2016.12.21 Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin - Wisła Can-Pack Kraków 46:51
Z Historia Wisły
![]() | Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin | 46:51 | Wisła Can-Pack Kraków | ![]() | ||||||||||||||||||||||||||||
I: 7-12 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 10-16 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: 16-14 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: 13-9 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Relacje z meczu
Udany rewanż wiślaczek. Zwycięstwo w Lublinie na zakończenie roku!
Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków skutecznie zrewanżowały się drużynie lubelskiego AZS-u za porażkę w pierwszej rundzie rywalizacji Basket Ligi Kobiet. W ostatnim meczu ligowym w 2016 roku podopieczne José Ignacio Hernándeza wygrały bowiem z ekipą z Lublina 51-46.
Tak jak można się było spodziewać - mecz wiślaczek w Lublinie nie był łatwą dla nich przeprawą. Ekipa AZS-u spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze i chciała powtórzyć niespodziankę z października, kiedy to w naszej hali wygrała wprawdzie tylko jednym punktem, ale nasza wtedy wpadka mogła i powinna "uwierać" od tego momentu wiślaczki. Nic więc też dziwnego, że te przystąpiły do meczu skoncentrowane i przez ponad trzy pierwsze minuty spotkania nie dały gospodyniom zdobyć choćby punktu, a same zdobyły ich osiem. Kolejne fragmenty pierwszej kwarty były już wprawdzie bardziej wyrównane, ale na pierwszą krótką przerwę schodziliśmy z prowadzeniem 12-7. I to wiślaczki spokojnie utrzymały do przerwy. Wprawdzie mieliśmy kolejny mecz na "niski wynik", bo po 20 minutach było tylko 28-17, ale w tej zaciętej walce najważniejsze było to, że lepsze były zawodniczki zespołu z ulicy Reymonta.
Początek drugiej połowy był wprawdzie wyrównany, ale ambitnie walczące zawodniczki AZS-u pod koniec III kwarty i głównie za sprawą Uju Ugoki oraz Asii Boyd odrobiły niemal całą stratę, bo na tablicy pojawiło się przez moment już tylko 35-33. Wtedy jednak wiślaczki zaliczyły akcję "dwa plus jeden" w wykonaniu Eweliny Kobryn, a po celnym rzucie osobistym Agnieszki Szott-Hejmej oraz "trójce" Meighan Simmons przed czwartą kwartą było 42-33.
Można powiedzieć, że wszelkie nadzieję na sukces wiślaczki wybiły gospodyniom z głowy udanym początkiem decydującej części meczu. "Trójka" Sandry Ygueravide oraz trafienia Szott-Hejmej i Ziomary Morrison dają nam na siedem i pół minut przed końcem prowadzenie 49-33 i choć koszykarki z Lublina starały się jeszcze coś zdziałać, to nawet w sytuacji gdy już do końca spotkania jedyne dla nas punkty zdobyła Szott-Hejmej - wygrana Wisły była tak naprawdę niezagrożona.
Kończymy więc rok z ważną wygraną i pewnym prowadzeniem w tabeli BLK i to oczywiście dobry prognostyk przed meczami już po świąteczno-noworocznej przerwie. I już teraz ostrzyć sobie można "zęby" na zaplanowane na 7 stycznia spotkanie na szczycie polskiej ligi, z wrocławską Ślęzą.
Źródło: wislaportal.pl