1987.08.09 Wisła Kraków - Avia Świdnik 2:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 2:0 (0:0) | Avia Świdnik | ||||||||
widzów: 4.000 | ||||||||||
sędzia: J. Cywiński z Wałbrzycha | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1987, nr 152 (7/8/9 VIII) nr 12452
JUŻ tylko godziny dzielą nas od pierwszego gwizdka, zwiastującego inaugurację rozgrywek. Ich forma w porównaniu z ubiegłym rokiem nie uległa zmianie, identyczny będzie więc sposób wyłaniania najlepszych i spadkowiczów. W Krakowie przed własną publicznością wystąpi Wisła, a jej rywalem będzie świdnicka Avia. Po pucharowym sukcesie w Gorlicach liczymy, że podopieczni Aleksandra Brożyniaka rozpoczną rozgrywki II ligi mocnym akcentem i zdobędą komplet punktów
Echo Krakowa. 1987, nr 153 (10 VIII) nr 12453
Mimo zwycięstwa —niedosyt
WISŁA — AVIA Świdnik 2:0 (0:0). Bramki zdobyli: Strojek w 49 min. i Lipka w 65 min. Sędziował: Jan Cywiński z Wałbrzycha. Żółte kartki: Małek (W) i Leszczyński (A).
WISŁA: Gaszyński — Motyka, Małek, Markowski, Ciszka — Lipka, Wojtowicz (od 81 min. Szewczyk), Krupiński (od 63 min. Klaja) — Moskal, Świerczewski, Strojek.
Gospodarze zdobyli komplet punktów, fragmentami, szczególnie w drugiej odsłonie, zaprezentowali niezłą grę, a mimo to publiczność wychodziła ze stadionu przy ul. Reymonta z uczuciem niedosytu. Do pełni szczęścia zabrakło bowiem jeszcze jednego gola i premii w postaci dodatkowego punktu, na który zresztą wiślacy w przekroju całego spotkania całkowicie zasłużyli.
W decydujących momentach brakowało jednak precyzji i przysłowiowego łutu szczęścia.
Podopieczni Aleksandra Brożyniaka już po pierwszych 45 minutach powinni prowadzić różnicą co najmniej dwóch bramek.
W 11 min. po bardzo dobrym dośrodkowaniu Lipki z piłką, która szybowała wzdłuż bramki minęło się dwóch krakowian, Moskal i Strojek. Pięć minut później ten pierwszy Dopisał się bardzo dobrym strzałem, ale piłce drogę do siatki zagrodził Prokop. Z kolei w 28 min. przed utratą bramki golkipera Avii Paciorkowskiego, po atomowym strzale Motyki, uratowała poprzeczka. (W 52 min, po „główce” Świerczewskiego słupek).
Gola doczekaliśmy się dopiero w II połowie i padł on w dość przypadkowych okolicznościach.
Strojek wykorzystał niezdecydowanie obrońców ze Świdnika, którzy zapatrzyli się w sędziego bocznego, sygnalizującego „spalonego”. Arbiter główny, słusznie zresztą nie zareagował i Wisła objęła prowadzenie.
Przy drugiej bramce bardzo przytomnie zachował się natomiast Świerczewski. Leżąc już na ziemi krakowski napastnik potrafił jeszcze skierować piłkę do znajdującego się w dogodnej sytuacji Lipki, a ten dopełnił jedynie formalności.
Mimo wysiłków, dalszych kilku okazji gospodarzom nie udało się już. podwyższyć wyniku, w ostatnim kwadransie bliscy uzyskania honorowego trafienia byli natomiast piłkarze Avii.
Gaszyński, który przez lwią część meczu był bezrobotny wykazał się jednak znakomitym refleksem, broniąc intuicyjnie „główkę” Leszczyńskiego z najbliższej odległości.
Trudno na podstawie wczorajszego występu ocenić formę wiślaków. Avia nie zmusiła ich bowiem do najwyższego wysiłku, prezentując siłowy i zachowawczy futbol, (pp)
Gazeta Krakowska. 1987, nr 184 (10 VIII) nr 11978
Piłkarze Wisły pokonali wczoraj w meczu rozpoczynającym nowy sezon ligowy w Krakowie Avię Świdnik 2:0 (0:0). Gospodarze rozpoczęli spotkanie w bardzo kiepskim stylu, grali chaotycznie, niedokładnie i zbyt wolno. Z trudem przedostawali się w okolice pola karnego gości.
Tylko dwukrotnie stworzyli groźne sytuacje podbramkowe. W 16 min Moskal był bliski zdobycia gola, ale piłkę po jego strzale wybił z bramki głową jeden z obrońców Avii, a w 28 min. Motyka posłał piłkę w poprzeczkę. W tej części meczu słabo grający świdniczanie byli równo rzędnym partnerem dla wiślaków.
Po przerwie krakowianie rozpoczęli mecz w zupełnie innym stylu, jakby przebudzili się ze snu i zaczęli śmielej atakować. Szybkie wymiany piłek, rozciągnięcie gry na skrzydła — to mogło się podobać. Obrońcy Avii zaczęli się gubić i popełniać błędy. W 49 min. Strojek w zamieszaniu podbramkowym zdobył prowadzenie dla wiślaków. W chwilę później bliski podwyższenia wyniku był Moskal, jednak piłka po jego strzale trafiła w słupek. W 64 min. było 2:0.
Świerczewski leżąc na murawie zdołał jeszcze podać piłkę do Lipki, który, jak się później okazało, ustalał wynik meczu. Gospodarze nie potrafili niestety wywalczyć w tym spotkaniu trzech punktów, w końcówce zagrali znów słabiej. Ambitnie walcząca Avia była bliska zdobycia honorowego gola, ale Gaszyński nie dał się zaskoczyć po celnym strzale Leszczyńskiego z najbliższej odległości.
Trener wiślaków Aleksander Brożyniak powiedział po meczu: „Cieszy tylko zwycięstwo, gra jeszcze nie. Niełatwo jest wyeliminować stare nawyki u niektórych piłkarzy, którzy niestety mają zbyt długie okresy przestojów. Powinniśmy w tym meczu zdobyć 3 punkty”.
WISŁA: Gaszyński — Motyka. Małek. Markowski, Giszka — Lipka. Wójtowicz (od 81 min. Szewczyk). Krupiński (od 63 min. Klaja) — Moskal, Świerczewski, Strojek.
Sędziował J Cywiński (Wałbrzych). Żółta kartka Leszczyński (Avia). Widzów 4 tys.
(tg)