Wiślacy w kadrach U - sezon 2014/2015

Z Historia Wisły

2014.11.25 Historyczne występy dwóch młodych wiślaków: Aleksandra Buksy i Kamila Rokosza – reportaż

Za nami historyczne mecze reprezentacji Polski U-12 i U-13, które dwukrotnie, w ubiegłym tygodniu, zmierzyły się ze swoimi rówieśnikami ze Słowacji. Wystąpiło w nich dwóch zawodników naszej Akademii: jedenastoletni Aleksander Buksa i rok starszy Kamil Rokosz, którzy stali się tym samym najmłodszymi reprezentantami Polski w historii Wisły Kraków. Spore wyróżnienie, ale i duża odpowiedzialność, by nie był to ostatni raz. – Olek to rozważny chłopak, więc nie wydaje mi się, żeby nagle „odleciał”. Wystarczy chwilę z nim porozmawiać, by przekonać się, że to rozważny chłopak – opisuje swojego podopiecznego Mateusz Stolarski. I ciężko się z nim nie zgodzić, bo Buksa, jak się zaraz przekonamy w rozmowie, jest bardzo rozsądny.

Każdy młody chłopak, który interesuje się piłką marzy, by reprezentować własny kraj. Jest to cel, do którego dążyć może nawet i przez całą swoją karierę. Występy z orzełkiem na piersi to ogromne wyróżnienie, które dowartościowuje i motywuje do dalszej pracy. To marzenie dla Olka i Kamila zaczęło się spełniać już w szkole podstawowej. Może to być pozytywny impuls dla zawodnika, ale i równie dobrze, taka młoda osoba, może sobie nie poradzić z presją. – Te spotkania to przede wszystkim nagroda dla wyróżniających się zawodników podczas letniego zgrupowania, dlatego nie rozpatrywałbym tego pod względem plusów i minusów – tłumaczy Bartłomiej Zalewski, opiekun kadry U-12, przy czym dodaje, że to spora rola dla nich, trenerów, żeby taki młody zawodnik za szybko, po takim sukcesie, nie osiadł na laurach.

Zorganizowane mecze ze Słowacją były specjalną nagrodą dla dzieci, które przebywały podczas obozu Letniej Akademii Młodych Orłów w Gniewinie. Poniedziałkowe starcia Polacy zakończyli bez strzelonej bramki, natomiast oba wtorkowe mecze zostały przez podopiecznych Roberta Wójcika (kadra U-13) i Bartłomieja Zalewskiego (U-12) wygrane, odpowiednio: 3:0, 2:1. Założenie było takie, żeby każdy z chłopców zagrał tyle samo minut. Obaj wiślacy mieli swój udział w tych zwycięstwach – strzelili po jednej bramce, a na dodatek Rokosz pełnił rolę kapitana. Dlaczego akurat on, odpowiada nam Robert Wójcik: – Nie mieliśmy żadnego głosowania wśród zawodników, sam tak postanowiłem. Widziałem już tych chłopców wcześniej, podczas letniego zgrupowania i po prostu uznałem, że Kamil posiada odpowiednie cechy, predyspozycje by pełnić tę funkcję. W tych meczach pokazał się z dobrej strony w defensywie – tłumaczy. Było to spore przeżycie dla zawodników, bo na spotkanie nie przyszli już tylko rodzice, ale też inni trenerzy i widzowie. – Na początku pierwszego meczu widać było po chłopcach lekkie zdenerwowanie, ale później już ta presja z nich powoli schodziła – dodaje Wójcik.

Kamil Rokosz to środkowy obrońca. Można powiedzieć, że w Wiśle gra od zawsze – jest w Wiśle od momentu uformowania się grupy naborowej rocznika 2002 i 2003. Co można było wyróżnić u Rokosza? Jego byli trenerzy podkreślają, że przede wszystkim zadziorność, nieustępliwość i rzetelność, z jaką przykładał się do treningów. Rok temu został przesunięty do rok starszej drużyny. Od niedawna występuje również w reprezentacji Małopolski, gdzie również pełni funkcję kapitana. Po meczach ze Słowakami trener Wójcik chwalił młodego wiślaka za pewną grę w defensywie. Oprócz tego, w drugim spotkaniu, Kamil zdobył bramkę.

Dużo pozytywnych wrażeń ze zgrupowania we Wrocławiu przywiózł ze sobą też Aleksander Buksa, którego występy na żywo oglądał tata. Rodzina Buksów może już powoli uchodzić za piłkarską – starszy brat Olka, Adam, z powodzeniem występuje w młodzieżowych reprezentacjach Polski, a od lata tego roku jest zawodnikiem Lechii Gdańsk. Wcześniej trenował między innymi w Wiśle Kraków. Na razie jednak ciężko mówić o podobieństwach w ich grze. O młodszym z braci mówi Mateusz Stolarski: – Olek ma fajną cechę: umie grać bez piłki. Potrafi się tak poruszać, by łatwiej było mu dochodzić do sytuacji. Podobnie jak Adam potrafi zastawić się, jest bardzo dobry w grze tyłem do bramki. Zalewski zwraca z kolei uwagę na szybkość i przebojowość młodego napastnika. Te cechy były najbardziej widoczne w tych dwóch reprezentacyjnych spotkaniach. W jednym z nich Buksa zdobył otwierającą spotkanie bramkę. Olek jest zawodnikiem lewonożnym i, jak mówi, wzoruje się na gwieździe polskiej reprezentacji, Arkadiuszu Miliku. Drugim piłkarzem, który imponuje młodemu wiślakowi jest Zlatan Ibrahimović. W Akademii Wisły jest od niedawna, poprzednim jego zespołem była krakowska Akademia Piłkarska 21. O swoim powołaniu mówi tak: – Jako pierwszy informację przekazał mi trener klubowy. Bardzo się ucieszyłem, jak pewnie każdy z powołanych, bo to wielkie wyróżnienie. Pojechaliśmy, zakwaterowaliśmy się w hotelu, było fajnie. Przed każdym treningiem mieliśmy szczegółową odprawę, dużo wiedzy przekazali nam trenerzy – opowiada. Pytany o to, czy rozmawiał z bratem, który na swoim koncie ma już sporo reprezentacyjnych zgrupowań, odpowiada, że codziennie miał z nim kontakt, w którym Adam radził mu, jak się zachowywać na boisku. Przyniosło to korzyści na boisku, bo, choć w pierwszym meczu Buksa miał kilka sytuacji, których nie wykorzystał, tak w drugim spotkaniu zdobył bramkę. Trener Zalewski uznał Olka za jednego z wyróżniających się zawodników. – Ma cechy kompletnej „dziewiątki”, ale w tym wieku ciężko coś więcej powiedzieć – przyznaje.

Dwóch adeptów Akademii Wisły zaczęło spełniać swoje marzenia w bardzo młodym wieku. Swój talent poparli pracą, determinacją i zawziętością. Dali przykład kolegom, że rzetelność i sumienność na treningach zostaje wynagradzana.

Niewątpliwą atrakcją dla młodych kadrowiczów była obecność na meczach zawodników seniorskiej Reprezentacji Polski wraz z trenerem Adamem Nawałką oraz prezesem PZPN Zbigniewem Bońkiem. Widok na trybunach takich gwiazd jak Robert Lewandowski czy Artur Boruc w czasie rozgrywania przez nich meczów na wrocławskim boisku był niezapomnianym przeżyciem dla chłopaków!

Źródło: akademiawisly.pl