Zdzisław Janik

Z Historia Wisły

Zdzisław Janik
Informacje o zawodniku
kraj Polska
urodzony 11.11.1964, Kraków
wzost/waga 179 cm / 68 kg
pozycja pomocnik
reprezentacja 3A (1)
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
Wisła Kraków
Błękitni Modlnica
Wawel Kraków
1988/89 Garbarnia Kraków
1989/90 Wisła Kraków 26(28) 3(4)
1990/91 Wisła Kraków 30(31) 3
1991/92 Wisła Kraków 32 7
1992/93 Wisła Kraków 28(30) 8(9)
1993/94 KV Oostende 28
199495 KV Oostende 15 0
1995/96 Koninklijke Beerschot VAC
1996/97 Koninklijke Beerschot VAC
1997/98 Wawel Kraków
1998/99 Wawel Kraków
1999/00 Cracovia
1999/00 Wawel Kraków
2000/01 Kmita Zabierzów
2001 Ítróttarfelag 16 3
2001/02 Kmita Zabierzów
2002 Ítróttarfelag 17 2
2002/03 Kmita Zabierzów
2003 Ítróttarfelag 13 3
2004/05 Błękitni Modlnica
2005/06 Błękitni Modlnica
2006/07 Świt Krzeszowice
Suma   116 21
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Zdzisław Janik (ur. 11 listopada 1964 r. w Krakowie) - piłkarz Wisły Kraków występujący na pozycji pomocnika, reprezentant Polski.

Prywatnie ojciec Sebastiana.

Spis treści

Co słychać u... Zdzisława Janika

Dodano: 2012-08-06 23:37:51 (aktualizacja: 2012-08-07 14:51:31)

Michał / WislaLive.pl


Wychowanek Białej Gwiazdy w seniorskiej kadrze występował na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Był mózgiem większości ofensywnych akcji i idolem kibiców tamtych czasów.

Jest pan wychowankiem Wisły. Proszę powiedzieć dlaczego nie od razu trafił Pan do 1 drużyny, tylko wylądował najpierw w Błękitnych Modlnica, a potem w Wawelu i Garbarni zanim zadebiutował pan w ekstraklasie w drużynie Wisły.

Był to dziwny zbieg okoliczności. Powiem szczerze, myślałem, że zostanę w Wiśle i zacznę grać w pierwszej drużynie albo w rezerwach. Tak się jednak nie stało. Byłem niskim zawodnikiem mającym ok. 1,70 m wzrostu przez co większość doradców i trenerów po prostu mnie skreśliło, twierdząc, że jestem za mały i nic z tego nie będzie. Miałem trafić do Hutnika, ale Wisła chciała za mnie kwotę na która nie było stać zespołu z Nowej Huty. Postanowiłem wtedy, że będę grał w Modlnicy, czyli miejscowości z której pochodzę w B-klasowym zespole Błękitnych.

Pamięta Pan mecz na Olimpii i swój ekstraklasowy debiut?

Tak, pamiętam go bardzo dobrze. Razem ze mną debiutował Darek Marzec. Zremisowaliśmy tam 1:1, ale zarówno mi jak i Darkowi grało się wyśmienicie. To był debiut z prawdziwego zdarzenia w których dostaliśmy solidny zastrzyk pozytywnych emocji.

Skąd w ogóle pomysł na grę w piłkę w Pana życiu? Tradycje rodzinne?

Mój tata grał w piłkę jednak nie udało mu się przebić do żadnego klasowego zespołu…

Wszedł Pan do zespołu razem z Motyką, Lipką i Moskalem, ale to dopiero po ich odejściu Wisła awansowała do ligowej czołówki.

Mieliśmy wtedy zespół składający się z bardzo dobrych nazwisk. W Wiśle występowali wtedy m.in. Tomasz Kulawik, olimpijczyk Marcin Jałocha, Dariusz Marzec, Jacek Bobrowicz, nasz król strzelców Tomasz Dziubiński, Zbigniew Gręda czy Dariusz Wójtowicz.

Jak w drużynie odebrano sprzedaż Kazimierza Moskala do Lecha, tak mocną oprotestowaną przez kibiców?

Wiadomo, że kibice chcieli żeby został, ale w tamtych czasach, kiedy Wisła, powiedzmy sobie szczerze, była biednym klubem. Z zespołu odchodzili zawsze najlepsi zawodnicy, ale ich transfery, czy to Kazia Moskala czy Tomka Dziubińskiego dawały byt zawodnikom, którzy zostali. Potem odszedł Marcin Jałocha, aż w końcu przyszła moja kolej.

Wraz z odejściem tych zawodników to Pan stał sie jednym z liderów Wisły, prawdziwym motorem akcji ofensywnych, ulubieńcem tamtego pokolenia kibiców. Jaka była wtedy Wisła pod względem sportowym i organizacyjnym?

Na tle innych zespołów takich jak Lech czy Legia wyglądaliśmy bardzo słabo. To właśnie te kluby ściągały najlepszych zawodników, jednak Wisła zawsze słynęła ze swoich wychowanków. W tej chwili, może dopiero z przyjściem Probierza to zaczyna się zmieniać, coś drgnęło w tej materii aczkolwiek nie do końca jestem przekonany, że to się uda. Skoro nie stawia się na młodzież, na bazę sportową to ci młodzi zawodnicy będą uciekać, będą chcieli grać, bo tu nie daje im się szansy. Będą musieli szukać innych opcji jak choćby mój syn, Sebastian, który gra teraz w Puszczy Niepołomice. Miał co prawda epizody w pierwszej drużynie i to właśnie w dawaniu szans młodszym zawodnikom należy szukać rozwiązania. Wychowankowie się starają, a obcokrajowcy, oczywiście nie wszyscy, nie prezentują się tak jakbyśmy chcieli.

Co miał w sobie Adam Musiał, że pod jego wodzą graliście bardzo dobrze, a on dzięki wam został wybrany w 91r. trenerem roku?

On, razem z Kazimierzem Kmiecikiem to trenerzy, którzy mieli wielki autorytet u piłkarzy. Wybitni reprezentanci Polski - nie brali wiedzy z książek, nie uczyli się trenowania, ale „brali" swoje materiały z trenerów, których przepracowali i pod których okiem wyszli na wspaniałych piłkarzy. Mieliśmy nadzieję, że właśnie tych dwóch trenerów tą jakość nam przekażą i faktycznie tak było. Na treningach było ogromne zaangażowanie, każdy się starał, aby wystąpić w pierwszej drużynie dzięki czemu grali najlepsi.

Czy Tomasz Dziubiński był najlepszym napastnikiem z jakim grał Pan w jednej drużynie?

Tak się złożyło, że nie grałem z Kaziem Moskalem ale przeciwko niemu. On w Lechu, a ja w Wiśle. Tomek był natomiast takim zawodnikiem, że wiedzieliśmy, że jak zagramy do niego piłkę to możemy uzyskać bramkę. Dawał pewność, wykonywał także rzuty karne. Pamiętam mecz podczas którego obserwowało go Club Brugge. Graliśmy przede wszystkim dla niego i dla siebie. Dla niego, bo chcieliśmy, żeby mu się udało i dla siebie bo mieliśmy świadomość, że jak wyjedzie to masz nam się troszkę polepszy.

W pomocy grał Pan m.in. z Dariuszem Marcem, Grzegorzem Lewandowskim, Marcinem Jałochą czy Zbigniewem Grędą. Nie byliście wtedy gwiazdami polskiej ligi, jednak tworząc znakomicie współpracują kolektyw, można było z większością drużyn spokojnie wygrać. W pewnym momencie Wisła w dużej mierze dzięki Panu została nawet liderem.

Byliśmy bardzo zżytą ekipą. My nawet przed treningiem spotykaliśmy się tutaj [w obecnej restauracji U Wiślaków gdzie spotkaliśmy się z Zdzisławem Janikiem], piliśmy kawę, szliśmy na trening po którym znowu siadaliśmy w różnych miejscach. Nawet ci co piwa nie pili, bo nie powiem nie raz wypijaliśmy po piwie, siadali razem z nami, posiedzieli te 5 minut, bo żona wzywała czy coś, ale żyliśmy ze sobą. Kiedy działo się coś w rodzinie u któregoś z nas, to każdy był tym przejęty, starał się mu pomóc. Wzajemnie sobie pomagaliśmy, odwiedzaliśmy się i nie ukrywaliśmy tego. Większość z nas to były krakowskie chłopaki. To było cenne.

Teraz chyba tego brakuje.

Stanowczo tak. Nie rozumiałem tego, że chcieli tu wprowadzić holenderską piłkę. Wszyscy obcokrajowcy na tym zyskali, a my sportowo straciliśmy. Straciliśmy tez tych świetnych kibiców, którzy przychodzili na mecze i jak sam widziałem bili brawo tym młodym chłopakom jak weszli choćby na 5 minut. Kibice przeżywali to jakby na boisko wchodził Ronaldinho.

Kto w tym czasie był najlepszy na pana pozycji w lidze - Pisz, Brzęczek czy ktoś inny?

Z Leszkiem Piszem rywalizowaliśmy w kadrze. Z Brzęczkiem kiedy grał w Olimpii. Tak jak my z Tomkiem Dziubińskim tworzyliśmy ciekawy duet tak samo w Legii grała para Pisz-Kucharski, a w Olimpii Brzęczek-Mielcarski. Jeśli chodzi o reprezentację to miałem tam troszkę większe nadzieje. Podczas turnieju w Kuwejcie, w którym reprezentacja Polski wzięła udział, byłem chyba najlepszym zawodnikiem na boisku. Liczyłem, że będę powołania otrzymywał częściej niż tylko 3 razy. Usłyszałem nawet od trenera Strejlaua: „No to teraz czekaj na powołanie". Z tego wyjazdu świetnie pamiętam sytuacje po jednym z meczów, w której podszedłem do trenera i wprost zapytałem, czy mogę zatrzymać sobie strój na pamiątkę, że jestem reprezentantem Polski. Odpowiedział: „Nie, nie. Ty Zdzisek jak pojedziesz na następny mecz to dostaniesz całą torbę z wyposażeniem od A do Z". Pamiętam też, że mieliśmy otrzymać jakieś pieniądze za te mecze, bo wygraliśmy jeden mecz a drugi zremisowaliśmy. Ich także nigdy nie zobaczyliśmy, chociaż nie przykładaliśmy do tego wagi tak jak dzisiejsi piłkarze. Zawodnicy, którzy wystąpili na Euro za jakiś śmieszny remis otrzymują ogromne kwoty. Szczerze to nie chciałbym się na ten temat wypowiadać, ale jednak oni sami powinni przyznać się do tego, że zawalili po całości i oddać te pieniądze choćby na szkolenie młodzieży. To byłoby dobre nawet dla nich samych bo poprawiłoby to ich wizerunek. A tak każdy kibic zadaje sobie pytanie: to co oni przyjechali tylko po 2 remisy, porażkę i wziąć pieniądze?

Nie czuł się Pan w takim razie trochę oszukany przez trenera Strejlaua?

Na pewno czułem taki niedosyt. Każdy piłkarz wie na jakim poziomie gra i co może zaprezentować. Sam Leszek do tej pory wspomina: „Wiesz co, Ty to wtedy w formie byłeś". On pojechał grać dalej, ja nie - takie życie.

Po co tej Wiśle był sprzedany mecz z Legia na wiosnę 93 roku, który skończył się kompromitującym 0 - 6?

Ciężko mi mówić o tych sprawach. Powiem tak - ja i Świętek mieliśmy zagrać w tamtym meczu. Miał to być nasz pożegnanie z kibicami, ale 3 bądź 4 dnie przed meczem okazało się, że nie zagramy, bo podpisaliśmy już kontrakt w Belgii. Wszystko się mogło zdarzyć, ale myślę, że jeśli byśmy w tym meczu zagrali to nie dopuścilibyśmy to tego wyniku. Kibic i tak będzie to pamiętał, a ja jeszcze z Krakowa jestem... To była decyzja wszystkich zawodników, czy tylko pewnej grupy, a może działaczy? Na pewno nie piłkarzy. Myślę, że była to decyzja odgórna. Może uznano, że skoro wyjeżdżamy to nie damy z siebie wszystkiego? Nie wiem. Ja i Zbyszek bardzo to przeżywaliśmy, podobnie nasze żony, bo ten mecz ciężko było oglądać. Myślę, że te drużyny, które walczyły wtedy o mistrzostwo powinny rozegrać dodatkowy mecz ze sobą i obyłoby się bez tego przedstawienia. Wyszło jak wyszło.

Pan w tym meczu nie zagrał, ale czy uważa Pan, że koledzy postąpili fair wobec kibiców, którzy z tą drużyną byli bardzo zżyci?

Co ja mogę powiedzieć? To już jest pytanie do chłopaków.

Mogło to być spowodowane zarobkami zawodników?

Tak, jak najbardziej, Często nie dostawaliśmy wypłat na czas, musieliśmy pożyczać sobie wzajemnie pieniądze. To też mogło być przyczyną.


Mówi się, że sprzedane były też mecze z Siarką Tarnobrzeg (0:2 u siebie) i Hutnikiem (2:2 na wyjeździe)?

Ja z Hutnikiem zagrałem chyba 30 minut bo odwieziono mnie do szpitala. Pamiętam, że wtedy przyjechali ludzie z Oostende, aby mnie obserwować, a przy okazji spodobał się im Świątek, który strzelił Hutnikowi bramkę. Nie ma takiej możliwości, że te mecze były puszczone. Ja prosto ze szpitala pojechałem na spotkanie do hotelu Cracovia odnośnie mojego transferu. Byli tam trenerzy i menadżerowie, którzy poprosili, żebym wziął ze sobą „Świętego". Nie wierzę, że odpuściliby mecz w którym ja i Zbyszek chcieliśmy się pokazać.

Wielu z pana kolegów po tym sezonie 92/93, gdzie sprzedanych zostało kilka meczy, karnie wyrzucono z drużyny. Osłabiona Wisła z niej spadla, Pan grał już wtedy w Belgii. Wiele osób twierdzi że gdyby Wisła nie postąpiła wtedy w ten sposób to utrzymałaby się w lidze. Zgadza się z tym Pan?

Na pewno by tak było. Myślę, że chłopaki chcieliby się zrehabilitować, pokazać, że stać ich na wielką grę. Tak jak już mówiłem - w tamtych czasach bardzo dużą rolę przykładano do zarobków. Każdy zawodnik, który przychodził do Wisły liczył, że te pieniądze, które obiecał im menadżer czy prezes będzie otrzymywał na czas i tak dalej. Wisła jako jedyna postąpiła tak drastycznie, inne kluby umyły ręce i dziękuje.

Po przygodzie w Belgii, grał Pan przez 2 lata w Wawelu, a potem trafił na jedną rundę do Cracovii. Nie miał Pan przy tym nieprzyjemności ze strony kibiców?

Muszę przyznać, że to była nieprzemyślana decyzja. Namówił mnie trener Adamus, żebym pomógł im wyjść z kryzysu. Poleciało trochę niemiłych okrzyków ze strony kibiców Cracovii, przekonałem się że nie tędy droga i sam odszedłem. Na tym bym zakończył tę kwestię - sam odszedłem.

Ostatnie lata Pana kariery to także gra w Gøtu Ítróttarfelag. Czemu aż Wyspy Owcze?

Grał tam mój kolega z Garbarnii, Krzysiek Popczyński grę w mieście, a właściwie w osadzie. Długo się nie zastanawiałem. Powiedziałem tylko żonie, że postanowiłem jeszcze rok spróbować. Dowiedziałem się, że są tam sztuczne murawy, a ja uwielbiam grać na hali i sztucznych nawierzchniach, dlatego się zdecydowałem na ten wyjazd. Obiecałem sobie, że nie więcej niż rok. Tak też się stało - podpisałem roczny kontrakt z beniaminkiem ligi. Co ciekawe, to właśnie tam zagrałem w europejskich pucharach co nie udało mi się w Wiśle. Rzeczywiście trochę dziwny zbieg okoliczności, ale tak jak mówiłem ja bardzo lubię grać na nawierzchniach gdzie piłka chodzi jak po stole bilardowym. Na prawdziwej trawie jest jednak wolniejsza. Pamiętam, że naturalna trawa jest tylko w stolicy, Thorshavn, i tylko tam rozgrywane są europejskie puchary na Wyspach Owczych. Zawodnikom, którzy przyjeżdżali do nas na mecze ciężko było się przyzwyczaić - Wyspy to specyficzny kraj - pół roku wieje, pół roku jest ciemno. Dodatkowo murawa leżała na skałach i była niestabilna. Większość zawodników ubierała korki z metalowymi wkrętami, co przy padającym deszczu było samobójstwem. Jeździli jak po lodzie.

Andrzej Iwan w swojej książce pisał o balangach, handlowaniu meczami itd. Pana czasy to okres równie dobrej zabawy?

Spotykaliśmy się całymi rodzinami, chodziliśmy na dyskoteki. Byliśmy młodzi a nie było takich rozrywek jak teraz komputer. Za moich czasów inaczej się żyło. My żyliśmy w biedzie, a oni żyją w dobrobycie. Zawsze chce mi się śmiać z tych stwierdzeń jak „inne czasy" , „takie życie." Oczywiście jestem za postępem, bo do Europy brakuje nam jeszcze parę lat. Dzięki Euro, z 20 lat w tył, zbliżyliśmy się w ciągu roku do 10 lat. To już jest sukces. Teraz to reszta Europy może zazdrościć nam pięknych stadionów. My zazdrościmy im jednak wspaniałych drużyn, które grają w europejskich pucharach i się liczą.

MK, pomoc: (MARCIN)

Fragmenty wywiadu. Więcej przeczytasz tutaj:

Źródło: WislaLive.pl


Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
1989/1990 Ekstraklasa 26 19 4 3 3 5  
1989/1990 Puchar Polski 2 1   1 1    
1990/1991 Ekstraklasa 30 26 4   3 2  
1990/1991 Puchar Polski 1 1          
1991/1992 Ekstraklasa 32 25 7   7 2  
1992/1993 Ekstraklasa 28 25 3   8 2  
1992/1993 Puchar Polski 2 1   1 1    
Razem Ekstraklasa (I) 116 95 18 3 21 11  
Puchar Polski (PP) 5 3   2 2    
RAZEM 121 98 18 5 23 11  


Lista wszystkich spotkań:

Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1. (1)I1989.07.29WyjazdOlimpia Poznań1-1  grafika:Zk.jpg
2. (2)I1989.08.02DomZagłębie Sosnowiec1-2   
3. (3)I1989.08.06WyjazdZawisza Bydgoszcz0-2  
4. (4)I1989.08.12DomŁKS Łódź3-2   
5. (5)I1989.08.16WyjazdŚląsk Wrocław0-2   
6. (6)I1989.08.26DomJagiellonia Białystok1-1  
7. (1)PP1989.08.30WyjazdPolonia Bytom2-0  
8. (7)I1989.09.02WyjazdGKS Katowice1-2  
9. (8)I1989.09.16WyjazdLech Poznań0-2  
10. (9)I1989.09.23DomStal Mielec2-1  grafika:Zk.jpg
11. (10)I1989.10.01WyjazdGórnik Zabrze0-2   
12. (11)I1989.10.14DomWidzew Łódź1-0   
13. (2)PP1989.10.18WyjazdPogoń Szczecin2-3  
14. (12)I1989.10.28WyjazdMotor Lublin0-2  grafika:Zk.jpg
15. (13)I1989.11.04DomRuch Chorzów3-0  
16. (14)I1989.11.25DomZagłębie Lubin2-1 
17. (15)I1990.03.04DomOlimpia Poznań1-1  grafika:Zk.jpg
18. (16)I1990.03.18DomZawisza Bydgoszcz2-1   
19. (17)I1990.03.24WyjazdŁKS Łódź0-0   
20. (18)I1990.03.31DomŚląsk Wrocław1-1  
21. (19)I1990.04.04WyjazdJagiellonia Białystok3-0  
22. (20)I1990.04.08DomGKS Katowice0-0   
23. (21)I1990.04.14DomLech Poznań1-1   
24. (22)I1990.04.22WyjazdStal Mielec1-2  grafika:Zk.jpg
25. (23)I1990.05.01WyjazdWidzew Łódź1-1   
26. (24)I1990.05.12DomMotor Lublin1-1  
27. (25)I1990.05.26DomLegia Warszawa0-0   
28. (26)I1990.05.30WyjazdZagłębie Lubin1-1   
29. (27)I1990.07.28WyjazdLegia Warszawa0-0   
30. (28)I1990.08.05DomHutnik Kraków1-1   
31. (29)I1990.08.12DomGórnik Zabrze1-1   
32. (30)I1990.08.18WyjazdZagłębie Sosnowiec4-2  
33. (3)PP1990.08.24WyjazdZagłębie Wałbrzych2-3   
34. (31)I1990.08.26DomŚląsk Wrocław3-0   
35. (32)I1990.09.02WyjazdZawisza Bydgoszcz0-0  
36. (33)I1990.09.12DomZagłębie Lubin1-1   
37. (34)I1990.09.15WyjazdŁKS Łódź1-0  grafika:Zk.jpg
38. (35)I1990.09.22DomMotor Lublin1-1   
39. (36)I1990.09.29WyjazdIgloopol Dębica0-1   
40. (37)I1990.10.06DomOlimpia Poznań0-0   
41. (38)I1990.10.20WyjazdLech Poznań0-0   
42. (39)I1990.10.27DomRuch Chorzów5-2   
43. (40)I1990.11.03WyjazdGKS Katowice2-0   
44. (41)I1990.11.18DomStal Mielec3-0   
45. (42)I1991.03.10DomLegia Warszawa0-0   
46. (43)I1991.03.16WyjazdHutnik Kraków2-0  grafika:Zk.jpg
47. (44)I1991.03.23WyjazdGórnik Zabrze2-2   
48. (45)I1991.03.30DomZagłębie Sosnowiec1-0   
49. (46)I1991.04.06WyjazdŚląsk Wrocław0-0   
50. (47)I1991.04.20DomZawisza Bydgoszcz3-0  
51. (48)I1991.05.04WyjazdZagłębie Lubin1-3   
52. (49)I1991.05.11DomŁKS Łódź0-0   
53. (50)I1991.05.18WyjazdMotor Lublin1-1  
54. (51)I1991.05.22DomIgloopol Dębica4-1  
55. (52)I1991.05.26WyjazdOlimpia Poznań3-1   
56. (53)I1991.06.01DomLech Poznań3-3   
57. (54)I1991.06.08WyjazdRuch Chorzów2-3  
58. (55)I1991.06.15DomGKS Katowice5-1  
59. (56)I1991.06.19WyjazdStal Mielec3-2   
60. (57)I1991.07.28DomGórnik Zabrze3-3  
61. (58)I1991.08.03WyjazdIgloopol Dębica4-0  
62. (59)I1991.08.11DomStal Mielec2-0   
63. (60)I1991.08.17WyjazdGKS Katowice0-0  grafika:Zk.jpg
64. (61)I1991.08.24DomMotor Lublin0-0   
65. (62)I1991.08.28WyjazdŁKS Łódź0-0   
66. (63)I1991.09.01DomHutnik Kraków1-1  
67. (64)I1991.09.07WyjazdOlimpia Poznań2-1  
68. (65)I1991.09.14DomLegia Warszawa2-2  grafika:Zk.jpg
69. (66)I1991.09.21WyjazdZagłębie Sosnowiec0-1   
70. (67)I1991.09.28DomZawisza Bydgoszcz2-1  
71. (68)I1991.10.05WyjazdRuch Chorzów4-1  
72. (69)I1991.10.19DomStal Stalowa Wola0-0   
73. (70)I1991.10.26WyjazdWidzew Łódź2-3   
74. (71)I1991.11.03DomŚląsk Wrocław0-1  
75. (72)I1991.11.16DomZagłębie Lubin2-1   
76. (73)I1991.11.23WyjazdLech Poznań1-1   
77. (74)I1992.03.14WyjazdGórnik Zabrze0-1  
78. (75)I1992.03.28DomIgloopol Dębica0-0   
79. (76)I1992.04.04WyjazdStal Mielec0-3   
80. (77)I1992.04.11DomGKS Katowice2-4  
81. (78)I1992.04.25DomŁKS Łódź0-1   
82. (79)I1992.04.29WyjazdHutnik Kraków1-0  
83. (80)I1992.05.10WyjazdLegia Warszawa1-1   
84. (81)I1992.05.13WyjazdZawisza Bydgoszcz1-1   
85. (82)I1992.05.16DomZagłębie Sosnowiec2-0   
86. (83)I1992.05.23DomRuch Chorzów3-0   
87. (84)I1992.05.30WyjazdStal Stalowa Wola2-0  
88. (85)I1992.06.03DomWidzew Łódź0-0  
89. (86)I1992.06.06WyjazdŚląsk Wrocław0-1  
90. (87)I1992.06.13WyjazdZagłębie Lubin1-1  
91. (88)I1992.06.20DomLech Poznań0-2   
92. (89)I1992.08.09DomStal Mielec2-0  
93. (90)I1992.08.15WyjazdRuch Chorzów1-2   
94. (91)I1992.08.19DomHutnik Kraków1-1   
95. (92)I1992.08.23WyjazdWidzew Łódź0-2   
96. (93)I1992.08.29DomŚląsk Wrocław5-0  
97. (94)I1992.09.02WyjazdGKS Katowice0-2   
98. (95)I1992.09.06DomLech Poznań0-0   
99. (96)I1992.09.12WyjazdSzombierki Bytom1-2   
100. (97)I1992.09.26DomZawisza Bydgoszcz6-1  
101. (98)I1992.10.03WyjazdPogoń Szczecin1-1   
102. (99)I1992.10.07DomGórnik Zabrze1-1   
103. (100)I1992.10.17DomŁKS Łódź0-3   
104. (4)PP1992.10.20WyjazdPogoń Szczecin4-3  
105. (101)I1992.10.24WyjazdSiarka Tarnobrzeg0-0   
106. (102)I1992.10.31DomJagiellonia Białystok6-3 
107. (5)PP1992.11.11DomGKS Katowice0-1  
108. (103)I1992.11.15DomOlimpia Poznań1-0  
109. (104)I1992.11.22WyjazdLegia Warszawa1-1   
110. (105)I1993.03.06WyjazdStal Mielec0-0  grafika:Zk.jpg
111. (106)I1993.03.13DomRuch Chorzów0-1   
112. (107)I1993.03.20WyjazdHutnik Kraków2-2   
113. (108)I1993.03.27DomWidzew Łódź4-0   
114. (109)I1993.04.17WyjazdLech Poznań3-2  
115. (110)I1993.04.21DomSzombierki Bytom2-0   
116. (111)I1993.05.08DomPogoń Szczecin0-1   
117. (112)I1993.05.12WyjazdGórnik Zabrze1-3  
118. (113)I1993.05.22WyjazdŁKS Łódź1-1  
119. (114)I1993.06.02DomSiarka Tarnobrzeg0-2   
120. (115)I1993.06.06WyjazdJagiellonia Białystok1-0  
121. (116)I1993.06.12DomZagłębie Lubin2-0  grafika:Zk.jpg

Mecze w Reprezentacji Polski

Zdzisław Janik zagrał w trzech spotkaniach Reprezentacji Polski, zdobył jedną bramkę.

Pogrubiono wstępy Janika jako Wiślaka.


Galeria

Wiślackie klany