2011.02.04 Nadezhda Orenburg - Wisła Can-Pack Kraków 63:72
Z Historia Wisły
![]() | Nadieżda Orenburg | 63:72 | Wisła Can-Pack Kraków | ![]() | ||||||||||||||||||||||||||||
I: 22:14 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 16:20 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: 14:17 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: 11:21 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Wisła w ćwierćfinale Euroligi! Orenburg zdobyty
Wisła Can-Pack awansowała do najlepszej ósemki Europy!!! Wiślaczki po niezwykle trudnym boju pokonały Nadieżdę na jej parkiecie 72:63! Rywalkami "Białej Gwiazdy" będzie Halcon Avenida Salamanka lub Pecs 2010. W pierwszym meczu górą była hiszpańska ekipa.
Tak trafiająca Wisła nie mogła przegrać w Orenburgu. Podopieczne Jose Ignacio Hernandeza zaprezentowały niesamowitą dyspozycję rzutową, trafiając 11 z 21 rzutów 3-punktowych. Sama Erin Phillips wykorzystała 6 z 7 prób zaś Paulina Pawlak - 3 z 4! Nie szło tylko Nicole Powell (1 na 6).
Warto dodać, że choć wysokie Kobryn, Leuczanka i Leciejewska miały ogromne problemy ze zdobywaniem punktów i powstrzymaniem swych odpowiedniczek w Nadieżdzie (Charles - 19 pkt, Wieramiejenka - 15), to cała drużyna Wisły była lepsza w zbiórkach - 44:33 dla Wisły.
Mecz jeszcze dobrze się nie rozpoczął a Nadieżda prowadziła... 9:0! Wiślaczki nie trafiały z łatwych pozycji spod kosza a gospodyniom wpadał każdy rzut. Zaczęła Wieramiejenka, dodała Sapowa, następnie Owczarenko, wreszcie za trzy Sapowa. Trener Hernandez wziął czas, po którym pierwsze punkty dla Wisły z półdystansu rzuciła Nicole Powell.
Od tego momentu wiślaczki grały już na równi z Nadieżdą, ale duża przewaga utrzymywała się. Szansę na zmniejszenie strat i nieco nadziei wlały dwa 3-punktowe rzuty Erin Phillips (20:14 dla Nadieżdy). W końcówce wiślaczkom brakło jednak koncentracji, stąd trzy głupie straty i kontry Nadieżdy. Na szczęście tylko jedna z nich zakończyła się punktami. Rzut Hammon w ostatniej sekundzie za trzy nie sięgnął celu.
Ogromne emocje zafundowały obie drużyny w drugiej odsłonie. Wisła i Nadieżda zdobywały punkty seriami. Serię Wisły rozpoczęła i skończyła rzutami 3-punktowymi Paulina Pawlak. Trzykrotnie trafiła Leuczanka, raz Phillips a raz dla Nadieżdy Wieramiejenka - w efekcie początek drugiej kwarty Wisła wygrała 14:3 by wyjść na prowadzenie 28:25! I... stanęła. Kolejnych 10 punktów rzuciła Nadieżda. W końcu gra się wyrównała, a ostatnie cztery punkty, w tym dwa rzucone w ostatniej sekundzie pierwszej połowy zdobyła Nicole Powell.
W trzeciej kwarcie naszą grę "ciągnęły" zawodniczki zza oceanów: Amerykanka Nicole Powell i Australijka Erin Phillips. W 27 minucie Phillips zaliczyła przechwyt, po którym popędziła samotnie na kosz Nadieżdy i wyprowadziła Wisłę na prowadzenie 49:47. Wcześniej trafiła dwa rzuty 3-punktowe zaś Powell zdobyła siedem punktów. Nadieżda odpowiedziała jednak punktami Hammon a następnie "trójką" Baranowej. Ostatnią akcję skutecznie przeprowadziła Jelavić, która sprytnie wbiła się pod kosz Nadieżdy by po celnym rzucie zdążyć jeszcze... zablokować próbę Nadieżdy z połowy z boiska.
Po minucie gry był remis. Przypomniała o sobie Ewelina Kobryn, która do tej pory miała na koncie tylko dwa punkty, ale dodała kolejne trzy (jeden rzut wolny i skuteczna akcja spod kosza). Odpowiedziała jej przeciwniczka na pozycji centra - Charles, ale wtedy dwa rzuty trzypunktowe oddały Pawlak i Phillips (56:60)! Na 2:20 min przed końcem Wisła prowadziła już sześcioma punktami (58:64) a obronę Nadieżdy zaskoczyła wchodząc na kosz... Paulina Pawlak. "Wsio" - westchnął zrezygnowany rosyjski komentator po "trójce" Leuczanki na minutę przed końcem (63:69). "Eta Phillips" - dodał, gdy swą piątą trójką dobiła rywalki Phillips!
Nadieżda Orenburg - Wisła Can-Pack Krakow 63:72 (22:14, 16:20, 14:17, 11:21)
Nadieżda: Tina Charles 19 (8 zb.), Anastasja Wieramiejenka 15 (8 zb., 5 bl.), Olga Owczarenko 13, Liudmiła Sapowa 5, Tatiana Burik 4, Elena Baranowa 3, Shameka Christon 2, Becky Hammon 2, Elena Berseniewa 0, Katsiarina Snytsina 0, Oxana Zakałużnaja 0
Wisła Can-Pack: Erin Phillips 22 (5x3), Nicole Powell 17 (9 zb.), Paulina Pawlak 11 (3x3, 4 as.), Jelena Leuczanka 9, Ewelina Kobryn 5, Andja Jelavić 4, Magdalena Leciejewska 4, Gunta Baszko 0
W pierwszym meczu: 75:70 dla Wisły Can-Pack (po dogrywce). Awans: Wisła Can-Pack (2:0)
Źródło: wislakrakow.com
Jelavić: Byłyśmy prawdziwym zespołem
Pokazałyśmy charakter, „wracając do gry” i wygrywając. Byłyśmy prawdziwym zespołem. Każda osoba - na parkiecie czy na ławce - tak samo dążyła do zwycięstwa - cieszyła się po powrocie do Krakowa i awansie do ćwierćfinału Euroligi zawodniczka Wisły Can-Pack Kraków, Andja Jelavić.
Damian Juszczyk: Pokonałyście Nadieżdę w Rosji, zaskakując wiele osób. Jak się teraz czujecie?
Andja Jelavić: - Dla nas nie była to niespodzianka, bo właśnie tego oczekiwałyśmy. Pojechałyśmy tam, by zwyciężyć i dokonałyśmy tego. To naprawdę świetne uczucie, wszyscy są zadowoleni. Teraz musimy przygotować się na kolejne spotkania w polskiej ekstraklasie i oczywiście na starcia z Salamanką. Na razie jesteśmy bardzo, bardzo szczęśliwe!
Mecz w Orenburgu był podobny do tego w Krakowie. W ostatniej części gry zdominowałyście przeciwniczki - tak jak w dogrywce w pierwszym spotkaniu.
- Na początku było bardzo ciężko. Nie mogę powiedzieć, że ciążyła na nas presja. Pod presją grały raczej Rosjanki, bo to my prowadziłyśmy 1:0. Może tak bardzo chciałyśmy „wygrać na początku”, że próbowałyśmy to zrobić za szybko, a tak się nie da w koszykówce. Końcówka kosztowała nas sporo wysiłku. Przegrywałyśmy i pokazałyśmy charakter, „wracając do gry” i wygrywając. Byłyśmy prawdziwym zespołem. Każda osoba - na parkiecie czy na ławce - tak samo dążyła do zwycięstwa.
Początkowo wysoko przegrywałyście. Zaczęło się od 0:9. Nie bałyście się przez chwilę, że trzeba będzie wracać do Krakowa na trzeci mecz?
- Nie, nie. Nasza rola polega na grze przez czterdzieści minut. Wygrałyśmy, ponieważ do końca w to wierzyłyśmy.
Po takim sukcesie i pokonaniu tak mocnej drużyny pewnie trudno powoli nie myśleć o wyeliminowaniu Salamanki i o Final Four.
- Chyba jeszcze za wcześnie, by myśleć o Final Four. Musimy skupiać się na najbliższym spotkaniu i robić swoje krok po kroku.
Będzie trochę czasu na świętowanie czy planujecie przede wszystkim porządnie się wysypiać, po tak długiej podróży?
(śmiech) - Oczywiście, będziemy odpoczywać. Nie będzie wielkiego świętowania, ale jesteśmy szczęśliwe. To wielki sukces, bo przecież wygrałyśmy 2:0. Zwłaszcza na ich parkiecie było bardzo ciężko.
Rozmawiał Damian Juszczyk
Źródło: wislacanpack.pl