1985.10.31 Wisła Kraków - Stade Francais Versailles 67:88
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 67:88 | Stade Francais Versailles | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 31:42 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
„Dziennik Polski” nr 253 i 254 i 255 anons, 256 relacja.
Spis treści |
Relacje prasowe
Gazeta Krakowska. 1985, nr 254 (29 X) nr 11441
Wisła — Stade Francais Versailles
Znają rywalki tylko ze zdjęcia
W najbliższy czwartek o godz. 17.30 koszykarki Wisły rozegrają we własnej hali mecz o Puchar Europy z mistrzyniami Francji — Stade Francais Versailles. Mecz rewanżowy odbędzie się 7 listopada w Paryżu.
— Jaki poziom reprezentują Francuzki? — zapytałem trenera krakowianek Z. KASSYKA.
— Nie widziałem niestety tego zespołu w akcji — mówi Z. Kassyk. Francuzki znam tylko ze zdjęcia, które przesłały do naszego klubu wraz z informacjami o poszczególnych zawodniczkach. Wiemy więc tyle, że jest to drużyna o wysokiej średniej wzrostu. Najwyższa koszykarka ma 202 cm, a pięć Francuzek mierzy po 185 cm. Dla porównania podam, że nasza najwyższa zawodniczka Jaskurzyńska ma 184 cm wzrostu. W zespole Stade Francais Veirsailles występuje też czarnoskóra Amerykanka. O wartości tego zespołu świadczy też fakt, że występuje w nim aż 7 reprezentantek kraju. Będzie to zapewne trudny przeciwnik.
— O szansach wiślaczek trudno więc na razie mówić? — Moje podopieczne zdają sobie sprawę ze stawki pojedynków z mistrzyniami Francji.
Gdyby nam się udało „przeskoczyć” rywalki, zakwalifikowalibyśmy się do ósemki najlepszych zespołów w Europie. Damy z siebie wszystko, by zakwalifikować się do następnej rundy Pucharu Europy. Warto przypomnieć, że Wisła grała już z tym zespołem także w PE w 1980 roku i wyeliminowała go.
Ale francuska drużyna występowała wówczas w zupełnie innym składzie.
Gazeta Krakowska. 1985, nr 254 (29 X) nr 11441
Wisła zawiadamia, że klubowo karty wstępu na zawady koszykówki nie upoważniają do wejścia na mecz koszykówki kobiet o Puchar Europy w dniu 1.10. 1985 r. Osoby posiadające legitymacje Zasłużonego Działacza Kultury Fizycznej, Zasłużonego Mistrza Sportu, Mistrza Sportu oraz legitymacje wydane przez Polski Związek Koszykówki.
Urząd Miasta Krakowa — Wydział Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki oraz Krakowską Federację Sportu — mają prawo otrzymać bezpłatne bilety wstępu. Wydawanie biletów po przedłożeniu stosownych legitymacji odbędzie się w pokoju nr 11 Domu Sportu GTS „Wisła” przy, ul. Reymonta 22 w dniu 29.10.85 r. (wtorek) w godz. 17—19.
Echo Krakowa. 1985, nr 212 (30 X) nr 12006
JUTRO koszykarki Wisły przystępują do rozgrywek o Puchar Europy. Pierwszą rundę przeszły bez gier, wyciągnęły bowiem wolny los, teraz mają za przeciwniczki mistrzynie Francji — Stade Francais AS Versailles i o ile udałoby się im przebrnąć tę przeszkodę znajdą się w finałowej ósemce i zostaną przydzielone do jednej z dwóch grup rozgrywkowych. A więc będą miały przed sobą sześć atrakcyjnych meczów pucharowych. Stawka jest ogromna.
Trzeba jednak od razu zaznaczyć, iż pozycja wiślaczek w tej konfrontacji nie jest najlepsza.
Francuzki to zespół powstały z połączenia dwóch pierwszoligowych drużyn- Stade Francais Paryż i Versailles BC. Mają w składzie dziewięć zawodniczek, z których najniższa ma 178 cm wzrostu, a najwyższa — 202 cm.
Tylko trzy koszykarki francuskie są niższe od najwyższej wiślaczki — Anny Jaskurzyńskiej, która ma 184 cm wzrostu. Siedem dziewcząt z tej dziewiątki to reprezentantki Francji, uczestniczki ostatnich mistrzostw Europy.
Ale gwiazdą numer jeden drużyny jest bez wątpienia Denise Curry reprezentantka USA, zawodniczka złotej drużyny z ostatniej Olimpiady w Los Angeles, wysoka — 185 cm i niesłychanie skuteczna w grze. Znakomita sprawność fizyczna, skoczność, dynamika, świetna technika i szybkość składają się na osobowość tej wspaniałej koszykarki.
Przeciętnie w każdym meczu rzuca z górą 20 punktów! Dla przykładu w pierwszej rundzie Pucharu Europy Francuzki grały z Hiszpankami. Po remisie w Madrycie (64:64) u siebie zwyciężyły 81:48! Amerykanka rzuciła w tych meczach 24 i 27 punktów. A w ligowym pojedynku z RC Strasbourg ta niesamowita (jak ją określają dziennikarze francuscy) Denise uzyskała 53 punkty!!! Skład zespołu przedstawia się następująco: nr 4 — Frédérique PRUD HOMME—25lat—178cm nr 6 — Catherinne CLEZAR DIN—23lata—177cm nr 9 — Halima SOUSSI — 20 lat—188cm nr 10 — Nathalie ETIENNE — 23lata—181cm nr 11 — Rosę Marie SCHEFFLER—23lata—202cm nr 12 — Denise CURRY — 26 lat—185cm nr 13 — Dominique HETZEL — 27lat—180cm nr 14 — Emmanuelle BLANCHET—21lat—185cm nr 15 — Christelle DOUMERGUE—22lata—185cm Zespół prowadzi Ghistaine RENAUD.
Rozpisałem się o Francuzkach, lecz myślę, iż te informacje zainteresują kibiców. Z całą pewnością podopieczne Zdzisława Kassyka czeka bardzo trudne zadanie. Trzeba w bilansie dwóch spotkań uzyskać przewagę jeśli nie zwycięstw to przynajmniej tzw. małych punktów, (koszy).
Należy oczekiwać zaciętej i pasjonującej walki. Wiślaczki rzucą na szalę wszystkie swe siły, będą walczyć z właściwą sobie pasją i poświęceniem. Czy jednak to wystarczy do „przeskoczenia” mistrzyń Francji? Cóż, zobaczymy. W każdym razie warto się wybrać na mecz, powinien być ciekawy i pełen emocji. Zawody prowadzić będą pp. Harald Reinbacher z Austrii i Borislav Zutic z Jugosławii.
A więc do zobaczenia, jutro w hali Wisły, o godz. 17.30. (lang)
Echo Krakowa. 1985, nr 214 (4 XI) nr 12008
W MECZU o Puchar Europy koszykarek Wisła przegrała z francuskim zespołem Stade Francais AS Versailles 67:88 (31:42). Najwięcej punktów: dla Wisły — Jaskurzyńska 22, Seweryn 14, dla Stade Francais — Curry 33, Clezardin 12.
Rozmowa z trenerem krakowianek — Zdzisławem KASSYKIEM przed rozpoczęciem gry. „Na wczorajszym treningu — powiedział — widać było, że nasze rywalki to bardzo silna drużyna, grająca w nowoczesną koszykówkę — szybką, dynamiczną, popartą znakomitym rzutem. Bardzo się boję o wynik, zawodów. One są wyższe, moim zdaniem lepsze od nas, a tak bardzo chciałbym abyśmy przeszli do dalszych gier”.
Przebieg spotkania — Znakomity początek krakowianek. Zagubienie zdenerwowanych, stremowanych Francuzek. Dwa przechwycenia piłki przez duet Seweryn — Starowicz, dwa szybkie ataki wiślaczek, dwa celne rzuty Sewerynowej. 4:0. Za moment kolejna strata piłki przez mistrzynie Francji, i rzut z dystansu (za 3 pkt) Sewerynowej.
7:0. Kolejny błąd drużyny gości. Cała uzyskuje kosza, 9:0! Szał radości.
Trenerka Stade Francais prosi o przerwę, uspokaja swoje podopieczne. Zabieg jest skuteczny. Francuzki uzyskują pierwsze punkty, zaczynają grać składniej, coraz spokojniej, pewniej i szybko niwelują przewagę wiślaczek. Już w 10 min. obejmują prowadzenie (14:13).
Krakowianki natomiast z minuty na minutę tracą impet, skuteczność, zaczynają popełniać całe serie błędów. Starowicz pierwszy punkt uzyskuje w... 18 min. meczu, gdy na tablicy widnieje już rezultat 38:22 dla gości! Zanosi się na klęskę. I staje się ona udziałem krakowianek. Nic im się tego wieczoru nie udaje. Patrzą jak rywalki poczynają sobie coraz śmielej, skuteczniej, jak rozwiewają polskie nadzieje awansu, jak coraz bardziej powiększają swoją przewagę punktową.
Dlaczego przegrały? Myślę, że klucz do odpowiedzi na to pytanie tkwi w warunkach fizycznych zawodniczek. Polki ustępowały rywalkom wzrostem, siłą fizyczną, skocznością. W ataku Cała, Jaskurzyńska, Grabacka czy Doniec natrafiały na las rąk pod koszem, nie mogły wypracować sobie dogodnej do strzału pozycji. Stąd nerwowość ich poczynań, nieskuteczność strzelecka. W tej sytuacji cały ciężar zdobywania punktów spadł na „małe” — Sewerynową i Starowiczową. Ta pierwsza zaczęła dobrze, ale ta druga miała zdecydowanie słaby dzień. Grała fatalnie. Był to chyba jej najgorszy występ od czasu przyjazdu do Krakowa. Francuzki zorientowały się szybko w sytuacji, całą uwagę skoncentrowały na pilnowaniu Sewerynowej.
I „załatwiły” także i tę przeszkodę.
Francuzki pokazały koszykówkę pełną polotu, inwencji, szybkości, składnych akcji. Chwilami bawiły się z wiślaczkami, a była to dla krakowianek zabawa okrutna. Znakomita była Amerykanka Denise Curry, dotrzymywały jej kroku pozostałe zawodniczki demonstrując koszykówkę, której, trudno nie podziwiać. Gorzka to była dla wiślaczek pigułka do przełknięcia. Ale może uzmysłowi krakowiankom jak wiele jeszcze im brakuje, by stały się drużyną europejskiego formatu.
Cóż zostało po meczu. Smutek przegranej, podziw dla rywalek i wielkie uczucie niesmaku wobec bandy łobuzów, którzy swoim chamskim zachowaniem dodatkowo powiększyli frustrację wynikłą z wysokiej porażki naszych krakowianek, (lang)