Wiesława Holocher

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Aktualna wersja (07:07, 24 lip 2020) (edytuj) (anuluj zmianę)
(Echo Krakowa. 1988, nr 158 (15 VIII) nr 12713)
 
(Nie pokazano 2 wersji pośrednich.)
Linia 40: Linia 40:
Jak powiedział niedawno podczas zakończenia I-ligowego sezonu sekretarz generalny PZPS Cyprian Dobroszycki Związek poprze starania W. Holocher o zagraniczny kontrakt. Jedyną niewiadomą stanowi wiec praktycznie wysokość odstępnego, jakiego zażąda Centralny Ośrodek Sportu (jer)
Jak powiedział niedawno podczas zakończenia I-ligowego sezonu sekretarz generalny PZPS Cyprian Dobroszycki Związek poprze starania W. Holocher o zagraniczny kontrakt. Jedyną niewiadomą stanowi wiec praktycznie wysokość odstępnego, jakiego zażąda Centralny Ośrodek Sportu (jer)
 +
 +
 +
 +
===Gazeta Krakowska. 1988, nr 178 (1 VIII) nr 12277===
 +
 +
Mama i córki będą płakały
 +
 +
W przyszłym sezonie nie zobaczymy już Pani w barwach Wisły? — pytam czołową siatkarkę tego klubu WIESŁAWĘ HOLOCHER.
 +
 +
— Tak, bo za kilka dni wyjeżdżam do belgijskiej miejscowości Kotrijk, gdzie będę grała przez dwa lata w tutejszym klubie w pierwszoligowym zespole siatkówki.
 +
 +
— Jak doszło do tego wyjazdu? — W przeciwieństwie do wielu moich koleżanek nie zamierzałam wyjeżdżać za granicę na zakończenie kariery sportowej. O wszystkim zadecydował przypadek. Do Krakowa przyjechali przedstawiciele klubu z Kotrijk i po obejrzeniu kilku spotkań ligowych zaproponowali mi dwuletni kontrakt. Zdecydowałam się na wyjazd COS podpisał umowę z moim nowym klubem.
 +
 +
Belgowie zapłacili za mnie 7 tys. dolarów i przekażą sprzęt sportowy wartości 4 tys. dolarów.
 +
 +
— Wyjeżdża Pani z cała rodziną? — Na razie jadę sama. Mąż, który jest bramkarzem Cracovii, nie otrzymał zgody na wyjazd, dopiero za rok do mnie przyjedzie Będzie więc musiał przy pomocy babci opiekować się naszymi mały­ mi córeczkami pod moją nieobecność Mam nadzieję, że z tego zadania wywiąże się dobrze. Najgorsze będą chwile pożegnań. Córki na pewno się trochę popłaczą, ja też wyleję sporo łez.
 +
 +
— Ile lat grała Pani w Wiśle? — Zaczynałam w 1971 roku, a więc będzie już 17. W tym czasie dwukrotnie zdobyłam z koleżankami tytuł mistrzyń Polski, a trzy razy wicemistrzyń. Występowałam w reprezentacji Polski przez cztery lata, brałam udział w mistrzostwach Europy i świata.
 +
 +
Większych sukcesów międzynarodowych nie odnosiłam, Moja pierwszą trenerką była Roma Karolczyk, a następnie szkoliła mnie Wanda Tumidajewicz.
 +
 +
— Który mecz wspomina Pani do dziś? — Najbardziej utkwił mi w pamięci turniej o utrzymanie się w I lidze przed kilku laty rozgrywany w Warszawie.
 +
 +
Mieliśmy kłopoty kadrowe, ja na dodatek byłam kontuzjowana. Walczyłyśmy z ogromnym zaangażowaniem, prawie każdy mecz był niezwykłe dramatyczny. Byłyśmy niezwykle zmęczone, ale zarazem szczęśliwe, gdy udało nam się uratować przed spadkiem do II ligi.
 +
 +
— Dziękuję za rozmowę i życzę udanych zagrań w barwach nowego klubu.
 +
 +
T. G
 +
 +
===Echo Krakowa. 1988, nr 158 (15 VIII) nr 12713===
 +
 +
JUŻ w lipcu siatkarka Wisły, Wiesława Holocher miała się przenieść do belgijskiego miasta Kortrijk, gdzie zgodnie z zawartą umową, będzie kontynuować karierę sportową w tamtejszym zespole pierwszoligowym. Tymczasem, b. reprezentantka Polski nadal przebywa w Krakowie i ćwiczy z drużyna „Białej gwiazdy” „Wciąż czekam na belgijską wizę — powiedziała nam W Holocher — od tego uzależniony jest termin wyjazdu. Muszę oczywiście dbać o formę, stąd moja obecność na treningach siatkarek Wisły”.
 +
 +
===Echo Krakowa. 1988, nr 244 (15 XII) nr 12799===
 +
 +
„MÓJ pobyt w Belgii rozpoczął się dość pechowo — powiedziała nam b. siatkarka krakowskiej Wisły WIESŁAWA HOLOCHER. — Skręciłam nogę, uszkodziłam aż dwie torebki stawowe, musiałam pauzować przez 1,5 miesiąca, nie grałam w 4 meczach. Odczuwam jeszcze skutki kontuzji, ale powróciłam już na boisko”.
 +
 +
— Jak spisuje się w rozgrywkach I ligi GS Kortrijk, nowa Pani drużyna? — Obecnie zajmujemy 2. miejsce, prowadzi w tabeli Temse.
 +
 +
Pokonałyśmy m. in. Vervik, z Anną Lichodzijewską, 3:0 oraz Hatovoc, w którym grają Anna Pełszyk-Śliwińską i Teresa Szczygielska, 3:1.
 +
 +
— Słyszałem, że w trakcie sezonu doszło w klubie do zmiany trenera.
 +
 +
— Tak. Belgijskiego szkoleniowca zastąpił Jerzy Matlak. Nie mieszka jednak w Kortrijk.
 +
 +
Na treningi i mecze dojeżdża z Antwerpii — Czy jest Pani jedyną cudzoziemką w zespole? — Nie. Gra jeszcze 26-letnia Czeszka Kubistova, była zawodniczka VS Praha. Wyszła za mąż za swojego rodaka, który ma belgijskie obywatelstwo. x — Jak została Pani przyjęta w Kortrijk? — Klub zapewnił mi mały domek z ogródkiem, wywiązuje się też ze wszystkich, zobowiązań finansowych. Nie mam powodów do narzekań Tym bardziej, że od kilku tygodni są u mnie mąż i córki.
 +
 +
, — Właśnie. Kibice pytają, czy Marek Holocher będzie występował jeszcze w Cracovii, czy nie ma zamiaru zostać w Belgii? — Przyjedziemy na Święta do Krakowa, ja po Sylwestrze wrócę do Kortrijk, mąż i córki zostaną w kraju. Tak ustaliliśmy.
 +
 +
Zresztą Marek jest nadal piłkarzem Cracovii.
 +
 +
— Dziękuję za rozmowę.

Aktualna wersja

Wiesława Holocher
Wiesława Holocher

Wiesława Holocher - siatkarka i trener Wisły, reprezentantka Polski, ur. 1957, wzrost: 183cm, pseudonim boiskowy: "Cholera". Zadebiutowała w Wiśle w 1971r. Reprezentowała Białą Gwiazdę w rozgrywkach krajowych oraz międzypaństwowych. Trzykrotna zdobywczyni Mistrzostwa Polski z Wisłą oraz Pucharu Polski.


  • 1984: Wywiad z W. Holocher. 5


Spis treści

Echo Krakowa. 1987, nr 117 (17/18 VI) nr 12417

Holocherowie

WIESŁAWA gra w siatkówkę w Wiśle. MAREK jest bramkarzem drużyny piłkarskiej Cracovii. W rodzinie Holocherów nie ma jednak klubowych antagonizmów. Sport to ich praca, nie przywiązują więc aż tak wielkiej wagi do tego, w jakich barwach występują. Zresztą przez kilka lat Holocherowie pobierali pieniądze w jednej kasie — wiślackiej.

Dopiero w 1982 roku Marek przeniósł się do Hutnika. Trzy lata później musiał szukać nowego pracodawcy. Skorzystał z oferty Cracovii. klubu, w którym niegdyś grali w koszykówkę jego ojciec Zbigniew i stryj Janusz.

Sport uprawiała także matka Marka — Anna. Była tenisistką.

Nic też dziwnego, że sportowcem został również Marek, choć piłkarzem przez przypadek. Podobnie jak Wiesława — siatkarką.

Zresztą sportowe zainteresowania córki były zupełnie obojętne rodzicom Krystynie i Stanisławowi Chaberskim. Potem, gdy Wiesia zaczęła grać w I lidze, ojciec czasami zjawiał się na meczu. Siatkówka nigdy go jednak nie wciągnęła tak na dobre.

„Kiedyś — opowiada Wiesława — wyszedł z hali przy stanie setów 2:2, przekonany o tym, że to już koniec. Lecz to, że nadal jestem zawodniczką zawdzięczam rodzicom, przede wszystkim matce, która wzięła na siebie ciężar wychowania naszych córek: 4-letniej Kasi i 2-letniej Ewy. Oczy­ wiście w związku z tym kłopotów jej nie brakuje. Zdarzenie sprzed kilku miesięcy: za 20 minut rozpocznie się ważny mecz z Polonezem, dzieci jak zwykle u babci, przeziębiona Ewa gorączkuje, ma bardzo wysoką temperaturę, zdenerwowana mama dzwoni do mnie, do klubu, ale ja za chwilę muszę wyjść na boisko...

I mama sama musiała sobie poradzić, bo Marka też nie było w domu, w tym czasie grał przeciwko Wiśle w meczu o „Herbową Tarczę Krakowa”. Tego typu sytuacje powtarzają się, dlatego już kilka razy, po wysłuchaniu żalów matki, chciałam zakończyć karierę sportową. Ale gdy przychodziło podjąć ostateczną decyzję... matczyne serce miękło”.

Holocherowie nadal więc prowadzą typowy dla sportowców nie ustabilizowany tryb życia, wciąż marzą o stworzeniu normalnego domu, wspólnym wyjeździe na wakacje. Na razie większą część dnia spędzają u rodziców w centrum Krakowa, skąd bliżej niż z Nowej Huty, gdzie mieszkają, na stadion Cracovii, czy do hali Wisły.


Echo Krakowa. 1988, nr 86 (3 V) nr 12641

SIATKARKA Wisły Wiesława Holocher, była reprezentantka Polski, która przez wiele lat pełniła funkcję kapitana krakowskiej drużyny otrzymała propozycję podpisania kontraktu z beniaminkiem I ligi belgijskiej — GS Kortrijk.

Przedstawiciele tego klubu przebywali w Krakowie, odbyli ostatnio rozmowy z W. Holocher i działaczami „Białej gwiazdy”.

Aby jednak krakowska siatkarka mogła występować w Belgii potrzebna jest jeszcze zgoda Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Musi być też podpisana umowa pomiędzy GS Kortrijk a COS-em.

Jak powiedział niedawno podczas zakończenia I-ligowego sezonu sekretarz generalny PZPS Cyprian Dobroszycki Związek poprze starania W. Holocher o zagraniczny kontrakt. Jedyną niewiadomą stanowi wiec praktycznie wysokość odstępnego, jakiego zażąda Centralny Ośrodek Sportu (jer)



Gazeta Krakowska. 1988, nr 178 (1 VIII) nr 12277

Mama i córki będą płakały

W przyszłym sezonie nie zobaczymy już Pani w barwach Wisły? — pytam czołową siatkarkę tego klubu WIESŁAWĘ HOLOCHER.

— Tak, bo za kilka dni wyjeżdżam do belgijskiej miejscowości Kotrijk, gdzie będę grała przez dwa lata w tutejszym klubie w pierwszoligowym zespole siatkówki.

— Jak doszło do tego wyjazdu? — W przeciwieństwie do wielu moich koleżanek nie zamierzałam wyjeżdżać za granicę na zakończenie kariery sportowej. O wszystkim zadecydował przypadek. Do Krakowa przyjechali przedstawiciele klubu z Kotrijk i po obejrzeniu kilku spotkań ligowych zaproponowali mi dwuletni kontrakt. Zdecydowałam się na wyjazd COS podpisał umowę z moim nowym klubem.

Belgowie zapłacili za mnie 7 tys. dolarów i przekażą sprzęt sportowy wartości 4 tys. dolarów.

— Wyjeżdża Pani z cała rodziną? — Na razie jadę sama. Mąż, który jest bramkarzem Cracovii, nie otrzymał zgody na wyjazd, dopiero za rok do mnie przyjedzie Będzie więc musiał przy pomocy babci opiekować się naszymi mały­ mi córeczkami pod moją nieobecność Mam nadzieję, że z tego zadania wywiąże się dobrze. Najgorsze będą chwile pożegnań. Córki na pewno się trochę popłaczą, ja też wyleję sporo łez.

— Ile lat grała Pani w Wiśle? — Zaczynałam w 1971 roku, a więc będzie już 17. W tym czasie dwukrotnie zdobyłam z koleżankami tytuł mistrzyń Polski, a trzy razy wicemistrzyń. Występowałam w reprezentacji Polski przez cztery lata, brałam udział w mistrzostwach Europy i świata.

Większych sukcesów międzynarodowych nie odnosiłam, Moja pierwszą trenerką była Roma Karolczyk, a następnie szkoliła mnie Wanda Tumidajewicz.

— Który mecz wspomina Pani do dziś? — Najbardziej utkwił mi w pamięci turniej o utrzymanie się w I lidze przed kilku laty rozgrywany w Warszawie.

Mieliśmy kłopoty kadrowe, ja na dodatek byłam kontuzjowana. Walczyłyśmy z ogromnym zaangażowaniem, prawie każdy mecz był niezwykłe dramatyczny. Byłyśmy niezwykle zmęczone, ale zarazem szczęśliwe, gdy udało nam się uratować przed spadkiem do II ligi.

— Dziękuję za rozmowę i życzę udanych zagrań w barwach nowego klubu.

T. G

Echo Krakowa. 1988, nr 158 (15 VIII) nr 12713

JUŻ w lipcu siatkarka Wisły, Wiesława Holocher miała się przenieść do belgijskiego miasta Kortrijk, gdzie zgodnie z zawartą umową, będzie kontynuować karierę sportową w tamtejszym zespole pierwszoligowym. Tymczasem, b. reprezentantka Polski nadal przebywa w Krakowie i ćwiczy z drużyna „Białej gwiazdy” „Wciąż czekam na belgijską wizę — powiedziała nam W Holocher — od tego uzależniony jest termin wyjazdu. Muszę oczywiście dbać o formę, stąd moja obecność na treningach siatkarek Wisły”.

Echo Krakowa. 1988, nr 244 (15 XII) nr 12799

„MÓJ pobyt w Belgii rozpoczął się dość pechowo — powiedziała nam b. siatkarka krakowskiej Wisły WIESŁAWA HOLOCHER. — Skręciłam nogę, uszkodziłam aż dwie torebki stawowe, musiałam pauzować przez 1,5 miesiąca, nie grałam w 4 meczach. Odczuwam jeszcze skutki kontuzji, ale powróciłam już na boisko”.

— Jak spisuje się w rozgrywkach I ligi GS Kortrijk, nowa Pani drużyna? — Obecnie zajmujemy 2. miejsce, prowadzi w tabeli Temse.

Pokonałyśmy m. in. Vervik, z Anną Lichodzijewską, 3:0 oraz Hatovoc, w którym grają Anna Pełszyk-Śliwińską i Teresa Szczygielska, 3:1.

— Słyszałem, że w trakcie sezonu doszło w klubie do zmiany trenera.

— Tak. Belgijskiego szkoleniowca zastąpił Jerzy Matlak. Nie mieszka jednak w Kortrijk.

Na treningi i mecze dojeżdża z Antwerpii — Czy jest Pani jedyną cudzoziemką w zespole? — Nie. Gra jeszcze 26-letnia Czeszka Kubistova, była zawodniczka VS Praha. Wyszła za mąż za swojego rodaka, który ma belgijskie obywatelstwo. x — Jak została Pani przyjęta w Kortrijk? — Klub zapewnił mi mały domek z ogródkiem, wywiązuje się też ze wszystkich, zobowiązań finansowych. Nie mam powodów do narzekań Tym bardziej, że od kilku tygodni są u mnie mąż i córki.

, — Właśnie. Kibice pytają, czy Marek Holocher będzie występował jeszcze w Cracovii, czy nie ma zamiaru zostać w Belgii? — Przyjedziemy na Święta do Krakowa, ja po Sylwestrze wrócę do Kortrijk, mąż i córki zostaną w kraju. Tak ustaliliśmy.

Zresztą Marek jest nadal piłkarzem Cracovii.

— Dziękuję za rozmowę.