Ultra Girls

Z Historia Wisły

ULTRAGIRLS

Męski monopol złamany!

Płeć piękną coraz częściej szturmuje bramy stadionów. Bierne oglądanie sportowych widowisk to za mało więc dziewczyny założyły swoje grupy ultras! Początki nie były łatwe. W przypadku „Fanatica Chicas’04” z Zagłębia Sosnowiec i „Chicas” z Cracovii zapał szybko minął i grupy rozpadły się szybciej niż powstały (a jeżeli działają to na tak małym polu że nie chciały się tym podzielić z redakcją TMK). Na froncie ostały się te co zaczęły najwcześniej – Ultragirls Wisła Kraków.

Od chórku panienek do Ultragirls


Oficjalna data powstania grupy to kwiecień 2002r. kiedy to w gazetce „Wisła” w relacji z meczu ukazała się notka o „wrzeszczącym chórku dziewczynek”. Nie spodobało się to wiślaczkom i redaktorzy gazety dostali burę i w następnym numerze zmienili formę wypowiedzi pisząc „jak zwykle wszystko dały z siebie nasze Ultragirls”. Nazwa spodobała się dziewczynom i od pory przyjęły taki szyld. Pierwsze z praprzodkiń Ultragirls na Reymonta pojawiły się już w 1996 roku a dwa lata później kilka dziewczyn skumplowało się i razem dopingowało drużynę TS-u. Na początku kibicowały raczej swoim ulubionym piłkarzom, z czasem miłością obdarzyły cały klub. Zaczęły aktywnie współpracować z Wiśl@kami, jeździć na wyjazdy (rekordzistka ma 29 wyjazdów) i angażować się na wielu frontach aktywności kibica. Oczywiście jednym z podstawowych zadań kibica jest doping przez 90 minut i jak dziewczyny mówią nieraz było ich słychać głośniej od chłopaków! Zaczynały od 15 osobowej grupy, przez te lata przez ich szeregi przewinęło się z 30 kibicek. Dziś trzon grupy tworzy 21 fanek.

Kobieca ręka na wagę złota


Zszyć flagę, dorobić tasiemkę? Ultragirls są zawsze pierwsze by wykonać zadanie. Rozkładanie kartonów, czyszczenie krzesełek, wieszanie i ściąganie flag, odpalanie pirotechniki, szycie kilkudziesięciu transparentów czy 350 flag (!) to wszystko robota dziewczyn z Wisły. Ładna buzia przydaje się gdy biega się z puszką z zrzutą na oprawę czy zgody, czasem przy sprzedaży gazetki „Forza Wisła”. Także oficjalne imprezy Wisły nie mogą się odbyć bez obecności uroczych kibicek Wisły które aktywnie pomagały w organizowaniu takich wydarzeń jak: pożegnania zawodników, Wisła Show, „Św. Mikołaj też jest Wiślakiem” czy inne akcje charytatywne. Dzięki swej działalności od czasu do czasu UG biorą udział w półoficjalnych spotkaniach kibiców z zawodnikami, trenerami czy działaczami.

Nie liczy się płeć, liczy się Wisła!


Wedle dziewcząt większość męskiej widowni już przyzwyczaiła się do widoku grupki kibicek głośno dopingujących Wisłę. Cześć się jeszcze oswaja do tej pory, nieliczne uparciuchy nadal próbują udowodnić że miejsce kobiet jest wyłącznie przy garach a nie na stadionie. „Może to lęk i obawy że możemy zrobić coś lepiej od nich?” odgryzają się opornym Ultragirls. Nieprzychylne komentarze i nie zawsze poważny odbiór to również zasługa pozostałych kobiet odwiedzających stadion nie zawsze w celu kibicowania ale też z powodów towarzysko-matrymonialnych... Ultragirls deklarują że jedynym powodem ich obecności jest miłość do Wisły i odcinają się od dziewczyn które mecz traktują jak kolejną rozrywkę typu dyskoteka. Wiele otuchy dała fanatyczkom Wisły rozmowa z jedną legend kibiców Wisły po której to nie ma wątpliwości że dziewczyny są i będą pełnoprawnymi kibicami TS-u: „Jestem bardzo dumy z tego ze na nasz stadion przychodzą dziewczyny które całym serce kochają Wisłę i są z nią zawsze, nawet jeżeli trzeba jechać pareset kilometrów. Żałuję że za moich czasów nie było czegoś takiego, tzn. aż na taką skalę, dobrze że w końcu zostały przełamane stereotypy i naprawdę was podziwiam drogie panie...”

Gdzie ci mężczyźni?


Stadion to nie teatr a kobiety nie zawsze łagodzą obyczaje taki wniosek można wyciągnąć z lektury bloga jednej z kibicek Białej Gwiazdy. Na razie groźnych meczowych przygód nie było za wiele, choć bywało że serduszka mocniej zabiły w kształtnych piersiach Wiślaczek na stadionie czy trasie. Podobnie jak większość kibiców Ultragirls nie mają dobrego zdania do panów z policji którzy nie raz dali powód by ich nie lubić. Wulgarne docinki, czasem użycie siły. Znaleźć gentelmena w mundurze z orłem w koronie to sztuka nie łatwa.

„Święta wojna” nadchodzi


Zwiększenie liczebności grupy to główny cel na następne lata. W sezonie 2003/04 UG miały swoje przedstawicielki na wszystkich meczach ligowych Wisły Kraków. Na Reymonta zadebiutował transparent z literkami „UG”. Wyprodukowaną też limitowaną serię koszulek, a na forum Wisły można oglądać logo grupy pod którym dziewczyny zabierają głos w internetowych dysputach. Sezon 2004/05 przyniesie długo oczekiwane derby Krakowa, już dzisiaj mecz ten elektryzuje nie jednego kibica nie tylko w grodzie Kraka. Utragirls bardzo powściągliwie wypowiadają się o fankach z drugiej strony Błoń. Rywalizacja tylko na polu ultras – jednogłośnie deklarują szalikowe panie. Brak kontaktów nie sprzyja wyklarowanym stosunkiem do fanek KSC, choć w między wierszami można wyczytać że o pozytywnych relacjach mowy być nie może...

JasiuP

Tekst przesłany przez ewcię

Ukazać się miał na łamach "To My Kibice"