2007.06.07 GKS Bełchatów - Wisła Kraków 2:0
Z Historia Wisły
GKS Bełchatów | 2:0 (1:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 3.500 | ||||||||||
sędzia: Marcin Borski z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje z meczu
Bo piłka była zbyt lekka. Bełchatów - Wisła 2-0
Żal było patrzeć na poczynania piłkarzy krakowskiej Wisły w rewanżowym meczu półfinału Pucharu Ekstraklasy z Bełchatowem. Wiślacy byli już myślami na urlopach, zagrali więc bez motywacji, bez wiary, zaangażowania - nawet pomimo tego, że po niedzielnym meczu w Krakowie zapowiadali, że w Bełchatowie zagrają, aby awansować. Dziś nawet przez chwilę nie było tego widać. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał na bramkę Bełchatowa oddaliśmy w 82. min. Dodać też trzeba, że jedynym piłkarzem Wisły, który nie pasował do tej drużyny był... Cléber. Jedyny, któremu chciało się dzisiaj grać!
A tytuł do meczu? Cóż... wiślacy w przerwie tego spotkania narzekali na źle dopompowaną piłkę. Może taką graliśmy w ogóle całą tą nieszczęsną rundę?
BOT GKS Bełchatów - Wisła Kraków 2-0 (1-0)
1-0 Nowak (4.)
2-0 Nowak (75.)
Bełchatów: Sapela - Popek (46. Boguski), Grodzicki (62. Hinc), Pietrasiak, Komorowski (76. Kuranty) - Tosik, Strąk, Jarzębowski, Wróbel (46. Ujek) - Truszkowski, Nowak.
Wisła: Pawełek - Rygielski, Jacek, Cléber, Zieńczuk - Kubowicz (46. Dawidowski; 71. Cantoro; 76. Janik), Gołoś, Mączyński, Penksa - Paweł Brożek, Paulista (67. Smółka).
Najważniejsze wydarzenia meczu:
1. min. Rozpoczyna Wisła.
4. min. Po błędzie obrony BOT-u piłkę mógł przejąć Penksa - zabrakło niewiele.
4. min. 1-0 dla gospodarzy. Fatalny błąd stopera Wisły Jacka i Nowak będąc sam na sam z Pawełkiem strzela od słupka do bramki.
8. min. Jarzębowski padł w polu karnym Wisły po starciu z Cleberem. Gwizdek sędziego milczy... a powinien "zabrzmieć".
9. min. Mączyński wywalczył pierwszy rzut rożny.
11. min. Kubowicz uderzył, ale strzał wiślaka został zablokowany. Drugi rzut rożny dla Wisły.
14. min. Ładnie zapowiadająca się akcja Wisły... spartaczona złym podaniem Pawła Brożka.
14. min. Źle w polu karnym BOT-u przyjmował piłkę Paulista i kolejna akcja nawet bez strzału.
... Bełchatów mając w tym momencie pewny awans nie podkręca tempa, Wisła zaś nie ma nawet pół pomysłu na skuteczną akcję.
26. min. Gołoś z rzutu wolnego (ok. 30 m) wysoko nad bramką...
28. min. Żółta kartka dla Popka, niesportowe zachowanie.
33. min. Wróbel z 17. metra nad poprzeczką wiślackiej bramki.
35. min. Wreszcie szybsza akcja Wisły, sędzia uznał jednak, że Penksa był na pozycji spalonej. Można się z jego decyzją kłócić.
37. min. Kolejny rzut rożny dla Wisły... Wykonywał Paulista... oddając piłkę gospodarzom. ... Akcje Wisły rozgrywane są "na stojąco", obrońcy BOT-u nie mają więc kłopotów z wiślakami. ... Czy dziś grać chce się wyłącznie Cleberowi?
45. min. Rygielski po krótkim rozegraniu rzutu wolnego przez Clebera trafia w boczną siatkę... Sędzia dolicza do I połowy jedną minutę.
46. min. Zmiany w obydwu drużynach. Za Popka Boguski, za Wróbla Ujek. W Wiśle za Kubowicza Dawidowski.
47. min. Cleber udanym wślizgiem zablokował Jarzębowskiego.
49. min. Paweł Brożek - stójkowy numer jeden... Mógł wyjść "na klapkę" z Gołosiem, ale postanowił mu chyba przeszkodzić, zamiast pomóc...
50. min. Ładne wyjście z bramki Pawełka. Wyjątkowo szybkie wyjście Wisły, ale akcję zwolniło podanie Dawidowskiego... za plecy partnerów.
52. min. Cleber kapitalnie przycina podanie Nowaka... Gdyby nie Brazylijczyk byłoby źle z naszą defensywą.
54. min. Boguski mijał każdego piłkarza Wisły na swojej drodze... Powstrzymało go dopiero wyjście z bramki Pawełka.
55. min. Znów dobra interwencja Clebera.
55. min. Żółta kartka dla Dawidowskiego.
57. min. Piłka w środku pola do Pawła Brożka. Standardowa strata...
60. min. Żółta kartka dla Jacka.
61. min. Nowak do Truszkowskiego, a ten trafił w słupek.
62. min. Zmiana w Bełchatowie. Hinc za Grodzickiego.
67. min. Mączyński z dystansu nad bramką.
67. min. Zmiana w Wiśle. Smółka za Paulistę.
68. min. Błąd Pietrasiaka, Paweł Brożek uderzył z 16. metra... obok słupka. Wisła w tym meczu nadal bez... celnego strzału w światło bramki!
71. min. Za Dawidowskiego wchodzi Mauro Cantoro.
73. min. Cantoro zderzył się z Nowakiem i musi być opatrywany...
75. min. Błąd Rygielskiego i 2-0 dla BOT-u... Strzelcem gola Nowak.
76. min. Za kontuzjowanego Cantoro wchodzi Janik. Argentyńczyk przebywał na boisku niespełna trzy minuty! Zmiana także w drużynie gospodarzy, Kuranty za Komorowskiego.
78. min. Ujek z dystansu, ale obok bramki.
82. min. Marek Zieńczuk uderzył z dystansu i ta wreszcie poszybowała w światło bramki. Pierwszy celny strzał Wisły w tym meczu, Sapela zablokował go jednak. Dobijał Smółka, ale bardzo niecelnie.
87. min. Boguski z ostrego kąta niecelnie.
87. min. Teraz spróbował Gołoś, zbyt lekko i zbyt niecelnie.
90. min. Mączyński ładnie z dystansu, minimalnie nad bramką.
Sędzia doliczył trzy minuty.
Dodał: Piotr (2007-06-07 20:33:05)
Źródło: wislaportal.pl
Bełchatów w finale Pucharu Ekstraklasy
GKS BOT Bełchatów pokonał Wisłę 2:0 w rewanżowym meczu Pucharu Ekstraklasy. Podopieczni Oresta Lenczyka zagrają w finale rozgrywek z Groclinem-Dyskobolią.
W pierwszym meczu Wisła przegrała 0:1 po bramce Kurantego. Teraz, by awansować do finału musiała wygrać w Bełchatowie. Przykład z meczu ligowego dowodził, że nie jest to niemożliwe, choć "Biała Gwiazda" wystąpiła dziś w eksperymentalnym zestawieniu, z czterema rezerwistami w wyjściowym składzie: Kubowiczem, Rygielskim, Jackiem i Mączyńskim.
Kapitanem Wisły był Paweł Brożek. Na ławce rezerwowych zasiedli: Jarosiński, Dawidowski, Cantoro, Smółka, Janik i Burliga. Do Bełchatowa dotarło ponad 250 kibiców Wisły. Na trybunach pojawili się też znani piłkarze: Radosław Matusiak (dawny napastnik Bełchatowa, obecnie Palermo) i Marcin Mięciel (napastnik PAOK Saloniki).
Tylko najwięksi optymiści mogli jednak sądzić, że Wisła powalczy w Bełchatowie o awans. Przez pełne 90 minut nasi zawodnicy starali się o najmniejszy wymiar kary. Także Bełchatowianie nie kwapili się do szaleńczych ataków, stąd widowisko nie powalało na kolana.
Wisła przegrywała 0:1 już od 4. minuty. Piłka po podaniu Truszkowskiego przeszła między nogami Radosława Jacka, dopadł do niej Dawid Nowak i nie dał szans Mariuszowi Pawełkowi. Futbolówka zanim wpadła do bramki odbiła się jeszcze od lewego słupka.
Nowak dopełnił dzieła na kwadrans przed końcem meczu, korzystając z fatalnego nieporozumienia Rygielskiego z Jackiem. Obaj chcieli wybić piłkę z pola karnego, nie zdecydował się na to żaden z nich, w efekcie wylądowała ona pod nogami Dawida Nowaka, który pod bramką przeciwnika potrafi znaleźć się niczym Tomasz Frankowski za dobrych lat. Napastnik GKS-u uwolnił się spod opieki defensywy i po raz drugi pokonał naszego bramkarza.
W drugiej połowie mieliśmy do czynienia z kuriozalnymi sytuacjami. W 46 minucie za Kubowicza wszedł Dawidowski. Niestety, w 71 minucie musiał opuścić boisko, gdyż ucierpiał w starciu ze Strąkiem. To nie koniec farsy... Mauro Cantoro, który wszedł za "Dawida", trzy minuty później zszedł z murawy uderzając twarzą w głowę jednego GKS-u. Z rozciętą wargą Argentyńczyk opuścił boisko, a w 76 minucie wszedł za niego Janik.
Równie kuriozalnie wyglądały ataki Wisły. W końcówce młody Paweł Smółka zamiast zdobyć honorową bramkę z przewrotki... trafił piłką w swoją rękę...
Sezon dla Wisły kończy się tak, jak wyglądał przez niemal całą rundę wiosenną. Mimo iż mówi się, że gorzej być już nie może, mało co wskazuje na to, by kolejne miesiące przyniosły poprawę stanu rzeczy.
GKS BOT Bełchatów - Wisła Kraków 2:0 (1:0)
Bramki:
1:0 Dawid Nowak (4 min.)
2:0 Dawid Nowak (75 min.)
Żółta kartka: Popek - Jacek, Dawidowski.
GKS BOT: Sapela - Komorowski (76 Kuranty), Popek (46 Boguski), Pietrasiak, Grodzicki (62 Hinc) - Wróbel (46 Ujek), Jarzębowski, Strąk, Tosik - Truszkowski, Nowak
Wisła: Pawełek - Rygielski, Cleber, Jacek, Zieńczuk - Kubowicz (46 Dawidowski, 71 Cantoro, 76 Janik), Gołoś, Mączyński, Penksa - Paulista (67 Smółka), Paweł Brożek
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 4 000
Pierwszy mecz: 1:0 dla GKS BOT Bełchatów
Awans do finału: GKS BOT Bełchatów
wislakrakow.com (rav)
Źródło: wislakrakow.com
Smutny koniec sezonu
Data publikacji: 07-06-2007 22:27
Wisła Kraków przegrała w rewanżowym spotkaniu o finał Pucharu Ekstraklasy z GKS-em BOT Bełchatów 0:2 i odpadła z rozgrywek. Wiślacy zupełnie nie przypominali zespołu, który pozbawił bełchatowian szans na mistrzostwo Polski zaledwie przed dwoma tygodniami i sezon 2006/2007 zakończyli bez żadnego trofeum.
Przeczytaj: GKS BOT Bełchtów - Wisła Kraków w relacji na żywioł »
Bełchatowianie wyszli na prowadzenie już w 4. minucie spotkania. Kombinacyjną akcję gospodarzy na linii pola karnego celnym strzałem zakończył Dawid Nowak.
W 14. minucie Konrad Gołoś odegrał piłkę w polu karnym rywali do Paulisty, ale ten nie zdążył oddać strzału, blokowany przez obrońców Bełchatowa.
W pierwszych 45 minutach nic więcej się nie wydarzyło. Bełchatowianie konstruowali ładne akcje, zwłaszcza prawą stroną boiska, gdzie dobrze sobie radzili Tosik z Truszkowskim, ale brakowało ich wykończenia. Wiślacy nie potrafili poważniej zagrozić bramce Łukasza Sapela, brakowało składnych akcji i groźnych strzałów.
Od początku drugiej połowy gospodarze ruszyli do ataku. Tuż po wznowieniu gry okazję na podwyższenie wyniku miał Tomasz Jarzębowski, ale na szczęście piłkę zdążył złapać Pawełek.
W 54. minucie spotkania indywidualna akcja popisał się Rafał Boguski, który po przerwie zmienił Jacka Popka. Boguski przebiegł dobrych kilkadziesiąt metrów, minął kilku zawodników Wisły, ale całą sytuację uratował Mariusz Pawełek, który wybiegł z bramki i złapał piłkę, zanim napastnik zdążył oddać strzał.
W 62. minucie słupek uratował Wiślaków od straty drugiej bramki, kiedy potężnie uderzał z prawej strony pola karnego Marcin Truszkowski.
Z biegiem minut Wisła grała coraz gorzej, podopieczni trenera Moskala popełniali proste błędy. Przez długie chwile Wiślacy nie potrafili wyjść z własnej połowy, a kiedy się to udawało, szybko tracili piłkę.
Na kwadrans przed końcem spotkania błąd Rygielskiego i Jacka wykorzystał Dawid Nowak, który w polu karnym Wisły przejął piłkę i z bliskiej odległości po raz drugi pokonał Mariusza Pawełka. W tym momencie Wisła grała w dziesiątkę, bo poza boiskiem przebywał Mauro Cantoro. Argentyńczyk musiał zresztą po pięciu minutach gry zejść z boiska z powodu kontuzji.
Nielicznych okazji dla Wisły nie wykorzystali m.in. Paweł Brożek, który z woleja uderzył obok bramki oraz Marek Zieńczuk i Paweł Smółka.
GKS BOT Bełchatów: Łukasz Sapela – Marcin Komorowski (75’ Jacek Kuranty), Jacek Popek (46’ Rafał Boguski), Dariusz Pietrasiak, Rafał Grodzicki (62’ Bartosz Hinc) – Tomasz Wróbel (46’ Mariusz Ujek), Tomasz Jarzębowski, Paweł Strąk – Jakub Tosik, Marcin Truszkowski, Dawid Nowak
Wisła Kraków: Mariusz Pawełek – Przemysław Rygielski, Ceber, Radosław Jacek, Marek Zieńczuk – Dawid Kubowicz (46’ Tomasz Dawidowski, 71’ Mauro Cantoro, 76’ Sebastian Janik), Konrad Gołoś, Krzysztof Mączyński, Marek Penksa – Paweł Brożek, Jean Paulista (67’ Paweł Smółka)
GKS BOT Bełchatów – Wisła Kraków 2:0 (1:0)
4’, 75’ Dawid Nowak
Żółte kartki: Jacek Popek, Tomasz Dawidowski, Radosław Jacek
Sędziował: Marcin Borski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA
Źródło: wisla.krakow.pl
Ostatnia konferencja: Obaj trenerzy niezadowoleni
Na pomeczowej konferencji obaj trenerzy nie mieli dobrych nastrojów. Trener Moskal nie mógł być zadowolony z gry swych podopiecznych, trener Lenczyk żałował, że trzeba rozegrać jeszcze jeden mecz.
Kazimierz Moskal (trener Wisły):
- Gratuluję wygranej. W tym dwumeczu Bełchatów był zespołem lepszym, zasłużenie wygrał dwa mecze i zasłużenie znalazł się w finale. Mauro Cantoro ma rozciętą wargę, pojechał do szpitala, dosyć poważnie to wyglądało. Tomek Dawidowski ma problem z więzadłami krzyżowymi, jego kontuzja skomplikowała nam sytuację. Sezon kończy się dla nas i nieszczęśliwie, i pechowo.
- Jutro spotykamy się w klubie, od soboty piłkarze mają wolne, nic się w tej sprawie nie zmieniło. Przygotowania zaczynamy 26 czerwca.
Orest Lenczyk (trener Bełchatowa):
- Mamy kłopot, bo zwycięstwo w finale będzie sukcesem. Gra w finale jest szansą dla kilku piłkarzy, dla kibiców będzie to kolejny mecz na własnym stadionie. Chciałbym, aby przynajmniej Puchar Ligi został w Bełchatowie. Dzisiaj było widać, że kibice cieszyli się z tego meczu. Ważne, aby w niedzielę zagrać równie dobrze.
- To zwycięstwo skomplikowało sprawę, szczególnie jeśli chodzi o urlopy piłkarzy. Chcielibyśmy aby zawodnicy wypoczęci przystąpili do krótkiego okresu przygotowawczego. W tym momencie w ogóle nie wiem co robić. Wczuwam się w sytuację piłkarzy, którzy marzą o wszystkim tylko nie graniu w piłkę.
Źródło: wislakrakow.com
Piłkarze po meczu
Nie chcieli rozmawiać
Piłkarze Wisły schodzili z boiska ze zwieszonymi głowami, kilku z nich rzuciło kibicom swe koszulki. Nie chcieli wypowiadać się na temat swego dzisiejszego występu. - Co tu komentować? - rzucił Mariusz Pawełek.
Na kilka zdań udało się namówić Marka Penksę.
- Ten mecz jest podsumowaniem całego sezonu, bardzo słabego w wykonaniu Wisły. Graliśmy bez kliku zawodników, powołanych do reprezentacji i pauzujących za kontuzje. Chcieliśmy wygrać to spotkanie, biegaliśmy, walczyliśmy, ale zabrakło podań do przodu. Wyglądało tak, jakbyśmy bronili zamiast atakować. Nie graliśmy tak jak powinna grać Wisła. W przyszłym sezonie będzie lepiej, musi być lepiej, bo Wisła na to zasługuje.
Nadal niejasna jest przyszłość Marka Penksy w naszym klubie. - Nie wiem jeszcze co ze mną będzie, nadal nie udało mi się porozmawiać z prezesem. Nawet nie wiem z kim mam rozmawiać. Mam kilka propozycji i na pewno je rozważę, bo chcę grać.
Źródło: wislakrakow.com
Mączyński zadebiutował w Wiśle
W czwartek w naszym zespole zadebiutował 20-letni pomocnik Krzysztof Mączyński, dotychczasowy piłkarz wiślackich rezerw. Mimo porażki 2:0, zawodnik jest zadowolony ze swego pierwszego meczu w barwach "Białej Gwiazdy".
Warto zaznaczyć, że wiślacki wychowanek rozegrał pełny mecz, co rzadko zdarza się w Wiśle w przypadku debiutujących młodych piłkarzy. W tym sezonie takiej okazji dostąpił wcześniej Adam Kokoszka (w I lidze) oraz Mikołaj Kałuda (w PE).
Źródło: wislakrakow.com
Gołoś: Nie ma mowy
Data publikacji: 08-06-2007 02:23
To był ostatni mecz w sezonie dla Konrada Gołosia. Tym razem nie będzie on pomagał zespołowi rezerw w utrzymaniu się tak jak to robił rok temu. W zeszłym roku jego starań nikt nie docenił, więc Konrad w tym roku nie powtórzy swojej przygody z Wisłą II.
Nie pograliście dziś za wiele przy dobrze dysponowanym GKSie.
Przypadkowo stracona bramka ustawiła cały mecz. Staraliśmy się grać piłką, w drugiej połowie nawet mieliśmy kilka okazji na strzały.
Wy się staraliście, a to GKS tak grał.
Ciężko mi coś powiedzieć. Słabo ogólnie graliśmy.
Wróciłeś dziś na środek pomocy, gdzie dawno nie występowałeś.
Gram tam, gdzie mnie trener wystawi i staram się to robić jak najlepiej. Starałem się grać na dwa kontakty, szybko oddawać piłkę po przyjęciu.
To dobrze, że ten nieudany dla Wisły sezon już się skończył?
Czy dobrze? Na pewno ten sezon był nieudany, szkoda, że nie mogliśmy zagrać przynajmniej w finale Pucharu Ekstraklasy. Chcieliśmy sobie tym poprawić humory. Niestety nie udało się – jest mi z tego powodu bardzo przykro. Trzeba nad sobą pracować, to na pewno jest droga do tego, żeby grać lepiej.
Jakie plany na ten wolny czas?
Na początku chcę trochę odpocząć. Potem na pewno zacznę biegać, będę coś robił, żeby poprawić swoją kondycję.
W zeszłym roku pomagałeś po zakończeniu sezonu drugiej drużynie. Myślisz o tym i tym razem?
Nie ma mowy. Nikt tego w żaden sposób nie uszanował, że starałem się grać, pomagać. Jestem zawodnikiem pierwszego zespołu.
M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA
Źródło: wisla.krakow.pl
Kubowicz: Mam nadzieję, że to skręcenie
Data publikacji: 08-06-2007 02:24
Pechowo kończy się sezon dla Dawida Kubowicza. W trakcie pierwszej połowy doznał on kontuzji nogi i boisko musiał opuścić już po 45 minutach.
Jak tam twoja noga?
Nie wiem jeszcze. Może się okazać, że mam naderwany przyczep mięśnia. Jutro wszystko się okaże.
Jak doszło do tego, że odniosłeś tą kontuzję?
Po starci w środku boiska przebiegłem kilka kroków i poczułem, ż coś mnie ciągnie w kolanie. Przy każdym postawieniu nogi cofała mi się ona do wyprostu.
No to sezon kończy sie nie za ciekawie.
No tak. Mam nadzieję, że to tylko naciągnięcie.
Dziś grałeś na prawej pomocy, ale w ostatnim czasie w pierwszej drużynie w rezerwach występowałeś też na prawej obronie, na środku po lewej stronie pomocy. Nie czujesz się za bardzo rzucany po boisku?
Ja cieszę się, że mam szansę grać gdziekolwiek. Gdzie mnie trener ustawi, tam staram się być pomocny. Oczywiście wolałbym być przypisany do jednej pozycji i jej się trzymać. Pewnie lepiej by się było nastawić do meczu, gdyby była taka ciągłość był zachowana. Nie mogę jednak narzekać, staram się przydać tam, gdzie mnie trener wystawia.
A gdzie ty czujesz się najlepiej?
Najlepiej mi się gra w linii pomocy, na środku, bądź po prawej stronie.
M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA
Źródło: wisla.krakow.pl
Brożek: Starałem się mobilizować
Data publikacji: 08-06-2007 02:27
Paweł Brożek w spotkaniu z Bełchatowem zagrał na nietypowej dla siebie pozycji – środkowego, ofensywnego pomocnika. Prócz tego był kapitanem Wisły w tym meczu. Jak wywiązał się z tych ról – oceniał po meczu sam zawodnik.
Prawie od samego początku meczu wyglądałeś na sfrustrowanego. Skąd to się wzięło?
To nie tak. Dziś byłem kapitanem i chciałem zdopingować kolegów. Nie krzyczałem, tylko raczej ich mobilizowałem.
Wiele akcji starałeś się kończyć sam. Nie czułeś wystarczającego wsparcia od kolegów?
Nie, dlaczego. Dziś byłem ustawiony trochę z tyłu, miałem grać jako trzeci środkowy pomocnik. Różnie to wychodziło – wiadomo, że to nie jest moja pozycja. Myślę jednak, że w defensywie nieźle to wyglądało.
Jak ci się ogólnie grało za jednym napastnikiem?
Ogólnie dobrze. Dobrze współpracowaliśmy w defensywie – GKS stworzył sobie mało sytuacji. U nas też nie było z tym dobrze.
Najlepsza wasza sytuacja to chyba ta twoja.
Brakło trochę szczęścia. Uderzyłem dobrze, zabrakło tylko trochę celności.
Czy to dobrze, że ten sezon już się skończył?
Myślę że tak, trzeba przeanalizować wszystkie złe strony tego sezonu. Myślę, że zarząd tak samo wyciągnie wnioski i będą wzmocnienia na następny sezon.
M. Górski
Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA
Źródło: wisla.krakow.pl