1987.05.16 Wisła Kraków - Hutnik Warszawa 2:1
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 2:1 (1:1) | Hutnik Warszawa | ||||||||
widzów: 1.500-2.000 | ||||||||||
sędzia: J. Ćwięk z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 112 anons, 113 relacja.
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1987, nr 94 (15/17 V) nr 12394
PIŁKARZE Wisły sprawili swym sympatykom miła niespodziankę zwyciężając w ostatnim wyjazdowym meczu świdnicką Avię. Teraz podejmują na stadionie przy ul Reymonta zespół warszawskiego Hutnika, jedna ze słabszych drużyn tej grupy a wiec teoretycznie krakowianie winni wygrać łatwo wysoko! Tyle że ich przeciwnicy walczą o to, aby uratować się przed degradacją z II ligi, więc nie poddadzą się bez walki Można przypuszczać ż? zespół stołeczny zastosuje taktykę tzw. wzmocnione defensywy, czyli mówiąc językiem kibiców murowania” własnej bramki A taki styl gry rywali jest dla wiślaków niekorzystny Nie potrafią bowiem skutecznie prowadzić ataku pozycyjnego brak w drużynie piłkarzy. którzy by umieli strzelić z daleka celnie i mocno. Co z tego wszystkiego wyniknie zobaczymy
Echo Krakowa. 1987, nr 95 (18 V) nr 12395
Nagroda za uporczywą walkę
WISŁA — HUTNIK Warszawa 2:1 (1:1). Bramki strzelili: dla Wisły — Lipka (z wolnego) w 42 min. i Krzywda w 90 min., dla Hutnika — Szeliga w 41 min. Sędziował p. Jan Ćwięk z Katowic.
WISŁA: Zajda — Motyka, Bożek, Markowski, Mróz — Lipka, Moskal, Bzukała (od 72 min. Małek), Klaja (od 57 min. Salamon) — Świerczewski, Krzywda.
Piłkarze Wisły dostali w tym meczu premię w postaci dwóch punktów za nieustępliwość w walce o końcowy sukces, za atakowanie do ostatniego gwizdka sędziego bramki warszawiaków.
Zwycięski gol padł bowiem w ostatnich sekundach pojedynku, gdy część kibiców już opuściła stadion, gdy sędzia patrzył na zegarek czekając kiedy wskazówka minie 90 minutę. Dalekie podanie, tzw. „wrzutkę”, na pole karne przejął Krzywda i z bliska, mocno i celnie strzelił w sam róg, tak że bramkarz gości nie zdołał piłce zagrodzić drogi do siatki.
Sam mecz był o tyle atrakcyjny, że sporo w nim było strzałów, obydwie drużyny walczyły z zacięciem i poświęceniem. Poziom pozostawiał wiele do życzenia, piłkarze tak jednej jak i drugiej strony popełniali wiele błędów.
Wisła przeważała, jej zawodnicy w większości prezentowali nieco lepsze wyszkolenie techniczne, goście natomiast dysponowali dobrą szybkością i niezłymi warunkami fizycznymi. Śliskie boisko utrudniało operowanie piłką, a na dodatek sędzia dopuścił do ostrej gry. Doszło do tego, że zawodnicy kopali się bez pardonu, pan Ćwięk wciąż odgwizdywał faule, ale ani razu nie sięgnął po surowszą karę, taką jak pokazanie żółtej kartki największym „kosiarzom”. W sumie był to pojedynek stojący na bardzo przeciętnym poziomie, który obserwowała niewielka grupa widzów. Pogoda była fatalna, przez całą pierwszą połowę lał deszcz, potem przestał i trochę widzów doszło na stadion. Ale było ich raptem może dwa, może trzy tysiące.
Piłkarzom Wisły me bardzo wiedzie się w rozgrywkach, ale mimo to mają jeszcze szanse na zdobycie prawa gry o awans do ekstraklasy. Myślę, że podbudowani ostatnimi dwoma kolejnymi zwycięstwami zaczną grać pewniej, z większą wiarą w swoje możliwości. Czeka ich teraz trudny wyjazdowy mecz z Zagłębiem w Sosnowcu. Klub organizuje wyjazd kibiców mając nadzieję, że wspomogą oni piłkarzy dopingiem w boiskowej walce. (I)
Gazeta Krakowska. 1987, nr 113 (16/17 V) nr 11907
Wisła podejmuje Hutnika W.
Z powodu niedzielnego meczu eliminacyjnego do mistrzostw Europy Węgry — Polska, ekstraklasa piłkarska tym razem nie gra. Drugoligowcy nie mają jednak przerwy. Krakowska Wisła, która ma jeszcze szanse na zakwalifikowanie się do baraży, podejmuje dziś jeden ze słabszych zespołów II ligi Hutnika Warszawa i będzie faworytem. Krakowianie powinni w pełni się zmobilizować i dać z siebie wszystko, by zdobyć trzy punkty. W tej chwili każdy punk
Gazeta Krakowska. 1987, nr 114 (18 V) nr 11908
Zwycięstwo w ostatnich sekundach