Władysław Kmiecik

Z Historia Wisły

Władysław Tadeusz Kmiecik
Informacje o zawodniku
kraj Polska
urodzony 05.06.1942, Kraków
zmarł 18.04.2007
miejsce pochówku Cmentarz Prokocim, kwatera IX, rząd 6, miejsce 17
wzost/waga 162/62
pozycja napastnik
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1955-1965 Wisła Kraków 45(48) 7
1966-1967 Olimpia Poznań
1967-1968 Hutnik
1968-1974 Górnik Siersza
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.


Władysław Kmiecik - ur. 5 czerwca 1942 w Krakowie, zm. 18 kwietnia 2007 r., piłkarz Wisły, napastnik.

Władysław Kmiecik pochodził z Prokocimia. W tej części Krakowa do rozrywek młodzieży należały kąpiele na Bagrach i oczywiście kopanie szmacianki. To drugie zajęcie stało się prawdziwą pasją Władysława, który wkrótce trafił do drużyny Wisły. W 1958 roku zdobył z Białą Gwiazdą Mistrzostwo Polski juniorów.

Kmiecik nie imponował warunkami fizycznymi, swoją grę musiał więc opierać na technice i sprycie, a nie na sile. W pierwszej drużynie Wisły debiutował w kwietniu 1961 roku, w meczu wyjazdowym z ŁKSem Łódź. Kmiecik zastąpił wówczas Stanisława Śmiałka, zdobywcę obu bramek Białej Gwiazdy w tym spotkaniu. Przy drugim golu jeden z obrońców złamał jednak Śmiałkowi nogę i ten nieszczęśliwy wypadek umożliwił debiut młodemu Kmiecikowi. Występ był obiecujący, Kmiecik zagrał bez tremy. Kilka miesięcy później stał się podstawowym zawodnikiem pierwszej jedenastki, a 9 sierpnia przeciwko Lechii Gdańsk zdobył swoją pierwszą bramkę.

W latach 1961-63 Kmiecik zanotował 48 występów w barwach Wisły i zdobył w nich 7 bramek. Z końcem 1963 roku stracił jednak miejsce w składzie. Wiązało się to z niesportowym trybem życia, forma Kmiecika spadła, zdarzało mu się nie stawiać się na treningach. W 1964 roku klub zawiesił go nawet w prawach zawodnika.

Tak skończyła się przygoda Kmiecika z Wisłą. W późniejszych latach próbował swoich sił w mniejszych klubach (Olimpia Poznań, Hutnik Kraków, Górnik Siersza), w każdym z nich jednak na formę sportową negatywnie rzutowało uzależnienie od alkoholu.

Po zakończeniu kariery sportowej Kmiecik podjął pracę jako drukarz (linotypista) - początkowo w Drukarni Narodowej, później na Uniwersytecie Jagiellońskim. Szkołę poligraficzną Kmiecik ukończył jeszcze w czasie gry w Wiśle.

Spis treści

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
1961 Ekstraklasa 18 15 2 1 4    
1962 Ekstraklasa 13 10 3   1    
1962 Puchar Polski 2 2          
1962/1963 Ekstraklasa 9 6 1 2 1    
1963/1964 Ekstraklasa 5 4 1   1    
1963/1964 Puchar Polski 1 1          
Razem Ekstraklasa (I) 45 35 7 3 7    
Puchar Polski (PP) 3 3          
RAZEM 48 38 7 3 7    


Lista wszystkich spotkań:

Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1. (1)I1961.04.23DomŁKS Łódź2-1  
2. (2)I1961.06.11DomCracovia Kraków1-0   
3. (3)I1961.07.02DomStal Mielec3-1   
4. (4)I1961.07.05DomZawisza Bydgoszcz5-1   
5. (5)I1961.07.08WyjazdLech Poznań0-0   
6. (6)I1961.08.05DomPolonia Bytom2-5   
7. (7)I1961.08.09WyjazdLechia Gdańsk1-1  
8. (8)I1961.08.13DomRuch Chorzów3-1   
9. (9)I1961.08.20DomOdra Opole1-1   
10. (10)I1961.08.26WyjazdŁKS Łódź3-0  
11. (11)I1961.09.02DomZagłębie Sosnowiec1-1   
12. (12)I1961.09.06WyjazdPolonia Bydgoszcz1-3   
13. (13)I1961.09.10WyjazdZawisza Bydgoszcz4-1  
14. (14)I1961.09.17DomLegia Warszawa0-0   
15. (15)I1961.09.24WyjazdCracovia Kraków1-0  
16. (16)I1961.10.08WyjazdStal Mielec2-1   
17. (17)I1961.10.15DomGórnik Zabrze2-1  
18. (18)I1961.11.19DomLech Poznań2-2  
19. (1)PP1962.03.04WyjazdLechia Zielona Góra1-0   
20. (19)I1962.03.11WyjazdLechia Gdańsk1-2  
21. (20)I1962.03.18DomPolonia Bytom1-0   
22. (21)I1962.03.25WyjazdLech Poznań1-0   
23. (2)PP1962.04.07DomRuch Chorzów0-2   
24. (22)I1962.04.22DomStal Mielec1-1   
25. (23)I1962.04.29WyjazdArkonia Szczecin2-0  
26. (24)I1962.05.06DomOdra Opole0-0   
27. (25)I1962.05.13DomLechia Gdańsk1-0  
28. (26)I1962.05.20WyjazdPolonia Bytom0-2   
29. (27)I1962.06.06WyjazdStal Mielec1-0   
30. (28)I1962.06.10DomArkonia Szczecin0-1   
31. (29)I1962.06.16WyjazdOdra Opole1-1  
32. (30)I1962.06.21DomLegia Warszawa1-1   
33. (31)I1962.06.27WyjazdLegia Warszawa1-4   
34. (32)I1962.08.12WyjazdRuch Chorzów1-2   
35. (33)I1962.08.19WyjazdOdra Opole1-3  
36. (34)I1962.09.16DomGórnik Zabrze0-3  
37. (35)I1962.10.21WyjazdZagłębie Sosnowiec2-4  
38. (36)I1963.03.31DomOdra Opole1-1   
39. (37)I1963.04.07WyjazdLech Poznań2-0   
40. (38)I1963.04.21DomGwardia Warszawa2-0  
41. (39)I1963.04.28WyjazdPolonia Bytom1-2   
42. (40)I1963.05.05DomArkonia Szczecin1-1   
43. (41)I1963.08.10DomŁKS Łódź1-1   
44. (42)I1963.10.27WyjazdStal Rzeszów2-2   
45. (43)I1963.11.03DomOdra Opole1-0  
46. (44)I1963.11.06WyjazdGórnik Zabrze0-4   
47. (45)I1963.11.10WyjazdPogoń Szczecin0-6  
48. (3)PP1963.11.17WyjazdKabel Kraków2-1   

Doniesienia prasowe

Echo Krakowa. 1986, nr 135 (14 VII) nr 12181

Zacząć życie po raz dragi...

Sztuką w meczu piłkarskim jest przede wszystkim wytropienie w szeregach przeciwnika tego, komu zawdzięcza się nadawanie bojowego tonu. Niekoniecznie ma to być zaraź okrzyczana gwiazda. Czasem podobną rolę spełnia skromnie pod względem fizycznym prezentujący się zawodnik.

Wisła miała go w osobie filigranowego blondynka, Kmiecika.

Ten ledwie opierzony senior bardzo przebiegle dyrygował jej napadem... zawsze wiedział z kim w danym momencie najwygodniej mu rozegrać piłkę. Nikogo w takiej sytuacji nie pominął i nikogo nie faworyzował. Adresował ją tam, skąd według jego rozsądnych założeń, mogło grozić ŁKS-owi najgroźniejsze niebezpieczeństwo... Nieustannie prześladuje nas jednak mały blondynek Wisły. Aż korci, by nazwać go twórcą sukcesu krakowian” — oto fragment relacji z meczu ŁKS Wisła wygranego przez krakowian 3:0, a zamieszczonej w „Głosie Robotniczym” w 1961 roku.

Mały, filigranowy blondynek to WŁADYSŁAW KMIECIK, wówczas partner takich sław jak Fryderyk Monica, Władysław Kawula, Ryszard Budka, Andrzej Sykta, Hubert Skupnik.

Chłopak z Prokocimia, z ulicy Bieżanowskiej. To właśnie tam zaczął odróżniać dobro od zła, prawdę od kłamstwa. Tam zaczął kopać szmaciankę. To była jego „kochanka” numer jeden, drugą kąpiel w Bagrach.

Zawsze niski, chudy nie zwracał na siebie specjalnej uwagi Ale na boisku musiał wzbudzać, respekt. Piłka „kleiła” mu się. do nogi, nie siłą, a sprytem wygrywał pojedynki z wyższymi, lepiej zbudowanymi przeciwnika­ mi. Pewnie dlatego tak szybko z drużyny Prokocimia trafił do Wisły. Wkrótce zyskał pseudonim „Kopa”. A gracz Stade Reims — Raymond Kopaszewski był jego ideałem. Cenił go za inteligencję, mądrość w grze, i chciał mu dorównać, on chłopak z Prokocimia.

Przeciwko Kopaszewskiemu nie było mu jednak dane zagrać, na boisku zetknął się za to z Liberdą, Brychczym, Szymkowiakiem i Koryntem.

Grał i zarabiał. Za wygrany mecz dostawał 600 zł, za derby, z Cracovią, warszawską Gwardią podwójnie. Za zwycięski sparring w środku tygodnia do kieszeni wpadało 300 zł. Dużo jak na potrzeby, nienawykłego do pieniędzy i nie żądnego gotówki młodego człowieka.

I zaczęło się. Najpierw jeden kieliszek, później drugi. Kolacja w lokalu, ale koniecznie zakrapiana. A okazji nie brakowało. Stawiali koledzy i przyjaciele On rewanżował się następną kolejką.

Wkrótce „Kaprys”, „Feniks”, „Francuski” stały się jego drugim domem, znali go kelnerzy i barmani Władek to był swój chłop. Na treningach, meczach pocił się teraz bardziej, nie biegał tak szybko jak dawniej. Ale przecież był młody, miał prawo korzystać z uroków życia.

Z formą było jednak coraz gorzej, zdarzały się absencje na treningach, kac nie pozwalał wyjść na boisko. W końcu miarka się przebrała, w 1964 roku został przez klub zawieszony na pół roku, za, jak to się enigmatycznie nazywa, „niesportowy tryb życia”.

Został na lodzie. I dopiero Mieczysław Gracz uratował go z opresji, proponując grę w Olimpii Poznań. „Messu” załatwił darowanie kary i wkrótce Władek znalazł się w Grodzie Przemysława. Miał wspólnie z kolegami wprowadzić Olimpię do II ligi. Nie udało się. Władek pił dalej, ale jeszcze był dobry, jeszcze w cenie. I wrócił do Krakowa, już nie do Wisły, ale do Hutnika.

I znów był „Kaprys”, „Feniks”, „Francuski”, dawni znajomi, nowi przyjaciele I kolejne zawieszenie za „niesportowy tryb życia”. W konsekwencji nieuniknione rozstanie z klubem.

Co teraz. Długo nie musiał czekać. Znów znaleźli się amatorzy. na piłkarza z ekstraklasowym stażem. Z wielu ofert wybrał Górnika Sierszę. Dużo płacą, a wymagania są niewielkie.

Romans z górniczym klubem trwał 7 lat. Lat, w których kopanie piłki przeplatało się z alkoholowymi libacjami. Ale i w Sierszy, choć to zaledwie III liga w pewnym momencie przestano tolerować tego typu postępowanie. Władek został odstawiony do II drużyny. Uniósł się honorem, poszedł w Polskę i przez dwa tygodnie .uderzał w gaz”.

Wiedział, że pożegnanie ze sportem, z piłką. jest nieuniknione.

Postanowił więc podjąć pracę, miął bowiem zawód. Jeszcze, grając w Wiśle, ukończył szkołę poligraficzną.

W ten sposób został linotypistą w Drukarni Narodowej. Pić jednak nie przestał. Zdarzały się nawet bumelki w pracy. Tolerowane, bo był dobrym fachowcem.

Od 6 miesięcy Władysław Kmiecik pracuje w Drukarni. Uniwersytetu Jagiellońskiego przy ul. Czapskich i przez ten czas nie wziął kieliszka do ust. Ma rodzinę i dwójkę udanych dzieci. Monikę i Sebastiana. To jego największa duma. Ładnie urządzone mieszkanie. W domu jest jednak rzadkim gościem. Popołudnia wypełnia mu praca w drukarni, rano ma inne zajęcia. Po prostu woli nie mieć wolnego czasu Tak jest bezpieczniej, a lepiej nie kusić losu.

Czy wytrzyma, czy potrafi sobie powiedzieć „nie”? Czy abstynencja jest rzeczą możliwą? Przez ostatnie pół roku Władysław Kmiecik na tego typu pytania" daje odpowiedź twierdzącą.

Czy to samo będzie sobie mógł powiedzieć za kolejne sześć miesięcy? O tym woli nie mówić, po co zapeszać. I tak jest mu ciężko, codziennie zdaje najtrudniejszy egzamin swego życia. Codziennie spotyka dawnych kolegów, kuszą, namawiają, w imię dawnej przyjaźni. On jednak odmawia, pogadać owszem możemy, wypić kawę, której stał się namiętnym amatorem, ale nic więcej. Za dużo już stracił, przegrał w swoim życiu.

Nie zrobił oszałamiającej piłkarskiej kariery, a przecież miał ku temu predyspozycje. Tego żałuje dziś najbardziej choć z drugiej strony, sport dał mu możliwość przeżycia wielu niezapomnianych chwil. Były i takie do których woli nie wracać.

Jak choćby wtedy gdy jeden, jedyny raz wziął pieniądze za sprzedanie meczu, 15 tysięcy Obecnie piłka to już tylko wspomnienie Kilka wycinków prasowych, zdjęć w albumie. Nie chodzi nawet na futbolowe mecze. Teraz najbardziej liczy się rodzina, praca i codzienna walka z samym sobą, ze swoją słabością.

Podczas mojej wizyty w domu pp. Kmiecików gospodarz poczęstował mnie winem... i przyniósł tylko jeden kieliszek.

PIOTR PŁATEK

Galeria

Requiescat in pace

Grób Władysława Kmiecika na Cmentarzu Prokocim.

Kwatera IX, rząd 6, grób 17.

27.10.2020 r.