1985.03.23 Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 0:1
Z Historia Wisły
![]() | Pogoń Szczecin | 0:1 (0:0) | Wisła Kraków | ![]() | ||||||
widzów: 10.000 | ||||||||||
sędzia: W. Urbańczyk z Bielska-Białej | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 69, 70 anons, 71 relacja.
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1985, nr 58 (22/24 III) nr 11852
O zupełnie inną stawkę toczył się będzie jutrzejszy pojedynek I ligi pomiędzy Pogonią Szczecin a Wisłą Kraków. W tej chwili obie drużyny zamykają tabelę ekstraklasy i są poważnie zagrożone degradacją. Wiślacy już wczoraj udali się samolotem do Szczecina. Uznano, że potrzebują czasu na przystosowanie się do nadmorskiego klimatu. W ich składzie zabraknie tym razem Marka Motyki, który został ukarany odsunięciem od jednego meczu, za kolejną żółtą kartkę. Kto go zastąpi? Janusz Nawrocki lub Robert Markowski. Jeśli idzie o Pogoń, to ciekawi nas, czy zmiana trenera (Eugeniusza Ksola zastąpił Maciej Hein) wpłynie pozytywnie na postawę zawodników
Echo Krakowa. 1985, nr 59 (25 III) nr 11853
Zwycięski gol A. Iwana
Wykonali plan z nadwyżką POGOŃ Szczecin — WISŁA 0—1 (0—0). Bramkę zdobył: Iwan w 67 min. Sędziował: W. Urbańczyk i Bielska-Białej.
WISŁA: Zajda — Nawrocki, Mróz, Budka, Giszka — Markowski, Gorgon, Jałocha, Krupiński (od 87 min. Banaszkiewicz) — Iwan, Wróbel.
Jeśli tak dalej pójdzie to piłkarze Wisły wkrótce otrzymają miano „rycerzy wiosny”. Po bezbramkowym remisie z ŁKS, zwycięstwie nad Zagłębiem Sosnowiec, w sobotę krakowianie zanotowali kolejny sukces, w postaci wygranej w Szczecinie nad tamtejszą Pogonią. Jednocześnie w tych trzech spotkaniach podopieczni trenera Oresta Lenczyka, nie stracili ani jednej bramki.
Taki bilans może napawać optymizmem.
Taktyką wiślaków w Szczecinie była bardzo prosta: wzmocniona defensywa i szukanie szansy w kontratakach. Jeden z nich w 67 min. zakończył się powodzeniem. Iwan otrzymał dokładne podanie od Jałochy i zdobył zwycięską bramkę. Szczecinianie próbowali zmienić ten niekorzystny rezultat lecz robili to bardzo nieudolnie. Akcje gospodarzy przeprowadzane środkiem boiska, bez koniecznego przyśpieszenia, z łatwością były rozbijane przez krakowską obronę.
W Wiśle na najwyższe oceny zasłużyli Jerzy Zajda oraz Krzysztof Budka. Z roli organizatora gry znakomicie wywiązał się Jan Jałocha, piłkarz nr 1 tego w sumie słabego i mało ciekawego spotkania. Próbkę swych dużych możliwości dał także Andrzej Iwan, który wydaje się wracać do wysokiej formy.
Trener Lenczyk podkreślił po meczu, że sobotni sukces jest tym cenniejszy, iż w zespole wystąpiło kilku młodych, niedoświadczonych jeszcze zawodników jak Giszka, Mróz i Markowski.
Gazeta Krakowska. 1985, nr 69 (22 III) nr 11256
Do Szczecina bez Motyki
W najbliższą sobotę rozegrane zostaną wszystkie mecze trzeciej kolejki ekstraklasy rundy wiosennej. Nas niewątpliwie najbardziej interesuje mecz w Szczecinie, gdzie krakowska Wisła, zajmująca przedostatnie miejsce w tabeli, spotka się z Pogonią, która tabelę zamyka.
Oba zespoły są poważnie zagrożone degradacją i wynik tego meczu może poważnie zaważyć na ich przyszłych losach. Wprawdzie piłkarze „Białej Gwiazdy” nie mają szczęścia do Pogoni, w ostatnich czterech latach nie wygrali ani razu, biorąc jednak pod uwagę fatalną termę portowców można mieć nadzieję na korzystny wynik. Wisła zagra w tym meczu bez Marka Motyki, który będzie pauzował za żółte kartki. Natomiast Pogoń prowadzona zostanie w tym meczu już przez nowego trenera.
Kto z tej potyczki wyjdzie zwycięsko? O tym przekonamy się w sobotę około godziny 16 (początek meczu o godz. 14.00).
Gazeta Krakowska. 1985, nr 71 (25 III) nr 11258
Górnik Zabrze nowym liderem
Po sobotniej kolejce w piłkarskiej ekstraklasie mamy nowego lidera. Został nim Górnik Zabrze, który na własnym boisku pokonał przewodzącą dotychczas w ligowej tabeli Legią Warszawa 3:1. Był to bardzo dobry mecz i 25 tys.
widzów miało co oglądać. 4 bramki, 3 rzuty karne, z tego aż dwa nie wykorzystane, najlepiej świadczą o tym, że w Zabrzu emocji nie brakowało. Przypominamy, że Górnik ma jeszcze w zapasie zaległe spotkanie z Motorem w Lublinie, a co za tym idzie również szansą na powiększenie jednopunktowej przewagi nad Legią i Lechem.
Drugi mecz, o którym niewątpliwie warto wspomnieć, rozegrany został w Szczecinie. Wisła i Pogoń zamykające dotychczas tabelą walczyły o punkty, które pozwoliłyby im przybliżyć się do rywali. Z tej potyczki zwycięsko wyszli krakowianie poprawiając znacznie swoją sytuacją, ale pogrążając jednocześnie Pogoń. Z zespołów walczących o utrzymanie cenne zwycięstwo odniósł ŁKS nad gdańską Lechią i znacznie awansował w tabeli. Również Górnik Wałbrzych na jakiż czas odsunął od siebie niebezpieczeństwo degradacji.
Najwięcej bramek oglądali kibice we Wrocławiu bo aż piąć. Śląsk prowadził już 3:0 by w końcówce z trudem wygrać zaledwie 3:2. W sobotą aż trzech zawodników uzyskało po dwie bramki. Byli to Urban (Zagłębie), Tarasiewicz (Śląsk) i Iwanicki (Motor). Jak już wspominałem na wstąpię zawodnicy nie wykorzystali dwóch rzutów karnych. Tym razem z bramkarzami przegrali Buncol i Zgutczyński. W sumie w trzeciej kolejce rundy wiosennej zawodnicy zdobyli 16 bramek.
Po pokonaniu Pogoni Szczecin
„Biała Gwiazda” zabłysła w Szczecinie
W Szczecinie spotkały się zespoły, które walczą w tej rundzie o utrzymanie się w ekstraklasie. Wisła nie wygrała z Pogonią na tym stadionie jut od wielu lat i w sobotę przełamała złą passę. Wynik meczu Pogoń — Wisła 0:1 (0:0). Zwycięską bramkę dla krakowian zdobył w 67 min. Andrzej Iwan.
Krakowianie przyjechali do Szczecina z nastawieniem wywiezienia z gorącego terenu jednego punktu. Od początku Wisła zwracała szczególną uwagę na grę obronną, formując dwa — jak się okazało — szczelne mury obronne. Goście tylko sporadycznie atakowali, ale w 8 min. spotkania zagrozili poważnie bramce Szczecha po rzucie wolnym wykonywanym przez Iwana. Pogoń, która była zespołem atakującym, grała beznadziejnie słabo i trudno się dziwić, że nie potrafiła sforsować krakowskiej obrony. Szczecinianie grali ospale, nie potrafili strzelać z dystansu, a i długie przerzuty były sztuką im zupełnie obcą. Trudno się więc dziwić, że w tej sytuacji w pierwszej połowie będąc ciągle w ataku przeprowadzili oni zaledwie jedną akcję, z której mogła paść bramka. W 13 min. piłkę zmierzającą do bramki wybił z linii Markowski.
Po przerwie coraz częściej do głosu dochodzili wiślacy. Umiejętnie organizujący grę Jałocha potrafił kilkakrotnie wypracować kolegom dobre sytuacje do strzału. Z jego to właśnie podania w 67 min. Iwan przy biernej postawie obrońców Pogoni zdobył bramkę na wagę dwóch punktów. Po tym golu wiślacy nie tylko nie cofnęli się w okolice własnej bramki, ale nadal przeprowadzali groźne ataki i mieli jeszcze szansę na podwyższenie rezultatu. Pogoń, nawet przegrywając na własnym boisku, nie potrafiła poderwać się do ataku. Gospodarze grali ospale — jak to ktoś określił — prezentując obecnie co najwyżej poziom Ill-ligowych piłkarzy. Mając w swoich szeregach takich zawodników jak Kensy czy Ostrowski nie potrafili nawet przeprowadzić choćby jednej szybkiej pomysłowej akcji.
Ponownie cały zespół Wisły trzeba pochwalić za olbrzymie zaangażowanie w grę. W każdej formacji krakowianie mieli zawodnika, który potrafił poderwać do walki kolegów. Zajda, Budka, Jałocha i Iwan byli niewątpliwie w tym meczu pierwszoplanowymi postaciami.
Po meczu trener Orest Lenczyk powiedział: Było to przeciętne widowisko. W pierwszej połowie graliśmy pod wiatr, a mimo to Pogoń nie potrafiła strzelić nam bramki, wtedy uwierzyłem w szansą wygrania tego meczu.
Zwycięstwo jest dla nas tym cenniejsze gdyż graliśmy z kilkoma bardzo młodymi zawodnikami m. in. Mrozem i Markowskim, a w składzie zabrakło pauzującego za żółte kartki Marka Motyki.
POGOŃ: Szczech — Duchowski (od 70 min. Czepan), Makowski, Sokołowski, Urbanowicz — Hawrylewicz, Kuras, Kensy (od 83 min. Wolski), Ostrowski — Krupa, Leśniak.
WISŁA: Zajda — Nawrocki, Budka, Mróz, Ciszka — Markowski, Gorgoń, Jałocha, Krupiński (od 8T min. Banaszkiewicz), Iwan, Wróbel.
Sędziował W. Urbańczyk z Bielska.
(k)