące zespoły:MZD Bytów,Sierka Sierakowice,FC Stargard Gdański,LGF Tczew,LGF Bytów,Lechia Gdańsk,Drywa Sierakowice,LF Dzierzgoń,LF Pelpin,Śląsk Wrocław,Wisła Kraków.

Źródło:http://www.kibice.net/forum/

  • IV Turniej Kibiców Lechii Gdańsk-Sierakowice 2010

W turnieju zagrały zespoły kibiców z Lechii Gdańsk (Lwy Północy), Wisły Kraków (SKWK),Śląska Wrocław (Wielki Śląsk), Czarnych Słupsk oraz Tczewa, Pelplina, Bytowa, Chojnic, Pruszcza Gdańskiego, Dzierzgonia, Starogardu Gdańskiego oraz Sierakowic.Po zakończeniu zmagań czysto piłkarskich w restauracji „Jantar” dla uczestników zawodów zagrała rockowa kapela „Gdańskie Lwy”. Wspólna zabawa trwała do godzin porannych. Ogólnie kolejna wspaniale zorganizowana impreza przez Lechistów z serca Kaszub.

Źródło:http://www.kibice.net/forum/

  • VI Turnieju Kibiców Lechii Gdańsk w Sierakowicach 21-22.07.2012

Z VI Turnieju Kibiców Lechii Gdańsk w Sierakowicach wróciliśmy z pucharem. Puchar, co prawda Fair Play, ale jednak wzbogaci naszą gablotkę. Co więcej udało nam się wyjść z grupy, a jak pokazała ostatnio pewna wielka sportowa impreza w Polsce wcale nie jest to rzeczą prostą. Turniej rozgrywany był w Sierakowicach na Kaszubach. Prawdziwie piękna okolica, cudowne plenery jeziorko. Dzięki gościnności kibiców gdańskiej Lechii zamieszkaliśmy w domkach, położonych kilka kilometrów od boiska rozgrywania zawodów. Cisza, spokój, dookoła las można było się zregenerować przed zawodami. I z takim założeniem przyjechaliśmy na miejsce, w sobotę około godziny 7 rano. Dojechaliśmy zresztą z pewnymi komplikacjami, najpierw było poszukiwanie oleju do samochodu jeszcze w Krakowie, pod Łodzią o mało, co nie rozjechaliśmy sarny, a po całonocnej podroży przez nasz piękny kraj, już prawie na miejscu się zwyczajne zgubiliśmy. Z powodów losowych do gry mieliśmy sześciu zawodników, co oznaczało konieczność gry bez rezerwowych. Nie wyglądało to najlepiej, zważywszy też na piłkarskie umiejętności niektórych z nas. Postanowiliśmy jednak nie poddawać się i zgodnie z dewizą Henryka Reymana walczyć do upadłego. Wtedy pomocną dłoń wyciągnęło kilku kibiców gdańskiej Lechii ( no może trochę ich przekonaliśmy), którzy pierwotnie turniej mieli oglądać, a teraz stali się czynnymi jego uczestnikami. Także jakieś transfery tego lata Wisła zrobiła. Uspokajamy tym samym… Pierwszy nasz mecz, przypadł na godzinę 13. Z drużyną Dzierzgonia zagraliśmy, kiedy zaczęło trochę kropić, więc na sierakowickim boisku mieliśmy prawdziwie angielski futbol. I zagraliśmy dobrze. Do przerwy po trafieniu najmłodszego i zarazem najbardziej utalentowanego zawodnika naszej drużyny prowadziliśmy 1-0. Nasz kolega „robił grę”, naprawdę oglądało się go z przyjemnością i co warte uwagi w samych superlatywach wypowiadali się o nim trenerzy z grup młodzieżowych Lechii Gdańsk, którzy pojawili się na tym turnieju. Po przerwie Dzierzgoń wyrównał, ale błyskawiczna odpowiedz po szybkiej kontrze dała nam znowu prowadzenie. W tym momencie nasi rywale chyba nie wytrzymali tego spotkania, siedliśmy na ich połowie a kolejne gola były kwestią czasu. Padły jeszcze dwa i tym samym udało nam się wygrać 4-1. Kolejnym naszym spotkaniem był mecz drużyną gospodarzy. Ekipa z Sierakowic prezentowała naprawdę wysoki poziom, jest to zespół, który ze sobą regularnie trenuje i podczas turnieju było to widać, doszli zresztą do finału. Nam dali bolesną lekcję futbolu. Pierwszą bramkę straciliśmy, bo dziesięciu sekundach, potem nasz „ślepy bramkarz” ( jak nazywali go jego koledzy z Lechii) musiał jeszcze osiem razy wyjmować piłkę z siatki. Przegraliśmy 0-9, ale może to i lepiej, bo parę gorzkich słów każdy z nas sobie powiedział. Mecz o wszystko graliśmy z Gryfem Słupsk. Im do zwycięstwa wystarczył remis, my musieliśmy wygrać. I.. wygraliśmy. To był piękny mecz i nieważne, że to tylko turniej kibiców. Emocje, walka do upadłego i piękny pierwszy gol naszego zawodnika, o którym wspominałem wcześniej. Cudowny strzał z dystansu, okoliczna publiczność zaczęła nas dopingować… To naprawdę fajne uczucie stać w koszulce Wisła na boisku i słyszeć doping dla swojej drużyny. Gryfowi udało się wyrównać… Zaczął nas gnieść. To, co w bramce wyprawiał nasz golkiper było niesamowite. Dwie piłki meczowe wyciągnął na pewno. I wtedy w wydawałoby się niegroźnej sytuacji sędzia podyktował dla nas rzut wolny. Kolega, który strzelał prowadził auto całą drogę, nie wiem ile spał, ale huknął cudownie. To była euforia, wbiegliśmy na murawę, sędzia musiał nas z niej cofać. To był przełomowy moment meczu, każdy z nas był w takim gazie, że kibice z Słupska nie mogli już się pozbierać. Zdobyliśmy trzeciego gola, a chwilę później nasz kapitan przypadkiem ( no nie obraź się ;) ) strzelił na 4-1. Wyszliśmy z grupy, wskoczyliśmy na kraty. Ale się cieszyliśmy… W ćwierćfinale nie udało się wygrać. Odpadliśmy z FC Pszczółki, którzy wygrali turniej. Byli od nas lepsi o parę klas i siedem bramek, bowiem wygrali 8-1. Wstydu jednak nie przynieśliśmy. Dwa mecz przegraliśmy z finalistami, którzy nad resztą turnieju górowali zdecydowanie. Podsumowując do Krakowa mogliśmy wrócić z podniesioną głową.Po turnieju dostaliśmy swój wymarzony Puchar Fair Play. A potem wieczorem po regeneracji w domkach ruszyliśmy do Ferajny. Sierakowicki klub był przez nas prawdziwie oblegany, a zabawa skończyła się, kiedy wschodziło słońce. I krajobrazy można było podziwiać w pełnej okazałości… Po prostu było rewelacyjnie. Na pewno wrócimy za rok. Na koniec chcielibyśmy wszystkim bardzo serdecznie podziękować. Kibicom Lechii za gościnę i organizację turnieju, ultrasom Lechii za gościnę, naszym „kupionym zawodnikom” za pomoc w grze ( wszystkie bramki jednak strzeliliśmy my ;)). Miło jest usłyszeć potem, że marzeniem jednego z Was była gra w naszej koszulce. Osobne podziękowania dla Białego i Piotrka. Było naprawdę super. I za nagrodę Fair Play też dziękujemy, podobnie jak za doping i wsparcie dla naszej drużyny. Fajnie jest zobaczyć, jak wielką sympatią cieszy się u Was Wisła. Pracownikom naszego klubu chcemy podziękować, za pożyczenie strojów.


Źródło:http://skwk.pl/

Turniej Kibiców w Serbskim Kosowie:

W dniach 3-6 czerwca reprezentacja Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków brała udział w międzynarodowym turnieju piłki nożnej kibiców. Impreza została zorganizowana dla uczczenia pamięci brutalnie zamordowanego przez albańskich terrorystów młodego Serba Dimitra Popovicia. Do miejscowości Graczanica gospodarze turnieju – kibice Crveny Zvezdy Belgrad- zaprosili „ekipy”, które czynnie wspomagają Serbów z Kosowa, wśród nich były takie drużyny jak: Olympiakos Pireus, Spartak Moskwa, Dynamo Moskwa, Zenit St. Petersburg, Twente Enschede, Crvena Zvezda, OFK Belgrad, Borac Banja Luka, Sigma Ołomuniec, Jagiellonia Białystok, GKS Bełchatów, Wisła Płock, Górnik Łęczna i oczywiście Wisła Kraków.


Nasza ekipa składająca się z pięciu Wiślaków i dwóch kibiców z Wrocławia wyruszyła busem do Belgradu we wtorek po południu. SKWK nie zapomniało oczywiście o mieszkańcach Kosowa i zakupiło dla nich najpotrzebniejsze produkty - mąkę, olej, cukier, środki do higieny osobistej, do tego dołożyliśmy słodycze dla dzieci oraz mnóstwo ubrań i tak wyładowani po brzegi ruszyliśmy w stronę Bałkanów.


Droga minęła nam szybko i na miejsce dotarliśmy bez przeszkód. Co oczywiste nasze pierwsze kroki skierowaliśmy na "Maracanę" gdzie docelowo mieliśmy się spotkać z przedstawicielami gospodarzy turnieju. Ze względu na to, że Serbowie mają luźne podejście do punktualności, mieliśmy trochę czasu na spacer po okolicy. Ciekawostką jest to, że podobnie jak w Krakowie, stadiony lokalnych rywali ulokowane są blisko siebie. Skorzystaliśmy więc z okazji i udaliśmy się na teren Partizana, grupa kibiców od razu rzuciła się w oczy miejscowej policji, która od tego momentu , aż do odjazdu nie odstępowała nas na krok. Sam obiekt nie zrobił na nas większego wrażenia, ot stadion jak stadion, zaskakujący był jedynie kolor krzesełek ( żółto - czerwone ), a przecież barwy Partizana są biało - czarne, ale jak to się mówi " co kraj, to obyczaj". Mimo spaceru, wciąż nie mogliśmy się doczekać na resztę, skorzystaliśmy więc z lokalnej gastronomii wypiliśmy piwko, pogadaliśmy z chłopakami z Polski i jakoś nam czas zleciał. Jak się okazało Serbowie nie są mistrzami w organizacji ( o czym przekonaliśmy się później jeszcze kilka razy ), jednak wszystko nadrabiają serdecznością, uprzejmością i gościnnością. Droga do Graczanicy, czyli miejsca gdzie obywał się turniej, była bardzo ciekawa i emocjonująca, mogliśmy podziwiać przepiękne krajobrazy, a do tego kierowca nie dawał o sobie zapomnieć. Wyprzedzał w takich momentach, w których nie każdy zdecydowałby się na tego typu manewr autem osobowym, do tego paląc papieroska i rozmawiając przez komórkę - pełen luz :)


Kosowo „przywitało” nas zasiekami i punktem granicznym, co od razu przypomniało nam, że wjeżdżamy na tereny „okupowane”. Na szczęście turniej rozgrywany był w tej części regionu, gdzie zdecydowaną większość stanowią Serbowie. Za "granicą" na stacji spotykamy się z resztą grup kibicowskich i razem ruszamy do hotelu. Po ciężkiej podróży, zmęczeni, udaliśmy się do pokojów, gdzie otrzymaliśmy niemiłą informację o braku wody. Jak się rano okazało, niektórzy mieli więcej szczęścia. W ich hotelu oprócz ciepłej wody, dostępnej 24h na dobę, była jeszcze kablówka z jej wszystkimi dobrodziejstwami.


Początek turnieju miał niezwykle uroczysty i podniosły charakter. Wszyscy Kibice zostali zawiezieni do kaplicy, która została postawiona w miejscu, gdzie zamordowano Dimitra Popovicia. Na miejscu składano kwiaty oraz kondolencje na ręce mamy i siostry Dimitra, a wszystko to pod czujnym okiem kamer lokalnej telewizji oraz wojsk KFOR.


Zawody początkowo miały być rozgrywane na trawie, ale do tej pory nie wiadomo z jakich przyczyn plany uległy zmianie. Ostatecznie wylądowaliśmy na "betonie", a formuła turnieju zmieniła się diametralnie. Przeszliśmy od razu na system pucharowy, w którym przegrana drużyna odpada. Szkolne boisko w momencie zostało ozdobione klubowymi flagami wszystkich ekip. Gdy wszyscy byli gotowi rozpoczął się turniej.


Gdy dowiedzieliśmy się, że w pierwszym meczu zagramy z gospodarzami stało się dla nas jasne, że o dobry wynik może być bardzo ciężko. I rzeczywiście tak było, poziom gry zawodników Crveny był dla nas zdecydowanie za wysoki, jednak zapewniano nas, że to w 100% amatorzy, co przyjęliśmy z lekkim uśmiechem. Mimo przewagi gospodarzy, dzielnie walczyliśmy do samego końca o jak najlepszy rezultat. Nasze starania zostały nagrodzone, gdy po jednej z kontr udało nam się strzelić wyjątkowej urody bramkę. Jednak nie zmieniło to niczego i po 20 minutach gry odpadliśmy z turnieju. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, "dzięki" odpadnięciu mogliśmy w spokoju oglądać mecze, nawiązywać nowe znajomości, i ogólnie dobrze się bawić. Na nasze usprawiedliwienie wpływa fakt, że Crvena Zvezda po kolei rozprawiała się z kolejnymi ekipami, a w finale zmiażdżyła lokalnego rywala z OFK Belgrad i zasłużenie wygrała cały turniej.


Gdy emocje już opadły, spotkaliśmy się na kolacji. Serbowie ugościli nas w wyjątkowym miejscu - XIV wiecznym Monastyrze (klasztorze), gdzie mogliśmy się delektować lokalnymi przysmakami. Usłyszeliśmy wyrazy wielkiego podziękowania za poparcie jakiego my, społeczność międzynarodowa udzieliliśmy rdzennym mieszkańcom Kosowa.


Kolejny dzień, upłynął nam na zwiedzaniu. Główną atrakcją był, również XIV wieczny klasztor, w którym spoczywa ciało Świętego Stefana króla Serbii. Klasztor ze względu na swoją wartość kulturową stał się obiektem ataków Albańczyków, którzy kilkukrotnie próbowali go zniszczyć. Na szczęście ich wysiłki spełzły na niczym. Od tamtej pory, wpisany na listę UNESCO Monaster, jest wyjątkowo silnie strzeżony przez wojska międzynarodowe.


Podczas podróży przez tereny „okupowane” przez Albańczyków, w oczy rzucały się zniszczone przez nich cerkwie i domy, oraz kontrastujące z nimi nowoczesne budynki stawiane za pieniądze Amerykanów i UE (sic!). Nie dość że nasz rząd, z premierem Tuskiem na czele, uznał niepodległość Republiki Kosowa to jeszcze dorzucamy się na odbudowę jej Albańskiej części... Dokładnie tak „Albańskiej”, gdyż w miejscach zamieszkałych przez Serbów nie mogliśmy się dopatrzyć ani jednej inwestycji prowadzonej przez UE. Dla jadących z nami Serbów był to niezwykle smutny widok.

Kolejny dzień to pobyt w Belgradzie, kibice Crveny zaprosili nas na mecz swej reprezentacji (Serbia – Austria). Grupa z Polski, która zdecydowała się zostać na meczu przygotowała "małą" niespodziankę...

Źródło:http://www.kibicewisly.pl/

Turnieje organizowane przez kibiców Polonii Przemyśl:

W sobotę 6 września 2008 reprezentacja kibiców Wisły Kraków oparta w głównej mierze o Nieobliczalnych oraz ze skromnym wsparciem SKWK udała się na wschód, aż pod samą granicę na turniej piłkarski kibiców. Tym razem zostaliśmy zaproszeni przez kibiców Polonii Przemyśl. W turnieju wzięło udział 6 zespołów: oprócz przedstawicieli Wisły pojawiły się reprezentacje Unii Tarnów oraz Tomasovii Tomaszów Lubelski. Gospodarze wystawili dwie drużyny, zaś pełny skład turnieju uzupełniła drużyna FC Wisły z Przemyśla.

Jadąc do Przemyśla wiedzieliśmy o tym, że Wisła jest tam lubiana i popularna. Jednak miłą niespodzianką było dla nas to jak bardzo przemyślanie sympatyzują z Białą Gwiazdą. Już na rogatkach miasta przywitali nas kibice w barwach Wisły,a na stadionie było jeszcze lepiej, koszulki i szaliki Wisełki były na każdym kroku, dzięki temu czuliśmy się niemal jak w domu.

Sam turniej był świetnie przygotowany. Puchar za zwycięstwo zdobyła pierwsza drużyna Polonii Przemyśl, która po wyrównanym boju pokonała 1-0 drużynę Unii Tarnów. Nam przypadło zaszczytne trzecie miejsce po zwycięstwie w małym finale z drugą drużyną Polonii Przemyśl w stosunku 7-1. Zrewanżowaliśmy się tym samym za porażkę w fazie grupowej 3-1. Tu należy podkreślić, iż było to niewątpliwym sukcesem drużyny, która po ciężkiej podróży i w kilku przypadkach jeszcze cięższej poprzedzającej turniej nocy przystąpiła do turnieju niemal z marszu. Zdobyliśmy również nagrody indywidualne za króla i wicekróla strzelców. Otrzymaliśmy dyplom i puchar oraz pamiątkowe zdjęcie wszystkich uczestników turnieju.

Zawody rozgrywane były w miłej i przyjacielskiej atmosferze. Z tego miejsca należy podziękować organizatorom za zaproszeni i gościnę. Turniej przygotowany był wzorcowo, gospodarze zadbali, by nie brakowało nam dosłownie niczego, co skrzętnie wykorzystała ławka menadżerska naszej drużyny przedłużając swój pobyt o jeszcze jeden dzień :).

Po zakończeniu rozgrywek wszyscy udali się na cześć biesiadną, by przy kuflu piwa i akompaniamencie kibicowskich przyśpiewek jeszcze raz podzielić się wrażeniami z całego dnia. Połowa drużyny zmęczona, ale tak samo zadowolona wróciła późnym wieczorem tego samego dnia do Krakowa jednogłośnie stwierdzając, iż „wcześnie rano trzeba było wstać, ale warto było”.

Kibicom Polonii Przemyśl jeszcze raz serdecznie dziękujemy i gratulujemy znakomitej organizacji turnieju.

Źródło:http://www.kibicewisly.pl/


  • W dniu 26 lipca,2014 r.na głównej płycie naszego stadionu odbył się Turniej Kibiców Polonii Przemyśl. Pierwsze miejsce turnieju piłki nożnej zajęła ekipa Polonii Przemyśl. Polonia pokonała w finale Wisłę Kraków. Na 3 miejscu uplasowała się Stalówka . W przerwie między zmaganiami piłkarskimi odbyły się konkursy: w przeciąganiu liny, wyciskaniu sztangi, rzucie nożem, rzucie kegiem oraz podciąganiu się na drążku. Każdy obecny tego dnia mógł się posilić kiełbaską, grochówką, bigosem a także skorzystać z mocnych trunków Przez cały turniej przewinęło się kilkaset osób. Po całym turnieju przenosimy się do wynajętego lokalu, gdzie zabawa trwa na całego. Ostatni docierają do domów późnym popołudniem w poniedziałek Dziękujemy wszystkim ekipom za przybycie a były to: Wisła Kraków, Stal Stalowa Wola, Łada Biłgoraj, Orzeł Przeworsk.


Źródło:https://pl-pl.facebook.com/PrzemyskieBractwo

Turnieje zorganizowane przez kibiców Jagiellonii Białystok:

  • 05.02.1999 w Białymstoku odbył turniej piłkarskich fanatyków.Stawiły się na nim ekipy:Jagiellonii,Wisły,Motoru,Legii,Widzewa oraz Zagłębia Sosnowiec.Jeszcze przed turniejem spotkano się,pogadano i ustalono,że jeśli zajdą jakieś nieporozumienia,to będą one wyjaśniane w męskich rozmowach.Początkowo atmosfera była normalna,nikt nie szumiał.Dopiero w końcówce imprezy odbiło jednemu z fanów Jagiellonii,zaczął wyśpiewywać nieprzychylne piosenki o Legii.Warszawiacy zeźlili się do tego stopnia ,że postanowili dopaść winowajcę,który czuł się bezpiecznie,gdyż był oddzielony od grupy warszawiaków sektorem swoich ziomków.

Legioniści nie czekali,aż ktoś z miejscowych uciszy śpiewaka i ruszyli w jego kierunku.Ponieważ musieli przedrzeć się przez ów sektor buforowy,doszło do sporego zamieszania.Ostatecznie winowajca został mało delikatnie upomniany ,jednak podgrzanych nastrojów długo nie można było ostudzić. Wiślacy mówią,że ów upomniany gostek ledwo kwiknął ,a warszawiacy już się na niego rzucili.Krakowianie mówią ,że się poczuli dość dziwnie ,ponieważ ramię w ramię z legionistami stanęli kibice Widzewa ,co zresztą wcześniej deklarowali. Po całym zdarzeniu sytuacja się uspokoiła ,wznowiono rozmowy.Ustalono,że jest cacy.Po czym Legi i Zagłębie oddaliły się w kierunku miejsc zamieszkania.Wówczas dopiero ponownie wybuchł konflikt między fanami Wisły i Widzewa.Kibol z Łodzi najadł się strachu ,gdy stwierdził,że ma do głowy przytknięty pistolet. -Nie był prawdziwy -mówili potem szalikowcy Wisły.Jednak trudno się dziwić kibolowi Widzewa,że się wystraszył ,wszakże nie wiedział czy koło jego mózgownicy znajduje się giwera,zręcznie zrobiona zabawka czy gazówka.Zresztą w pierwszym i trzecim przypadku efekt ewentualnego pociągnięcia za cyngiel byłby identyczny.Do zadymy jednak nie doszło.

Źródło:Fan Śląsk nr.1,rok 1999

Opis Kibica Wisły: Turniej kibiców w Białymstoku - styczeń/luty 1999 bodajże Lata 1997/99 były dla mnei dośc ciężkie. Po sielance jaka towarzyszyła ukończeniu szkoły średniej, maturze i temu podobnym zaczęły się schody. AGH Tutaj nauka wyglądała już nieco inaczej więc i mój życiorys stracił nieco kolorytu. Niejdeną noc trzeba było prześlęczeć i nie raz stawić się na egzaminie by w końcu łaskawa pani profesro wpisała cokolwiek dobrego w indeksie. Skończyły się wyjazdy w weekendy, które zostały zastąpione całosobotnim na przykład rysowaniem jakiegoś przyjebanego schematu. Pierwszy rok jakoś tam udało sie przelecieć bez większych zgrzytów. schody zaczęły się na drugim. Na koniec trzeciego semestru zdarzyło sie mieć niemal nóż na gardle. Jakos tak pod koniec stycznia odebrałem zaliczenie z "wytrzymałości materiałów" i pozostał z tego przedmiotu egzamin. Choć to nie na temat to wsponę jadnak z sentymentu do tego wykładowcy że zaliczenie zdobyłem rzucając na punkty w jego gabinecie lotkami do tarczy wraz z trzema kolegami. Jak Boga kocham. ale to nei pierszy i nie ostatni popis tego pana. Zainteresowanym służę nazwiskiem na priv, może się komuś przydać Wracam do tematu bo mało kogo interesuja moje prywatne perypetie. Egzamin wypadłw piątek późnym popołudniem. Rano gdy powtarzałem po raz dziewięćdziesiąty siódmy materiał i gdy ściągi zaczęły juz wyglądac tak jak powinny zadzwonił telefon: - sie ma, hipis z tej strony ! Już mi się chcialo smiać gdyż charakterysyczny białostocki akcent powoduje że przedstawiać się nei trzeba a do tego typowy freestyle narąbanego Hipisa to coś tak niepowtarzalnego ze pomylić się nie można 9swoja droga ciekawe że podczas siedmioleniej znajomości dostałem od niego ze sto telefonów a trzeźwego usłyszałem dopiero pierwszy raz około 3 tygodni temu). -przyjeżdżasz do nas na turniej? -kiedy? ja nic nie wiem (przez tą pojebaną uczelnię straciłem w zimie kontakt z kumplami z Wisły) -noo..jutro, znaczy się jedziecie już dzisiaj -?

Skonfrontowalem nowo nabytą wiedzę telefoniczną z kumplem i stworzyłem dylemat: egzamin czy wyjazd do ekstra znajomych?

Zbiórka kolo 19 na głównym.

Tutaj jednak okazało się że to "około' było decydujące. Tak jak ja zrozumiał to jeszcze jeden kumpel a reszta wyruszyła 20 minut wcześniej pośpiechem do Warszawy. Na szczęście połączenie z Warszawą mamy niezłe i załadowaliśmy się w express który gdzieś na trasie zostawił w tyle pośpiech z resztą ekipy.

Do stolicy przybyliśmy więc wcześniej od nich. Spotkalismy kumpla z Lechii, który miał z nami gościnnie tam się wybrać gdyż Gdańszczanie nie brali udziału w tym turnieju. Jakiś posiłek, sprawdzenie rozkładów jazdy i stoimy na peronie skąd odchodzi pociąg do Białegostoku (coś 22-23), reszta powinna dotelepać się za chwilę. Telefon -nooo, nas kanar wyjebał na jakimś zadupiu z pośpiecha, więc się trochę spóźnimy -ekstra-pociąg do Bialego zaraz odjeżdża Tak więc pożegnaliśmy pociąg i zostaliśmy na pustym peronie. Widzimy w końcu watachę 40 naszych którzy przybyli jakimś żółtkiem (osobówką) Braklo parę minut. Sprawdzenie rozkładu jazdy - kolejny na wschód coś w środku nocy (2-3). Super. Warsaw by night...będąc szczerym to Centralny by night bo za zimno było by się gdziekolwiek poza wypuszczać. Każdy sobie rzepke skrobie, choć w większośći zabawiamy się w dużej poczekalni w agroturystykę i spędzamy czas z miejscowymi bezdomnymi. Skoro tak się zaczyna to potem może być już tylko lepiej. Ten slogan jeszce towarzyszly mi w drodze na peron. Potem powoli zamierał wraz z przedłużającym się oczekiwaiem a w końcu prysł niczym Kulczyk z Polski wraz ze sprawdzeniem rozkładu. Ten pociag nie jeźdzł w tych dniach - kolejny o 5 czy 6 rano. Centralny by night częśc druga. Na prawdłowośc tego drugiego pociagu wskazywała poranna wizyta na dworcu kilkudziesięcioosobowej ekipy Legii....spokojnie spokojnie...też byli zaproszeni na turniej więc spokój. Razem ładujemy się do pociągu w którym jedzie już około 20 osobowa (tak pamiętam ale moge się mylić) grupka Widzewa Łódź. Jeszcze wizyta policji na peronie gdyż jednemu z Krk włączyła się fantazja i wyjebał z pistolet gazowego na peronie. Nie mam pojęcia po co ... psy łyknąły że była to petarda. Łyknąęły też na piękne oczy że wszyscy mamy bilety. Kanar niestety w drodze na pękne oczy nie chciał już wierzyć a pokazać mu bileów nie byliśmy w stanie bo przecież nikt ich nie miał. Jakoś jednak rozesżło się po kościach..gdzieś tam po drodze niby przyleciała policja wraz z sokami (Służba Ochrony Kolei) ale chłopy odpuściły...po pierwsze zdziwieni niecodziennym widokiem ekipy stu osób w szalikach Widzewa, Legii, Wisły a po drugie realną możliwością że ich interwencja skończy się wizytą w ich miasteczku tejże bandy.

Tak więc z pełną kulturą docieramy do mekki polskiego spirytusu.

Z dworca wszytskich odbiera Jagiellonia.

Docieramy na halę gdzie zajmujemy swoje sektory oraz opanowywujemy barek.

Losowanie, mecze. Rozkładów meczy nie pamiętam.

Skład na trybunach Trybuna nr 1 z jednej strony boiska to Legia (40-60 konkretnej ekipy w tym Teddy Boys), Motor (chyba cos koło 20), Widzew (równiez koło 20 Destro), chyba ktoś z Sosnowca - nie pamiętam. Potem zakręt Za bramka na trybunce my (wpierw 40, potem kilkunastu gdyż reszta grała w piłkę lub balowała w barku) oraz kilakdziesiat osób z Jagielloni. Potem znów zakręt i z drugiego niż Legia boku boiska reszta Jagielloni (cięzko ocenić ile ale ze 150, może dwie paki). Czwartej trybuny nie ma gdyż na przeciw nas, za druga bramka jest ściana.

Toczą się mecze w miarę w spokoju. Nasi radzą sobie nadzwyczaj dobrze wraz z Białostoczanami, którzy wystawiają dwie drużyny.

Ja pomimo zabranej torby z ekwipunkiem nie gram gdyż zbyt dużo znajomych przyszło z Bialegostoku i było z kim i o czym gadać. A moze po prostu jestem za słaby

Sielanka oczywiście musiała zostać przerwana. W pewnym momencie na trybunce Jagi po naszej lewej ktos zaczął obrażąc grających Legionistów. W tej chwili trybuna po naszej prawej zagotowała, ruszyli Legioniści, z nimi ruszył Widzew i mozę ktoś z Motoru (tak to wyglądało z mojej perspektywy choć później się tego wypierali - nie wiem kto miał rację) - na pewno faktem jest że spora część Jagi niestety się zerwała z naszego sektora, u nas też lipa gdyz większość na parkiecie lub w barku. Wjechano w nas jak w masło. Ktoś tam próbował się postawić, nawet wyjmując chyba jakiś wspomagacz z jednej torby ale spotkanie zdominowała Legia. w tej chwili reszta naszych chłopaków zaczęła się ładować z boiska na trybuny oraz przyleciała czołówka Jagi z barku oraz reszta naszych. Chwila niepokoju i mogło się skończyć różnie ale na szczęście dla całości turnieju ktoś rozsądny zaczął nad tym panować.

Tyle że do końca turnieju już mijaliśmy się z Legią, Motorem i Widzewem patrząc na siebie niechętnie (a nie takie cele mają takie turnieje - tymbardziej że atmten miał niby trochę scalić uklad na reprezentację).

W finale turnieju przegraliśmy z niepokonaną tego dnia Jagiellonią.

Potem wspólna "biesiada" w jednym dużym pomieszczeniu. Każdy mial darmowych kilka lanych piw oraz jakiś posiłek choć nie pamiętam co.

Wieczorkiem rejony opuszcza Legia, Motor oraz M. z Lechii który twierdzi że jak nie pojawi się na porannym treningu boksu kibiców Lechii to będzie miał przejebane

My lądujemy w jakiejś knajpie z Jagiellonią i z Widzewem. I to nie było rozsądne posunięcie biorąc pod uwagę szczególnie fakt po co tam poszliśmy = pić.

Ja w tamtym okresie przez spory okres byłem stuprocentowym abstynentem (gdzie zgineły te piękne ideały ?) więc widzę dobrze co się święci.

W międzyczasie poznałem słynną wtedy Anię z Widzewa, która notabene jest moją b. dobrą koleżanką do dziś dnia. Jako że byłem jedynym niepijanym w knajpie rozmowa była całkiem sensowna. Niestety wśród pozostałych osób stosnki na linii RTS-TS nie układały się najlepiej. Apogeum osiągnięto gdy wskutek wysokiej temperatury jeden z Łodzian ściągnął bluzę i odsłonił koszulkę Widzewa. Na jednego z moich kolegów biało-czerwona koszulka podziałała jak przysłowiowa czerwień na byku i doszło do rękozcynów. Tutaj stroną słabszą był Widzew. Jako że w kanjpie zaczęło być ciasno dla trzech ekip wysypaliśmy się na zewnątrz. Widzew trochę z boku, my ofensywnie na nich a pomiędzy prowadząca rokowania o spokój Jagiellonia. Koniec końców ustalono że Widzew opuszcza imprezę i jedzie na dworzec gdyż mają i tak za niedlugo pociąg.

W kanjpie zostajemy z Jegiellonią, wiekszość najebana, ja pozbawiony sympatycznej towarzyszki rozmowy zaczynam wybrzydzać gdyż nie mam co robić. Sprawdzam połaczenie pociągowe telefonicznie i dowiaduję się że mam jakiś nocny pociąg do Warszawy za godzinkę.

Postanawiam wracać sam gdyż powoli już byłem zmęczony. Jeden jedyny szkopuł ze tym pociągiem będzie odjeżdżać również Widzew. Trudno. Hipis oczywiście nie chce mnie puścić z Białegostoku a już napewno nie samego z nimi ale stawiam na swoim.

Jakoś mam dobre przeczucia a najwyżej dostanę po zębach za wydarzenia z knajpy. Na dworcu dolączam do zdziwionego Widzewa i ładuje sie z nimi do pociągu. Zachowują się ok czego się spodziewałem, choc może było to spowodowane wyraźną postawą Anki, która szacunek u nich jakiś tam ma (ponad 100 wyjazdów).

Tak więc w pociągu sobie rozmawiam z nimi o Łodzi, Krakowie...hehe tematy podobne i wspólne akcenty.

Zabawne było ciągle spoglądnie przez Widzewiaków na moją torbę. W końcu sie spytałem co tak lukają bo juz zacząłem snuć przypuszczenia że może mają chrapkę na coś. Okazał sie jednak że myśleli po prostu że wracam z całym sprzetem (bojowym) Wisły bo na hali widzieli ze ktoś od nas dobywa właśnie z torby sprzęt. Rozczarowałm ich pokazując spodenki, buty, podkoszulkę, ręcznik itd... Oczywiście sielankę musi przerwać kanar (co za k...a zawód), gdzieś po środku drogi między Bialymstokiem a Warszawą przyłazi i pluje się o bilety których nikt znów nie ma. Tym razem jest gorzej niż rano bo jest już 5 razy osób mniej, na jakiejś stacji czeka też policja. Spogladamy za okno, 4 rano, zima, jakaś wiocha na Mazurach czy Mazowszu (nie za bardzo czaję tamte klimaty), na zewnątrz śnieżyca...nigdy nie wyjdę z tego pociągu. Sytuację rozladowuje jeden z Widzewiaków, który ściąga buty, rozkłada się na siedzeniu i z rozbrajającym uśmiechem stwierdza: -a pisz pan k...a kredytowy, tylko nie tu, na pierwszą klasę, a co?

Pociąg na szczęście rusza zostawiając w tyle polarnych policjantów a kanar zaczyna sie abwić w wypisywanie biletow kredytowych. Osamotnionemu, bez pomocy policji nie przychodzi mu to tak łatwo i w sumie spokojnie kołujemy go tak że min ja dojeżdżam znów do Warszawy gratis.

Tutaj chwila obawy bo jeszcze w Bialymstoku podczas spinek z Widzewem snuliśmy przypuszczenia że pwenie Widzew zadzwoni do Legii (tak zrobili) i opowie jak nie fair się zachowaliśmy a Legia wiedząc że nia mamy innej możliwości powrotu niż przez Warszawę i dodatkowo bogaci w wiedzę ilu nas jest poczeka sobie na nas). Legii jednak nie było, ja pożegnałem się z nowymi znajmomymi z Łodzi i wysiadłem-pociąg jechał dalej do Łodzi. Za jakąś godzinkę pociąg do Krk. W przedziale zasypiam i budzę się w zaśnieżonym Krakowie w niedzielę rano.

W domu standardowe pytanie -jak tam egzamin w piatek i jak tam w Zakopanym? hehe dobzre to wymyśliłem w piątek...zadzwoniłem do starszej i powiedzialem ze tuż po egzaminie jadę ze znajomymi do Zakopca -nooo w miarę...chyba

Epilog był taki że brak obecności na tym egzaminie była gwoździem do trumny a raczej do mojego kształecenia na AGH.

Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i teraz tego za bardzo nie żałuję...nadrabiam powoli.

Reszta Wisły wracała jeszcze dziwniejszymi trasami, gdzies przez Iławę i dopiero potem przez Warszawę czyli zwiedzili z 15 procent więcej Polski ode mnie. Po drodze na jakiejś stacji złapali jakichś typów z Lecha i trochę z nimi "porozmawiali" pozbywając szali.

I to by było na tyle wspomnień tego zimowego weekendu na kole podbiegunowym

Autor:RWD

Turniej w Białymstoku- 1999 r.relacja z magazynu To My Kibice.
Turniej w Białymstoku- 1999 r.relacja z magazynu To My Kibice.


  • Sylwestrowy turniej w Białymstoku-2004.12.30.Zorganizowany z okazji 20 lecia zgody Jagiellonia-Wisła,mecz pomiędzy kibicami obu drużyn był największą atrakcją turnieju.Kibiców Wisły przybyło do Białegostoku 40. W turnieju wzięło udział także wielu znanych piłkarzy, którzy swą piłkarską karierę zaczynali właśnie w tym mieście. W rolach głównych wystąpili Marek Citko,oraz supersnajper Wisły Kraków i reprezentacji Polski - Tomasz Frankowski byli także Grzegorz Szamotulski i Radosław Majdan.Impreza odbyła się w hali Włókniarza.

Relacja z turnieju kibica Wisły z Oświęcimia:

Na ten turniej szykowaliśmy się już od dawna. W droge wyruszamy dzień wcześniej o godzinie 10 rano. W Białymstoku meldujemy się dopiero wieczorem, gdyż po drodze kilkukrotnie zatrzymywaliśmy się w celu zakupu browarów lub zostawiania pamiątek na przydrożnych murach. Na miejscu zostajemy zakwaterowani w ekskluzywnym hotelu a chwile później jesteśmy już w Jagapubie, gdzie dołączamy do grona imprezowiczów. Hitem wieczoru jest „Tylko Wisła-Jagiellonia !!!” śpiewane przez wszystkich obecnych. Na drugi dzień udajemy się na halę, gdzie odbywał się główny punkt naszego wyjazdu. W turnieju piłkarskim brały udział min. Gwiazdy Jagiellonii – wśród których grał Tomasz Frankowski, zawodnicy Ligi Polskiej – w bramce tej drużyny bronił Radosław Majdan a także obecna drużyna Jagi. Na trybunach mogliśmy podziwiać min. DODE – Dorote Robaczewską – narzeczoną Radka. Tuż przed meczem finałowym odbył się mecz pomiędzy kibicami Wisły i Jagiellonii zakończony wynikiem 2:1 dla gospodarzy. Podczas trwania tego spotkania na trybunach została rozwinięta sektorówka z herbami obu klubów i napisem „Na Zawsze Razem”. Poza nią na hali mogliśmy podziwiać takie płótna jak min. Dzieci Białegostoku, Hajnówka 100% Jaga, Wadowice, Oświęcim – tylko Wisła i Beer Boys… Przez cały turniej był prowadzony bardzo dobry, głośny doping. W finale Jaga przegrywa po serii rzutów karnych z zawodnikami eS-kadry. To jednak nie psuje nam humorów i w doskonałych wręcz nastrojach jeszcze raz udajemy się do najlepszego lokalu w Whitestoku czyli do Jagapubu. Niestety czas leci nieubłaganie i koło północy musimy się zbierać do domu i opuszczamy gościnne białostockie progi. W domu jesteśmy o 6 rano. Na koniec chciałbym dodać, że był to najlepszy turniej na jakim miałem okazje być. Zorganizowany w pełni profesjonalnie, gościnność braci z Jagi przeszła moje najszczersze oczekiwania…. jednym słowem było poprostu fantastycznie. Wielkie dzięki dla fanów Jagiellonii za przyjęcie w Białymstoku!

Radek-Oświęcim

Źródło:http://oswiecimianie.blog.pl/2005/01/


  • 14.07.2007-Ultras Cup:Dla wielu ultrasów z Białegostoku ten dzień zaczął się bardzo wcześnie. Pierwsze ekipy dotarły do miasta kilkanaście minut po godzinie 5. Turniej zaczynał się o godzinie 10 tak wiec trochę czasu do rozpoczęcia jego pozostało. Oczywiście dla wszystkich do dyspozycji był JAGA PUB, nasza "świątynia" pamiątek i historii klubu. Czas upływał nam na rozmowach między ekipami lub na małych drzemkach. Na hali pojawiły się 5 fany: Gieksa

( GKS Bełchatów ), Furious Dogs ( Wisła Kraków-15 osób), Ultras ( Jagiellonia Białystok ), BJB (Jagiellonia Białystok) oraz Football Fans. Kiedy ultrasi "pykali" w gałę, ekipa organizacyjna szykowała drugą część turnieju - tą bardziej przyjemną. Dodatkowym urozmaiceniem było przeciąganie liny, które odbywało się przed każdym meczem. Po około 7h wyczynów sportowych na hali, wszystkie ekipy udały się do wynajętego ośrodka za miastem. Tam również zostały wręczone puchary oraz nagrody indywidualne.Najlepszym strzelcem i bramkarzem zostali kibice Wisły Kraków. Klasyfikacja turniejowa :

1.UJB

2.Zagłębie Sosnowiec

3.Wisła Kraków

4.Wisła Płock

5.GKS Bełchatów

6.Korona Kielce

7.Motor Lublin

8.UJB2

Źródło:http://www.kibice.net/forum/

Ultras Cup Białystok-relacja z magazynu To My Kibice.
Ultras Cup Białystok-relacja z magazynu To My Kibice.

Turnieje zorganizowane przez kibiców Resovii:

  • 21 lipca na stadionie Resovii przy ul. Wyspiańskiego odbył się III piłkarski turniej kibiców Malta'07 organizowany przez sympatyków rzeszowskiej Resovii. W turnieju wzięło udział 8 drużyn zaproszonych oraz 10 drużyn resoviackich. W sumie na murawie zagrało 200 zawodników. Oprócz kibiców Resovii wystąpili kibice: Stali Sanok, Polonii Bytom, Sanovii Lesko, Stali Stalowa Wola, Miedzi Legnica, ŁKSu, KSZO i Wisły Kraków (których pojawiło się na tym turnieju 15).

Źródło:http://www.kibice.net/forum/


  • 25 stycznia 2014 r. Odbył się turniej w Rzeszowie,udział wzięło 8 drużyn Resoviackich oraz 4 zaproszone. Oprócz kibiców Resovii do Rzeszowa, mimo fatalnej pogody, dojechały takie ekipy jak ŁKS Łódź ponad 100 os., Spartacus Nyíregyháza 36 os., Stal Sanok 25 os. i Wisła Kraków 10 os.Turniej trwa do godzin popołudniowych, gdzie ostatecznie wygrywa drużyna osiedlowa Gwardzistów, przed Wisłą Kraków, os. 1000-lecia i Leśnymi Ludkami.


Źródło:http://www.kibice.net/forum/

Turnieje zorganizowane przez kibiców Zagłębia Sosnowiec:

  • W październiku 1997 przed meczem koszykarzy Zagłębie Sosnowiec- Śląsk Wrocław został rozegrany mecz kibiców obu zespołów, wygrali go kibice miejscowi 8:1. Kibiców Śląska było na tym meczy 10 i wspomagało i 5 kibiców Wisły z flagą Olkusz.

Źródło:Fan Śląsk nr.18,rok 1997

  • W lutym 2000 odbył się turniej kibiców w Sosnowcu, brały w nim udział drużyny: Śląska, Jagiellonii, Legii, miejscowego Zagłębia, Stali Bielsko-Biała, Widzewa i Motoru Lublin. Na turniej, ale nie do gry zaproszono również delegację Wisły Kraków,Lechii Gdańsk i Pogoni Szczecin. Ze Szczecina i Gdańska nikomu nie chciało się jechać, natomiast z Wisły, zamiast 5-8 osób (jak chcieli tego organizatorzy) dotarło 60 hools. I zaczął się problem. Doszło do poważnych rozmów między przedstawicielami starszyzny z Legii i Wisły. Chodziło o nieporozumienia, jakie miały miejsce między kibicami obu zespołów podczas konfrontacji ligowych. Wniosków konstrukcyjnych nie było, ale nie było również czegoś co można nazwać kompletnym zerwaniem stosunków, na co zanosiło się przed turniejem. Ostatecznie fani Wisły poszli na miasto. Nie doszło od spotkania hools Wisły z młodymi z Legii, którzy dotarli do Sosnowca później. Ich celem było sprowokować taką rozróbę, w której legijna starszyzna musiałaby się opowiedzieć za Wisłą...

Źródło: Fan Śląsk nr.1,rok 2000

Turniej zorganizowany przez kibiców Arki Gdynia:

  • Turniej w Gdyni 24-26.02.1994

Fanatycy Arki Gdynia postanowili urządzić turniej piłkarski dla stadionowych chuliganów .Oprócz swoich przyjaciół czyli Zagłębia Lubin ściągnęli na tą imprezę parę ciekawych ekip .Rzecz jasna był Bałtyk(bo miał najbliżej),Polonia Bytom (maja jakieś tam układy),oraz hooligans z innych klubów .Nie mogło zabraknąć gdańskiej Lechii ,stawiła się Legia i Pogoń ,zaproszenie dotarło do Lecha,Wisły i Nabojki. W piątek wieczorem w Heinekenie odbyło się losowanie grup. My (przypis-Śląsk) zjechaliśmy prosto z hokeja Stoczniowiec grał z Polonią Bytom. Losowanie rozpoczęło się od akcentów humorystycznych. W jednej grupie znalazły się Arka,Bałtyk i Zagłębie .Natomiast w drugiej oprócz Śląska i Lechii znalazły się Lech,Polonia i Wisła...Na koniec turnieju rozdano nagrody ,a cała grupa hools odśpiewała co myśli o policji i rozeszliśmy się w poczuci ,że wiele nas dzieli,ale i sporo łączy. Nie sposób oddać atmosfery tej imprezy ,gdy widzi się kiboli Lechia i Arki,mijających się bez najmniejszych zaczepek ,to każdemu wydawało się,że jest to obrazek nie z tego świata.Bractwo od nas normalnie gaworzyło sobie z Lechem,Legią czy z Pogonią ,ci ostatni z Wisłą. Najwyższe słowa uznania dla Arki . Mimo kilku sytuacji konfliktowych ,zawsze potrafili się zachować jak na wyrozumiałych gospodarzy przystało...

Źródło: Fan Śląsk nr.2,rok 1995


Turnieje kibiców we Lwowie:

  • Kibice Wisły Kraków zajęli drugie miejsce w międzynarodowym turnieju EuroFan 2008 rozegranego we Lwowie na Ukrainie. Zwyciężyła drużyna Dnipro.W turnieju wzięli przedstawiciele takich klubów jak: Karpaty Lwów, Dynamo Kijów, Dnipro Dniepropietrowsk, Zenit Sankt Petersburg, Cardiff City i Wisła Kraków.


Źródło:http://skwk.pl/


  • W dniach od 9 do 11 lipca 2010 r. odbył się turniej kibiców we Lwowie.

Impreza pod nazwą „Eurofan” to cykliczna impreza organizowana już trzeci raz. Zawody mają na celu promocję kraju i jego regionów przed finałami mistrzostw Europy w 2012 roku. W tym roku zaproszonych było 16 ekip. Poza reprezentacjami poszczególnych państw, takich jak Szwecja, Ukraina czy Czechy, liczne propozycje przyjazdu dostali również kibice różnych klubów w tym m.in. Liverpoolu, PSG, Heerenven czy też Interu Mediolan. Zaproszenie dostaliśmy również i my. Długo nie zastanawiając się nad decyzją, jako reprezentanci kibiców Wisły Kraków, wyruszyliśmy w podróż do Lwowa w czwartek późnym wieczorem. Kilkoma samochodami dojechaliśmy do Przemyśla, skąd w dalszą drogę wyruszyliśmy specjalnie wynajętym na czas turnieju busem. W tym miejscu serdecznie chcielibyśmy podziękować kierowcy, który mimo wewnętrznego nadmiaru…rozsadzającej energii, dzielnie zniósł trudy naszej wyprawy. W Przemyślu dołączyło do nas dwóch kibiców tamtejszej Polonii, którzy wraz z członkami SKWK, Wisłą Graffiti i pozostałymi fanami Białej Gwiazdy mieli doprowadzić ją do ostatecznego triumfu w zawodach we Lwowie.

9 lipca – I dzień turnieju:

Do dawnej stolicy Galicji dotarliśmy w godzinach porannych. Po zameldowaniu się w hotelu „Mars”, każdy wziął szybki prysznic, po czym bez chwili wahania udaliśmy się na miejsce rywalizacji. Tego dnia czekały nas dwa spotkania, pierwsze z reprezentacją Czech, drugie z kibicami Liverpoolu. Czwarta drużyna z naszej grupy, czyli Finowie, na turniej nie dotarła. Część z nich ugrzęzła w Warszawie, o reszcie słuch zaginął. Nadszedł czas naszego pierwszego meczu. Niewyspani, ale gotowi do boju, założyliśmy, otrzymane od klubu, niebieskie stroje Wisły. Wyjście na murawę, hymny obu drużyn, przywitanie. Gramy! Pierwsza połowa kończy się naszym prowadzeniem 1-0. Byłoby jeszcze lepiej, ale niestety nie wykorzystujemy przyznanej nam „jedenastki”. Sytuacja wydaje się jednak wybitnie dobra, a to względu na fakt gry w „dziesiątkę” naszych przeciwników. Nazbyt rozluźnieni szybko tracimy bramkę na początku drugiej odsłony. Jakby tego mało, podobnie jak Czesi, otrzymujemy czerwoną kartkę i wszystko zaczyna się od nowa. Gra staje się coraz ostrzejsza, nie radzi sobie tak sędzia główny, jak i liniowy, który wskazuje wątpliwe spalone przy dwóch naszych trafieniach i kilku dogodnych sytuacjach. Niezrażeni takim obrotem sprawy, nadal atakujemy. Wreszcie przełamujemy niemoc, druga i trzecia bramka są ukoronowaniem dobrej i konsekwentnej gry. Pod koniec tracimy jednego gola, nie ma to już jednak żadnego znaczenia. Zwycięstwo 3-2 w pierwszym spotkaniu napawało nas optymizmem przed potyczką z Liverpoolem. Martwiła utrata sił, która w perspektywie jedynie półgodzinnej przerwy, wydawała się być sporym zagrożeniem przed bojem z Anglikami. Pierwsza połowa chaotyczna, mimo optycznej przewagi nie potrafimy wypracować sobie zbyt wielu dogodnych okazji. W drugiej części następuje zwrot. Przypadkowa bramka dezorganizuje przeciwnika, który wkrótce po raz drugi musi wyciągać piłkę z siatki. Ostatni gwizdek i Wisła Kraków w ćwierćfinale turnieju! Okrutnie zmęczeni, ale bardzo zadowoleni krzyczymy: „Jazda, jazda, jazda – Biała Gwiazda!”! Na stadionie spotykamy jeszcze starszego Pana, który okazuje się być Polakiem. Urodzony w 1936 roku we Lwowie, całe życie spędził w tym, obecnie już ukraińskim, mieście. Chwilę rozmawiamy, podtrzymujemy na duchu, podarowujemy wiślackie upominki. Łzy mężczyzny mówią wszystko. Po sportowej rywalizacji udaliśmy się do naszego hotelu, z którego po chwili odpoczynku udaliśmy się do zabytkowego centrum. Tam w towarzystwie, naszych ukraińskich opiekunów, zjedliśmy kolację, po czym powróciliśmy na nocleg do „Marsa”. Świetne warunki, przyjemne altanki, nie sprzyjały szybkiemu kładzeniu się do spania. Co prawda część z nas od razu postawiła na sen, większość zasiadła jednak wraz z innymi kibicami do nocnych rozmów, które dla najwytrwalszych trwały niemal do białego rana.

10 lipca – II dzień turnieju:

Na drugi dzień naszego pobytu we Lwowie zaplanowane mieliśmy tylko jedno spotkanie. Ćwierćfinał miał jednak swoją wymowę. Awans do strefy medalowej był jednym, przeciwnik drugim. Reprezentacja Polski pod szyldem PZPN-u z Ostrowa Wielkopolskiego od samego początku wzbudzała wśród nas spore, nie do końca pozytywne, emocje. Po przyjechaniu na stadion widzimy na murawie biało – czerwone Pasy. Odbywamy krótką rozmowę, z której dowiadujemy się, że gramy przeciwko kibicom jeżdżącym na mecze Lecha oraz Cracovii. Podniesiony poziom adrenaliny nie dopuszczał innej myśli niż zwycięstwo. W końcu gramy w koszulkach z Białą Gwiazdą! Zmęczeni wyczerpującymi meczami dnia poprzedniego, bez kontuzjowanego napastnika, przystępujemy do meczu. Zmianę mamy jedną, rywalom na ławce rezerwowych brakuje miejsca. W pierwszej połowie trwa wymiana ciosów, więcej jest chaotycznej, aniżeli składnej gry. W końcu udaje się! 1-0! Idziemy za ciosem i za chwilę mamy szansę na podwyższenie wyniku. Nasz napastnik przenosi piłkę nad bramkarzem, siatka trzepoce! Boczna… Niebawem tracimy bramkę i na przerwę schodzimy z wynikiem remisowym. Druga odsłona również nie przynosi rozstrzygnięcia. Rozpoczyna się seria rzutów karnych. Za bramką ustawia się kilkanaście ukraińskich dzieci, które obdarowane przez nas wiślackimi gadżetami krzyczą: „Wisła Champions!”. Jedenastki wykonujemy źle, podobnie jak nasi rywale z Ostrowa. Szósta seria. Karnego wykorzystuje nasz bramkarz, a golkiper przeciwników strzela obok słupka. Wisła w półfinale! Radość mieszała się z wielkim zmęczeniem. Grając praktycznie gołą jedenastką odnieśliśmy zwycięstwo w najbardziej prestiżowym dla nas meczu. Po południu przyszedł czas na odpoczynek oraz dalsze zwiedzanie Lwowa. Ubrani w jednakowe czerwone koszulki SKWK wizytowaliśmy cmentarze: Łyczakowski i Orląt Lwowskich. Również w miejscu wielkiej nekropolii nie zapomnieliśmy o obdarowaniu Polaków pilnujących porządku polskich grobów. Wieczorem musieliśmy udać się do szpitala. Kostka kontuzjowanego dzień wcześniej naszego napastnika nie pozwalała na dalsze pozostawienie sprawy bez reakcji. Gips oznaczał definitywne zakończenie turnieju dla naszego kompana. Po pobycie w szpitalu część z nas pozostała w mieście, a część wybrała relaks na terenach naszego hotelu.

11 lipca – III dzień turnieju:

W niedzielę odbyła się finałowa rywalizacja turnieju „Eurofan”. Ostatecznie uplasowaliśmy się na pozycji numer trzy, eq aequo z Zenitem Sankt Petersburg. Zawody wygrały Karpaty Lwów. Po zakończonym turnieju pozostało nam się spakować i opuścić piękny Lwów. Busem dotarliśmy do Przemyśla, gdzie nadszedł czas rozstania, gdyż wielu z nas udawało się odtąd w różne strony. W tym miejscu jeszcze raz pragniemy gorąco podziękować naszemu kierowcy, który mimo iż, jak sam twierdził, nie ma co pokazać, to jednak w trakcie całego wyjazdu zapewnił nam niezapomniane wrażenia. Dziękujemy organizatorom, naszym opiekunom i wszystkim tym, dzięki którym mogliśmy wziąć udział w tak kapitalnym przedsięwzięciu. Trzecie miejsce pozostawiło pewien niedosyt, w związku z czym mamy głęboką chęć rewanżu.


Źródło:http://skwk.pl/


Turniej kibiców w Wilnie:

Wiślaccy Patrioci z wizytą w Wilnie:

05 sierpnia 2013

W środowisku kibicowskim w ciągu ostatniego roku zrobiło się głośno na temat młodej ekipy z polskiej strony Wilna. Brygada Wilno Polonia’12 (BWP’12), bo o nich tutaj mowa, rozpoczęła swoją działalność w marcu 2012 roku, w 22 rocznicę powstania K. S. Polonia Wilno.

Jak na tak młodą ekipę zaczęli działać bardzo dynamicznie i z rozmachem, biorąc pod uwagę litewskie podwórko kibicowskie. W zeszłym roku średnia w młynie Polonii wyniosła prawie 40 szali, co w porównaniu z innymi litewskimi ekipami, stawia ich w pierwszej dziesiątce. Na zaproszenie tej właśnie grupy wybraliśmy się na turniej kibiców w Kowalczukach.

Pomysł zorganizowania turnieju przez BWP’12 powstał podczas styczniowej wizyty Wiślackich Patriotów na Litwie. Poloniści postanowili zaprosić na ten turniej Wisłę Kraków wraz z Śląskiem Wrocław i Lechią Gdańsk. Z Krakowa na Wileńszczyznę Postanawiamy ruszyć transportem samochodowym podzieleni na 3 auta. Pierwszy samochód rusza w nocy z czwartku na piątek i po odebraniu ze stolicy jednego Wiślaka z FC Warszawa rusza w dalszą drogę, która przebiega bez większych przeszkód. Drugie auto startuje z samego rana w piątek i pod wieczór dociera na Litwę. Niestety z przyczyn niezależnych trzeci samochód musi pozostać w Grodzie Kraka.

Po dotarciu do obecnej stolicy Litwy rozpoczynamy zwiedzanie, z nastawieniem na poszukiwanie polskich akcentów w krajobrazie. W drodze pod Ostrą Bramę trafiamy na jedną, jak się później okazało, z kilku ekip Śląska. Po odpowiednim przygotowaniu ruszamy w dalszą drogę do miejsca gdzie mamy przenocować i gdzie będzie odbywał się turniej.

Niedaleko granicy białoruskiej znajduje się region zamieszkały w większości przez Polaków. Dlatego Polonia postanowiła zorganizować rozgrywki w tym miejscu. Na miejsce przyjeżdżamy, jak to mawiają Polacy z Litwy, jako pierwsza ekipa z „Korony”, gdzie spotykamy paru chłopaków z BWP’12 i przemiłą panią prezes ;). Nocleg przewidziany został w starym, polskim Gimnazjum im. Moniuszki. Co ciekawe, w 5. tysięcznej gminie zamieszkałej głównie przez Polaków, gdzie funkcjonuje bardzo dobra polska szkoła, władze litewskie postanowiły zbudować nową placówkę. Takim oto sposobem kilka lat temu powstała, płot w płot z polskim gimnazjum, nowoczesna szkoła z basenem, salami komputerowymi, w której nauka odbywa się wyłącznie po litewsku. Rodzice mogą wybrać gdzie ich dzieci mają się uczyć. W starej, polskiej szkole czy nowoczesnej litewskiej. Jaki jest tego cel - domyślcie się sami. Od jednego z miejscowych mieszkańców dowiedzieliśmy się, że taki proceder ma miejsce we wszystkich regionach zamieszkałych przez Polaków. Powoli do Kowalczuk zjeżdżają się wszystkie zaproszone ekipy. My umilamy sobie czas rozmową z babciami zmierzającymi na mszę do kościoła. Jak to miało miejsce u nas w czasach słusznie minionego PRLu, Kościół odgrywa bardzo ważną rolę jednoczącą wśród miejscowej ludności. Niemniej jednak nie zapominamy również o młodych przedstawicielkach polskiego narodu i zachęcamy napotkane dziewczyny do kibicowania w sobotnim turnieju. W międzyczasie część z nas wybiera się „poharatać w gałę” wraz ze Śląskiem. Szybko okazuje się, że wrocławianie przyjechali w mocno piłkarskim składzie i już wiemy, że następnego dnia czeka nas ciężka gra. Jednak to my jesteśmy Wisła i co to dla nas… :) Po kolacji zabieramy się za umacnianie sztamy przy głośnych śpiewach ku chwale TKWM, nie zapominając zaznaczyć o prawdziwej przynależność Wileńszczyzny.

W sobotę rano okazuje się, że w nocy dotarło jeszcze kilku fanatyków WKSu, dzięki czemu stanowią oni największą ekipę na całym turnieju. Z kolei Wisła, mimo wyjazdu jedynie na dwa auta, wystawia dwa składy do rozgrywek. Dzięki „transferom” z Gdańska gramy jako „Wiślaccy Patrioci” i „Wisła Lechia”. Na szczęście jesteśmy rozstawieni w dwóch grupach, gdyż okazuje się, że na obie drużyny grające po 7 osób mamy aż 12 zawodników. Taki układ zmusza nas do grania zasadniczo non-stop raz w jednej, raz w drugiej grupie. Wygrywamy dwa mecze z Polonią Wilno. Nie pozwala to jednak na awans do półfinału. Pozostaje nam oglądanie zmagań pozostałych ekip. W finale spotykają się, wspomniana na początku, „sportowa” część Śląska i drużyna z Kowalczuk i okolicznych wiosek. Jak się później okazało, drużyna miejscowych złożona była głównie z Rosjan.

Mecz finałowy charakteryzowała dynamiczna i ostra walka na boisku. Atmosferę wciąż podkręcało rosyjskie pochodzenie przeciwników Wrocławian. Doprowadziło to do bliższego kontaktu w trakcie meczu całości polskiej wycieczki z miejscowymi Rosjanami. Polacy okazali się lepszymi dyplomatami i wyjaśnili, w jaki sposób powinno zachowywać się na boisku. Nie obyło się bez interwencji, tych co zawsze, w litewskim stylu - jeden samochód. Puchar turnieju zasłużenie trafił do Wrocławia.

Po zakończeniu turnieju w ekspresowym tempie wracamy do Wilna. Większa część Wrocławian wyrusza w drogę powrotną do domu. Natomiast my, z Lechią i pozostałą częścią Śląska, zostajemy na jeszcze jedną noc u naszych przyjaciół z Wilna. Meldujemy się w „Domu Polonii”, a następnie ruszamy na zwiedzanie Starego Miasta, które kończymy po zmroku pod Ostrą Bramą. Postanawiamy rozwinąć transparent, który był przygotowany na turniej z herbem Wisły, przekreślonym symbolem komunistów i hasłem „Biała Gwiazda w Ostrej Bramie - Kraków Wilno więź i pamięć!”. Odpalamy do tego kilkanaście rac i strobo, co daje bardzo ładny efekt. Śpiewamy hymn Polski i Rotę, podkreślając do kogo naprawdę należy miasto nad Wilią. Wieczór kończymy na wspólnym ognisku z BWP’12 na jednym ze wzgórz okalającym centrum miasta. Następnego dnia od rana po kolei wyruszamy w swoją stronę.

Podziękowania należą się Polonii za zorganizowanie turnieju, na którym mogliśmy bliżej poznać ekipę BWP’12 i problemy, jakie dotykają Polaków na Litwie. Miejmy nadzieje, że to pierwsze, ale nie ostatnie, takie spotkanie we wspólnym gronie.


Na koniec nie możemy zapomnieć o Milionerze z Gdańska, który za nieustępliwą walkę na bramce zapłacił złamaniem ręki. Wracaj do zdrowia!


Źródło:http://skwk.pl/


Turniej kibiców w Opavie:

Turniej z okazji 15 lecia zgody Śląsk Wrocław-SFC Opava

W sobotę 17 sierpnia (2013 r.) w Czechach odbył się turniej z okazji 15 lat zgody Śląska i Opavy .Rozgrywki zostały wzorowo zorganizowane przez kibiców z Opavy i za to należą im się słowa uznania.Zawody zwyciężyła drużyna „Ruźenki”, która pokonała w finale zespół „Opavsti Chalupari ”.W meczu o 3.miejsce dzielnie grająca drużyna „Śląsk on Tour” ostatecznie dała się pokonać zespołowi „Santa Fe ”. Oprócz wyżej wymienionych drużyn, udział brały także ekipy: Starego Miasta, Średzkiej Brygady i Wisły Kraków jednak brak kondycji i krótka ławka rezerwowych dała znać o sobie w 30 stopniowym upale, i wyżej wymieni zakończyli swój udział w turnieju na rozgrywkach grupowych.Po Turnieju wszyscy przenieśli się na stadion gdzie odbywał się mecz 3.ligowy SFC Opava -Zdar nad Sezavou . Gospodarze po ciekawym meczu zwyciężyli gości 5-2 i zrobili mały krok do awansu do 2.ligi. Frekwencja na stadionie nie powalała z nóg (około 1 tys widzów), pomimo tego doping i atmosfera, jaką stworzyli na tym meczu kibice z Opavy była na tyle dobra że zasiadający gościnnie na trybunach kibice Wisły Kraków byli pod dużym wrażeniem… Następnie Czesi wraz ze Śląskiem Wrocław (około 60 osób) i Wisłą Kraków (10 osób) przenieśli się nad jezioro, gdzie bractwo bawiło się przy grilu i różnego rodzaju napojach do późnych godzin nocnych. Nad miejscem imprezy co jakiś czas dało się słyszeć głośne chóralne śpiewy a także unosił się blask rac, ogni wrocławskich i stroboskopów.Humorystycznym punktem imprezy było zaginięcie naszego jednego kolegi który poszedł „za potrzebą ”. Gdy wszyscy zaczęli się już martwić, po jego kilkugodzinnej nieobecności, on znalazł się z „przewodniczką” z Czech…. Duże słowa uznania oraz podziękowania za turniej, gościnę i 15 wspólnych lat należą się naszym przyjaciołom z Czech … Śląsk&Opava.


Autor:„Seba”

Źródło:http://www.fanslask.fuckpc.com/15-lat-zgody/


2017.01.21 Turniej Kibiców Ruchu Chorzów w Radlinie-Remi Cup:

XIX Turniej im. Remigiusza Thiem "Remi Cup 2017" odbył się w Radlinie. W imprezie wzięli udział kibice Ruchu Chorzów, Widzewa Łódź, Elany Toruń, Wisły Kraków oraz Unii Oświęcim. Poniżej zamieszczamy kilka relacji ekip obecnych na turnieju.

Niebieski Powiat Pszczyński: Na wczorajszym turnieju Remi Cup stawiamy się w około 50 osób z Powiatu Pszczyńskiego. Po dobrej grze odpadamy w ćwierćfinale, gdzie po zaciętej serii rzutów karnych wyeliminowała nas Unia Oświęcim, późniejszy triumfator turnieju. Wszystkie mecze rozgrywamy w nowych, okazjonalnych koszulkach. Po turnieju udajemy się na wesele naszego kolegi, gdzie prezentujemy bramę weselną, zużywając przy tym sporo piro. Andrzej i Marta, wszystkiego najlepszego!"

Niebieska Halemba: "Wczoraj spora delegacja NDH pojawia się na turnieju REMI CUP !! Jeszcze przed tuRniejem mogło być gorąco ale pewnej grupie brakło odwagi... NRŚL GANG gra w specjalnych koszulkach."

Źródło:http://www.stadionowioprawcy.net/news/4151-turniej_kibicow_ruchu_remi_cup_2017_.html

2018.01.27 Turniej Kibiców Ruchu Chorzów w Radlinie-Remi Cup:

Za Nami kolejna edycja kibicowskiego turnieju "Remi Cup", w którym po raz drugi mieliśmy przyjemność wziąć udział.

W tym roku w rozgrywkach "Białą Gwiazdę" reprezentował skład złożony z przedstawicieli Ultra Wisła. Mimo wąskiej kadry i zaledwie jednego zawodnika na ławce pokazujemy "wiślacki charakter" szturmem przechodząc przez rozgrywki grupowe, wygrywając wszystkie mecze kolejno z kibicami Elany Toruń (3:2), Atletico Madryt (8:1), i Slovana Bratyslava (13:1). Po efektownych zwycięstwach w meczach grupowych, w półfinale trafiamy na zespół Widzewa, z którym to po zaciętym pojedynku obfitującym w wiele emocji i sytuacji bramkowych wychodzimy zwycięsko (4:3) i zaskakująco awansujemy do finału.

W finale mimo dużej ambicji i woli walki , we znaki daje się krótka ławka i przegrywamy zasłużenie z ubiegłorocznym triumfatorem Unią Oświęcim (2:6).Na turnieju obecna liczna grupa kibiców Wisły Kraków (wraz z flagą "Wisła Sharks" i urodzinowym transparentam dla Naszego Brata, który przebywa aktualnie za murami), aktywnie włączająca się do prowadzonego tego dnia w Radlinie dopingu. Dziękujemy kibicom "Niebieskich", za zaproszenie, gościnę do późnych godzin rannych i niezapomniany klimat turnieju oraz świetna organizację.

Wisła & Ruch!

Źródło:http://skwk.pl/


2020.01.18 Turniej Kibiców Ruchu Chorzów Remi Cup w Radlinie:

Po pierwszym turnieju "Remi Cup" pisano w jednym z zinów: "myślimy, że impreza ta na stałe zagości w przerwach jesienno-wiosennych w Radlinie". W sobotę odbyła się już XXII edycja najdłużej organizowanego turnieju kibicowskiego w Polsce oraz prawdopodobnie w Europie! Czas szybko leci, a impreza poświęcona śp. Remikowi rzeczywiście na stałe zagościła w kalendarzach fanów Ruchu Chorzów oraz zaprzyjaźnionych ekip.

W tegorocznej edycji drużyny zostały podzielone na dwie grupy, a w sumie rozegrano ponad 30 spotkań. Półfinały przyniosły sporo emocji, bo w jednym z nich spotkały się zespoły Ruchu Chorzów oraz Ultras Niebiescy. Wygrali ci pierwsi, którzy ostatecznie zostali zwycięzcami turnieju, pokonując w finale CSKA Moskwa. Trzecie miejsce przypadło grupie "UN", która w decydującym starciu uporała się ze Slovanem Bratysława.

Podczas imprezy nie zabrakło tradycyjnych licytacji, z których zysk został przeznaczony na nową protezę dla Dawida Gołąbka, kibica Niebieskich z popularnej "Szicówy".

Radlińska hala została przyozdobiona licznymi flagami oraz transparentami. W centralnym miejscu zawisł trans "PF /R\ UN - Nie poszliście na łatwiznę jak kur.. w koronie, widzimy się niedługo po właściwej muru stronie - PDW". Wśród fan znalazły się m.in.: "Psycho Fans", "UN", "Chachary", "Unia", "Ulica", "FA", "Łódzki Widzew", "Radlin", "White Army", "Elana Toruń", "Autonomia Kaliska", "Slovan Jugend" czy "Karpaty Krosno".

Nie zabrakło również pirotechniki oraz wielogodzinnej integracji, która w wielu przypadkach trwała nie tylko w sobotę.

W turnieju poza kibicami Ruchu wzięły udział następujące ekipy:

Atletico Madryt - 8 osób,Elana Toruń - 70 osób, CSKA Moskwa - 18 osób, Karpaty Krosno - 24 osoby, KKS Kalisz - 25 osób, Unia Oświęcim - 70 osób, Slovan Bratysława - 30 osób, Widzew Łódź - kilkadziesiąt osób, Wisła Kraków - 80 osób.

Źródło:https://www.niebiescy.pl/

2017.07.15 Turniej kibiców Resovii:

15 lipca w sobotę odbył się kolejny już „Letni turniej kibiców Resovii”, w którym udział wzięło 21 drużyn. Oprócz zawodów piłkarskich odbyły się także zawody w wyciskaniu na klatę w dwóch konkurencjach. Więcej w obszernej relacji kibiców Resovii Rzeszów.

Relacja kibiców Resvoii: W sobotę, 15 lipca 2017 roku odbył się „Letni turniej kibiców Resovii”, w którym wzięło udział 21 drużyn podzielonych na 5 grup (zaproszeni goście: Stal Sanok, Spartacus Nyíregyháza, Unia Tarnów, 4 drużyny Wisły Kraków – Płaszów Stary, Nowa Huta, Bochnia, Skawina, fan cluby: Brzozów, Boguchwała, Głogów Młp., Łańcut, Świlcza, Sędziszów Młp., Trzeboś, osiedla: Baranówka, Gwardzistów & Prawy Brzeg, KRN, Pułaskiego, Śródmieście, grupy działające na Resovii: Młodzi Resoviacy i Maltańscy Wojownicy). Turniej wygrała Boguchwała, która w finale po rzutach karnych pokonała drużynę Wisły Kraków Skawina.Oprócz zawodów piłkarskich odbyły się także zawody w wyciskaniu na klatę w dwóch konkurencjach. W pierwszej w wyciśnięciu maksymalnym najlepszy wynik 230kg osiągnął reprezentant Boguchwały. Natomiast w drugiej w wyciśnięciu jak najwięcej połowy własnego ciała wygrał reprezentant Baranówki wyciskając 133 razy połowę swojej wagi.Hasło turniejowe „FULL OF HATE” miało swoje odzwierciedlenie w dużym specjalnie przygotowanym na ten dzień transparencie oraz gadżetom (koszulki i smyczki).Ogrodzenie otaczające boiska zostało dobrze oflagowane. Swoje fany wywiesili przyjaciele z Sanoka, Tarnowa i Nyíregyházy, którzy dodatkowo wywiesili transparent dla swojego brata po szalu (Zoltan życzymy powrotu do zdrowia!). My wywieszamy największą swoją flagę „Duma Rzeszowa – Najstarsza Królowa”, flagi poświęcone naszym Świętej Pamięci kolegom oraz PDW Bogcuhwały. Swój debiut na turnieju zalicza nowa flaga „MALTAŃSCY WOJOWNICY”.

Wisła Skawina: Wczoraj bierzemy udział w turnieju kibiców Resovii zorganizowanym przez Najstarsi w Polsce, pewnie wychodzimy z grupy nie przegrywając ani jednego z 4 meczy (3 wygrane i remis). Dochodzimy aż do finału, w którym ulegamy w rzutach karnych Boguchwalscy Fanatycy. Dziękujemy Resovii za bardzo dobrą gościnę na tym turnieju. Na turnieju obecni jesteśmy w 12 osób, w Skawinie jesteśmy późnym wieczorem i świętujemy do białego rana dobry start w turnieju.


Wisła Kalinowe: Wczoraj w Rzeszowie odbył się Resoviacki turniej organizowany przez Najstarsi w Polsce. Korzystając z zaproszenia Nowa Huta młodym składem stawiła się na turnieju w 10 osób (w tym 3 osoby z naszego osiedla) zaliczając w grupie zwycięstwo, remis oraz porażkę tym samym nie wychodząc z grupy. Bardzo dobrze jednak pokazał się nasz kolega ze Starej Huty w konkursie w wyciskaniu na klatkę podnosząc przy wadze 72kg ciężarem 40kg AŻ 77 razy! Cały turniej był bardzo dobrze zorganizowany za co wielkie brawa dla chłopaków z Rzeszowa! Po całym turnieju udajemy się wraz z naszymi braćmi z Reski na tamtejszy rynek balując do później nocy. Dziękujemy Wam za zajebistą gościnę i atmosferę! KAŻDY TO POWIE...!!!

Wisła Kraków FC Bochnia:Wczorajszego dnia pojawiamy się gościnnie na turnieju kibiców Resovii. Turniej stał na wysokim poziomie, nasz drużyna zanotowała 1 zwycięstwo 1 remis, a reszty lepiej nie komentowac🤣 Mimo odpadnięcia z grupy bawiliśmy się dalej na turnieju, niektórzy nawet całą noc ;) Dziękujemy Resovii za zaproszenie i za zajebistą zabawę. PozdRRawiamy !!!

Źródło:https://pl-pl.facebook.com/najstarsiwpolsce/

2020.02.22 Turniej Kibiców Widzewa w Tomaszowie Mazowieckim:

W minioną sobotę (22.02.2020r.) odbył się zimowy turniej kibiców Widzewa o puchar FCTM. W godzinach porannych został zorganizowany wspólny trening, w którym wzięło udział ok. 70 osób. Do turnieju przystąpiły 22 drużyny składających się z 10 tomaszowskich oraz 12 przyjezdnych ekip. Tego dnia do Tomaszowa zawitały drużyny ze Strykowa, Końskich, Sieradza, Żyrardowa, Rawy Mazowieckiej, CSKA Moskwa, Ultras Niebiescy, Młoda Szajka, Wisła Kraków, Łodzi (Bałuty oraz Śródmieście), Wolborza, Będkowa oraz Piotrkowa Trybunalskiego. Turniej został podzielony na 4 grupy, w których łącznie rozegrano 50 spotkań. Dwie najlepsze drużyny z poszczególnych grup przechodziły do ćwierćfinału i dalej była rozgrywana faza pucharowa. Ostatecznie na podium stanęły dwie drużyny z Tomaszowa oraz ekipa z Sieradza zajmując drugie miejsce czego bardzo gratulujemy. Cały turniej był wspierany przez ponad 500 osób. Na ścianach i barierkach można było zaobserwować liczne transparenty oraz flagi m.in. Zakątek Zielona, SPL, Joszi, Ultras Tomaszów, Rawa Mazowiecka, Młody Tomaszów, Końskie, Będków, Piotrków, Kajo PDW, CSKA Moskwa, Stryków, PDW Barnej, UN Ultras, Śródmieście.

Po zakończonym turnieju została zorganizowana wspólna zabawa w okolicy gdzie zawodnicy oraz uczestnicy mogli integrować się do białego rana. Wszystkim drużynom i osobom zaangażowanym w turniej bardzo dziękujemy za przybycie i wspólną zabawę.

Źródło:https://www.facebook.com/WidzewFCTM/

Inne

Mecz kibice Wisły-kibice Cracovii 4:1, 1949 rok

Zobacz Galerię: