1984.04.25 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 2:0
Z Historia Wisły
Ruch Chorzów | 2:0 (1:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 4.500-6.000 | ||||||||||
sędzia: J. Maciek z Opola | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1984, nr 83 (25 IV) nr 11621
Kolejnego osłabienia doznała natomiast jedenastka Wisły. Przeciwko Ruchowi w Chorzowie „Biała gwiazda” wystąpi aż bez pięciu czołowych graczy, Do trójki Iwan, Lipka, Nawałka dołączyli ostatnio Jan Jałocha (doznał kontuzji w spotkaniu z Belgią. założono mu nawet gips) i Marek Motyka, który za żółta kartkę musi pauzować w jednym meczu.
Niezmiernie więc wiślakom utrzymać miano niepokonanych — trudno będzie w rundzie wiosennej, chyba że życiową formę zaprezentuje znów Jerzy Zajda.
Echo Krakowa. 1984, nr 84 (26 IV) nr 11622
Osłabiony zespół Wisły przegrał w Chorzowie
RUCH Chorzów — WISŁA 2:0 (1:0). Bramki zdobyli: Mikulski w 45 min. i Siudek w 65 min. Sędziował Jerzy Maciek z Opola.
WISŁA: Zajda — Nawrocki, Skrobowski, Budka, Krzywda (36 min. Nurkowski) — Markowski, Targosz, Gorgon (77 min. Plewniak), Krupiński — Banaszkiewicz, Wróbel.
Absencja aż 5 czołowych graczy — Jałochy, Motyki. Iwana, Lipki i Nawałki, zmusiła trenera Wisły Edmunda Zientarę do dokonania radykalnych zmian w składzie zespołu. Po dłuższej przerwie szansę pierwszoligowego występu otrzymali znów Markowski i Krzywda. Lecz zgodnie z przewidywaniami mocno osłabieni krakowianie nie sprostali jedenastce Ruchu Już w 7 min. po biedzie Budki goście omal nie stracili gola.
Na szczęście dla nich Mikulski strzelił obok słupka Ten sam zawodnik nie spudłował jednak tuż przed zakończeniem I połowy spotkania wykorzystując dobre podanie Jaworskiego. Wcześniej w 31 min. okazję do zdobycia bramki zaprzepaścili piłkarze Białej gwiazdy”. Bramkarz chorzowian Jojko uprzedził wypuszczonego „w uliczkę” Markowskiego.
W pierwszych 45 min. mecz nie był zbyt ciekawym widowiskiem.
Obie drużyny grały bowiem asekuracyjnie,.
rzadko dochodziło do spięć podbramkowych.
Więcej emocji dostarczyła widzom druga część pojedynku, głównie za sprawą gospodarzy, którzy w 65 min. podwyższyli rezultat. Po akcji Jaworskiego celnym trafieniem popisał się Siudek.
Odnotować jeszcze trzeba ładny strzał z woleja w wykonaniu Warzychy, obroniony przez Zajdę.
Nie udało się więc wiślakom utrzymać miana niepokonanych w rundzie wiosennej. Piłkarze Ruchu zrehabilitowali się natomiast, przynajmniej częściowo, za ostatnie niepowodzenia.
Gazeta Krakowska. 1984, nr 98 (25 IV) nr 10975
„Szpital” w Wiśle
Po 10-dnlowej przerwie piłkarze ekstraklasy rozegrają dzisiaj XXJ serię rozgrywek. Krakowscy kibice zobaczą pojedynek 4 punkty. Spotkają się bowiem Cracovia i Bałtyk, a więc dwie drużyny zagrożone spadkiem. Toteż punkty, a kto wie czy i nie bramki — liczyć się będą podwójnie.
W rundzie jesiennej w Gdyni wygrali po zaciętym meczu gospodarze 3:2. Dotychczasowy bilans spotkań jest korzystny dla gdynian. Na trzy rozegrane do tej pory mecze wygrali dwa razy, raz padł remis, Cracovia nie ma na swoim koncie ani jednego zwycięstwa. Czyżby Bałtyk miał być feralnym rywalem dla krakowian? Osobiście nie wierzę w żadne przesądy, postawa piłkarzy na boisku zadecyduje. Jak się dowiadujemy do Cracovii potwierdzony został Wojciechowski, rezerwowy bramkarz Lecha. Mecz, który sędziuje p. Kwiatkowski z Katowic rozpocznie się o godz. 16.30.
Wisła jedzie do Chorzowa na mecz z odwiecznym rywalem — Ruchem. Mimo udanej serii spotkań (w pięciu meczach wiślacy zdobyli 7 pkt. i ani razu nie przegrali) krakowianie jadą w nie najlepszych nastrojach.
W drużynie — pełny szpital.
Nadal niezdolni są do gry Nawałka, Iwan (dopiero lekko trenuje po zdjęciu gipsu) i Lipka.
Po meczu z Belgią na bóle W kolanie narzekał Jałocha i lekarze także założyli mu gips. Na dodatek Motyka za kolejną żółtą kartkę został odsunięty od jednego meczu.
Czy tak mocno osłabiona Wisła osiągnie zadowalający rezultat? Ruch na razie gra fatalnie, jego kibice oczekują wreszcie przebudzenia drużyny. Mecz Ruch — Wisła rozpoczyna się e godz. 18.30, a sędziuje p. J. Maciek z Opola.
Gazeta Krakowska. 1984, nr 99 (26 IV) nr 10976
Pierwsza porażka tej wiosny
W Chorzowie w meczu dwóch ligowców o najdłuższym stażu Ruch pokonał Wisłę 2:0 (1:0).
Było to pierwsze zwycięstwo „niebieskich” tej wiosny, a zarazem pierwsza porażka wiślaków w II rundzie. Gospodarze wygrali zasłużenie, byli zespołem grającym bardziej ofensywnie i zdecydowanie. Wisła grała w Chorzowie w częściowo rezerwowym składzie, do wcześniej kontuzjowanych Nawałki, Iwana, Lipki doszedł jeszcze Jałocha (noga w gipsie), nie grał zawieszony Motyka.
Mimo to w I połowie wiślacy trzymali się dzielnie, mieli nawet dwie dogodne sytuacje nie wykorzystane jednak przez Wróbla w 32 min. i Banaszklewiczaw37min.(z3mniepokonał Jojki!). Nie wykorzystane sytuacje mszczą się, w ostatnich sekundach przed przerwą Mikulski wystartował do prostopadłego podania, znalazł się sam przed bramką Zajdy i nie zmarnował szansy.
Po przerwie stroną bez przerwy atakującą był Ruch. W 63 min. po ładnej akcji Jaworskiego, Siudek z bliska strzelił drugiego gola i było po meczu. Gospodarze mieli jeszcze kilka dobrych pozycji, m. in. silny strzał Warzechy wyłapał Zajda.
Sędziował p. Maciek (Opole).
Widzów ok. 4 tys.
RUCH: Jojko — Kamiński, Gawara, Walot, Wrona — Szewczyk, Jaworski, Obłój (od 46 min. Perlak) — Mikulski, Warzecha, Siudek.
WISŁA: Zajda — Markowski, Budka, Skrobowski, Krzywda (od 36 min. Nurkowski) — Targosz, Gorgoń (od 77 min. Plewniak), Nawrocki, Krupiński — Wróbel, Banaszkiewicz. To była czarna środa dla gospodarzy, aż w 4 pojedynkach triumfowali goście, przy czym Widzew wygrał wysoko 4:1 w Wałbrzychu (3 bramki Leszczyka). Łodzianie tą nadal samodzielnym liderem, ale tuż za nimi plasują się Pogoń i Lech. Ta trójka ma już sporą przewagą i ona chyba rozstrzygnie między sobą sprawę tytułu mistrzowskiego.
Nie powiodło się krakowskim zespołom, Wisła (w bardzo osłabionym składzie) przegrała tej wiosny pierwszy mecz z odwiecznym rywalem Ruchem. Fatalny mecz rozegrała Cracovia, przegrywając z zagrożonym spadkiem Bałtykiem i to na własnym stadionie.
Krakowianie mieli jednak szczęście w nieszczęściu, porażki zanotowały także Szombierki (aż 0:4 w Zabrzu) i Zagłębie. Nie ma co załamywać rąk, trzeba zmobilizować się i ambitnie grać dalej, w niedzielę arcyważny mecz w Sosnowcu. Wczoraj kibice „pasów” głośno wyrażali swoje niezadowolenie nie tylko z postawy piłkarzy. Nazbierało się w tym sezonie kilka spraw, które nie wydają najlepszego świadectwa zarządowi sekcji i klubu.