1987.08.15 Concordia Knurów - Wisła Kraków 3:2
Z Historia Wisły
Górnik Knurów | 3:2 (0:1) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 2.000-3.000 | ||||||||||
sędzia: M. Bartnikowski z Wałbrzycha | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 188 anons, 189 relacja.
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1987, nr 157 (14/15/16 VIII) nr 12457
Futboliści „Białej gwiazdy” mieli lepszy start niż hutnicy, w inaugurującym pojedynku zdobył komplet punktów. Teraz czeka ich o wiele trudniejsze zadanie. Wystąpią bowiem w Knurowie przeciwko tamtejszemu Górnikowi, jednemu z ubiegłorocznych kandydatów na awans do ekstraklasy. Z obawą będziemy oczekiwać na wynik tej konfrontacji.
Echo Krakowa. 1987, nr 158 (17 VIII) nr 12458
GÓRNIK Knurów — WISŁA 3:2 (0:1), Bramki strzelili: dla gospodarzy — Paweł Janduda w 65 i 78 min., Waldemar Podolski w 83 min. dla gości — Zdzisław Strojek w 5 i Kazimierz Moskal w 52 min.
Można mówić bez przesady o godzinie szczęścia wiślaków. Po składnej akcji już w 5 minucie objęli prowadzenie i gdy w 52 min Moskal podwyższył wynik na 2:0 wydawało się, że zwycięstwo mają krakowianie w kieszeni. Nagle jednak piłkarze „Białej gwiazdy” stracili impet, i oddali całkowicie inicjatywę zespołowi gospodarzy, który zdołał uzyskać trzy gole, przy czym ten ostatni wpadł na kilka minut przed końcem, z rzutu wolnego, który Podolski egzekwował aż z odległości 30 m. Szkoda straconych punktów, zaprzepaszczonej szansy cennego zwycięstwa.
Gazeta Krakowska. 1987, nr 190 (17 VIII) nr 11984
Śpiący rycerze
Piłkarze krakowskiej Wisły przegrali w meczu wyjazdowym z Górnikiem Knurów 2:3 (1:0). Spotkanie rozpoczęło się pomyślnie dla krakowian, lecz skończyło fatalnie. Już w 5 min. goście objęli prowadzenie. po rzucie rożnym. Strojek głową posłał piłkę do siatki.
Krakowianie byli zespołem lepszym, dojrzalszym, uważnie grali w. defensywie, groźnie kontratakując. W 52 min. wiślacy prowadzili już 2:0, po kolejnym kontrataku Giszka dokładnie podał do Moskala, a ten silnym strzałem w górny róg bramki zdobył goła.
Wydawało się, że krakowianie wywiozą z Knurowa obydwa punkty, niestety, wrócili na tarczy. Prowadzenie uśpiło gości, zwolnili tempo i... zaczęli coraz częściej spoglądać na zegar. To się zemściło. W 65 min. i 78 min. Janduda dwukrotnie pokonał Gaszyńskiego, wyrównując na 2:2.
Spowodowało to zdenerwowanie w szeregach wiślaków, którym zwycięstwo wymykało się z rąk. W 83 min. Podolski z rzutu wolnego, wykonywanego z ok. 30 metrów, zaskoczył bramkarza gości. Wygrał Górnik, chociaż z przebiegu gry zwycięstwo należało Się Wiśle. Ale krakowianie zapomnieli, że trzeba walczyć do końca nawet jeśli prowadzi się 2:0. Szkoda tych punktów, które wiślacy mieli już prawie w kieszeni.
Trener Wisły A. Brożyniak powiedział po meczu: „Tego spotkania nie powinniśmy przegrać! Dały o sobie znów znać stare nawyki niektórych zawodników, którzy nie potrafią walczyć do końca, zapominają o założeniach taktycznych, prowadzenie ich zadowala i zarazem usypia. Małek, miał za zadanie opiekować się indywidualnie Jandudą, jednakże dwukrotnie go nie upilnował. Trzeba będzie wzmocnić defensywę, która niestety nie stanęła na wysokości zadania. Z tej porażki musimy wyciągnąć jak najszybciej wnioski”.
WISŁA: Gaszyński — Motyka. Małek, Markowski, Giszka — Lipka, Mróz, Wójtowicz — Strojek, Świerczewski (od 38 min. Jałocha), Moskal. T. G.