2010.11.29 Wisła Krakbet Kraków - GKS Tychy 9:3
Z Historia Wisły
Wisła Krakbet Kraków | 9:3 | GKS Tychy | ||||||||
widzów: | ||||||||||
sędzia: | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Wisła gromi!
W ramach 10 kolejki ekstraklasy PLF Wisła Krakbet Kraków podejmowała GKS Tychy. Od samego początku Wiślacy narzucili rywalom swój styl gry. W 3 minucie Krakowianie wyszli na prowadzenie. Na bramke gości uderzał Adrian Pater. Dariusz Dłużniewski sparował piłkę wprost pod nogi Macieja Wołoszyna, a ten nie miał problemu z umieszczeniem jej w siatce GKS-u. W 5 minucie było już 2:0. Pechowo interweniował Paweł Pytel, który wpakował piłkę do własnej bramki. Dwie minuty później Michał Słonina zdobył kolejnego gola dla Białej Gwiazdy. W 10 minucie Maciej Wołoszyn doznał kontuzji stawu skokowego. Halę opuścił karetką. Maciejowi życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia. Tyszanie odpowiedzieli w 12 minucie. Rafał Harazim pokonał Bartłomieja Nawrata i na tablicy świetlnej widniał wynik 3:1. Tego wieczora bardzo skuteczny był Michał Słonina. "Słoniu" przed przerwą zdążył ustrzelić hattricka i takim sposobem Wisła schodziła do szatni prowadząc 5:1.
Po zmianie stron Wiślacy w dalszym ciągu dominowali. W 24 minucie piękną, indywidualną akcję przeprowadził Błażej Korczyński. Efektownie minął jednego z rywali, a następnie przebiegł z piłką niemal przez całą długość boiska. Podał do Douglasa, a ten pokonał golkpiera GKS-u. Tyszanom udało się zdobyć drugą bramke. W 25 minucie na listę strzelców wpisał się Piotr Myszor. 6:2 dla Wisły. W 28 minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Piotr Kubica. Biała Gwiazda wykorzystała przewagę jednego zawodnika i 2 minuty później zdobyła gola na 7:2. Strzelcem bramki był grający trener Błażej Korczyński. Na 3 minuty przed końcem spotkania Wiślacy wycofali bramkarza, aby potrenować grę w przewadze. W 38 minucie Myszor zmniejszył straty swojego zespołu i doprowadził do wyniku 7:3. Ostatnie słowo należało do Wisły. W ostatniej minucie Andrzej Szłapa dwukrotnie pokonał Dłużniewskiego.
Źródło: wislafutsal.pl