1984.06.02 Bałtyk Gdynia - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

1984.06.02, I Liga, 28. kolejka, Gdynia, Stadion Bałtyku,
Bałtyk Gdynia 0:0 Wisła Kraków
widzów: 6.000-7.000
sędzia: A. Libich z Warszawy
Bramki
Bałtyk Gdynia
4-4-2
Czyżniewski
Modrzejewski
Walczak
Gierszewski
Wachełko
Toczek
Puszkarz
Miszewski grafika: Zmiana.PNG (79' W. Krauze)
Rzepka
Kałużny grafika: Zmiana.PNG (85' Błaszczyk)
M. Cirkowski

trener:
Wisła Kraków
4-4-2
Jerzy Zajda
Marek Motyka
Piotr Skrobowski
Krzysztof Budka
Wojciech Gorgoń
Robert Markowski
Adam Nawałka
Andrzej Targosz
Marek Banaszkiewicz
Andrzej Iwan
Marek Świerczewski Grafika:Zk.jpg

trener: Edmund Zientara

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

130 5 131 6


Spis treści

Relacje prasowe

Gazeta Krakowska. 1984, nr 131 (2/3 VI) nr 11008

Wisła już w sobotę o godz. 16.30 (sędziuje Libich z Warszawy) gra w Gdyni z Bałtykiem. Gospodarze są nadal zagrożeni spadkiem, wiślacy wystąpią znowu osłabieni bez zawieszonego na jeden mecz za żółte kartki — Wróbla, pod znakiem zapytania sto: występ Nawrockiego i Jałochy.


Echo Krakowa. 1984, nr 109 (1/3 VI) nr 11647

Wisła pojechała nad morze, na mecz z Bałtykiem. To także będzie pojedynek zespołów ze strefy spadkowej, przy czym w lepszej sytuacji są krakowianie, którzy mają już 24 punkty i degradacja raczej im nie grozi. Bałtyk zgromadził o dwa punkty mniej, lecz wystąpi teraz przed swoją widownią, a że gra w wiosennej rundzie nieźle, może pokusić się o zwycięstwo, tym bardziej że wiślacy znów wystąpią w niepełnym składzie, gdyż Michał Wróbel za żółte kartki odsunięty został przez PZPN od udziału w jednym meczu. Na pocieszenie wiślakom pozostaje to, że i zawodnik Bałtyku — Melcer otrzymał taką samą karę i też jutro nie zagra.


Echo Krakowa. 1984, nr 110 (4 VI) nr 11648

BAŁTYK-WISŁA 0:0

Sędziował p. Andrzej Libich z Warszawy.

Żółta kartka Świerczewski z Wisły. WISŁA: Zajda — Motyka, Budka, Skrobowski, Gorgoń —1 Targosz, Nawałka, Świerczewski, Markowski — Banaszkiewicz, Iwan.

Piłkarze Bałtyku, by być pewnymi uratowania się. przed degradacją musieli mecz z krakowską Wisłą rozstrzygnąć na swoją korzyść. Wydawało się, iż będzie to nie za trudne zadanie, zważywszy, iż grali na własnym boisku, a zespół Białej gwiazdy” przyjechała w osłabionym składzie. bez kontuzjowanych Jana Jałochy i Janusza Krupińskiego oraz Michała Wróbla, który za żółte kartki odsunięty został przez PZPN od udziału w jednym meczu ligowym.

Zawody toczyły się pod dyktando gospodarzy, którzy atakowali1 nieustannie i stwarzali pod bramką Zajdy wiele groźnych sytuacji. Lecz napastnikom gdyńskim brakowało precyzji w strzałach i albo pudłowali. albo dobrze broniący bramkarz krakowski ratował ( swój zespół przed utratą gola.

Krakowianie od początku nastawili się na zwalnianie tempa akcji, wybijanie rywali z rytmu gry. cofali się na własne przedpole i tam skutecznie paraliżowali poczynania ofensywne piłkarzy Bałtyku. Taki obraz gry obserwowaliśmy niemal przez cały czas gry. Wiślackie akcje ofensywne można było w tym spotkaniu policzyć na palcach jednej ręki a pierwszy oddany w tzw. światło bramki strzał, krakowian miął miejsce dopiero po blisko godzinie gry.

W sumie remis jest dobry dla Wisły, cenny punkt zdobyty w Gdyni definitywnie bowiem oddala od zespołu ewentualną degradację do II ligi.