2018.04.25 Wisła CanPack Kraków - Ślęza Wrocław 62:66
Z Historia Wisły
![]() | Wisła CanPack Kraków | 62:66 | Ślęza Wrocław | ![]() | ||||||||||||||||||||||||||||
I: 19:14 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 13:13 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: 17:16 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: 13:23 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Spis treści |
Wiślaczki rozpoczynają walkę o brązowy medal
Po przegranym półfinale z polkowickim CCC koszykarki "Białej Gwiazdy" po raz pierwszy od... ośmiu lat znalazły się poza finałem polskiej ligi. Wywalczenie brązowego medalu na pewno nie było w przedsezonowych planach naszej drużyny, ale też jeśli nie jest nam dane powalczyć o najwyższe laury, to liczymy, że wiślaczki postarają się zdobyć ten mniej szlachetny krążek. Tym bardziej, że w walce o niego przyjdzie nam się zmierzyć z wrocławską Ślęzą, z którą mamy rachunek do wyrównania.
Przed rokiem obydwa zespoły spotkały się bowiem w finale ligi i wtedy lepsze okazały się wrocławianki, mocno liczymy na to, że w tym sezonie będzie inaczej.
Ekipa Ślęzy do rywalizacji z Wisłą CanPack przystąpi z solidnym "koszykarskim kacem". W półfinale, po dwóch pierwszych meczach, rozegranych w Bydgoszczy, wrocławski zespół prowadził z tamtejszym Artègo już 2-0 i mając w perspektywie dwa kolejne spotkania we własnej hali - wystarczyło, aby wygrał jedno z nich i biłby się teraz o "złoto". Stało się jednak inaczej - bydgoszczanki zwyciężyły nie tylko w dwóch meczach we Wrocławiu, ale także ten trzeci decydujący u siebie i zamknęły tym samym Ślęzie drogę do obrony tytułu mistrzowskiego.
Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak liczyć na to, że wiślaczki powtórzą wyniki z wrocławiankami z sezonu zasadniczego. Przypomnijmy bowiem, że w Krakowie wygraliśmy ze Ślęzą 74-65, a w rywalizacji wyjazdowej 71-70. Powtórzenie takich rezultatów oznaczałoby brązowy medal dla "Białej Gwiazdy", wszak walka o ten krążek toczyć się będzie do zaledwie dwóch zwycięstw i rozegra się błyskawicznie. Dziś obydwie drużyny spotkają się w Krakowie, już w najbliższy piątek we Wrocławiu, a jeśli po tych meczach będzie remis - w decydującej grze zmierzą się w niedzielę, 29 kwietnia, ponownie przy Reymonta.
W związku z tym zapraszamy Was już dziś do wiślackiej hali, na kto wie czy nie ostatni w niej mecz naszego zespołu w bieżącym sezonie?! UWAGA: wstęp na to spotkanie jest darmowy!
Źródło: wislaportal.pl
Wiślaczki przegrywają ze Ślęzą
W pierwszym spotkaniu o brązowy medal mistrzostw Polski w koszykówce kobiet, zespół Wisły CanPack Kraków przegrał we własnej hali z ekipą wrocławskiej Ślęzy 62-66. Oznacza to, że w rywalizacji do dwóch zwycięstw wiślaczki przegrywają 0-1 i jeśli w najbliższy piątek nie zrewanżują się Ślęzy w meczu wyjazdowym, zakończą sezon bez medalu. Jeśli natomiast uda im się doprowadzić do wyrównania, wtedy w niedzielę, 29 kwietnia, dojdzie do meczu numer trzy między tymi zespołami, który odbędzie się ponownie w hali przy ulicy Reymonta.
Po raz czwarty z rzędu koszykarki Wisły CanPack przegrywają swój mecz na tzw. "własne życzenie". Wprawdzie w półfinałowych potyczkach z polkowickim CCC to my byliśmy ekipą "goniącą" wynik, ale każdorazowo w końcówce mieliśmy szansę na to, aby przechylić szalę zwycięstwa na własną korzyść. Dziś z kolei to głównie nasz przeciwnik "gonił", a my na to iście frajersko pozwoliliśmy.
Scenariusz dzisiejszego spotkania był dla nas bardzo długo korzystny. Wiślaczki wprawdzie nie wypracowały sobie przez pierwsze trzy kwarty jakiejś szczególnej przewagi, ale po każdej z nich prowadziły. Przed decydującymi dziesięcioma minutami spotkania na tablicy wyników było 49-43, a i to tylko dlatego, że w ostatniej akcji kwarty numer trzy nasze koszykarki dały się oszukać Sharnee Zoll-Norman, bo wynik byłby o dwa oczka korzystniejszy.
A tak Ślęza złapała "wiatr w żagle" i czwartą kwartę rozpoczęła znakomicie. Wiślaczki nie zdobyły ani jednego punktu, a "trójką" Zoll - na sześć i pół minuty przed końcem - dała przyjezdnym dziesięciopunktową serię i wynik na tablicy 49-50. Od tego momentu toczyła się dość wyrównana walka, w której wynik dla nas trzymała Cheyenne Parker, ale wtedy przypomniała o sobie Łotyszka Elina Dikeoulakou. To głównie jej trafienia pozwalają w samej końcówce uciec Ślęzie z wynikiem, a my podobnie jak w rywalizacjach z CCC - potrzebowaliśmy "trójki", aby doprowadzić do wyrównania (62-65). Zza linii 6,75 myli się jednak Leonor Rodríguez, a faulowana Tijana Ajduković dokłada jeden punkt, a drugi rzut celowo pudłuje. I choć pod wrocławski kosz próbuje wedrzeć się jeszcze Maurita Reid, to nie poprawia naszego wyniku. Choć i tutaj można się zastanawiać - co dawały nam dwa punkty na sekundy przed końcem, kiedy przegrywaliśmy różnicą czterech? To już jednak zagadka bez odpowiedzi.
Ciąg dalszy krakowsko-wrocławskiej rywalizacji już w piątek...
Źródło: wislaportal.pl
Wypowiedzi po pierwszym meczu o brązowy medal
Po trzydziestu minutach pierwszego meczu o brązowy medal mistrzostw Polski, koszykarki Wisły CanPack Kraków prowadziły z wrocławską Ślęzą różnicą sześciu punktów i nic nie zapowiadało czekającej ich katastrofy. Ale jak się okazało, ta nastąpiła. Wiślaczki przegrały ostatecznie 62-66 i to ekipa z Wrocławia jest bliżej wywalczenia w sezonie 2017/2018 medalu. Oto co po tym spotkaniu powiedziały zawodniczki oraz trenerzy obydwu ekip.
Arkadiusz Rusin (trener Ślęzy): - Przede wszystkim cieszę się z postawy zespołu, że po tej przegranej serii, w takich a nie innych okolicznościach z Artego, nie przyjechaliśmy na mecz z Krakowem i nie położyliśmy się. Był moment, że przegrywaliśmy już różnicą ośmiu punktów, ale dziewczyny próbowały. Może nie była to koszykówka na najwyższym poziomie, ale też jest to nasz szósty mecz w przeciągu dziesięciu dni, więc ciężko o fajerwerki. Najważniejsze jest zwycięstwo, ale nauczeni historią tych play-offów wiemy, że nic nam ono jeszcze nie zmienia. Trzeba dążyć do drugiej wygranej. Przed nami krótki oddech i kolejne spotkanie. Teraz szybko o tym zapominamy, mamy 1-0, ale to jeszcze nie jest koniec.
Krzysztof Szewczyk (trener Wisły CanPack): - Gratulacje dla trenera. Nie był to olśniewający mecz. Mieliśmy w nim jeden problem - nie trafialiśmy otwartych rzutów i to zdecydowało. Do tego trafiliśmy tylko dwa z trzynastu prób za trzy. Mieliśmy także otwarte pozycje do rzutów za dwa punkty, ale również ich nie trafialiśmy. Ślęza wygrała, jest 0-1 i nie pozostaje nam nic innego, jak pojechać do Wrocławia po zwycięstwo.
Agnieszka Majewska (zawodniczka Ślezy): - Dla na był to na pewno bardzo ważny mecz. Chciałyśmy pokazać charaktery. Pomijając wynik, przyjechałyśmy aby powalczyć o zwycięstwo, ale chciałyśmy też sobie same coś udowodnić i po tej dość wysokiej porażce w Bydgoszczy chciałyśmy zmazać to złe wrażenie. Co do meczu, to cieszymy się, ale jak powiedział trener już się w tych play-offach nauczyłyśmy. Zapominamy więc o tym meczu, w piątek jest następny, a walka toczy się do dwóch wygranych.
Sonja Greinacher (zawodniczka Wisły CanPack): - Gratulacje dla zespołu z Wrocławia. Liczymy na to, że zagramy jeszcze dwa mecze i zakończymy tę rywalizację dopiero naszym zwycięstwem w niedzielę.
Źródło: wislaportal.pl